No, to za mną 3 rozgrywki: dwie 2-osobowe i 3-osobowa (ze szwagrem, potem także z siostrą). Gra nam się bardzo podobała.
Może zacznę od tego, co napisał w pierwszej recenzji Gizmoo, a z czym się zasadniczo nie zgadzam.
Gizmoo pisze: ↑19 lip 2019, 15:49
Niestety... Set a Watch jest moim zdaniem grą wyłącznie solo. No od biedy można zagrać we dwie osoby, pod warunkiem, jak grasz z osobą, która nie będzie forsowała swoich decyzji (mało prawdopodobne, bo przecież chcecie grać optymalnie* - tak, żeby wygrać).
Teoretycznie, każda kooperacja (taka, w której nie występują tajne dla innych graczy elementy) może być grą solo. A zatem gry takie jak np.: Xenoshyft, This War of Mine, Legendary Encounters, Pandemic, trzewiczkowy Robinson, Descent (z aplikacją) i wiele innych, nie powinny być grane w więcej niż jedna osobę.
No nie.
Grasz z czterema różnymi postaciami, każda ma swoje (indywidualne) zdolności i swoje wyniki na kościach. Trzeba by było mieć znakomitą pamięć, żeby szybko ogarnąć kto co ma w tej chwili aktywnego do zagrania i jakie ma wyniki na kościach. Nie wspomnę o tym, że nie ma tu czegoś takiego jak "najlepsze możliwe w danej chwili zagranie". Przez większość rozgrywki nie masz wiedzy na temat wszystkich dostępnych kart. Wrogowie pojawiają się w trakcie gry, jeden po drugim, a nie wszyscy na raz. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy lepiej ujawnionych wrogów pokonać bezpośrednio kością niż umiejętnością, bo umiejętność może się jeszcze przydać. A jak się już nie przyda? To będziemy mieli gorszą sytuację, bo pozbyliśmy się kości, a niewykorzystana umiejętność została... niewykorzystana.
Docelowe lokalizacje (jeśli w ogóle jest wybór), też wybiera tylko ten gracz, który pilnuje ogniska. Reszta może mieć swoje zdanie, ale to do niego należy ostateczna decyzja. Tak samo jak ta, na co poświęci swoje kości. Podsyci ogień? Zmieni lokalizację? Wyrzuci kogoś z Hordy, może da przerzut? To są jego i tylko jego decyzje.
Okay, a nasze (moje) wnioski po pierwszych grach?
Zagraliśmy raz na Normalu, raz na Insane i znów na Normalu. Postacie i umiejki były za każdym razem losowane.
Obie gry na Normalu wygraliśmy albo bez żadnej "rany", albo z 1-2 (na 12 możliwych). Insane`a przegraliśmy z kretesem: praktycznie za każdym razem powiększała nam się Horda, więc do finałowej walki przystąpiliśmy, mając przed sobą 10 + 9 wrogów. Zrobili nam jesień średniowiecza. Chyba częściej trzeba będzie rozgrywać wariant pośredni - Hard.
Wydaje się, że są lepsze i gorsze postacie. Wiele umiejek jest sytuacyjna i w jednej z gier, niemal bezrobotny był Kleryk. Tak, miał opcję odganiać undeady, ale póki mógł, to undeadów nie było, a jak już się pojawiły, to umiejka była wyczerpana i nie można było jej użyć. Najlepszy jest chyba Knight, podobał nam się bardzo Bard, megamocny jest Wizard. Ranger ma kapitalną zdolność zabicia dowolnego nieodkrytego wroga, więc jak trafi tym sposobem Unhalloweda, to jest święto lasu (ale bywa, że oberwie nieszkodliwy Wilk czy Orzeł). Beastmaster niby tylko oswaja słabowite zwierzęta, ale to jak mieć dodatkowo dwie kości o nominale 4. W ścisłej czołówce jest tez Rouge, który oprócz niezłego supportu, może za cenę jednej kości zrobić 2x Equip! Z Warriora zaś, mieliśmy duży pożytek głównie gdy pilnował ogniska.
[planszówkowe kwiatki mode on]
- Dobra, to jakie plany przy ognisku? Ktoś potrzebuje przerzut?
- Nie.
- Horda pusta, Discard pusty, Lokalizacja?
- Ta jest niezła...
- To idę się narąbać (+6 drewna do ogniska)
[planszówkowe kwiatki mode off]
Po premierze gry, na BGG pojawiły się dziesiątki pytań o zasady (na które Mike dość szybko odpowiadał). Zacząłem się zastanawiać czy to możliwe, że taka mała gra rodzi tyle pytań i... tak, jest tak w istocie. Niestety, ale pola do interpretacji jest bardzo dużo. Niektóre zdolności konkretnych potworów nie są do końca jasne. My graliśmy "na logikę i z duchem gry", co finalnie (jak już sprawdziłem na BGG) okazywało się zwykle prawidłowe. Nie zmienia to jednak faktu, że instrukcja powinna być bardziej precyzyjna (zwłaszcza, że nie chciało mi się wszystkiego szukać i na kilka pytań nadal nie mam odpowiedzi).
Grę serdecznie polecam wszystkim, którzy lubią kooperacyjne
dungeon crawlery z nutką RPG. Także osoby, które lubią gry z mechaniką
tower defense, powinny się przy niej dobrze bawić. Gra dodatkowo jest szybka, rozgrywka jest satysfakcjonująca, a wygrana na poziomie Hard lub Insane stanowi wyzwanie.