Gra Miesiąca - maj 2020

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
feniks_ciapek
Posty: 2290
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1596 times
Been thanked: 931 times

Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: feniks_ciapek »

Biorąc pod uwagę granie, to ten miesiąc był jednym z najlepszych w moim życiu. Jedynym problemem było znalezienie współgraczy, więc zacząłem jakoś mocniej tryby solo testować.

Nowości
  • Conflict of Heroes 3 edycja (+++) - Zarówno Awakening the Bear i Storms of Steel są dla mnie wielkim odkryciem i powrotem do gier wojennych, które zdawało mi się, że zostawiłem już dawno za sobą. Świetna produkcja (solidne żetony, które nie skaczą po planszy przy byle potrąceniu stołu) i ciekawe zasady z kostką wyczerpania sprawiają, że gra nie jest aż tak przewidywalna, jak to normalnie bywało w tego rodzaju tytułach. Podobnie sama ilość zasad jest świetnie wyważona między symulacją a łatwością rozgrywki. Ta gra dość mocno zamieszała w mojej topce z 2019 roku. Nie mogę się doczekać, aż będę mógł rozegrać jakąś bitwę 2 na 2.
  • Modern Warfighter: Shadow War (++) - Seria gier Modern Warfighter firmy DVG przewinęła mi się przez chwilę na radarze, ale bardzo skutecznie zniechęciła mnie do niej oprawa graficzna. Zachęciły mnie jednak pozytywne recenzje i muszę przyznać, że nie żałuję. Shadow War w bardzo ciekawy sposób oddaje nocne misje oddziałów specjalnych i jestem pod ogromnym wrażeniem tego, że można coś takiego zrobić samymi kartami. Pomysł z tworzeniem oddziału przed rozpoczęciem gry - rewelacyjny. Pomimo kiepskiej instrukcji, słabej oprawy graficznej (chociaż akurat Shadow War prezentuje się tutaj najciekawiej) i tego, że model biznesowy bazuje na kupowaniu kolejnych dodatków, podobnie jak Conflict of Heroes wskoczyła do mojej topki 2019 i raczej już jej nie opuści.
  • Concordia: Salsa (+++) - Świetny dodatek do bardzo dobrej gry. Karty forum wprowadzają dodatkowy mechanizm do rozgrywki i Concordia zyskuje w moich oczach jeszcze bardziej. Poza tym udało się namówić moją lepszą połowę na rozgrywki i też jej bardzo siadło.
  • Cry Havoc (++) - To w sumie pierwsze wrażenie, ale ta gra znacznie bardziej mi się podoba od większości innych typowych area control, w tym też Chaosu w Starym Świecie. Ja lubię gry dynamiczne, ruchliwe i Cry Havoc dokładnie na taką wygląda. Jest dość złożony, co może niestety ograniczyć liczbę chętnych do grania i działa dobrze raczej tylko na 3-4 osoby, ale nie licząc tych mankamentów, stanowczo chcę do niego wrócić, najchętniej od razu z dodatkiem.
  • Wyprawa do Eldorado (++) - Knizia ma u mnie swoją półkę i ta gra już raczej na niej zostanie. Ciekawe podejście do budowania talii, ekscytujący wyścig i bardzo ładne wydanie czynią z niej tytuł, w który moja rodzina gra z dużą ochotą.
  • Carcassone: Księżniczka i Smok (++) - Dodatek dodaje głębi rozgrywce, chociaż też dość mocno ją wydłuża. Graliśmy we dwójkę, więc to może wpłynęło na całokształt. Natomiast nie licząc tego drobnego mankamentu, bardzo polecam, bo tchnął nowe życie w nieco już ograną pozycję.
  • Tsuro: Phoenix Rising (+) - Rattkin zachęcał do Tsuro, a z takim tytułem to po prostu musiałem spróbować :) Uczucia mam mieszane, bo graliśmy tylko we trójkę z córką i moją połówką, ale gra ma potencjał w większej grupie, gdzie wzajemne kolizje i chaos na planszy uczynią ją ciekawszą. Szkoda, że wykonanie jest średnie.
Tryb solo
  • Cerebria: The Inside World (+++) - Rozgrywki z żywym przeciwnikiem uwielbiam, teraz wziąłem na warsztat tryb solo i jest bardzo dobry, nawet biorąc pod uwagę konieczność wertowania instrukcji i ograniczenia związane z efektami niektórych kart emocji. Ale nie licząc tych drobnych uciążliwości, bot może być wyzwaniem i na pewno uczy strategicznej rozgrywki. Miłośnikom Cerebrii polecam, a inni się nie znają ;)
  • In the Hall of the Mountain King (+) - Tutaj z kolei wzięliśmy z połówką na celownik tryb kooperacyjny, pamiętając radość, jaką sprawiła nam zwyczajna wersja gry. W wariancie tym gra rzuca nam kłody pod nogi w postaci zawalających się tuneli i wydarzeń utrudniających różne akcje. Rozgrywka była sympatyczna, ale niestety pozbawiona tego napięcia, do jakiego nas gra przyzwyczaiła wcześniej. Więc raczej w przyszłości będziemy tylko współzawodniczyć, chociaż nie można specjalnie nic trybowi solo/koop zarzucić.
Powroty i stali bywalcy
  • Undaunted: Normandy - zdominowała stół przez kilka dni. Czekam na kampanię w Afryce.
  • Harry Potter i Bitwa o Hogwart - już ogarniamy tę grę w zasadzie bez problemów, więc chyba niedługo wróci na półkę w oczekiwaniu na drugi dodatek
  • Dreamscape - cały czas świetna.
  • Tyrants of the Underdark - pobiłem swój rekord. Ten deck builder nie przestaje mnie zachwycać pomimo swojej umiarkowanej szaty graficznej.
  • Small Star Empires - dlaczego nikt nie chce ze mną w to grać?
The Duke, Tash-Kalar, Kakao, Kowale Losu, Harry Potter: Defence Against Dark Arts, Takenoko.

Gra miesiąca

Bezapelacyjnie Conflict of Heroes, chociaż zaraz za nim ustawiły się Undaunted i Modern Warfighter: Shadow War.

Wydarzenie miesiąca

Przejście ostatniego scenariusza z dodatku do Harry Potter: Bitwa o Hogwart oraz potem rozegranie wariantu epickiego. Latorośl już ogarnia bez pomocy i klepie Voldemorta równo.
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: bobule »

Zaczynamy powoli luzować obostrzenia czasu narodowej kwarantanny, stąd też i znacznie większa liczba rozgrywek niż w poprzednich dwóch miesiącach.

Nowości:
Wybuchowa mieszanka (9) - gra, jak dla mnie mega podobna do Zamku Smoków. Trzeba bardzo kombinować, żeby w swoim ruchu ukończyć dwa eliksiry. I jak dla mnie to w 99,9% przypadków bardziej się opłaca zrobić te eliksiry niż ich nie zrobić. Osoby nie korzystające z "mocy" eliksirów" i pomocy profesora raczej dostaną mocny punktowy łomot od zaprawionych graczy. Jak dla mnie to abstrakt (ubrany w ładne kolorki gry familijnej), który nie wybacza nie optymalizowania swoich ruchów :P

Seikatsu (2) - kolejna gra logiczna, układamy kamyczki na których są ptaszki i kolorowe ogrody (4 rodzaje ptaków i 4 rodzaje ogrodów). Ptaki pozwalają nam punktować na bieżąco, a ogrody punktują na koniec gry. Zasady są mega proste, ale odrobina kombinowania jest. Gra raczej z tych krótkich, bo wątpię, żeby partia nam zajęła więcej niż 15-20 minut. Już po pierwszych grach rzuciło mi się w oczy, że raczej kluczem do zwycięstwa jest to, żeby mieć dużo punktów za ogrody, a ptaki można delikatnie olewać, choć jak jest możliwość to warto je zapunktować. No zobaczymy czy gra jeszcze będzie lądować na stole to wtedy sprawdzę dokładniej moją tezę. A i to jest tytuł na 2-3 osoby o.O Ale chyba do takiego prostego familijnego grania też powinien być ok.

grane raz: bardzo chętnie zagram ponownie:
- Brzdęk: nie drażnij smoka
- Szarlatani z Pasikurowic

nowości z półki wstydu xD :
Jaipur (6) - leżał sobie Jaipurek od lutowego mathandlu i czekał na zagranie. Ja wiedziałem, że jest to fajna prosta gra, ale jakoś nie mogłem zarazić tym entuzjazmem mojej drugiej połówki. Ale, że maj o ironio sprzyjał w tym roku siedzeniu w domu, to wymęczyłem któregoś wieczora żebyśmy zagrali. I jak na razie gra jak najbardziej "pykła". Z resztą, nie bez powodu jest to swoisty już chyba klasyk wśród gier o lżejszej ciężkości zasad na BGG.
Kolejka - kolejna gra z lutowego mathandlu, tutaj gra czekała, żeby ją zaprezentować w większym gronie znajomych. Oczywiście ta gra to dla mnie żadna nowość, grałem w nią jeszcze w czasach kiedy nie miałem konta na BGG (i nie wiedziałem o istnieniu tylu świetnych gier ;) ). Powiem tak, zasady? Banalne. Rywalizacja? Jest. Dodać do tego szczyptę nostalgii i mamy dobrą grę familijną. Jedyny minus to był taki, że graliśmy aż na 6 osób, a ja musiałem sobie najpierw przypomnieć jak rozłożyć grę, a potem z instrukcji Ogonka przeczytać jak grę przygotować dla 6 osób. Chyba sobie jakąś ściągę przygotuję. Ale gra się spodobała, bo zagraliśmy dwie partie pod rząd. Tylko koleżanka stwierdziła, że przeczyta WSZYSTKIE opisy na kartach towarów xDDD

Drako - Smok i krasnoludy (2) - ale mi się podoba pomysł zrobienia gry asymetrycznej, w której akcje odpala się za pomocą kart. Jak dla mnie mega. No teraz tylko pozostaje pytanie, czy uda mi się nakłonić moją współtowarzyszkę planszowej niedoli na tą grę. Miejmy nadzieję, że tak, bo mam ochotę jeszcze na trochę partii ;)

Szeryf z Nottingham (1) - również leżał od lutego i czekał na większą liczbę graczy. Bardzo specyficzna gra, nie udało nam się zagrać pełnej partii, ale ja się bawiłem świetnie. Koleżanka tylko miała mieszane uczucia, że to taka brzydka gra, w której oszukujemy innych, żeby wygrać :D

kolejne gry z półki wstydu :D
Wikingowie (Kiesling) (2) - dziewczyna broniła się rękami i nogami, bo myślała, że jak wikingowie to będą gwałty i palenie wiosek, a tu mamy eurosucharka w umieszczanie pionków i kafelków. Liczę, że do gry będziemy wracać, bo leżałą niegrana od zeszłego roku (efekt wyciągania ciągle nowych tytułów) :D

Spiskowcy (Koryo) (1) - kiedyś grałem w to na żywo, jak i grałem po sieci. Muszę potrenować tłumaczenie tej gry, ale jak dla mnie cała ogólna koncepcja tej prostej karcianki jest świetna. nie wiem tylko czy będzie tak samo fajnie chodzić na 2 osoby jak na 3-4.

Poza tym był grane:
Zamek (5), Azul: Witraże Sintry (3), Zamki Burgundii (2) Hansa teutonica, Kolejowy szlak, Welcome to..., Sen (po 1 razie)

Gra miesiąca:
Tytuł gry miesiąca przyznaję oczywiście Wybuchowej mieszance. Bardzo fajna gra, poza tym wpasowuje się w to co lubię w grach logicznych. Czyli zrób najlepszy ruch jaki jest możliwy, a przy okazji skorzystaj jeszcze z mocy specjalnej żeby zgarnąć jak najwięcej punktów. Jak dla mnie bomba, choć to, że kulki latają na lewo i prawo, a podajnik trochę się sypie może doprowadzać do niepotrzebnej frustracji :D

Na wyróżnienia zasługują kolejno Jaipur - bo to kolejna w naszej kolekcji prosta gra, która pozwala nam grać na podobnym poziomie oraz Zamek który na ten moment jest chyba moim ulubionym tytułem od Reinera Knizii (ale ja jestem mało wiarygodny, bo dużo gram na 2 osoby :P )

No i cieszy mnie, że w maju ponownie wyjęliśmy Azul: Witraże Sintry - jak dla mnie to fajna gierka, no i dla odmiany w tym to dziewczyna mnie ogrywa, a nie ja ją (choć wydaje mi się, że robię wszystko dobrze, żeby wygrać) xD

Podsumowując, udało się ograć 4 nowości i aż 5 tytułów z kupki wstydu :P No wynik więcej niż dobry, ale chyba i tak muszę ograniczyć zakupy, bo jeszcze trochę tytułów do ogrania nam zostało. No i niektóre z nich na pewno są warte zagrania więcej niż 1 raz ;)
mordajeza
Posty: 361
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 171 times
Been thanked: 246 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: mordajeza »

W maju 23 partie w 16 gier.
Spoiler:
Gra miesiąca: zdecydowanie Star Wars: X-Wing
Tylko jedna partia, ale za to jaka! Ileż tu było zwrotów akcji, ileż emocji! Dwie godziny epickiej walki, w której szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na drugą stronę. Wow, naprawdę wow :)

Poza tym na wyróżnienie zasługują:
- zawsze świetny 51. Stan Master Set
- ostatnio moja ulubiona szybka gra (olbrzymi plus za błyskawiczny setting!) Drako (obie części)

Nowość miesiąca: trochę z braku poważnej konkurencji... Magia i Myszy
Jedna partia z żoną (dla poznania zasad przed graniem z dziećmi). Opowieść ciekawa, rozwój postaci spoko, rozgrywka płynna... Ale ta instrukcja... Ło matko, jak można było napchać tyle mikrozasad do tak prostej gry! I jeszcze tak źle i nieintuicyjnie je opisać! Niemniej, skoro rodzice już ogarnęli zasady, to zapowiada się rodzinny hit na najbliższy czas ;)
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1560 times
Been thanked: 252 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: suibeom »

W maju 31 rozgrywek w sześć tytułów.

Maj to dla nas miesiąc „odkrycia” The Others. Mieliśmy zagrać dopiero, gdy uzbieramy wszystkie dodatki, ale jakoś tak dziewczyna zaczęła zagadywać o tę grę, więc stwierdziliśmy, że może lepiej zagrać już teraz, sprawdzić, czy fajna, czy zostanie u nas :-D Zostanie! Gra jest rewelacyjna. Walki o panowanie w Haven są intensywne, bardzo klimatyczne i uzależniające. A fakt, że każda ze stron prowadzi swoje działania w inny sposób zmusza do ciągłego kombinowania, jak podejść rywala w kolejnej rozgrywce. Nie wiem jak u Was, ale u nas pierwsza rozgrywka w nowy tytuł ma zawsze charakter pierwszego naleśnika, najmniej udany, albo wcale. Cechuje ją zawsze ten sam schemat: irytacja, ciągłe zaglądanie do instrukcji, kłótnie o zasady, zniechęcenie (np. gdy korzystając z umiejętności F.A.I.T.H. utłukłem kilku akolitów i abominacji dziewczyna stwierdziła, że ją zabajerowałem, że grzech ma łatwiej na początku, że tak naprawdę nic nie może robić, że stoi jak kołek i gra jest mega nudna, ja jej na to, że jej pomioty to tylko zasoby, że ma zmienić nastawienie do nich, nie martwić się, że giną, bo się odrodzą, więc niech się skupi i mi nimi szkodzi, na co ona, że mam jej nie pouczać itd. potem zacięła się, skupiona zaczęła wczytywać w karty i odwróciło się, to ja zacząłem dostawać łomot i wtedy na mnie spłynęło zniechęcenie i irytacja, że grzech jest faworyzowany, że mega mocny, że nie da się z tym cholerstwem wygrać, i że z tą grą jest coś nie tak, zwłaszcza, gdy osiągnęliśmy siódmy poziom apokalipsy a ja nadal realizowałem drugi punkt scenariusza startowego Oblężenie Haven. Oczywiście podałem to w dużym skrócie i bez wulgaryzmów, których było sporo). Na szczęście zawsze mamy drugie podejście do każdej gry i tu już The Others w pełni pokazał, że warto w niego inwestować. Za nami 6 rozgrywek i nie możemy doczekać się kolejnych, tym bardziej, że regrywalność jest tu duża. Graliśmy 4 razy w startowy scenariusz testując 3 różne grzechy i obie mapy i każda rozgrywka była inna.

Kolejna gra, to powrót do Horror Arkham lcg. Na szczęście syndrom „pierwszego naleśnika” mamy już dawno za sobą, więc teraz, korzystając z bogactwa wszystkich dodatków budowanie talii i granie jest rewelacyjne (myślałem, że będzie o wiele łatwiejsze, ale to co się stało z moją postacią przeczy temu). Zaczęliśmy przygodę od początku, od Nocy fanatyka i będziemy ją kontynuować po kolei aż do finału. Za nami 3 emocjonujące partie, a przed nami całe mnóstwo! Mackimacki :-)

Zagraliśmy też w Inbetween, w sumie 7 partii, stan rywalizacji 4:3 dla dziewczyny. Tak naprawdę rozpoczęliśmy 8 partii, ale pierwsza miała tak silny i burzliwy syndrom „pierwszego naleśnika”, że jej nie dokończyliśmy. W sumie nie wiem co myśleć o tej grze, gdy pada pytanie „w co gramy?”, nie myślę o niej, ale gdy już zadecydujemy, że gramy, jest bardzo fajnie, taka mała, szybka rywalizacja z podkładaniem szpili. Gra dla nas :-)

Reef to gra, która najczęściej ląduje na stole, gdy dziewczyna ma ochotę zagrać w coś szybkiego, z rywalizacją, ale bez figurek i zabijania. W sumie gdyby nie ona, takie gry omijałbym szerokim łukiem, a byłoby szkoda, bo fajnie się przy tym spędza czas. No i dodatkowy bonus, gdy pokonam ją w czymś co kocha :-D . W tym miesiącu zagraliśmy 8 partii.

Zona – sekret Czarnobyla. 2 partie. O tym dlaczego ta gra nam się bardzo podoba i jakie emocje w nas wzbudza obszernie opisałem w temacie o grze, więc tutaj tylko wspominam, że graliśmy, że było świetnie, i że jeszcze nie raz wrócimy do piekła Zony :-)

Zombicide Najeźdźca. Tak jakoś zatęskniło się nam za PK-L7, więc wróciliśmy tam i rozegraliśmy 3 ostatnie scenariusze z podstawki. W sumie 5 krwistych emocjonujących partii. O ile w najbliższym czasie nie pojawi się zapowiedziany przez Portal dodatek wracamy do średniowiecza i zaczynamy przygodę od nowa, najpierw w Czarnej pladze a potem Zielonej hordzie.
rogerkrk
Posty: 63
Rejestracja: 01 mar 2016, 23:20
Has thanked: 14 times
Been thanked: 19 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: rogerkrk »

Trzeci kolejny miesiąc, kiedy licznik partii zatrzymał się na 21 rozegranych (13 gier). Ilość może nie jest jakaś olbrzymia, ale biorąc pod uwagę, że większość to były raczej duże gry,to jestem bardzo zadowolony ;)

Zaszczytne pierwsze miejsce (3 rozgrywki) i odkrycie miesiąca (aż sam nie mogę uwierzyć, że skusiłem się na tą grę tak późno) Dominant Species. Wszystkie gry w 4os. składzie rozegrane w przeciągu praktycznie jednego tygodnia. Bez zbędnego rozpisywania - świetna gra (ale to wiadomo nie od dziś :P)
Drugim odkryciem maja jest Cooper Island- na razie rozegrana w 2 osoby, liczę że w czerwcu wróci na stół jeszcze kilka razy i uda się trochę podkręcić nasze wyniki :))

Oprócz tego na stole pojawiły się tradycyjnie już w ostatnich tygodniach PAXy (głównie solo, ale też w końcu udało się zagrać 2 osobową partię w Emancipation :D ) oraz nieśmiertelne Brass i dla odmiany od euro móżdżenia Chaos w Starym Świecie :)
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: kastration »

Gra miesiąca: Cywilizacja. Poprzez wieki z dodatkiem.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
nimsarn
Posty: 306
Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
Has thanked: 502 times
Been thanked: 174 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: nimsarn »

Miesiąc zamknięty w domowym zaciszu...

Nowości:
Artefakty Obcych (+++) - 21 partii w ciągu miesiąca, głównie na 2 osoby z małżonką. Tęsknię za większą ilością osób. Dzieci stanowczo odmawiają współpracy, a gra niezaprzeczalnie ma coś w sobie - mimo dwóch dodatków ;) ;
Dixit Przygoda (+) - ot nowe karty, lekko odstające rewersem od oryginału.

Stali bywalcy:
Ganges (+++) - ilość partii w Gangesu w stosunku do Artefaktów jak 1:7 - wciąż się zastanawiam dlaczego ciągle gram w ulubione gry żony. Rozgrywka na dwie osoby wydaje się bardziej zajadła - pewnie to za sprawą jednego pola straganu;
Marco Polo (++) - w stosunku do Gangesu 1:3. Ta gra jest jak stare znoszone buty - tu przetarcie, tam przetarcie ale wszyscy są u siebie ;) ;

Powroty:
Odkrycia: Dzienniki Lewisa i Clarka (++) - Pięknie wydany i wciąż nieco za długi.

Gra miesiąca:
Artefakty Obcych - Jak pisałem, to ostatnio ulubiona gra mojej -lepszejszej połówki :D
Awatar użytkownika
Galatolol
Posty: 2321
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 567 times
Been thanked: 914 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: Galatolol »

Miesiąc słabszy od poprzednich. Wciąż tylko granie przez sieć.
Normalnie wydarzeniem miesiąca byłby konwent 18xx w Belgii, no ale tym razem się nie mógł odbyć :(

Gra miesiąca: 1832 - z każdą partią ten tytuł zyskuje. Wiele możliwych strategii, bardzo dobrze przemyślana mapa, no i w końcu odkryliśmy, co robić, żeby pociągi rdzewiały :mrgreen:

Nowość miesiąca: 18AL - spodziewałem się czegoś, co mi w ogóle nie siądzie, a w sumie było ok. Nie wyczuwam jednak wielkiej regrywalności.

Spoiler:
omam
Posty: 286
Rejestracja: 08 wrz 2005, 10:34
Lokalizacja: Katowice
Has thanked: 3 times
Been thanked: 6 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: omam »

grane było: Puerto Rico, Głębia, Festiwal Lampionów, Roll For the Galaxy, Elizjum, Niezłe Ziółka, Najazd turystów, Star Wars: Zewnętrzne Rubieże

gra miesiąca: Roll for the galaxy - wyjątkowo przyjemnie w tym miesiącu mi się turlało i kombinowało
wyróżnienie miesiąca: Star Wars Zewnętrzne Rubieże (solo) - dla mnie jedna z najlepszych gier przygodowych, jakie grałem, trochę boję się o regrywalność ale po dwóch partiach nadal chcę więcej.
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10924
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3357 times
Been thanked: 3217 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: japanczyk »

Spoiler:
Oj kiepski to był miesiąc dla gier, całe szczęscie w ostatni weekend nadrobiłem trochę

Gra miesiąca
Cthulhu: Death May Die - dalej gramy i S2 z Kozą z lasu już jedzie w oczekiwaniu na polską wersję i KrasnaCthulhu ;-) Świetna gra, nic dodać nic ując - sporo emocji, historie, które tworzą gracze itd.

Poza tym ogrywałem klasyki - Brass Birmingham, Grand Austeria Hotel, Istanbul - wszystkie to naprawdę bardzo dobre gry, Istanbul trochę się zestarzał i na dwie osoby działa wyjątkowo nieemocjonująco

Poza tym wreszcie trafił do mnie Azul 2, który jest fajnym odświeżeniem mechaniki z pierwszej wersji, Brzdęk w kosmosie przy kolejnych rozgrywkach zyskał w moich oczach, mimo, ze wciaz nie bawie sie tak dobrze jak przy podstawowej wersji
Zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie Mandala - na dwie osoby jeden z milszych abstraktów w jakie grałem

Zawód miesiąca
Zombicide: Black Plague - serio, jestem pełen podziwu ze ta gra, w tej wersji zyskała taki fanbase, kilka nudnych misji, jedna abominacja w podstawce (to najwiekszy zarzut), jeden nekromanta...straszna bieda. Troche poprawia fandodatek Uderz i Uciekaj, ale wyrzuca jakikolwiek balans przez okno na rzecz zabawy, dodatkowe abominacje, kruki, wilki, szwendacze sporo urozmaicają rozgrywkę, ale wciąż nie ma tam dużo szału, duzo bardziej podobają mi się kolejne odsłony
Awatar użytkownika
vinnichi
Posty: 2390
Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1297 times
Been thanked: 789 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: vinnichi »

Kolejne żywe partie w tym miesiącu, już regularnie udało się oddtworzyć cotygodniowe spotkania.

Powroty
Zakazane gwiazdy z hukiem walnęły na stół kilka razy w rozgrywkach dwuosobowych. Dla mnie ścisła topka najlepszych gier.
Bus z każdą partią ciekawszy czyli jak to ze splotterami, im więcej tym lepiej. Rozgrywki są krótkie ale baaaardzo intensywne. Ciekaw jestem partii na 4 osoby.
Eclipse niestety nie ostał się w naszej drużynowej kolekcji, chętnie bym jeszcze pograł ale niestety poszła w świat.
Ora et labora po wielu latach znów wróciła do życia. Dla mnie najlpeszy tytuł Uvego o przetwarzaniu surowców. W 3 osoby rozgrywka zajęła jakieś 2,5h.
Hansa teutonica Tutaj także mistrzowie chamstwa mogli się popisać: blokowanie, wypychanie, grożenie – wszystko na mapie Walii. Super

Nowości
Imperial 2030 Zapowiada się naprawdę ciekawie, dopiero za nami 2 partie bardziej tutorialowe ale już czuć drzemiącą tam bestię.
Everdell przyjemna karcianka na koniec dnia
Caylus 1303 idealnie trafił w mój gust. Do starego nie chciałoby mi się już wracać.
Klany kaledonii Po kilku partiach chyba podobają mi się bardziej od Terry, fajna opcja z rynkiem, tańszym kupowaniem różnych zasobów w sąsiedztwie (w Terrze to nudny tor kapłanów i zniżki tylko na robotników). Zobaczymy jak pójdzie dalej narazie jest duży plus.

Gea miesiąca
Zakazane gwiazdy Kiedy gracze znają już karty i możliwości partia przebiega sprawnie i cholernie epicko jak to mawia młodzież.

Obfity, ciężki miesiąc aż mi się zamrzyło coś lżejszego do kolekcji wcisnąć... Zombicide green horde :D
kręcimy wąsem na dobre gry
you tube
discord
dziubelas
Posty: 34
Rejestracja: 14 lip 2015, 22:58
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 64 times
Been thanked: 32 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: dziubelas »

W połowie maja udało się powrócić po dwóch miesiącach narodowej kwarantanny do regularnego grania. Skutkowało to spadkiem liczby partii ale na stół trafiały znacznie bardziej zaawansowane gry.

W maju udało się zagrać 77 partii w 33 gry.

Najczęściej grane: 8x Owce na wypasie, 8x Kingdomino, 5x Kartografowie, 5x Szalona misja, 5x Onirim
Pozostałe gry:
Spoiler:
Partie warte uwagi (moje top 5 miesiąca):

5. Caylus 1303 – Bardzo przyjemne euro o skrupulatnym planowaniu i zarządzaniu zasobami. Dużą zaletą gry jest swoista prostota zasad przy odpowiednim dla mojego mózgu ciężarze rozgrywki. Wiele możliwości na podbicie swojego końcowego wyniku. Bardzo ciekawa interakcja między graczami również podnosi moją końcową ocenę tej grze.

4. Everdell –Nie jest to mózgorzer na cały wieczór, ale idealny lekki i przyjemny tytuł do zwieńczenia wieczoru z bardziej wymagającymi tytułami. Nie jest też tak, że to jest zupełnie lekka gra. Znajdziemy tutaj sporo ciekawych decyzji odnośnie skrupulatnego ciułania i zarządzania zasobami, kolejności budowania budynków i sworzeń w naszym miasteczku. Naprawdę przyjemna gra.

3. Inis – Tylko dwie partie, ale gra mnie urzekła. Nie grałem w zbyt wiele tytułów z figurkami (jestem zwolennikiem sucharków) wykorzystujących mechanikę kontroli obszarów ale ten tytuł od razu przypadł mi do gustu. Bardzo ciekawe przeciąganie liny między stronami konfliktu. Dużo ciekawych decyzji, wbijania sobie kija w szprychy, zdrad i nieoczekiwanych rozwiązań. Świetnym pomysłem są karty Eposu, które potrafią wywrócić strategię i wynik konfliktu do góry nogami.

2. Ora et Labora – To już kolejny poznany Uwe. Mechanika sama w sobie jest bardzo prosta, mamy raptem tylko kilka akcji. Jednak cała trudność tej gry polega w doborze odpowiednich kart budowanych budynków. Każda decyzja jest ważna i ma na celu zbudowanie odpowiedniego ciągu produkcyjnego, który na koniec przyniesie nam jak najwięcej punktów zwycięstwa. Świetny tytuł dla graczy lubiących planować długofalowo.

1. Klany Kaledonii – Zauroczenia ciąg dalszy i znowu pierwsze miejsce. Gra warta uwagi na wiele posiedzeń z grami. Każda partia jest inna i zależy to od wielu zmiennych. W tym miesiącu udało się pograć więcej w „realu”. Mechanizm rynku (popyt-podaż) naprawdę potrafi wywrócić najlepsze plany. W tym miesiącu skupiałem się na maksymalnym wykorzystaniu zdolności klanów, choć nie przyniosło mi to zwycięstwa dostarczyło jednak dużo frajdy budowania silniczka dochodowego w oparciu o te zdolności. Mam nadzieje, że w kolejnych miesiącach ciągle będzie pojawiać się na stole.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: Gizmoo »

To był fantastyczny miesiąc! Ubolewam jedynie nad tym, że mogłoby być jeszcze lepiej, ale jak zwykle na drodze do beztroskiego grania - stanęła praca. Wiele planszówkowych spotkań musiałem w tym miesiącu przez nią odwołać. W moim maju bardzo dużo nowości, bo i był to miesiąc wyjątkowy pod względem ilości zakupionych nowych gier. Serio zaszalałem i trochę przesadziłem z zakupami. I niemal momentalnie prawie wszystkie zakupy trafiały na stół, więc półka wstydu w zasadzie (prawie) się nie powiększyła. W maju zaliczyłem 33 rozgrywki w 15 tytułów. Przyzwoity wynik i życzyłbym sobie, żeby każdy miesiąc w tym roku wyglądał... Lepiej! :D

MAJ 2020:
Spoiler:
NOWOŚCI:

MASTERS OF RENAISSANCE – Gra ma podtytuł Lorenzo il Magnifico the Card Game, ale moim zdaniem jest to bardziej planszówka, niż gra karciana. I z Lorenzo ma wspólnego tyle, co kot napłakał. Ot – takie same ikonki i pokraczne ilustracje Klemensa Franza. No jeszcze na siłę „odpalanie produkcji” ma jakieś znamiona podobieństwa. Cała reszta mechaniki jest kompletnie inna. Ot budujemy sobie silniczek na mielenie surowców i mamy też ciekawie działającą mechanikę rynku, zgapioną z szachownicy akcji znanej z ULM. Działa to świetnie, rozgrywka jest płynna i występuje od razu syndrom „jeszcze jednej partii”. I choć mechanika jest bardzo sucha, ocierająca się o abstrakcję, ale ponieważ jest też bardzo dobra - to wybaczam jej wszystko. W zasadzie MOR powinien być grą miesiąca, bo pudło najczęściej lądowało w maju na stole i gra podobała się absolutnie wszystkim współgraczom, ale niestety konkurencja była ciut lepsza i bardziej zasłużyła na ten tytuł. 8,5/10 - Simone Luciani i Nestore Magnone znowu to zrobili! Świetna rzecz i mógłbym postawić MOR na drugim miejscu na podium!

MINERAŁY – Nie znoszę abstraktów. Nie gram w nie i unikam jak ognia. Tym bardziej zaskoczony byłem jak Minerały fajnie działają i jak bardzo są pomysłowe. Nie jest to ósmy cud świata, nie znajdą miejsca w mojej kolekcji, ale bawiłem się zaskakująco dobrze i za to wielki plus! Nie chcę się tu rozpisywać, nie bardzo znam się na abstraktach, więc mogę się jedynie skompromitować. Jak komuś nie przeszkadza abstrakcja i odrobina negatywnej interakcji to zdecydowanie powinien spróbować. 7/10

BADACZE GŁĘBIN – Na razie jestem po dwóch zapoznawczych partiach „solo na dwie ręce”, więc ciężko o miarodajne wrażenia. Przepiszę to, co napisałem w innym wątku: Feld jest królem suchości i nawet gra o podwodnych głębinach jest pochłaniaczem wilgoci. Niby są tu podjęte jakieś próby wytłumaczenia tego czym zajmuje się gracz, niby mamy inżynierów programujących roboty na podwodnej stacji badawczej, ale cala reszta, a w szczególności punktowanie, to już jest czysta abstrakcja. Temat kupy się nie trzyma i pozostaje jedynie przestrzenna łamigłówka. Od razu powiem - genialna łamigłówka! Gra mnie zachwyciła, nie mogę doczekać się kolejnej partii, ale tam jest sama mechanika. Nawet oprawa Lohausena przeszkadza (aczkolwiek dobrze, że to nie K.F.) i bardziej odnosi się wrażenie, że to jakaś stacja kosmiczna, tudzież bunkier prepersów, niż że znajdujemy się w podmorskich głębinach. Na razie pełen zachwyt i nie mogę doczekać się partii w większym gronie. 8,5/10 z możliwą tendencją zwyżkową.

GODSPEED – To drugi z tytułów, który rozegrałem partię zapoznawczą „solo na dwie ręce”. Jestem absolutnie oczarowany, ale na razie wstrzymam się zarówno z górnolotnymi opiniami, jak i oceną. EDYTKA: No więc śmiało mogę po trzyosobowej rozgrywce napisać, że ta gra jest świetna. Bardzo fajny, ciasny workerplacement z kilkoma mega oryginalnymi pomysłami. Dla mnie absolutna bomba i mam nadzieję na dużo świetnych partii w kolejnych miesiącach. Bardzo udany zakup! Jedyna wada - setup, zbieranie i porządkowanie całości to masakra. Przydałby się jakiś zmyślny insert dzielący karty. ;) 8,5/10

KARCZMA POD PĘKATYM KUFLEM – Nie rozumiem zachwytów. Dla mnie było blisko do „rozczarowania miesiąca”, ale rozgrywkę uratowało towarzystwo. :D Jest tu niby dużo ciekawych pomysłów, a na hasło „deckbulidnig z kartami i kostkami” – zaświeciły mi się oczka. Sęk w tym, że przez całą partię ma się nieodparte wrażenie, że „gra gra w ciebie”. Decyzji tu niewiele. Wybory są dosyć oczywiste, a gra wydaje się zbyt losowa, żeby mieć parcie na lepsze kręcenie punktów i wyciskać z makówki więcej wysiłku. Grałem ze wszystkimi modułami i nie wyobrażam sobie grania w gołą podstawkę. Ależ to wtedy musi być nudne! 5/10 i całe szczęście, że wypróbowałem przed zakupem, bo rozczarowanie było by ogromne. Aha – gra nie podeszła mi również estetycznie i to zdecydowanie najbrzydszy tytuł z jakim obcowałem w tym miesiącu. :(

TIME OF LEGENDS: JOAN OF ARC – Dla odmiany po „Karczmie” - Oszałamiający wygląd i genialny klimat. Ta gra jest przepiękna! Znakomite figurki, rewelacyjne ilustracje na kartach i świetny design graficzny! Co jeszcze? Ciekawy system scenariuszy, bardzo dobry pomysł mechaniczny z aktywacją jednostek i… Upierdliwa losowość na kostkach. Zagrałem partyjkę zapoznawczą, więc trudno ferować jakieś wyroki, szczególnie, że zasad do opanowania sporo i miałem trochę wrażenie błądzenia w mgle. Anyways – początkowy zachwyt szybko minął i zderzyłem się z czymś za czym nie przepadam – o powodzeniu akcji i zwycięstwie decydują głównie kostki. Na razie 6/10 z możliwą tendencją zwyżkową, albo… Bardzo zniżkową. To kolejna gra po Mythic Battles: Panteon, która zachwyca mnie wykonaniem, klimatem, obiecuje ciekawą mechaniką i... To wszystko rozbija się przez nieakceptowaną dla mnie losowość, która grzebie całą resztę. Ech... Czekam na kolejną partyjkę, która odmieni ten pogląd. Oby - bo jest tu dużo dobrego.

ROZCZAROWANIE MIESIĄCA:

Brak, ale jak już przy rozczarowaniach jesteśmy, to u mnie w tym miesiącu: „duża praca, niska płaca”. :lol:

POWRÓT MIESIĄCA:

ARTIFACTS INC. – Jestem totalnym miłośnikiem i kolekcjonerem gier autorstwa Ryana Laukata, ale… Miałem sprzedać tą grę, bo w mojej opinii, to najsłabsze jego dzieło. Gra piękna, ale sucha i pozbawiona emocji. A to przecież wyścig! Gra była już wystawiona na sprzedaż, ale wydarzyła się rzecz niesamowita – Artefakty tak bardzo podeszły mojej dziewczynie, że na razie uważa ją za najlepszą grę w mojej kolekcji! :D Co gorsza – ja uświadomiłem sobie, że nie lubię tej gry, bo nie potrafię w nią grać! :lol: Zawsze kończę na ostatnim miejscu i nie mam pojęcia co robię źle! Ech... Znajomym mojej dziewczyny też się bardzo podobało, więc gra musi zostać na półce, a ja zmuszony będę do kolejnych porażek.

GRA MIESIĄCA:

MARCO POLO II: IN THE SERVICE OF THE KHAN – Uwielbiam oryginalne MP! Kocham tą grę! Moje pierwsze zderzenie z In The Service of The Khan było bardzo bolesne. Gra mi nie podeszła, bawiłem się źle i marudziłem na nią strasznie. Ale miałem wrażenie, że kompletnie źle do niej podszedłem. Oczekiwałem pogłębionego Marco Polo, a dostałem inną grę, o zupełnie innym feelingu, wykorzystującą jedynie tą samą mechanikę. Postanowiłem więc się nie poddawać i… Kupiłem własny egzemplarz. I cóż – zachwyciłem się. Nie jest to gra tak dobra jak oryginalne Marco Polo, ale to bardzo dobre euro. I kompletnie w innym stylu. To zamiana jednych surowców w drugie, mielenie wielbłądów na punkty , ale to przyjemna łamigłówka, która fajnie masuje zwoje. Jedyna wada – dwie postaci, które wydają się totalnie niezbalansowane: Filippo Vitello jest tak słaby, że nikt nie chce nim grać, a z kolei Abha Basu jest tak przepakowana, że u mnie dostaje bana! Na trzy rozgrywki – zawsze wygrywał grę posiadacz Abha Basu. Trzech różnych graczy, trzech o różnym stopniu umiejętności i ogarniania – i ZAWSZE gracz z Abha Basu był sporo punktowo przed konkurencją. Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim w grze i dla mnie to spora wada. Niemniej – gra jest świetna i bardzo fajnie masuje zwoje. I choć częściej grałem w Masters of Renaissance, to w MP 2 bawiłem się lepiej i każda partia – nawet ta kończąca się druzgocącą porażką – była super przyjemna 8,5/10

EDYTA: Więcej o Godspeed + drobne poprawki
Ostatnio zmieniony 02 cze 2020, 03:30 przez Gizmoo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 784 times
Been thanked: 1226 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: mat_eyo »

Trochę mniej rozgrywek niż w kwietniu, ale nadal satysfakcjonujący wynik, biorąc pod uwagę okoliczności. 24 partie w 16 tytułów, najwięcej w Baseball Highlights: 2045, Endeavor: Age of Sail i Circadians: First Light (po 3) oraz Zamki Burgundii i Maracaibo (po 2).

Nowości:
- Circadians: First Light (+) Spore zaskoczenie, bo o grze słyszałem bardzo mało, a okazała się być przyjemnym eurasem z kilkoma lubianymi przeze mnie mechanikami. Mamy tutaj zarządzanie kostkami jako robotnikami, pozyskiwanie surowców i wydawanie ich na kupowanie dużych punktów bądź mniejszych punktów i jakichś pasywnych zdolności. Nad tym wszystkim mamy jeszcze programowanie akcji, bo co rundę musimy swoich pracowników przydzielić do odpowiednich pól na planszetce, z których później będziemy ich wysyłać na pola akcji. Nie jest więc tak, że pomyłka w planowaniu całkowicie nas blokuje, ale na pewno utrudnia rozegranie gładkiej rundy. Cieszy też, że jest mało akcji, na których wyższy wynik na kostce jest lepszy, bo niestety narzędzi do modyfikowania wyników rzutów nie ma zbyt wielu. Na plus też asymetryczne moce, które dość mocno różnicują graczy.
- Vs System 2PCG: The Alien Battles (+/-) Bardzo prosty, "medżikowy" system. Zagrywamy na stół postacie, które ze sobą walczą i staramy się jak najszybciej zabić główną postać przeciwnika. Niby są jakieś twisty, typu dwa rzędy na stole, tylko jedna rana na rundę, jakieś "spelle" czy ekwipunek, ale wszytko to nadal proste jak konstrukcja cepa. Na dodatek nasza partia ułożyła się tak dziwacznie, że mrowie ludzi zalało pojedynczego Aliena :D Serca gra mi zdecydowanie nie skradła, mogę zagrać bez bólu, ale wolę ten czas poświęcić na coś lepszego.
- Nowy Wspaniały Świat (-/+) Gra działa, jest poprawna i w sumie nie da się do niczego przyczepić. Jednak nie wywołuje u mnie absolutnie żadnych emocji. Całość jest bardzo prosta i mocno losowa, mimo draftu. Miałem nadzieję, że twist z kolejnością produkcji będzie miał większy wpływ na rozgrywkę, niestety przysporzy nam ciężkich wyborów i decyzji. Nie jestem fanem 7 Cudów, ale zjadają one NWŚ bez popijania.

Było też kilka nowych dodatków:
- Exploits do Endeavora (+) - może nie do końca dodatek, bo to moduł dostępny już w podstawce, ale wcześniej grałem bez niego. Po sprawdzeniu wiem, że już więcej bez Przedsięwzięć nie zagram. Dodają nowe źródła punktów, ukierunkowują graczy na konkretne regiony i co najważniejsze, sprawiają, że akcje często będące bezużyteczne w końcówce gry podstawowej dostają drugie życie. Znakomity moduł, polecam grać już od pierwszej partii z nim.
- Słoneczna 156 do Domku (+) - dodaje cele prywatne oraz publiczne. Po te drugie się ścigamy, oba dodają nowe źródło punktów. Nie komplikuje to gry, nadal jest to świetny entry level, ale pozwala grze zrobić pół kroku na skali ciężaru i sprawić, że geek będzie miał jeszcze więcej frajdy. Znakomita rzecz.
- oba dodatki do Teotihuacan (+) - Shadow of Xitle dodaje więcej zmienności do podstawki, co zawsze jest na plus. Jeśli komuś podstawowa mechanika trochę się już zgrała, to z pomocą przychodzi Late Preclassic Period, które dodaje sporo nowości. Wszystkie oceniam na większy bądź mniejszy plus, przy czym osłabienie piramidy i polepszenie zdobień uważam za obowiązkową część dodatku. Nie mam jeszcze wyrobionego zdania o asymetrycznych mocach, na pierwszy rzut oka wydają mi się zbytnio wrzucać rozgrywkę na szyny. Jednak dzięki modułowości tego dodatku, zawsze mogę grać bez kapłanów ;)

Stali bywalcy:
- Zamki Burgundii, Clinic: Deluxe Edition, Europe Divided, Nations: The Dice Game, Welcome to.

Powroty:
- Baseball Highlights: 2045, Endeavor: Age of Sail, Maracaibo, Domek, Mage Knight: Ultimate Edition, Newton, Teotihuacan, Terraformacja Marsa.


Wyróżnienia:

Nowość miesiąca: Konkurencji nie było żadnej, ale w innym miesiącu Circadians: First Light też mogło by powalczyć o wyróżnienie, bo gra trafia w mój gust i daje sporo frajdy, mimo że normalnie nie przepadam za programowniem akcji.

Gra miesiąca: Było w tym miesiącu kilka dobrych gier na stole. Wielki powrót święciły Mage Knight i Teotihuacan, a Europe Divided nadal mnie bawi i udało mi się przekonać do niej będącego na nie przyjaciela. Jednak najwięcej frajdy dały mi trzy partie w Endeavor: Wiek Żagli. Jestem pod wielkim wrażeniem, jak dużo decyzji jest upchnięte w tym zwięzłym i szybkim systemie. Przedsięwzięcia i minidodatki dają sporą regrywalność, a każda partia bawi równie mocno. Jestem w kropce, bo zdecydowanie nie czuję potrzeby rozpakowywania dodatku, a jednocześnie jestem szalenie ciekaw, co wprowadza do tej znakomitej gry.

Rozczarowanie miesiąca: Trochę podobnie, jak przy nowości miesiąca - konkurencji nie było prawie żadnej, ale i tak muszę tu wspomnieć Nowy Wspaniały Świat. W teorii łańcuszek produkcyjny wyglądał fajnie i świeżo, w praktyce obezwładnia nudą.

Wydarzenie miesiąca: - Po dwóch miesiącach izolacji w końcu zdecydowałem się wyjść z domu w celach planszówkowych. Pod sam koniec miesiąca udało się zagrać dwa razy. Na żywo. Z ludźmi niebędącymi moją żoną. Dawno nie cieszyłem się z czegoś tak przyziemnego - doceniajmy małe rzeczy!
Ostatnio zmieniony 01 cze 2020, 14:25 przez mat_eyo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Tommy
Posty: 1738
Rejestracja: 25 lut 2008, 15:18
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 107 times
Been thanked: 27 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: Tommy »

Bez wyjazdów służbowych i po ustanowieniu w małym gronie dwóch wieczorów planszowych w tygodniu plus granie z rodziną - to chyba najlepszy miesiąc planszowy w życiu (a na pewno najlepszy od wielu, wielu lat).

Poznałem jeden starszy tytu: Splendor - i nagraliśmy się w niego w 2 i 3 osobowym składzie kilkanaście partii. Fajna gra, ale sucha jak dolina śmierci... do grania ze starszymi osobami (rodzice) - jak znalazł.

Poznałem jeden genialny tytuł - Hero Realms - na razie grając tylko podstawką za każdym razem rozpoczynamy spotkania od kilku partii (2 osobowych) - fantastyczna gra. Nie wiem czy to doświadczenie w karciankach, albo szczęście (może i jedno i drugie) - ale prawie zawsze wygrywam (choć nie jest to dla mnie najważniejsze). Dobra zabawa, czysty deck building, bardzo fajny klimat Fantasy.

Wróciłem z rodziną do kilku tytułów, ale na wspomnienie zdecydowanie zasługuje pierwszy Azul. Po blisko dwóch latach w szafie ponownie nas zachwycił, choć kolejny raz... chyba mniej cenię już takie suche układanki.

Zagrałem jak zawsze w Seasons, które dalej uwielbiam w stopniu przedziwnym.

Niemniej...

Gra miesiąca - Res Arcana - bezapelacyjnie! - Fenomenalna gra, wręcz genialna. Rozegraliśmy 2-3 osobowo (głównie 3) ponad 20 partii. W tej grze podoba mi się chyba wszystko. Mechanika siadła w 100%, setting, wykonanie, możliwość i mnogość wyborów. To, że pojmujemy coraz więcej, po 20 partiach nagle odkrywamy, że karta, którą zazwyczaj "mieliliśmy" może być game-changerem i nagle wygrać dla nas partię w ostatniej rundzie robiąc mega kombo. Gra genialna - nawet przy słabszym początku, słabym decku (wciąż nie gramy drafu, żeby przyśpieszyć setup) - zawsze są karty, którymi można zagrać i często wygrać (niespodziewanie). Dość powiedzieć, że nie byłem w stanie doczekać do polskiego dodatku i mam już angielski, który będzie ograny już w tym tygodniu.
"I used to roll the dice
feel the fear in my enemy's eyes"
Awatar użytkownika
Pan_K
Posty: 2504
Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 189 times
Been thanked: 168 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: Pan_K »

Bardzo chwalę sobie maj pod względem rozgrywek. 30 partii w 11 tytułów, to najlepszy wynik od miesięcy, w których panowała posucha i żałość.

Wśród tytułów, które skusiły mnie w tym miesiącu znajdują się zarówno względne (lub absolutne) nowości (względne to takie, które mam nieco dłużej, ale są niedawnym nabytkiem; bezwzględne to takie, które w tym miesiącu trafiły do kolekcji i zostały zagrane pierwszy raz) - jak i wielkie powroty.

Do powrotów zaliczyć należy np. Mage Knight (1) po dłuższej przerwie, AquaSphere (2) po jeszcze dłuższej (liczonej w latach raczej niż miesiącach). Oba comebacki bardzo udane - o dziwo AquaSphere jakoś więcej emocjonujący (może dlatego, że tak dawno nie grany). Wróciły też Podwodne miasta (1) z niezłym feelingiem. Natomiast w kategorii absolutnych liderów odświeżanych klasyków traktuję Gallerista (5). Gra trafiła ponownie do kolekcji po tym, jak dawno temu odsprzedałem ją mając ponad 40 partii za sobą i myśląc, że już niczego nowego nie mogę się od gry spodziewać. Bez żalu dla wydawanych pieniędzy kupiłem ponownie i z miejsca zagrałem 5 razy i - łomatkoicórko jakie to smaczne. Uwielbiam miłością szczerą. Mam też On Mars i bardzo lubię, ale jednak sentyment znacznie większy do Gallerista we mnie siedzi (On Mars musiał w tym miesiącu ustąpić miejsca starszemu bratu).

Z nowości (względnych) Viticulture EE (6) bardzo mile łechta moje podniebienie. Wyśmienity temat, kaliber z mojego punktu widzenia lekki, ale ma wszystko co lubię i nawet daje się "pozastanawiać". Toskanię muszę dokupić, tylko mam dylemat, czy mieszać wersję angielską podstawki z polską dodatku (bo angielskiego dodatku nie ma w sklepach, to raz, a dwa, że można by wesprzeć polskiego wydawcę).

Absolutne nowości to Gentes (2) i Clinic (1) - zdobycze pandemicznego MatHandlu. Z tej pary na razie Gentes podeszło bardziej, choć obie gry doceniam, obie też sytuują się w podobnej klasie eurosuchrów, które lubię.

Gra miesiąca - Gallerist, choć Maracaibo z ośmioma partiami też niezłe. Jednak król jest jeden. W Maracaibo niestety męczy mnie kampania. Nie przekonały mnie żadne tytuły w wersji legacy i trochę jest chyba tak, że podobne aspekty przeszkadzają mi w Maracaibo: konieczność śledzenia fabuły (nawet tak szczątkowej), trochę zamieszania z tą fabułą też jest (niedoróbki deweloperskie, jak sądzę, choć gry nie psują). Najgorsze jest jednak poczucie, że - no trzeba grać dalej, żeby dociągnąć kampanię do końca. Mam wrażenie, że gdyby nie było przymusu, sięgałbym po tytuł znacznie chętniej.
Spoiler:
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”

Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Awatar użytkownika
Harun
Posty: 1099
Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
Lokalizacja: okolice Poznania
Has thanked: 646 times
Been thanked: 523 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: Harun »

Cóż za miesiąc! Zdaje sobie sprawę, że dla wielu z Was te liczby są skromne, ale dla mnie jest wręcz niebywałe, że zagrałem w jednym miesiącu z żoną i synem lub z samym synem w takie gry:

Dominant Species - Zagraliśmy w 3 osoby według zwykłych zasad - to jest po jednym gatunku na osobę. Uwielbiam tę grę, ale w takim zestawie jeszcze nie grałem. Uważam, że grało się bardzo dobrze i ciekawie.

Terra Mystica - Tu z kolei moja pierwsza gra dwuosobowa. Również w tym przypadku uważam, że gra się dobrze, co pozwala zostawić grę póki co w kolekcji i liczyć na kolejne partie.

Navegador - Gra bardzo długo przeleżała na półce od ostatniego grania, nawet do tego stopnia, że poważnie myślałem o sprzedaży. Świetna partia z maja powoduje, że to myślenie na razie odstawiam.

Signorie - rzutem na taśmę w maju zmieściła się i ta gra. Jest to dla mnie nowość i przedostatnia pozycja z mojej kolekcji, w którą jeszcze nie grałem. Oznacza to więc, że najpewniej w tym roku zrealizuję swój cel nieposiadania gry, w którą bym nie zagrał. Co więcej, jak tak dalej pójdzie jest duża szansa, że w tym roku zagram wszystkie gry z mojej kolekcji choć raz, co w ogóle nie wydawało mi się realne. Co do Signorie - pierwsza gra spodobała się na tyle, że ta pozycja zostaje w kolekcji i będzie dalej ogrywana.

Lord of the Rings: The Confrontation Jak tu nie wspomnieć o rewelacyjnej partii w moją grę z top 3 jeśli nie top 1. Wszystko na koniec zawisło na jednym rozstrzygającym pojedynku. Ostatecznie wygrał syn, a atmosfera tej partii był niebywała. Zapamiętam tę partię na długo.

Age of Empires III: The Age of Discovery Gra powróciła do kolekcji po latach, to znaczy w mojej nie była nigdy, była natomiast u znajomych, którzy nieopatrznie ją sprzedali. Świetna mimo długiego główkowania rozgrywka pięcioosobowa sprawił nam wiele radości.

The Lord of the Rings: Journeys in Middle-earth Dwie gry pełne emocji, do tego stopnia że gra chyba zdetronizowała ulubioną dotychczas grę w rankingu syna Colt express. Muszę przyznać, że i mnie bardzo wciąga. Super.

Obok tego wszystkiego bardzo udane partie w:
Santorini 3
Biblios 1
Codenames 1
Fauna 1
Friday 1
Through the Desert 1

i jedno rozczarowanie Exit: The Game – The Sunken Treasure - już wymienione w MH.

I co tu wybrać jako grę miesiąca? Niech będzie że Dominant Species na spółkę z LOTR Konfrontacja
Awatar użytkownika
Tachion
Posty: 423
Rejestracja: 24 sty 2019, 00:16
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 168 times
Been thanked: 207 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: Tachion »

Maj upłynął na ogrywaniu nowych tytułów i tych z półki wstydu.

Nowości:
Everdell - 4 partie. Zakochałem się w tej grze, mimo 4/4 przegranych. Fantastyczne grafiki, ogromna regrywalność, świetne poczucie progresu. Proste zasady. Nic tylko grać. Zaraz dorzucam Legendy oraz Więcej! Więcej!, a w przyszości dodatki. Gra, która zostanie na zawsze w kolekcji. Gdyby tylko nie to drzewo z tektury, które już zaczyna źle wyglądać.
Empires of the Void II - 1 partia. Kolejna świetnie wydana gra, klimatyczne grafiki, proste akcje. Udawane "4X" (w zasadzie takie 2.5X) do skończenia w 2-3h dla 4 graczy. Grę kupiłem z super insertem od Warboxa, który zdecydowanie ułatwia setup, biorąc pod uwagę brak jakiegokolwiek w orginalnym pudełku. Składanie gry niestety to przyjemnych nie należy. Masa tokenów i kart, które trzeba posegregować. Z pewnością zagramy jeszcze kilka partii.
Call to Adventure - 5 partii. Prosty pasjansik w klimacie fantasy ze świetnymi grafikami (w ogóle miesiąc gier ładnych się trafił). Chyba najlepsze arty z gier fantasy. Mechanicznie to takie "weź to, rzuć tym, podlicz to". Ale to budowanie opowieści na koniec gry jest ogromnym atutem. No i dodatki oparte na najpopularniejszych obecnie seriach fantasy od Rothfussa i Sandersona. Już zamówione :D

Wcześniej ograne:
Blood Rage - 1 partia po rocznej przerwie. Chyba jedyna gra, w której toleruję draft kart, aczkolwiek coraz bardziej mam poczucie braku "tego czegoś". Albo za wolno gramy, bo gry się potrafią dłużyć.
Szarlatani z Pasikurowic - 2 partie, jak coś na szybko, bez potrzeby myślenia to ideał. Jest ryzyko, jest zabawa, a potem siadamy do czegoś lepszego :D
Brass: Birmingham - 1 partia. Przymusiłem się do gry po roku przerwy. Jak mi się nie podobała za pierwszym razem, tak dalej się przy niej męczyłem. Jak obiektywnie samej grze nie mogę nic zarzucić, bo wszystko się tam dobrze spina, to subiektywnie totalnie nie moja bajka, ale znajomi lubią, więc zgadzam się na granie z nimi.

Gra miesiąca:
Everdell

Zawód:
Brass:Birmingham
Awatar użytkownika
ozon
Posty: 258
Rejestracja: 13 gru 2016, 21:15
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 48 times
Been thanked: 22 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: ozon »

Gra miesiąca: Kingdomino - pojawiło się w naszym domu pod koniec kwietnia i było bardzo często grane w maju, przeważnie w pełnym składzie. Przyjemnie popatrzeć jak wszystkie moje dzieciaki razem główkują. Nie myślałem, że ta gra jest aż tak dobra! (i jeszcze te ilustracje!) Póki co cała rodzinka zachwycona, a ja powoli przymierzam się do zakupu gigantów.

Poza tym z półki wstydu zdjąłem w końcu Panteon do 7CŚ:P - nie powaliło nas, było poprawnie.

Grany był jeszcze Jaipur.
blackwidow93
Posty: 30
Rejestracja: 01 lis 2016, 10:11
Has thanked: 19 times
Been thanked: 20 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: blackwidow93 »

Nowość miesiąca
Survive:Escape from Atlantis
Gra ma sens tylko przy pełnym 4osobowym składzie. Dużo się dzieje, jest interakcja, nie ważne czy się wygra czy nie, zawsze kupa śmiechu.

Gra miesiąca
Trajan
Przyznaję, jestem fanem gier Felda i każda partia w Trajana to dla mnie ogromna satysfakcja.

Rozczarowanie miesiąca
Tuareg
Totalnie nie porwało. Godzinę czasu wolę przeznaczyć na inny, większy, lepszy tytuł. Po jednej partii nie mam zamiaru wracać do tej gry. Może gdyby całość była skrócona do 20-30min to bym się zastanowił ale godzina to za długo.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3354
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1033 times
Been thanked: 2010 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: Ardel12 »

27 partii w 12 gier. Niestety ostatnio tendencja spadkowa i z każdym miesiącem mniej czasu na granie. Ten miesiąc należał do AH:LCG i Kronik Zbrodni.
Spoiler:
Nowości: Unlock! Secret Adventures(+++) - bardzo dobra część. Może nie miała niczego odkrywczego, ale zagadki prezentowały dobry poziom. Blackout: Hong Kong(++-) - żona jak na razie miażdży mnie w ten tytuł. Podoba mi się prostota zasad i szybkośc rozkładania i składania. Mechnika zagrywania kart dalej świetna jak w Mombasie. Tylko ta szarobura oprawa i jednolite tyły kart odstraszają od grania. Arkham Horror: The Card Game – The Dunwich Legacy: Expansion(+++) - na razie dwa scenariusze zaliczone i mogę tylko się zachwycać. Alchemists: The King's Golem - pierwszy raz Alchemicy z kompletem dodatków. Zrozumienie i wytłumaczenie Golema jest karkołomne, ale w trakcie partii wszystko szybko wskakuje na właściwe miejsce. Nie wydłuża zbytnio gry a dodaje sporo możliwości. Dla mnie świetny dodatek. Chronicles of Crime: Noir(+++) - po rozegraniu wszystloch scenariuszy z podstawki, przyszedł czas na dodatek. Zmiana czasów oraz dodanie paru akcji znacząco wpłynęła na nasze znudzone podstawką umysły. 4 akcje to nie wiele, ale same misje wypadają ciekawiej. Jak dla mnie znacząco lepiej wydane pieniądze niż na większość misji DLC.
Powroty: Paladins of the West Kingdom(+++) - kolejna świetna gra, w której dostaję łomot. Nie ma elementu, który by mi w Paladynach nie odpowiadał, no prócz liczby partii, która jest tak niska :D Azul(+++), The Bird Told Me To Do It(+--), Ghost Stories(+++), Red7(+++), Seasons(+++) - reszta powrotów bardzo udana, prócz Ptaszki Ćwierkają, które są koncertem losowości i farta, ale to już urok tej gry.

Nowość miesiąca: AH:Dunwich - nie mogę się doczekac następnych partii. Bardzo jestem ciekaw wpływu podjętych decyzji na kolejne scenariusze, a także kart dla postaci z kolejnych mythosów.
Powrót miesiąca: Paladins of the West Kingdom - świetna, świetna i jeszcze raz wspaniała gra euro.
Postanowienia na kolejny miesiąc: Dokończyć ogrywanie Noir oraz Redview z Kronik. Rozpocząć wyprawę po siódmym kontynencie.
buhaj
Posty: 1044
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 857 times
Been thanked: 512 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: buhaj »

23 rozgrywki w 12 tytułów.
Na stole znalazły się tylko dobrze znane, ulubione tytuły - brak nowości w zestawieniu. Najwięcej razy zagrałem w Projekt Gaja (6) i Brass: Lancashire (5). W mój "growy" krajobraz ubiegłego miesiąca wpisały się dodatkowo takie gry jak: CO₂: Second Chance (2), Flamme Rouge (2), Brass: Birmingham (1), Escape Plan (1), Kanban: Driver's Edition (1), Maracaibo (1), On Mars (1), Terraforming Mars (1), Vinhos Deluxe Edition (1), Zombicide: Invader (1). Wszystkie te gry bardzo cenię i miałem sporą przyjemność w ich użytkowaniu. Najbardziej mi brakowało gier z serii 18xx. Nie wróciliśmy jeszcze do grania "twarzą w twarz", a nie miałem czasu i okazji na rozgrywki online :( .

Gra miesiąca: Projekt Gaja - wiele już napisano o tej grze więc nie będę się rozpisywał. Mnie udało się przekonać małżonkę do nauki i zaskoczyło. Zaowocowało to 6 rozgrywkami w których moja przeciwniczka stale zwiększała siłę gry i w 5 grze wygrała Lantydami z niezłym wynikiem 160 pkt. Czuję, że Gaja wskoczy jeszcze wielokrotnie na nasz kuchenny stół :)
Awatar użytkownika
vikingowa
Posty: 575
Rejestracja: 18 maja 2015, 21:42
Has thanked: 455 times
Been thanked: 307 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: vikingowa »

Witam wszystkich graczy w czerwcu :D Poprzedni miesiąc był fantastyczny pod względem ilości rozgrywek (oczywiście solo) bo aż 40 w 17 gier.
Spoiler:
Maj zdecydowanie należał do Charterstone. Kampania została ukończona zwycięstwem, zostałam królową swej wioski i teraz mam zamiar pograć trochę na mojej pięknej mapie. Powstrzymywałam się jak tylko mogłam żeby nie grać codziennie bo gra jest po prostu fantastyczna. Tylu ludzi odradzało do grania solo a ja się bawiłam wyśmienicie walcząc z dwiema wcale nie łatwymi automami, które były naprawdę nie lada wyzwaniem. Z każdą rozgrywką odkrywałam coraz to nowe smaczki, które były pochowane w białych pudełkach i które bardzo urozmaicały rozgrywkę. Recharge Pack, kupiony za grosze, czeka na następną przygodę za pare miesięcy kiedy to trochę już pozapominam co i jak. Polecam bardzo!
Pod koniec miesiąca przyszła paczka z Gloom of Kilforth i wiem juz teraz, że będzie to moja gra czerwca... Coś niesamowicie pięknego i wciągającego zarazem...
Ostatnio zmieniony 03 cze 2020, 02:04 przez vikingowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kdsz
Posty: 1401
Rejestracja: 17 gru 2010, 13:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 455 times
Been thanked: 303 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: kdsz »

Głównie z uwagi na wyniki ostatniej edycji MatHandlu w maju poznałem sporo (jak na moje standardy) nowości: Great Western Trail, Badaczy głębin, Ulm i Forum Trajanum. Poza tym w wersji elektronicznej miałem okazję ograć Concordię i Tides of time (Poprzez wieki).

Badacze głębin o błysk szprychy lepsi od GWT i zostają nowością miesiąca.

Rozczarowania grami nie było. Boli tylko mało okazji do wyciągnięcia na stół Książąt Renesansu. Tylko jedna partia, ale za to jaka! Dlatego Książęta ponownie zostają moją grą miesiąca. W czerwcu będzie pewnie tak samo, bo z okazji dnia dziecka znów rozłożyliśmy sobie KR i było ostre okładanie się po mordach.

Powrót jeden, ale za to w wielkim stylu. Puerto Rico to już pełnoletnia gra i wizualnie odstaje od obecnych standardów, ale i tak wygrywa przez KO z tysiącami współczesnych wydmuszek.
Awatar użytkownika
cactusse
Posty: 479
Rejestracja: 10 sty 2012, 15:50
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 391 times
Been thanked: 330 times

Re: Gra Miesiąca - maj 2020

Post autor: cactusse »

Nowości

Królestwo Królików (+++) - Króliki urzekły mnie niesamowicie (i to pomimo mini-mapy w moim egzemplarzu).
Jest w miarę szybkie, w miarę proste, setup jest relatywnie banalny (strasznie lubię podejście, gdzie nie rozdziela się kart na typy/ery, tylko tasuje wszystko i jazda), działa całkiem sprawnie na dwie osoby nawet bez Garfield-draftu, a decyzje potrafią podnieść ciśnienie. Strasznie podoba mi się rzucanie w pierwszych rundach na zwoje i budynki, by potem zauważyć, że brak zwykłych, pustych terenów znacząco utrudnia życie. No przesympatyczna gra.

Mandala (++?) - Ktoś w recenzji napisał o Mandali, że ma się uczucie grania w wieloletniego klasyka, i jest to idealny opis mojego wrażenia przy pierwszych partiach. Co zabawne, gra robi się ciekawsza gdy przerąbiemy zbieranie pierwszej mandali i musimy odrabiać stratę przeciągając partię, wybierając tak kolory, by opóźnić zakończenie.

Tainted Grail (++?) - No jestem mile zaskoczony, szczególnie, że z premedytacją ominąłem KSa, zakładając nieudolne połączenie "Siódmego Kontynentu" i "Gloomhavena" mające przemycić tonę plastiku pod przykrywką gry planszowej.
Podoba mi się, że pudło nie jest wcale przesadzone a gra nie trzyma graczy za rękę (jest kilka drobnych podpowiedzi na kartach, ale można się swobodnie złożyć już w pierwszym Rozdziale ;-) ).
Bardzo podoba mi się podejście "story-first". Czuć tutaj rękę pisarza, nie tyle w jakiś rozwlekłych tekstach (bo księga skryptów jest dosyć oszczędna w słowach), a raczej w tym jak budowany jest świat i fabuła. Jak w fajnych serialach, są nawiązania do dawnych wydarzeń, są tajemnice, część wątków się wyjaśnia a część gryź będzie do następnych sezonów ;-) . Ponieważ errr... "wydarzenia mechaniczne" są dosyć krótkie to z historią spotykamy się częściej i nie ma uczucia, że jest tylko przerywnikiem między bijatykami.
Oczywiście Tainted Grail sprawdzałby się lepiej jako gra komputerowa, ale trzeba przyznać, że wiele pomysłów przenoszących pomysł na planszę robi wrażenie.

Kartografowie (+++) - Kolejna przesympatyczna gra. Całą zabawę robią tutaj karty celów - są dość asymetryczne, mają różny potencjał punktowy i już od pierwszej rundy trzeba się przygotowywać na ostatnią. No i ten niby-banalny pomysł z rysowaniem sobie goblinów dodaje masę uroku i pozwala sprawdzić co tam przeciwnik skrobie ;-) .

Marco Polo II: In Service of Khan (++?) - Druga część wygląda tak, jakby autorzy przeczytali wszystkie recenzje oryginału na BGG i postanowili utopić każdy zarzut.
Mało podróżowania ? Spamowanie kontraktów ? Obowiązkowe pole z wielbłądami ? Mało opcji dla ostatnich kostek ? Za mała wariacja z rundy na rundę ? Zbyt przegięte postacie ? Check-check-...-check ;-)
No fajnie się gra, wszystko śmiga gładko, tylko efekt wow jest trochę przytemperowany, bo większość kart miast zobaczy się w jednej rozgrywce a postacie mają bardziej przyziemne zdolności (gdy w pierwszej części zobaczyłem gościa, mogącego ustawiać kostki na dowolną wartość, to szczenę wlokłem po ziemi przez całą partię ;-) ).

Baronia (++-) - Elegancka i trochę "szachowa" gra. Wygląda ładnie, śmiga szybko, trzeba myśleć kilka kroków do przodu, a przy dwóch graczach można po fakcie łatwo wskazać to jedno zagranie które pogrzebało nasze szanse ;-) .

New York 1901 (+--) - Jeśli jest głębia w tej grze, to się sprytnie ukryła przede mną. Gra porównywana jest "wagowo" do TTR, ale wydaje mi się to porównanie bardzo chybione. W TTR można poszaleć dość strategicznie, blokować newralgiczne przejazdy, zmuszać do objazdów, kisić karty, wykupywać dworce, a przy większym zacięciu położyć komuś całkowicie mega-połączenie. Tutaj miejsca na cokolwiek sprytniejszego jakoś nie widzę (honorowego plusa daję tylko za wykonanie) :-/


Starocie

Terra Mystica (+++) - Zaskakujące, jak dobrze zaprojektowana jest ta gra. Po trzech latach przerwy nadal pamiętałem większość zasad, jedyne co totalnie mi umknęło to możliwość bezstratnego wypchnięcia kapłana by zdobyć jeden punkt wpływu na torze kultu. Grało się bardzo przyjemnie, i to pomimo grania tylko w dwie osoby i tradycyjnego wyboru kiepskich Fakirów dla samego koloru. Co zabawne, prawdopodobnie wygrałbym z kolegą, który zęby ostatnio zjada na BGA, ale żona i licznik czasu zainterweniowały przez co w jeden rundzie omyłkowo spasowałem w drugim ruchu (ooops) ;-) .
ODPOWIEDZ