Nie znam się, więc bardzo chętnie się wypowiem.
Nie wiem jakie przełożenie na rzeczywistą rozgrywkę mają partie internetowe, ale mam za sobą ok. 16 gier na spielbyweb w RE.
Na początku można zwariować - o rany, tym zjem tu, siam owam, a potem przyblokuję ten kolor, a potem... itd. Przy 2-3 partii wszystko jest bardzo intuicyjne. Każda kolejna rozgrywka była odkrywaniem (zazwyczaj bardzo bolesnym
) nowych możliwości - np. zjeść papugorybą cokolwiek, a potem wzmacniać jeden kolor, przywalić nim z grubej rury. Różnie, różniście. Jednak nie jest tak różowo, jak różowe są niektóre korale. Zauważyłem, że sporo gier okazuje się być mocno pozycyjnymi. Siadamy dwoma swoimi krewetkami, jedna obok drugiej. I raz po raz próbujemy nadgryźć, to tu, to tam przeciwnika. Oczywiście - jest na to sposób. Trzeba ,,nadciąć" fragment jednego korala przeciwnika - drugim (też jego), postawić na takim ogryzku krewetkę i teraz się w jedną ze stron rozbudowywać.
Nie wiem, czy w realu fajne jest żonglowanie kostkami polipów, na zmianę z koralami (zamiana śmieci sprzed ekranika) - widać to nieźle u Scotta.
Nie wiem też ile tak na prawdę trwa namyślanie się przed ruchem.
Tak, czy inaczej ze względu na - między innymi na domowych współgraczy - i coraz mniejszą dynamikę moich rozgrywek porzuciłem myśl o zakupie RE. Przynajmniej na razie.
No. To się nagadałem. Polecam spróbować kilka partyjek na spielbyweb (najlepiej 2os).
Z kafelkowców - coś co będzie (to moje indywidualne odczucie, po czytnięciu instrukcji - też nie grałem) łączyło RE z T&E (i wydaje się być bardziej dynamiczne) jest.... Gheos
.