Re: Najcenniejsze gry w kolekcji, których nigdy się nie pozbędziemy
: 09 kwie 2019, 21:42
Jeszcze rok temu myślałem, że są gry w mojej kolekcji, które mają status "NIETYKALNE"...
No ale gust się jednak zmienia (ewoluuje?) i czasami coś, co kręciło nas kiedyś - dziś już tylko irytuje. No albo pojawiają się gry na tyle bliźniaczo podobne, że gorszy produkt i tak zbiera kurz. Po co ma zajmować więc miejsce na półce tytuł, w który i tak już nie gramy? Komuś sprawić może radochę, a my będziemy mieli miejsce i środki na nowe zachcianki. Przez moją kolekcję przewinęło się już sporo gier i blisko pół setki znalazło nowych właścicieli.
Oczywiście gier z mojej prywatnej topki się nie pozbędę (chyba) nigdy, ale spoglądając na same tytuły, to zdecydowanie nie są to najcenniejsze (najdroższe) gry w mojej kolekcji. Najdroższy w moim zestawieniu Top10 jest Lords of Waterdeep z dodatkiem, ale tylko i wyłącznie ze względu na totalne odpimpowanie. Nie liczyłem ile już wpakowałem w tą grę, żeby zrobić sobie edycję na wypasie, ale pewnie z pięć stówek to warte. Jeszcze chętnie zdobyłbym do tej gry dedykowane monetki, ale ze względu na cenę - odkładam to na lepsze czasy.
Przy jakich cennych grach miałbym więc opory?
Przy wszystkich, w które wpakowałem grube pieniądze, żeby je odpicować. Malowanie, dodatkowe inserty/pudełka, wymienione komponenty na ładniejsze, kolekcje dodatków i promek. Czyli inwestycja nie tylko pieniędzy, ale i czasu. No cóż... Lubię "upiększać" swoje gry. A na ochronę - koszulki i laminacje - przepuściłem grubą kasę.
Najdroższe bez wątpienia jest Lobotomy. Samo malowanie kosztowało mnie majątek. Podobnie Legend of Drizt, Castle Ravenloft, Imaginarium, Pandemic: Cthulhu, Martians: Story of Civilization - wszystkie pięknie, profesjonalnie pomalowane na zamówienie.
Z perełek, trudno dostępnych, które nie będą przedrukowane (przynajmniej w najbliższym czasie) - na pewno angielska Cuba z dodatkiem, Filary Ziemi z Dodatkiem, Świat bez Końca, Lewis i Clark. Kilka gier z kickstartera w wersjach deluxe - Gugong, Dinosaur Island, Rise to Nobility z dodatkiem, Monster Lands, Robin Hood. Każdy z tych tytułów to perełki wydawnicze, a ich wartość rośnie z dnia na dzień. Mam też kilka tytułów ekstremalnie trudnych do zdobycia i w zasadzie dostępnych wyłącznie z drugiej ręki - King of The Hill, Skyway Robbery, 51 Stan z preorderu, Zamki Szalonego Króla Ludwika.
Generalnie lubię swoją kolekcję, ale jednak nadal ją "oczyszczam". Kto wie, jak to będzie wyglądało za 10 lat?
No ale gust się jednak zmienia (ewoluuje?) i czasami coś, co kręciło nas kiedyś - dziś już tylko irytuje. No albo pojawiają się gry na tyle bliźniaczo podobne, że gorszy produkt i tak zbiera kurz. Po co ma zajmować więc miejsce na półce tytuł, w który i tak już nie gramy? Komuś sprawić może radochę, a my będziemy mieli miejsce i środki na nowe zachcianki. Przez moją kolekcję przewinęło się już sporo gier i blisko pół setki znalazło nowych właścicieli.
Oczywiście gier z mojej prywatnej topki się nie pozbędę (chyba) nigdy, ale spoglądając na same tytuły, to zdecydowanie nie są to najcenniejsze (najdroższe) gry w mojej kolekcji. Najdroższy w moim zestawieniu Top10 jest Lords of Waterdeep z dodatkiem, ale tylko i wyłącznie ze względu na totalne odpimpowanie. Nie liczyłem ile już wpakowałem w tą grę, żeby zrobić sobie edycję na wypasie, ale pewnie z pięć stówek to warte. Jeszcze chętnie zdobyłbym do tej gry dedykowane monetki, ale ze względu na cenę - odkładam to na lepsze czasy.
Przy jakich cennych grach miałbym więc opory?
Przy wszystkich, w które wpakowałem grube pieniądze, żeby je odpicować. Malowanie, dodatkowe inserty/pudełka, wymienione komponenty na ładniejsze, kolekcje dodatków i promek. Czyli inwestycja nie tylko pieniędzy, ale i czasu. No cóż... Lubię "upiększać" swoje gry. A na ochronę - koszulki i laminacje - przepuściłem grubą kasę.
Najdroższe bez wątpienia jest Lobotomy. Samo malowanie kosztowało mnie majątek. Podobnie Legend of Drizt, Castle Ravenloft, Imaginarium, Pandemic: Cthulhu, Martians: Story of Civilization - wszystkie pięknie, profesjonalnie pomalowane na zamówienie.
Z perełek, trudno dostępnych, które nie będą przedrukowane (przynajmniej w najbliższym czasie) - na pewno angielska Cuba z dodatkiem, Filary Ziemi z Dodatkiem, Świat bez Końca, Lewis i Clark. Kilka gier z kickstartera w wersjach deluxe - Gugong, Dinosaur Island, Rise to Nobility z dodatkiem, Monster Lands, Robin Hood. Każdy z tych tytułów to perełki wydawnicze, a ich wartość rośnie z dnia na dzień. Mam też kilka tytułów ekstremalnie trudnych do zdobycia i w zasadzie dostępnych wyłącznie z drugiej ręki - King of The Hill, Skyway Robbery, 51 Stan z preorderu, Zamki Szalonego Króla Ludwika.
Generalnie lubię swoją kolekcję, ale jednak nadal ją "oczyszczam". Kto wie, jak to będzie wyglądało za 10 lat?