Udało mi się zagrać dzisiaj pierwszy raz i przyznam, że całkiem sprytne to i fajne. Dorwałem za 0 zł z racji punktów w Twisto i pomimo tej wybitnie niewygórowanej ceny, to nawet i za 100 zł byłbym skłonny to kupić
Zaskoczyła mnie pozytywnie dynamika rozgrywki. Graliśmy na trzy osoby i w tym jedna uwielbia długo myśleć i analizować, nawet przy grach w miarę prostych. Tutaj ruch szedł za ruchem, praktycznie zerowe przestoje - czasami ktoś na chwilkę zwolnił, ale parę chwil mijało i lecieliśmy dalej. Wydaje mi się nawet, że sama rozgrywka trwała krócej, niż rozkładanie i tłumaczenie zasad (no i jakieś drobne pogawędki przy okazji, bo się w tym gronie dawno nie widzieliśmy).
Zasad do wytłumaczenia mimo wszystko trochę jest do powiedzenia, ale jak już zacznie się grać, to wszystko staje się logiczne i intuicyjne. To bardzo na plus - może raz musiałem zerknąć do instrukcji, żeby jakąś niejasność rozwiać.
Sam gimmick worker placementu, czyli worker investment, bardzo ciekawy. Na początku wszyscy skupili się na dokładaniu swoich ludzi, a w drugiej połowie gry zaczęło się podbieranie workerów innym graczom. Nie, żeby było to jakieś ultra opłacalne, ale sam poziom interakcji i takiego przeszkadzania całkiem fajnie gra. Nie aż tak negatywne to, jak wydawało mi się na początku - może dlatego, że nikt mi tym planów nie zepsuł
Okaże się w przyszłych rozgrywkach. Bardziej jest to na plus, chociaż ciekawszym motywem jest rosnąca korzyść z liczby swoich pionków, niż samo zabieranie pracowników innych graczy.
Wykonanie bardzo wszystkim się podobało, chociaż grubość kart mnie nie powaliła. Za to grafiki i ogólna prezencja na stole robotę robi - fajny styl i z racji, że jeszcze nie miałem gdy ilustrowanej przez Mico, to miło mi się na to patrzy. Bardzo też jestem zadowolony z wielkości pudełka - przy całkiem sporej liczbie elementów aż ciężko uwierzyć, że się to mieści. I pozytywnie na pewno wpłynie to na moje chęci brania Architektów na wszelakie wyjazdy (zgadnijcie co na pewno wezmę do domu rodzinnego na święta?
).
Co jest negatywne dla mnie albo neutralne (ciężko stwierdzić) - chociaż dynamika gry mi się podoba, to już trochę gorzej z tym, że gra się kończy, nim silniczek zdąży się porządnie rozbujać. Chociaż ciężko mi to stwierdzić jako fakt po jednej grze - może po prostu zbyt szybko staraliśmy się budować? Podejrzewam, że jeśli ktoś będzie chciał szybko wszystko stawiać, to tak właśnie jest, bo każdy musi nadganiać, ale też nie zdziwiłbym się, jakby grupa graczy wspólnie skupiła się bardziej na rozbudowie silnika, niż szybkim dążeniu do celu. Ale to też zweryfikują przyszłe rozgrywki. W tej rozgrywce wygrałem 36 do 30 do 22 - z jednym graczem miałem wyścig w kwestii katedry, przy okazji starając się postawić parę budynków. Udało mi się dobić do samej góry toru cnoty (swoją drogą nie ma to jak ciągłe śmieszki z mówienia sobie "no i właśnie straciłeś cnotę"
), byłem drugi na katedrze i miałem 3 budynki. Tak chyba nienajgorzej, chociaż wciąż rozważam czy to gra jest taka szybka czy my. Nie wiem czy tempo rozgrywki to coś negatywnego dla mnie czy po prostu neutralnego, bo to po prostu taka jest to gra. Chyba to drugie - będę podchodził do tego jako szybciej, sprytnej gry, w którą zagram z niemalże każdym, czerpiąc przy tym satysfakcję z rozgrywki.
W efekcie na pewno będzie gościć na stole za sam fakt tego, że gra nie trwa długo. Raczej nie będzie grane jako główne danie wieczoru - chyba że grając dwa, trzy razy z rzędu - ale idealnie sprawdzi się jako odprężająca gra po cięższym tytule.
Ogólnie jestem zadowolony i raczej nie mam jakiś większych obiekcji, chociaż też mnie to nie porwało. W kategorii zwykłej gry dałbym 7/10, ale w kategorii gry lekkiej, szybkiej, przy której można się odprężyć i zagrać więcej gier z rzędu, to dałbym nawet i 8/10. Może jeszcze przyszłe rozgrywki sprawią, że ocena podskoczy - wydaje mi się, że mimo wszystko jest tu sporo strategii do wypróbowania, nawet przy tak szybko kończącej się rozgrywce.
Dzisiaj przyszli mi Paladyni, którzy bardziej pasują do mojego profilu gracza i mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu uda się zagrać. Sam koncept trylogii bardzo mi się podoba, bo tego jeszcze nie widziałem, więc mam nadzieję, że się nie zawiodę - przy okazji widzi mi się całkiem dobrze to, że najpierw gra się w Paladynów, jako w cięższe euro z dużą liczbą zmiennych i możliwości, a potem w podobnym klimacie (przynajmniej względem grafik, bo nie oszukujmy się , klimatu bycia architektem czy też Zachodniego Królestwa to nie poczułem
) zrelaksować się przy Architektach. Ciekaw jestem też trzeciej części i będę na pewno śledził temat z ciekawością; przyjmując oczywiście, że się nie zawiodę na Paladynach, ale po przeczytaniu instrukcji i przepatrzeniu wszystkiego jestem bardzo dobrej myśli