kastration pisze:A ja się tak zastanawiam - tylko wzmiankowo pojawiało się wcześniej - czy poziom gry jest aż tak trudny, jak się pisze/mówi? Bo że nauczyć się jej łatwo, to czytałem. Ale myślę nad zakupem z drugiej ręki (czasem się pojawia), ale nieco mnie przeraża wizja, że istnieje taka gra, gdzie mój upór może zostać wystawiony na szwank i ponad 50% gier to będą porażki, a może i większa proporcja. Czy losowość gry i mechanika sprawia, że to taka rosyjska ruletka, jeśli chodzi o wygrywanie? Da się to porównać jakoś z innymi kooperacjami pod względem trudności, czy GS bije je na głowę i to taka trochę "maszynka do frustrowania" ludzi?
Dosłownie przed chwilą pisałem co nieco w podobnym temacie w dziale poświęconym zasadom
Wg. mnie ta gra jest frustrująca ponad moją cierpliwość. Jeśli brać pod uwagę wszystkie moje rozgrywki, to nie udało mi się jej ani razu wygrać bez świadomego lub mniej świadomego łamania którejś z jej zasad. Próbowałem ją w każdej możliwej ilości graczy i nie widziałem większej różnicy w szansach na wygraną. Winą za taki stan rzeczy obarczam ogromną losowość Ghost Stories. Układ duchów w głównej mierze determinuje Twoje szanse na zwycięstwo, a przecież jest on w 100 % losowy. Ale załóżmy, że duchy ułożą się w wyjątkowo korzystny sposób dla Ciebie - niestety, nadal jest spora szansa na to, że przegrasz, bo egzorcyzmuje się je rzucając kośćmi, zatem znów jesteś zdany głównie na uśmiech losu. Racja, możesz korzystać z żetoników w odpowiednim kolorze żeby wspomóc się podczas egzorcyzmu i/lub korzystać z pomocy wieśniaków (np Herbalist's Shop), ale zazwyczaj masz ich mniej niż więcej. Do tego dołóż kolejny losowy element w postaci kości klątw (kiepski rzut w nieodpowiednim momencie i może być bardzo krucho) i losowy układ wioski.
Same duchy są bardzo różne i potrafią zaleźć za skórę. Są takie, które nawiedzają i powodują "wyłączanie" części wioski z użycia. 4 nawiedzone kafelki w grze albo 3 w jednym rządku/kolumnie i masz pograne. Są takie duchy, które nie pozwalają na użycie na nich żetonów, albo takie które można załatwić tylko zetonami a nie kostkami. Są takie, które w ogóle wyłączają żetony z gry i można by tak wymieniać długo. Dodam jeszcze, że niektóre duchy mają zdolność przyzywania kolejnych, więc może się tak zdarzyć, że zamiast jednego w jednej chwili wpadną Ci na planszę np. 3 albo 4
Z drugiej strony masz możliwość skorzystania z pomocy wieśniaków a zlikwidowanie niektórych duchów daje Ci pewne wymierne korzyści w postaci żetonów, zdrowia itp.itd. Sęk w tym, że jak dla mnie to wsparcie graczy w grze jest niewspółmiernie słabsze niż szkody, jakie wyrządzają duchy.
OK. Pomarudziłem, nastraszyłem i być może zniechęciłem, ale podkreślam, że to jest oczywiście tylko moje zdanie, ale ja jestem bardzo zrażony do Ghost Stories i raczej nie dałbym się namówić przez kogokolwiek do grania w nią.
Jeśli uwielbiasz wyzwania w planszówkach i świecą Ci się oczy na samą myśl, że jest gra, która uchodzi za naprawdę bardzo trudną do wygrania i zacierasz już ręce marząc o jej pokonaniu, to Ghost Stories Cię zachwyci, mimo że obcowanie z nią pewnie będzie kosztowało Cię irytację, dużo wku**u, albo nawet... troszkę krwi i obdarte knykcie od tłuczenia ze złości pięściami o ścianę
Edit:
maciejo pisze:
Dla mnie GS oprócz może L.E. Alien jest najlepszą kooperacją czyt . grą solo
Gra jest trudna,frustrująca,losowa ale i piękna z kapitalną mechaniką i niepowtarzalnym klimatem.
Wybór należy do ciebie
Aha i na początek 50 %tto będą na pewno porażki.
Pełna zgoda w temacie wyglądu i klimatu - gra prezentuje się po prostu cudnie. Duchy na kartach są narysowane bardzo klimatyczną kreską. Pudełko z grą i wszystkie jej elementy dosłownie zioną dalekowschodnią grozą.
Przy okazji wspomnienia o LE: Alien - Ghost Stories jest imho od niej o wiele trudniejszy i mniej przewidywalny.