Fajna gra bez tony dodatków
Fajna gra bez tony dodatków
Chciałem ostatnio kupić sobie nową grę i mimo wielu pozytywnych opinii na temat kilku tytułów od zakupu odstrasza mnie tona dodatków do większości nowszych gier. Jeżeli kupię podstawkę, z góry wiem, że będę musiał również zaopatrzyć się we wszystkie dodatki, co mocno podnosi cenę całości a czasem też niepotrzebnie poziom skomplikowania i czas rozgrywki tytułów w zamyśle krótkich i prostych. Ponadto część dodatków po jakimś czasie nie jest dostępna.
Z drugiej strony, grając bez dodatków, będę czuł, że gram w niekompletny tytuł. Dochodzi do takiego absurdu, że 2 lata po premierze nie opłaca się wchodzić w dany tytuł. Czy tylko ja tak mam? I dlaczego wydawcy stosują taką taktykę? Nie lepiej byłoby wydać więcej gier, ale kompletnych w dniu premiery? Ewentualnie dodawać po 1 dodatku dodającego np. dodatkowego gracza? Przykłady gier, którym się między innymi (ale nie tylko) się przyglądałem to Terraformacja Marsa (5 dodatków), Everdell (6 dodatków), 7 Cudów Świata (4 dodatki), Root (4 dodatki).
Z drugiej strony, grając bez dodatków, będę czuł, że gram w niekompletny tytuł. Dochodzi do takiego absurdu, że 2 lata po premierze nie opłaca się wchodzić w dany tytuł. Czy tylko ja tak mam? I dlaczego wydawcy stosują taką taktykę? Nie lepiej byłoby wydać więcej gier, ale kompletnych w dniu premiery? Ewentualnie dodawać po 1 dodatku dodającego np. dodatkowego gracza? Przykłady gier, którym się między innymi (ale nie tylko) się przyglądałem to Terraformacja Marsa (5 dodatków), Everdell (6 dodatków), 7 Cudów Świata (4 dodatki), Root (4 dodatki).
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Imho bez obrazy ale to jest problem wyimaginowany/albo jakby to inaczej ująć indywidualny z którym możesz walczyć . Jak gra jest dobra to nie potrzebuje dodatków, jak Ci czegoś w niej brakuje(ew sie ogra ale nadal ją lubisz) to dopiero wtedy kupujesz. Sam tak stosuję i nie ma dla mnie znaczenia czy są dodatki na rynku czy nie, ba zwykle wolę kupić kolejny tytuł niż dodatek .
Czasem dodatek naprawia grę, ale równie dobrze może ją zepsuć/niepotrzebnie skomplikować.
Czasem dodatek naprawia grę, ale równie dobrze może ją zepsuć/niepotrzebnie skomplikować.
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Dla niektórych gier być może to i działa, ale przy innych grach, gra bez dodatków jest niekiedy bez sensu. Przykładowo w Eldritch Horror bez dodatku Zaginiona Wiedza po kilku rozgrywkach karty zaczynają się powtarzać. Kolejne 2 dodatki wnoszą dodatkową akcję skupienia, bez której w niektórych lokacjach traci się akcje.
Czasem też jedne dodatki dodają elementy wprowadzone w innych dodatkach (np. karty dla wszystkich wcześniejszych postaci w Eldritch Horror: Maski Nyarlathotepa, więc trzeba je kupować po kolei, żeby nie stracić zainwestowanych w dodatek pieniędzy), więc brak dostępności niektórych też może być sporym problemem.
Inny przykład to Neuroshima Hex, w której dodatki armijne są praktycznie obowiązkowym elementem zestawu, bo scena turniejowa i rozgrywki między graczami korzystają ze wszystkich armii.
Nie mówiąc o grach karcianych (MtG, AH:LCG) i figurkowych (Xwing).
Czasem też jedne dodatki dodają elementy wprowadzone w innych dodatkach (np. karty dla wszystkich wcześniejszych postaci w Eldritch Horror: Maski Nyarlathotepa, więc trzeba je kupować po kolei, żeby nie stracić zainwestowanych w dodatek pieniędzy), więc brak dostępności niektórych też może być sporym problemem.
Inny przykład to Neuroshima Hex, w której dodatki armijne są praktycznie obowiązkowym elementem zestawu, bo scena turniejowa i rozgrywki między graczami korzystają ze wszystkich armii.
Nie mówiąc o grach karcianych (MtG, AH:LCG) i figurkowych (Xwing).
Ostatnio zmieniony 05 lis 2020, 16:21 przez Matek173, łącznie zmieniany 1 raz.
- charlie
- Posty: 999
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 49 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Trochę Cię rozumiem, ale jest to zależne od tytułu. Mam wrażenie, że dzisiejsze wydawanie gier jest mocno nastawione na dodatki w celu z jednej strony przedłużenia żywotności gry, a z drugiej strony zapewnienia wydawnictwu stałych klientów na długie lata. Ale wiesz, nikt Cię nie zmusza do kupowania dodatków. Sam możesz je sprawdzić i podjąć decyzję czy to jest must have dla danej gry czy nie. Ja nie mogę się powstrzymać np. od kupowania dodatków do Dixita, mimo, że mam już tyle kart, że pewnie mógłbym dać sobie spokój, a z kolei świadomie nie kupiłem dodatku do Kingdomino, choć jest to jedna z najczęściej granych gier.
Poza tym, spróbuj zawęzić trochę jakiej gry szukasz, co lubisz, na ilu graczy itd.
Poza tym, spróbuj zawęzić trochę jakiej gry szukasz, co lubisz, na ilu graczy itd.
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Na ten moment nie szukam niczego sprecyzowanego. Po prostu chciałem sobie kupić fajną grę do 2h za ok. 200 zł, podobnie dobrze działającą dla w miarę dowolnej liczby graczy (1, 2, 3 lub 4).
Napisałem w tym dziale, a nie w dziale "Co kupić", bo po prostu zauważyłem ogólny trend obrastania gier w dużą liczbę dodatków. Obawiam się, że dla tej sytuacji zawsze tracę, bo jeśli kupię dodatki, to gra będzie dużo droższa i potencjalnie dłuższa i bardziej skomplikowana, a jeśli nie kupię, to otrzymam niekompletny produkt.
W Terraformację grałem kilka razy z kompletem dodatków i wydaje mi się, że są one raczej niezbędne do dobrego funkcjonowania gry. Myślę nad Root i Everdellem ale przeraziła mnie właśnie liczba dodatków i to mnie powstrzymuje przed pakowaniem się w te tytuły.
Te przykłady to jednak tylko czubek góry lodowej, dlatego chciałem po prostu wzbudzić jakąś dyskusję na ten temat i sprawdzić czy nie jestem w tym rodzaju myślenia odosobniony. Być może, jeżeli jest większa grupa takich osób jak ja, to długofalowo niektóre wydawnictwa zaczną zmieniać swój model biznesowy wydając rzadziej, ale pełniejsze gry na premierę.
Zwracam uwagę na pewien dziwny paradoks - że gra z dużą ilością dodatków może wręcz odstraszać od zakupu, podobnie jak zbyt skomplikowana gra może zniechęcić początkującego gracza.
Napisałem w tym dziale, a nie w dziale "Co kupić", bo po prostu zauważyłem ogólny trend obrastania gier w dużą liczbę dodatków. Obawiam się, że dla tej sytuacji zawsze tracę, bo jeśli kupię dodatki, to gra będzie dużo droższa i potencjalnie dłuższa i bardziej skomplikowana, a jeśli nie kupię, to otrzymam niekompletny produkt.
W Terraformację grałem kilka razy z kompletem dodatków i wydaje mi się, że są one raczej niezbędne do dobrego funkcjonowania gry. Myślę nad Root i Everdellem ale przeraziła mnie właśnie liczba dodatków i to mnie powstrzymuje przed pakowaniem się w te tytuły.
Te przykłady to jednak tylko czubek góry lodowej, dlatego chciałem po prostu wzbudzić jakąś dyskusję na ten temat i sprawdzić czy nie jestem w tym rodzaju myślenia odosobniony. Być może, jeżeli jest większa grupa takich osób jak ja, to długofalowo niektóre wydawnictwa zaczną zmieniać swój model biznesowy wydając rzadziej, ale pełniejsze gry na premierę.
Zwracam uwagę na pewien dziwny paradoks - że gra z dużą ilością dodatków może wręcz odstraszać od zakupu, podobnie jak zbyt skomplikowana gra może zniechęcić początkującego gracza.
- Nidav
- Posty: 704
- Rejestracja: 14 sty 2016, 19:33
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 91 times
- Been thanked: 338 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Nie jest tak, że jak jest już gra z dodatkiem, to dopiero wraz z nim jest kompletny produkt. Przykładowo podany przez Ciebie Root jest bardzo dobry w samej podstawce - 4 dodatki to: dodatkowe frakcje, które zwiększają regrywalność, jak już pograsz frakcjami podstawowymi; drugi dodatek frakcyjny, który wydaje się wprowadzać bardziej skomplikowane frakcje, czyli do ogrania już po wielu grach; nowa talia kart, która zastępuje oryginalną, jeśli chciałoby się czegoś nowego; dodatek do gry solo, którego w ogóle nie potrzebujesz, jeśli nie grasz solo. Żaden z nich nie wprowadza diametralnych zmian - po prostu nowe frakcje czy też nowa talia, jak już stare rzeczy są ograne - tym samym przedłużają żywotność tytułu. Podstawka to świetny, pełny produkt, który do przynajmniej parunastu partii niczego nie potrzebuje. Dodatki odświeżają grę i tyle, jak jesteś zapalonym graczem i brakuje Ci czegoś nowego.
Everdell tak samo - jedynie Święto Ognia wprowadza cokolwiek, co nie ingeruje w mechanikę za bardzo (mówiąc o trzech dużych dodatkach). Pozostałe dwa wprowadzają sporo zmian, zatem również do ogrania nadają się już po sporej liczbie partii w podstawkę, kiedy chciałoby się zobaczyć coś nowego, bo podstawka ograna wzdłuż i wszerz. A małe dodatki to cóż - tanie rzeczy, które w dwóch przypadkach po prostu wprowadzają trochę nowych kart (ale niewiele) i jeden, który wprowadza w zasadzie tylko nowy kolor meepli, ładniejszą kość do gry solo i dosłownie 3 karty, których ja przykładowo nie użyłem, bo są wyjątkowo chamskie i niepotrzebne w takiej grze, jaką jest Everdell. Poza małymi dodatkami nie mam żadnego dużego, mam ponad 10 partii na koncie i nawet nie wiem czy dodatki kupię, bo wydają mi się za bardzo ingerować w mechanikę. Może właśnie tylko Święto Ognia, bo to wydaje się całkiem sympatyczne.
Niemniej Brass przykładowo nie ma dodatków albo Projekt Gaja, jeśli chodzi o duże, świetne gry. Kawerna dodatek ma, ale tylko jak ktoś lubi asymetryczne umiejętności graczy - sama w sobie niczego nie potrzebuje. Mombasa, Maracaibo, Trismegistus, Newton, Pulsar 2849, Wicehrabiowie Zachodniego Królestwa i wiele innych - multum jest gier, które dodatków nie potrzebują i nie mają (albo jakieś małe, mało istotne), a nawet jeśli jakiś zostanie wydany (vide Maracaibo), to sama podstawka jest porządną, kompletną, samowystarczalną grą, która dostarcza masy frajdy.
Everdell tak samo - jedynie Święto Ognia wprowadza cokolwiek, co nie ingeruje w mechanikę za bardzo (mówiąc o trzech dużych dodatkach). Pozostałe dwa wprowadzają sporo zmian, zatem również do ogrania nadają się już po sporej liczbie partii w podstawkę, kiedy chciałoby się zobaczyć coś nowego, bo podstawka ograna wzdłuż i wszerz. A małe dodatki to cóż - tanie rzeczy, które w dwóch przypadkach po prostu wprowadzają trochę nowych kart (ale niewiele) i jeden, który wprowadza w zasadzie tylko nowy kolor meepli, ładniejszą kość do gry solo i dosłownie 3 karty, których ja przykładowo nie użyłem, bo są wyjątkowo chamskie i niepotrzebne w takiej grze, jaką jest Everdell. Poza małymi dodatkami nie mam żadnego dużego, mam ponad 10 partii na koncie i nawet nie wiem czy dodatki kupię, bo wydają mi się za bardzo ingerować w mechanikę. Może właśnie tylko Święto Ognia, bo to wydaje się całkiem sympatyczne.
Niemniej Brass przykładowo nie ma dodatków albo Projekt Gaja, jeśli chodzi o duże, świetne gry. Kawerna dodatek ma, ale tylko jak ktoś lubi asymetryczne umiejętności graczy - sama w sobie niczego nie potrzebuje. Mombasa, Maracaibo, Trismegistus, Newton, Pulsar 2849, Wicehrabiowie Zachodniego Królestwa i wiele innych - multum jest gier, które dodatków nie potrzebują i nie mają (albo jakieś małe, mało istotne), a nawet jeśli jakiś zostanie wydany (vide Maracaibo), to sama podstawka jest porządną, kompletną, samowystarczalną grą, która dostarcza masy frajdy.
- Zet
- Posty: 1352
- Rejestracja: 26 paź 2006, 00:08
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Has thanked: 159 times
- Been thanked: 159 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Ponieważ sam mam problem z dodatkami, to przytoczę to co napisałem w innym wątku (viewtopic.php?f=64&t=63024):
Co do gier BEZ dodatków, promek, KSE i działających na 3-4 osoby (na 2 nie wypowiadam się, bo nie gram w takim składzie) polecam: Brass, Clans of Caledonia.
Roota kupiłem w wersji All Inn - dwa duże dodatki, dodatkowa talia, itp. I nie gram w niego z dodatkami - najpierw ogrywam samą podstawkę - ale czuję się lepiej, że reszta czeka spokojnie na półce, w komplecie.Zet pisze: ↑18 paź 2019, 06:54Tak samo jak prostowanie wszystkiego wokół do kąta prostego. Komplecjonizm ma w sobie coś z nerwicy natręctw, więc obowiązkowość nie ma tutaj znaczenia. Po prostu w środku się czuje, że coś nie do końca jest dopięte. I nie ma znaczenia, że promka lub dodatek potem się kurzą w folii. Są na miejscu, więc ma się poczucie kompletności.
Co do gier BEZ dodatków, promek, KSE i działających na 3-4 osoby (na 2 nie wypowiadam się, bo nie gram w takim składzie) polecam: Brass, Clans of Caledonia.
-
- Posty: 726
- Rejestracja: 11 wrz 2013, 23:08
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Dodatki generalnie sprzedają się znacznie gorzej niż podstawki. Chyba widziałem jakieś statystyki, że na każde 100 podstawek sprzedaje się jakieś 5-20 sztuk pierwszego dodatku. Z perskeptywy biznesowej sensowność wydania dodatku też jest kwestionowalna. Są jednak sytuacje, kiedy nadal ma to sens.
W ogromnej większości przypadków dodatki są tylko tym - miłym dodatkiem. Nie obowiązkiem.
Rozbicie całości na kilka pudeł sprawia, że tytuł staje się bardziej przystępny przeciętnemu klientowi. Łatwiej kupić podstawkę za 200 i zapoznać się z ograniczoną ilością zawartości oraz mechaniki, i do tego mieć świadomość, że w przyszłości da się to rozbudować jeśli będą chęci. Trudniej jest kupić pudło za 400zł i zapoznać się ze znacznie obszerniejszą mechainką i zawartością. (Chociaż Isaac Childres pewnie by się tu ze mnie pośmiał )
- Często, gęsto dodatki są wycinane jeszcze na etapie projektu wstępnego. Gdyby wydać grę jako oryginalną całość to koszty przekroczyłyby akceptowalne ryzyko. Dodatkowo, przeciętnemu klientowi łatwiej jest wyłożuć 150zł, niż 300zł na raz. Jeśli więc pod względem biznesowym opłaca się zainwestować w dany tytuł, ale nie w 100%, to można go okroić do znośnego rozmiaru i wydać jako podstawkę. Jak siądzie - wydamy dodatek uzupełniający. Jak nie - zminimalizowaliśmy nasze straty.
Perfekcyjnie widać to na przykładzie Lords of Waterdeep. Podstawka do 5 osób, ale na planszy było już przygotowane miejsce dla 6 gracza. Czy podstawka była niedokończonym produktem? Nie, grało się w nią świetnie. To był dobrze domknięty produkt. Czy dodatek go ulepszył? Tak. Czy wolałbym kupić całość w jednym pudle. Tak, ale ja niee reprezentuję większości. - Bywa też, że projektant po prostu bardzo chce wydać swoje dziecko w całości (choćby i pokrojonej) na świat. Być może nawiąże wtedy współpracę z bardziej otwartym na ryzyko, mniejszym wydawnictwem, które będzie gotowe przystać na takie warunki. Być może wyda to samodzielnie przez jakąś wspieraczkę. W końcu nie wszyscy robią to tylko dla pieniędzy.
- Są też linie wydawnicze typu LCG lub Descent, skupiające się na dodatkach wręcz patologicznie. Myślę, że to taki półkrok w kiedunku subskrypcyjnego model sprzedaży. Tak jak coraz więcej samóchodów jest branych w leasing vs kupowanych (nawet na kredyt) albo wynajmowanie mieszkania zamiast kupna. Z mojego skromengo rozumowania, tego typu podejście do "własności" jest coraz bardziej popularne w USA. Zamiast przygotowywać zupełnie nowy projekt, projektanci siedzą w znanej sobie mechanice, wprowadzając nowe karty, potwory, czy scenariusze. Brzmi to dla mnie jak znaczne zmniejszenie kosztów w stosunku do ceny detalicznej każdej następnej paczki z kartami.
- Inaczej ma się sprawa z takim Catanem. Podstawka była zamkniętą całością w swoim projekcie. Ale po wypuszczeniu okazała się olbrzymim hitem. Na tyle, że jego dodatki sprzedawały się lepiej niż większość nowych tytułów. Bonus jest taki, że projekt dodatku jest (zazwyczaj) mniej kosztowny niż projekt zupełnie nowej gry. Podejrzewam, że to samo spotkało 7 Wonders, czy Terraformacje (chociaż oczywiście nie wiadomo, czy nie było tam jakiegoś wyciętego elementu, który wrócił jako dodatek).
Są to oczywiście bardzo popularne tytuły, ale i dla mniejszych hitów mogę sobie wyobrazić, że dodatek będzie relatywnie łatwym zyskiem - tu przychodzi mi na myśl Caverna czy Tzolkin. Świetne gry, ale wątpię, że sprzedały się aż tak dobrze jak Catan, czy 7Wonders. Wciąż - sprzdały się pewnie dużo lepiej niż taki Belfort, czy Praetor. - Powiązana z tym tematem jest świadomość graczy. Tabletop games jako hobby mocno się rozbudowało. Do tego stopnia, że projektanci potrafią być mini-celebrytami (Trzewiczek, Lang). Wielu szuka nowych tytułów wprost po autorze, wydawnictwie, czy IP. Bo właściwie chcą chcą "czegoś podobnego". Łatwiej zainteresować potencjalnego kupującego znajomym tytułem/autorem/marką niż zupełnie nowym i nieznanym. Mam wrażenie, że statystycznie zaczyna to mieć dla ludzi coraz większe znaczenie (patrz 7 Wonders: Duel, wszelkie odmiany Catana, czy rodaje Pandemica).
W ogromnej większości przypadków dodatki są tylko tym - miłym dodatkiem. Nie obowiązkiem.
Rozbicie całości na kilka pudeł sprawia, że tytuł staje się bardziej przystępny przeciętnemu klientowi. Łatwiej kupić podstawkę za 200 i zapoznać się z ograniczoną ilością zawartości oraz mechaniki, i do tego mieć świadomość, że w przyszłości da się to rozbudować jeśli będą chęci. Trudniej jest kupić pudło za 400zł i zapoznać się ze znacznie obszerniejszą mechainką i zawartością. (Chociaż Isaac Childres pewnie by się tu ze mnie pośmiał )
-
- Posty: 375
- Rejestracja: 27 wrz 2016, 16:29
- Lokalizacja: Cracovia
- Has thanked: 31 times
- Been thanked: 107 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Gry Ameri beda mialy mase dodatkow, gry euro (stare ciezkie) juz nie (baaaardzo upraszczajac).
To ze wychodza dodatki jest ok, ALE jesli nie jest to kosztem podstawki, czyli nie jest to cos "wyciete" z niej. Przykladowo:
Concordia- dodatki to glownie nowe mapy.
Terraformacja Marsa- uwazam gre za kompletna, mozna dokupic dodatkowa plansze i gra super dziala.
Lewis i Clark- gra kompletna, dodatki to karty promoski.
Pola Arle- dodatek to 3 gracz.
Cywilizacja Poprzez Wieki- 1 dodatek, bez ktorego gra nic nie traci.
Oczywiscie jest to duze uproszczenie, lecz wszystkie powyzsze gry w mojej opini nie traca na tym ze nie ma sie do nich kolejnych rozszerzen. Mozna grac spokojnie w super gry.
Musimy zdac sobie sprawe ze dodatki nie sa obligatoryjne. Chec posiadania, a chec grania to taki sam dylemat jak okreslenie siebie jako gracza czy kolekcjonera. Oczywiscie natura ludzka jest taka ze z czasem chcemy miec wszystko- komplet. Nie zawsze jest to zdrowe.
Dodatki sa fajne, gdy sa fajne . Urozmaicaja tytul, zwlaszcza jesli mamy juz dobrze ograny, wprowadzaja powiew swiezosc. To sa dobre dodatki. Zle to takie ze czujemy sie ze cos zostalo wyciete z podstawki i jest to must have aby czerpac 100% satysfakcji z gry. Przyklad to niechlubna polityka FFG.
Co do dodatkow ktore czesto tak wzbogacaja rozgrywke, ze mamy w rzeczywistosci inna gre mam mieszane uczucia. Duzo to zalezy od gry, gracza i tego co oczekujemy. Ja np uwazam Terraformacje podstawke za super gre ktora jest kompletna. Wiem ze jest sporo dodatkow i to takich ktore stwarzaja z tej gry praktycznie cos zupelnie nowego, bardziej rozbudowanego itp. Ja jednak tego nie szukam i nie rozwijam gry. Jednak w przypadku gier ameri ktore opowiadaja historie dodatki to jak by kolejna czesc opowieci, cos na zasadzie kolejnego tomu ksiazki czy numeru komiksu.
To ze wychodza dodatki jest ok, ALE jesli nie jest to kosztem podstawki, czyli nie jest to cos "wyciete" z niej. Przykladowo:
Concordia- dodatki to glownie nowe mapy.
Terraformacja Marsa- uwazam gre za kompletna, mozna dokupic dodatkowa plansze i gra super dziala.
Lewis i Clark- gra kompletna, dodatki to karty promoski.
Pola Arle- dodatek to 3 gracz.
Cywilizacja Poprzez Wieki- 1 dodatek, bez ktorego gra nic nie traci.
Oczywiscie jest to duze uproszczenie, lecz wszystkie powyzsze gry w mojej opini nie traca na tym ze nie ma sie do nich kolejnych rozszerzen. Mozna grac spokojnie w super gry.
Musimy zdac sobie sprawe ze dodatki nie sa obligatoryjne. Chec posiadania, a chec grania to taki sam dylemat jak okreslenie siebie jako gracza czy kolekcjonera. Oczywiscie natura ludzka jest taka ze z czasem chcemy miec wszystko- komplet. Nie zawsze jest to zdrowe.
Dodatki sa fajne, gdy sa fajne . Urozmaicaja tytul, zwlaszcza jesli mamy juz dobrze ograny, wprowadzaja powiew swiezosc. To sa dobre dodatki. Zle to takie ze czujemy sie ze cos zostalo wyciete z podstawki i jest to must have aby czerpac 100% satysfakcji z gry. Przyklad to niechlubna polityka FFG.
Co do dodatkow ktore czesto tak wzbogacaja rozgrywke, ze mamy w rzeczywistosci inna gre mam mieszane uczucia. Duzo to zalezy od gry, gracza i tego co oczekujemy. Ja np uwazam Terraformacje podstawke za super gre ktora jest kompletna. Wiem ze jest sporo dodatkow i to takich ktore stwarzaja z tej gry praktycznie cos zupelnie nowego, bardziej rozbudowanego itp. Ja jednak tego nie szukam i nie rozwijam gry. Jednak w przypadku gier ameri ktore opowiadaja historie dodatki to jak by kolejna czesc opowieci, cos na zasadzie kolejnego tomu ksiazki czy numeru komiksu.
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Fajna gra bez tony dodatków
No to się zgodzę, ameri w stylu Posiadłości Szaleństwa wymaga dodatków, ale już Ameri typu Horror w Arkham 1 ed, czy descenta 1ed aż tak nie wymagało, ofc jak się zgrało podstawke to fajnie było coś dokupić, ale jednak to coś innego. Taki urok gier które stawiają na mniej randomizacji, a bardziej na konkretne scenariusze, ze tam regrywalność jest dość uboga i trzeba otwierać portfel.
- poooq
- Posty: 1237
- Rejestracja: 28 lut 2009, 22:04
- Lokalizacja: Warszawa Wesoła
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 57 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Polecam Legendy Blue Moon: zestaw zamknięty składający się z podstawki, 7 dodatków, 2 mini-tali oraz 5 promek w jednym pudełku. |Dla oszczędnych i leniwych kolekcjonerów Zaprojektowana jako gra pojedynkowa, ale po dodaniu kilku znaczników można grać w parach nawet do 8 osób.
Po co piać, gdy można grać?
-
- Posty: 2575
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1223 times
- Been thanked: 1429 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Ja niezwykle rzadko kupuję dodatki. Jeśli gra jest zgrabna i elegancka to nie chcę jej niepotrzebnie rozdymać dodatkowymi opcjami. Zbyt często widziałem jak przez to gra traciła to za co ją ceniłem.
Większość gier na mojej półce to w ogóle pozycje do których dodatków nie ma... i są one najczęściej grane, niektóre od kilkunastu lat. Co świadczy o tym, ze zgrabny design nie potrzebuje dopalaczy. "Less is more".
Większość gier na mojej półce to w ogóle pozycje do których dodatków nie ma... i są one najczęściej grane, niektóre od kilkunastu lat. Co świadczy o tym, ze zgrabny design nie potrzebuje dopalaczy. "Less is more".
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- hipcio_stg
- Posty: 1803
- Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
- Has thanked: 77 times
- Been thanked: 334 times
-
- Posty: 2463
- Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 100 times
- Been thanked: 286 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Sam mam podobnie - jak gra to tylko z wszystkimi dodatkami. Z drugiej strony jeżeli ktoś nie ma tego wewnętrznego przymusu to nie do każdej gry dodatek jest potrzebny. Np. Terraformacja Marsa sama lub z jednym dodatkiem chodzi dobrze. Jak się dodaje do TMa więcej dodatków to gra się robi zbyt ciężka do ogarnięcia i tylko fani są w stanie grać wszystkim na raz. Także jeżeli gra ma tonę dodatków to warto się rozeznać czy faktycznie są one konieczne czy będą tylko zabierać miejsce na półce.
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Zamki Burgundii to w ogóle ewenement - kupujesz big box i nie masz do niego dodatków, ale dodatki jednak masz.
Terraformacja Marsa łapka w górę. Podstawka spokojnie wystarczy, zresztą dodatki - na szczęście - są tak skonstruowane, że absolutnie nie musisz ich mieć. Nie liczę nawet tych pojedynczych kart, ale czy gra traci na wartości jest nie posiadasz planszetek graczy albo nowej mapy? Nie. Czy bezwzględnie należy grać z Preludium? Też nie.
Jeśli koniecznie ma być bez dodatków, to w grach euro warto postawić na Felda, on robi gry praktycznie "zamknięte". Można popatrzeć też w stronę grupy włoskiej, tam dodatki wprawdzie są, ale żaden z nich to must have (może ew. w Tzolkinie, ale to i tak jest tylko jeden). Albo po prostu weź Brassa.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
- hipcio_stg
- Posty: 1803
- Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
- Has thanked: 77 times
- Been thanked: 334 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Dla odmiany ja odradzam TM bez dodatków. Granie w podstawkę daje dużo zabawy! Na prawdę gra się rewelacyjnie... do momentu zagrania z dodatkami Nie zrezygnowałbym z żadnego, a mam wszystkie.
-
- Posty: 375
- Rejestracja: 27 wrz 2016, 16:29
- Lokalizacja: Cracovia
- Has thanked: 31 times
- Been thanked: 107 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Widzę że jest sporo fanów TM bez dodatków, a to pokazuje elegancję tej gry. Co do Felda to wydaje mi się że to stara niemiecka szkoła tworzenia gier, które są jednym zwartym i zamkniętym projektem.
Edycję gier które mają w sobie dodatki jak jakieś BigBoxy to też jakieś rozwiązanie.
Dobry dodatek nie robi krzywdy oryginałowi, problemem jest jakiś paszkwil nastawiony na to aby tylko i wyłącznie zarobić na fali haypu czy renomie podstawowej wersji.
Edycję gier które mają w sobie dodatki jak jakieś BigBoxy to też jakieś rozwiązanie.
Dobry dodatek nie robi krzywdy oryginałowi, problemem jest jakiś paszkwil nastawiony na to aby tylko i wyłącznie zarobić na fali haypu czy renomie podstawowej wersji.
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 929 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Blue Moon Legends
Battle for Rokugan
Tigris & Euphrates / Yellow & Yangtze
Gry projektu GIPF (Tzaar, Yinsh, Dvonn) i gościnnie Ekö
Cryptid
Metallum
Mandala
Yamatai
Quantum
Android: Mainframe
Do żadnej z tych gier nie ma dodatków. Wszystkie bardzo polecam.
Battle for Rokugan
Tigris & Euphrates / Yellow & Yangtze
Gry projektu GIPF (Tzaar, Yinsh, Dvonn) i gościnnie Ekö
Cryptid
Metallum
Mandala
Yamatai
Quantum
Android: Mainframe
Do żadnej z tych gier nie ma dodatków. Wszystkie bardzo polecam.
- Zet
- Posty: 1352
- Rejestracja: 26 paź 2006, 00:08
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Has thanked: 159 times
- Been thanked: 159 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Czy promki liczymy jako dodatki? Ja generalnie tak to widzę, a to wyklucza np. Quantum
Pod Battle for Rokugan podpisuję się obiema rękoma.
-
- Posty: 773
- Rejestracja: 10 paź 2016, 18:35
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 229 times
- Been thanked: 275 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Bus, TGZ, FCM (dodatek do grania najwcześniej po 50 partiach, ewentualnie wydrukuj sobie alternatywne osiągnięcia), jakiekolwiek 18xx o ile masz żetony pokerowe albo nie liczysz ich jako dodatek, Le Havre, Ora et Labora, stary Caylus, większość Lacerd, Brass, L&C
mam 3trolle-7% (S) errata do 1861/67 (K) 1882, 1817/USA
-
- Posty: 2290
- Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
- Has thanked: 1596 times
- Been thanked: 931 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Oprócz tego, co już było:
- Dark Domains
- Pracownia Snów (chociaż ja dodatki lubię)
- Projekt Gaja
- Empires of the Void II
- Pax Pamir 2nd ed.
- The Artemis Project
- The Duke
- Caylus
- Reef
- Troyes
- Ra
- Babylonia
- In the Hall of the Mountain King
- Dark Domains
- Pracownia Snów (chociaż ja dodatki lubię)
- Projekt Gaja
- Empires of the Void II
- Pax Pamir 2nd ed.
- The Artemis Project
- The Duke
- Caylus
- Reef
- Troyes
- Ra
- Babylonia
- In the Hall of the Mountain King
- Ardel12
- Posty: 3353
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1033 times
- Been thanked: 2010 times
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Ja akurat nie polecałbym np Yamatai, które nie ma dodatków to fakt, ale sama gra jest nudna i flakowata - wiadomo kwestia gustu.
Lepiej w to miejsce kupić Five Tribes. Wiele partii potrzeba zanim się ogra i ma się chętkę na dodatek.
A tak to:
- Paladyni
- Gallerist(może po pewnym czasie zmiany w pkt cząstkowym)
- Vinhos(mam tonę mini dodatków i na razie żadnego nie odpaliłem)
- CO2
- Skulk Hollow
- Azul
- Galaxy Trucker (po 10 latach kupiłem jeden dodatek)
- Ghost Stories(dodatki tylko psują)
- Lewis & Clark
- List Miłosny
- Patchwork
- Pan Lodowego Ogrodu
- i wiele wiele innych, jak widać nie brak świetnych gier i to z każdego gatunku, które albo nie posiadają albo nie potrzebują dodatków.
Lepiej w to miejsce kupić Five Tribes. Wiele partii potrzeba zanim się ogra i ma się chętkę na dodatek.
A tak to:
- Paladyni
- Gallerist(może po pewnym czasie zmiany w pkt cząstkowym)
- Vinhos(mam tonę mini dodatków i na razie żadnego nie odpaliłem)
- CO2
- Skulk Hollow
- Azul
- Galaxy Trucker (po 10 latach kupiłem jeden dodatek)
- Ghost Stories(dodatki tylko psują)
- Lewis & Clark
- List Miłosny
- Patchwork
- Pan Lodowego Ogrodu
- i wiele wiele innych, jak widać nie brak świetnych gier i to z każdego gatunku, które albo nie posiadają albo nie potrzebują dodatków.
Re: Fajna gra bez tony dodatków
Zgadzam się. Mam Terraformację i Everdell, i w ogóle nie czuję potrzeby kupowania dodatków do tych gier. Samym grom niczego nie brak. Są dobre, jakie są. Kart w nich mnóstwo, a ja nie gram w nie codziennie, żeby zaczynały mi się powtarzać. Podobnie jest np. z Na skrzydłach. Dwieście kart w zupełności wystarczy (chyba że ktoś bardzo chce mieć polskiego wróbelka:)
Re: Fajna gra bez tony dodatków
@Matek173, to raczej jest po prostu Twoje podejście do gier. Moje jest takie: jak zagram w podstawkę z 50 partii albo więcej i pojawia się w mojej głowie myśl "świetna gra, ale już wszystko widziałem i rozpracowałem, więc teraz może zagramy w coś innego", to zaczynam szukać dodatków do tej gry. Zagrałem w podstawkę Dominiona ponad 100 partii i rozważałem zakup dodatku, ale zdecydowałem się najpierw kupić Hero Realms i nie żałuję - mam rozegrane 50+ partii i na razie dodatków nie kupuję. Dużo też grałem w "7 cudów świata" (30+ partii) i nadal jeszcze to nie jest moment na zakup dodatku. Słyszałem dużo dobrego o Res Arcana (gra z 2019r, podstawka ok 110zł i dodatek ok 60zł - chociaż ja oczywiście zacznę od podstawki) ale jeszcze nie grałem.
[edit:] Myślę, że warto mieć różne gry dla różnej ilości graczy. Mało jest gier które dobrze działają zarówno w 2, 3 i 4 osoby. W dodatku np Dominion działa świetnie w 2, 3 i 4 osoby - ale grałem wiele partii z moją Żoną i później jak chcieliśmy zagrać z innymi to okazało się, że umiejętnościami tak odjechaliśmy od reszty, że gra straciła sens (a wcześniej na 3-4 osoby grało się dobrze). Dlatego też polecam mieć inne gry na 2 osoby, a inne na 3-4 i więcej Solo nie gram w planszówki. Jak chcesz wydać ~200zł to polecam podstawkę 7 cudów na 3-7 osób za 140zł i Star realms na 2 osoby za 40 zł.
[edit:] Myślę, że warto mieć różne gry dla różnej ilości graczy. Mało jest gier które dobrze działają zarówno w 2, 3 i 4 osoby. W dodatku np Dominion działa świetnie w 2, 3 i 4 osoby - ale grałem wiele partii z moją Żoną i później jak chcieliśmy zagrać z innymi to okazało się, że umiejętnościami tak odjechaliśmy od reszty, że gra straciła sens (a wcześniej na 3-4 osoby grało się dobrze). Dlatego też polecam mieć inne gry na 2 osoby, a inne na 3-4 i więcej Solo nie gram w planszówki. Jak chcesz wydać ~200zł to polecam podstawkę 7 cudów na 3-7 osób za 140zł i Star realms na 2 osoby za 40 zł.