Czy gry negocjacyjne są złe?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
nimsarn
Posty: 306
Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
Has thanked: 502 times
Been thanked: 174 times

Re: Czy gry negocjacyjne są złe?

Post autor: nimsarn »

Trzy grosze do dyskusji: czy lepiej jak jest mniej, czy jak jest więcej zasad regulujących negocjacją.

Obserwując temat jak i same gry, to dochodzę do wniosku - i nie dotyczy to tylko gier negocjacyjnych - że czym mniej gry w grze tym większą rolę odgrywają osobiste cechy gracza, a to w grach konfrontacyjnych może być bardzo bolesne dla przegrywającego i łatwiej w takich przypadkach przenieś relacje z gry na relacje w świecie realnym i vice-versa.
A że przegrana w takiej "minimalnej" grze negocjacyjnej więcej boli niż przegrana w szachy, to wynik tego że przeciwnik okazał się od nas (domyślnie przegrywających) lepszy w o wiele szerszym aspekcie.

I analogicznie czym więcej gry w grze tym łatwiej przełyka się przegraną: bo losowość, bo mechanika i w ogóle miałeś szczęście - taki mechanizm obronny - bo przecież okładanie się kijami po głowie jest mniej bolesne w kasku.

Teraz wypadłoby się zastanowić: czy to rzutuje na popularność gier negocjacyjnych?
Z jednej strony na pewno nie, bo samo nie posiadanie kasku nie wpływa na frajdę z okładania bliźniego, ale jego posiadanie może zwiększyć chęć uczestniczenia w takiej zabawie.
cicec
Posty: 2
Rejestracja: 27 sie 2019, 10:51

Re: Czy gry negocjacyjne są złe?

Post autor: cicec »

Deem pisze: 22 sie 2019, 14:19
nimsarn pisze: 22 sie 2019, 11:53 Z moich obserwacji Duna ma jeden "minus" - jest grą negocjacyjną - co ostatnio nie jest modne/popularne, jak pokazał ostatnio "sukces" New Angeles.
Porażka New Angeles wynika po prostu z tego, że jest to bardzo słaba gra, która udaje, że tworzy jakieś ramy dla negocjacji w rzeczywistości kreując jedynie dziwaczną i nierówną sytuację startową. Poziom negocjacji jak u Langa - możecie gadać o wszystkim. Raczej się nie wysilili i uznali, że cyberpunkowy setting zrobi robotę.

To, że duże gry negocjacyjne mają pod górkę to fakt, ale bronią się jeśli są obudowane przynajmniej względnie dobrą mechaniką (np. Spartacus).
Nawet Hereos 3 to niejako gra negocjacyjna wbrew pozorom. Czytam wiele postów od użytkowników na forum esportowym jestem trochę zdezorientowany. Z jednej strony gry takie jak CSGO , League of legends czy Dota sprawiają bardzo dużo fanów i dają równie dużo do myślenia ale z drugiej jest coś nie tak. Coraz cżęściej sprowadzają się rozgrywki do nawyków oraz powtarzających akcji. Co raz więcej jest przypadków - wbrew pozorom. Co raz więcej kuriozalnych wyników. NIe pododa mi się to
Ostatnio zmieniony 17 mar 2020, 08:52 przez cicec, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
donmakaron
Posty: 3523
Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
Has thanked: 198 times
Been thanked: 646 times

Re: Czy gry negocjacyjne są złe?

Post autor: donmakaron »

nimsarn pisze: 27 sie 2019, 07:46 A że przegrana w takiej "minimalnej" grze negocjacyjnej więcej boli niż przegrana w szachy, to wynik tego że przeciwnik okazał się od nas (domyślnie przegrywających) lepszy w o wiele szerszym aspekcie.
A boli więcej? Jak mnie koledzy przegadają, to się nie przejmuję zbytnio - to takie słowne przeciąganie liny, zwycięstwo nie zależy aż tak bardzo od wyższości intelektualnej nad oponentem czy umiejętności. Natomiast przegrywając w szachy wiem, że jestem mniej ograny, mniej przewidujący, mniej rozumiem grę i (przynajmniej ja) czuję się głupszy.
ODPOWIEDZ