Na początek zebrałem kilka często poruszanych wad zakupu gier z drugiej ręki i dodałem od siebie plusy. Chętnie rozwinę listę o Wasze propozycje.
Wady gier używanych:
- nie nadają się jako prezent (za wyjątkiem gier zakupionych z drugiej ręki, ale nadal w folii),
- rękojmia sprzedającego, a nie sklepu - trudniej z egzekwowaniem, bo nie wszyscy zdają sobie sprawę, że sprzedaż prywatna niesie za sobą odpowiedzialność za sprzedany towar,
- potencjalne problemy z dosłaniem brakujących/uszkodzonych/zgubionych elementów - wydawca może zażądać dowodu zakupu, a nie jest normą dostarczanie ich przy zakupie, niektórzy nie przechowują ich w ogóle,
- przy wysyłce i przedpłacie - obawy o bezpieczeństwo transakcji,
- czasami konieczność akceptacji pewnych niedoskonałości (aczkolwiek uszkodzenia, chociażby w transporcie, dotyczą czasem niestety również gier nowych),
- nie da się kupić używki, gdy w daną grę chce się grać już na premierę.
- niższa cena od nówek (zazwyczaj),
- wyciśnięte i posortowane elementy - oszczędność czasu,
- czasem elementy dodatkowe (koszulki, inserty itd.) za ułamek ceny,
- często możliwość odbioru osobistego, sprawdzenia stanu na miejscu.
Sprzedając swoje gry, czuję że są właściwie przygotowane do następnej rozgrywki - zapoznajesz się z instrukcją i wyciągasz posortowane elementy z woreczków lub wyprasek. Wygląda to nieco tak, że za mniejszą kwotę niż w sklepie można nabyć produkt, który wymaga mniejszego poświęcenia czasu do rozpoczęcia pierwszej rozgrywki.
Jako sprzedający wkurza mnie, że szybciej sprzedam grę ściągając z niej koszulki, niż z koszulkami. Dostałem ostatnio na Olx obszerną wiadomość od osoby, która chętnie z koszulkami zakupi, ale 25 zł taniej. Do wiadomości dostałem link do sklepu, w którym kupujący niby może kupić taniej i info, że gra już wjechała na magazyny. Oczywiście w rzeczonym sklepie gra była niedostępna, a dodruk to kwestia 2-3 miesięcy. Nie jest to gra zupełnie niedostępna, w dodatku dużo sklepów wrzuciło już przedsprzedaż, więc można odnieść się cenowo do ofert sklepowych. Od zainteresowanego dodatkowo dostałem wyliczenie bonusów lojalnościowych w sklepie, w którym ta osoba kupuje gry, uwzględniony został też rabat weekendowy. Na podstawie tych danych wyliczyłem, że nawet z uwzględnieniem wszystkich wymienionych przez siebie rabatów, gdyby chciał zakupić jedyne pasujące do tego tytułu koszulki, musiałby wydać 25 zł więcej, niż w mojej ofercie, a dzięki Olx może zyskać kolejne 10 zł na tańszej dostawie. Ba, nawet kupując (także podlinkowaną przez autora wiadomości) używkę w przeciętnym stanie i dokupując rzeczone koszulki, wyszłoby drożej niż komplet u mnie. Do transakcji oczywiście nie doszło.
Widzę zatem, że cena to najczęściej jedyne, na co patrzą kupujący. O ile w przypadku gier prosto ze sklepu zazwyczaj takie rozumowanie ma sens (chociaż ja bym wyróżnił jeszcze jakość pakowania przesyłki), tak na gry z drugiej ręki warto patrzeć szerzej. Może po prostu zakup nówki jest prostszy? Klikasz i masz.
Wady gier używanych, które ja znalazłem, tyczą się przede wszystkim kwestii ogólnopojętego bezpieczeństwa zakupu gier "z przeszłością". Co Was zniechęca do zakupu gier z drugiej ręki? Załóżmy, że możecie mieć kompletną używkę, bez śladów użycia (powiedzmy, że po 1-2 rozgrywkach), z posortowanymi w woreczki komponentami, z odbiorem osobistym w Waszych miejscowościach lub tanią wysyłką. Powiedzmy, że możecie przy okazji zaoszczędzić jakieś 20-25% ceny nowej gry. Celowo pytam tylko o to, co Was zniechęca, bo wątek o tym ile powinna kosztować gra używana był już kiedyś poruszany.
Może po prostu uwielbiacie obcowanie z nowym produktem? Gdybyście mieli spędzić 2-3h na przygotowaniu nowej gry do pierwszej rozgrywki (pozdrawiam posiadaczy nówek Millennium Blades i współczuje osobom, które po tym czasie jeszcze tę grę zechciały koszulkować), to byłaby to przyjemność, czy raczej praca?
Jako sprzedający widzę, że z roku na rok gry używane schodzą coraz trudniej pomimo tego, że staram się mieć u siebie najniższe ceny. Wydawcy nauczyli się robić hype i zalewać użytkowników potrzebą kupna nowych tytułów. Może z racji zapowiadanych podwyżek rynek gier używanych niedługo odżyje?