Gry które bardzo chcieliście ale sobie ich odmówiliście czyli jak wyperswadować sobie zakup

[Halloween]

Czyli przykłady i metody na Nie kupienie jakiejś gry bądź nie poświęcanie na nią więcej cennego czasu.

Co do mnie to troche miałem/mam z tym problem i kupowałem wszystko na co miałem ochote (bez zadnego czytania instrukcji itd.) a to co chcialem a czego udało mi się nie kupic wynikało z tego, że było na KS. Potem np. zapominałem, że taka gra była albo bylem rozczarowany, ze w retail nie ma wszystkich elementów i odpuszczałem.

[sliff]

HA mam cię BOLLO. Długo udało ci sie ukrywać pod innym nikiem.

Spoiler:

A co do metod, usiąść i poczekać aż przjedzie za tydzień dwa kolejna gra będzie must have. Poczytać jak działaja reklama i na jakich instynktach żeruje.

[Lothrain]

Najprościej zrobić rachunek sumienia:
1. Czy mam miejsce na regale? (podczas sprawdzania warto zobaczyć ile gier stoi w folii, a ile bije po oczach napisem "półkownik")
2. Czy będę miał w to z kim grać?
3. Czy przypadkiem żaden kumpel/-a nie kupił/-a?
Na koniec oglądasz jedną recenzję lub gameplay i już wiesz, czy Ci konkretny tytuł jest potrzebny. W 90% przypadków nie.

[mineralen]

1. Patrzysz na swój regał z grami
2. Przypominasz sobie ile razy zagrałeś w każdą z nich w przeciągu ostatniego roku
3. Zastanawiasz się ile jeszcze razy realistycznie jesteś w stanie zagrać w każdą z tych gier mnożąc liczbę partii z ostatniego roku przez np 5 dla 5 kolejnych lat (przy czym 5 to wersja optymistyczna).
4. Jeżeli wynik dla większości z gier jest mniejszy niż np. 50 (to sobie sam ustaw) dla 5 lat to wiesz, że nie ma co kupować nowych gier tylko grać w to co się ma.

[Curiosity]

Jeśli pasuje mi mechanika i strona wizualna, to raczej sobie nie odmawiam.

Ale jest jeden sposób na sprawdzenie, czy gra jest dla mnie: obejrzenie gameplaya i/albo przeczytanie instrukcji. W ten sposób odrzucałem już potencjalne hity jak np. Ankh czy Marvel Zombicide. A na to drugie byłem nawet dość mocno napalony, no bo Marvel. Tyle, że rozgrywka dla mnie była nijaka.

[Darkstorm]

Ja również jak coś chcę to sobie po prostu kupuję. Nie widzę powodu by na siłę się unieszczęśliwiać i odmawiać przyjemności (dopóki na nie stać oczywiście).

[Sirius_Black]

Lothrain i mineralen już w zasadzie opisali jak to wygląda również u mnie:
- patrzę na półkę, czy jest miejsce i jak dużo jest gier, których jeszcze nie ograłem,
- zastanawiam się ile mam gier, które rywalizują o czas i miejsce na stole i ile takich gier mają znajomi, z którymi grywam,
- podsumowuję, czy ta gra ma szansę częściej pojawiać się na stole, poza tym jeśli ktoś z ekipy ma już dany tytuł to rzadko decyduje się na dubel (np. gdy wiem, że będę też w to grał w domu na 2 osoby).

[Fruczak Gołąbek]

U mnie prosto. Jak wiem że nie będę miał z kim grać to nie kupuje. Np Twilight Imperium. Albo ostatnio żonie nie do końca się podobało pod względem wizualnym Heroes of Land, Air & Sea to odpuściłem. Ale za to powiedziała że klimat Eclipse jej pasuje to dwa razy nie musiała mnie namawiać. Miejsce to czynnik drugorzędny. Inna sprawa to że teraz takie czasy że nie wiem czy w ogóle jest sens w dobra fizyczne, trudne do transportu inwestować No ale jest jak jest, co ma być to będzie. Byle Warhammer Inwazja nie spłonął i będzie dobrze

[612]

HA mam cię BOLLO. Długo udało ci sie ukrywać pod innym nikiem.

Spoiler:

To samo od razu pomyslalem, przeciez taki temat juz jest z tym wkladaniem i wyjmowaniem z koszyka

[Xyhoo]

Najważniejsza zasada to nie kupować na smutno, bo wtedy wrzucimy do koszyka największą fanaberię aby poczuć się lepiej.

[kinioo]

Pochwalić się o zamiearze kupna nowej gry żonie.
Sprawa załatwiona.

[tekknoboy]

Pochwalić się o zamiearze kupna nowej gry żonie.
Sprawa załatwiona.

Mistrz!

[kwiatosz]

Zwykle przeczytanie recenzji studzi mój zapał, bo dopóki nic nie wiem o grze oprócz tego że fajna to mnie interesuje, a jak poczytam o konkretach to znakomita większość tej próby nie przechodzi.

[Gizmoo]

1. Patrzysz na swój regał z grami

Nie działa.

2. Przypominasz sobie ile razy zagrałeś w każdą z nich w przeciągu ostatniego roku

Nie działa.

3. Zastanawiasz się ile jeszcze razy realistycznie jesteś w stanie zagrać w każdą z tych gier mnożąc liczbę partii z ostatniego roku przez np 5 dla 5 kolejnych lat

Nie działa.

4. Jeżeli wynik dla większości z gier jest mniejszy niż np. 50 (to sobie sam ustaw) dla 5 lat to wiesz, że nie ma co kupować nowych gier tylko grać w to co się ma.

Nie działa.

Powinienem dodać - U MNIE NIE DZIAŁA, ale domyślam się, że dla większości ludków, racjonalizm zaczyna się dopiero na pustkach w portfelu, albo wałku na głowie.

Najważniejsza zasada to nie kupować na smutno, bo wtedy wrzucimy do koszyka największą fanaberię aby poczuć się lepiej.

W punkt. Ja zazwyczaj wtedy najwięcej kupuję, gdy mało gram i mam podły humor.

A u mnie były takie trzy zakupy, których bardzo chciałem, ale jednak sobie odmówiłem. ( i wkrótce pewnie dojdzie czwarty):

1. Root - uwielbiam, ale nie kupiłem, bo nie przepadam za długim tłumaczeniem zasad. Mój akceptowalny limit na tłumaczenie gier to maks 20-25 minut. Co zabawne - kupiłem Merchants Cove, które jest równie asymetryczne i równie fatalnie się tłumaczy.

2. Trudvang Legends - Bo nie miałbym z kim w to grać. Zresztą ze wszystkimi grami kampanijnymi mam ten sam problem - brak stałej, zaangażowanej ekipy. Kiedyś miałem nadzieję, że przekonam do tego moją (byłą już) kobietę, ale niespecjalnie miała ochotę na granie w planszówki (co było jedną, drobną cegiełką do zakończenia związku. )

3. Ruination - Nie wsparłem na KS i trochę pluję sobie w brodę. Wsparłem to i w końcu wycofałem się przed końcem kampanii. Nie byłem pewny, czy akceptowalna jest losowość na kostkach walki. W ogóle staram się nie kupować gier bez rozegranej partyjki zapoznawczej, ale Kickstarter jest w tym niestety niechlubnym wyjątkiem.

A co jest czwartym, "przyszłym" tytułem?

4. Kingdoms Forlorn - Bo kurs złotego jest podły, a za all-in miałbym nowego PC-ta albo PS5. No i szkoda mrozić tyle kasy na niepewny tytuł. Choć wyglądem kusi bardzo...

[Witchma]

Mnie dziś z KSa bardzo skutecznie wyleczył kurs euro

[Ardel12]

Najprościej zrobić rachunek sumienia:
1. Czy mam miejsce na regale? (podczas sprawdzania warto zobaczyć ile gier stoi w folii, a ile bije po oczach napisem "półkownik")
2. Czy będę miał w to z kim grać?
3. Czy przypadkiem żaden kumpel/-a nie kupił/-a?
Na koniec oglądasz jedną recenzję lub gameplay i już wiesz, czy Ci konkretny tytuł jest potrzebny. W 90% przypadków nie.

Ad.1 Kiedyś będzie. Jak zamawiam gry na KS to jest szansa, że się znajdzie ale obecnie mogą się wysypywać gry, gdyż wiem, że finalnie i tak wiele puszczę dalej w świat i jest to stan przejściowy - trzeba umieć sobie wytłumaczyć wszystko.
Ad2. To jest punkt, który dla mnie ma ogromne znaczenie i zawsze go rozważam.
Ad3. Kolejny warty odnotowania punkt.

Finalnie również opieram swoją decyzję na instrukcji, recenzjach, gameplayu i opiniach forumowiczów.

Ja obecnie odmówiłem sobie SW:Rebelia, gdyż żona kategorycznie odmówiła grania w nią, więc szanse zagrania spadły do zera...

Pochwalić się o zamiearze kupna nowej gry żonie.

Czasem ocena drugiej osoby i kubeł zimnej wody sprawdza się najlepiej. Mnie żona wybiła z paru pozycji i nie żałuję, to była przecież wspólna decyzja xD

Kolejnym tytułem, który prawdopodnie odpuszczę będzie Kingdom Forlorn. Zawartość jest ogromna i cena odpowiednia przy zwykłym kursie euro, ale za dużo rzeczy jak na tą cenę jest dla mnie minusem(faza delve, tona czytania) by zaryzykować.

Kiedyś miałem nadzieję, że przekonam do tego moją (byłą już) kobietę, ale niespecjalnie miała ochotę na granie w planszówki (co było jedną, drobną cegiełką do zakończenia związku. )

Twoje teksty używam by nakręcić żonę na granie

[Gizmoo]

Mnie dziś z KSa bardzo skutecznie wyleczył kurs euro

To nie kurs euro jest wysoki, tylko złotówki niski. A jeszcze bardziej będzie szorowała po dnie.

Twoje teksty używam by nakręcić żonę na granie

Dobrze mieć wspólną pasję, a jeszcze lepiej mieć silne argumenty.

[tekknoboy]

A kupienie na Allegro, płacąc Allegro Pay, korzystając ze Smarta, by przyszła i można było z nią poobcować na półce a potem odesłać darmowym zwrotem się liczy?
Nie, nie mam problemów z zakupoholizmem. To przemyślane działanie. Tak mówi mój terapeuta

A tak serio, to ostatnio: tyrants od the underdark.
Pewnie gdyby to było wydane porządnie, a nie "na kolanie" to już bym to miał i tłumaczył sobie, że żona, która lubi Brzdeka może i to polubi.

[Xyhoo]

A kupienie na Allegro, płacąc Allegro Pay, korzystając ze Smarta, by przyszła i można było z nią poobcować na półce a potem odesłać darmowym zwrotem się liczy?
Nie, nie mam problemów z zakupoholizmem. To przemyślane działanie. Tak mówi mój terapeuta

W sensie rozpakowujesz grę, grasz raz i odsyłasz zwrot? Jako osoba, która sprzedaje na allegro(nie planszówki) miałbym inne określenie niż zakupoholik, ale regulamin nie pozwala napisać

[kokosowy14]

Jestem stosunkowo nowy w tym hobby więc wciąż mam sporo miejsca więc tym się raczej nie przejmuje, poza tym zawsze mogę sprzedać to co już dawno nie wylądowało na stole. Najważniejsza dla mnie jest rozgrywka czy po poczytaniu opisów, opinii i obejrzeniu rozgrywki chciałbym sam spróbować w nią zagrać. Później zastanawiam się czy w ogóle będę miał z kim w nią grać. Na końcu pozostaje cena i to czy nie grałem/nie mam lub moi znajomi nie mają podobnych mechanicznie gier. Tak to w wielkim skrócie wygląda ale nawet jeśli stwierdzę, że będę w jakąś grę mógł grywać naprawdę rzadko to jeżeli bardzo zaintrygowała mnie i czuję, że świetnie bym się przy niej bawił to i tak ją kupię. Chciałem już zrezygnować z kupna Food Chain Magnate ale przeczytałem gdzieś na forum, że ktoś, nie pamiętam kto trzyma gry w które grywa czasami tylko raz w roku i nie żałuję bo za każdym razem świetnie się przy tym bawi. Po tym stwierdziłem, że spróbuję i nie żałuję. Zagrałem raptem trzy razy i nie żałuję wydanych pieniędzy, za każdym razem świetnie się przy tym bawiłem i chcę zagrać ponownie chociaż wiem, że nieprędko się to wydarzy.

[Niewodnik]

Spoiler:

A kupienie na Allegro, płacąc Allegro Pay, korzystając ze Smarta, by przyszła i można było z nią poobcować na półce a potem odesłać darmowym zwrotem się liczy?
Nie, nie mam problemów z zakupoholizmem. To przemyślane działanie. Tak mówi mój terapeuta

W sensie rozpakowujesz grę, grasz raz i odsyłasz zwrot? Jako osoba, która sprzedaje na allegro(nie planszówki) miałbym inne określenie niż zakupoholik, ale regulamin nie pozwala napisać

Myślę, że oprócz tego, że to był żart, to koledze chodziło o położenie gry na kallaxie i oglądanie przez dzień czy dwa, jak się ładnie prezentuje w folii i odesłanie zmacanego, ale nieotwartego egzemplarza.

[esubotowicz]

Jeśli gra jest naprawdę dobra, to wcześniej czy później będzie dodruk.
To mnie (powiedzmy) powstrzymuje od kupowania gier, które chcę mieć, których już nie ma w sklepach, a na rynku wtórnym osiągają zawrotne ceny.

[andrzejstrzelba]

A co do metod, usiąść i poczekać aż przjedzie ...

Sorka za offtop ale przypomniało mi się.
Kiedyś czytałem 10 przykazań szczęśliwego człowieka. Jedno z nich brzmiało: "Kiedy najdzie Cię ochota na sprzątanie, usiądź i poczekaj aż przejdzie".

[Halloween]

Jeśli gra jest naprawdę dobra, to wcześniej czy później będzie dodruk.
To mnie (powiedzmy) powstrzymuje od kupowania gier, które chcę mieć, których już nie ma w sklepach, a na rynku wtórnym osiągają zawrotne ceny.

Ale juz moze miec inny setting. Czyli przykladowo nie bedzie juz w swiecie Batmana czy Star Wars tylko wykorzystaja mechanike do czegos innego.
Dla takich osob jak ja gdzie setting i oprawa maja nawet wieksze znaczenie niz mechanika to jest problem.

[esubotowicz]

Jeśli gra jest naprawdę dobra, to wcześniej czy później będzie dodruk.
To mnie (powiedzmy) powstrzymuje od kupowania gier, które chcę mieć, których już nie ma w sklepach, a na rynku wtórnym osiągają zawrotne ceny.

Ale juz moze miec inny setting. Czyli przykladowo nie bedzie juz w swiecie Batmana czy Star Wars tylko wykorzystaja mechanike do czegos innego.
Dla takich osob jak ja gdzie setting i oprawa maja nawet wieksze znaczenie niz mechanika to jest problem.

Może być inny setting, czasem bywa „lepsze” wydanie, ale zdarza się, ze gry są wydawane niemal 1:1, np. Wydany po latach Tzolkin czy Pięć Klanów. I to mnie napawa nadzieją, dzięki czemu czasem sobie odmawiam