Re: O mój zboże! (Oh My Goods!)
: 25 kwie 2017, 23:30
Lacerta mi napisała że polska wersja będzie drukowana razem z międzynarodowym drukiem
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
To troche wiecej od ostatniej oficjalnej informacjiMiszon pisze:Lacerta mi napisała że polska wersja będzie drukowana razem z międzynarodowym drukiem
bo by to znaczyło, że DODATEK też będzie drukowany dla w wielu językach jednocześnie?http://lacerta.pl/index.php/9-artykuly- ... wiecej-gry
O mój zboże!
"Nakład wyczerpał się pod koniec zeszłego roku, czekamy aż zbiorą się partnerzy do druku międzynarodowego. Na spotkaniu w Norymberdze dowiedzieliśmy się, że już kolejne kraje zgłaszają zapotrzebowanie i na pewno w tym roku jeszcze uda się dodrukować „O mój zboże!”. Przy okazji cały czas dopytujemy o dodatek, ale pomysłu Lookoutu na jego wydanie już kilkukrotnie się zmieniły, czekamy na ostateczną wersję, niemniej jednak trzymamy rękę na pulsie i jak tylko uda się ustalić daty druku na pewno was o tym poinformujemy. Tymczasem, jeśli chcecie kupić O mój zboże to ostatnie egzemplarze powinny być jeszcze dostepne w sklepach. "
Kartonik.Nesmeer pisze:Pytanie, dodatek jest w sztywnym pudełku jak wersja podstawowa czy też jest to zwykly kartonik do talii kart jak w edycji angielskiej?
Takmistrz_yon pisze: ↑17 mar 2021, 19:26 Czy ktoś z czytających też miał problem z przejściem pierwszego (!!!) rozdziału w wersji solo Rewolty? Cztery razy w plecy na punktach za tarcze (nie daję rady wybudować odpowiedniej ilości budynków o odpowiedniej wartości)?
Z pierwszym nie kojarzę, ale na pewno miałem problem z drugim (bardzo irytujące jak przegrywasz jednym punktem) - podobny przypadek zaobserwowałem w Ucieczce do Canyon Brook (2. rozdział wymaga uzyskania 100 monet na koniec gry...).mistrz_yon pisze: ↑17 mar 2021, 19:26 Czy ktoś z czytających też miał problem z przejściem pierwszego (!!!) rozdziału w wersji solo Rewolty? Cztery razy w plecy na punktach za tarcze (nie daję rady wybudować odpowiedniej ilości budynków o odpowiedniej wartości)?
Bardziej problemem jest brak czasu. O ile pamiętam, jest tam 9 rund. Czyli masz 9 budowań. A trzeba ogarnąć 32 tarcze i 1 pięść. Na nią schodzi jedna runda. Zostaje 8. I teraz jak odliczysz te w których masz kasę tylko na budowanie najtańszych rzeczy, to musisz wybudować kilka takich naprawdę drogich, żeby to nadgonić.
Dopracowanym, czyli? Bo przynajmniej kampania w trybie solo jest koszmarnie losowa. Myślałem, że to ja nie potrafię w to grać, ale opinie na BGG są bardzo spójne.Bart Henry pisze: ↑15 kwie 2021, 09:29 Grałem z jednym, ale Wyprawa do Newdale jest ewidentnie po prostu dopracowanym OMZ. Tylko wiadomo, inna półka cenowa.
Dodane zostały sensowne mechaniki. Pomocników możesz kupować niezależnie od zbudowanych budynków. Rynek jest mniej losowy dzięki określonej liczbie meepli wyciąganych z worka (produkcja wymaga już nie surowców z kart, tylko określonej ilości meeple-pracowników, a za brakujących można dopłacać kartami). No i przede wszystkim surowców nie zaznaczamy kartami, tylko znacznikami, więc nie będzie tak, że potrzebne karty leżą zakryte na jakimś stosie). Jest też więcej możliwości dobierania i odrzucenia kart z ręki. Oczywiście zmian jest więcej, opisałem z grubsza te najbardziej wpływające na losowość.mistrz_yon pisze: ↑15 kwie 2021, 09:47Dopracowanym, czyli? Bo przynajmniej kampania w trybie solo jest koszmarnie losowa. Myślałem, że to ja nie potrafię w to grać, ale opinie na BGG są bardzo spójne.Bart Henry pisze: ↑15 kwie 2021, 09:29 Grałem z jednym, ale Wyprawa do Newdale jest ewidentnie po prostu dopracowanym OMZ. Tylko wiadomo, inna półka cenowa.
Spotkałem się nawet z takimi, że w trybie solowym jest to jedna z trudniejszych gier ever z powodu: (1) wysokich wartości punktowych do zaliczania, (2) zależności tychże od dobrego doboru kart w kilku pierwszych rundach. Co ciekawe, nie ma narzekania, że to jest zła gra, tylko że trudno realizować cele z kampanii.
Tutaj się w pełni zgodzę. W OMZ główna mechanika moim zdaniem kulała i była niepotrzebnie losowa. W Wyprawie do Newdale mam wrażenie, że gram w dopracowaną wersję OMZ - nie dość, że działa to płynniej (tu główna zasługa kartom robotników oraz dochodzącym meeplom z woreczka), zrozumialej, to i losowość została ograniczona. Nadal jest to push your luck, ale ma to ręce i nogi. Przy WdN jest lepiej, element jakim jest plansza główna oraz gracza ciekawie komponują się z główną mechaniką "odpalania" budynków oraz łańcuchów produkcyjnych.Bart Henry pisze: ↑15 kwie 2021, 18:11Dodane zostały sensowne mechaniki. Pomocników możesz kupować niezależnie od zbudowanych budynków. Rynek jest mniej losowy dzięki określonej liczbie meepli wyciąganych z worka (produkcja wymaga już nie surowców z kart, tylko określonej ilości meeple-pracowników, a za brakujących można dopłacać kartami). No i przede wszystkim surowców nie zaznaczamy kartami, tylko znacznikami, więc nie będzie tak, że potrzebne karty leżą zakryte na jakimś stosie). Jest też więcej możliwości dobierania i odrzucenia kart z ręki. Oczywiście zmian jest więcej, opisałem z grubsza te najbardziej wpływające na losowość.mistrz_yon pisze: ↑15 kwie 2021, 09:47Dopracowanym, czyli? Bo przynajmniej kampania w trybie solo jest koszmarnie losowa. Myślałem, że to ja nie potrafię w to grać, ale opinie na BGG są bardzo spójne.Bart Henry pisze: ↑15 kwie 2021, 09:29 Grałem z jednym, ale Wyprawa do Newdale jest ewidentnie po prostu dopracowanym OMZ. Tylko wiadomo, inna półka cenowa.
Spotkałem się nawet z takimi, że w trybie solowym jest to jedna z trudniejszych gier ever z powodu: (1) wysokich wartości punktowych do zaliczania, (2) zależności tychże od dobrego doboru kart w kilku pierwszych rundach. Co ciekawe, nie ma narzekania, że to jest zła gra, tylko że trudno realizować cele z kampanii.
OMZ to sprytna, mała gierka, ale przy tym potężnie losowa. W moim odczuciu realizuje sprytnie łańcuchy produkcyjne, ale przy okazji też wypacza ich sens, bo jednak opłaca się na początku spróbować zbudować budynek z późniejszego etapu łańcucha, aby więcej zarobić na start. Nie czuję żadnej potrzeby powrotu do niej, więc moja ocena w skali BGG z 7 spadła na jakieś 5. Na 4 oceniam Rewoltę, bo kampania jest mocno pretekstowa. Pod tym względem w Ekspedycji nie jest dużo lepiej, ale przynajmniej są fajnie podsumowane wszystkie rozdziały, dzięki czemu można niewielkim wysiłkiem wrócić do wybranego.
Anegdotycznie dopowiem, że w OMZ (i Rewoltę) na 6 gier z dziewczyną wygrałem 3. W Ekspedycję na 8 gier wszystkie mam wygrane. W OMZ większość gier, nawet tych wygranych, kończyła się irytacją na losowość gry, zaś Ekspedycję dograliśmy do końca i dziewczyna nawet nie ma nic przeciwko, aby jeszcze kiedyś pograć.