Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3353
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1033 times
Been thanked: 2009 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Ardel12 »

elayeth pisze: 22 gru 2020, 15:09 7th Continent - bardzo lubię gry z kampanią... lubię klimat i dobrą narrację... ale nie gry mechanicznie płaskie... i nie takie, w których puszczasz się z prądem... i zobaczymy co będzie. A tak jest z tą grą... Może miałem pecha, a może po prostu taka to jest gra. Ale po pierwszym scenariuszu, który grałem dobre 6h lub więcej ... w połowie zauważyłem, ze męczy mnie już to odkrywanie i wieje nudą... by na kończy przekonać się, że jestem nieudolny bo nie zajrzałem tam gdzie zajrzeć powinienem... ot taki przypadek.
Ta gra dokładnie taka jest, jeśli znudziło Cię przy pierwszej partii odkrywanie kontynentu, to nie masz po co wracać.
mordajeza
Posty: 361
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 171 times
Been thanked: 246 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: mordajeza »

mordajeza pisze: 22 gru 2020, 08:36 Władca Pierścieni LCG
Spoiler:
PS: Jak teraz to piszę, to znowu mnie naszła ochota, żeby spróbować (może po kolejnych kilku latach doświadczeń z grami potrafiłbym w końcu docenić LOTRa?) Ale rozsądek chyba wygra i nie będę kupował drugiej kopii ;)

Aktualizacja po prawie dwóch latach:
Rozsądek jednak przegrał, kupiłem nowe wydanie podstawki i... oj, jak siadła! Od tygodnia gram tylko w to. I to głównie solo, choć normalnie raczej rzadko grywam solo ;) Łał, ale to jest świetna gra!
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5217
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1683 times
Kontakt:

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: BOLLO »

Aeons End- chciałem być wielkim magiem w drużynie z innymi aby przeciwstawiać się wielkim Nemesis i ich poplecznikom...dostałem grę gdzie przez połowę gry ciskaliśmy nudnymi iskrami za 1hp a drugą połowę gry graliśmy bez większych emocji licząc jedynie na dociąg dobrej karty. Kompletnie nie przemawia do mnie brak tasowania talii jako coś innowacyjnego czym się tak bardzo ludzie podniecają. Nie nie nie ...ta gra jest zła do bólu :mrgreen:
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3353
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1033 times
Been thanked: 2009 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Ardel12 »

BOLLO pisze: 28 wrz 2022, 15:30 Aeons End- chciałem być wielkim magiem w drużynie z innymi aby przeciwstawiać się wielkim Nemesis i ich poplecznikom...dostałem grę gdzie przez połowę gry ciskaliśmy nudnymi iskrami za 1hp a drugą połowę gry graliśmy bez większych emocji licząc jedynie na dociąg dobrej karty. Kompletnie nie przemawia do mnie brak tasowania talii jako coś innowacyjnego czym się tak bardzo ludzie podniecają. Nie nie nie ...ta gra jest zła do bólu :mrgreen:
Rozumiem że grałeś w Nemesis Aeons End i gra ci się nie spodobała? Ale nie możesz pisać że jest to szrot gra zła do bólu, bo nią zdecydowanie nie jest.

Ja z kolei nie polubiłem się z Ark Nova. Podchodziłem do niej z nadzieją,.ale ze złym porównaniem do TM. Gra jest dobra, ale totalnie nie ma na nią miejsca w mojej kolekcji.
Awatar użytkownika
Partizant
Posty: 36
Rejestracja: 16 paź 2020, 16:36
Lokalizacja: Bytom
Has thanked: 21 times
Been thanked: 14 times
Kontakt:

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Partizant »

BOLLO pisze: 28 wrz 2022, 15:30 Aeons End- Nie nie nie ...ta gra jest zła do bólu :mrgreen:
Przyznam, że też nie znalazłem ekipy z którą dobrze bym się bawił przy Aeons End. Każdy gra swoje i ciężko o dobrą kooperację. Niestety.
Żałuję bo ogólnie bardzo lubię te grę, ale chyba tylko w trybie solo. No i setup gry tragiczny jak na karciankę.
Awatar użytkownika
arian
Posty: 830
Rejestracja: 26 sty 2016, 22:38
Has thanked: 266 times
Been thanked: 593 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: arian »

Tainted Grail - ta gra jest świetnie napisana, ma intrygującą fabułe i ciekawy świat, ale mechanika jest tak przytłaczająca, że po kilku godzinach gry i przegranej nie miałem ochoty resetować rozdziału. Gdyby ta mechanika była fajna, to mógłbym nawet jeszcze raz brnąć w tą samą historię, jak robiłem to wielokronie w Arkham Horror LCG. Tutaj może skłoniłaby mnie do tego druga osoba, ale znów — mechanika walki zabija dla mnie sensowność grania w to inaczej niż solo, bo walka wlecze się i ciągnie okrutnie. Próbowałem grać nawet na początku z kimś, ale to zupełnie nie zadziałało. A chciałbym ją polubić, żeby jednak poznać w całości tę historię i kolejne opowieści z kolejnych kampanii. Miałem pożyczoną kopię, ale nie przekonała mnie do zakupu swojego egzemplarza, a wręcz wyleczyła z Etherfields, któremu też część graczy zarzuca nudę i powtarzalność mechaniki.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1046
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 615 times
Been thanked: 757 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Abizaas »

Barrage - system kontraktów to jest na prawdę tragedia, a gra konkuruje z innymi ciężkimi euro w mojej kolekcji, więc bardzo szybko wyleciała.

Lisboa - ta gra jest zbyt losowa na swoją ultra ciężką wagę. Trudno zapanować nad czymkolwiek, dużo chętniej wyciągnę Kanbana EV lub On Marsa.

7 Cudów: Pojedynek - przeciąganie liny z mnóstwem nieciekawych wyborów w trakcie. System odkrywania kart jest nudny - w większości sytuacji nie możesz wpływać na wybory przeciwnika, ani nawet na swoje własne, bo najlepszy wybór jest często zbyt oczywisty.

Brass: Birmingham - w sumie to nie wiem czy wypisywać tę grę, oceniam ją jako 8/10 więc dość wysoko (12% najwyżej ocenionych gier w moim rankingu), ale nie widzę żadnej okazji kiedy miałbym ją wyciągnąć na stół. Po co mam wyciągać Brassa którego tłumaczy się około 30 minut, jak mogę wyciągnąć FCM czy Gaję? Jedyny powód jaki widzę to to, że Brass jest lżejszy - ale dużo szybciej wytłumaczę FCM. Do tego, Brass jest bardziej powtarzalny i ciągle musimy porównywać co byśmy chcieli zrobić z kartami które mamy. Ogólnie uważam, że gracze przeceniają regrywalność Brassa, dla mnie jest tylko bardzo dobrym gatewayem do ciężkich tytułów.

Dominant Species: Marine - ciągłe odczucie, że mogliśmy wyciągnąć starszego brata zamiast się cackać z okrojoną wersją gry.

Agricola - fajne ciasne euro Rosenberga, w którym na start dostajemy 14 kart w ręce i musimy zdecydować się które zagrać, jak, kiedy i jak połączyć zależności między nimi. A myślałem, że Turn 0 w Projekt Gaja to przesada.

Eclipse - problemy z designem frakcji, snowballem, irytujące losowe kafle odkryć.

Pola Arle - dziwne, że nie dostajemy wypłaty pod koniec partii. Gra która nie zdecydowała się czy chce być ciasna czy otwarta i jest takim euro Shrodingera.

Zimna Wojna - o ile w WoP losowość mnie nie irytuję, to w Zimnej Wojnie mamy praktycznie czystą negatywną interakcję, gdzie wszystko co robimy jest obarczone jakimś prawdopodobieństwem. Gra jest super klimatyczna i bardzo ciekawa, ale losowa do takiego stopnia, że nie jestem w stanie odnosić przyjemności z gry (a próbowałem wiele razy).

Maracaibo - zlepek wielu mechanik które są z sobą luźno powiązane. Wiele decyzji jest tak prostych, że gra mogłaby decydować równie dobrze za nas. System budowania tableau jest co prawda lepszy niż w Everdellu, ale po co go używać w średnio ciężkim euro? Nie rozumiem, dlaczego miałbym kiedykolwiek zaproponować Maracaibo zamiast GWT.

Pax Pamir 2 - frustrująca, chaotyczna i irytująca. System punktowania za pomocą kart dominacji w teorii wprowadza emocje do gry ale kompletnie mi się nie podoba. Podwójne punktowanie ostatniej dominacji to w ogóle wisienka na torcie. Nienawidziłem niespokojnych przestojów między turami - gdzie wiesz, że ktoś sprawi, że wszystkie twoje plany będą całkowicie bezużyteczne, biorąc jedną kartę, której potrzebujesz z rynku lub zmieniając warunek dominacji na coś, na co nie możesz wpływać.


Wiele gier na które powyżej narzekam to świetne tytuły (przecież nie będę narzekać na Pędzące Żółwie) które lądują w Top10 użytkowników forum - proszę zwrócić uwagę na to, że to są tylko moje subiektywne opinie.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1675
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 876 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: XLR8 »

Abizaas pisze: 29 wrz 2022, 21:12 Barrage - system kontraktów to jest na prawdę tragedia, a gra konkuruje z innymi ciężkimi euro w mojej kolekcji, więc bardzo szybko wyleciała.

Lisboa - ta gra jest zbyt losowa na swoją ultra ciężką wagę. Trudno zapanować nad czymkolwiek, dużo chętniej wyciągnę Kanbana EV lub On Marsa.

7 Cudów: Pojedynek - przeciąganie liny z mnóstwem nieciekawych wyborów w trakcie. System odkrywania kart jest nudny - w większości sytuacji nie możesz wpływać na wybory przeciwnika, ani nawet na swoje własne, bo najlepszy wybór jest często zbyt oczywisty.

Brass: Birmingham - w sumie to nie wiem czy wypisywać tę grę, oceniam ją jako 8/10 więc dość wysoko (12% najwyżej ocenionych gier w moim rankingu), ale nie widzę żadnej okazji kiedy miałbym ją wyciągnąć na stół. Po co mam wyciągać Brassa którego tłumaczy się około 30 minut, jak mogę wyciągnąć FCM czy Gaję? Jedyny powód jaki widzę to to, że Brass jest lżejszy - ale dużo szybciej wytłumaczę FCM. Do tego, Brass jest bardziej powtarzalny i ciągle musimy porównywać co byśmy chcieli zrobić z kartami które mamy. Ogólnie uważam, że gracze przeceniają regrywalność Brassa, dla mnie jest tylko bardzo dobrym gatewayem do ciężkich tytułów.

Dominant Species: Marine - ciągłe odczucie, że mogliśmy wyciągnąć starszego brata zamiast się cackać z okrojoną wersją gry.

Agricola - fajne ciasne euro Rosenberga, w którym na start dostajemy 14 kart w ręce i musimy zdecydować się które zagrać, jak, kiedy i jak połączyć zależności między nimi. A myślałem, że Turn 0 w Projekt Gaja to przesada.

Eclipse - problemy z designem frakcji, snowballem, irytujące losowe kafle odkryć.

Pola Arle - dziwne, że nie dostajemy wypłaty pod koniec partii. Gra która nie zdecydowała się czy chce być ciasna czy otwarta i jest takim euro Shrodingera.

Zimna Wojna - o ile w WoP losowość mnie nie irytuję, to w Zimnej Wojnie mamy praktycznie czystą negatywną interakcję, gdzie wszystko co robimy jest obarczone jakimś prawdopodobieństwem. Gra jest super klimatyczna i bardzo ciekawa, ale losowa do takiego stopnia, że nie jestem w stanie odnosić przyjemności z gry (a próbowałem wiele razy).

Maracaibo - zlepek wielu mechanik które są z sobą luźno powiązane. Wiele decyzji jest tak prostych, że gra mogłaby decydować równie dobrze za nas. System budowania tableau jest co prawda lepszy niż w Everdellu, ale po co go używać w średnio ciężkim euro? Nie rozumiem, dlaczego miałbym kiedykolwiek zaproponować Maracaibo zamiast GWT.

Pax Pamir 2 - frustrująca, chaotyczna i irytująca. System punktowania za pomocą kart dominacji w teorii wprowadza emocje do gry ale kompletnie mi się nie podoba. Podwójne punktowanie ostatniej dominacji to w ogóle wisienka na torcie. Nienawidziłem niespokojnych przestojów między turami - gdzie wiesz, że ktoś sprawi, że wszystkie twoje plany będą całkowicie bezużyteczne, biorąc jedną kartę, której potrzebujesz z rynku lub zmieniając warunek dominacji na coś, na co nie możesz wpływać.


Wiele gier na które powyżej narzekam to świetne tytuły (przecież nie będę narzekać na Pędzące Żółwie) które lądują w Top10 użytkowników forum - proszę zwrócić uwagę na to, że to są tylko moje subiektywne opinie.
#shotsfired

Niezły roast. Co ciekawe wszystkie gry, które wymieniłeś oprócz Marine (jeszcze nie grałem) i BB odrzuciłem za odkładnie te same problemy :lol:
Potem wykupiłem część z nich i się zakochałem. Być może u Ciebie będzie tak samo. Niestety w pewnym momencie doszedłem do bardzo smutnego, ale jakże ważnego wniosku: nie ma co szukać gier idealnych, bo takich jest tylko garstka.
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 637
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 243 times
Been thanked: 355 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Nilis »

Narcos - gra wygląda świetnie, klimat z jajem, bardzo lubię gry z ukrytym zdrajcą. Totalny nie wypał. El Patron bawi się z detektywami jak chce i ma świetną zabawę natomiast reszta bezradnie próbuje go złapać...a jak nawet go złapie to i tak się nic nie dzieje i El Patron nadal hula że hej!

On Mars - lubię klimat terraformowania i ogólnie kosmosu a tu jeszcze Lacerda się wziął za grę! Niestety gra premiuje pierwszego gracza, który jako pierwszy zgarnia blupriny. Dalej nie jest lepiej. Festiwal zapamiętywania tony małych bonusów, przesuwania warunków końca gry, dokładania ciągle czegoś na planszę itp. obsługa tej gry to samobiczowanie się. W drugiej połowie gry aby odpalić dość mocne comba należy robić symulacje swojego ruchu aby zobaczyć czy weźmiemy jakiś dodatkowy kryształ, który może nam diametralnie zmienić turę. Masakra. Oczywiście można grać
jak to jeden user napisał "zadaniowo" czyli bez większego planu i kombinowania ale chyba nie o to w tej grze chodzi. Kanban robi wszystko lepiej niż On Mars

Gloomheaven Szczęki Lwa - była lekka podjarka przed grą że przeżyjemy tu świetną przygodę! Po 6 scenariuszach wysiadłem z tego euraska - ciągłej optymalizacji ruchów i robienia w kółko tego samego. Jakie to były nudy, dobrze że kawy było dużo
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1046
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 615 times
Been thanked: 757 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Abizaas »

Nilis pisze: 30 wrz 2022, 10:33 On Mars - (...) Niestety gra premiuje pierwszego gracza, który jako pierwszy zgarnia blupriny.
Z tym akurat nie mogę się z tym zgodzić - jeżeli ustawiasz się jako pierwszy gracz po stronie orbity by zgarnąć jak najwięcej blueprintów to tracisz tempo w innych sekcjach. Najprawdopodobniej inny gracz zdąży awansować przed Tobą LSS i otrzymać szybciej kości progresu. Ogólnie w pełni szanuję Twoją opinię, początkujący gracze często przeceniają blueprinty - ale powiedzieć że gra premiuje gracza który pierwszy zgarnia blueprinty to jak powiedzieć, że obniżanie cen w FCM jest strategią wygrywającą - jest, o ile gra się z początkującymi przy stole.
Nilis pisze: 30 wrz 2022, 10:33 Festiwal zapamiętywania tony małych bonusów, przesuwania warunków końca gry, dokładania ciągle czegoś na planszę itp. obsługa tej gry to samobiczowanie się.
Prawda - jest tutaj podobnie jak w Lisboa czy TTA (choć nie jest aż tak strasznie jak w TTA). Ktoś musi pilnować gry i dokładać odpowiednie kafelki czy przesuwać kostki. Też nas to strasznie męczyło w pierwszych rozgrywkach i może to mocno zniechęcić do gry.
Nilis pisze: 30 wrz 2022, 10:33 W drugiej połowie gry aby odpalić dość mocne comba należy robić symulacje swojego ruchu aby zobaczyć czy weźmiemy jakiś dodatkowy kryształ, który może nam diametralnie zmienić turę.
Kryształy otrzymane w trakcie danej tury będą dostępne dopiero w kolejnej.

Tura w której odpalimy 4-5 akcji na raz zdarza się dość rzadko, choć regularnie. Myślę, że to zależy od tego, na ile ktoś znosi złożoność gry - dla mnie to właśnie zaleta, że On Mars proponuje nam tyle możliwości, że aż idzie się pogubić. W mojej opinii gra zyskuje dzięki temu ogromną głębię. Odpalanie wielu akcji na raz porównałbym to późnej fazy gry w TTA - jak mamy 8-10 akcji cywilnych to swoją turę da się wykonać na dziesiątki sposobów.



Ogólnie trafna krytyka. Jak najbardziej są to sensowne powody, z racji których ktoś mógłby nie polubić tej gry. Ja preferuję On Marsa w 2-3 osobowym składzie, by zmniejszyć downtime i chaos na planszy. Jeżeli ktoś gra w 4 osoby to możliwość odpalenia 5-6 akcji w trakcie tury czy obsługa gry stają się bardziej uciążliwe.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Gizmoo »

Nilis pisze: 30 wrz 2022, 10:33 Narcos - gra wygląda świetnie, klimat z jajem, bardzo lubię gry z ukrytym zdrajcą. Totalny nie wypał. El Patron bawi się z detektywami jak chce i ma świetną zabawę natomiast reszta bezradnie próbuje go złapać...a jak nawet go złapie to i tak się nic nie dzieje i El Patron nadal hula że hej!
Zabawne, jak różne mogą płynąć doświadczenia z tej samej gry. Grałem w Narcos trzy razy i za KAŻDYM razem wygrywali gliniarze. Odniosłem wręcz wrażenie, że Pablo może wygrać albo przez bardzo szczęśliwy splot okoliczności, albo pod warunkiem, gdy przeciwnik słabo czyta zagrywki El Patrona. Żeby nie było - grę sprzedałem, ale trochę z innych powodów. Dla mnie to wyłącznie dwuosobówka, którą trzeba ogrywać w stałym gronie. A ciężko jest znaleźć partnera/partnerkę do tak specyficznego tematu. Mimo wszystko uważam, że to całkiem niezła gra, choć całkowicie niegrywalna w większym gronie.

Tymczasem zaglądając do wątku o grze Yokohama, przypomniało mi się, jak wielkim rozczarowaniem był dla mnie ten tytuł. Partia była kwintesencją euro-suszy. Wszystko było tak potwornie wyprane z klimatu i emocji, że wynudziłem się i umęczyłem potwornie. To może być genialny tytuł dla programistów, albo analityków danych, bowiem cała "zabawa" przypominała mi nawigację pośród tabelek Excela. :lol: Zadanie matematyczno-przestrzenne jest tam nawet ciekawe, ale ja oczekuję przy grze emocji, klimatu, ekscytacji każdego kolejnego ruchu. Ot, czegokolwiek, co można by było po partii powspominać. Dostałem niestety abstrakcyjną zabawę, w której ruchy były super mechaniczne. Przypomniała mi się jedna z najgorszych partii w moim życiu - Godzinna partia w Splendor, przy której wszyscy przy stole w milczeniu wykonywali swoje ruchy. Ta partia w Yokohamę wyglądała podobnie, tylko trwała trzy godziny zamiast jednej. Ani w trakcie, ani po grze, nikt nie miał ani siły, ani ochoty na dyskusję. Żeby nie było nie domówień - rozumiem, że Yokohama może się komuś podobać, ale z epitetem "arcydzieło" już się totalnie nie zgadzam. To jest dobra gra, której w moim odczuciu... Brakuje duszy. :lol:
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 637
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 243 times
Been thanked: 355 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Nilis »

Abizaas pisze: 30 wrz 2022, 11:01
Kryształy otrzymane w trakcie danej tury będą dostępne dopiero w kolejnej.
Zgadza się. Źle opisałem sytuację powrotu symulacji rozegrania tury że względu na dobranie kryształu.
Natomiast i tak takie symulacje mogą wystąpić, przykładowa sytuacja: mamy 2 kryształy i początek tury, odpalamy z nich akcję dodatkową, robimy akcje główna i przesunęliśmy w jej trakcie jeden ze znaczników końca gry - zyskaliśmy dzięki temu kryształ na następną turę i teraz pauza, możemy wrócić ten cały ruch akcji głównej i dodatkowej. Akcji dodatkowej jednak nie robimy i dzięki czemu będziemy mieć w następnej turze 3 kryształy i możemy zrobić inną droższą akcje dodatkową - możliwe że korzystniejszą. You know what I mean?:) Im dalej w grę tym piaskownica możliwości się powiększa i powiększa. Teoretycznie można w swojej turze zrobić downtime 5 - 10 min. i rozpatrywać ogrom możliwości akcja dodatkowa + akcja główna albo odwrotnie co może przynieść nam więcej punktów. Wydaje mi się że On Mars jest dla ludzi, którzy bardzo chcą grać w tę grę i dobrze grać w tę grę. To nie jest lekki schematyczny Gallerist i kręcenie podobnych akcji w kółko. Oczywiście można w tę grę grać bez kombinowania i na koniec mieć mało punktów i dobrze się bawić...ale ta gra jest chyba stworzona właśnie pod te master combosy. Dla mnie gra jest świetna wtym co robi i jak to robi ale nie jest dla mnie.
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5217
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1683 times
Kontakt:

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: BOLLO »

Wiele gier na które powyżej narzekam to świetne tytuły (przecież nie będę narzekać na Pędzące Żółwie) które lądują w Top10 użytkowników forum - proszę zwrócić uwagę na to, że to są tylko moje subiektywne opinie.
Nie kuś mnie.....ona nigdy nie wyleci z mojego TOP topów :mrgreen:
Arius
Posty: 1413
Rejestracja: 30 mar 2016, 16:31
Has thanked: 297 times
Been thanked: 159 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Arius »

Gizmoo pisze: 20 gru 2020, 15:37 Arkham Horror: The Card Game - Zagrałem i drugi raz, na szczęście, już nie zagram. Chyba, że ktoś mnie zamknie w ciemnej piwnicy i przymusi. :lol:
Super, że zostawiasz jakieś opcję.
Gizmoo, jak za niedługo się przeprowadzę na nową miejscówkę to wpadnij zagramy w coś. Pokażę Ci mój nowy pokój zabaw. Wprawdzie bez okien i poniżej poziomu gruntu, ale za to spełni wszystkie Twoje oczekiwania co do grania w AH LCG :)

Mi totalnie nie podeszło Shadow of the brimstone.
Nakręcony byłem na klimat rodem z deadlands. Ale festiwal losowości wyeksponowany przez Michała z K20 sprawił, że się rozczarowałem. Nie przeszkadza mi losowość w grach, ale gra musi coś mieć jeszcze (klimat, fajny świat itp) czym mnie nakręci. Tutaj wszystko w teorii powinno się super spinać, a jednak nie siadło.
Ostatnio zmieniony 01 paź 2022, 13:55 przez Arius, łącznie zmieniany 1 raz.
Dazir
Posty: 216
Rejestracja: 14 maja 2019, 19:18
Has thanked: 70 times
Been thanked: 66 times
Kontakt:

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Dazir »

Nie będę oryginalny tutaj:
Gloomhaven: Jaws of the Lion - idealny przykład na to jak hype szkodzi...Podchodziłem do tego kilka razy, nie mogłem się przebić, nuda i moim zdaniem na siłę "oryginalność. Aż się boję pomyśleć o pełnej grze... nawet nie mam zamiaru robić podejścia:)
Podróże przez Śródziemie - byłem nawet "zły" na FFG, że tak spieprzyli temat. Sprint, wyścig, zero klimatu i żerowanie na IP. Totalna porażka. Nuda, powtarzalność, zero podróży...
Tainted grail - tak bardzo chciałem polubić. W założeniach jest wszystko, czego szukałem. W praktyce nie dałem rady przejść intro... Padaka
dungeon degenerates - powiem tylko tyle, że na sam widok planszy do gry zaczyna mnie boleć głowa...
massive darkness 2 - pierwsze zetknięcie z grą - WOW, ale to fajne, loooooot, kostki, potwory. Po 2-3 questach, ej to już było, tu nie ma nic poza właśnie lootem i kostkami. Hmm trochę nuuuda. I ci "zepsuci" bossowie.
Miszon
Posty: 2515
Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
Has thanked: 1015 times
Been thanked: 492 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Miszon »

Abizaas pisze: 29 wrz 2022, 21:12 Agricola - fajne ciasne euro Rosenberga, w którym na start dostajemy 14 kart w ręce i musimy zdecydować się które zagrać, jak, kiedy i jak połączyć zależności między nimi. A myślałem, że Turn 0 w Projekt Gaja to przesada.
No dobrze, tutaj chwalisz. A gdzie krytyka? :mrgreen: (chyba że w tym fragmencie o Projekt Gaja, ale tej gry nie znam).
Nilis pisze: 30 wrz 2022, 10:33 Gloomheaven Szczęki Lwa - była lekka podjarka przed grą że przeżyjemy tu świetną przygodę! Po 6 scenariuszach wysiadłem z tego euraska - ciągłej optymalizacji ruchów i robienia w kółko tego samego. Jakie to były nudy, dobrze że kawy było dużo
Miałem tak samo. Tylko że ja odpadłem już po 5 scenariuszach. Jak doszły te żywioły, o których trzeba było pamiętać, a których się mało używało (może później byłoby więcej) to doszedłem też do wniosku, że robi się za dużo obsługi i pamiętania o różnych rzeczach. Najgorsza była jednak ta powtarzalność scenariuszy (zabij wszystkich), a przede wszystkim ta główna mechanika zagrywania dwóch kart i wybierania dołu jednej i góry drugiej jest nudna.
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1046
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 615 times
Been thanked: 757 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Abizaas »

Miszon pisze: 01 paź 2022, 12:15
Abizaas pisze: 29 wrz 2022, 21:12 Agricola - fajne ciasne euro Rosenberga, w którym na start dostajemy 14 kart w ręce i musimy zdecydować się które zagrać, jak, kiedy i jak połączyć zależności między nimi. A myślałem, że Turn 0 w Projekt Gaja to przesada.
No dobrze, tutaj chwalisz. A gdzie krytyka? :mrgreen: (chyba że w tym fragmencie o Projekt Gaja, ale tej gry nie znam).
Chodzi mi o to, że siedzenie 10 minut w trakcie turn 0 to nic fajnego. Nie podoba mi się tempo i to jak te karty ogólnie działają. Wiem, że wiele osób powie, że karty to właśnie największa zaleta Agricoli - dla mnie jest właśnie na odwrot.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Miszon
Posty: 2515
Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
Has thanked: 1015 times
Been thanked: 492 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Miszon »

Ale możesz to rozkminić w trakcie jak inni wykonują swój ruch. Albo zrobić na starcie draft. Albo wybór 7 z 10.

Co do kart - zagrałbyś bez kart i zobaczyłbyś, jak wtedy faktycznie gra jest słaba.
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
Arius
Posty: 1413
Rejestracja: 30 mar 2016, 16:31
Has thanked: 297 times
Been thanked: 159 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Arius »

Dazir pisze: 01 paź 2022, 10:58 massive darkness 2 - pierwsze zetknięcie z grą - WOW, ale to fajne, loooooot, kostki, potwory. Po 2-3 questach, ej to już było, tu nie ma nic poza właśnie lootem i kostkami. Hmm trochę nuuuda. I ci "zepsuci" bossowie.
Dokładnie takie same miałem opinie o MS jedynce. Jedynie scenariusze na czas były fajne. Ale też nie na długo. Jeśli tak samo jest z 2 to chociaż tu nie mam żalu, że nie kupiłem.

Miszon pisze: 01 paź 2022, 12:26 Ale możesz to rozkminić w trakcie jak inni wykonują swój ruch. Albo zrobić na starcie draft. Albo wybór 7 z 10.

Co do kart - zagrałbyś bez kart i zobaczyłbyś, jak wtedy faktycznie gra jest słaba.
Mi agri też tak średnio podchodzi. Zwłaszcza, że te karty są mocno niezbalansowane. Jakoś tak wygląd itp itd odrzuca. Jak już muszę to zagram, ale bez entuzjazmu.
Ale taka kawerna już bardziej mi podchodzi.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1046
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 615 times
Been thanked: 757 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Abizaas »

Miszon pisze: 01 paź 2022, 12:26 Ale możesz to rozkminić w trakcie jak inni wykonują swój ruch. Albo zrobić na starcie draft. Albo wybór 7 z 10.

Co do kart - zagrałbyś bez kart i zobaczyłbyś, jak wtedy faktycznie gra jest słaba.
Zagrałem bez kart parę razy i podobało mi się bardziej, niż z kartami. Ogólnie mam 10 rozgrywek w Agricolę i raczej nie planuję kolejnych, nie podoba mi się ten system kart połączony z ciasnym karmieniem. Najbardziej lubię grać bez kart, ale wtedy jest to tylko średnie dość oczywiste euro i tyle.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Miszon
Posty: 2515
Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
Has thanked: 1015 times
Been thanked: 492 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Miszon »

Oto mi właśnie chodziło - wtedy to jest mocno policzalne, średniawe, powtarzalne euro.
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
Awatar użytkownika
Reku_
Posty: 326
Rejestracja: 04 paź 2020, 12:23
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 42 times
Been thanked: 85 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: Reku_ »

O, to jest ciekawy temat. Nie standardowe podejście typu "gry które mnie zawiodły"
Ja kilka mniej wytrawnych może tytułów przedstawię

Ora et labora - chciałem mieć rozbudowaną grę Uwe z rozbudowaną możliwością produkcji różnych zasobów. Gra okazała się za długa w stosunku do frajdy jaką dawała

Górą i dołem - chciałem mieć lekką przygodówkę, którą będę mógł zagrać z młodszym graczem, zapowiadała się idealnie... Dawałem jej szansę kilkukrotnie, ale żeby była to spoko przygoda to sam musiałbym zmyślać jej finał. Oj jak mnie to irytuje. Niedokończona gra

Stronghold 2 ed - bardzo spodobała mi się koncepcja i ciągle jeszcze mam nadzieję, że się przekonam do tej gry, ale zawiodła mnie niedopracowaniem instrukcji, gdzie trzeba się domyślać wielu rzeczy i tym, że może się to skończyć nieudaną partię na którą poświęciło się masę czasu - ogarnięcie zasad, setup i sama gra

Na skrzydłach - wciąż ją trzymam, jestem zoologiem, no musi mi się przecież podobać. Ale ja nie lubię takich nudnych pasjansów...

Wielka pętla - lubię kolarstwo, umiejscowienie gry w początkach tego sportu też mi się spodobało. Wciąż grę mam i ciągle będę chciał jej dać szansę, ale z każdą rozgrywką czuję, że mimo, że na papierze mechaniki pasują do tego sportu, to jakoś to mało pasjonujące jest

Everdell - kolejna gra tego typu. Po Terraformacji Marsa i Na skrzydłach chciałem żeby mi się spodobała gra, której buduje się na kartach silniczek. I znów, trzeci raz klapa. Nie pomogło ładne wykonanie różnorodność kart i możliwości kombinowania. Trzy gry tego typu i żadna mi nie podeszła. To chyba nie jest mój typ gry.
Awatar użytkownika
KOSHI
Posty: 864
Rejestracja: 23 kwie 2011, 19:23
Has thanked: 298 times
Been thanked: 285 times

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: KOSHI »

Eldritch Horror - tak bardzo chciałbym zostać kumplem twym... No nie zostałem. Grę miałem 3 razy. Za pierwszym razem podstawkę i ZW. Grałem solo i nie był to dobry pomysł. Za drugim miałem ten sam zestaw plus małe dodatki. Grałem na 4. Wkurzała mnie nie zbalansowana talia mitów bo było albo za łatwo, albo gra mnie zżerała. Odpuściłem. Za trzecim razem miałem wszystko, zrobiłem sobie autorski system balansowania tej talii i ileś tam razy z początku wyglądało to dobrze. A potem okazało się, że nie hula to jak potrzeba i sploty wydarzeń i tak powodowały, że gra mnie rozjeżdżała. Opchnąłem wszystko bo stwierdziłem, że gry są do grania a nie do grzebania w instrukcji i nie będę się z tym szarpał.
Awatar użytkownika
charlie brown
Posty: 220
Rejestracja: 01 kwie 2006, 16:59
Been thanked: 1 time

Re: Gry, które bardzo chcieliście polubić, ale nie potrafiliście [*]

Post autor: charlie brown »

"Time Stories" - pomysł i wykonanie bardzo ładne. Przy pierwszym podejściu do historii może się podobać, choć też potrafi się dłużyć. Ale konieczność rozgrywania któryś raz tej samej historii i optymalizowanie ścieżki przejścia, żeby zdążyć przed czasem, baaardzo nudzi. Już lepiej obejrzeć 4000. odcinek "Klanu".

"Dominion" - ciągłe tasowanie i granie w przekonaniu, że to przeciwnikom lepiej podchodzą karty. Dodatkowo chore "comba" z zagrywanych kart, trwające po kilka minut. Miałem, sprzedałem bez żalu. Ogólny poziom irytacji porównywalny z Chińczykiem ;)

"Magia i Myszy" - piękne wykonanie, słaba mechanika. Jeśli chodzi o granie z dziećmi, to za dużo upierdliwych i niejasnych reguł + konieczność wertowania instrukcji (lub czytanie FAQ i forum). Ogólnie nuda. Nawet pomalowanie figurek nie pomogło...

obrona:
"Władca Pierścieni - podróże przez Śródziemie" - w wersji przygodowej, rozgrywana z 9-latką, daje radę. Lekka presja czasu wciąż jest, ale zazwyczaj zdążymy zrobić wszystkie questy poboczne i wygrać. Wniosek z tego taki, że czasem grze pomaga zmiana trybu rozgrywki i grupy docelowej.
ODPOWIEDZ