[Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

[ragozd]

(...)
- (instruktorka jazdy konnej) witam
- (ola) przepraszam za spoznienie, nie bylo dla nas pokoju i do srodka nocy czekalismy na jakis, w koncu dostalismy celę na plazy i sie nie wyspalam
- a, to Pani zajela moj pokoj, i to przez Pania kierownik kazal mi spac w stajni

ta sama pani instruktor chciala do tego pokoju dostac grzejnik jak przeziebiony ratownik, i oczywiscie spotkala sie z odmowa - bo byla zdrowa ...
Trzeba chyba bylo dac im z ratownikiem jeden pokoj

ale gosc przynajmniej bryczke zalatwil

[costi]

A to wszystko skwitowane jeszcze wiekopomnym "przeciez komputer nie moze sie mylic" (Rumcajs do melee, ktoremu rzekomo w polowie Kaszubkonu skonczyla sie rezerwacja).

[melee]

Dla mnie małe zaskoczenie to spora popularność Portrayal. Cały blok do rysowania został zużyty, później ludzie rysowali na tyłach kart lub czymkolwiek innym fajnie, super sprawa. Muszę tylko dodrukować arkuszy, właśnie ściągnąłem wzorzec ze strony BrainCog'a.

Za to mam kilkaset rysunków w ręku i mogę szantażować wybrane osoby
Zupełnie serio to mnóstwo osób bardzo dobrze rysuje, mieliśmy jedną partię chyba w 6 osób, gdzie byłem jedynym wyrzutkiem.

[melee]

A to wszystko skwitowane jeszcze wiekopomnym "przeciez komputer nie moze sie mylic" (Rumcajs do melee, ktoremu rzekomo w polowie Kaszubkonu skonczyla sie rezerwacja).

tak mi powiedział? nie słyszałem
w każdym razie przychodzi dziad na plażę, akurat w czasie tuneli czy innych zabaw, i drze się na cały głos "czy jest tu ktoś z pokoju 337". Myślałem, że coś spaliłem itp., gdybym wiedział, że chodzi o "nieopuszczenie pokoju" (w połowie wyjazdu) zostałbym w wodzie :/

[Longinus997]

Podobnie jak w zeszłym roku było rewelacyjnie. Fantastyczni ludzie, okolica, masa gier i fajny (?) ośrodek. Pogoda nienajgorsza, ale pewnie mogłaby być lepsza. Cieszę się, że z możliwości poznania nowych twarzy, gier i dalszej integracji ze środowiskiem planszówkowym. Na takim wyjeździe co krok można przekonać się, że każdy znajdzie tutaj dla siebie coś dobrego. Razem z Agatą dziękujemy wszystkim za przednią zabawę.

Szczególne podziękowania należą się Natanielowi za niemały wysiłek włożony w koordynację oraz naszym partnerom do zabawy niekoniecznie powiązanej z grami

Wspominałem o tym w zeszłym roku, ale w przyszłym postaram się tego dopilnować, uważam że warto byłoby wprowadzić jakieś stałe i w miarę zorganizowane punkty programu (ustalone przed wyjazdem) w rodzaju ogniska (w miejscu dozwolonym), wieczornych tańców, kalamburów, turnieju w Osadników/inną grę itp.

Niestety nie powiem nic nowego, ale powiedzieć muszę. Jakość ośrodka w porównaniu do zeszłego roku spadła znacząco przy równoczesnym wzroście ceny.

- Pan „Jestem dyrektorem tak jakby menadżerem” (powtórzone z pięć razy)
- powolna i nienajlepsza obsługa (cytat z dyrektora/menadżera „Stresujecie państwo personel i płaczą po kątach”)
- prawdziwy cyrk z pokojami, dostaliśmy jeden rzutem na taśmę.
- okazało się, że jesteśmy jedną osobą o czym dyrektor/menadżer nie omieszkał nas dwukrotnie (dzień po dniu) uświadomić pod koniec pobytu („W państwa pokoju jest zaprowiantowana jedna osoba”)!!!
- wg dyrektora/menadżera biedaczek musi dopłacać po 15zł do każdego obiadu, wynika z tego, że w zeszłym roku ośrodek musiał chyba dopłacać ze 100 zł do obiadu...
- braki we wszystkim, począwszy od jedzenia, a skończywszy na sztućcach.
- makabrycznie monotonne śniadania.
- cała masa innych drobiazgów, o których nie chce mi się pisać.

Ogólnie żółta kartka dla ośrodka, w porównaniu do zeszłego roku oraz niemałej jak na polskie warunki ceny za pobyt.


Czekamy na dalsze fotki.

[baz]

No to jeszcze ja. Dwa tygodnie Kaszubkonu były extra - niestety przystosowanie się do życia w Warszawce już mniej. Jechaliśmy wczoraj z Jasiem dusznym, zatloczonym autobusem i jedyne co chodziło mi po głowie to Grzesiowe "nie, nie Warszawka, nie, idź Warszawka, nie". Bardzo, bardzo serdecznie dziękuję wszystkim za wyjazd, w szczególności:

- Natanielowi za organizację i ochronę na dysko
- Madzi za popołudniowe piwa i wyprawę kajakiem
- Zorce za Alanis i utrzymywanie na nogach ostatniej nocy
- Zosi za czułe pożegnanie (nie ma to jak 5 godzinna podróż z piachem wszędzie )
- Gigi i Costiemu za wspólną podróz do Kościerzyny
- Mikołajowi za świńskie obiady, brzuszki przy barze i naukę gaszenia świeczek nosem
- Jędrkowi za miziu bluzę i nieprzeczytanego Franco
- Efkonowi za niedoszłego ping-ponga (może za rok się uda)
- ekipie śniadaniowej za poranne głupawki
- ekipie wariackiej za wariata
- ekipie błotno-pływającej za zrzucanie się z deski, rzucanie błotem i nocne pływanie
- ekipie barowej za ostatnią, niezapomnianą noc
- KASI i JASIOWI za całokształt

Byle do Pionka. Marcia

[melee]

Wrzucam kilka skanów z Portrayala. Niestety (co dziwne) ogromna większość grafik nie ma podpisów graczy.

[skanna]

Ha, widzę, że pan kierownik rozwinął skrzydła w drugim tygodniu Niezłą jazdę mieliście, ale chciałam tylko napisać, że o ile nie rozumiem, czemu nie było pokoju dla bazików, mst i innych, o tyle genezę zamieszania z Przemkiem poniekąd (bo średnio "czytaty" osobnik nie powinien mieć z tym problemu) można zrozumieć. Zajrzyjcie na listę, którą przygotował Nataniel, to zobaczycie, że Przemek raz figuruje jako melee a raz jako Pędrak, w dwóch kolejnych tygodniach. Wystarczy, że ktoś mało rozgarnięty nie spojrzał dalej na nazwiska, przydzielając pokoje wg nicków i gotowe nieporozumienie.

[melee]

ja też wiem skąd jest zamieszania, miałem być w 1 tygodniu z Pędrakiem, później z Madzią. Plany się sporo wcześniej zmieniły i pierwszego dnia pobytu wszystko wyjaśniłem na recepcji. I tak w porównaniu do innych historii to pikuś.

[melee]

żeby wszyscy wiedzieli o czym mówili ogłaszam konkurs: który z tych dżentelmenów to "ja, dyrektor"?

[Strzelec]

Chyba trudniejszym pytaniem byloby tylko: "znajdz 7 roznic"

[cannehal]

Ja się nie będę rozpisywał, bo dopadła mnie choroba i nie czuję się na siłach. Jedyne co udało mi się zrobić to wrzucić jakieś zdjęcia.

http://picasaweb.google.com/cannehal/Kaszubkon2009#

Może w najbliższych dniach napiszę coś na swoim blogu...
Pozdrawiam

[costi]

Uff, selekcja zdjec dokonana

Paczka wazy 1.52GB. Jak sie dogadam z Andrzejem odnosnie umieszczenia zdjec na FTP, to link na pewno sie tu pojawi

[Longinus997]

Ja się nie będę rozpisywał, bo dopadła mnie choroba i nie czuję się na siłach. Jedyne co udało mi się zrobić to wrzucić jakieś zdjęcia.

http://picasaweb.google.com/cannehal/Kaszubkon2009#

Może w najbliższych dniach napiszę coś na swoim blogu...
Pozdrawiam

Wyśmienita selekcja i pyszne zdjęcia, a już myślałem, że ty trzaskasz tylko widoczki

Uff, selekcja zdjec dokonana

Paczka wazy 1.52GB. Jak sie dogadam z Andrzejem odnosnie umieszczenia zdjec na FTP, to link na pewno sie tu pojawi

Czekamy, czekamy cierpliwie.

[westwood]

Mimo wysiłków Rumcajsa było super.
Ja po przyjeździe dowiedziałem się, że na recepcji nic nie wiedzą o dostawce dla mnie. Wreszcie dostałem tę dostawkę, ale bez pościeli. Gdy i tę kwestię wyjaśniłem, sądziłem, że to koniec. Jednak następnego dnia, gdy przyszedłem do stołówki na śniadanie, dowiedziałem się, że w naszym pokoju nie ma dostawki (ale śniadanie ostatecznie dostałem)
Skoro już przerzucamy się anegdotami, to przytoczę malowniczy wyczyn Rumcajsa (wiem, ze wielu osobom już opowiadałem, ale warto przytoczyć, bo cudownie charakteryzuje tego pana): W czasie obiadu pan przyszedł z półmiskiem kurczaka, żeby go dorzucić na ladę (czy jak to zwać). Podniósł pokrywkę i zaczął przechylać półmisek. Wtedy stojący obok wczasowicze zaprotestowali. Pan przestał przechylać. Wczasowicze wyjaśnili, że ta przegródka, do której chce wrzucić kurczaka, jest na rybę (tę, co to jej nie było). Pan popatrzył na nich, po czym jednak wrzucił kurczaka do przegródki na rybę. Potem podniósł wzrok na osłupiałych wczasowiczów, wzruszył ramionami i odszedł bez słowa.
Tak poza tym dziękuję wszystkim za wspólnie spędzony czas. Specjalne podziękowania:
Gigi i Costi za wspólne mieszkanie
jax za wszystkie wspólne partie
monga za transport i wspólna podróż powrotną
wszyscy, którzy zapewniali mi transport do Kościerzyny w celu zakupu surowców
współgraczom w Brass za niezapomnianą rozgrywkę (Co to za węgiel tu leży? I dlaczego znowu nie zgadza się liczba kart? )
zorka za rybę
Ela za namówienie mnie na nocną partyjkę Ludwika XIV z niemiecką instrukcją
obsłudze, która w przystępny sposób zaprezentowała mi zasadę nieoznaczoności: był sok, ale nie było szklanek, jak szklanki dotarły, nie było soku, były kotlety, ale nie było talerzy...
Ponadto chciałbym zdementować pogłoski rozsiewane przez niektóre osoby, jakoby śniadania były monotonne. W poszczególne dni były dostępne różne smaki dżemów.

[Tommy]

Ach, standardowo jak się to czyta to człowiek żałuje, że się nie wybrał, ale cóż, może jakimś cudem w następnym roku.

PS. a akcje personelu i Pana kierownika-coś jak menadżera - rumcajsa ...... LEGENDARY!

[Chireadan]

Przyszła kolej na moją spowiedź z wyjazdu.

Bardzo się cieszę, że mogłam poznać tylu niezwyklych ludzi. Jechałam na Kaszubkon znając ( w pierwszym tygodniu) tylko Wiewiórę, dlatego dziękuję za bardzo miłe przyjęcie. Kaszubkon w końcowym rozliczeniu moge zaliczyć do udanych imprez. Ciężkim wyzwaniem było dla mnie poświęcenie dobrej zabawy na siatkówce/ w wodzie/ na poznawaniu okolicznych atrakcji dla opieki nad szkrabami i bawieniu się w "mini przedszkole". (Niestety pewne nawyki dziecięce zostawały mi po godzinach pracy ) Ale miło mi słyszeć, że to co robiłam przyniosło uciechy innym.

Zobaczymy czy w przyszłym roku podejmę się tego wyzwania.

A tak, to jak miałam chwilkę czasu wolnego to wskakiwałam na boisko do siatkówki gdzie starałam się dawać z siebie wszystko, albo do wody i wygłupów nie było końca (np. głupawe zabawy w ekshibicjonistki ), a wieczorkiem miło było siadać do jakiejś planszówki (mniej lub bardziej wymagającej)/ śpiewać/ tanczyć/ czasem nawet pływać/ oglądać gwiazdy. Kilka razy udało mi się też zagrać w koszykówkę.

Dziękuję wszystkim za rozegrane partie, rozmowy, wspólnie spędzony czas na mniej i bardziej konstruktywne rzeczy, pomoc w organizacji urodzinowych niespodzianek dla Kasi, pilnowanie maluchów gdy musiałam po coś pobiec do domku i ekipie barowej za ostatni zwariowany wieczór
Przepraszam, za moje huśtawki nastrojów spowodowane często zmęczeniem

Co do przytyków ośrodka:
Ja raz przyszłam na obiad i miałam do wyboru 3 miski ogórków konserwowych, miskę musztardy (wypełnioną po samiuśkie brzegi), w wyniku skarg Rumcajs przyniósł talerz z zimnym mięsem polanym gorącym sosem- pyszności!!

A poza tym kierownik robił niejednoznaczne miny do mnie i oferował mi masaż :/

[Strzelec]

A poza tym kierownik robił niejednoznaczne miny do mnie i oferował mi masaż :/

Mnie z kolei oferowal hydromasaz, balem sie zaakceptowac

[costi]

Tobie tez?

[Strzelec]

Tobie tez?

Ano, jeszcze robil mi wyrzuty ze nie przyszedlem do niego Ma sie ten sex appeal <-P Tak wiec Zosia nie masz sie czym przejmowac, nie tylko Ty go interesowalas
Tak zeby pobudzic apetyt wrzucam kilka moich fotek - niestety jest ich malo, sa raczej slabej jakosci i generalnie nie jestem z nich zadowolony, no ale coz, ponoc lepszy rydzyk niz kononowicz. Glownie widac kto gral w siatkowke, a kto sie opierniczal, do tego plaze z dzieciakami, skarpetki Wojtka i jednoosobowa sekcje plywacka pt. Jaś.
Click!

P.S. Nataniel jak juz ludzie skoncza wrzucac fotki to proponuje dla porzadku umiescic pozniej linki w pierwszym poscie.

[arabel]

Trzeba było skorzystać. Wpadłeś mu w oko, może gdybyś się zgodził mielibysmy z nim mniej problemów.

[costi]

Trzeba było skorzystać. Wpadłeś mu w oko, może gdybyś się zgodził mielibysmy z nim mniej problemów.

Brrr... az ciarki przechodza

[ragozd]

Zgodnie z zasada jeden za wszystkich ...
Cale szczescie moj pies nie dostal zadnej propozycji

[vojtala]

jak już wywołaliście moje skarpetki (niestety zostały w ośrodku ) to i ja cosik skrobnę.

Najtrudniejszy punkt wyjazdu (otrzymanie pokoju) poszedł zadziwiająco gładko... gdyby nie stan łazienki, którą Pani po naszej prośbie ostro potraktowała Domestosem. W efekcie nie baliśmy się aż tak bardzo wejść pod prysznic na grzyby.. tzn. do kąpieli.

Rumcajsik był dla nas bardzo miły. Raz tylko stwierdził, że mamy wykupiony jeden obiad zamiast dwóch, ale Ula spokojnie odparła najbardziej ciętą z ripost: "Nie". I wszystko jakoś się ułożyło. Ba, raz nawet Pan Kierownik postanowił zabawić się w szefa restauracji pytając nas czy smakowała nam zupa (bo, jak tłumaczył jakiejś tam Pani nie smakowała, więc zbierał opinię).

Gierkowo-planszowo bardzo udanie. Poznałem sporo nowych gier co zaowocowało jadącą właśnie z rebela paczką z Jet Setem .

Sportowo jeszcze lepiej. Kostka do tej pory nieco opuchnięta a kolana ostro porysowane. W końcu sport to zdrowie. Fajnie było patrzeć jak forma siatkówkowa z każdym dniem rośnie. Przykładowo Ragozd na koniec wyjazdu serwował z wyskoku, mocno ścinał.. a zaczął tak niewinnie Do tej pory uśmiecham się na myśl o fantastycznych kombinacyjnych akcjach "na trzy" z Natanielem, o główkach Demnogonisa, chaosie Yoga czy motywujących tekstach ratownika Było super!

Towarzystwo fantastyczne. Jechaliśmy na wyjazd pełni obaw (znaliśmy tylko Cieślików), a wróciliśmy pełni radości (znając dużo więcej osób niż tylko Cieśliki ). dzięki wszystkim za miłe przyjęcie, wrzucenie do wody i śmianie się z moich żartów (co nie jest łatwe).

[Strzelec]

dzięki wszystkim za miłe przyjęcie, wrzucenie do wody i śmianie się z moich żartów (co nie jest łatwe).

Nie ma za co Partyjka Jet Seta i bedziem kwita