Gry relatywnie tanieją
- MichalStajszczak
- Posty: 9433
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 506 times
- Been thanked: 1444 times
- Kontakt:
Gry relatywnie tanieją
Jeden z nowych użytkowników, zauważywszy wzrost ceny gry, której nakład został wyczerpany, uznał, że ceny gier wzrastają "lawinowo" i nawet założył wątek, aby o tym podyskutować. Ponieważ tamten wątek (jak to często bywa na forum) został skutecznie zaśmiecony różnymi dywagacjami, swoje zdanie na temat cen gier przedstawiam w nowym wątku.
Na początek pewna ciekawostka. Gdy w 1981 roku autorzy i jednocześnie wydawcy gry Trivial Pursuit próbowali ją wstawiać do sklepów, największym problemem była cena. Zdaniem autorów właściwą ceną było $29,95 podczas gdy w tym czasie na rynku amerykańskim nie było praktycznie gier w cenie powyżej 20 dolarów. Sukces dystrybucyjny gry (w 1984 roku sprzedano ponad 20 milionów egzemplarzy) spowodował, że ta "psychologiczna bariera cenowa" na poziomie 20 dolarów przestała obowiązywać. Sprawdziłem, że obecnie na Amazonie Trivial Pursuit kosztuje ok. 40 dolarów. Czy to oznacza, że gra zdrożała? Nominalnie tak. Ale w tym czasie dochody przeciętnego Amerykanina wzrosły mniej więcej trzykrotnie. Można więc powiedzieć, że przed blisko 40 laty musiał na jeden egzemplarz tej gry pracować 4 godziny, a teraz wystarczą na to niespełna dwie.
A jak to wygląda dla Polski? Niestety nie da się porównać cen 40 lat temu i obecnie z kilku powodów. Po pierwsze "za komuny" ceny nie były ustalane przez rynek, a koszty były często abstrakcyjne. Po drugie mieliśmy w tym czasie hiperinflację i denominację. A po trzecie nie ma "ciągłości asortymentu" (chyba Eurobusiness jest jedyną grą, która wciąż wydawana jest w praktycznie niezmienionej postaci). Dlatego też porównanie zrobiłem dla 10 gier, którymi moja hurtownia handlowała w roku 2000 i handluje obecnie. Sprawdziłem, o ile procent więcej płacę za kupowane gry w tym roku w porównaniu z drugą połową roku 2000. Poniżej wyniki w kolejności od największych do najmniejszych przyrostów cen:
- Monopoly +106%
- Rummikub +102%
- Tajemnice labiryntu +80%
- Scotland Yard +69%
- Ramzes +63%
- Jenga +62%
- Twister +52%
- Cluedo +37%
- Super Farmer +22%
- Scrabble +14%
Wyniki te są nieco wypaczone przez to, że w roku 2000 stawka VAT na zabawki była na poziomie 7%, a obecnie obowiązuje 23%. Oczywiście dla końcowego klienta to bez znaczenia, bo zawsze płaci cenę brutto, ale jako ciekawostkę podam też, o ile faktycznie podnieśli cenę producenci bądź importerzy czyli zminę ceny netto:
- Monopoly + 80%
- Rummikub +76%
- Tajemnice labiryntu +56%
- Scotland Yard +47%
- Ramzes + 41%
- Jenga +41%
- Twister +32%
- Cluedo +28%
- Super Farmer +17%
- Scrabble -1%
Ten minus przy Scrabblach to nie pomyłka - rzeczywiście płacę obecnie o kilkadziesiąt groszy netto mniej, niż w roku 2000.
Wróćmy teraz do słowa "relatywnie" w tytule. Wykorzystałem do obliczeń dane z bazy ZUS. Otóż podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne wzrosła w tym czasie o 180%, a na ubezpieczenie zdrowotne o 260%. A są to wartości, oparte na średniej płacy. Jak widać nawet te gry, które zdrożały najbardziej, zdrożały znacznie mniej niż wzrosła średnia płaca w tym okresie.
Na początek pewna ciekawostka. Gdy w 1981 roku autorzy i jednocześnie wydawcy gry Trivial Pursuit próbowali ją wstawiać do sklepów, największym problemem była cena. Zdaniem autorów właściwą ceną było $29,95 podczas gdy w tym czasie na rynku amerykańskim nie było praktycznie gier w cenie powyżej 20 dolarów. Sukces dystrybucyjny gry (w 1984 roku sprzedano ponad 20 milionów egzemplarzy) spowodował, że ta "psychologiczna bariera cenowa" na poziomie 20 dolarów przestała obowiązywać. Sprawdziłem, że obecnie na Amazonie Trivial Pursuit kosztuje ok. 40 dolarów. Czy to oznacza, że gra zdrożała? Nominalnie tak. Ale w tym czasie dochody przeciętnego Amerykanina wzrosły mniej więcej trzykrotnie. Można więc powiedzieć, że przed blisko 40 laty musiał na jeden egzemplarz tej gry pracować 4 godziny, a teraz wystarczą na to niespełna dwie.
A jak to wygląda dla Polski? Niestety nie da się porównać cen 40 lat temu i obecnie z kilku powodów. Po pierwsze "za komuny" ceny nie były ustalane przez rynek, a koszty były często abstrakcyjne. Po drugie mieliśmy w tym czasie hiperinflację i denominację. A po trzecie nie ma "ciągłości asortymentu" (chyba Eurobusiness jest jedyną grą, która wciąż wydawana jest w praktycznie niezmienionej postaci). Dlatego też porównanie zrobiłem dla 10 gier, którymi moja hurtownia handlowała w roku 2000 i handluje obecnie. Sprawdziłem, o ile procent więcej płacę za kupowane gry w tym roku w porównaniu z drugą połową roku 2000. Poniżej wyniki w kolejności od największych do najmniejszych przyrostów cen:
- Monopoly +106%
- Rummikub +102%
- Tajemnice labiryntu +80%
- Scotland Yard +69%
- Ramzes +63%
- Jenga +62%
- Twister +52%
- Cluedo +37%
- Super Farmer +22%
- Scrabble +14%
Wyniki te są nieco wypaczone przez to, że w roku 2000 stawka VAT na zabawki była na poziomie 7%, a obecnie obowiązuje 23%. Oczywiście dla końcowego klienta to bez znaczenia, bo zawsze płaci cenę brutto, ale jako ciekawostkę podam też, o ile faktycznie podnieśli cenę producenci bądź importerzy czyli zminę ceny netto:
- Monopoly + 80%
- Rummikub +76%
- Tajemnice labiryntu +56%
- Scotland Yard +47%
- Ramzes + 41%
- Jenga +41%
- Twister +32%
- Cluedo +28%
- Super Farmer +17%
- Scrabble -1%
Ten minus przy Scrabblach to nie pomyłka - rzeczywiście płacę obecnie o kilkadziesiąt groszy netto mniej, niż w roku 2000.
Wróćmy teraz do słowa "relatywnie" w tytule. Wykorzystałem do obliczeń dane z bazy ZUS. Otóż podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne wzrosła w tym czasie o 180%, a na ubezpieczenie zdrowotne o 260%. A są to wartości, oparte na średniej płacy. Jak widać nawet te gry, które zdrożały najbardziej, zdrożały znacznie mniej niż wzrosła średnia płaca w tym okresie.
- rastula
- Posty: 10022
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1307 times
- MichalStajszczak
- Posty: 9433
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 506 times
- Been thanked: 1444 times
- Kontakt:
Re: Gry relatywnie tanieją
Właśnie po to, by prowokowania uniknąć, nie powoływałem się na "średnią płacę", tylko na "podstawę wymiaru składek", która choć na tej średniej płacy zapewne jest w jakiś sposób oparta, to jednak ustala ją powszechnie lubiana i szanowana instytucja, jaką jest ZUS
Re: Gry relatywnie tanieją
Scrabble dziś a scrabble 15 lat temu są nieporównywalne pod względem jakości wykonania. Tak się składa, że mam dwie gry i ta starsza jest o wiele solidniej wykonana. To samo tyczy się wielu gier z powyższej listy. Tak więc to nie jest prawda, że "gry relatywnie tanieją".
-
- Posty: 245
- Rejestracja: 08 maja 2013, 18:55
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Has thanked: 214 times
- Been thanked: 72 times
Re: Gry relatywnie tanieją
Relatywnie (a zapewne przystępując do dyskusji wiemy co to słowo oznacza), jest tu słowem kluczem w tezie postawionej, a następnie logicznie i przy użyciu rzeczowych argumentów udowodnionej przez Pana Michała. Nawet, jeżeli wyłączyć "relatywność" w przypadku Scrabble kiedyś i dziś i w jakiś sposób zmierzyć jakość wykonania w roku 1990 i 2020, a następnie wyliczyć z tego różnicę wartości, to i tak będzie to niereprezentatywna, jedna próba przeciw wielu. Tak więc nie jest to prawda, że
nie jest prawda, że "gry relatywnie tanieją".
"Życie społeczne wyposażone jest w ponadbiologiczne formy użyczające mu wyższe wartości w postaci zabaw lub gier. W nich właśnie społeczeństwo wyraża swoje poglądy na świat i życie".
Johan Huizinga, Homo ludens
Johan Huizinga, Homo ludens
Re: Gry relatywnie tanieją
Głupszego postu w życiu nie czytałam. Jakość ma bardzo wiele do rzeczy bo generuje koszty, więc im gorsza, tym gra tańsza. Podałeś przykład Puerto Rico, baaardzo dobry przykład spadku jakości wydania - niektórzy na forum też to spostrzegli npniewyżyty pisze: ↑01 sie 2020, 17:36 Kinga nie ma racji, a autor tematu ją ma. Tyle. Jakość nie ma nic do rzeczy, bo subiektywne opinie nie są interesujące, tylko matematyka. Nie trzeba daleko szukać, już choćby w 2008 roku Puerto Rico kosztowało tyle samo (podobnie), co nowa edycja teraz. Ok, było tańsze, ale groszowe sprawy.
warlock pisze: ↑28 lip 2016, 00:51 A ja w sumie jestem strasznie rozczarowany jakością tektury (zarówno plansz i żetonów) - jest miękka, lekka i cienka, zupełnie nie przypomina pancernej tektury z poprzedniej edycji. Obecne żetony wyglądają na podatne na zużycie.
Na pierwszy rzut oka żetony ról są mniej czytelne (symbole były łatwiejsze do odczytania, ilustracje się zlewają - ale może to kwestia przyzwyczajenia ). Kolor skrzyń tytoniu i kawy na targowisku się zlewa (oby to nie myliło nowych graczy).
Kurczę, może to sentyment przeze mnie przemawia, ale mam wątpliwości, czy dobrze zrobiłem sprzedając poprzednią wersję...
- 612
- Posty: 435
- Rejestracja: 16 mar 2015, 15:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 563 times
Re: Gry relatywnie tanieją
A co ma do tego porównanie ceny gry do średnich krajowych czy zarobków statystycznych Kowalskich? Jeżeli 20 lat temu średnia cena gry A wynosiła X to jeżeli cena ta dziś wynosi np X-10% to gra staniała a jeśli X+10% to zdrożała i tyle. To czy gry tanieją czy są bardziej cenowo dostępne to dwie różne sprawy.
-
- Posty: 245
- Rejestracja: 08 maja 2013, 18:55
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Has thanked: 214 times
- Been thanked: 72 times
Re: Gry relatywnie tanieją
No, to widzę, że ani słowo "relatywnie", ani logika, ani rzeczowość argumentu, ani nawet wiedza i doświadczenie autora wątku nie grają tu większej roli, niż "bo ja mam własną teorię praw i zasad ekonomii" oraz "bo ten post jest głupi". Halo, halo - jeżeli czegoś nie rozumiem, nie wiem, nie umiem, to nie zabieram głosu w dyskusji, dopóki się nie rozeznam.
I coś mi tak się błąka gdzieś z tyłu głowy (mam nadzieję, że się mylę), że znów mamy wysyp wakacyjnych troli na forum...
"Życie społeczne wyposażone jest w ponadbiologiczne formy użyczające mu wyższe wartości w postaci zabaw lub gier. W nich właśnie społeczeństwo wyraża swoje poglądy na świat i życie".
Johan Huizinga, Homo ludens
Johan Huizinga, Homo ludens
Re: Gry relatywnie tanieją
Nie tanieją bo to nie są takie same gry.
Gdyby porównano te same gry w sensie jakości wydania, czyli użytych do produkcji surowców to by wyszło, że gry zdrożały. Po prostu do tego tematu trzeba podejść całościowo, a nie "pod tezę" jak to zrobił autor wątku.
- Ardel12
- Posty: 3352
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1032 times
- Been thanked: 2009 times
Re: Gry relatywnie tanieją
Widzę ognistą dyskusję pomiędzy dwoma osobami, która zamiast skupić się na samym wątku woli obrzucać się błotem...
Muszę przyznać, że bardzo fajne porównanie. Wykazuje, że przeciętnie zarabiamy więcej % niż % wzrost podanych tytułów. Relatywnie oczywiście. A jak prezentuje się średni wzrost cen np. w podziale na gatunki?
Muszę przyznać, że bardzo fajne porównanie. Wykazuje, że przeciętnie zarabiamy więcej % niż % wzrost podanych tytułów. Relatywnie oczywiście. A jak prezentuje się średni wzrost cen np. w podziale na gatunki?
-
- Posty: 2290
- Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
- Has thanked: 1596 times
- Been thanked: 931 times
Re: Gry relatywnie tanieją
Z tymi domami z drukarek 3D to jednak prawda
https://www.bryla.pl/dom-z-drukarki-3d
Oczywiście, nie z takich malutkich domowych.
https://www.bryla.pl/dom-z-drukarki-3d
Oczywiście, nie z takich malutkich domowych.
- Odi
- Administrator
- Posty: 6455
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 586 times
- Been thanked: 942 times
Re: Gry relatywnie tanieją
Użytkownik "niewyżyty" został usunięty. Bardzo proszę, wróćcie do meritum dyskusji
-
- Posty: 245
- Rejestracja: 08 maja 2013, 18:55
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Has thanked: 214 times
- Been thanked: 72 times
Re: Gry relatywnie tanieją
No i z wzorowo i z klasą rozpoczętego wątku , zrobiło się mydło i powidło. Kiedy zarejestrowałem się na forum, z uznaniem spoglądałem na liczniki postów starszych użytkowników, którzy mieli ich kilkaset, później przekraczali tysiąc i czytałem, czytałem, czytałem... Wiedza, poziom prowadzonych dyskusji, merytoryka, imponowało mi to bardzo. Teraz spoglądam na liczniki forumowiczów, którzy mają na licznikach 500, 1000 i trochę więcej, na forum są rok, dwa, trzy, a następnie czytam posty w wątku jak ten i to całe uznanie do liczb w licznikach postów niestety zaczyna się gdzieś ulatniać.
Wracając do tematu, nic nie stoi na przeszkodzie, aby Kin@a podeszła do tego tematu całościowo, a nie "pod tezę", przeliczyła i przygotowała zestawienie tych samych gier
Wracając do tematu, nic nie stoi na przeszkodzie, aby Kin@a podeszła do tego tematu całościowo, a nie "pod tezę", przeliczyła i przygotowała zestawienie tych samych gier
, następnie uwzględniła wszystkie zmienne i przedstawiła Michałowi kontrargument na właściwym poziomie, bo jak dotąd to nie zauważyłem nic, co można by określić dyskusją.w sensie jakości wydania, czyli użytych do produkcji surowców
Ostatnio zmieniony 01 sie 2020, 19:36 przez Babik, łącznie zmieniany 2 razy.
"Życie społeczne wyposażone jest w ponadbiologiczne formy użyczające mu wyższe wartości w postaci zabaw lub gier. W nich właśnie społeczeństwo wyraża swoje poglądy na świat i życie".
Johan Huizinga, Homo ludens
Johan Huizinga, Homo ludens
Re: Gry relatywnie tanieją
Problem w tym, że tu nie ma żadnego fajnego porównania bo aby ono było nie tylko "fajne" ale i rzetelne, to trzeba uwzględnić więcej zmiennych, nie tylko ilościowych ale i jakościowych (które również można przedstawić za pomocą liczb).
I dziwię się, że autor tego nie wziął pod uwagę. Każdy kto ma kontakt z grami więcej niż 20 lat jest w stanie dostrzec różnicę w ich wydaniach. Zresztą nie tylko w grach jest obserwowana tendencja spadku jakości, to dotyczy również np ubrań/obuwia. I cóż z tego, że pozornie buty są "w tej samej cenie" jak 20 lat temu kiedy to nie są te same buty w sensie trwałości. Jeśli się chce kupić buty na więcej niż jeden sezon to trzeba wydać odpowiednio więcej (lub kupić dwie pary zamiast jednej).
Re: Gry relatywnie tanieją
Zacznijmy od tego, że już samo założenie, iż 30 dolarów ma taką samą wartość obecnie jak czterdzieści lat temu jest błędne.MichalStajszczak pisze: ↑01 sie 2020, 15:22
Na początek pewna ciekawostka. Gdy w 1981 roku autorzy i jednocześnie wydawcy gry Trivial Pursuit próbowali ją wstawiać do sklepów, największym problemem była cena. Zdaniem autorów właściwą ceną było $29,95 podczas gdy w tym czasie na rynku amerykańskim nie było praktycznie gier w cenie powyżej 20 dolarów. Sukces dystrybucyjny gry (w 1984 roku sprzedano ponad 20 milionów egzemplarzy) spowodował, że ta "psychologiczna bariera cenowa" na poziomie 20 dolarów przestała obowiązywać. Sprawdziłem, że obecnie na Amazonie Trivial Pursuit kosztuje ok. 40 dolarów. Czy to oznacza, że gra zdrożała? Nominalnie tak. Ale w tym czasie dochody przeciętnego Amerykanina wzrosły mniej więcej trzykrotnie. Można więc powiedzieć, że przed blisko 40 laty musiał na jeden egzemplarz tej gry pracować 4 godziny, a teraz wystarczą na to niespełna dwie.
Ujęłabym to tak: że przed blisko 40 laty musiał na jeden luksusowy wyrób czekoladowy pracować 4 godziny, a teraz wystarczą niespełna dwie aby nabyć ale w istocie jest to wyrób czekoladopodobny.
Bardzo polecam ci obejrzenie filmu "Amerykańska fabryka", szczególnie wypowiedzi pracowników o swoich zarobkach i tego, co są w stanie za nie kupić
Nie bierzesz pod uwagę rzeczy o których dobrze zresztą wiesz bo sam o nich pisałeś w innych postach, a mianowicie, że kiedyś gry były "dla dzieci" więc cenowo również dostępniejsze (to teraz dziecko uważa się za luksus), poza tym jakościowo również bardziej trwałe "dzieciodporniejsze"
Tymczasem obecnie w zasadzie gry kupują również, a podejrzewam, że przede wszystkim osoby dorosłe (20+) bo model spędzania wolnego czasu się zmienił, co jest już kwestią uwarunkowań kulturowych. Czy wyobrażasz sobie 30 lat temu trzydziesto-czterdziestolatków grających między sobą w bajkowo wyglądający Everdell? Wtedy ludzie dorośli grali w karty, brydża, szachy... ewentualnie chińczyka, czyli coś co wyglądało "poważnie".
Re: Gry relatywnie tanieją
Niesamowite, ja chyba założę wątek gry relatywnie nie zmieniają ceny biedzie komplet
Every single fucking day I get closer to the grave
I am terrified, I fell asleep at the wheel again
Crashed my car just to feel again
I am terrified, I fell asleep at the wheel again
Crashed my car just to feel again
-
- Posty: 1130
- Rejestracja: 12 lip 2015, 16:47
- Lokalizacja: Gostyń (Wlkp)
- Has thanked: 113 times
- Been thanked: 132 times
Re: Gry relatywnie tanieją
Mnie uczyli, że wartość pieniądza, to nie tylko cyfra wydrukowana na banknocie. Zaryzykuję nazwaniem idiotą lub kretynem ale cena to nie to samo co wartość. By określić czy coś staniało czy podrożało trzeba sprawdzić ile warta była wtedy waluta za którą towar ten się kupowało, a ile teraz. Dużo czynników ma w tym udział ale rozważania makro i mikroekonomiczne nie są chyba tematem tego wątku.
Dlatego nawet patrząc wyłącznie przez pryzmat inflacji, która na przestrzeni ostatnich 20 lat wyniosła około 64% i biorąc pod uwagę zestawienie twórcy wątku, faktycznie (też jestem tym zakończony) niektóre gry staniały. Biorąc pod uwagę jeszcze wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, paliwa, prądu itp, to gra kosztująca 100zł teraz powinna kosztować grubo ponad 250zł. To że tak się nie stało zapewne może w niektórych wypadkach wyjaśniać spadek ich jakości lub przeniesienie produkcji do azji. Warto jednak zauważyć, że spadek jakości gier planszowych ani gdzie są produkowane również nie jest tematem tego wątku.
Dlatego nawet patrząc wyłącznie przez pryzmat inflacji, która na przestrzeni ostatnich 20 lat wyniosła około 64% i biorąc pod uwagę zestawienie twórcy wątku, faktycznie (też jestem tym zakończony) niektóre gry staniały. Biorąc pod uwagę jeszcze wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, paliwa, prądu itp, to gra kosztująca 100zł teraz powinna kosztować grubo ponad 250zł. To że tak się nie stało zapewne może w niektórych wypadkach wyjaśniać spadek ich jakości lub przeniesienie produkcji do azji. Warto jednak zauważyć, że spadek jakości gier planszowych ani gdzie są produkowane również nie jest tematem tego wątku.
Re: Gry relatywnie tanieją
A powinno być bo to sedno tego tematu. No chyba, że temat ma się sprowadzać tylko do głupawych peanów tworzących fikcyjną rzeczywistość, albowiem prawda wygląda tak:
Warto w tym miejscu zauważyć, że obecnie Chiny już nie chcą tak tanio produkować, jak 10 lat temu, co tłumaczy spadek jakości (bo na czymś trzeba ciąć koszty produkcji). Gdy zostaną uwzględnione te wszystkie aspekty to wtedy dopiero można prowadzić poważną dyskusję.Kisun pisze: ↑01 sie 2020, 20:49 Biorąc pod uwagę jeszcze wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, paliwa, prądu itp, to gra kosztująca 100zł teraz powinna kosztować grubo ponad 250zł. To że tak się nie stało zapewne może w niektórych wypadkach wyjaśniać spadek ich jakości lub przeniesienie produkcji do azji.
-
- Posty: 2290
- Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
- Has thanked: 1596 times
- Been thanked: 931 times
Re: Gry relatywnie tanieją
Ja kontrowersyjnie stwierdzę, że z wyżej wymienionych powodów nie da się przeprowadzić rzeczowej dyskusji na ten temat, ponieważ jest za dużo czynników, które finalnie wpływają na cenę gry. Produkt dzisiaj ma się nijak do produktu sprzed 10-20 lat. Zmieniły się technologie i materiały, techniki pracy nad grą oraz sprzedaży i miejsca produkcji. Zmienił się rynek. Sprowadzanie tego do stwierdzenia, że gry drożeją albo tanieją jest tak dalekim uproszczeniem, że naprawdę mówi tylko o tym, że ktoś chce postawić jakąś tezę. Dyskusja o wartości pieniądza może kształcąca, tyle że finalnie niewiele wnosi. Trochę przypomina to pytanie jaki komputer można kupić dzisiaj za daną kwotę, a jaki można było kupić 20 lat temu. Oczywiście, gry się trochę mniej zmieniły, ale jednak się zmieniły.
- MichalStajszczak
- Posty: 9433
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 506 times
- Been thanked: 1444 times
- Kontakt:
Re: Gry relatywnie tanieją
Nie pisałem, bo to nie jest prawda. To znaczy prawda może w odniesieniu do Polski, ale nie do USA. W Polsce za gry nadające się dla dorosłych uważane były szachy, warcaby, domino i kilkanaście gier karcianych. Natomiast w USA było na rynku już w latach 60-tych XX wieku sporo gier, adresowanych bardziej do dorosłych albo co najmniej "starszej młodzieży". Nie tylko Monopoly czy Scrabble, ale także Dyplomacja, Ryzyko, Acquire, Twixt, Executive Decision, Totopoly czy Tycoon. No i oczywiście ogromna grupa gier wojennych, które stanowiły pierwowzór dla współczesnego Ameritrashu. Ale pierwowzór tylko od strony mechanicznej, bo ta "psychologiczna bariera", ograniczająca ceny gier do $20 powodowała, że koszt produkcji musiał być na poziomie $3. Dlatego gry z tego okresu nie zawierały figurek (które obecnie w dużym stopniu wpływają na cenę) tylko tekturowe bądź nawet kartonowe żetony do samodzielnego wycięcia i pakowane były albo w miękkie pudełka albo wręcz w foliowe torebki (jak ktoś pamięta wczesne gry Dragona czy Encore to właśnie tak wyglądały 50 lat temu amerykańskie gry dla dorosłych).Kin@a pisze: ↑01 sie 2020, 20:17 Nie bierzesz pod uwagę rzeczy o których dobrze zresztą wiesz bo sam o nich pisałeś w innych postach, a mianowicie, że kiedyś gry były "dla dzieci" więc cenowo również dostępniejsze (to teraz dziecko uważa się za luksus), poza tym jakościowo również bardziej trwałe "dzieciodporniejsze"
Tymczasem obecnie w zasadzie gry kupują również, a podejrzewam, że przede wszystkim osoby dorosłe (20+) bo model spędzania wolnego czasu się zmienił, co jest już kwestią uwarunkowań kulturowych. Czy wyobrażasz sobie 30 lat temu trzydziesto-czterdziestolatków grających między sobą w bajkowo wyglądający Everdell? Wtedy ludzie dorośli grali w karty, brydża, szachy... ewentualnie chińczyka, czyli coś co wyglądało "poważnie".
Przypuszczam, że to w dużej mierze odpowiedź na potrzeby klientów, którzy wolą za tę samą cenę kupić trzy pary mniej trwałych butów (ale może z wyglądu bardziej efektownych) niż jedną parę solidnych.Kin@a pisze: ↑01 sie 2020, 19:32 Zresztą nie tylko w grach jest obserwowana tendencja spadku jakości, to dotyczy również np ubrań/obuwia. I cóż z tego, że pozornie buty są "w tej samej cenie" jak 20 lat temu kiedy to nie są te same buty w sensie trwałości. Jeśli się chce kupić buty na więcej niż jeden sezon to trzeba wydać odpowiednio więcej (lub kupić dwie pary zamiast jednej).
Re: Gry relatywnie tanieją
Napiszę dwie rzeczy:
1. Odwoływanie się do składek na ZUS, bo są bardzie miarodajne niż średnia płaca, jest z zasady błędne. Składki ZUS są wprost zależne od średniej płacy w gospodarce wyliczanej przez GUS. Zwracam przy tym uwagę, że dotyczy to tylko pensji "w przemyśle", a nie np. w budżetówce, czy małych firmach.
2. Nie musimy sięgać początku wieku i gier "masowych" produkowanych przez Hasbro/Mattel. Jak kupuję grę, to zapisuję sobie za ile ją kupiłem i ile wynosiła jej SCD w tym momencie (zazwyczaj traktuję jako SCD ceny bez rabatów w sklepie Rebela). Od 2014 r. SCD np. Wsiąść do Pociągu (USA i Europa) wzrosła ze 149,95 do 179,95, czyli o 20%, mapa Indie/Szwajcaria ze 109,95 na 129,95, czyli trochę mniej. Tu chciałbym zaznaczyć, że moja pensja nie wzrosła w tym czasie o 20%, a tym bardziej nie o więcej. Terraformacja Marsa jest już o 10 zł droższa niż w momencie premiery w 2016 r. (159,95 -> 169,95), Scythe w tym samym czasie o 30 zł (349,95 -> 379,95). Nie jest tak oczywiście ze wszystkimi grami, np. SCD Splendoru się nie zmieniła, ale jest już teraz produkowany w Chinach, a nie Niemczech. Na pewno ma na to wpływ słabująca ostatnio złotówka, ale relatywnie przez te lata wspomniane gry na pewno nie staniały. Co najwyżej utrzymały poziom cen.
1. Odwoływanie się do składek na ZUS, bo są bardzie miarodajne niż średnia płaca, jest z zasady błędne. Składki ZUS są wprost zależne od średniej płacy w gospodarce wyliczanej przez GUS. Zwracam przy tym uwagę, że dotyczy to tylko pensji "w przemyśle", a nie np. w budżetówce, czy małych firmach.
2. Nie musimy sięgać początku wieku i gier "masowych" produkowanych przez Hasbro/Mattel. Jak kupuję grę, to zapisuję sobie za ile ją kupiłem i ile wynosiła jej SCD w tym momencie (zazwyczaj traktuję jako SCD ceny bez rabatów w sklepie Rebela). Od 2014 r. SCD np. Wsiąść do Pociągu (USA i Europa) wzrosła ze 149,95 do 179,95, czyli o 20%, mapa Indie/Szwajcaria ze 109,95 na 129,95, czyli trochę mniej. Tu chciałbym zaznaczyć, że moja pensja nie wzrosła w tym czasie o 20%, a tym bardziej nie o więcej. Terraformacja Marsa jest już o 10 zł droższa niż w momencie premiery w 2016 r. (159,95 -> 169,95), Scythe w tym samym czasie o 30 zł (349,95 -> 379,95). Nie jest tak oczywiście ze wszystkimi grami, np. SCD Splendoru się nie zmieniła, ale jest już teraz produkowany w Chinach, a nie Niemczech. Na pewno ma na to wpływ słabująca ostatnio złotówka, ale relatywnie przez te lata wspomniane gry na pewno nie staniały. Co najwyżej utrzymały poziom cen.
- MichalStajszczak
- Posty: 9433
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 506 times
- Been thanked: 1444 times
- Kontakt:
Re: Gry relatywnie tanieją
Odpowiem porównaniem jeszcze bardziej w czasie odległym. Pierwszy komputer kupiłem, a właściwie sprowadziłem z Tajwanu, za około $600. Składała się na niego klawiatura i metalowa skrzynka, zawierająca 8 bitowy procesor, RAM 640 kB, kartę graficzną CGA, zapewniającą wyświetlanie czterech kolorów w rozdzielczości 320x200 i dwa napędy dyskietek 360 kB. Bez twardego dysku, monitora i systemu operacyjnego. A w zeszłym tygodniu kupiłem notebooka za 2400 złotych czyli też mniej więcej 600 dolarów. Z procesorem 64 bitowym, dyskiem 250 GB, ekranem 1920x1200 i Windowsem 10.feniks_ciapek pisze: ↑01 sie 2020, 21:31 Trochę przypomina to pytanie jaki komputer można kupić dzisiaj za daną kwotę, a jaki można było kupić 20 lat temu.
Re: Gry relatywnie tanieją
Pisałeś o Polsce ale odnosi się to również do Ameryki, tyle, że z lat wcześniejszych (na pewno wiesz, że Polska ma opóźnienie w adaptacji "kultury zachodu"). Znasz chyba przemiany społeczne w Ameryce i w Zachodniej Europie lat 50tych i 60tych...MichalStajszczak pisze: ↑01 sie 2020, 22:02 Nie pisałem, bo to nie jest prawda. To znaczy prawda może w odniesieniu do Polski, ale nie do USA. W Polsce za gry nadające się dla dorosłych uważane były szachy, warcaby, domino i kilkanaście gier karcianych. Natomiast w USA było na rynku już w latach 60-tych XX wieku sporo gier, adresowanych bardziej do dorosłych albo co najmniej "starszej młodzieży". Nie tylko Monopoly czy Scrabble, ale także Dyplomacja, Ryzyko, Acquire, Twixt, Executive Decision, Totopoly czy Tycoon.
Nie rozbawiaj mnie proszę. O jakiej efektywności mówisz? Najbardziej efektowne obuwie jest jednocześnie solidne bo nie ma nic efektownego w zdartych po kilku użyciach butach. Tu jest bardziej kwestia podejścia typu "dużo tanio tesco". I po części kwestia tego, że ludzie ubożeją a nie stają się coraz bardziej bogatsi, przy czym ich oczekiwania są takie same (każdy musi mieć jakieś buty).MichalStajszczak pisze: ↑01 sie 2020, 22:02 Przypuszczam, że to w dużej mierze odpowiedź na potrzeby klientów, którzy wolą za tę samą cenę kupić trzy pary mniej trwałych butów (ale może z wyglądu bardziej efektownych) niż jedną parę solidnych.
Świetnie to obrazuje ten film:
https://www.youtube.com/watch?v=pxVJCaVr18w
Re: Gry relatywnie tanieją
No i co z tego niby wynika?MichalStajszczak pisze: ↑01 sie 2020, 22:13Odpowiem porównaniem jeszcze bardziej w czasie odległym.feniks_ciapek pisze: ↑01 sie 2020, 21:31 Trochę przypomina to pytanie jaki komputer można kupić dzisiaj za daną kwotę, a jaki można było kupić 20 lat temu.
Wasze porównania są niepoważne. Bardziej odpowiednie są porównania butów do gier, niż komputerów bo funkcjonalność gier się nie zmieniła, podobnie jak nie zmieniła się funkcjonalność butów. Nadal jest to tektura, papier, plastik, farba itd, tyle że w wielu wypadkach gorszej jakości. Nie ma w grach żadnych ulepszeń typu wbudowany w planszę dotykowy monitor ...
Ostatnio zmieniony 01 sie 2020, 22:41 przez Kin@a, łącznie zmieniany 1 raz.
- MichalStajszczak
- Posty: 9433
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 506 times
- Been thanked: 1444 times
- Kontakt:
Re: Gry relatywnie tanieją
Obawiam się, że znaczna część (a może wręcz większość) klientów w chwili zakupu ocenia stan aktualny, a nie wyobraża sobie (nie jest w stanie sobie wyobrazić) wyglądu butów zdartych.
Oczywiście nic nie wynika. A miało coś wynikać?