Gry Miesiąca - październik 2020

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
roadrunner
Posty: 536
Rejestracja: 22 sie 2013, 12:30
Has thanked: 261 times
Been thanked: 274 times

Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: roadrunner »

Choc zmiana miesiaca dopiero za chwile, dla mnie granie w pazdzierniku juz sie skonczylo.
Pora na pare slow podsumowania.

25 partii w 19 tytulow z dodatkami.
alchemicy + krolewski golem x1
great western trail + kolej na polnoc x1
maracaibo x1
list miłosny x1 (nowość)
clank + złoto i pajęczyny + promki x2 (nowość: dodatki)
architekci zachodniego królestwa + rzemieślnicy x1 (nowość)
azul: summer pavilion x1 (nowość)
dolina krolow II x1 (nowość)
viticulture + toskania + moor visitors + special workers x1
trickerion, moduł Dark Alley bez przepowiedni x1
root + riverfolk x1 (nowość)
7 cudów świata (podstawka) x1
clank in space + apokalipsa + sk 11 + promki x4 (nowość: sk 11)
na skrzydłach + europa x1
endeavor: wiek żagli + charter companies x1 (nowość)
fantastyczne światy x2
carson city + gold & guns + the lawyer x1
key flow x1
zamki szalonego ludwika + secrets x1

Nowość miesiąca: Endeavor: Wiek żagli
Pierwsza część była mocno przeciętna. Zostawiono rzeczy dobre: ogólny cel i zamysł gry, ikonografia, wygląd kart. A podkręcono moim zdaniem wszystko, co tego wymagało: detale w mechanice, przejrzystość planszy i planszetek, jakość komponentów (w wydaniu 'lux'), grafiki budynków i dodano strategiczną różnorodność pod postacią świetnego modułu 'Exploits' (Wydarzeń) i kompanii handlowych. Robią świetną robotę, bez poczucia przesytu we wpływie na podstawkę. Póki co bez potrzeby natychmiastowego odpalenia dodatku Age of Expansion, wolę najpierw nagrać się w AoS. Trudno u mnie o lepszą wycenę wartości tytułu.
Architekci ZK sa ok, m.in. z racji relatywnie krotkiego czasu przy stole. Dobrze ze pierwsza partia zagrana z dodatkiem od razu. Bez tego co wnosi do rozgrywki, gra bylaby dla mnie za plytka.
Azul #3 w porzadku, ale bez szalu. Dwojka dalej pozostaje moim faworytem tej serii.

Gry miesiąca: Clank in space z dodatkami, Endeavor: Wiek żagli (ex aequo)
Kosmiczny Clank jest dla mnie znacznie ciekawszym doświadczeniem niż wersja fantasy. Grałem parę razy w CiS z Apokalipsą, ale miałem niedosyt. Za mało się działo. Jednoczesny wjazd na stół Apokalipsy i sk 11 (rzekomo odradzany przez wydawcę, co za bzdura!) okazał się tym, czego nie dowiozła mi sama Apo. Pakiet na tyle przerósł moje oczekiwania, że po partii zapoznawczej poszły dwie kolejne i czwarta przy najbliższej okazji. Trzy poziomy wydarzeń z Apokalipsy pozwalają fajnie zmieniać rytm gry i zarządzać jej długością. Mechanika "implantów" jest sztosem. Promki dają radę. Chcę więcej.

Wydarzenia miesiąca: Soczyste partie w Alchemików, Carsona i ZszkL
Wyborne tytuły, w które gram za rzadko.

Zakup(y) miesiąca: wildcatters i food truck champion
dorwane na promocjach w PlanszoM. FTC mialem od dawna na radarze za strone wizualna, szczypte klimatu, ignorowany przez branze planszowek fajny, aktualny temat i sprawdzona w na chwale Rzymu i mottainai mechanike.
Wildcatters to z kolei renomowane, ciezsze euro, ktore w Polsce rzadko spotyka sie na stolach. Nawet jak ogram dopiero za rok, bede z zakupu b.zadowolony. w miedzyczasie i tak musze zarobic na koszulki.

Rozczarowanie miesiąca: Root
Nie spieszyło mi się do Roota, bo fomo było spoko gdy byłem nastolatkiem. Planszowa praktyka znów udowodniła, że nie było się do czego rwać. Root jest słabszy w byciu Small Worldem od Small Worlda. A w byciu czymś innym jest przez swoją długość, (nie)dostępność kart na rynku (sztosy mogą wykupić gracze przed, a Tobie zostają same chłamy - co zrobisz, jak nic nie zrobisz), podatność na rozstrzygnięcia niezależne od gracza (wyeksponowane 5-osobową partią, ale wątpię, czy nieobecne w mniejszym gronie) i parę innych mankamentów słabszy od Rising Suna, Blood Rage'a, Kemeta i Cykladów. Chętnie zagram znów dla weryfikacji pierwszych wrażeń, ale szału się nie spodziewam. Zakup - wykluczony.
Mam | Mogę zagrać | Udane transakcje: 100+ na forum, 6 na FB
Hejtowałem Kaskadię przed tym, jak się opamiętaliście. ;)
Sprzedam: dobre gry @Dział Handlu | Kupię: Tokaido: Rozdroża i inne @Kupię
100P |> Moje top
mordajeza
Posty: 364
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 173 times
Been thanked: 251 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: mordajeza »

Tylko 7 partii w 5 gier.
Spoiler:
Gra miesiąca i nowość miesiąca: Blood Rage
Wstyd się przyznać, ale była to moja pierwsza partia w ten klasyk. I... wow, ale to jest dobre! Jedyny mankament jaki zauważyłem, to możliwość stworzenia zbyt mocnego komba, ale być może przy większej liczbie partii wpadnę na jakiś sposób, aby takie przypadki neutralizować (tak jak wszystkie mankamenty Godfathera zniknęły, kiedy pograłem trochę więcej).
Fojtu
Posty: 3387
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 559 times
Been thanked: 1265 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: Fojtu »

Dość skromny miesiąc, ale w sumie sporo nowości + dość dobrych tytułó

Nowości:
Alma Mater - średnio podeszło, dla mnie i współgraczy liczenie i manipulowanie książkami było bardziej upierdliwe niż przyjemne. Raczej ponownie nie siądziemy. 5,5/10

Cthulhu: Death May Die - kupione jako zamiennik Zombicide i w tej roli sprawdza się świetnie. Scenariusze nie są zbyt skomplikowane, ale trochę mieszają w grze + postaci naprawdę mają różny styl gry i czuć zmiennność rozgrywek. Jak będą dostępne to na pewno dokupuję kozę i yog shoggoth + sezon 2. Jako pulpa do piwka na wieczór 8/10

Detective - pierwsza sprawa przeciętna, ale druga już znacznie fajniejsza. Raczej do grania w weekendy niż w tygodniu z racji wymagania czasu i świeżościu umysłu.

Argent: The Consortium - nie wiem czy to kwestia grania na TTSie, ale w połowie drugiej tury zrezygnowaliśmy. Zrobiłem takie combo czarów, że byłoby już trochę dożynanie, ale przede wszystkim ilość elementów i interakcji jest po prostu zbyt trudna do zapamiętania. Uznaliśmy, że tytuł jest po prostu średnio grywalny dla osób, które nie jarają się bardzo mocno grą.

Prêt-à-Porter - Nie spodziewałem się zbyt wiele po tej grze, kiedyś próbowałem 1szą edycję i była okrutnie nieczytelna. Czytelność i oprawa graficzna zmieniły się na plus, ale gra jest po prostu nudna i powtarzalna mimo fajnego tematu.

Viscounts of the West Kingdom - mimo tego, że architekci i paladyni kompletnie mi nie podezli, stwierdziłem, że zagram z obowiązku. No i bardzo się cieszę, że to zrobiłem, bo gra jest naprawdę miodna. Moje zachwyty można poczytać w odpowiednim temacie gry, ale w skrócie - przyjemne kombinowanko z mini bonusów daje mi spore ilości satysfakcji. Polecam dla graczy lubiących trochę lepić coś z niczego. 8,5/10

Gra miesiąca - Trochę się biję myślami, ale jednak Wicehrabiowie górą. 3 świetne rozgrywki, każda inna od poprzedniej i ciągle widzę coś ciekawego do pogrania.

Rozczarowanie miesiąca - chyba Alma Mater. Nie spodziewałem się powalająco wiele, ale granie w to było po prostu męczące i nieprzyjemne.
Spoiler:
Awatar użytkownika
vinnichi
Posty: 2391
Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1300 times
Been thanked: 790 times
Kontakt:

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: vinnichi »

Było kilka wielkich bardzo miłych powrotów w tym miesiącu.

Przede wszystkim Ketchup wylądował przy okazji dwuosowej partii. Spokojna partia taka bardziej dla odświeżenia zasad ale wcale nie bez emocji. To jedna z tych gier do ogrywania przez całe życie. Pizza bomb rządzi!!!

Ciężko to nazwać powrotem bo miałem okazję grać raz dawno temu ale na stół wjechało w tym miesiącu Chicago express. Genialnie prosta w zasadach ale jesli ktoś wytłumaczy i pokaże możliwości tej gry to miłość gwarantowana. Dziękujemy pwoloszun

Lewis i Clark. W nowej odsłonie. Trochę zainteresowałem się nią widząc ostatnie opinie graczy na forum, którzy mają na koncie kilkadziesiąt partii i muszę przyznać że dopiero teraz ta gra tak bardzo mi się spodobała (autosugestia?). Co prawda stare karty lepiej mi się lepiły ale sama gra skradła serce. I mam ochotę ją masterować.

Pan lodowego ogródka. Ta gra to dla mnie fenomen. Zero ukrytych informacji, losowości a możliwości graczy na wyręcenie oberka tak genialne że każda partia dostarcza wiadro emocji.

Projekt gaja pokazał, że moim osobistym rankingu euro to numer 1.

Root dostał drugą i trzecią szansę ale z nich nie skorzystał. Dla mnie tam jest sama mechanika, ani mnie grzeje ani ziębi co się dzieje na planszy. Nie wszystkie gry są dla wszystkich.

Stali goście
Tutaj jak zwykle świetna zabawa przy Inis, Bus czy Puerto Ryśko. To solidne dawki stresu.

Nowości
Wzgardzona i wyprzedawana via nebula trafiła pod naszą strzechę. Rozegraliśmy już 6 partii z różnymi osobami i gra zawsze zbiera pozytywny feedback. Świetny tytuł z odrobiną uszczypliwości. Bynajmniej nie tylko jakiś tam wstępniak do świata euro bo i stali bywalcy ładnie się szachują.

Gleen Moore 2. Bardzo fajna zagadka przestrzenna. Lubię gry w których widać jak nam coś się rozwija, buduje, łączy i powstaje. Wszystko jest w gleen more. Narazie na 2 osoby i ciekaw jestem czy przy 4 się nie wydłuży za mocno ale narazie duży plus.

Gra miesiąca: chyba o długość frytka wygrywa z Chicago express i PLO Ketchup!!!

Rozczarowanie miesiąca: rzeczywistość.

Życzę dużo radości wszystkim ze wspólnego grania. Nie dajmy się zwariować.
Awatar użytkownika
Szewa
Posty: 866
Rejestracja: 10 sie 2016, 12:33
Has thanked: 353 times
Been thanked: 501 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: Szewa »

Spoiler:
Całkiem słaby miesiąc pod względem grania, mam nadzieje odrobić to w tym miesiącu :)

Największe odkrycie: Innowacje
Jak wiele gry może się mieścić w tak małym pudełku. Czuć klimat rozwoju cywilizacji, karty i akcje na nich są przegięte więc można robić przegięte kombinacje :D Rozegrałem cztery rozgrywki pod rząd , szukam obecnie własnej kopii.

Gra, która odejdzie w niepamięć: Root
Najwyraźniej nie jestem fanem narzuconej asymetryczności, są lepsze gry, które warto wyciągnąć. Poza tym tłumaczenie tej gry to koszmar, którego nie chce powtarzać.

Przepychanki: Żelazna wojna (Iron Curtain)
Jestem zadowolony z tej małej karcianki, 12 minutowa rozgrywka całkowicie mnie zadowala :) Na pewno będę chciał ją mieć w swojej kolekcji.
Wszyscy twierdzą, że balans jest niedopracowany i ciężko przegrać USA. Zobaczę po większej ilości partii na ile będzie mi to przeszkadzać.
Top10:
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: kastration »

Ślad statystyczny. Gra miesiąca: Kupcy i Korsarze. Oczywiście z dodatkiem. Długa, ciekawa i pełna zwrotów akcji przygodówka, grana zarówno w składzie 2-, jak i 3-osobowym. Polecane przy szklanicy portorykańskiego rumu. Byle jak najdłużej unikać spotkania z Davy Jonesem.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
Nidav
Posty: 704
Rejestracja: 14 sty 2016, 19:33
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 91 times
Been thanked: 338 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: Nidav »

Dawno takiego podsumowania nie robiłem, więc zrobię sobie teraz, bo i najlepszy planszówkowo miesiąc, odkąd w ogóle gram (a przynajmniej odkąd zapisuję gry). A że wcześniej zawsze robiłem tak, że skoro wątek to gra miesiąca, to wszystkie zagrane gry jakiś tytuł otrzymywały, to co tam - pozostaje się tego trzymać :D

Miesiąc świetny, bo łącznie poszło 25 gier w 7 różnych tytułów (wszystkie partie w dwie osoby, w tym aż jedna z inną osobą, niż z piękniejszą połówką) i poza jednym, wszystkie z gatunku całkiem mięsistych i cięższych gier. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować za ten miesiąc mojej dziewczynie, która się w te cięższe tytuły wkręciła i dzięki której tyle tych gier było, a która i tak nie czyta moich wypocin tutaj, chyba, że jej pokażę ;) w A zatem!

Niewymagający turlacz miesiąca - Roll Player (5 gier) 7.5/10
Gra otrzymana jako prezent urodzinowy od brata, więc idealnie, bo już dłuższy czas się kłóciłem z myślami czy sobie nie kupić, ale oceny jednocześnie przekonujące i nie bardzo, tak samo ciężar gry - lubię mieć jakieś nieskomplikowane tytuły do relaksujących rozgrywek, ale też wiem, że nie będą często wyciągane na stół, bo jednak sam napieram na gry w cięższe tytuły. Cena też nie przekonywała i pewnie nigdy koniec końców bym nie kupił, a że się zdarzyło otrzymać w prezencie, to nawet sobie kupiłem dodatek. I z dodatkiem jest jeszcze lepiej, chociaż podstawka też jest ok. Nic bardziej nieprawdopodobnego, ale sam koncept jest fajny i jak na lekki tytuł, to przychodzi podjąć parę ciekawych decyzji. Przyjemna turlanka, gdzie trzeba nieco wysilić zwoje mózgowe, ale nie za bardzo, losowość czasami najbardziej decyduje i zagram w nią na pewno z każdym, bo zasady nie przytłaczają.

Mokry suchar miesiąca - Podwodne Miasta (3 gry) 8.5/10
Dawno nie gościło u mnie, ale wydanie dodatku sprawiło, że wypadało sobie odświeżyć. Jedna gra była w czystą podstawkę z dodanymi jedynie kartami do talii, potem dwie z nowymi asystentami i szybkim startem, chociaż wciąż Muzeum nie tknięte i pewnie w niedługim czasie zagra się ze wszystkim. Niezmiennie świetna gra, a dodatek na plus - lubię, jak dodatek dodaje więcej tego samego, dzięki czemu można mieć inne doświadczenie z gry, bez dodawania innych mechanik, więc tu dodatkowe karty robią robotę. W niedługim czasie sprawdzę resztę, chociaż już teraz się cieszę z dobrych, trójwarstwowych planszetek.

Prywatny klasyk miesiąca - Teotihuacan (1 gra) 9/10
Tu dużo nawet nie trzeba mówić. Gra wraca całkiem regularnie na stół, a w tamtym miesiącu też zaprezentowałem ją mojej dziewczynie i siadło, więc w końcu też mogłem pograć z dodatkami. Niezmiennie lubię bardzo, nigdy partii nie odmówię i czekam na kolejny duży dodatek. Jeden z najczęstszych bywalców i chyba najbardziej stała gra w kolekcji, która rzadko musi czekać na bycie kolejny raz wyciągniętą.

Niechlubny powrót miesiąca - Tzolk'in (2 gry) 8.5?/10
Mam okrutny problem teraz ocenić tę grę. Jeden z największych powrotów w tym roku - gra kupiona jeszcze jakoś na początku mojej planszówkowej drogi i wtedy była dla mnie zachwycająca. Potem jakoś przez dobre 2, 3 lata na stół nie wracała, raz na jakiś czas tylko patrzyłem tęsknię, ale myślałem i tak, że nigdy nie sprzedam. Rok temu jeszcze utrzymywałem, że to dalej moje TOP3, nawet jeśli nie gram. No i z racji, że Teotihuacan z moją drugą połówka zaklikało, to uznałem, że Tzolk'in może też siądzie i będzie mogła wracać regularnie na stół. I cóż, moja dziewczyna się brutalnie odbiła - uznaje to za zbyt stresujące doświadczenie, gdzie za bardzo musi się skupić na żywieniu (chyba Agricoli jej nie pokażę ;) ). I dla mnie też już nie ma tej magii, która była niegdyś. Nie zrozumcie mnie źle - to dalej niezwykle błyskotliwa gra z bardzo oryginalną mechaniką, której nikt jak dotąd nie podrobił. Ale jednak ewidentnie mój gust się trochę zmienił i pewnie ten zachwyt początkowy parę lat temu brał się też z tego, że w mało gier wtedy zagrałem. Cały czas jest to świetny, solidny produkt, ale chyba wolę obecnie grać w Teo, a zaczynam też rozważać, czyby nie poszukać biednemu Kalendarzowi Majów nowego domu, żeby nie musiał znowu 3 lata czekać na swoją szansę. Kiedyś przez długi czas była to jedna z niewielu gier ocenianych przeze mnie na 10, jednak po latach muszę niestety ocenę obniżyć. Sentyment jednak pozostaje.

Odkrycie miesiąca - Trismegistus (5 gier) 9/10
Gra kupiona tylko z powodu świetnej promocji w jednym ze sklepów - przyglądałem się jej już wcześniej, bo Włochów uwielbiam, ale przez opinie często niezbyt pochlebne uznałem, że dam sobie spokój. I mogę tego jedynie pożałować i jednocześnie się cieszyć, że koniec końców gra wylądowała w mojej kolekcji. Ok, ikonografia mogłaby być lepiej ogarnięta, niektóre rozwiązania graficzne są śmieszne, instrukcja jest kiepska, a karta pomocy z błędem, która w niczym i tak nie pomaga (nawet jakby była bez błędu) jest raczej żartem. Ale mimo to sama gra jest miodna. Ciężki tytuł, dostarczający multum możliwości i wiele ciężkich decyzji, a do tego możliwość uruchomienia świetnych, satysfakcjonujących comb. Żałuję, że została tak skrzywdzona, bo naprawdę zasługuje na więcej uznania.

Nowość miesiąca - Wicehrabiowie Zachodniego Królestwa (3 gry) 8.5/10
Tu trochę naciągane, że mam i nowość i odkrycie miesiąca, ale chciałem Trismegistusa wyróżnić mianem odkrycia, bo to zawsze dobrze taką perełkę odkryć ;)
Niemniej! Już dużo pisałem wczoraj na temat Wicehrabiów w poświęconym im temacie, więc nie będę się za bardzo powtarzał i rozwlekał. Miałem spore oczekiwania, bo uwielbiam Paladynów i lubię Architektów, ale przy pierwszej grze się trochę odbiłem i wydawało się, że ot, ciekawy średniak i nic więcej. Na szczęście już przy drugiej i trzeciej grze okazało się, że pierwsze wrażenie było błędem i gra potrafi dać gigantyczną satysfakcję. Wiele ciekawych decyzji, możliwości i dróg do zwycięstwa, a to wszystko podane w takim stylu, że całość mnie relaksuje, co nie zdarza się często przy grach takiego kalibru. I jak zawsze przy grach z tej serii - fenomenalna relacja ceny do zawartości, bo i wszystko ładne i grafiki The Mico świetne i mało jest tak dużych, mięsistych gier w tak niskiej cenie. Mam nadzieję, że twórcy będą kontynuowali pomysł trylogii i jeszcze Południowa i Wschodnia seria też powstanie i będą równie dobre.

Gra miesiąca i jednocześnie faktyczny powrót miesiąc - Kawerna (6 gier) 10/10
Mój romans z Kawerną był całkiem burzliwy. Kupiłem ją sobie już jakieś 3 lata temu, zagrałem 2 razy, po czym sprzedałem, bo nie miałem z kim w nią grać. Jakoś parę miesięcy temu uznałem, że jednak warto ją przywrócić do kolekcji, w szczególności ze względu na dodatek, który miał być w niskim nakładzie. Po kupnie znowu zagrałem dwa razy i tyle, dodatek nietknięty, wielkie pudło dalej czekało na swój czas. I w końcu ten czas nadszedł! 6 rozgrywek w takim tytuł to całkiem niebagatelny dla mnie wynik, a i 3 razy udało się zagrać z dodatkiem. No i ja jestem niezmiennie zachwycony - przez długi czas królową gier była dla mnie Agricola, ale z racji braku dodatków po polsku dla nowej edycji (tęsknić zaczynam za swoją starą wersją), Kawerna jest idealnym zamiennikiem, przy czym dużo daje od siebie. Uwielbiam tę piaskownicę, w której tyle można zrobić, a dodatek z uwielbianą przeze mnie mechaniką variable player powers robi robotę - świetne też są nowe kafle usprawnień, które zapewniają zmienność samej rozgrywki, bo ciężko grać ulubionym sposobem, jak nie ma ulubionego kafelka, a czasami po prostu chce się spróbować porobić coś z jakimś innym albo spróbować odkryć synergię między starymi a nowymi usprawnieniami. Dla mnie gra wybitna, przy której zawsze bawię się doskonale i zacieram rączki z myślą, że w niedługim czasie znowu wyląduje na stole.

W gwoli ścisłości dodam jeszcze, że skoro październik się jeszcze nie skończył i właśnie nastała wieczorowa pora leniwej soboty, to istnieje szansa, że liczba partii wzrośnie o 1 i będą to Wicehrabiowie ;)
kisiel365
Posty: 777
Rejestracja: 10 paź 2016, 18:35
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 229 times
Been thanked: 281 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: kisiel365 »

1836jr - przyjemnie wredna, ale miły powiew inności po 1889, 18Chesapeake i 1846, niedługo kolejne partie i kolejne tytuły, bo napaliłem się na 18xx jak szczerbaty na suchary
mam 3trolle-7% (S) errata do 1861/67 (K) 1882, 1817/USA
Elemenek
Posty: 375
Rejestracja: 27 wrz 2016, 16:29
Lokalizacja: Cracovia
Has thanked: 31 times
Been thanked: 107 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: Elemenek »

32 rozgrywki w 9 tytulow:

K2 11
Lewis & Clark: The Expedition 6
Elder Sign 4
Welcome To... 4
The Castles of Burgundy 2
Santa Maria 2
Imperial Settlers 1
Robinson Crusoe: Adventures on the Cursed Island 1
Terraforming Mars 1

Luzne przemyslenia/komentarze:

K2- caly czas proboje wymaksowac swoj wynik w grze solo. Zimowa plansza + zimowa pogoda i najwyzszy wynik 15. Wspinam sie dalej, chce osiagnac 18, bo sporo osob twierdzi ze nie da sie wyciagnac 20 punktow.

Robinson Crusoe- niestety ta gra niedostarcza juz takich emocji jak na poczatku mojej przygody z nia jakies 5 lat temu. Moze mialem slaby dzien, moze chodzi o cos innego, ale czuje ze setup jest tak uciazliwy ze naprawde trudno by rozgrywka to wynagradzala.

Elder Sign- po jakims czasie wyladowala na stole kilka razy i postanowilem zamowic dodatek Omeny Glebin. Jutro rano bedzie grane.

Santa Maria- mysle ze tej grze zaszkodzila oprawa graficzna, uwazana przez wielu za okropna (mi to jest obojetne, na odbior gry w 70% w moim przypadku wplywa mechanika i slynna miodnosc :D ). Ta gra ma naprawde sporo do zaoferowania, naprawde wykreca zwoje mozgowe. Do dostania na roznych promocjach za smieszne pieniadze.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3366
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1041 times
Been thanked: 2027 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: Ardel12 »

Jeden z lepszych miesięczy jeśli porównywać liczbę partii, aż 34 w 9 tytułów w tym 3 nowości(podstawki) oraz kilka nowych dodatków. W kolejnym miesiąciu liczę na ogranie kolejnych dodatków, dorwanie Wicehrabiów i dokończenie kampanii w LM.
Spoiler:
Nowości:
Unlock!: Timeless Adventures(++-) - kolejny zaliczony Unlock. Ten posiadał świetnie poprowadzone scenariusze, niestety całkowicie liniowe i proste(wszystkie zasługują na pierwszy poziom trudnośi. Mimo to bawiłem się na prawdę dobrze i parę rzeczy mnie pozytywnie zaskoczyło w zagadkach.

Reavers of Midgard(+--) - otrzymana z MH gra euro. Po 2 partiach poleci dalej, bo jednak tematyka odczuwalnie jest przyklejona(wiadomo euro :p). Możliwości zdobywania PZ, czy też ścieżki do zwycięstwa są mocno ograniczone i w sumie nie widzę pola do popisu tutaj. Wykonanie jest świetne. Zasady proste. Gra się przyjemnie, ale jednak czegoś mi brakuje.

Res Arcana(+++) - sztos po prostu, polecony tutaj tytuł na pewno zagości na dłużej w mojej kolekcji. Świetna, krótka i przyjemna. W kolejnym miesiąciu muszę ograć ją więcej.

Powroty:
Legendary: A Marvel Deck Building Game(+++) - kontynuacja przerwanej kampanii Ant-man. Niesie ze sobą jak zawsze super wrażenia. Po jej ukończeniu przyjdzie czas na odpakowanie zalegających pod łóżkiem 5 dodatków i ich ogranie. W KOŃCU!

That's Pretty Clever!(++-) - zalaminowałem podstawkę + dodatek, by móc ogrywać grę do porzygu :D Niestety wśród wielu rozegranych partii w końcu trafiła się taka, że każdy mój rzut jak i przerzut kończył się totalnie beznadziejnie i pozostało mi tylko złożeczenie i płakanie...

Istanbul: Big Box(++-) - rozegrana partia z dodatkiem od kawy. Gra zrobiła się znacznie ciekawsza na 2 osoby. Na pewno już będę grał z tym dodatkiem zawsze. Muszę jeszcze wprowadzić drugi i może gra zasłuży na trzy plusiki.

Marvel Champions: The Card Game(+++) - odpakowałem kolejne postacie(Ms Marvel i Dr Strange) oraz scenariusz Wrecking Crew oraz rozegrałem na expercie oba scenariusze z Green Goblina. Gra się przyjemnie. Chcę więcej, ale dalej utrzymują, że jest to jednak tytuł prosty, acz przyjemny i po prostu trzeba do niego podchodzić z odpowiednim nastawieniem. Nastawiając się na rozkminy i budowę talii jak z Netrunnera, czy AH to się srogo przejedziemy. Podobnie rozgrywka, która jest mocno sytuacyjna i raczej nie trzeba wybiegać kilka tur w przyszłość. Dla mnie świetnie się sprawdza.

Codenames: Duet(++-), Escape Room: The Game(---)

Nowość miesiąca: Res Arcana
Kasztan miesiąca: Room: The Game - ostatni scenariusz wiele nie poprawił sytuacji. Całość oceniam na dno i muł. Za 30zł można sprawdzić jak działa dołączona maszyna, a potem jak najszybciej sprzedać to tałatajstwo dalej.
Powrót miesiąca:: Marvel Champions: The Card Game
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 11038
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3380 times
Been thanked: 3271 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: japanczyk »

Fojtu pisze: 31 paź 2020, 13:40 Argent: The Consortium - nie wiem czy to kwestia grania na TTSie, ale w połowie drugiej tury zrezygnowaliśmy. Zrobiłem takie combo czarów, że byłoby już trochę dożynanie, ale przede wszystkim ilość elementów i interakcji jest po prostu zbyt trudna do zapamiętania. Uznaliśmy, że tytuł jest po prostu średnio grywalny dla osób, które nie jarają się bardzo mocno grą.
Zrobiłem takie combo czarów, że byłoby już trochę dożynanie
Troche tego nie rozumiem - przeciez to w zaden sposob nie przesadza gry, bo te czary mogly Ci dac nic, a inni wciaz mogli wyciagnac wiece vote'ów od głosujacych
To samo tyczy sie ilosci elementów i interackji - to nie Lacerda - móglbys rozwinac o jakie elementy i interackje Ci chodzi?
feniks_ciapek
Posty: 2298
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1606 times
Been thanked: 936 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: feniks_ciapek »

Nowości

Falling Sky: The Gallic Revolt Against Caesar (++) - nie jest to nowość w kolekcji, ale zrażony pierwszą rozgrywką w Pendragona jakoś dopiero w tym miesiącu się zebrałem do tego, żeby w nią zagrać. Szerszy opis w wątku z grą, natomiast krótko: najprzystępniejszy z COINów, w jakie do tej pory grałem, najbardziej przypomina “zwyczajne” gry area control/dudes on the map i jednocześnie dość interesujący tematycznie. Wynagradza doświadczonych graczy, którzy znają już karty i dynamikę rozgrywki. Polecam.

Time Stories: The Hadal Project (+/-) - Zachęcony pozytywną recenzją na forum stwierdziłem, że dam nowej odsłonie Time Stories szansę. Nie wiem, czy zrobiłem dobrze, czy źle. Historia dość liniowa i jakoś tak bez szału. Grafika jak zwykle świetna. Mechanicznie trochę lepiej, niż biała seria, ale cały czas nie powala. Być może sprawdzę jeszcze kolejny odcinek, ale jeszcze się nie zdecydowałem.

Powroty

Reef (+) - Po rozczarowaniu ostatnim Azulem zacząłem szukać jakiegoś zastępstwa. W Reef grałem dawno temu na Zgranym Wawrze i zapamiętałem jako coś, co może stanąć na wysokości zadania. Jest dobry i nie tak powtarzalny, chociaż po 7 partiach już zaczynam czuć, że powoli rozgryzłem tę grę i być może zbliża się nieuchronnie moment, w którym o zwycięstwie będzie decydować bardziej dociąg kart, niż umiejętność grających. Ale na razie gramy. Działa jako lekka gra na wieczór.

Pierwsze wrażenia

Infinities: Defiance of Fate (+/-) - Dość spóźniony Kickstarter, który wiele obiecuje, ale finalnie chyba jednak nie aż tak wiele dowozi. Owszem, jest zagadka przestrzenna, szukanie kombosów między kartami i zdolnościami, ale w określeniu "lekka gra przygodowa 4x" wszystkie słowa poza drugim są kłamstwem. Pod nieskończenie cienką warstewką zderzenia fantasy z science-fiction kryje się abstrakcyjny pojedynek rozgrywany na odkrywanej stopniowo planszy oraz z wykorzystaniem kart. Odbieram go jako skrzyżowanie Tash-Kalar z Vindication. Ładnie wyprodukowany, natomiast czy jeszcze do niego wrócę, to się okaże. Może po to, aby sprawdzić tryb "kampanii" solo.

Palec Boży (+/-) - Rozczarowania nie ma, bo wiele się po tej grze nie spodziewałem, chociaż miałem nadzieję na coś, co zastąpi mi Icecool w rodzinnych zabawach. Nadaje się na przerwę między jakimiś poważniejszymi grami, ale podejrzewam, że to jedna z tych gier, gdzie towarzystwo jest ważniejsze od tego, co się właściwie robi.

Rewizja

Pendragon: The Fall of Roman Britain (+) - zagrałem jeszcze raz, chcąc się upewnić czy moje pierwsze wrażenie nie było jednak nazbyt negatywne. Było. Więcej w wątku z grą, ale streszczając: gra jest trudna i bez ogranych graczy może być problematyczna. Sojusz między Dux and Civitates to złudzenie, losowości jest faktycznie więcej, niż w innych COINach, ale finalnie zrezygnowałem z prób sprzedaży i zostawiłem na półce. Może za rok zmienię zdanie :)

Gra miesiąca

Falling Sky: The Gallic Revolt Against Caesar. Bardzo pozytywne zaskoczenie, na ten moment moja główna rekomendacja dla ludzi, którzy chcą zacząć grać w COINy.

Rozczarowanie miesiąca

Gloomhaven: Jaws of the Lion - pisałem już w wątku o grze. Schematyczne misje, żmudne przygotowanie, mało emocji w trakcie rozgrywki zmęczyły mnie po 15 partiach i finalnie się jej pozbyłem.

Stali bywalcy i powroty

Azul, Azul: Letnie Pawilony, Babylonia, Concordia, Harry Potter: Bitwa o Hogwart, Navajo Wars.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4113
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2656 times
Been thanked: 2565 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: Gizmoo »

To był ”fantastyczny” miesiąc. Najlepszy w tym nieszczęsnym roku pod względem ilości rozgrywek. Chyba NAJLEPSZY w całej mojej planszówkowej karierze. Aż 46 rozegranych partii! Czemu zawdzięczam aż tak wielką ilość partii na moim koncie? No cóż... Pod koniec września rozstałem się z moją kobietą, a pod koniec paździerika rzuciłem papierami w pracy, której miałem już serdecznie dosyć. :( A więc, jak mawiają mędrcy, spotkało mnie „Szczęście w nieszczęściu.” :lol: . Always look on the Bright side of Life... No więc spojrzałem na jaśniejszą stronę księżyca i każdą wolną chwilę października poświęciłem na przyjemne granie. Każdą! Trochę, żeby zająć czymś myśli, trochę żeby odbić sobie ostatnie słabe miesiące z małą ilością partii. Październik był szalony i pewnie raczej taki miesiąc się już nie powtórzy, choć zbliżający się listopad wydaje się na tyle ponury, że jest szansa, że go przebije. :mrgreen:

PAŹDZIERNIK 2020:
Spoiler:

NOWOŚCI:


ROAM – Abstrakcyjne area majority + engine building od Laukata. Nie znoszę abstrakcyjnych gier, ale Laukat nawet w tak suchą mechanikę jaką ma Roam, wprowadza element magiczny. Bardzo mi się ta gra podoba. Jest szybka, sprytna, prosta do wytłumaczenia, ale jednocześnie niebanalna. Jedyne co mi przeszkadza to fakt, że po tych sześciu partiach mam wrażenie, że widziałem już wszystko. 7/10

MAFIOZOO – Uwielbiam gry Rudigera Dorna. No i facet i tym razem nie zwiódł. Sprytne, proste, ładne. Jedynie tematyka jest moim zdaniem idiotyczna. Więcej napisałem w temacie na forum. Bardzo mi się ta gra podoba. Fajne i emocjonujące są „przepychanki” na koniec każdej rundy. 7.5/10 a w cenie 25 zł to nawet 25/10!

RAJAS OF THE GANGES GOODIEBOX 1 – Rajas to jedna z moich ukochanych gier. Wreszcie dorwałem Goodieboxa. Udało mi się już zagrać ze wszystkimi modułami. Każdy jest co najmniej dobry. Najbardziej podoba mi się handlarz kamieniami, który mocno wpływa na dynamikę rozgrywki. Mango Village miałem już wcześniej i też mi się podobało. Moduły z goodieboxa znakomicie odświeżyły tą świetną grę! 9/10

TIDAL BLADES – Najbardziej „overproduced” gra wszech czasów. Bałem się, że to będzie kasztan. Bałem się, że kupiłem grę, która okaże się ledwie poprawna i bardzo losowa. Na szczęście jest bardzo dobrze! Kołderka jest króciutka, kombinowania jest sporo, a na los mamy mega duży wpływ. Bardzo mi się Tidal Blades podoba i autentycznie nie mogę się doczekać kolejnej rozgrywki! 7.5/10 i byłoby oczko wyżej, ale muszę dać olbrzymi minus za ergonomię! TB ma: 1. Najbardziej absurdalne pudełko w historii gier, które nie mieści się nigdzie. 2. Głupi pomysł z czterema rozmiarami kart, z których koszulki na jedne z nich są nie do dostania. Po jaką cholerę robili aż cztery rozmiary kart? :? 3. Dlaczego nie można było zrobić jednej, rozkładanej planszy? Składanie i rozkładanie tej gry to koszmar, a jest przecież w środku insert Gametrayz. Tang Garden, to przy tym pikuś.

EMBARK – Mega przyjemne, staysfakcjonujące i emocjonujące euro. Wielka gra w małym pudełku. Rahdo narzekał i wiem dlaczego. Gra podnosi ciśnienie i jest w niej bardzo dużo negatywnej interakcji. Dla mnie emocjonująca bomba. Bawiłem się świetnie! 7.5/10

PAPER TALES – Bardzo sprytny draft. Moim zdaniem to jest ciekawsze i krótsze od 7 Cudów Świata. Niestety w ekipie, z którą zagrałem, podeszło tylko mi. No cóż... Będę próbował przekonać innych graczy, bo mi gra się bardzo podoba i chciałbym grać częściej. 7/10

NOVA LUNA – Ech... Czy wspominałem już, że nie lubię abstrakcyjnych tytułów? Nowa Luna działa, jest sprytnie zaprojektowana, dość oryginalna, a i tak mi się nie podoba. Zagram jak mnie ktoś zmusi, ale raczej będę uciekał. Lepsze to niż Patchwork i fanom abstrakcji poleciłbym z czystym sumieniem. 5.5/10

THE TEA DRAGON SOCIETY – Od dawna chciałem w to zagrać, bo "Słitaśne ilustracje i deckbuilding". Gra jest „supercute”, ale niestety ilustracje to w zasadzie jej jedyny mocny punkt. Owszem budowanie silniczka jest tu całkiem przyjemne. To taka „gra do herbaty i pogadanek”. I nawet powiem, że gdyby egzemplarz był tańszy, to chciałbym to mieć dla samych ilustracji. Niestety cena tej gry jest absurdalna, bo to prosta, leciutka karcianka do zapomnienia. Miałem wystawić 5/10, ale ostatecznie punkt więcej za naprawdę urzekającą oprawę graficzną. 6/10

ROZCZAROWANIE MIESIĄCA:

Mógłbym napisać o prywatnych sprawach, ale niech będzie w temacie planszówek :lol:

WIELKI POŁÓW – No cóż... Kupiłem mojemu Tacie na urodziny, który jest „fanatykiem wędkarstwa”. To jest człowiek, który wydał więcej na sprzęt wędkarski, niż ja na planszówki. A uwierzcie mi – to nie jest mały wyczyn! Niestety Freshwater Fly rozczarowuje. Napisałem więcej w wątku o grze. Wszystko tu działa, gra jest piękna, ale brakuje jej ikry. Dla mnie nuda. Liczyłem na więcej. Nie chcę robić przykrości papie, ale nie chce mi się w to więcej grać. :( Jest multum o niebo lepszych gier z kościanym draftem, więc po co tracić czas na Wielki Połów? 6/10

NOWOŚĆ MIESIĄCA:

SANTA MONICA – Znakomity citybuilding, o budowaniu własnego „Mielna”, bez żadnej cepeliady. :lol: Czyli karcianka o tworzeniu plaży i nabrzeża. Mega sprytnie i oryginalnie wymyślony draft, połączony z budowaniem swojego tableu. Gra jest znakomicie zaprojektowana graficznie, kombogenna i do tego super przyjemna. Najlepsze odkrycie w miesiącu. Czekam na swój egzemplarz, który jest do mnie w drodze z 3Trolli. Aż dziwne, że żaden wydawca jeszcze nie wydał tego na rodzimym rynku! To jest milion razy lepsze i sprytniejsze mechanicznie od nudnego jak flaki z olejem Wingspana! Słońce w tym smutnym miesiącu! 8.5/10

GRA MIESIĄCA:

GUGONG + PANJUN – Wreszcie udało się zagrać w Gugonga z dodatkiem! Jak tylko Panjun przyszedł do mnie z KS, przebierałem nóżkami. Niestety miałem uszkodzone żetony, a jako chory na głowę esteta, nie miałem za bardzo motywacji, żeby zagrać z żetonami z uszkodzonym nadrukiem. Na szczęście reklamacja poszła zaskakująco sprawnie i mogłem cieszyć się Panjunem. Na razie rozegrałem tylko jeden moduł (Pałac), ale co to była za doskonała i emcojonująca partia! Ta gra jest genialna! Z dodatkiem jest tak samo dobra, ale cieszę się, że mam teraz więcej dobroci. Znakomite euro, które chce eksplorować do końca swoich dni! Miód absolutny! 9.5/10
Awatar użytkownika
kdsz
Posty: 1401
Rejestracja: 17 gru 2010, 13:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 455 times
Been thanked: 303 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: kdsz »

Elemenek pisze: 31 paź 2020, 22:20 Robinson Crusoe- niestety ta gra niedostarcza juz takich emocji jak na poczatku mojej przygody z nia jakies 5 lat temu. Moze mialem slaby dzien, moze chodzi o cos innego, ale czuje ze setup jest tak uciazliwy ze naprawde trudno by rozgrywka to wynagradzala.
Niedawno również wróciliśmy do Robinsona po kilku latach. Pierwsze rozkładanie to masakra, ale od drugiej rozgrywki szło już dużo szybciej, szczególnie na dwie ręce. Córce bardzo się podoba, będziemy często odpalać.

Elemenek pisze: 31 paź 2020, 22:20 Santa Maria- mysle ze tej grze zaszkodzila oprawa graficzna, uwazana przez wielu za okropna (mi to jest obojetne, na odbior gry w 70% w moim przypadku wplywa mechanika i slynna miodnosc :D ). Ta gra ma naprawde sporo do zaoferowania, naprawde wykreca zwoje mozgowe. Do dostania na roznych promocjach za smieszne pieniadze.
100% racji.

U mnie dużo pracy i mało rozgrywek. Najwięcej pykałem w Konwój na telefonie i to była gra i nowość miesiąca. Nie poznałem tego tytułu w wersji fizycznej, ale chyba się rozejrzę za egzemplarzem.

Rozczarowanie to Fudżi - opinia po pierwszej rozgrywce, możliwe że krzywdząca. Będziemy weryfikować.
Fojtu
Posty: 3387
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 559 times
Been thanked: 1265 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: Fojtu »

japanczyk pisze: 31 paź 2020, 23:04
Fojtu pisze: 31 paź 2020, 13:40 Argent: The Consortium - nie wiem czy to kwestia grania na TTSie, ale w połowie drugiej tury zrezygnowaliśmy. Zrobiłem takie combo czarów, że byłoby już trochę dożynanie, ale przede wszystkim ilość elementów i interakcji jest po prostu zbyt trudna do zapamiętania. Uznaliśmy, że tytuł jest po prostu średnio grywalny dla osób, które nie jarają się bardzo mocno grą.
Zrobiłem takie combo czarów, że byłoby już trochę dożynanie
Troche tego nie rozumiem - przeciez to w zaden sposob nie przesadza gry, bo te czary mogly Ci dac nic, a inni wciaz mogli wyciagnac wiece vote'ów od głosujacych
To samo tyczy sie ilosci elementów i interackji - to nie Lacerda - móglbys rozwinac o jakie elementy i interackje Ci chodzi?
Może przesadzam, ale efektywnie od pierwszej tury miałem czar podmieniający właśnicicieli magów wymaksowany. Szedłem pionka zdegradować do neutralnego (i zebrać spore benefity) po czym zamieniałem właściciela. Efekt był taki, że nie dość, że ktoś lądował w neutralnym magiem zamiast zwykłego to jeszcze kradłem mu akcję. Miałem w większośći szybkich magów, więc bardzo szybko mogłem też zamknąć rundę, a było niewiele czerwonych w grze, żeby mnie wypychać (a jak byli to mogłem ich po prostu zneutralizować czasem).

Po dwóch turach zaczyna być sytuacja, że każdy ma 3-4 czary, które mają różne działanie na róznych poziomach i przestaje to być dla mnie (i współgraczy) czymś, co można śledzić sensownie. Nie pomaga do tego wg. mnie brzydka oprawa graficzna, co (przynajmniej dla mnie) powoduje, że ikonografia jest mniej czytelna.

Nie mówię, że tytuł jest kompletnie niegrywalny, porównałbym to trochę do Millenium Blades, które sam bardzo lubię - trzeba być trochę fanem tego typu rozgrywek, żeby je polubić. Sama koncepcja gry była spoko i byłem bardzo ciekawy rozgrywki, ale takiego chaosu na stole, na zasadzie, że ktoś ma jakiś czar, o których zapomniałem to dawno nie widziałem. Do tego w zasadzie skończyliśmy w 2 rundzie, boję się co by było w 5 :lol:
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 11038
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3380 times
Been thanked: 3271 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: japanczyk »

Fojtu pisze: 01 lis 2020, 08:05 Może przesadzam, ale efektywnie od pierwszej tury miałem czar podmieniający właśnicicieli magów wymaksowany. Szedłem pionka zdegradować do neutralnego (i zebrać spore benefity) po czym zamieniałem właściciela. Efekt był taki, że nie dość, że ktoś lądował w neutralnym magiem zamiast zwykłego to jeszcze kradłem mu akcję. Miałem w większośći szybkich magów, więc bardzo szybko mogłem też zamknąć rundę, a było niewiele czerwonych w grze, żeby mnie wypychać (a jak byli to mogłem ich po prostu zneutralizować czasem).

Po dwóch turach zaczyna być sytuacja, że każdy ma 3-4 czary, które mają różne działanie na róznych poziomach i przestaje to być dla mnie (i współgraczy) czymś, co można śledzić sensownie. Nie pomaga do tego wg. mnie brzydka oprawa graficzna, co (przynajmniej dla mnie) powoduje, że ikonografia jest mniej czytelna.
Kurde, chciałbym zobaczyć wasz setup, bo ciężko mi to ogarnac, szczególnie ze a) zeby wymaksowac czar musialbys mieć 3 razy akvje research b) mozesz mieć tylko 2 magow danego typu
Albo zle graliście, albo jakiś dziwna kombinacje kolejności plytek/akcji wylosowaliscie :-D
Fojtu
Posty: 3387
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 559 times
Been thanked: 1265 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: Fojtu »

japanczyk pisze: 01 lis 2020, 10:09 Kurde, chciałbym zobaczyć wasz setup, bo ciężko mi to ogarnac, szczególnie ze a) zeby wymaksowac czar musialbys mieć 3 razy akvje research b) mozesz mieć tylko 2 magow danego typu
Albo zle graliście, albo jakiś dziwna kombinacje kolejności plytek/akcji wylosowaliscie :-D
Może kwestia pierwszej gry. Ale te kombo to nawet nie był problem, na TTSie mimo dużego ekranu ciężko mi było ogarnąć co się dzieje.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1971
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 192 times
Been thanked: 858 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: Neoptolemos »

Po rewelacyjnym początku miesiąca przyszły tygodnie chude, ale jeśli chodzi o jakoś tytułów, nie mogę narzekać. 31 partii w 14 tytułów (tradycyjnie nie liczę solo).

Nowości:
Wicehrabiowie Zachodniego Królestwa (3 partie, ++) - bardzo dobre, zróznicowane euro, wiele dróg do zwycięstwa, mnóstwo decyzji. Świetny wybór w kategorii średniozaawansowanej.
Game of Thrones: Oathbreaker (3 partie, +) - taki trochę inny Avalon. Ciekawa postać króla, czyli kogoś pomiędzy prowadzącym w Mafii, kanclerzem w Secret Hitler i nie wiadomo jeszcze kim. Nie jest lepsze od poprzedników, ale inne, a jak ktoś lubio\ ASOIAF, to w sumie polecam.
Boarding (4 partie, ++) - w swojej kategorii rewelacja, gra się szybko, trochę główkowania, błyskawicznie się tłumaczy, świetny filler.
Brass: Birmingham (1 partia, +) - naczekałem się, a gra mnie z kapci nie wyrwała, natomiast na pewno ma potencjał zwyżkujący. Prawie 3h upłynęły niezauważenie, a interakcja w grze jest bardzo nietypowa i interesująca. Na pewno jeszcze zagram.
Potęga Słowa (1 partia, +) - Scrabble z area control... i to działa! Przy czym w drugiej połowie gry może się zrobić kula śnieżna, bo im więcej liter zdobywamy, tym łatwiej układać kolejne słowa. Tym niemniej warto poznać, jestem niezmiennie pod wrażeniem portfolio Naszej Księgarni.

Nienowości:
Dolina Kupców 1+2 (8 partii, ++) - najlepszy miniaturowy deckbuilder, jaki znam, do tego z uroczymi grafikami. Warto było wrócić po dłuższej przerwie.
Lorenzo il Magnifico (3 partie, ++) - nie jestem w stanie określić, co takiego podoba mi się w Lorenzo, ale niezmiennie uważam je za jedno z najbardziej eleganckich i przyjemnych euro, jakie poznałem. Nie gra idealna, ale jednocześnie w zasadzie gra bez wad (oprócz grafiki, ale tylko w kontekście estetycznym - funkcjonalność jest bardzo dobra).
Avalon (2 partie, ++) - o Avalonie powiedziano już wszystko, więc tylko dodam, że po chyba 3 latach przerwy nic nie stracił ze swojego uroku ;)
Oprócz tego pojedyncze partie w: Pomiędzy dwoma zamkami Szalonego Króla Ludwika, Harry Potter: Hogwarts Battle, Sherlock Holmes: Detektyw Doradczy, Smoothies, Star Wars: Zewnętrzne Rubieże i Karczmę pod Pękatym Kuflem.

Gra miesiąca: Wicehrabiowie Zachodniego Królestwa, ale Dolina Kupców jest mocnym nr 2.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5611
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 798 times
Been thanked: 1244 times
Kontakt:

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: mat_eyo »

Październik przez długi czas zatrzymał się na 24 rozgrywkach, jak dwa ubiegłe miesiące. Na szczęście udało się jeszcze pograć i finalnie zatrzymałem się na 28 rozgrywkach w 23 tytuły, najwięcej w 6. Bierze!, Alma Mater, Marvel: Rękawica Nieskończoności, Paris i Super Fantasy Brawl (po 2).

Nowości:
- Bonfire (+) Tylko jedna partia, ale po niej jestem zachwycony. Feld w starym stylu, najlepsza jego gra od czasów Bora Bora. Sprytny centralny mechanizm wyboru akcji i oparcie gry o realizację celów bardzo mi się podoba. Całość układa się w wyśmienitą kaskadę wzajemnie połączonych mikrooptymalizacji. Nie mogę się doczekać, aż dorwę swój egzemplarz.
- Super Fantasy Brawl (+) Pomijając problemy z wykonaniem (absurdalnie wielkie pudło i niefunkcjonalne tacki na figurki) jest to wyśmienita gra. SFB z miejsca stał się moim ulubionym skirmishem. Brak losowości (poza dociągiem), bardzo "skillowa" rozgrywka, pozycjonowanie i spełnianie zadań tak samo ważne, co bicie przeciwnika. W wersji ks z dodatkiem 15 różnych Czempionów, z których składamy trzyfigurkowe drużyny, co obiecuje ogromną regrywalność. Szybka, ale bardzo emocjonująca rozgrywka.
- Donning the Purple (+) Ta gra intrygowała mnie niemal tak samo, co niepokoiła. Teoretycznie gra zupełnie nie w moim stylu - ciągła przepychanka, podkładanie świń i spora losowość. W rzeczywistości tylko ta ostatnia realnie mi przeszkadzała, reszta rozgrywki jest świetna. Powiązanie wykonywania akcji z liczbą "punktów życia" jest genialne, zwłaszcza w połączeniu z możliwością podpinania się pod akcje przeciwników. Jasne, możemy robić dużo, ale wtedy szybciej umrzemy. Śmierć to -1 pz, a jeśli jesteśmy cesarzem, to wybór nowego władcy. Z jednej strony każdy chce być cesarzem, bo tak najłatwiej zdobywa się punkty. Jednak cesarz ma też na głowie kupę obowiązków, z którymi inni gracze raczej nie pomogą ;) Oni chcą rzucać cesarzowi kłody pod nogi, ale również z rozwagą, bo po śmierci władcy najlepiej samemu usiąść na tronie i dobrze by było, gdyby cesarstwo było w całkiem niezłym stanie, bo takim łatwiej się rządzi. Bardzo ciekawe, nietuzinkowe podejście i wynikające z niego dylematy. Jedyną skazą jest losowość, zwłaszcza w kartach. Nigdy nie wiem, co mają na ręce przeciwnicy. Często są to karty typu take that, tym boleśniejsze, że jak wspominałem akcji w grze jest bardzo mało. Jednak całość mocno na plus, nie mogę się doczekać gry z dodatkiem, nowa faza senatu wygląda bardzo obiecująco.
- Nusfjord (+) Nigdy nie miałem okazji zagrać w tę grę Rosenberga. Szybka, przyjemna rozgrywka dwuosobowa. W grze nie było niczego specjalnie nowatorskiego, bardzo dobrze skrojony, solidny eurasek. Do rozgrywki specjalnie dążyć nie będę, bo jednak wybrałbym inne gry, ale zawsze chętnie zagram, jeśli ktoś zaproponuje.
- Pizzeria (+) Mało mamy na rynku gier z mechaniką "ja dzielę, ty wybierasz". Szkoda, bo jest to ciekawy mechanizm. Dobrze więc, że powstała gra, która jest w 100% na nim oparta. Szybki filer, zawsze chętnie zagram.
- Paris (+) Dwie partie dwuosobowe, po których mam mocny posmak gry logicznej. Sprytny sposób punktacji, przez który nie wszystkie dzielnice w grze będą punktować. We dwójkę gra jest mocno policzalna, nawet mimo niejawości niektórych elementów (pieniądze, zasoby). Przy trzech graczach powinno być również ok, natomiast we czwórkę raczej bym do tego nie usiadł.
- Solar City (+) Kolejna gra logiczna w ładnych ciuszkach. Znowu nie wyobrażam sobie gry we czwórkę. Fajne, że pula wieżowców jest ograniczona i losowana z dużego zbioru. Widzę tutaj potencjał na sporą regrywalność, bo inny układ wieżowców może wymusić trochę inną grę. Niestety żonie gra się nie spodobała, więc w kolekcji mieć nie będę, ale zawsze chętnie zagram na cudzym egzemplarzu, zwłaszcza w dwie osoby.
- Shogi (+) Japońskie szachy, z inaczej poruszającymi się figurami i możliwością powrotu zbitych elementów przeciwnika pod naszą kontrolą. Szanuję, ale ja jestem za głupi na zwykłe szachy, nie wspominając już o takiej komplikacji.
- Cosmic Encounter Duel (+/-) Gra jest zabawna i pełna momentów, w których łapiesz się za głowę i mówisz do siebie "poważnie?". Przeciąganie liny i nieustanne pojedynki o planety, podlane znanym z pierwowzoru sosem z dziwacznych abilitek wykrzywiających podstawowe zasady gry. Bawiłem się nieźle, a współgracz wręcz wyśmienicie, ale po partii miałem mocne poczucie niedosytu. Wolałbym mniej zabawnych niespodzianek, a więcej nudnej kontroli.
- Glasgow (+/-) Fajny system akcji, znany choćby z Glen More, czyli ruch wykonuje ten, kto jest z tyłu. Poza tym dość standardowe zbieranie zasobów i budowanie budynków. Ciekawe są fabryki, które aktywują się zawsze, kiedy któryś z graczy dołoży budynek w tym samym rzędzie albo kolumnie. Gra całkiem sprytna, przyjemnie się przy niej kombinowało, ale wielu emocji przy tym raczej nie było.
- Alma Mater (+/-) Bardzo ciasne, mozolne euro. Zbyt ciasne jak na mój gust. System zamkniętej między graczami ekonomii książek, które każdy produkuje i mają one zmienną wartość między rundami jest ciekawy, ale ma pewne dziury. Ogólnie rozgrywka była bardziej męcząca niż satysfakcjonująca, a dla takich gier miejsca w mojej kolekcji nie ma.
- Marvel: Rękawica Nieskończoności (+/-) Oryginalny List Miłosny nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Jego marvelowska odsłona jest trochę lepsza, głownie przez aspekty rozgrywki 1 vs. wielu, ale nadal nie jest to nic specjalnego. Można zagrać jako filer, nie umiera się od tego, ale znam dziesiątki lepszych filerów.
- The Castles of Tuscany (-/+) Jak to się złożyło, że zestawienie zamyka i otwiera gra Felda. Zamki Toskanie nie dorastają do pięt tym burgundzkim. Nazywanie Toskanii implementacją Burgundii to pomyłka. Cały system pozyskiwania i układania kafelków byłby całkiem ciekawy, gdyby nie był tak obrzydliwie losowy. Całości jest szybka, ścigamy się z przeciwnikami i bardzo boli, kiedy ktoś wykłada kafelki, bo idzie mu karta, a ja muszę dobierać karty, żeby móc zagrywać je jako jokery. Losowa jest też wystawka kafelków, więc ciężko coś planować.



Stali bywalcy:
- Trajan, Barrage, Cartographers, 6. Bierze!.

Powroty:
- Brzdęk w Kosmosie, Azul, Majestat, Dominion, Western Legends, Clank.


Wyróżnienia:

Nowość miesiąca: Całkiem niezły miesiąc pod względem liczby i jakości poznanych gier. Gdyby nie tak duża losowość, to Donning the Purple miałoby szansę powalczyć, jednak konkurencja i tak była ogromna. Wyróżnienie trafia do Super Fantasy Brawl, które z miejsca stało się najlepszym skirmishem, w jaki grałem. Niska losowości, sporo miejsca na kombinowanie pod kątem dobrego pozycjonowania się i efektywnego atakowania przeciwnika. Żałuję tylko, że tak mało mam chętnych do gry, nawet przez Tabletopię ciężko kogoś znaleźć.

Gra miesiąca: Tutaj inna nowość, czyli Bonfire. Równie dobrze można by zamienić wyróżnienia między SFB, a najnowszą grą Felda. SFB jest tak samo dobrym skirmishem, jak Bonfire euraskiem. Dlaczego więc Bonfire? Bo to powrót do formy Felda, a to cieszy ogromnie.

Rozczarowanie miesiąca: Jako rozczarowanie na pewno muszę wskazać The Castles of Tuscany. Na szczęście Feld osłodził mi kiepską Toskanię świetnym Bonfire, ale i tak lekki niesmak pozostaje.

Wydarzenie miesiąca: - Udało się w końcu odrobinę podwyższyć liczbę rozegranych partii, co cieszy zwłaszcza w kontekście samoizolacji kolejnych z grających znajomych.
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: suibeom »

Październik był dla nas dość ponurym i ciężkim miesiącem, dlatego na naszym stole rozłożyliśmy raptem 4 gry rozgrywając w nie łącznie 33 partie. Nastawiliśmy się na lekką i odprężającą rozrywkę i te gry (oprócz jednej) spełniły te zadanie w 100%!!! Oczywiście wszystkie gry rozegrane w standardowym składzie na dwie osoby.

Brzdęk, nie drażnij smoka – 19 partii. Właściwie graliśmy tylko w dodatki. Ekspedycja po złoto i pajęczyny, Mokra robota i Klątwa mumii po 4 partie oraz 7 partii w Świątynię małpich królów, która ze względu na rewelacyjny system obracania korytarzy stała się naszym nr1 w rankingu dodatków do smoczego Brzdęka. Ogólnie bardzo cenimy sobie wszystkie dodatki, łącznie z Mokra robotą, której się trochę obawiałem po poznaniu opinii na forum. Jak wspomniałem graliśmy dla rozluźnienia, co nie oznacza, że nie prowadzimy statystyk naszej rywalizacji, która na dzień dzisiejszy wygląda następująco: 11-8 w zwycięstwach dla mojej dziewczyny, zajmuje też dwa pierwsze miejsca przyznawane za wielkość różnicy w zdobytych punktach: 153 pkt i 132 pkt. Jeśli chodzi o zgony, smok zabił nas łącznie dwa razy (nie będę ukrywał, że oboje przyczyniliśmy się znaczącą do tego :-D ). Jeśli chodzi o kradzież artefaktów i przedmiotów działamy w systemie szarańczy- czyścimy wszystko do cna :-D Czasy ciężkie, więc gra będzie jeszcze nie raz wracać na stół. Najbardziej czekam na partię w super Brzdęka!

Dead men tell no Tales – 10 partii. Gra trochę czekała na swój czas, ale gdy się doczekała od razu wskoczyła wysoko w naszej topce :-) choć początek z nią był taki se. Sporo się tu na forum naczytałem o tym jak łatwo się w niej umiera, jak ściga z czasem i rozprzestrzeniającym pożarem, więc nastawiłem dziewczynę, że to ekstremalny wyścig po skarby i życie. Pierwsza partia była fajna, ale nie poczuliśmy za bardzo wyścigu a już tym bardziej ekstremalnego. Stwierdziliśmy, że to przez najniższy poziom (4 skarby) i w następnej partii postanowiliśmy zdobyć 5 skarbów. Ale druga partia była identyczna, a do tego zdobyliśmy wszystkie 6 skarbów i dwa razy ściągnęliśmy kapitana Fromma, którego żeton zapomnieliśmy wcześniej wyjąc z worka. W obu partiach wybuchła nam tylko jedna beczka i straciliśmy jedno pomieszczenie, więc stwierdziliśmy, że ta gra jest dla nas… za nudna i ląduje z powrotem na półce. I tak by zostało, gdybym nie zerknął na karty reszty piratów i ich umiejętności i nie odkrył, że jeden z nich ciągnie 2 karty Trupiego Mściciela, jedną wybiera drugą odkłada. Dwie? Po co? Co to za umiejętność przecież… nie wiem jaka pomroczność umysłu sprawiła, że uznaliśmy, że tura Trupiego Mściciela jest osobna i następuje po turach graczy :-D (jak np. w Horror Arkham LCG), w każdym razie tym ruchem wykastrowaliśmy grę z emocji. Pozostałe 8 partii zagraliśmy już poprawnie. Wynik? Tylko raz udało nam się wygrać, ale za to zdobywając pięć skarbów!!! i dwa razy usuwając wrednego kapitana Fromma! Najważniejsze, że był ekstremalny wyścig, były eksplozje beczek i całych pomieszczeń i adrenalina, czy tym razem się uda? Będziemy chętnie wracać na Trupiego Mściciela. Zabawne jest to, że moja dziewczyna nie chciała wcześniej grać w tę grę, bo za bardzo jej się kojarzyła z Piratami z Karaibów, których nie znosi.

Karciane podziemia – 3 partie. Nie za bardzo wiem co napisać o tej grze. Na razie zagraliśmy na najłatwiejszym poziomie, tylko raz wygraliśmy trochę przy tym oszukując, by zobaczyć jak walczy się z bossem. Być może mój problem z tą grą wiąże się z tym, że dwa pierwsze tytuły aż kipią od przygód i emocji i trochę Karciane podziemia przyćmiły. Dlatego napiszę coś więcej po większej ilości rozegranych partii.

W październiku miały być tylko gry lekkie i przyjemne, ale mamy wciąż na tapecie tytuł, który mocno przyciąga nas do siebie budząc w trakcie gry demony - wielkie emocje, negatywne emocje :-D : The Edge Dawnfall. 1 partia, rywalizacja na śmierć i życie Odrodzeni (dziewczyna) kontra Dvergarzy (ja). Grę wygrała dziewczyna, ale drogo sprzedałem skórę. O tym tytule rozpisywałem się w poprzednim miesiącu i w dziale „W co dzisiaj grałeś”, więc tutaj krótko, gra jest warta swoich pieniędzy!!!
Awatar użytkownika
vnzk
Posty: 492
Rejestracja: 10 cze 2018, 11:39
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 252 times
Been thanked: 443 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: vnzk »

28 partii w 19 tytułów. Październik wzmacnia tęsknotę za pierwszymi miesiącami roku, kiedy liczba partii krążyła wokół 50, ale narzekać nie można.

Warte wspomnienia:
Watergate (+++) - po pierwsze, szacunek dla Lucky Duck za wydanie tego w Polsce (temat mało nośny). Po drugie - ależ to jest świetna mechanika! Nie wiem, czy jest to aż "Zimna wojna" instant, ale na pewno ma szanse przybliżyć przeciąganie liny za pomocą kart większej liczbie osób. Co ciekawe, moja żona nie przepada za agresywnymi grami, a ta jej się spodobała! Naprawdę się nie spodziewałem (tym bardziej, że popełniłem taktyczny błąd i obie dotychczasowe partie wygrałem). Mam nadzieję, że będzie wracać na stół, bo jest naprawdę smaczna!

Wodny szlak (+++) - bardzo pozytywne zaskoczenie. W klasie małych kafelkowych gier dziwię się, że tak cicho przeszła. Bardzo sprytniutka, z draftem i ciekawym pomysłem. Po zagraniu zobaczyłem, że w AlePlanszówkach jest za lekko ponad 25 zł, więc grzechem było jej nie przygarnąć!

Wiem lepiej! (+++) - nowa quizówka rodem ze skandynawii. 3000 pytań w 20 kategoriach., świetne minimalistyczne wykonanie i bardzo fajny motyw z ustawianiem kategorii wg poczucia pewności w tychże. Chodzi dobrze na dwie osoby, ale prawdziwy pazur pokazała w grze na 4 drużyny (w naszym wypadku trzyosobowe) kiedy taktyka zamian kategorii oraz używania kafli "Wiem lepiej" była czasem bardziej zaciekła niż wymyślanie odpowiedzi na pytania. Jeśli ktoś lubi quizówki, braść! :)

Kingdomino Duel (++-) - przyjemny ołówkowy odpowiednik oryginału. Bez rozdmuchania, prosta mechanika, księga zaklęć dodająca element wyścigu po umiejki. Chętnie zagram ponownie.

Najlepsza gra o kotach (++-) - tu z kolei mocno czuć smak Sushi Go, ale w klimacie kocim. Ładne grafiki (choć żonie nie podeszły) i przyjemny klimat. Zdaje się też być dobrze zbalansowana. Jeśli nie macie uczulenia na koty (w planszówkach) polecam spróbować.

Nova luna (+--) - ładna i przyjemnie skrojona, z odczuciami patchworkowymi, aczkolwiek poziom abstrakcji i nieco brak emocji przy końcówce sprawia, że nie ląduje często na stole. Na pewno jednak jeszcze będę dawał jej szanse.

Do brzegu:

Wydarzenie miesiąca: dobicie do stu unikalnych tytułów rozegranych w tym roku (czego po wybuchu pandemii nie spodziewałem się osiągnąć)
Nowość miesiąca: Watergate
Gra miesiąca: Wiem lepiej!
Awatar użytkownika
easy
Posty: 73
Rejestracja: 08 lut 2012, 12:59
Lokalizacja: Wieliczka
Has thanked: 5 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: easy »

U mnie bardzo ciekawy miesiąc. Nagle okazało się że mój 6-letni syn dorósł do planszówek i jest w stanie skupić uwagę na dłużej niż 10 minut, pokombinować i ograć starego w bardziej złożone gry. Przełożyło się to na 29 rozgrywek (w stosunku do standardowych 5-10 miesięcznie).

Grane z dziećmi:

My Little Scythe - 8 rozgrywek. Gra kupiona w tym miesiącu w promocji Phalanx. Gra dość fajnie odwzorowuje w uproszczony sposób mechanizmy znane z dużego Scythe. Zasady załapał zarówno wspomniany 6-latek jak i 4-latka. Ja też się nie nudziłem przy rozgrywkach. W swojej kategorii (do pogrania z dziećmi) mocna pozycja

Osadnicy z Catanu- 6 rozgrywek. W sumie nie spodziewałem się że jeszcze w to zagram. Gra zalegała na półce tylko dlatego że jest już mocno podniszczona i ma wartość sentymentalną (jako moja pierwsza nowoczesna planszówka, którą kupiłem pewnie jakieś 13 lat temu). Odkurzona w tym miesiącu przez syna okazała się największym hitem. Patrząc jaki entuzjazm wzbudza w synku przypomniały mi się moje pierwsze rozgrywki. Choć osobiście nie przepadam ze względu na za duży wpływ losu, to uważam że to doskonały tytuł żeby wprowadzić kogoś w gry euro.

Poza tym: Patchwork (4 rozgrywki), Carcassonne (1), Small World (1)

Grane z żoną:
New Frontiers - 4 rozgrywki. Nowość kupiona z drugiej ręki. Jestem wielkim fanem Race for the Galaxy. New Frontiers ma wszystko co jest w Race tylko w bardziej przystępnej formie. Co ważne w przeciwieństwie do Race spodobał się żonie.

Po 1 rozgrywce w: Clans of Caledonia, Concordia, Space Gate Odyssey, Underwater Cities, Viticulture Essential Edition

Gra miesiąca - Osadnicy z Catanu (XD - nie sądziłem że to kiedykolwiek napiszę)
Nowość miesiąca - New Frontiers
Awatar użytkownika
lotheg
Posty: 795
Rejestracja: 11 paź 2017, 10:25
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 271 times
Been thanked: 276 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: lotheg »

Październik był najlepszym miesiącem w mojej historii grania. 22 rozgrywki w 15 gier. Zajęło to czystej gry aż 61 godzin!

Nowości:
Race for the galaxy - 7/10 - wstyd się przyznać, że taki klasyk wypróbowany został dopiero teraz. Na razie jedna partia 2-osobowa. Przyjemna. Czekam na więcej.

Aeon's End - 7/10 - też na razie jedna partia. Tuż przed tym grałem w Mage Knight i przy nim AE wydawał się skromny, ale czas gry zachęca, więc jeszcze popróbuję.

Jednym słowem - 7/10 - imprezówka. Szkoda, że coop i rywalizuje się z wyceną ilości zgadniętych haseł z instrukcji, ale plus, że dużo ludzi może się bawić jednocześnie i zawsze coś śmiesznego wyjdzie.

Stali bywalcy:
Barrage - 9/10 - jaka to jest dobra gra. Porwała mnie strasznie i mimo zaliczenia już 7 rozgrywek wciąż mam ochotę na więcej.

Lignum - 9/10 - wciąż w topie. Świetna partia na 3 osoby, a ja standardowo zajmuje 2 miejsce z dobrym wynikiem punktowym :)

Mage Knight - 9/10 - powrót po latach, przypomnienie zasad i na nowo toczyłem jednoosobowe podboje. Pierwszy udało się zamknąć zdobywając drugie miasto w ostatniej akcji (Tovak), drugi też, ale już znacznie łatwiej, bo w pierwszej akcji ostatniej rundy (Goldyx).

Trajan - 9/10 - stary dobry Feld. Uwielbiam mankale.

Die Macher - 9/10 - pierwszy raz zagrałem w wariant z 7 wyborami. Mózg paruje dużo bardziej niż przy podstawce. Na razie to było na 3 osoby, czekam na 4 osobową partię.

Nemesis - 9/10 - w końcu otworzyłem pudełko ze SG. Zagraliśmy nowymi postaciami i było faktycznie trochę inaczej, więc na pewno gra zyska na regrywalności :)

Sword&Sorcery - 8,5/10 - podstawowa kampania skończona...trochę odpocznę od gry i trzeba rozejrzeć się za dodatkiem.

The Gallerist - 8/10 - to nadal Vital, to nadal świetna gra, ale trochę brakuje jej do Kanbana czy Vinhosa. I zaczynam skłaniać się do zdania, że gry Lacerdy najlepiej chodzą na 3 osoby.

Great Western Trail - 8/10 - grałem wcześniej w 2 osoby, w 3 osoby i w październiku wreszcie rozgrywka w pełnym składzie. Też chyba wolę w 3 osoby.

Uczta dla Odyna - 8/10 - miał być pełny skład, bo nigdy jakoś się nie udało zagrać w 4 osoby, ale jedna nie dotarła, więc poukładaliśmy kafelki w trzech. Przyjemnie, ale w porównaniu z nowymi euro zagranymi niedawno (jak Barrage na przykład) ocena poszła o 0,5 pkt niżej.

Inis - 7,5/10 - ostra przepychanka. Jako, że byli nowi gracze to z dodatku wprowadziłem tylko moduł "my chcemy króla". No i nowe karty eposu, bo one są wtasowane.

Tajniacy - 7/10 - po ciężkim tytule zawsze spoko.


Gra miesiąca: zdecydowanie Barrage. 5 rozgrywek w tym miesiącu, 16 h czystej gry - mówi to samo za siebie :)
Kanban to najlepszy Vital, a Trajan jest lepszy od Zamków.
Wishlista
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5281
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1087 times
Been thanked: 1706 times
Kontakt:

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: BOLLO »

To ja standardowo z dystansem do waszych przepięknych rozgrywek w tłuste tytuły:

Dixit 1x
Patchwork 1x
Sagrada 2x
Robinson 1x
.......ehkm....no to byłoby na tyle.......a nie przepraszam jeszcze były Potwory do Szafy 1x.....no i co się śmiejecie???
W Grudniu sobie odbije :-)
Awatar użytkownika
vikingowa
Posty: 576
Rejestracja: 18 maja 2015, 21:42
Has thanked: 457 times
Been thanked: 307 times

Re: Gry Miesiąca - październik 2020

Post autor: vikingowa »

Witam wszystkich w listopadzie :D

W pażdzierniku solo graczka zaliczyła 30 partii w 20 gier (byłoby pewnie 2 razy więcej gdybym nie zainstalowała Nioh na PS4 8) )
Spoiler:
Jestem znowu zakochana i tym razem w Tang Garden. Moje oczy niezmiernie się radują za każdym razem kiedy chwytam za to wielkie pudło wypełnione przepięknymi komponentami i całkiem fajnym trybem solo, który może być bardzo wymagający. Grałabym codziennie gdyby nie moje postanowienie, żeby żadnej gry nie pozostawić na dłużej niż 3 miesiące w obłokach kurzu bo każda z nich zasługuje na swoją uwagę.

Kolejną cudną grą co to skradła me serce jest PARKS. Bardzo prosta, szybka i chyba z najdokładniej wykonanymi kartami jakie widziałam (ten metaliczny, złotawy pobłysk!) oraz genialną wypraską. Tryb solo również świetny zwłaszcza fanowski z Rangerem Ronem :wink:
ODPOWIEDZ