Coimbra (F. Brasini, V. Gigli)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Gizmoo »

Dla odmiany - głos krytyczny.

Coimbra to moje największe rozczarowanie w tym miesiącu i być może jedno z większych w roku. Po twórcach Lorenzo, które jest jedną z moich ukochanych gier, spodziewałem się dużo więcej. Niestety tytuł ten kompletnie do mnie nie trafił.

Po pierwsze - rozgrywka jest strasznie abstrakcyjna. Ta gra to czysta mechanika i nie ma w niej jakiegoś tematycznego powiązania. Na początku miałem wrażenie (zresztą nie tylko ja), że to tylko takie suwanie wskaźników na torach. Zaangażowania w rozgrywkę nie miałem przez moment. Zero emocji, zero dylematów i zero satysfakcji.

Zgrzytało mi mnóstwo rzeczy. Nieintuicyjna ikonografia, brak czytelności planszy i kart. A skoro przy kartach jesteśmy, to odniosłem wrażenie, że niektóre karty są wyłącznie dla set collection, a niektóre biją punkty na potęgę. Ten set collection, który tak uporczywie zbierałem przez całą grę w ogólnym rozrachunku był nie istotny. Po co więc go w ogóle wprowadzać? Miałem wrażenie dziwnej sałatki punktowej, w której składniki są bardzo nie równomiernie rozłożone. A największym fuckupem w grze jest losowe rozłożenie klasztorów, po których podróżują piony. I przez to, że każdy ustawia swojego piona przy innej drodze startowej dochodzi do strasznie słabych sytuacji - Ktoś może mieć świetny start i podróżować po bardzo dobrych lokacjach, a ktoś musi włożyć ogromną ilość wysiłku, by ta podróż była opłacalna.

Oczywiście jest to być może mylne i dalekie od prawdy pierwsze wrażenie, ale jakoś nie bardzo mam ochotę na kolejną partię. Pewnie spróbuje jeszcze raz i dam grze szanse, ale wyłącznie ze względu na duży kredyt zaufania do twórców. Jedyne, co mi się w Coimbrze podobało - to grafiki na kartach.
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5235
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 525 times
Been thanked: 1841 times
Kontakt:

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Gambit »

Gizmoo pisze: 24 paź 2018, 17:10A największym fuckupem w grze jest losowe rozłożenie klasztorów, po których podróżują piony. I przez to, że każdy ustawia swojego piona przy innej drodze startowej dochodzi do strasznie słabych sytuacji - Ktoś może mieć świetny start i podróżować po bardzo dobrych lokacjach, a ktoś musi włożyć ogromną ilość wysiłku, by ta podróż była opłacalna.
Nie ma co tak przeceniać klasztorów. Jasne, mogą pomóc, ale jak ktoś zwiedzi niemal wszystkie, a druga osoba jeden, czy dwa, to nie znaczy, że ten drugi gracz ma pozamiatane. :)
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1031 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Trolliszcze »

W mojej ocenie różowe klasztory są bardzo mocne - co chyba nie powinno zaskakiwać, bo to kolejne źródło punktowania w grze, w której trzeba zdobyć jak najwięcej punktów. IMO niemal musowo należy się nastawić na odwiedzenie i wymaksowanie w ostatniej rundzie bonusu z przynajmniej jednego różowego klasztoru. Z obu jest trudniej (szczególnie jeśli chcemy to zrobić na koniec), ale się da - i punktów jest sporo. W ostatniej rozgrywce (2 os.) odwiedziłem oba i nastukałem 193 punkty. Inne klasztory nie są już tak istotne (w szczególności te niebieskie). I nie uważam, żeby rozstawienie początkowe mnichów na planszy było przesądzające dla rozgrywki - ścieżki są skonstruowane tak, że generalnie wszyscy mają wszędzie mniej więcej tak samo daleko (w szczególności dotyczy to klasztorów II i III). A jeśli koniecznie chcemy iść na drugą połowę planszy, to trzeba zainwestować ciut więcej w fioletowy tor - ale cały czas jest to osiągalne.

Samej gry jeszcze nie chcę oceniać, bo za mało pograłem. Bardzo lubię ludzi z zespołu Acchittocca (to ci włosi od Lorenzo, GAH, Marco Polo, Tzolkina i paru innych gier) i spodziewałem się, że Coimbra też mi podejdzie. Rzeczywiście, jest może ciut bardziej abstrakcyjna od pozostałych tytułów, ale mam wrażenie, że to też ich najbardziej streamlined gra - przepraszam za ten anglicyzm, brak mi odpowiedniego słowa. Wszystko co zbędne zostało tu wycięte, a pomimo niedużej liczby elementów została spora głębia. Coimbra to świetnie naoliwiona maszyna z gatunku taktycznych eurasków w maksowanie punktów - przywodzi mi na myśl różne Feldy, bo przez losowe rozstawienie paru elementów ma sporą regrywalność, choć w każdej grze robimy mniej więcej to samo (patrz np. Zamki Burgundii). Myślę też, że gra będzie zyskiwać z kolejnymi partami - na początku, kiedy się błądzi jak we mgle, rzeczywiście może się to wydawać suche i beznamiętne - nie zrobiłem tego, to zrobię co innego, też są punkty. Ale wraz z doświadczeniem będą wychodzić pewne smaczki (np. taki, że nie wszystkie karty podróży są sobie równe - niektóre mają znacznie większy potencjał punktowy) i zacznie się optymalizacja na nieco wyższym poziomie. Wtedy będzie ciekawiej.

EDIT: Natomiast, jak w każdej grze taktycznej o losowym układzie elementów początkowych, wartość poszczególnych "rzeczy" jest zmienna. W tej grze, gdzie zdobyłem 193 punkty, była karta podróży dająca 2 pkt za każdy niebieski klasztor, różowy klasztor dający 2 pkt za każdy klasztor i drugi różowy klasztor, pozwalający zapunktować dwie karty podróży. To wszystko razem sprawiło, że podróżowanie stało się wyjątkowo wartościowe. Wyobrażam sobie rozgrywki, gdzie tych kart/żetonów nie ma i podróżowanie można odpuścić prawie całkiem (wciąż odwiedzenie choć jednego różowego klasztoru to spory zastrzyk punktów). W naszej rozgrywce IMO nie można było tego zrobić (chyba że się chciało przegrać).

EDIT2: No i oczywiście wszystko, co pisałem o klasztorach, ma zastosowanie także do dyplomów. Jeśli na planszę trafią klasztory z "jokerami" oraz ten różowy, który pozwala zapunktować dyplomy przed zakończeniem gry (więc efektywnie zrobić to dwukrotnie), plus np. karta podróży punktująca dyplomy, to nagle mogą się one stać bardzo opłacalne i będzie o nie znacznie większa walka (lub nie będzie, ktoś je zgarnie w nadmiarze i zainkasuje łącznie 50+ punktów). To akurat cecha wspólna wszystkich gier Włochów - i w Marco Polo trzeba umieć ocenić, kiedy podróżowanie jest opłacalne, a kiedy lepiej robić kontrakty/stukać punkty z ciekawych kart miast na planszy. Od gry do gry wartość poszczególnych elementów i konieczność inwestowania w nie będzie zmienna - dobra gra będzie wymagała, po pierwsze, określenia, które elementy dają wyższy niż średni "urobek" punktowy, a następnie możliwe najlepsze wyeksploatowanie tego elementu (czasem będzie to wymagać konkurencji; dyplomy pozwalają zwiększyć nieco dozę interakcji, kiedy ich zdobywanie jest z powyższych powodów zyskowne, chyba że inni gracze popełnią błąd i odpuszczą, ale to proszenie się o porażkę).
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Marx »

W sumie mamy podobne gusta, więc po cichu oczekiwałem Twojej recenzji, Trolliszcze. Po bardzo udanym Marco Polo i GAH (pomimo kilku wad), zagrałem w Lorenzo, który mi się spodobał tak sobie, więc ciekaw jestem bardzo Coimbry. Pewnie jednak zakupię w ciemno (rozgrywka Rahdo nie jest dla mnie jednoznaczna czy kolejny tytuł tej ekipy ponownie mnie zauroczy).
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Awatar użytkownika
pezetto
Posty: 298
Rejestracja: 11 kwie 2014, 09:24
Lokalizacja: Kraina Szczęśliwości
Been thanked: 1 time

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: pezetto »

Mam w kolekcji Lorenzo, GAH, Marco Polo, Tzolkina i oczywiście wspomniane Zamki Burgundii. Wszystkie lubię, choć w MP i Tzolkina nie gram aktualnie w ogóle (Lorenzo, Grand Austria Hotel i Zameczki lądują na stole w miarę regularnie). Jako, że:

a. Mam w co grać, a czasu wolnego nigdy za wiele,
b. Opinie o Coimbrze są podzielone i ogólnych zachwytów brak.

Wstrzymam się z ewentualnym zakupem do Festiwalu GRAMY w Gdańsku na którym będę chciał sobie grę wpierw przetestować :wink:

Kiedy recka Gambit? :D Wiem, że Gradanie już coś tam rzeźbi, a Ty przecież lubisz robić recki o grach zanim stanie się to modne :mrgreen:
Ostatnio zmieniony 25 paź 2018, 08:36 przez pezetto, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4636
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1027 times
Been thanked: 1945 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: warlock »

Nie kupuj Coimbry mając te gry. Ja się skusiłem i gra jest dobra, przyjemna i tylko tyle - absolutnie nie wnosi do katalogu gier jakiejś nowej jakości. Fajnie spędziłem czas przy planszy i tyle - 7/10, pogram jeszcze kilka razy (bo dziewczyna czerpała dziką satysfakcję z pokonania mnie o 30 punktów i chce więcej :D) i pewnie sprzedam ;).
Awatar użytkownika
pezetto
Posty: 298
Rejestracja: 11 kwie 2014, 09:24
Lokalizacja: Kraina Szczęśliwości
Been thanked: 1 time

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: pezetto »

warlock pisze: 25 paź 2018, 08:36 Nie kupuj Coimbry mając te gry.
Tym bardziej podejdę do tego na chłodno. Na ogół Twoje gusta pokrywają się z moimi :)
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1031 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Trolliszcze »

Ja GAH lubię chyba najmniej (ale wciąż lubię), bo to dla mnie przykład gry ciut przeładowanej: za dużo kart takich, za dużo owakich, różnych niepotrzebnych moim zdaniem elemencików. Coimbra jest na drugim krańcu spektrum - bardzo elegancka gra z mojej ulubionej kategorii: "we dwoje zagramy w 40 minut". I będzie to 40 minut ciekawych decyzji, bo przy tak niewielkiej liczbie akcji głównych (12 w ciągu całej gry) każda ma znaczenie. Nie oferuje ta gra niczego rewolucyjnego, to sobie trzeba powiedzieć od razu - a sam mechanizm gry jest bardzo prosty (nota bene dlatego uważam, że to dobry tytuł do wprowadzania ludzi w zaawansowane euraski). Nie wiem, do czego to porównać - może np. do Five Tribes? Absolutnie nie pod względem mechaniki, bo to są zupełnie różne tytuły, ale stosunku skomplikowania mechaniki do głębi gry. I tu, i tam mechanika jest naprawdę prosta i klarowna - ale i tu, i tam jest nad czym kminić i trzeba trochę pograć, żeby się nauczyć grać dobrze.

Nie jest to raczej tytuł, na który należałoby się natychmiast rzucić - ale jeśli ktoś, tak jak ja, lubi mieć w domu dobre, eleganckie gry euro o krótkim czasie rozgrywki, z dużą regrywalnością, bez utartych schematów, które po X partiach sprawiają, że robimy to samo, to Coimbra nada się IMO świetnie. Tylko uwaga, szybko będzie wyłącznie bez zamulaczy... Jest tu zdecydowanie potencjał do zamulania (nawet mnie się ostatnio zdarzyła zwiecha, choć gram szybko, bo jak się już gra świadomie i chce osiągnąć bardzo konkretną rzecz, to zaczynają decydować niuansiki typu: to jedno oczko na kostce zrobiłoby mi grę, ale jak on weźmie kostkę w tamtym kolorze, to po mnie - co robić, jak żyć...). Bardzo sprawna gra, której nic nie da się zarzucić (poza tym, że nie jest rewolucyjna). Wspominałem już o Feldzie i wspomnę raz jeszcze: po jego ostatnim spadku formy gry Włochów są dla mnie fantastycznym pocieszaczem i Coimbra też to robi doskonale :D Plus jest ładna, plus nie rozumiem zarzutów, że nieczytelna - u nas po pierwszej grze wszystko było mega jasne.
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4636
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1027 times
Been thanked: 1945 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: warlock »

@Trolliszcze, a co sądzisz o balansie kart startowych? Za mało w to grałem żeby wyciągać jakieś daleko idące wnioski, ale karty dające zniżki na zakup postaci w tarczach/złocie wydają się być silniejsze. Grałem przeciwko graczowi, który wybrał obie te karty podczas setupu i te pasywne zdolności naprawdę dużo mu dały w ciągu całej gry. Mi trafiły się karty dające natychmiastowe bonusy i szczerze mówiąc dodatkowy punkcik na torach rozwoju nie wydawał się być jakąś genialną rekompensatą za słabszą zdolność ;).
Plus jest ładna, plus nie rozumiem zarzutów, że nieczytelna - u nas po pierwszej grze wszystko było mega jasne.
Mam trzy zarzuty co do czytelności gry:
1) Niektóre pola "przystanku" dla pielgrzyma leżą zbyt blisko kafli monastyrów, czasem jak żeton się przesunie może przysłonić takie pole.
2) Karty nie mają ani numerów ani nazw, przez co odszukanie ich w instrukcji jest dużo bardziej upierdliwe. Taki Lewis & Clark rozwiązał to doskonale.
3) Mnożnik wielokrotności wykonania jakiejś akcji jest malutkim czerwonym "Iksem", za słabo to widać ;).

Ale generalnie uważam, że gra ma bardzo przejrzystą ikonografię.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2018, 09:56 przez warlock, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Marx »

@Trolliszcze, Ciekawa uwaga odnosnie Coimbry. Uważasz natomiast, że Forum Trajanum również należy do mniej udanych projektów p. Felda? Pytam, gdyż nie grałem również.
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1031 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Trolliszcze »

@warlock Nam się jeszcze nie ułożyło nigdy tak, żeby obie te karty były w parze. Na pewno dają silny bonus - razem 10-12 zasobów w ciągu całej rozgrywki? Ale czy to może decydować o zwycięstwie... Zależy, jak się partia układa - w grze, gdzie najwyżej punktowane były dwa pierwsze tory, tak szybko poszliśmy tam w górę, że mieliśmy wręcz nadmiar zasobów. Jeśli natomiast najwyżej punktowany jest ostatni tor, to pewnie warto mieć zniżki i zaryzykować mniejszy przychód kasy/tarcz, żeby punktować na zielonym - wtedy te dwie karty się z pewnością przydadzą. Porównajmy te karty do innej pary: pomarańczowej i szarej dającej 4 monety/4 tarcze up front, ale za to po 2 awanse na torach (te, o których mówisz, dają po 1 awansie). W ciągu całej rozgrywki jest to strata zaledwie paru zasobów, a: masz wyższy awans (więc bliżej do zwycięstwa na torach), plus dostajesz te zasoby z góry (karty dające zniżki wyjdą na plus dopiero po kupieniu 9 karty, czyli najwcześniej w ostatnim ruchu przedostatniej rundy!). Plus z mojego doświadczenia wynika, że zasobów najbardziej brakuje właśnie na początku, bo dochód jeszcze niski. Tak więc nie powiedziałbym, że są przegięte. Mnie w ostatniej grze dużo więcej dobrego zrobił fioletowy gościu dający m.in. ruch mnichem, kiedy kupujesz szarą - to także dzięki niemu dałem radę odwiedzić oba różowe klasztory, a każdy taki klasztor może być wart 20+ punktów.

@Marx Forum Trajanum jeszcze nie znam - ostatnio wolę poczekać na opinie o nowych grach Felda.
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4636
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1027 times
Been thanked: 1945 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: warlock »

Mnie w ostatniej grze dużo więcej dobrego zrobił fioletowy gościu dający m.in. ruch mnichem, kiedy kupujesz szarą - to także dzięki niemu dałem radę odwiedzić oba różowe klasztory, a każdy taki klasztor może być wart 20+ punktów.
O tak, przy dobrych wiatrach ta postać potrafi być naprawdę mocna ;).

Jedyną rzeczą, jaką wyciąłbym z tej gry jest kolekcjonowanie dyplomów - jakoś tak wybija mi się jako mało wygładzona krawędź i coś, co w sztuczny sposób daje nowe źródło punktowania. Zapewne zostało to dorzucone jako sposób na zbalansowanie i wyważenie siły kart, ale z perspektywy gracza wydaje mi się totalnie nieinteresujące.

Uwielbiam za to zasadę mówiącą, że w grze dwuosobowej trzeba być w zasięgu 3 pól na torze, żeby w ogóle punktować za drugie miejsce. To znakomity sposób na podkręcenie rywalizacji, bo trzeba trzymać się blisko przeciwnika.

Aha - szare karty z negatywną interakcją też tu trochę nie pasują. To jak z Terraformacją Marsa - taki wrzucony z czapy take that, którego jest za mało, żeby mówić o "euro z dużą interakcją" a za dużo, żeby cieszyć się pokojową rozgrywką w rodzinnym gronie. Nie rozumiem dlaczego tego typu gry mają takie rozwiązania. To tak, jakby podczas kulturalnej rozmowy o światopoglądzie i życiu ktoś nagle strzelił kogoś w pysk, a potem wrócił do konwersacji i zapomniał o całym zajściu :D.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 784 times
Been thanked: 1226 times
Kontakt:

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: mat_eyo »

Na razie mam na koncie tylko 3 partie, ale już co nieco mogę powiedzieć.

Gra jest solidna, ale to wszystko. Trochę mnie to rozczarowało, liczyłem na hit. Sama rozgrywka sprowadza się w zasadzie na podbijaniu czterech torów za pomocą kart, jakiejś specjalnej finezji w tym nie ma. Bardzo fajny jest pomysł z wykorzystaniem koloru kostek, wprowadza dodatkową zmienną przy decyzji o wyborze kostki. Chciałbym zobaczyć ten motyw wykorzystywany w innych grach. Ciekawe jet też to, że karty kupujemy od najwyższej kostki, ale wtedy też więcej zapłacimy, bo kupowane postacie same z siebie nie mają konkretnego kosztu. To ogólnie uważam za minus, bo są one nierówne i wydaje mi się, że niektóre powinny mieć jakiś nadrukowany koszt. Wtedy mamy np 2 złota + wartość kostki. Teraz przy niskich rzutach może zdarzyć się tak, że bardzo mocne postacie można kupić tanio.

Bardzo fajna jest zmienność setupu, zwłaszcza wartość punktowa poszczególnych torów. Nie podoba mi się tylko, że do gry wchodzą wszystkie karty postaci, ten sam problem miałem w Lorenzo. Klasztory są ważne, ale nie kluczowe. Jedną z partii celowo zagrałem praktycznie bez podróżowania i byłem tylko kilka punktów za zwycięzcą, choć pomógł pewnie fakt, że fioletowy tor był najsłabiej punktowany, a karty wypraw nie "skombiły" się z klasztorami. To jest chyba największy problem, jaki mam z tą grą. Niby punkty można dostać z różnych źródeł, ale po rozłożeniu każdej partii widać, z którymi drogami punktowania spinają się cele. Gra przestaje być zagadką p.t. "skąd wziąć najwięcej pztów", a zamienia się w "jak zdobyć więcej xyz przed przeciwnikami".

Ogólnie gra jest przyjemna, chętnie zagram, ale szału nie ma. Lorenzo podoba mi się bardziej.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2018, 12:09 przez mat_eyo, łącznie zmieniany 4 razy.
Fojtu
Posty: 3379
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 557 times
Been thanked: 1263 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Fojtu »

Ja zagrałem 2 razy, ale jakoś nie widzę, żeby gra mnie wciągnęła na dłużej.

Tak jak mówi mat_eyo, gra w dużej mierze sprowadza się do popychania się na 4 trackach. Dużo postaci jest mało ciekawych, typu dostajesz 4 zasoby, wow! Do tego dyplomy/certyfikaty są doklejone okrutnie na siłę i są mało widoczne.

Ogólnie jak ktoś zaproponuje to zagram, ale raczej w pełnym składzie. Sam raczej nie zaproponuję.
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Marx »

Fajnie, że chłopaki jesteście! Z takim feedbackiem wstrzymam się z zakupem - za dużo solidnych, a za mało wybitnych gier na półce- i spróbuję zagrać wcześniej, choć trochę szkoda. Może zatem Barrage ... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Fojtu
Posty: 3379
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 557 times
Been thanked: 1263 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Fojtu »

Marx pisze: 25 paź 2018, 12:06 Fajnie, że chłopaki jesteście! Z takim feedbackiem wstrzymam się z zakupem - za dużo solidnych, a za mało wybitnych gier na półce- i spróbuję zagrać wcześniej, choć trochę szkoda. Może zatem Barrage ... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ja polecam spróbować, ale nie kupować w ciemno. Same mechanizm z kośćmi działa bardzo fajnie i wprowadza sporo napięcia do gry.
Jedną rzecz się nie zgadzam z mat_eyo - postaci są niezbalansowane, ale jest to korzystne dla rozgrywki, bo daje zachętę do brania wyższych kostek i kupowania pierwszemu.
Awatar użytkownika
konrad.rymczak
Posty: 998
Rejestracja: 26 cze 2016, 14:09
Has thanked: 173 times
Been thanked: 48 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: konrad.rymczak »

Marx pisze: 25 paź 2018, 12:06 Fajnie, że chłopaki jesteście! Z takim feedbackiem wstrzymam się z zakupem - za dużo solidnych, a za mało wybitnych gier na półce- i spróbuję zagrać wcześniej, choć trochę szkoda. Może zatem Barrage ... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Solidnych gier nigdy za dużo :)

Co do małej liczby kart - pewnie wyjdzie dodatek niedługo z nowymi :P
Kupię: Eclipse 2nd - Galactic Counselor
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 784 times
Been thanked: 1226 times
Kontakt:

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: mat_eyo »

Jasne, ale to jest licytacja nie wprost - kto da więcej za daną postać. Jak powszechnie wiadomo, licytacja jest zła, niedobra i ogólnie to dzieło Szatana :D
Problem jest wtedy, kiedy w jednym rzędzie są np. 3 przepakowane postacie, a rzut kostkami bardzo nierówny. Ktoś weźmie jedyną szóstkę i ma za to pierwszeństwo wyboru, a pozostali za 3 czy 2 wezmą równie dobrą postać. Nie podoba mi się to.
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1031 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Trolliszcze »

Panowie, panowie, przecież tu sami euro wyjadacze... To naprawdę dość oczywiste, dlaczego liczba kart jest stała i wszystkie wchodzą do gry - żeby zapewnić równomierny rozkład kolorów. Można oczywiście zapewnić ten równomierny rozkład z większej puli kart, ale wymagałoby to dodatkowych i upierdliwych zabiegów w setupie, a ja tę grę cenię za to, że się ją szybko rozkłada i szybko gra. Nie wykluczam, że dodatki wyjdą, ale spodziewałbym się raczej czegoś w rodzaju całkiem nowych talii, żeby nie zaburzyć balansu.
mat_eyo pisze: 25 paź 2018, 12:20 Jasne, ale to jest licytacja nie wprost - kto da więcej za daną postać. Jak powszechnie wiadomo, licytacja jest zła, niedobra i ogólnie to dzieło Szatana :D
Problem jest wtedy, kiedy w jednym rzędzie są np. 3 przepakowane postacie, a rzut kostkami bardzo nierówny. Ktoś weźmie jedyną szóstkę i ma za to pierwszeństwo wyboru, a pozostali za 3 czy 2 wezmą równie dobrą postać. Nie podoba mi się to.
A któż Ci każde kłaść tam szóstkę? Skoro są 3 dobre karty, sam połóż niską. Jeśli kładziesz wysoką, to znaczy, że Ci zależy na bardzo konkretnej karcie - wtedy płać i płacz. Jeśli Ci nie zależy, sam połóż niską wartość.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2018, 12:25 przez Trolliszcze, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1031 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Trolliszcze »

mat_eyo pisze: 25 paź 2018, 12:20 Jasne, ale to jest licytacja nie wprost - kto da więcej za daną postać. Jak powszechnie wiadomo, licytacja jest zła, niedobra i ogólnie to dzieło Szatana :D
Problem jest wtedy, kiedy w jednym rzędzie są np. 3 przepakowane postacie, a rzut kostkami bardzo nierówny. Ktoś weźmie jedyną szóstkę i ma za to pierwszeństwo wyboru, a pozostali za 3 czy 2 wezmą równie dobrą postać. Nie podoba mi się to.
A któż Ci każde kłaść tam szóstkę? Skoro są 3 dobre karty, sam połóż niską. Jeśli kładziesz wysoką, to znaczy, że Ci zależy na bardzo konkretnej karcie - wtedy płać i płacz. Jeśli Ci nie zależy, sam połóż niską wartość.
EDIT: Ajj, chciałem usunąć double posta i zostałem uprzedzony. Sorki.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2018, 12:25 przez Trolliszcze, łącznie zmieniany 1 raz.
probbi
Posty: 950
Rejestracja: 28 gru 2016, 15:13
Lokalizacja: Nadarzyn
Has thanked: 48 times
Been thanked: 91 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: probbi »

Ja jestem dopiero po 2 rozgrywkach na 2 osoby ale bardzo mi się podoba. Dodam, że mam Marco Polo, Lorenzo, Tzolkina nie lubię natomiast GAH. Marco o Tzolkin są niezagrożone, natomiast waham się czy zostawić Coimbrę czy Lorenzo. Coimbra daje mi bardzo miły element decyzyjny zwiazany z wartościami i kolorem kości, natomiast Lorenzo proponuje najlepszy sposób wyrównywania szans przy rzutach kośćmi. Mam wrażanie, że coimbra będzie lepsza na więcej osób, ale stestuję to dopiero w ten weekend. Jestem fanem tych autorów, ale chyba nie aż takim, żeby mieć każdą ich grę na półce.
Fojtu
Posty: 3379
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 557 times
Been thanked: 1263 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Fojtu »

Trolliszcze pisze: 25 paź 2018, 12:23 Panowie, panowie, przecież tu sami euro wyjadacze... To naprawdę dość oczywiste, dlaczego liczba kart jest stała i wszystkie wchodzą do gry - żeby zapewnić równomierny rozkład kolorów. Można oczywiście zapewnić ten równomierny rozkład z większej puli kart, ale wymagałoby to dodatkowych i upierdliwych zabiegów w setupie, a ja tę grę cenię za to, że się ją szybko rozkłada i szybko gra. Nie wykluczam, że dodatki wyjdą, ale spodziewałbym się raczej czegoś w rodzaju całkiem nowych talii, żeby nie zaburzyć balansu.
Też to zauważyłem, ale już nie chciałem tępić mat_eyo bardziej :wink: Ogólnie to że wychodzą wszystkie karty jest w miarę ok, jedyne co by mogli wprowadzić to więcej startowych, tutaj mogliby się popisać.

Co do licytacji, to też nie rozumiem punktu o szóstce - bier pan dwójkę i kupujesz dobrą postać. Oczywiście ryzykujesz, że ktoś Cię wypchnie ale taka gra.
Ja pierwszą grę zagrałem biorąc same 1 i 2.. Przez całą grę wziąłem chyba jedną 3. No i wygrałem, bo w ogóle nie wydawałem zasobów na kostki a wsparłem wszystkie 6 wypraw. Karty miałem gorsze niż inni, ale i tak jakoś dało radę.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 784 times
Been thanked: 1226 times
Kontakt:

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: mat_eyo »

Trolliszcze pisze: 25 paź 2018, 12:24
mat_eyo pisze: 25 paź 2018, 12:20 Jasne, ale to jest licytacja nie wprost - kto da więcej za daną postać. Jak powszechnie wiadomo, licytacja jest zła, niedobra i ogólnie to dzieło Szatana :D
Problem jest wtedy, kiedy w jednym rzędzie są np. 3 przepakowane postacie, a rzut kostkami bardzo nierówny. Ktoś weźmie jedyną szóstkę i ma za to pierwszeństwo wyboru, a pozostali za 3 czy 2 wezmą równie dobrą postać. Nie podoba mi się to.
A któż Ci każde kłaść tam szóstkę? Skoro są 3 dobre karty, sam połóż niską. Jeśli kładziesz wysoką, to znaczy, że Ci zależy na bardzo konkretnej karcie - wtedy płać i płacz. Jeśli Ci nie zależy, sam połóż niską wartość.
EDIT: Ajj, chciałem usunąć double posta i zostałem uprzedzony. Sorki.
Nikt mi nie każe, to oczywiste. Nie podoba mi się fakt, że dwie równie dobre postacie, na przestrzeni dwóch rund mogą mieć drastycznie różny koszt. Nie podoba mi się, że licytując jedną bardzo dobrą postać mogę zostać zmuszony do wzięcia dużo słabszej za 5 czy nawet 6, albo spalenie tak wysokiej kostki na akcję ucieczkową. Uważam to, jak każdą formę licytacji, za leniwy design.
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4636
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1027 times
Been thanked: 1945 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: warlock »

...bo najlepszą licytację ever wymyślił Knizia w Ra. ;)
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: Coimbra - Gigli, Brasini

Post autor: Gizmoo »

Po raz kolejny zgadzam się z mat_eyo i to we wszystkich obserwacjach dotyczących rozgrywki! :D

W tym zdaniu jednak drobna rozbieżność:
mat_eyo pisze: 25 paź 2018, 10:55 Ogólnie gra jest przyjemna, chętnie zagram, ale szału nie ma. Lorenzo podoba mi się bardziej.
Pełna zgoda, że Lorenzo podoba się bardziej. Nie pełna zgoda, że Coimbra jest przyjemna. Trochę czułem się jakbym był w pracy i oglądał zmieniające się słupki oglądalności. :lol: Gra o suwakach trochę dla mnie.
Fojtu pisze: 25 paź 2018, 12:17 Jedną rzecz się nie zgadzam z mat_eyo - postaci są niezbalansowane, ale jest to korzystne dla rozgrywki, bo daje zachętę do brania wyższych kostek i kupowania pierwszemu.
Moim zdaniem rozstrzał w Coimbrze pomiędzy kartami, które coś robią i mają realny wpływ na grę (np. takie, które dają dodatkowe bonusy do akcji), a kartami, które dają +1 surowiec jest jednak zbyt duży. Pomijam już karty, które punktują na sam koniec i na których to kartach można nabić (przy pomyślnym ustawieniu) po kilkanaście punktów. W naszej wspólnej rozgrywce wielokrotnie działo się tak, że dla gracza, który został przesunięty i był ostatni - brakowało już dobrych kart.

No i jakoś ciężko mi mówić o dobrym balansie jeżeli pomiędzy graczami są takie różnice punktowe. Kilkadziesiąt punktów pomiędzy pierwszym a drugim miejscem? I ponad setka pomiędzy pierwszym, a ostatnim? Nie wiem, czy pamiętasz Fojtu, ale prawie mnie zdublowałeś w tej rozgrywce. Jasne, grałem po omacku, wiele popełniłem błędów i przez pierwsze tury kompletnie nie wiedziałem co robić, ale jednak ta różnica punktowa była druzgocąca.

I jeszcze jedna rzecz, która strasznie mnie irytowała. Niby mamy tu pozorny sandbox, niby mamy sałatkę punktową i każdy może bić punkty na kilka sposobów, a jednak już od początku rozgrywki gra ukierunkowuje Cię i wstawia na konkretny tor. Jak nie znasz gry, to po planszy nie widzisz co to za tor. Ale Ci, którzy zagrali w grę kilka razy spojrzą na planszę i od razu będą wiedzieli co robić, a czego nie robić. Optymalizacja nie dotyczy więc obranej strategii, ale rozłożenia żetonów na planszy. Czyli nie ma tutaj, że każdy wybiera sobie swoją niszę, tylko de facto - gracze muszą robić to samo, żeby brać udział w wyścigu po punkty. Co z tego, że poszedłem w zbieranie setów (i zebrałem ich najwięcej), skoro w ogólnym rozrachunku to było nieistotne i nie pozwoliło mi się nawet sensownie ścigać z tymi, którzy to zbieranie setu kompletnie olali. Miałem też nieznośne wrażenie, że gra mnie cały czas ogranicza - "chcę zrobić to, ale nie mogę, bo najpierw muszę zrobić to, ale zanim zrobię to, muszę wcześniej zrobić coś". Zamiast sandboxa - miałem wrażenie, że biegam po urzędzie skarbowym i jestem odsyłany od jednego okienka do drugiego. W Lorenzo te ograniczenia są ciekawe, bo sprawiają dużo większe wyzwanie dla umysłu i jak coś się uda wykonać - to daje to satysfakcję. W Coimibrze... Musiałem pójść do kolejnego okienka.

Oczywiście gusta są różne. Wyżej Marcin napisał, że Lorenzo mu niezbyt podeszło, a dla mnie to planszówkowe arcydzieło. Nawet jak jestem ostatni, to mam mega frajdę z gry. Mam emocję i satysfakcję. W Coimbrze czułem się jakbym był w pracy, której nie lubię. No ale oczywiście znajdą się tacy, dla których to będzie praca marzeń. Dlatego polecam każdemu, żeby po prostu zagrał. Coimbra może być dla niego ukochaną grą ever.
ODPOWIEDZ