Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2546 times

Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: Gizmoo »

Obawiałem się, że po koszmarnie słabym maju, czerwiec minie z podobnie niską liczbą rozgrywek. I choć walka z piękną pogodą była nierówna, to okazało się, że da się spędzać dużo czasu przy planszy, gdy znajdzie się chętnych współgraczy. Czerwiec upłynął więc nieoczekiwanie pod znakiem intensywnego grania. Aż 38 partii w 20 różnych tytułów! Bardzo dużo nowości, ale przede wszystkim – kapitalne powroty!!! (i niestety kilka rozczarowań)

CZERWIEC 2022:
Spoiler:
NOWOŚCI:

SPOOK MANOR – Bardzo dobry filerek, choć muszę przyznać, że poza tematyką, niestety mało oryginalny. Ot, kolejna gra z draftem i układaniem kart w tableu, żeby jak najlepiej zapunktować. Zero odkrywania ameryki, ale gra działa, decyzje są czasami nieoczywiste, a gra jest przyjemna i króciutka, co bardzo sobie cenię. Na dokładkę - bardzo ładne ilustracje Mico. 8/10 i zwycięstwo w kategorii „Filer Miesiąca”

CZEKOLADA (dodatek do KAKAO) – Dodatek leżał w pudle tak długo, że aż porobiły mu się odleżyny. Na całe szczęście – wreszcie się doczekał i rozruszał towarzystwo. I muszę przyznać, że nie spodziewałem się, jak smaczna będzie to czekolada! Kapitalny dodatek, w którym wszystkie moduły są na duży plus, a ja nawet nie wiem, czy będę kiedykolwiek chciał wrócić do „gołej” podstawki. 8/10! Sama słodycz!

OHANAMI – Dość sympatyczna karcianka z draftem, ale szczerze – nawet nie specjalnie pamiętam czego dotyczyła. Był tam jakiś dziwaczny set collection. Sprytny, ale niekoniecznie już porywający. Nie jestem targetem takich abstrakcyjnych gier, bo zwyczajnie się przy nich nudzę i trochę szkoda mi na takie tytuły czasu, ale doceniam fakt, że to wszystko jakoś tam działa i nie powoduje zgrzytania zębami. 5.5/10

AZUL: OGRÓD KRÓLOWEJ – Mega pozytywne zaskoczenie! Moim skromnym zdaniem, to jest pierwszy Azul dla Graczy. Pierwszy, w którym łamigłówka jest złożona, a decyzje momentami potrafią być bardzo nieoczywiste i momentami palić zwoje. Nie znoszę abstraktów, nie jest to kompletnie gra dla mnie, a pomimo tego bawiłem się bardzo dobrze! I to tak dobrze, że chętnie bym zagrał w to jeszcze raz! 7/10

AIR, LAND & SEA – Prosta karcianka, dosyć sprytna, ale jak dla mnie zbyt losowa. Nie jest to tytuł, nad którym chcę się specjalnie rozwodzić. Raczej więcej nie zagram, choć nie bolało tak bardzo, żebym się jakoś przed tym bronił. Doceniam pomysły, ale dla mnie rozdania są zbyt losowe, żeby czerpać z tego satysfakcję. Czasami układa się taka ręka, że „kombosy” w zasadzie kręcą się same, a czasami nie ma co z tego guana wyrzeźbić. Tak, wiem, że można się z walki wycofać, ale to wydłuża grę, a ja nie miałem specjalnie ochoty się dłużej męczyć. :lol: 5/10

UNMATCHED: CZERWONY KAPTUREK VS BEOWULF – Kolejny Unmatched. Całkiem niezły, chociaż postaci jakoś mniej porywające od poznanego wcześniej Cobble and Fog. Nie widzę specjalnie potrzeby posiadania tego w kolekcji, a jednak preferuję Sherlocka Holmesa, dlatego moja ocena to 6/10. Fani gry spokojnie mogą podnieść ocenę o jeden punkcik w górę. Reszta może sobie odpuścić, bo jak komuś gra nie podeszła, to ten zestaw legend tego nie zmieni.

ZAWÓD/ZAWODY MIESIĄCA:

ALIEN: FATE OF NOSTROMO – Jestem fanem, wręcz fanatykiem uniwersum Aliena, więc musiałem kupić tą grę. I chociaż wszystko tu pięknie wygląda, a mechanicznie nawet się spina, to niestety jako kooperacja jest dla mnie produktem nieudanym. Gra nie generuje emocji, nie generuje ożywionych rozmów przy stole, a zagadka jaką oferuje – jest całkiem prosta. Dodatkowo współpraca jest tu wyłącznie umowna, bo załoga rozbiega się po statku i każdy robi tam swoje rzeczy. Reasumując – niby wszystko się w tej grze zgadza, ale totalnie brak jej ikry. To jest średniak, a ja oczekiwałem gry co najmniej dobrej. Także zawód niby niewielki, ale jednak dla mnie bardzo bolesny. 6/10 i niestety, ale chyba nie chce mi się powtarzać rozgrywki. To może dobra gra solo, ale ja liczyłem na fajnego co-opa w większej grupie.

DOBRY ROK – Tutaj zawód był już olbrzymi, bo wizualnie gra obiecuje wiele, a i sporo głosów było na forum, że gra jest dobra. I szczerze mówiąc – absolutnie się z tym nie zgadzam. Może laicy i może dzieci jako-tako będą się przy tej grze bawić, ale Gracze będą się albo przy niej nudzić, albo bawić naprawdę źle. Kontroli nad rozgrywką w zasadzie nie ma, a jest za to zdecydowanie za dużo elementów losowych. Przez cały czas miałem dojmujące poczucie, że robię w grze tylko tyle, na ile mi gra pozwala. A nie znoszę tego uczucia, gdy zaczynasz rozumieć, że nie ty grasz w grę, tylko gra - gra w ciebie. Wszyscy przy stole mieliśmy posępne miny, chociaż ja byłem dość rozbawiony, nie mogąc uwierzyć, że decyzje w tej grze są tak mało istotne. Gracze modlili się wręcz, żeby partia się jak najszybciej skończyła, a dodam, że graliśmy w skrócony wariant. :lol: Downtime na czterech graczy jest wręcz absurdalny, a interakcji w zasadzie żadnej. Najbardziej rozbawiły mnie karty punktujące na koniec, które są uzależnione od kart posiadanych przez przeciwników. Czyli nie ważne co my zbieramy i jaką obierzemy drogę – ważne, co zbierają przeciwnicy. :lol: Podsumowując – to produkt bardzo ładny, ale jednak mierny. Gdyby nie solidny kandydat poniżej, to jednak Dobry Rok zostałby „kasztanem miesiąca”. 4/10, bo gra jest ładna, a ja może nie jestem targetem. Chociaż z drugiej strony ta gra wydawała mi się absolutnie durna, a prawie wszyscy przy stole w większym, lub mniejszym stopniu cierpieli. :lol:

Do zawodów miesiąca muszę też dodać fakt, że ani razu nie udało się zagrać w Mezo. :cry:

KASZTAN MIESIĄCA:

SCOUT – Serio to nie kumam jaka przyjemność może płynąć z tej gry, a jeszcze bardziej nie rozumiem, jak taki projekt bez polotu mógł być nominowany do różnych nagród i jeszcze zbierać dobre recenzje. Byłem tak wkurzony na tą grę, że po pierwszym rozdaniu powiedziałem „grajcie dalej beze mnie”. Ekstremalnie rzadko mi się to zdarza, ale tym razem nie wytrzymałem. Durna, abstrakcyjna, losowa, karcianka bez polotu, a ponieważ bawiłem się koszmarnie źle, to nie mogę wystawić więcej niż 2/10. Dlaczego nie 1/10? Bo widziałem, że właściciel bawił się dobrze i inni gracze nie marudzili tak, jak ja. :lol:

POWROTY MIESIĄCA:

ODKRYCIA: DZIENNIKA LEWISA & CLARKA – Próbowałem ograniczyć kolekcję, więc zastanawiając się, co powinno z niej wylecieć, sięgnąłem po Odkrycia. Zabawne, że po rozłożeniu gry na stole, zagraliśmy z rodzinką jedną partię, a później z miejsca następną. Muszę dodać, że u mnie jest to nie tylko ekstremalnie rzadkie. To w zasadzie zdarza się raz na kilka lat. No i po tych trzech partiach w miesiącu stwierdziłem, że gra zostaje w kolekcji i na pewno z niej nie wyleci. Szybki, pomysłowy dice managment, w którym do tego jest ciekawa interakcja i dobry wyścig. W grze jest trochę losowości, ale jest na akceptowalnym poziomie. Szczególnie, że gra trwa niecałą godzinkę. Polecam jako grę rodzinną, a i składam sam sobie obietnicę, by wracać do niej częściej. 7.5/10

SNOWDONIA DELUXE MASTER SET – Ściągnąłem z półki, po dosłownie wiekach przerwy. I rany jaki to był zachwyt! Bawiłem się wybitnie. Więcej opisałem w wątku o grze, więc nie będę się tu rozwodził. Doskonały eurasek, o budowaniu kolei - ciasny, z palącymi zwoje decyzjami i ciekawie zaprojektowaną interakcją. Wzór dobrze skrojonego worker placement'u, gdzie każde pole robi coś innego, a blokowanie jest drogą do zwycięstwa. Mam w planach intensywnie ogrywać to w lipcu. 9/10.

VALPARAISO – Moja ulubiona gra z programowaniem akcji. Bawiłem się jak zawsze świetnie, choć jeden z graczy marudził, że gra nie jest tak ciasna i nie ma tak krótkiej kołderki jakby chciał. „Co to za programowanie akcji, skoro w dowolnym momencie możesz przesunąć jakąś kartę na pierwsze miejsce?”. No i tu właśnie wszystko rozbija się o gust. Bo moim zdaniem to jest najlepsze rozwiązanie w tej grze. Programowanie przestaje być frustrujące, a staje się ciekawym wyścigiem. Nie da się w to grać bez obserwowania innych graczy i reagowania na ich plan. I właśnie za to cenię sobie Valparaiso najbardziej. To nie jest kolejna gra z programowaniem, w której odpalamy akcje, a później obserwujemy, jak z naszego planu zostają zgliszcza. I dlatego Valparaiso jest dla mnie tak bardzo przyjemne. Ostatnią partię, skończyłem dosłownie pół godziny temu. :D 8/10

GRA MIESIĄCA:

TORTUGA 2199 – W zeszłym miesiącu to było prawdziwe odkrycie. Musiałem to kupić! I jak tylko gra trafiła do kolekcji, to wreszcie miałem okazję poznać ją trochę bliżej. No i cóż – bawiłem się rewelacyjnie. To świetny deckbuilder z planszą, z mnóstwem ciekawej interakcji, oryginalnych pomysłów i ciekawego podejścia do kontroli obszarów. Każda z moich trzech partii w tym miesiącu wyglądała inaczej. W jednej każdy sobie coś tam robił na boku i interakcji nie było za dużo, w drugiej każdy się bił z każdym i było mnóstwo przepychanek i przeciągania liny, a w trzeciej wreszcie byłem świadkiem podbicia Tortugi, co myślałem, że się nigdy nie wydarzy. Podbój Tortugi przynosi jednak trochę za mało punktów moim zdaniem, a ciężko jest uzbierać na łapce te 15 manewrów. Tak, czy siak – dla mnie to najlepszy deckbuilder z planszą obok Few and Cursed. W całej beczce miodu dostrzegam jednak kilka kropel dziegciu. Po pierwsze – nie wszystkie karty statków mają równą moc i równie dobrze działają na początku, jak i na końcu rozgrywki. A już taki Latający Holender to jest już super sytuacyjny. Wykonanie gry też trochę szwankuje – karty są odrobinę za cienkie (koszulki są obowiązkowe!), część kafelków jest lekko wygięta, a już plastikowe „kutaski” do oznaczania kontroli sektora, powodują jedynie uśmiech żenady. W każdym razie cała reszta jest znakomita! Bawiłem się rewelacyjnie za każdym razem, więc nie mogło być inaczej – Tortuga 2199 zostaje moją grą miesiąca Czerwca. 8.5/10
Ostatnio zmieniony 01 lip 2022, 13:23 przez Gizmoo, łącznie zmieniany 2 razy.
Fojtu
Posty: 3379
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 557 times
Been thanked: 1263 times

Re: Gra Miesiąaca - Czerwiec 2022

Post autor: Fojtu »

Nowości:
Brak! - pierwszy raz od naprawdę dawna nie zagrałem nic nowego przez cały miesiąc. Dzięki temu też udaje się ograć trochę lepiej inne gry na co ostatnio mocniej w grupie naciskamy, więc w sumie nie narzekam

Ważniejsi Stali bywalcy:
Dune: Imperium z dodatkiem 4 - Zagrałem już z dodatku wszystkim, popróbowałem sporo różnych opcji, wszystko działa fajnie, ale powoli po tych prawie 40 grach w sumie zaczyna się czasem nudzić. Chyba czas na przerwę
Great Western Trail (2ed) 1 - Klasyk u mnie, ostatnio było więcej na BGA a tym razem na żywo. Trochę skiepściłem początek i kolega odjechał grubym snowballem, więc w sumie gra była trochę przeciętna bo w połowie było już wiadomo jak się skończy, ale wreszcie potestowałem sobie nowe krówki i jestem mile zaskoczony jak to dobrze działało. Czekam na nową wersję dodatku i kolejne odsłony serii
War of the Ring: Second Edition 1 - Miesiąc bez WoPa miesiącem straconym, więc się pojawić musiał. Zawsze dobrze pograć.

Powroty:
The Crew: Mission Deep Sea 14 - Co jakiś czas gra wraca na jakimś wyjeździe i prawie zawsze siądzie, szczególnie jak ktoś wcześniej grał w brydża. Uwielbiam drugą część za nieskończoną regrywalność zadań.
Cubitos 4 - doszła polska wersja to i było grane. Wcześniej tylko na TTS, więc fajnie było w końcu poturlać kośćmi na żywo. Bawię się świetnie, szczególnie że partyjka do 25-30 minutek.
Loopin' Louie - weszło przy wódeczce grubo na kawalerskim, grane było do oporu i jeszcze dalej. Będę szukał dodatku o ile da się go gdzieś dostać :lol:
Western Legends 1 - powrót po dłuższej nieobecności i kompletna klapa. Niby fajne rzeczy, ale koniec końców ta gra prawie za każdym razem zgrzyta i wieje nudą. Chyba pójdzie pod młotek

Inne:
Spoiler:
Rozczarowanie miesiąca: Western Legends za to jak bardzo w sumie się wynudziliśmy przy stole
Nowość miesiąca: Brak!
Gra miesiąca: Diuna Imperium z dodatkiem - dalej na szczycie, ale chyba czas ustąpić komuś innemu.
Awatar użytkownika
Apos
Posty: 973
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:42
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 352 times
Been thanked: 756 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąaca - Czerwiec 2022

Post autor: Apos »

Upalny i udany miesiąc 8). Jestem bardzo zadowolony z ogranych tytułów oraz spotkań przy planszy. Nadrabiam zaległości i pomniejszam półkę wstydu.

Liczba partyjek: ponad 50*

Do Top9 najczęściej granych należą:
Spoiler:
Wyzwanie "10x10" spełnione w 88%

---Nowości---
🔸 Star Wars Zewnętrzne Rubieże + Niedokończone Sprawy (Podstawka 7.5 / z dodatkiem 9/10) - to gra, która nie powinna mi się spodobać, przez elementy losowe. Aczkolwiek wszystko w Rubieżach - klimat, zlecenia, misje, historie tworzone przez graczy podczas gry i mechaniki bardzo przypadły mi do gustu! Nawet, gdy nie jest to gra euro, to dzieje się tu tak wiele różnorodnych rzeczy, a wszystko to jest pod kontrolą gracza. Jest to chyba moja ulubiona gra z klimatem i najlepsza ze świata Gwiezdnych Wojen! Co prawda, już po pierwszej rozgrywce mieliśmy pewne uwagi, brakowało nam interakcji między graczami oraz obawialiśmy się powtarzalności wydarzeń z kart. Dodatek jednak, rozwiał nasze wszelkie te wątpliwości i dodatkowo sprawił, że rozgrywka jest jeszcze bardziej atrakcyjna. Gra nas oczarowała, a współgracze domagają się tylko więcej. Wszelkie przygody, klimat, pertraktacje nad stołem między graczami są b. mocną stroną tej gry. Kiedyś szukałem tego typu gry i trafiłem na Western Legends - na Zewnętrznych Rubieżach jest znacznie lepiej! I ten klimat Gwiezdnych Wojen...
Minusy? Downtime i czas rozgrywki przy 4 graczach, szczególnie jak gracze wciągną się w roleplay swoich postaci :lol: .


---Stali bywalcy---
🔹 Gra w Zielony (9,5/10) - Miałem dość niskie oczekiwania, a raczej obawy, że to kolejny tytuł, który szybko straci na atrakcyjności. A tutaj ogromne zaskoczenie. Świetna imprezówka / filler! W ten tytuł rozegraliśmy ponad 30 partyjek (*) w Czerwcu i chce się tylko więcej. Gra tak prosta, a tak wciągnęła przeróżne grupy graczy, że trudno to opisać. Ucieszyłaby mnie informacja, że gra doczeka się dodatków tematycznych z nowymi hasłami - większa różnorodność, zawsze mile widziana!

🔹 Tajniacy: Bez Cenzury (6/10) - gra użyta na imprezie urodzinowej jako "wstępniak", który się sprawdza. Banalnie proste zasady, szybka rozgrywka, praktycznie na każdą ilość graczy. Na co dzień - wątpię abym zaproponował, bądź zagrał.

🔹 Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares (8/10) - bardzo chętnie do niej siadam oraz proponuje współgraczom. Podoba się tym, którzy nie przepadają za "dużą" Terraformacją. Płynna rozgrywka. Czekam na dodatki.

🔹 the Gallerist (7/10) - coraz bardziej mi przeszkadza skomplikowanie gier u Lacerdy, które niekoniecznie przekładają się na "mięsistość rozgrywki". Powrót do Gallerista, po kilkutygodniowej przerwie, zwykle kończy się na przerabianiu zasad od początku - bo tych, dużych i małych jest od groma. Tu osobiście wolę inne euro albo 18XX, które są po prostu przystępniejsze i bardziej intuicyjne.

🔹 Imperium: Antyk (7,5/10) - tworzenie cywilizacji i asymetryczne nację są główną atrakcją tej gry. Karcianka, która mogła być dużą planszówką. Przyjemne starcie Rzymian z Kartagińczykami. Brakuje większej interakcji między nacjami. Mam mieszane uczucie w temacie podliczania punktów "za wszystko". Bardzo chciałbym w to zagrać w pełnym składzie, ale downtime i czas rozgrywki mówią zdecydowane "nie" w Imperium. Po ograniu, podejmę próbę gry na 3 graczy.

🔹 Great Western Trail: Druga Edycja(10/10) - Moja topka gier euro. Nie schodzi ze stołu. Czekam na Kolej na Północ i następne części!

🔹 Ultimate Railroads (10/10) - J/w

🔹 City of Big Shoulders (8/10) - tylko async przez BGA. Mam nadzieję, że będzie dodruk albo jakaś reedycja tej gry. Główna mechanika produkcji i "worker placement" bardzo mi się podoba.

🔹 Horrified (8,5/10) - tym razem Powtór Frankenstaina i jego Nażeczona, Niewidzialny oraz Mumia nie mieli szans. Gra, która szybko zebrała fanów. Do tego sprawna rozgrywka - na 4 graczy, tylko godzina pełna emocji i przygody.

🔹 Dochodzenie (8,5/10) - morderca, pomocnik, światek i grupa detektywów na tropie. Moim zdaniem najciekawsza ze wszystkich imprezówek+ z mechaniką ukrytej roli. Szkoda, że wydawca zapomniał o tej rewelacyjnej grze i nie pokusił się na wydanie dodatku.

🔹 Sushi Go Party (8/10) - kolejna imprezówka+, przy której bawią się dobrze gracze wszelakiego kalibru. Świetnie sprawdza się na eventach.

🔹 Parki + Po Zmierzchu (7.5/10) - podstawka Parks utkwiła mi w pamięci jako dobra, ale nie wyróżniająca się niczym gra. Dodatek zrobił tu wiele dobrego i dodał parę ciekawych elementów.


---18XX---
W tym miesiącu, pociągi kurfowały w:
🚂 18Ireland (++) - wprowadzająca rozgrywka przez 18xx.games. Ciekawy koncept współdzielenia spółek z innymi graczami, ich łączenia oraz jak szybko można stracić prezesa takowych :lol:. Pierwsze wrażenia pozytywne, aczkolwiek nie wciągnęła, aby od razu zasiadać do kolejnej partyjki.

Stali bywalcy:
🚂 1830 (10/10)
🚂 1846 (10/10)
🚂 1882 (9,5/10)
🚂 1849 (9/10)
🚂 1849: Kingdom of Two Sicilies (7/10)
🚂 1822 (8/10)
🚂 18NewEngland 1&2 (8,5/10)
🚂 1889 (8,5/10)
🚂 18Chesapeake Off the Rails (7/10)

Wydarzenie Miesiąca
Wspólnie z Zagłębiowską Mediateką przygotowaliśmy dwa wydarzenia w naszym mieście: Sesje gier RPG DnD oraz Planszowisko w ramach festiwalu Fantastyka22. Mieliśmy wiele roboty, ale jeszcze więcej przyjemności ze wspólnej rozgrywki. Dla zainteresowanych, zapraszam do fotorelacji

Top 3 Czerwca

🥇 Star Wars: Zewnętrzne Rubieże z dodatkiem Niedokończone Sprawy
🥈 Gra w Zielone
🥉 1846
Ostatnio zmieniony 01 lip 2022, 10:31 przez Apos, łącznie zmieniany 1 raz.
ckbucu
Posty: 354
Rejestracja: 20 mar 2017, 20:56
Has thanked: 395 times
Been thanked: 551 times

Re: Gra Miesiąaca - Czerwiec 2022

Post autor: ckbucu »

Czerwiec niezły jeśli chodzi o partyjki - 52 rozgrywki w 35 tytułów. Mogło być więcej, gdybym nie wsiąkł w malowanie figurek do kilku gier :)

Nowości:

Everrain - 3 partie, wszystkie solo. Dwie pierwsze to koszmar, przez to, że instrukcja do gry jest fatalna. Nie dosyć, że wiele elementów jest porozrzucanych po różnych sekcjach, to ma masę dziur i nie odpowiada na wszystkie pytania. Lektura BGG i oficjalnej grupy na FB jest wskazana. I szczerze - do teraz nie wiem wciąż, w jakiej kolejności oficjalnie powinienem rozpatrywać kości podczas walki. Sama gra mega klimatyczna. Połączenie morskich potyczek i klimatu Lovecrafta robi robotę - w sumie to mix marzeń jak dla mnie. Sama gra wypada bardzo fajnie - dobrze połączone mechaniki - mamy worker placement, ciekawą rozbudowę naszego statku, całkiem fajną walkę na pokładzie oraz świetną morską (ma znaczenie jak się ruszamy, w którym kierunku jest nasz statek itp.). karty opowieści - fajne aktywności w porcie. Cała gra sporwadza się głównie do eksploracji, pozyskiwania wskazówek i dostarczaniu ich do portu, aby robić progres. Dopiero trzecia rozgrywka była u mnie płynna. Gra jest dosyć długa, nie wiem, czy chciałbym w to grać na więcej niż dwie osoby - nie wiem też czy spróbuję na dwie - mam wrażenie, że chyba niewiele tracę grając solo (co jest dla mnie dobre). Na razie gra zostaje w kolekcji, będę jeszcze cisnął, bo nie patrząc na instrukcję - sama gra jest bardzo dobra.

My Father's Work - 1 partia na dwie ręce, tylko po to aby zapoznać się z grą. I mimo, że jeszcze nie ma aplikacji (grałem na przykładowym scenariuszu, jaki udostępnili twórcy, bez grafiki, muzyki itp.) oraz tego, że gra działa na kilka osób (wiele rzeczy robimy w sekrecie) - to pociągnąłem cały scenariusz do końca - tak dobrze mi się grało. Sama mechanika gry jest prosta - wysyłamy naszych workerów (są różne typy) do wioski lub do naszej posiadłości celem robienia akcji. Zgarniamy zasoby, robimy eksperymenty za które punktujemy. Jest tematycznie - bo idąc na cmentarz aby wykopać zwłoki, ludzie stają się podejrzliwi i rośnie nam odpowiedni tor podejrzenia. Nic odkrywczego - gdyby nie to, co dzieje się w apce. Mamy tu masę tekstu do czytania (angielski jest dosyć ciężki jak dla mnie, kwiecisty i stylizowany i nie rzadko sięgałem do translatora), aplikacja daje nam cele, czasem trzeba podać tablet graczowi, aby w ukryciu podjął jakieś decyzje. Które mają wpływ na dalszą rozgrywkę. To jak gramy, tak rozwinie się (lub nie) nasza wioska - tym samym takie pola akcji będziemy mieć do dyspozycji w kolejnych pokoleniach i rundach. Tak jak wspomniałem, mimo, żegranie samemu na dwie ręce nie ma sensu - bawiłem się na tyle świetnie, że chciałem pociągnąć cały scenariusz do końca (są one regrywalne). Sama gra też nie należy chyba do najkrótszych - zajęła mi coś ok 2,5-3h. Do tego świetne wykonanie - jedne z bardziej oryginalnych komponentów jakie widziałem - plastikowe fiolki z koreczkami, meeple "zasobu" zwierząt - każdy jest inny. Z niecierpliwością czekam na oficjalną aplikację (chociaż udało mi się wykorzystać lukę, kiedy apka na appstore była niechący dostepna przez kilka h i ją pobrałem - to nie chcę jeszcze jej używać, bo sami twórcy piszą, że mogą być błędy).

The Transcontinental - 1 partia solo. Oj ciekawa to gra, chociaż nie wiem czy nie za długa na więcej graczy. W grze budujemy kolej transkontynentalną w Kanadzie. Wykonujemy swoje akcje na torze poruszania samej koleji - i pchamy ją dalej poprzez zdobywanie kafelków terenu. Im więćej mamy kafelków, tym dłuższa jest trasa koleji, tym samym mamy więcej akcji do wykonania, więcej budynków do rozwoju itp. Fajny mechanizm surowców - gdzie na jednej koleji mamy wagoniki i wspólnie na nich każdy z graczy ma swoje zasoby. Surowcami też robimy licytację o kafelki terenów, które dają też punkty zwycięstwa. Ogólne wrażenia bardzo pozytywne, będę chciał koniecznie sprawdzic tytuł na 2/3 osoby.

Empires of the Void II - 1 partia trzyosobowa. Jak dla mnie na ten moment najlepsza gra Laukata, za którym specjalnie nie przepadam. Do tej pory w miarę podobał mi się Ancient Worlds, Empires jest od niego lepszy. Mamy fajne walki, eksplorację, rozbudowę własnego statku, ukryte cele, utrzymanie kontroli nad terenami/planetami - do tego fajnie zilustrowana - bardzo pozytywne wrażenia i bardzo chętnie zagram po raz kolejny.

Wild Serengeti - 1 partia solo. W grze wcielamy się w filmowców, aby udokumentować najpiękniejsze sceneny filmowe z dziekigo parku zwierząt Serengeti.
W grze mamy bardzo ładne meeple dzikich zwierząt, dwustronną mapę, na której mamy inny układ terenu oraz m.in masę kart scen, wg których będziemy układać zwierzęta oraz zdobywać punkty.
Wykonujemy akcje za kasę - m.in możemy dołożyć zwierzęta do parku, przesuwać je, zamieniać miejscami, pobierać nowe karty scen. A wszystko po to, aby realizować karty scen. Karty scen jest kilka rodzajów, np. musimy mieć ułożone w jednej linii dane zwierzęta - niektóre z nich muszą znajdować się na odpowiednim typie terenu (np. hipopotam w wodzie). Przeznaczona jest na 1-4 graczy, ale wydaje mi się, że ze względu na na prawdę spore paraliże decyzyjne, rozgrywka w 3 czy 4 graczy będzie stanowczo za długa.

Londyn - 1 partia dwuosobowa. Trudno mi coś napisać o tej grze, bo odczucia mam średnie. Niby jest kilka fajnych pomysłów - jak liczba stosów mająca znaczący wpływ na rozgrywkę, biedota - ale po raz kolejny gram w grę Wallace'a która mnie uświadamia, że nie jest mi po drodze z tym autorem. Na plus na pewno wykonanie - wizualnie gra mi się bardzo podoba.

Skytear - 1 partia na dwie ręce, aby ogarnąć zasady. Co nie jest łatwe, przy słabej instrukcji. Trudno napisać mi cokolwiek po takiej rozgrywce. Na pewno fajnie przeniesione elementy moba na planszę, ładne wykonanie. Gra z tych raczej, która wymaga bardziej regularnego grania, aby ją dobrze ogarnąć jak grać. Mam też wrażenie, że może spoko działac na 4 osoby jako drużynówka. Na pewno jestem najarany, aby zagrać z kimś.

Nepożądani Goście - 1 partia dwuosobowa. Bardzo lubię gry dedukcyjna i ta jest świetna. Proste zasady, całkiem fajna wizualnie. Na minus przygotowanie rogrywki i "sprzątanie" kart po - dosyć mozolne.

Pięć Klanów - 1 partia dwuosobowa. Chyba już klasyk, ale grałem w niego po raz pierwszy. Proste, ale wymagające kminienia. Wrażenia pozytywne.

Sen - 1 partia dwuosobowa. Fajny i dosyć szybki filler, do tego jak dla mnie obłędnie się prezentuje w edycji jubileuszowej.

Potwory do szafy - kilka partii z dziećmi - wydaje się wariacją "memo" - zapamietujemy kafelki jakie są dookoła łózka i przebędzamy potwory, które się pojawiają poprzz odkrywanie odpowiednich kafli. Do grania z dziećmi super, no i dzieciaki zachwycone - aczkolwiek ja osobiście wolę grać w Jasia i Małgosię ;)


Stali bywalcy:

Pax Viking - 1 partia solo i jedna pięcioosobowa. O ile solo nie ma co grać (ewentualnie aby przypomnieć sobie zasady), to rozgrywką pięcioosobowa była bardzo miodna. W takim składzie gra prezentuje się na prawdę świetnie - głosowania, sojusze, trochę gry nad stołem, pilnowanie kto ma jakie cele spełnione - w sumie dopiero po tej rozgrywce rozpoznałem to, co w Paxach lubię.

Elekt - 2 partie dwuosobowe. Elekt to dla mnie chyba najlepsza pojedynkowa gra karciana. Mam wrażenie, że nieco niedoceniana. Ma dosyć proste zasady, bardzo głęboką rozgrywkę - do tego jest przepięknie zilustrowana. Koledze, z którym po raz pierwszy zagrałem, siadła na tyle - że chce grać w niego na każdym spotkaniu - i dobrze, bo w końcu będę miał regularnego gracza do tego tytułu. Mimo, że dla mnie najlepiej Elekt chyba działa na 3 osoby (jest trochę więcej chaosu, ale pewne mechaniki zaczynają mieć sens), to we dwóch gra mi się nadal wyśmienicie.

Perseverance - 1 partia trzyosobowa. Wciąż tylko pierwszy chapter, ale rozgrywka upewniła mnie tylko w tym, że CH1 jest jak dla mnie świetnym tytułem. Do tego stopnia, że na ten moment nie czuję parcia, aby sięgać po drugi rozdział :)

High Frontier 4 All - jedna partyjka solo, która pokazała mi, jak wybitny to dla mnie tytuł. Nawet jak finalnie rozgrywka spartaczona, to i tak daje mega satysfakcję poprzez to ze sam sobie nadajesz cele nawet jak jesteś w czarnej.... Chciałem skolonizować Marsa ale już na Marsie zczailem się ze nie zapakowałem części do budowy rafinerii. Tym samym musiałem kombinować jak wysłać bezzałogowa misje z częściami, przy słąbym budżecie. Udało się skonstruować statek, zapakować części ale przy dużym ryzyku. Tuż przed Marsem podchodząc do ładowania cały statek uległ zniszczeniu. Wiedziałem już ze jedynym celem tej rozgrywki będzie tylko kolonizacja Marsa, co się udało prawie pod sam koniec. Gdyby nie początkowy blad miałbym to ogarnięte w 1/4 rozgrywki.

Escape Plan - partyjka solo - jedna z moich ulubionych gier Lacerdy, stawiam ją na równi z On Mars w osobistym rankingu (ustępuje jedynie Lisbonie). Rewelacyjny tytuł, najbardziej klimatyczna gra euro jak dla mnie - uczucie pośpiechu, zacieśniania się miasta (poprzez patrole policji), planowanie oraz presja, czy uda nam się uciec z miasta czy nie - czyni tę grę jedyną w swoim rodzaju.

On Mars - jedna partyjka trzyosobwa - ostanimi czasy najczęściej ogrywana cięższa gra w moim składzie. Rewelacyjny tytuł.

Lisboa - partyjka solo - dla mnie Lisboa jest najleszpą z najlepszych. Cudowna mechanika, cudowne wykonanie, ścisła czołówka w moim osobistym rankingu.

Vinhos - partyjka solo - najszybszy tyuł Vitala do zagrania solo (w wersji z 2016) - bardzo lubię, a tryb solo jest prosty i działa na prawdę fajnie.

The Gallerist - partyjka solo - najmniej lubiany przeze mnie tytuł Lacerdy, co nie znaczy że nie lubię. Lubię, i to nawet bardzo :)

Kanban EV - partyjka solo - po raz czwarty gram w ten tytuł solo i za każdym razem ciężko mi płynnie w niego grać, przez dosyć rozbudowaną automę - mamy 2 "boty" i jeszce sandrę do ogarnięcia. Z niecierpliwością czekam, aby zagrać w końcu z kimś innym.

Final Girl - 5 partii. Łącznie na liczniku 72 partie - tym samym jest to najczęściej ogrywany przeze mnie tytuł. I każda partia bawi doskonale, nawet grając podstawowy film. Gra regrywalna jak dla mnie do bólu, niesamowicie tematyczna - jedna z moich ulubionych gier ever. \

Merchants Cove - 1 partia dwuosobowa. Kowal vs Alchemik. Poza wyrocznią, poznałem już wszystkich bochaterów z gry. Ta partyjka utwierdziła mnie w przekonaniu, jak dobry to tytuł. Proste zasady, każdy z graczy ma własną grę, ale mamy wredne zagrania poprzez manipulowanie kupcami. Świetny tytuł, fajnie że wychodzi po polsku no i rewelacja, że szykuje się duży dodatek.


Pozostali stali bywalcy:
Onirim, Tiny Epic Dungeons, Marvel Champions, Podróże przez Śródziemie, Reutrn to Dark Tower, Pax Renaissance, Machina Arcana, Bang, Spook Manor, Jaś i Małgosia, Dragomino

Gra miesiąca: Perseverance - mimo, że tylko jedna rozgrywka, to chyba zasłużenie. Bardzo dobrze się bawiłem plus mało co, a Perseverance w maju byłby grą miesiąca (wyparty został przez On Marsa). Aczkolwiek zawsze gdy gram w Lisboa lub High Frontier 4 All mam ochotę wrzucić je jako gry miesiąca ;)
alex_dp88
Posty: 85
Rejestracja: 15 paź 2021, 19:08
Lokalizacja: Racibórz
Has thanked: 70 times
Been thanked: 81 times

Re: Gra Miesiąaca - Czerwiec 2022

Post autor: alex_dp88 »

W tym miesiącu udało się zagrać 25 partii w aż 12 tytułów.

NOWOŚCI

Czerwona katedra (4) - wielkie odkrycie czerwca. Zaskakująco dużo interakcji w postaci podbierania sobie kości, losowość wpływająca na regrywalność oraz swoisty wyścig. Bardzo skondensowane euro, które sprawia sporo frajdy.
Unmatched: Bruk i Mgła (4) - trochę się zawiodłem. W moim mniemaniu za mało tu kontroli w naszych poczynaniach, a jeśli chodzi o wesołą i szybką grę pojedynkową to wolę Dice Throne. Sprzedałem bez żalu.
Fort (2) - jeszcze nie wyrobiłem sobie opinii. Pomysł z podbieraniem kart z talii przeciwników jest genialny, gra jest sprytna i prosta. Ale no właśnie - czy nie jest przypadkiem zbyt prosta i za mało zróżnicowana jak na to co chciałaby oferować? To się okaże.
Viticulture: Essential Edition (3) - niby zwykły worker placement bez żadnych innowacji i ciekawych pomysłów, taki destylat. Ale jednak bawię się przy nim świetnie dzięki kartom gości, które robią robotę. No i przepięknie wygląda.

POWROTY

Marvel Champions (4) - walka na dwie ręce z villainami w trybie expert. Pierwsze moje podejścia z grą dwoma bohaterami, przez co zwoje troche mi się grzeją. Ta gra wciąż mnie zachwyca.
Brass: Birmingham (2) - powrót po wielu miesiącach. Pierwsze wrażenie było dalekie od zachwytu, ale gra zdecydowanie zyskuje po rozegraniu kilku partii oraz podczas gry w pełnym składzie osobowym. Powoli się do niej przekonuję.
Zaginiona Wyspa Arnak (1) - pierwszy raz z dodatkiem, i jak podstawką byłem zachwycony, tak z dodatkiem jest jeszcze lepiej. Hit hitów.
Everdell (1) - sama podstawka i wprowadzanie nowego gracza. Już zapomniałem jak prosta i przyjemna jest to gra w swojej podstawie. Idealna gra drugiego kroku.
Dice Throne: Season One Rerolled (1) - lekkie zmęczenie materiału, więc zagraliśmy tylko raz. Ale jestem pewien, że po kilku tygodniach przerwy znowu wrócę do niej z wielką przyjemnością.
Carcassonne: Zamek (1) - stawiam Zamek ponad Kaskadię głównie z powodu większej regrywalności i ciasnoty.
Red7 (1) - szybka partia na plaży. W warunkach polowych sprawdza się idealnie. Kolejny hit.
Spór o Bór (1) - cieszę się, że udało mi się poznać ten tytuł, ale dla mojej ukochanej współgraczki za dużo mamy tu matematyki, a na półce jest tak duża konkurencja, że znalazłem grze nowego właściciela.

Nowość miesiąca - Czerwona Katedra
Rozczarowanie miesiąca - Unmatched: Bruk i Mgła
Gra miesiąca - Czerwona Katedra
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 769
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 669 times
Been thanked: 781 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: anitroche »

W czerwcu udało się zagrać w dość sporo nowości jak na mnie, a to wszystko dzięki wizycie w Gdańsku i wspaniałym pomorskim planszówkowym kontent kreatorom - Kości, Piony i Bastiony, Geek Factor, Board Game Panda i GambitTV - z którymi udało się spotkać na rozgrywki.

NOWOŚCI:

Nemesis Lockdown (++) - Specjalne podziękowania dla chłopaków z podcastu [user]Kości, Piony i Bastiony[/user] za zabranie mnie w dziewiczą podróż w świat Nemesisa Lockdown (w pierwszą część też nigdy nie grałam). Nie musieć uczyć się całej gry i potem pilnować zasad w czasie rozgrywki było bardzo miłą odmianą, bo u mnie w domu, to ja jestem od tłumaczenia zasad. Ale przechodząc do samej gry. Grało mi się bardzo przyjemnie, choć miałam nadzieję na więcej dreszczyku emocji, jak pojawiają się obcy, a tymczasem byłam chyba tak skupiona na tym, jak mechanicznie działa gra, że gdzieś mi te emocje wyblakły. Dodatkowo bardzo chciałam spróbować zagrać wybierając cel z negatywną interakcją, gdzie bym musiała komuś kłody pod nogi rzucać, ale że nie do końca byłam pewna, czy dobrze ten cel zrozumiałam, ostatecznie wybrałam kartę celu pokojowego. No i tutaj mały zarzut, co do momentu wyboru karty celu - nie wiem czy zawsze to tak wygląda, ale u nas moment wyboru celu wystąpił bardzo szybko podczas gry i miałam poczucie, że równie dobrze mogłam cel sobie wybrać przy przygotowywaniu rozgrywki, bo i tak w tak wczesnym etapie gry nie można sensownie stwierdzić, który sposób na wygraną jest dla nas bardziej prawdopodobny, szkoda, że tak wcześnie wybiera się między jasną, a ciemną stroną mocy ;). Jakoś też mało czułam kooperacji w tej grze. Początkowo sobie pomagaliśmy zwłaszcza z Karolem, ale w drugiej połowie gry, to już miałam odczucie, że każdy sobie rzepkę skrobie, żeby wykonać swój cel i przeżyć i jakoś tak chyba było mało rozmów nad stołem o strategii, a spodziewałam się, że będzie tego więcej w tego typu grze. Na plus za to mechanika gaszenia i zapalania światła (zasilenia prądem danego piętra), bo fajnie dodaje dodatkowy element pozwalający na wspomniane wcześniej podkładanie kłód pod nogi, przy którym można blefować, że przecież gaszę światło, dla większego dobra, a nie żeby cię obcy zabił ;). Ogólnie jednak grało się bardzo przyjemnie i choć aż taką miłością nie zapałałam (ale fanką filmu Obcy też nigdy nie byłam), żeby grę kupić, to raczej nie odmówię rozgrywki. Na koniec dodatkowe specjalne podziękowanie dla Marka, za powiedzenie jak krowie na rowie, co trza zrobić, żeby wygrać i tym samym tylko mi udało się uciec i przeżyć :D.

The King is Dead (+) - udało się zagrać na dwie i trzy osoby i muszę powiedzieć, że gra przyjemna bardzo, ale miałam nadzieję, że da mi trochę podobne odczucie co Hansa Teutonica, tylko że z opcją fajnego grania na dwie osoby, a tu niestety ta gra to niby daje możliwość planowania, ale no nie da się tak naprawdę niczego przewidzieć na 100% :D. Coś mi tu wewnętrznie zgrzyta, ale jeszcze nie wiem co, więc na razie tylko jeden plusik. Na pewno musimy jeszcze spróbować zagrać w wariant zaawansowany, bo ponoć zagranie kart specjalnych daje mega frajdę.

Beyond the Sun (++) - Specjalne podziękowania tym razem wędrują do Board Game Pandy za pokazanie tej gry (nauczył mnie też zasad The Great Western Trail, o czym za chwilę). Zagraliśmy sobie partyjkę dwuosobową i jaka ta gra jest przyjemna! Chociaż miałam wrażenie, że na dwie osoby nie ma takiej rywalizacji o spełnienie celów, jaka może być przy grze na więcej graczy, bo tak to mieliśmy dwa cele związane z area control na planetach i dwa z rozbudową drzewka technologii - ja poszłam w podbój planet, a Panda w odkrywanie technologii, więc jakoś tak nie było czuć wyścigu o nic. Całość rozgrywki jednak bardzo przyjemna, bardzo lubię takie niesztampowe rozwiązania, jak tutaj to, że połowa gry to ogromne drzewko technologii :D. Szkoda że w Polsce raczej nikt tego nie wyda, bo jak spojrzałam na cenę tej gry, to jednak no aż tak cudowna dla mnie nie jest, żeby wydać 300 zł, a szkoda bo bym sobie jeszcze czasem w nią zagrała.

Great Western Trail 2 ed. (++) - napomknięty przed chwilą tytuł, w który również zagraliśmy na dwie osoby. Bardzo przyjemny rondel, najbardziej spodobała mi się chyba mechanika zarządzania kartami na ręku, tak, aby na koniec tury mieć jak najbardziej różnorodny zestaw krów. Niestety nie do końca ogarnęłam się z budowaniem budynków i tym, który budynek się opłaca i gdzie postawić, ale to przyjdzie z przyszłymi rozgrywkami pewnie. Ale to dopiero za jakiś czas, bo czekam na owieczkową wersję Nowej Zelandii.

Zaginiona Ekspedycja z dodatkiem (++) - rozgrywka solo po ponad rocznej przerwie. Kiedyś ta gra dużo częściej wychodziła na stół, teraz zwykle wolę ograć jakąś nowość, ale ta rozgrywka przypomniała mi, jak bardzo lubię ten tytuł :). Taki Robinson Crusoe baaaardzo uproszczony i z losowością kart zamiast kości, ale za to z dużo większą możliwością mitygacji tych kart. Fajna rozkminka, gdzie i w jakiej kolejności zagrać kolejną kartę z ręki i dreszczyk niepewności, co zaraz losowo dojdzie z talii. Największym wyzwaniem w tej grze jest zarządzanie naszymi zasobami, które bardzo szybko nam się kończą i wtedy (podobnie jak w Robinsonie) jak nam czegoś brakuje musimy przydzielać rany do naszych postaci. Trochę serduszko boli, jak musimy którąś z trzech postaci zabić, bo do zwycięstwa wystarczy, że przeżyje tylko jedna. Kolejna gra z serii - częściej umieram niż wygrywam, ale wciąż lubię do niej wracać, no i rozłożenie gry i przypomnienie zasad przebiegają dużo sprawniej niż w Robinsonie. Dodam tylko, że gram tylko z dodatkiem (który pozwala nam zarówno ułatwić lub utrudnić rozgrywkę - co kto woli, dla każdego coś dobrego) i tylko solo - w ten sposób gra dla mnie sprawdza się najlepiej.

Tidal Blades (+++) - obejrzałam rozgrywkę u Planszowych Newsów i do zakupu przekonały mnie ładne grafiki i fakt dużej możliwości przerzucania kości - przed obejrzeniem rozgrywki ta gra w ogóle nawet nie lądowała na radarze na chwilę. Kupiłam i jest to moje odkrycie tego półrocza. Nie spodziewałam się, że gra aż tak mi się spodoba, bo patrząc, czy na rozgrywki, czy na zasady, to nie ma tam jakiś fajerwerków - ot prosty i przyjemny worker placement z realizacją zadań za pomocą rzutów kośćmi. Ale to jak bardzo przyjemnie się w tę grę gra, to brak mi słów :D. Dla mnie okazała się idealnym rozwiązaniem na wieczór z lekkim euro, do tego pięknie zilustrowanym i z możliwością poturlania sobie kośćmi. Zwykle kości w grach mnie wkurzają, a tu bardzo lubię ten aspekt, bo przerzucać kości możemy do woli, a jak dostajemy obrażenia, to jeśli tylko mamy odpowiedni zasób, to się przed mini bronimy (jeszcze się nie spotkałam z sytuacją, gdzie bym nie mogła się obronić) i wręcz w kilku momentach możemy te obrażenia użyć na naszą korzyść. Lekko musimy kombinować, na którą wsypę kiedy pójść i kiedy zaatakować potwora, żeby dało nam to jak najwięcej korzyści, więc trochę taktyki i strategii też tu znajdziemy, ale nie takiej przeciążającej zwoje mózgowe. Dodatkowo bardzo fajny motyw rozwoju statystyk swojej postaci i upgradowanie kości (tu polecam wariant dłuższej rozgrywki, bo wtedy więcej możemy się tymi wymaksowanymi kośćmi pobawić). No dla mnie gra super przyjemna, ale też jak mówiłam bez mechanicznych fajerwerków ani głębokiej strategii, czy negatywnej interakcji, więc rozumiem, że komuś może się nie spodobać. Polecam jednak sprawdzić przed odwróceniem się od tego tytułu, bo mnie bardzo pozytywnie zaskoczył, choć na pierwszy rzut oka wydawał się "meh".

Apogee (+-) - gra trochę przeleżała na półce wstydu, ale w końcu zdjęłam z półki, żeby ogarnąć zasady. Póki co udało się zagrać dwa razy solo w prostsze scenariusze. Gra wpadła na radar, bo miałam nadzieję, że będzie krótszą i prostszą wersją Leaving Earth. Tutaj również budujemy swoje rakiety kosmiczne składające się z kilku modułów, po czym za pomocą rzutu kością i tabelki przeliczającej współczynnik masy rakiety do mocy silnika wyznaczamy czy start nam się udał. Jednak po starcie już nie latamy radośnie po kosmosie, a jedynie od razu w zależności od udanego startu lecimy na konkretny obiekt kosmiczny i tam lądujemy. W grze musimy zatrudniać nowych inżynierów (na końcu każdej rundy musimy im wypłacać pensję, więc deck building to to nie jest, bo raczej zbyt wielu ich nie zbieramy, żeby nas było na nich stać), po czym wysyłać ich do pracy na danych stanowiskach i tutaj do gry wchodzi interakcja między graczami. Większość akcji rozgrywamy w kolejności od osoby, która na daną akcję zagrała inżyniera o najwyższej wartości (każdy ma swoją wartość punktową), więc trzeba ich dobrze rozdzielać na najważniejsze dla nas w danym momencie akcje. Wygrywa osoba, która jako pierwsza wykona cel misji, przy czym misje są bardzo różne, czasem trzeba dolecieć na konkretne obiekty kosmiczne, czasem trzeba użyć do tego konkretnego sprzętu lub wysłać w kosmos odpowiednią liczbę kosmonautów, dodatkowo misje wyznaczają długość rozgrywki - od zaledwie 15 minut do ponad dwóch godzin, co jest świetnym zabiegiem moim zdaniem, bo grę można wyciągnąć zarówno jako fillerek, jak i jako główny tytuł wieczoru. Gra ma jednak chyba też sporo wad - chyba, bo póki co grałam tylko solo, gdzie m.in. odpada aspekt rywalizacji o pierwszeństwo w wykonaniu akcji. Zupełnie losowy dociąg kart inżynierów (chcę wprowadzić house rule, że albo zrobimy z nich ryneczek albo będziemy dobierać kilku i z nich wybierać jednego, bo tak to bez sensu skoro ich wartość punktowa ma duże znaczenie w grze) jest wkurzający, do tego niektórzy inżynierowie mają zdolności specjalne i czasem jeden inżynier o praktycznie tej samej wartości punktowej ma dodatkową umiejkę, a inny nie ma, co moim zdaniem powinno być odwrotnie proporcjonalne, a jak widać nie jest. Brakuje też porządnej karty pomocy, bo na tej która jest brakuje kluczowych informacji. Zauważyłam też, że w grze na mniej osób rynek kart elementów rakiet kosmicznych prawie w ogóle się nie rotuje, a czasem szukamy konkretnego elementu rakiety i frustruje jak ciągle nie ma go na rynku. No i instrukcja jest bardzo słaba i brakuje w niej doprecyzowania kilku rzeczy a nawet kilku zasad, a wydawca nie udziela się za bardzo na BGG, żeby odpowiadać na pytania. Z plusów, to każdy ma swojego dyrektora firmy, który ma specjalną zdolność, która negatywnie wpływa na innych graczy (do użycia raz na grę), fajne są karty dodatkowych celów zlecanych przez inwestorów (choć czasem są mocno sytuacyjne), kto pierwszy je wypełni dostaje ekstra kasę, sympatyczny system negatywnych wydarzeń, choć szkoda, że nie widać na turę do przodu co nas czeka, bo wydarzenie może popsuć plany np. tylko jednej osobie przy stole, bardzo fajne uczucie kombinowania i liczenia (nie trudnego), jakie elementy zbudować w rakiecie, żeby mieć jak największą szansę wystartować. Ogólnie na razie oceniam grę na takiego średniaka (+-), ale być może to się poprawi po pograniu z ludźmi (i w dodatek kooperacyjny), bo gra się nawet przyjemnie (po wprowadzeniu zasady z doborem inżynierów i dodaniu sposobu na rotację rynku elementów rakiet).

Diuna Planeta Zdrady i Konfliktów (-------) - Zagrane w 4 osoby u Kaczmara z Geek Factor. O matko jak ta gra nas wkurzała :D. Współczuję Kaczmarowi, bo jako recenzent musi ją zagrać w sumie kilka razy. Nie grałam w pierwowzór, ale tutaj to festiwal losowości. Wszystko w tej grze jest losowe i każda frakcja ma umiejkę, która trochę mityguje jeden aspekt losowości, no ale wszystko pozostałe wciąż działa losowo, więc i tak nigdy niczego sobie nie zaplanujemy. No mi nie podeszła okrutnie, więcej do tej gry usiąść już nigdy więcej nie chcę. Aż dalej rozpisywać mi się o niej nie chce, wyrzucam ją z pamięci :D. To chyba pierwszy aż taki przypadek odkąd wciągnęłam się w to hobby.


POWROTY:

Imperium: Antyk (+++) - dalej uwielbiam, ale wspominam o tym, bo dzięki Kaczmarowi z Geek Factor i Board Game Pandzie udało się zagrać na 3 osoby. W dużym skrócie - w takim składzie osobowym do wciąż fajna gra, ale już odczuwałam czekanie na swoją kolej i raczej staraliśmy się wykonywać tury jak najszybciej, żeby inni gracze nie czekali, przez co no odczułam, że jak gram solo lub na dwie osoby, to jednak robię bardziej optymalne ruchy niż jak się lekko spieszę.

Merv: The Heart of the Silk Road (++) - o tej grze też już kiedyś pisałam, ale dzięki Gambitowi i jeszcze dwóm jego patronom udało mi się po raz pierwszy zagrać na 4 osoby. Wciąż bardzo lubię tę grę. Na 4 osoby jest zdecydowanie ciaśniej niż na 2 czy 3. Ciężej coś zaplanować w przód i trzeba raczej na bieżąco dopasowywać się do sytuacji w mieście. Podobał mi się ten ścisk bardzo i chętnie do niej usiądę znowu na 4 graczy, jak tylko będzie okazja.


POWROTY, O KTÓRYCH JUŻ PISAŁAM W POPRZEDNICH MIESIĄCACH I ZDANIA O NICH NIE ZMIENIŁAM:

Tang Garden, The Search for Planet X.


GRA MIESIĄCA: Zdecydowanie Tidal Blades, najwięcej partii w tym miesiącu i wszystkie super przyjemne. Jak pisałam powyżej, polecam sprawdzić samemu.

ROZCZAROWANIE MIESIĄCA: Zdecydowanie Diuna Planeta Zdrady i Konfliktów. Nigdy więcej :D.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2022, 14:34 przez anitroche, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
mordajeza
Posty: 361
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 171 times
Been thanked: 246 times

Re: Gra Miesiąaca - Czerwiec 2022

Post autor: mordajeza »

17 partii w 9 gier:
Spoiler:
Nowości:
Magic Maze - kupione z ciekawości na wyprzedaży Lacerty, na razie ogrywamy z dzieciakami pierwszy scenariusz (bo wciąż stwarza pewne problemy, zwłaszcza młodszemu - sześciolatkowi). Pomysł bardzo ciekawy, wykonanie również. Zapowiada się wiele godzin dobrej zabawy.
Gloomhaven: Szczęki Lwa - po trzech pierwszych scenariuszach mamy apetyt na więcej. Jestem ciekaw zarówno rozwoju warstwy mechanicznej, rozwoju mojej postaci, jak i rozwoju fabuły.
Park Niedźwiedzi - na razie tylko dwie partie, ale na ten moment chyba wypchnie ze stołu Patchwork na jakiś czas ;)

Inne warte wzmianki:
Inis oraz Tortuga 2199 - po jednej dwuosobowej partii w każdą, w obu przypadkach bardzo satysfakcjonujące. Zwłaszcza Tortuga 2199 wg mnie świetnie działa na dwie osoby.

Gra i nowość miesiąca: Gloomhaven: Szczęki Lwa
Awatar użytkownika
lotheg
Posty: 795
Rejestracja: 11 paź 2017, 10:25
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 271 times
Been thanked: 276 times

Re: Gra Miesiąaca - Czerwiec 2022

Post autor: lotheg »

Czerwiec był dość słabym miesiącem pod względem grania, ale jak taka pogoda za oknem to jest to zrozumiałe :) 16h grania.

Zero nowości.

Stali bywalcy lub powroty:

Kanban - 10/10 - udało się zagrać wczoraj. Dziwna rozgrywka, bo niskie wyniki 115, 112, 92 pkt. Ani razu nie zmieniły się samochody, za wypychanie których otrzymuje się dymki przemówienia. Ciekawa, zacięta rozgrywka, jak zawsze zresztą :)

Pan Lodowego Ogrodu - 9/10
- Callo wygrywa...przywołując przez całą grę jednego Fauna...mając za to prawie wszystkie kosteczki wpływu na planszy :) I to wygrywa przez Martwy Śnieg wywołany kafelkiem Vuko :) Ta gra zawsze pisze ciekawe scenariusze!

Trajan - 9/10 - fantastyczny suchar. Mam sporo rozgrywek na koncie, a chyba pierwszy raz widziałem, że koleżanka wykręciła 40 pkt bonusów z budynków.

Wojna Narodów - 9/10
- jakoś bardzo lubię tą grę. Także za to, że łatwo i szybko można ją wytłumaczyć, bo zasady są proste, a potem jest jednak sporo kombinowania. Kolejna rozgrywka na 5 osób, ale chyba sweet spot to jednak 4 osoby.

Szachy - 9/10 - udało się pograć na żywo. 2 partie rapida 10+0 i dwie partie blitza 5+3.

Magic Maze - 8,5/10 - w dobrej ekipie można się świetnie bawić i to pomimo zakazu mówienia :D W naszym przypadku niemówieniem kończy się na "mmmmm" - jakby to miało cokolwiek ułatwić :D

Brzdęk - 8/10 - dorwałem z MH. Miłe, szybkie, sprawdza się w różnych składach osobowych. Przegrałem partię 2-osobową, bo zabrakło mi jednego bucika do wyjścia na powierzchnię i zdobycia odznaki złodziejskiego mistrzostwa, więc można powiedzieć, że emocje były do końca :)

Fantastyczne światy - 8/10
- idealny wypełniacz. Zawsze chętnie.

Sztuka Wojny - 7,5/10 - ciągle gram w wersje podstawową i jest ok. Wypadałoby chyba dodać karty generałów i może wydarzenia.

Yinsh - 7/10 - w Yinsha, podobnie jak w Szachy, należałoby grać regularnie, bo raz na jakiś czas to jestem za głupi do tej gry :) Mimo wszystko zawsze chętnie zasiądę.
Kanban to najlepszy Vital, a Trajan jest lepszy od Zamków.
Wishlista
tomg
Posty: 404
Rejestracja: 02 gru 2019, 00:00
Has thanked: 124 times
Been thanked: 159 times

Re: Gra Miesiąaca - Czerwiec 2022

Post autor: tomg »

Okres letni nie sprzyja graniu zatem 6 tytułów w czerwcu to nie jest zły wynik.

Gra miesiąca: Blood Rage
Klasyk zostaje grą miesiąca za to że udało mi się wygrać zaciętą czteroosobową rozgrywkę co generalnie zdarza mi się rzadko (i nie chodzi mi tylko o Blood Rage).
Normalnie, nie wspominam tutaj gier zagranych na BGA ale tym razem jedną z partii w BR zapamiętam na długo. Grono graczy zdawało się być przyjazne (USA, Wielka Brytania, Ukraina) ale podczas partii okazało że rywal z Kijowa wziął za cel moją skromną osobę bez skrupułów niwecząc wszelkie moje próby wykonania plądrowania (co zostało skomentowane przez anglosasów jako dręczenie mnie), oczywiście ostatecznie odpowiedziałem mu pięknym za nadobne, kompletnie nie zważając na swój wynik punktowy. Okazuje się że albo w świecie planszowym sojusze polityczne nie mają zastosowania albo to była jakaś piąta kolumna ;-(

Nowość miesiąca: Żelazna kurtyna
W kategorii szybkich gier pojedynkowych stała się dla mnie topowym tytułem. Obecnie do kupienia za grosze (dokładnie około 2500 groszy). Daleko w tyle zostawiła np. też grane Air, Land & Sea.

Rozczarowanie miesiąca: Brak
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 784 times
Been thanked: 1225 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąaca - Czerwiec 2022

Post autor: mat_eyo »

Tylko 19 partii w 17 tytułów, najwięcej w Marvel Champions (3), reszta po 1.

Nowości:
- Unmatched: Bruk i Mgła (7) Moja pierwsza styczność z systemem Unmatched i jest... ok. Grało się całkiem przyjemnie, kilka razy musiałem pokombinować, jednak całość była dosyć prosta. Podoba mi się, że talie postaci (widziałem na razie dwie) bardzo fajnie oddają ich charakter. Jednak cały czas mam wątpliwości, czy to ja gram za pomocą talii kart, czy to jednak karty grają za mnie. Do sprawdzenia w kolejnych rozgrywkach.
- Ekosystem (6.5) Prościutki draft z budową własnego poletka kart, które punktują w różny sposób. Jako gracza martwi mnie, że przy mniejszej liczbie osób talia nie jest zmniejszana w symetryczny sposób, po prostu losowe karty nie wchodzą do gry, u nas to była połowa talii. Szybkie, można zagrać, ale w kategorii rodzinnego draftu Sushi Go jest nie do pobicia.
- Three Sisters (6) Kolejna z mózgożernych wykreślanek, tym razem od twórców mojej ukochanej Fleet the Dice Game. Mimo sporej liczby podobieństw między nimi i teoretycznemu ograniczeniu losowości, w Three Sisters grało mi się gorzej. Miałem wrażenie, że opcji jest zbyt dużo, niektóre nieatrakcyjne, nikt po nie nie sięgał. Mając pod ręką Fleet, do TS na pewno nie będę wracał.
- Imperial Steam (4) Bardzo ciasne euro ze sporą, choć niebezpośrednią interakcją między graczami to nie mój typ gier. Od 1/3 rozgrywki umierałem z nudów, próby naprawienia beznadziejnej sytuacji i modliłem się, żeby gra się już skończyła.
- Stranger Things: Attack of the Mind Flayer (2) Stara dobra Mafia, tylko nudniejsza, bez większego sensu i wpływu na rozgrywkę.
- Prototyp (-) Nie wiem, czy mogę mówić coś więcej, ale zagrałem w prototyp bardzo fajnego euro. Wygląda jak miks Brassa z Barrage, z bardzo ciekawym systemem wyboru akcji. Barrage był dla mnie trochę za ciasny, tutaj bawiłem się bardzo dobrze. Napiszę coś więcej, jak tylko będę mógł, ale już teraz mówię - jest na co czekać! ;)

Nowe dodatki:
- Niedokończone Sprawy do Star Wars: Zewnętrzne Rubieże (7.5) Dodatek poprawia większość wad, które miała podstawka. Dwukrotnie powiększa rozmiar poszczególnych talii kart spotkań i handlu, a w tych drugich dodaje ciekawe, obracalne karty. Mamy nowe żetony spotkań, a na nich znane postacie, które są silnymi członkami załogi albo przeciwnikami. Możliwość latania z jednego końca galaktyki bezpośrednio na drugi odświeża rozgrywkę i sprawia, że nie ma już kart ładunku/misji, które odrzucamy z automatu. Co do odrzucania kart, możemy teraz przed zakupem odrzucić dwie, a po nowe karty, poza poruszaniem patroli, odkrywają kontrakty na planetach. Tryb solo dla łowców nagród wygląda dobrze, ale jeszcze go nie sprawdzałem. Nowe postacie i statki też na plus, większa regrywalność.
Niestety największa nowość dodatku, czyli plansze Ambicji, to dla mnie niewypał. Owszem, dodają fabularnego smaczku (fuj), ale wsadzają rozgrywkę na szyny, odbierając mi największą zaletę Zewnętrznych Rubieży - poczucie, że galaktyka naprawdę stoi przede mną otworem i mogę robić to, na co aktualnie mam ochotę. Na dodatek w Ambicje wydłużają grę, a w skrajnym przypadku mogą ją "zawiesić". Być może spróbuję ich jeszcze w grze solo, w rozgrywkach wieloosobowych raczej nie będę do nich wracał.



Stali bywalcy:
- Marvel Champions, Star Wars: Zewnętrzne Rubieże, Obsession, War Chest, Stroganov, Ankh: Bogowie Egiptu.

Powroty:
1960: The Making of the President, 1989: Jesień Narodów, Zimna Wojna, Kaskadia, Małe Epickie Podziemia.


Wyróżnienia:

Nowość miesiąca: Marny miesiąc, jeśli chodzi o nowości. Wyróżnienie trafia do Unmatched: Bruk i Mgła, która w innych miesiącach raczej nie miałaby na to szans.

Gra miesiąca: W maju powrót zaliczyły 3 bardzo dobre CDG. 1960, 1989 i Zimna Wojna, wszystkie lubię, w dokładnie tej kolejności. Marvel Champions kocham miłością wielką, ale tym razem wyróżnienie trafia do Star Wars: Zewnętrzne Rubieże. Bawiłem się wyśmienicie, mimo że Ambicje z dodatku trochę popsuły nam rozgrywkę, a to świadczy o tym, jak dobra jest sama gra.

Rozczarowanie miesiąca: Stranger Things: Attack of the Mind Flayer to oczywiście kasztan miesiąca, ale żeby móc się rozczarować, to trzeba mieć względem gry jakieś oczekiwania. Te na pewno miałem wobec Three Sisters, która jest dla mnie zdecydowanie gorsza od starszej siostry.

Wydarzenie miesiąca: - w piątek wziąłem sobie pół dnia wolnego w pracy (czułem się, jakbym robił coś nielegalnego ;) ), przyjechał do mnie przyjaciel i graliśmy od 12tej do nocy. Machnęliśmy 1960, 1989 i Zimną Wojnę. Planowaliśmy tematycznie zakończyć Labiryntem, ale wywiało nas do odległej galaktyki i sprawdziliśmy Zewnętrzne Rubieże z dodatkiem :)
alex_dp88
Posty: 85
Rejestracja: 15 paź 2021, 19:08
Lokalizacja: Racibórz
Has thanked: 70 times
Been thanked: 81 times

Re: Gra Miesiąaca - Czerwiec 2022

Post autor: alex_dp88 »

mat_eyo pisze: 01 lip 2022, 11:53
Nowości:
- Unmatched: Bruk i Mgła (7) Moja pierwsza styczność z systemem Unmatched i jest... ok. Grało się całkiem przyjemnie, kilka razy musiałem pokombinować, jednak całość była dosyć prosta. Podoba mi się, że talie postaci (widziałem na razie dwie) bardzo fajnie oddają ich charakter. Jednak cały czas mam wątpliwości, czy to ja gram za pomocą talii kart, czy to jednak karty grają za mnie. Do sprawdzenia w kolejnych rozgrywkach.
Zgadzam się sooł macz!!
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1560 times
Been thanked: 252 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: suibeom »

U nas czerwiec to 49 partii w 5 tytułów, 7 jeśli włączyć w to gry paragrafowe. Niestety, pierwsza fala upałów sprawiła, że zerwała nam się ciągłość rozgrywek dzień po dniu. Nasz aktualny rekord to 63 dni, ale mamy ambitne plany by go pobić. W tym miesiącu było grane:

Gloomhaven – 26 partii. Ta gra nas zahipnotyzowała i nie pozwala na odejście od niej. I w sumie dobrze, bo to naprawdę rewelacyjny tytuł oferujący wiele dobrej zabawy. Choć nie powiem, emerytury i granie nową postacią, której atuty i moce są inne niż poprzednika bywa mocno stresujące. Jak na razie historia nas porwała, i lubimy zastanawiać się po rozgrywce gdzie nas to wszystko doprowadzi i czy będziemy się z tym moralnie dobrze czuli :D

Załoga: w poszukiwaniu dziewiątej planety – 9 partii. O tej grze, i dlaczego nas zachwyciła napisałem w poprzednim miesiącu, tu dodam tylko, że łącznie mieliśmy do wszystkich 50 misji 194 podejścia i że nie żałujemy ani sekundy spędzonej w tej grze.

Zombicide Najeźdźca + wszystkie dodatki – 1 partia na trzy osoby. Niestety tylko jedna partia, bo koniec roku szkolnego, ale 4 scenariusz, choć w bólach, bo Xenosy tanio skóry nie sprzedają, wygrany.

Azul: ogród królowej – nowość, 12 partii. Jak ja nie znoszę tej gry! Straszny badziew, losowa szmira, paździerz, tandeta, dziadowska maszynka przy pomocy której dziewczyna łoi mnie jak się patrzy!!! Gdy już udało mi się ją pokonać w jednej partii, w drugiej spuszcza mi takie manto, że się odechciewa wszystkiego (mieliśmy partię w której zdobyła 130pkt. a ja złapałem jedynie 25!). A na poważnie, zgadzam się z tymi, którzy określają tę wersję Azula jako jedną z najlepszych. U nas stoi na równi z Letnim Pawilonem i myślę, że trochę pobędzie na naszym stole. Zabawne też, że grając w ogrody dotarło do mnie, że zgadzam się z Aśką z On Table co do nijakości kolorów użytych w tej grze. Wygląda jakby barwy dobierał ktoś z podobną wiedzą o kolorach i wrażliwością na nie co ja. Problematyczne i bezsensowne jest użycie dwóch fioletów, których odróżnienie sprawia problemy przy bardziej stonowanym świetle. Mnie np. kosztowało to spektakularną porażkę, gdy w uzbieranych z mozołem kafelkach i jednej płytce z 6 kwiatkami miałem duplikat z jasnym fioletem, co zostało dostrzeżone przy wykładaniu i utknąłem z tym majdanem do końcowego podliczania.

Projekt L – 1 partia. Na razie stwierdziliśmy, że odpoczniemy sobie od tej gry bo cóż Azul: ogród królowej. Ale na pewno wrócimy do niej.

Escape Quest: Sam w Salem – tę książkę kupiliśmy dla naszej 13 letniej graczki jako wprowadzenie do świata paragrafówek. Pegi się zgadzały, więc szafa gra, obiecaliśmy jej przygodę i konsekwencje za złe wybory... A dostała co dostała. Tak to jest, jak się kupuję coś, co się myśli, że jest czymś, a nie sprawdzi czy jest tym w rzeczywistości. W tej książce nie ma przygody i nie ma żadnych konsekwencji, nie ma nic ponad to, że się rozwiązało kolejną łamigłówkę. Zabawna była „czasówka”, gdy zostałem odkryty przez kultystów i miałem sekundy na rozwiązanie zadania i ucieczkę. Zadanie rozwiązywałem ponad godzinę a kultyści czekali cierpliwie aż mi się uda. Na szczęście pierwsza część Choose Cthulhu zmyła z nas blamaż u młodej.

Choose Cthulhu cz.3
– inna bajka:-D, przeszedłem, umarłem, oszalałem, kupuję kolejne części.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: Ardel12 »

Jak w maju była lipa, tak tutaj udało się osiągnąć całkiem przyzwoity wynik 23 partii. Ostatnio u mnie dojście do 30 i dalej graniczy z cudem. Na szczęście ogrywane tytułu potrafią to z nawiązką wynagrodzić.
Spoiler:
Nowości:
The Great Zimbabwe(+++) - walka 2-5 afrykańskich plemion o narzucenie swojej kultury i religii reszcie kontynentu. Każdy klan na początku jest taki sam, ale wybór specjalistów i wyznawanych bogów potrafi diametralnie zmienić dostępne opcje w wyściu o punkty zwycięstwa. Każdy gra pod siebie, ale można wchodzić w czasowe sojusze by uniemożliwić wykorzystanie danych opcji przez przeciwników. Wrednych zagrań nie brakuje i działającą machinę przeciwnika można szybko rozmontować. Gra mnie zaciekawiła i z chęcią pogram więcej.

Perseverance: Castaway Chronicles – Episodes 1 & 2(+--) - zagrałem w drugi epizod w gronie 3os i szału dla mnie nie ma. Liczba akcji jest za duża, tury graczy potrafią się ciągnąć, a zmienność początkowego układu jest w okolicach 0. Lepiej bawiłem się przy pierwszy epizodzie. Gra wylądowała w wątku sprzedażowym, gdyż całości dam 7/10 co dla mnie jest za niską notą by mieć grę w kolekcji i to jeszcze takich gabarytów.

Powroty
Rzuć na tacę/Duże Sumy(+++) - na wakacjach był czas na wykreślanki i jak zawsze bawiłem się świetnie. Zero klimatu, tylko liczenie.

Makao(++-) - jak ja dawno nie grałem w makao. Nie pamiętam ostatniej partii. Za każdym razem jednak trzeba uściślić zasady, bo żona grała w inną wersję niż ja. Przyjemne i o dziwo szybkie. Za każdym razem dostałem wpierdziel xD

Barrage(++-) - druga partia w 4os i czuję, że widziałem w tej grze wszystko. Niby wiele zależy od poczynań przeciwników, ale nie widzę opcji na jakieś wielkie zaskoczenia(ktoś może zblokować wodę tu lub tam tamą lub podpiąć rurociąg). Najciekawsze są ulepszone kafle akcji, które mogą dać na porządnego kopa i nie wiem czy czasem nie aż za dużego. Gra była jednak zażarta i do samego końca 1 z 3 graczy mial szansę na wygraną. 4 gracz grał pierwszy raz i w sumie trzymał tyły :D kiedyś jeszcze zagram, ale po pierwszy zauroczeniu to kolejna partia już tej magii nie miała.

Food Chain Magnate(+++) - w przeciwieństwie do Barrage, ta gra mnie wciąż zaskakuje. W ostatniej partii kolega stworzył harem kelnerek i przez całą grę wykonał aż jedną sprzedaż. Bank był mały, gdyż tylko 400$ i zanim ja rozpędziłem swój powolny silniczek to skubaniec rozbił bank i wygrał. Brakło mi może 1 rundy by go przebić, ale liczba popełnionych przeze mnie błędów była całkiem spora. SUPER! Każda partia coś nowego pokazuje. Oby dodatek kiedyś został wydany przez Portal.

Lisboa(++-) - jedyna gra Lacerdy, którą miałem i sprzedałem. Próg wejścia i zrozumienia jak w to grać i wygrać jest spory. Powróciłem do niej po paru latach i w sumie czułem się jakbym grał pierwszy raz. Sama gra jest cudownie wydana, ma ciekawe mechanizmy, ale mi całkowicie nie leży zdobywanie tony pkt z losowo wykładanych kart celów. Jakby wystawka się nie uzupełniała w ogóle to dla mnie byłoby znacząco lepiej. A tak biorę kartę dającą mi 6PZ a przeciwnikowi wystawiam super kartę za 10PZ...W sumie wolę zagrać w każdą inną grę Lacerdy zamiast tej.

Troyes(+++) - grę po prostu uwielbiam. Banalne i przystępne zasady. Szybka rozgrywka a opcji od groma. Podkupowanie kości przeciwnika i niszczenie mu super zagrywki uwielbiam. Przepychanki w budynkach. Wykręcanie combosów dzięki białym kartom. Rozkminianie patronów przeciwników. Po prostu brak tu elementu, który by mnie irytował, męczyl czy wkurzał. Wszystko tworzy tytuł dla mnie idealny. Liczba partii już na liczniku się zrobiła spora i powoli zaczynam dojrzewać do zakupu dodatku.

Stali bywalcy
Etherfields(+--) - im dalej w kampanię i im więcej snów za mną tym mniej mi się gra podoba. Drzemki stały się już nie męczące co irytujące i wkurzające. Znalazłem kilka sposobów jak je unikać i końcówka kampanii to speed run od snu do snu. Jak dobrze liczę, zostały mi dokładnie 2 sny do ukończenia. W jednym zdobędę brakujący srebrny klucz a drugi to finał. Mam nadzieję, że twórcy więcej już nie ukryli i kampania dobiegnie końca. Wrzucę podsumowanie w wątku z grą po jej ukończeniu.

Nowość miesiąca: Przypada grze The Great Zimbabwe, która mnie jak i ekipę wciągnęła. Oj będzie grana w kolejnym miesiącu.
Powrót miesiąca: Żałuję, że Troyesnie trafia częściej na stół, ale niestety ma swoich przeciwników w moich ekipach do grania. Ja uwielbiam, więc może czas zmienić żonę, bo też nie chce w to grać :D
Gra miesiąca: No nie może być innego, kto potrafi zrobić w innej grze harem i wygrać. FCM najlepszą grą miesiąca jest!
Rozczarowanie miesiąca: Niestety Perseverance: Castaway Chronicles – Episodes 1 & 2 okazał się wyłącznie dobrą grą, a to za mało na ostanie w kolekcji.
Postanowienia na lipiec: Standardowo grać więcej niż w miesiącu wcześniejszym. Pograć w TMB i Cloudspire. Skończyć Etherfieldsa. Kupić jakiegoś KS, bo w 2023 nie będzie w co grać :D
Awatar użytkownika
Harun
Posty: 1099
Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
Lokalizacja: okolice Poznania
Has thanked: 646 times
Been thanked: 523 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: Harun »

W czerwcu (i w maju, bo pominąłem ten miesiąc) kontynuowałem swoją przygodę z poznawaniem własnej kolekcji, czyli to, co określiłem jako niezobowiązujący pomysł na ten rok. Nie tylko nadal mnie to bawi, ale bawi coraz bardziej. Na początku roku założyłem, że będzie fajnie, jeśli na koniec roku liczba pudełek (gier lub dodatków) zagranych poniżej 3 razy będzie wynosić 20 lub mniej. A tu proszę, zabawa się na tyle rozkręciła, że na koniec półrocza raportuję 9 pudełek w tym przedziale, a dokładniej 9 pudełek zagranych 2 razy. Tych zagranych 0 razy lub 1 raz już nie ma.

Terra Mystica Solo automa box Terra mystica była grą na granicy sprzedaży. Za namową syna postanowiłem jej dać jednak szansę, ponieważ zapowiedziano dodatek solo. W czerwcu do mnie dotarł i okazał się być świetnym zakupem. Łącznie zagrałem 6 partii TM + TMSoloAB.

Dodatek przeznaczony jest nie tylko dla podstawki TM, ale i jej dwóch dużych dodatków. Dla mnie oznaczało to, że zapłaciłem w połowie za elementy mi niepotrzebne, bo dodatków do TM nie mam. W praktyce więc kupiłem trochę kart automy, ras i kilka żetonów bonusów. Czy wyszło drogo - w relacji do komponentów tak, czy było jednak warto - tak. Dodatek pozwala grać solo i to każdą rasą. Przeciwników solo jest też kilku, na razie poznałem tylko rasę podstawową - The simpletons. W grze można też ustawić poziomy trudności, na razie, jako nowicjusz TM, grałem na poziomie najłatwiejszym. Co więcej, jedna z ras automy, może być zgodnie z instrukcją wykorzystywana do gry dwuosobowej - jako 3 gracz, pozostałe rasy automy też można tak wykorzystać, ale autor przestrzega, że mogą być niezbalansowane. Sama automa naprawdę fajnie oddaje grę z przeciwnikiem. Dla mnie dodatek ma podwójną zaletę - nie tylko ogólnie pozwala na ciekawą zabawę, ale jako osobie nieobeznanej z TM, pozwala także poznać rasy, popróbować ich i czerpać z tego przyjemność. Z gry, w którą nie grałem prawie wcale i którą chciałem sprzedać, TM stałą się pozycją, która w kolekcji na razie zostaje i przyniesie mi jeszcze wiele frajdy. Tak więc zakup dodatku SAB jak najbardziej udany.

Na skrzydłach W czerwcu poznałem wersję solo i jest całkiem przyjemna. Na koniec zagrałem pierwszy raz w wyzwanie miesiąca na BGG. Podoba mi się ta aktywność. Już regularnie, w tym w maju i czerwcu, grałem w te wyzwania w Kartografów i The search for planet X. Ten drugi tytuł podobał mi się od początku, a teraz dodatkowo zauważam pewien element losowy, przez co paradoksalnie gra wydaje mi się jeszcze lepsza, bo unika się mechanicznego rozwiązywania zagadek według jednego schematu. Rewelacyjna gra.

Z cyklu gry powszechnie zapomniane Ubongo duel Bardzo szybka i wyrównana partia z synem. Moim zdaniem jest to udana wersja Ubongo, jest oczywista rywalizacja, a jednocześnie gra nie jest za długa na to co oferuje.

Z cyklu nieoficjalne warianty Dixit z dodatkiem zagrany w wersji dwuosobowej, która bardzo nam się spodobała. W skrócie każdy gracz dostaje 6 kart. Lider w tajemnicy wybiera jedną i podaje hasło, jak w zwykłej grze. Drugi gracz, również w tajemnicy wybiera jedną ze swoich kart, która też ma pasować do hasła. Następnie gracze dobierają ze stosu 4 losowe karty, tasują i wykładają. Po wyłożeniu 6 kart gracze obstawiają, którą kartę położył partner. jeśli obaj trafili - mają punkt. Jeśli choć jeden nie trafił - wygrywa gra. Graliśmy do 5 punktów i niestety gra wygrała. Będziemy powtarzać.

Warte wspomnienia inne rozgrywki, to:
- jak zwykle bardzo sympatyczna przygoda w niby grę Tales of Arabian nights. Jest to jeden z ulubionych tytułów syna.
- jak zwykle emocjonująca rozgrywka w Burgle Bros. No nie udało się obrabować sejfów tym razem,
- jak zwykle wyrównana gra we Fresco. Jeden z ulubionych tytułów teściowej.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2022, 19:46 przez Harun, łącznie zmieniany 1 raz.
Fojtu
Posty: 3379
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 557 times
Been thanked: 1263 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: Fojtu »

Ardel12 pisze: 01 lip 2022, 17:53 Barrage(++-) - druga partia w 4os i czuję, że widziałem w tej grze wszystko. Niby wiele zależy od poczynań przeciwników, ale nie widzę opcji na jakieś wielkie zaskoczenia(ktoś może zblokować wodę tu lub tam tamą lub podpiąć rurociąg). Najciekawsze są ulepszone kafle akcji, które mogą dać na porządnego kopa i nie wiem czy czasem nie aż za dużego. Gra była jednak zażarta i do samego końca 1 z 3 graczy mial szansę na wygraną. 4 gracz grał pierwszy raz i w sumie trzymał tyły :D kiedyś jeszcze zagram, ale po pierwszy zauroczeniu to kolejna partia już tej magii nie miała.
Barrage tylko z dodatkiem. Dla mnie podstawka jest nudna, dodatek wprowadza inne sposoby punktowania i grania w inny sposób niż proste puszczanie wody. Polecam.
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: kastration »

Tytuł Gry Miesiąca i 10 punktów wędruje to Tzolkina. Tytuł nieco zapomniany, ale zakup dodatku (mimo że się niepotrzebnie wahałem) odmienił całkowicie rozgrywki. W zasadzie już szkoda siadać bez dodatku (czyli syndrom "gry, które nie wyobrażacie sobie bez dodatku"). Mimo że rozgrywki tylko dwuosobowe, to odwrócenie "wygrywających" strategii o 180 stopni i dużo zmiennych od uwzględnienia. Tylko ten... zbyt krótki czas rozgrywki. Mocne wejście po przerwie. Mocniej w zasadzie się nie dało.

Drugie miejsce i 5 punktów przyznaję nieco cichcem grze Szklany Szlak. Zawsze miała mocne miejsce, ale teraz udało się zagrać kilka razy. Z silnym przeciwnikiem zawsze mniej więcej już mam to samo. Gra kończy się różnicą... 0,5 punktu. Czasem w porywach 1-2. Każde udane rozszyfrowanie, co zagra rywal jest więc na wagę złota, a dokładnie brakującej połowy punktu. Nie gramy może jakoś super namiętnie, ale w tym miesiącu gra miała mocne wejście. Nadal nikomu nie udało się ani w składzie 2-, ani 3-osobowym, wygrać 3 razy z rzędu.

Trzecie miejsce i 3 punkty dla Uczty dla Odyna (z dodatkiem, bo bez niego gra już nie istnieje. A w zasadzie to z dodatkami, bo i z wszystkimi mini expansions, a nawet Galileo's). Dwuosobowo nadal niszczę, trzyosobowo jest już ze zmiennym szczęściem. W zasadzie jest to już dla nas samograj, można sobie poblokować pola, ale nie będę czarował, że interakcja przewyższa szachy ha ha. W pewnym momencie gry wszyscy są już w transie, sprawdzają, przymierzają, zmieniają, nikt nikogo nie pilnuje, w tym samym momencie jedna ręka rozmienia 2 monety na pojedyncze, druga przymierza żetony, oko sprawdza, który nieregularny żeton będzie potencjalnie pasował, wyobraźnia widzi rozmnażające się konie, a nos wciąga zapachy leżącego obok Old Fashioned. Takie połączenie pracy zmysłów lubię.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
feniks_ciapek
Posty: 2289
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1595 times
Been thanked: 931 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: feniks_ciapek »

W maju nie zagrałem w nic. W czerwcu udało się i chociaż nie był to najlepszy miesiąc, to mimo wszystko był całkiem udany.

Nowości (?):

Ankh (+++) - Miałem okazję zagrać w podstawkę na Zgranym Wawrze i spodobało mi się na tyle, że zaopatrzyłem się od razu w swój egzemplarz. Dla mnie jest to najlepsza gra Langa, w jaką grałem (albo chciałem zagrać). Plansza z heksami, którą w trakcie gry dzielimy sprawia, że gra jest dla mnie bardziej taktyczna, ciekawsza, daje więcej możliwości i przestaje być jedynie ciągiem aukcji. Żałuję, że nie wsparłem KSa.

Bullet (++) - Znowu na Zgranym Wawrze, w zasadzie rozegrana przypadkiem. Pamiętam, że przez moment zerkałem na kampanię na KSie, ale nigdy nie wpadła bardziej na radar. A tymczasem jest to w sumie całkiem zabawny Tetris z umiejętnościami specjalnymi rozgrywany w czasie rzeczywistym. Świetnie wykonana i wygląda na coś, co spodoba się mojej lepszej połowie.

Runewars (+) - Namówiony przez kumpla miałem okazję zagrać w 1/2 edycję z dodatkiem. Widać, że gra już swoje lata ma i zarówno wyglądem, jak i mechaniką pozostawia nieco do życzenia. Bardzo ciekawy aspekt militarny z bardzo asymetrycznymi mocami różnych frakcji. Na minus jednak końcówka gry, w której plansza jest już zapchana plastikiem i zaczyna się granie mechaniką, kalkulowanie ostatniej tury i różne akcje z gatunku “rzutu na taśmę”.
Można by powiedzieć, że jest to taki Twilight Imperium, tylko w wersji fantasy. Pewnie jeszcze pogram, chociaż w sumie to chętniej usiądę do TI4.

Sakura Arms (+/-) - W sumie nie wiem, czy powinienem oceniać, bo nie grałem pełnej partii z żywym przeciwnikiem. Więc cały aspekt zaskoczenia mi odpadł. Ale o ile Bullet zignorowałem i był on miłym zaskoczeniem, to o Sakura Arms nasłuchałem się u So Very Wrong About Games, wszedłem all-in i okazało się, że to raczej chyba nie moja bajka. Pomysł ciekawy, obsługa nieco uciążliwa, ale połowa gry rozgrywa się przed nią i wymaga znajomości kart. Ta gra ma szansę zyskać jedynie u osób, które będą w nią grywać często, a ja do takich nie należę.

Wiedeński Łącznik (+/-) - W tym miesiącu nadrabiałem zaległości jeśli chodzi o “przygodówki” Trzewiczka i spółki. Łącznik ma nawet interesującą fabułę i dość dobrze wprowadza w klimat szpiegowski tamtych czasów, chociaż nie oferuje w zasadzie żadnych epickich zwrotów akcji i jest przewidywalny. Jako gra nie wnosi nic nowego, strona Internetowa jest słabiutka i pożera baterie w laptopie w zatrważającym tempie.

Ruination (-) - Nie spodziewałem się niczego specjalnego i nic specjalnego nie dostałem. Ot, takie sobie area control. Posiada jeden interesujący mechanizm kart akcji zmieniających się po każdej aktywacji, niestety ubrany w bardzo słabą grę. Na szczęście to nie ja inwestowałem w tego KSa :)

Diuna: Sekrety Rodu (---) - Nasłuchałem się wcześniej, że jest to słaba gra, więc nie miałem żadnych oczekiwań i dobrze. Bo Diuna jest tragiczna. Tra-gicz-na. Pióro na poziomie wczesnego liceum, fabuła miałka i nijak nie przystająca do świata. Osadzenie historii w realiach Arrakis bardziej jej szkodzi, niż pomaga. Trzymać się z dala.

Stali bywalcy

King is Dead, Hadrian’s Wall

Gra miesiąca

Ankh, bez dwóch zdań.

Rozczarowanie miesiąca

Sakura Arms. Owszem, Ruination słabe, Diuna gorsza, ale co do nich nie miałem żadnych oczekiwań, więc nie było się czym rozczarować. A Sakura Arms miała być fajna. I może jest, ale nie dla mnie.

Wydarzenie miesiąca

Zgrany Wawer. Nareszcie.
Awatar użytkownika
Sirius_Black
Posty: 134
Rejestracja: 17 sty 2016, 13:29
Has thanked: 219 times
Been thanked: 142 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: Sirius_Black »

Nadal aura nie sprzyja graniu, ale staramy się w ekipie pilnować żeby chociaż raz na tydzień wygospodarować popołudnie plus czasem jakaś partia z żoną wpadnie, więc w kilka tytułów udało mi się w minionym miesiącu zagrać.

Nowości:
Wielki Mur (2 partie) - po pierwszej rozgrywce nie byłem przekonany, gra męczyła długością, przede wszystkim z powodu żmudnych potyczek z hordami. W drugiej partii walki toczyły się już jednak sporo sprawniej i gra sprawiła od razu lepsze wrażenie. Na pewno będzie jeszcze wracać na stół, choć mam wątpliwości, czy bolączką gry nie będzie spora powtarzalność. Z jednej strony są generałowi i pomocnicy, którzy mają zapewnić zmianę strategii, jednak nie wiem na ile to wystarczy. Z drugiej jednak strony, konkurencja tytułów jest na tyle duża, że nie będziemy grali w to na okrągło. Ogólne wrażenia po dwóch partiach są jednak bardzo dobre: gra świetnie wygląda (mam nadzieję, że właściciel tego nie popsuje malowaniem :wink: ), mechanika zagrywania kart akcji, które na siebie wpływają i zachęcają do "nieodświeżania ręki" zdecydowanie na plus.

Szarlatani z Pasikurowic (2) - średniak, w ekipie się spodobało, więc pewnie od czasu do czasu zagram, ale sam nie będę nawiał. Jak dla mnie za dużo losowości. Co z tego, że kupię jakieś fajne żetony skoro cały czas mogę zakończyć rozgrywkę wcale ich nie dociągając i mało jest możliwości żeby się przed tym skutecznie bronić.

Wilkołaki z Czarnego Lasu/Srebrnej Góry (1) - wariacja na temat Mafii, zagrałem bo trafiła się okazja, jednak chyba w trochę za dużym gronie, gdzie nie wszyscy byli do końca skupieni na grze, więc nawet ciężko mi rzetelnie ocenić rozgrywkę.

Queendomino (1) - chyba wolę pozostać przy Kingdomino, ewentualnie z dodatkiem Gigantów. Siłą pierwszej wersji była prostota i nie widzę potrzeby żeby komplikować rozgrywkę w tego typie tytule, bo wówczas gra traci cały swój urok.

Stali bywalcy i powroty:
Gugong (2)- dzięki wspólnym zakupom na forum udało mi się zdobyć ten dosyć już trudno dostępny, ale bardzo przyjemny tytuł, który od razu w czerwcu trafił dwa razy na stół. Bardzo dobrze wyważone euro, które nie wykręca zwojów, ale jednocześnie zapewnia sporą dawkę kombinowania przy jednoczesnym zapewnieniu interakcji między graczami.
Nova Luna - u mnie w rodzinie tytuł się przyjął bardzo dobrze, więc często wraca podczas rodzinnego grania.
Barrage - powrót po dłuższej przerwie i bardzo przyjemna rozgrywka, chociaż pewnie słabo graliśmy, bo mimo mojego słabego początku, udało mi się solidnie nadgonić i z minimalną stratą zająłem drugie miejsce. Po tej partii w pełni podpisuję się pod stwierdzeniami, że dobre kafle technologii potrafią dać solidnego kopa i napędzić rozgrywkę. Mam wrażenie, że w tę grę gramy na tyle rzadko, że nam się nie nudzi i nie staje się powtarzalna, ale jednocześnie ciężko nam się nauczyć dobrze w nią grać.
Brass: B - obowiązkowa comiesięczna rozgrywka :wink:
Zamki Burgundii - tym razem dla odmiany partia dwu-, a nie trzyosobowa, ale nadal jedna z najlepszych gier.
Projekt Gaja - bardzo dobra i wyrównana partia z żoną. Grając Nowalianami udało mi się skonstruować na prawdę sprawnie działającą maszynę i ostatecznie wygrać. Ostatnio chyba trochę podszkoliłem się w ten tytuł i zaczynam doganiać żonę w naszym rankingu, ale na szczęście cały czas mówi, że to jej ulubiona gra.
Wyspa Kotów - przyjemna gra, jednak ta partia poszła mi wyjątkowo słabo przez kiepskie dobranie kart lekcji.
Kingdomino - przyjemniejsze wrażenia niż przy starszej siostrze.

Nowość miesiąca to zdecydowanie Wielki Mur i to nie tylko dlatego, że konkurencja była raczej słaba. Tytuł od Awaken Realms to solidne euro, z ciekawymi pomysłami i do tego świetnie opakowane.
Gra miesiąca - tu już wybór jest trudniejszy, bo Brass:B i Projekt Gaja to gry z mojego top3, jednak tytuł powędruje do Gugonga, który wrócił po długim czasie i pokazał, że nadal jest świetną grą.
Rozczarowanie - brak rozgrywki w Paxa w tym miesiącu, poza tym po raz kolejny nie udało się sięgnąć po Ucztę dla Odyna. Przymierzamy się do tego tytułu już od kilku miesięcy i chyba co raz bardziej robimy sobie nadzieje i podkręcamy oczekiwania wobec tego tytułu, a za każdym razem jak już mamy po niego sięgnąć to okazuje się, że nie było czasu na ogarnięcie zasad albo mamy mniej czasu popołudniu i sięgamy po coś już ogranego.
Awatar użytkownika
Michito
Posty: 624
Rejestracja: 05 cze 2019, 15:54
Has thanked: 193 times
Been thanked: 175 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: Michito »

2-tygodniowy urlop w części postanowiłem przeznaczyć na ogrywanie pułkowników, więc zestawienie obejmuje wyłącznie opis gry po 1 partii.

Automania – (8,5/10) – bardzo przyjemny worker placement. Wcielamy się w dyrektorów koncernów samochodowych usiłujących zaspokoić bieżące wymagania rynków europejskiego i amerykańskiego. Gra opiera się w zasadzie na 2 akcjach: wyprodukowaniu samochodu albo dobraniu karty celów, czemu towarzyszy dobranie płytki usprawniającej linię produkcyjną albo umożliwiającej zatrudnienie specjalisty do naszego biura. Wspominałem, że to worker placement, a teraz nadmienię, że w kilku zasadach na krzyż znalazło się miejsce na twist: można wysłać workera na pole zajęte przez przeciwnika, ale trzeba wtedy wysłać o 1 workera więcej niż już znajduje się na danym polu. To rozwiązanie nie różniłoby się niczym od tego znanego ze Szczęść Boże, gdyby nie zasada, że w takim przypadku pionki przeciwnika wracają do jego puli i może z nich skorzystać do wykonania akcji w swoich przyszłych turach. Gra trwa zaledwie 4 rundy więc nie dłuży się ani trochę. Wykonanie stoi na bardzo wysokim poziomie i pozwala wczuć się w klimat. Bardzo polecam i bardzo dziwię się, że gra nie została nigdy wydana w Polsce. Na pewno jeszcze powrócimy do konkurowania o rząd automotoryzacyjnych dusz.

Heaven & Ale – (7,5/10) – mi gra bardzo przypadła do gustu, żonie już niekoniecznie, ale i nie odbiła się od rozgrywki. Zasady są proste za wyjątkiem koszmarnej księgowości na końcu gry oraz niejasności dot. triggerowania mnicha (gdybym nie zajrzał na BGG to gralibyśmy nieprawidłowo). Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tempem rozgrywki – nie ma przestojów i akcja toczy się wartko. Jest to przyjemne napięcie dotyczące właściwego momentu aktywowania odpowiednich kafli. Na pewno chętnie wrócę do kolejnej partii.

Signorie – (6,5/10) – nie wiem czy moja ocena to „zasługa” kolejności grania i zmęczenia materiału (Signorie ogrywaliśmy po dwóch poprzednich grach) czy też po prostu gra nam nie siadła. Nie lubię gier wymagających przesuwania suwaków na poszczególnych kolumnach a tutaj miałem właśnie takie wrażenie. Ilość opcji na planszetce generuje paraliż decyzyjny. W dodatku gra jest sucha jak wiór – niby symulujemy przejmowanie władzy nad włoskimi dworami poprzez zręczne zarządzanie swoją familiją, ale ostatecznie chodzi o to by zmaksymalizować wpływy z pozbycia się poszczególnych pionków. Przez wszystkie rundy miałem poczucie, że robię to samo o czym gra skrzętnie przypominała mi nakazując po każdej rundzie przemieszać znaczniki na polach misji i uzupełnić kafle na dworach. Prawdopodobnie skończy na mathandlu.

Macao – (7/10) – Stefan Feld wielkim designerem jest, a ja lubię kupić czasem grę z egzotycznego kierunku. Po spolszczeniu ponad 100 niderlandzkich kart zasiedliśmy do rozgrywki. Gra raczej nie przytłacza liczbą możliwych akcji. Do tego jest pełna kontrastów. Z jednej strony genialny mechanizm róży wiatrów narzucający rygor dalekosiężnego planowania. Z drugiej strony mało elegancka akcja trybutu pozwalająca po prostu raz na rundę kupić punkty zwycięstwa. Na dzielni słychać też narzekanie na losowość, czemu nie zaprzeczę. Nie podoba mi się mała różnorodność rynku. W zasadzie w każdej z 12 rund mamy możliwość pobrania jednej karty z zaledwie 4 dostępnych. Biorąc pod uwagę, że to pula dla obu graczy, to czasami nie ma po prostu dobrej opcji, a co za tym idzie satysfakcji ze zbudowania silniczka. Niemniej mam chęć zmielenia wszystkich kart i sprawdzenia co gra oferuje po kilku partiach.

Cubitos – (8/10) – pierwsza gra typu PYL w kolekcji. I chociaż z natury jestem chyba tzw. euro graczem, to bawiłem się bardzo dobrze. Słyszałem już zarzuty, że mało tu gry w grze, ale stwierdziłem, że skoro to ciągłe kuszenie losu wciąga i angażuje, i co najważniejsze - daje frajdę niezależnie od wyniku – to gra działa. Gra jest radosna i przyjemna, co wydawca postarał się podkreślić na każdym kroku – radością kolorów, tłumaczeniem kart, jakością wykonania. Już cieszę się na kolejne partie.

Grą miesiąca ogłaszam Automanię. Uwielbiam zgrabne gry, podające małą liczbę zasad i wiele opcji kombinowania.

Za zawód uznam chyba Signorie. Chyba zbudowałem zbyt wysokie oczekiwania wobec tego tytułu. A może to wina czerwcowej duchoty?

Edit: zapomniałem, że zagraliśmy 3 sprawy w Micro Macro: Miejski Poker (7/10). I chyba sam ten fakt świadczy o tym, że gra nie zapadła mi bardzo w pamięć. Nie rozumiem trochę braku balansu w doborze spraw: spraw najprostszych jest więcej od tych najtrudniejszych, a gra przecież nie jest debiutem a kontynuacją szlagieru więc nie trzeba nikogo wprowadzać od nowa. Mam nadzieję, że kolejne sprawy dostarczą więcej frajdy (ze względu na temperatury zaczęliśmy od tych najprostszych).
Tapczanodan
Posty: 43
Rejestracja: 30 mar 2020, 12:21
Has thanked: 5 times
Been thanked: 26 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: Tapczanodan »

Ja dla odmiany nie podam ile rozgrywek w ile tytułów, bo prowadzenie statystyk mnie jakoś nie bawi, ale te które pamiętam z tego miesiąca to:

Etherfields - (2 os.) na początku miesiąca gra była po prostu rozłożona na stole i gdy był czas to siadaliśmy sobie na tyle na ile była ochota. Mamy dużo frajdy z przechodzenia snów, są ciekawe i chce się zmierzać do kolejnych. Bardzo podoba mi się klimat, choć kręcenie się w kółko przez drzemki, wraz coraz bardziej wymagająca ich talią zaczyna być nużące (mimo, że na początku było to dla mnie mega klimatyczne, taki dzień swistaka w dziwnym swiecie). Po pierwszych rozgrywkach dałbym 9.5, ale z czasem nieco traci ten potężny konstrukt i teraz to dla mnie 8.5/10 - wciąż bardzo czekam na kolejne rozgrywki.

Star Wars Rebelia - mój ścisły top. Nie jestem ultra fanem uniwersum, ot znam filmy ale to wystarcza by rozgrywka zawsze była klimatyczna i pełna emocji. Tym razem bardzo wyrównana walka, do końca na ostrzu noża, w ostatniej rundzie obie strony były o włos od wygranej no i takie rozgrywki cenię najbardziej - 10/10.

Bloodborne the Board Game.(2 rozdziały, solo) Scenariusz Growing Madness. Kurcze do tej partii ta gra naprawdę mi leżała i nie mogę powiedzieć, że zupełnie się to zmieniło, ale po zagraniu byłem nią tym razem lekko znużony. Może lepiej się gra z żoną po prostu :D Niemniej wciąż mam ochotę zagrać więc 7.5/10

March of the Ants - (3 os. 1 partia) rozgrywka w najbardziej podstawowy wariant. Na pewno ciekawa i oryginalna tematyka choć na razie lekkie rozczarowanie, bo wszystko działa ale ogólnie było dość miałko i bez polotu. Ale ze względu na kolegę, który czasem z nami grywa, a gdy nie grywa to pasjonuje się mrówami, spróbujemy jeszcze w rozszerzonej wersji na pewno ;) Na ten moment 6/10 ale jest potencjał na więcej.

Ecos The First Continent (2 os. 1 partia) - bardzo przyjemne pykadełko. Fajnie połączona mechanika bingo z budowaniem planszy i interakcją na niej, no i całkiem zabawna rozkminka z zarządzaniem zdolnościami kart. Myślę, że będzie ciekawiej w wiekszym składzie i na takie rozgrywki zacieram ręce. Wstępna ocena 8/10.

Ankh Gods of Egypt z Fraonem. (2 os. 1 partia), Zdecydowanie lubię tą grę, świetnie działa na 2 osoby, choć żałuję że jest tak miało okazji na zagranie w większym składzie. Dodatek zagrany pierwszy raz i w tej partii jakoś bardzo luźno się zrobiło w odróżnieniu od wczesniejszych rozgrywek w podstawkę lub podst z innymi dodatkami. Niemniej chętnie bym wypróbował w rozgrywce 3-4 osobowej bo wprowadzane modyfikacje dają dużo możliwości, a wydaje się, że większa konkurencja w pałacu doda całości więcej smaku. Ocena 8.5/10.

Unsettled (2 os. 1 partia) misja na planecie Wenora. To było drugie podejście po pierwszym dość zapoznawczym. Gra, w której jest więcej wyprasek niż komponentów, gdyby chcieć być złośliwym :D Dalej mam sporo wątpliwości czy zagraliśmy dobrze, ale rozgrywka była dość emocjonująca i zapadająca w pamięć, a to już coś. Podoba mi się jak to wszystko działa mechanicznie, doceniam wygląd i intrygujaco-zabawne opisy na kartach. Natomiast w grze trzeba każdy ruch optymalizować na maksa i wyciskać ile się z niego da, więc nie wiem czy po większej ilości partii ten typ rozgrywki by mnie nie zmęczył. Poki co 7.5/10.

Hansa Teutonica (1 partia, 3 os.) mapa ze wschodnią Ligą. Co tu dużo mówić, sprytne, łatwe do przyswojenia i dość szybkie euro z bardzo fajną interakcją. Za diabła nie umiem w to grac ale bawię się za każdym razem swietnie, dla mnie 8/10.

Apex Theropod (1 partia solo) choćby mnie ktoś przypalał ogniem to nie pamiętam jakim gatunkiem walczyłem przeciwko jakiemu bosowi, ale pamiętam, że pierwszy raz o włos wygrałem :D Bardzo dobry deck bulider, lubię to że każdy dinuś ma swój deck i faktycznie czuję rozwój tego konkretnego gatunku. Łącznie to może być moja 7-8 partia i wciąż czuję, że zapoznaję się z tą grą. Bedzie grane jeszcze wiele razy - 8/10.

Roads & Boats (1 partia, 2 os.) ogólnie druga moja rozgrywka, wciąż na najprostszej mapie, bo była to pierwsza rozgrywka żony. Uwielbiam budowanie w tej grze, wraz z wszelkimi ekonomicznymi i logistycznymi problemami jakie stwarza sam fakt tej rozbudowy swojej infrastruktury. Juz tylko kombinuję gdzie znaleźć te kilka godzin na kolejną partię. Świetny tytuł 9/10.

Polis - (2 os.) pierwsza rozgrywka. Genialne euro na granicy gry wojennej. Swietnie działa tu ekonomiczny wymiar konfliktu - trzeba naprawdę dobrze zarządzać surowcami aby wyżywić populacje swoich miast i mieć prestiż/srebro do przeprowadzenia odpowiednich akcji. Dużo więcej tu straszenia się nawzajem niż bitew, w naszej rozgrywce była tylko jedna. Ale bardzo podoba mi się to, że są one drogim i ryzykownym przedsięwzięciem i trzeba 5x przemyśleć czy i kiedy taką sprowokować bo wynik będzie miał strategiczne znaczenie. Po pierwszej partii jestem zachwycony tą grą 9.5/10.

Pax pamir (2 os. 2 partie) Pierwsza i druga partia zagrane po sobie. Do tej pory graliśmy w Renesans, tutaj otrzymaliśmy prostsze zasady i bardziej skondensowaną rozgrywkę, przy praktycznie tych samych emocjach nad planszą (ściereczką w sumie). Jest wszystko to co pokazywał Renesans, czyli dużo taktycznych decyzji, niezwykła dynamika zmian na mapie, zmian sojuszy, zmienność partii itd. Uwielbiam to uczucie przy paxach, gdy znajduję się w kiepskiej sytuacji i nagle zauważam możliwość wywrócenia jej do góry nogami i diametralnej zmiany mojego położenia, (choć czasem to niełatwe, a czasem po prostu plan się nie powiedzie). Mam nadzieję, że niedługo uda się zagrać w większym składzie, myślę, że będzie jeszcze ciekawiej. dla mnie 9/10.

Poza tym kilka mniejszych gierek, o ktorych nie będę się rozpisywał: Królestwo w Budowie (7.5/10), Kartografowie (7.5/10), Azul Letni Pawilon (8/10), Rzuć na tacę (6.5/10), Sekret Wilczej Gromady (6.5/10), Sabotażysta pojedynek (4/10)

Rozgrywka miesiąca: partię w SW Rebelia za niezwykłe emocje
Gra miesiąca: Polis - ciężki wybór, ale należy się za genialna mechanikę.
Rozczarowanie: March of the Ants - po prostu liczyłem na coś więcej ale daję jej jeszcze szanse.
Kasztan miesiąca: Sabotażysta pojedynek - jak dla mnie dość bezmyślnie losowa gierka, nie mam ochoty do tego wracać.
rdbeni0
Posty: 402
Rejestracja: 19 sty 2020, 00:06
Has thanked: 65 times
Been thanked: 72 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: rdbeni0 »

w poprzednim miesiącu graliśmy:

-- istanbuł gra kościana w 2os
-- zamki burgundii w 4os
-- osadnicy: narodziny imperium w 2os
-- 7 cudów świata pojedynek w 2os
-- agricola w 2os
-- marco polo 1 (online przez BGA) w 2os

wszystkieg gry po 1-2 partie. Moją grą "miesiąca" zostaje Osadnicy: Narodziny Imperium; a to wynika z faktu, że wszyscy coraz lepiej znamy karty i widzimy ciekawe kombosy. Niezmienna jest też wysoka pozycja Marco Polo.
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: XLR8 »

W czerwcu 47 partii, mogło być dużo więcej, ale fala upałów skutecznie odstraszyła nas od planszy.

Grą miesiąca zostaje u nas Mombasa, ale tylko dlatego, że to genialny powrót do kolekcji, który idealnie się wpisał w gusta nowej ekipy.
Jednak Yokohama i Pax Pamir 2 są zaraz za nią na podium. Trzy najlepsze partie w tym miesiącu to zasługa tych właśnie gier. Fenomenalne emocje i walka do ostatniego ruchu. Właśnie po takich partiach wiem, że warto ciągle inwestować czas w prowadzenie grupy kosztem życia prywatnego. :)
Sloth
Posty: 384
Rejestracja: 03 mar 2020, 14:08
Has thanked: 81 times
Been thanked: 76 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: Sloth »

Najlepszy miesiąc jeżeli chodzi o ilość partii, przyjemność z rozgrywek od początku roku.

MARVEL UNITED - około 25-30 rozgrywek solo plus 3-5 rozgrywek dwuosobowych.
Uwielbiam tą grę za wszystkie możliwe aspekty. Proste zasady, świetne wykonanie, ten Świat ;), super figurki, szybka rozgrywka, świetna mechanika. Podstawka plus dodatek Guardians. Gra zostaje w kolekcji plus tego będzie dalej rozbudowywana o kolejne postacie. Chcę więcej, dużo więcej. Szkoda tylko iż, ceny z kosmosu za złoli.

KSIĘGA CUDÓW - Trzy rozgrywki. Wykonanie absolutnie Wow, za dzieciaka uwielbiałem te rozkładane książki, back in the future o 40 lat :)))). Przejrzyste zasady, 9,5 letnia córka po rozegraniu pierwszego scenariusza ze mną tłumaczyła i grała z koleżankami. Gra zostawiona do całkowitego rozegrania z córką i istnieje możliwość iż, zostanie w kolekcji ze względu na sporą dawkę pozytywnych emocji jakie dostarcza pkus przesympatyczne figurki ;)

ZOMBIE TEENZ - Około 15 rozgrywek. Zakończyliśmy grę. Jak za 7 dych mnóstwo frajdy i zabawy. Spore pole do popisu dla dzieci. Koperty ogromny plus. Czas jednej rozgrywki mega plus 5-10 minut. Gra została w domu decyzją córki. Będzie grała w trybie rywalizacyjnym z innymi dziećmi.

CARTAVENTURA LHASA - 4 rozgrywki. Całość zajęła około 2h. Sympatyczna wersja karcianej paragrafówki. Ładne wykonanie, historia przystępna. Gra sprzedana. Czy kupię inny tytuł z serii. Nie.

Gra miesiąca - Marvel United
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10920
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3356 times
Been thanked: 3217 times

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: japanczyk »

Spoiler:
GRA MIESIĄCA
Tzolk'in - świetne euro, które wróciło do mojej kolekcji, musze upolowac dodatek, ale zdaje sie, ze zostanie juz na stałe

KASZTAN MIESIĄCA
Santorini: New York - lubie oryginalne Santorini, wiec pokusiłem sie na wersje NY i... nie było to najlepsze doswiadczenie; na papierze koncept brzmiał super, ale rozegralismy dwie gry i nie moge pozytywnie sie wypowiedzieć o tej grze; poczawszy od tego, ze losowy dociag kart decyduje o tym czy mozesz sie ruszyc czy budowac, skonczywszy na tym, ze mozesz szybko dociagnac karty, ktore sprawiaja ze wyeliminujesz sowich workerów - cały fun z Santorini, gdzie budowano by jako pierwszy wskoczyc na 3 poziom, tutaj poszedł do kosza zastapiony przez nieciekawy dociag kart - moze przy wiekszej ilosci gier gra by zyskała, ale nam sie nie chcialo siadac ponownie

Libertalia: Winds of Galecrest - pomimo oprawy świetna gra, mechanicznie jest na tyle dobrze, ze oprawa nikogo nie obchodziła

High Society - rewelacyjna syzbka mała karcianka, w którą jestem beznadziejny, ale zagram za kazdym razem

Bongo! - nienawidze

The Guild of Merchant Explorers - swietny pasjans i jak to powiedzial ktorys z graczy, gra, w która moznaby pograc na komórke; ogólnie bardzo dobr agra dla osób, które nie przepadaja za interakcja - jedyna interakcja to wyscig po cele

Mechanica - hmmmm, ok gra, której zdecydowanie brakowało developmentu, zeby wyciagnac z niej cos ciekawszego, ale pomysł bardzo mi sie podoba

NOWOŚĆ MIESIĄCA
Foundations of Rome - bardzo pozytywne zaskoczenie, cenowo zabija, ale sama gra jest rewelacyjna pod katem prostoty zasad i funu plynacego z rozrgwyki, dorzuciłbym wiecej kart wszystkiego do gry + z checia zobaczylbym wersje przycieta dla dwoch graczy i tańszą

Perseverance: Castaway Chronicles Episodes 1 - opinie o grze podziele na epizody bo to jednak dwie rózne gry, zagrałem ponownie w Episode 1 i musze stwierdzic, ze ta gra jest przyjemna, płynna, a bronienie osady przed Dinozaurami jest bardzo fajne - stawianie kosci i konsekwencje tych decyzji sprawiaja, ze gra sie w to bardzo, bardzo dobrze - najwiekszym problemem dla mnie jest to, ze ta gra jest w parze z Episode 2

ZAWÓD MIESIĄCA
Perseverance: Castaway Chronicles Episodes 2 - wow, to było rozczarowanie; ep1 traktowałem jako tutorial do gry w ep2 i poniekad tak jest, ale to co było eleganckie w Ep1 (dostawiania dino i obrona przed icha takiem) tutaj tworzy burdel na planszy. Ogolnie jest w tej grze potencjal do jej odkrywania, ale za to jak bardzo nieintuicyjna mechanike ma ep 2 (flow tury gdzie przy odpalaniu pola, wchodzi gracz, ktory jest "wlascicielem" pola by go bronic, a poźniej tura wraca do ciebie) daje zaledwie 6/10 i mocna niechec do zagrania 3 raz; dodatkowo minusem jest to, ze ilsoc miejsca zajmowanego na stole przez te gre to jakis ponury zart - patrzenie na planszetki innych ktora z 6 zdolnosci 5 kapitanow ktos odblokowal i co mu daje to jakas parodia - zdecydowanie nie ejst to najlepsza rzecz, ktora zrobil Mindclash

Dodam jeszcze, ze w Ep1 zagralismy w sekcje z kronikami i bylo to przyjemne doswiadczenie, tworzy wieksza asymetrycznosc postaci

Land vs Sea - bardzo fajna dwuosobowka, szczegolnie w zaawansowanym trybie + rewelacyjne zdobienia akfli w stylu sredniowiecznych manuskryptów :)

Embarcadero - alez to dziwna gra jest - mechanicznie bardzo ciekawa, ale mega mi przeszkadzalo jakies dziwne oderwanie od tematu - niby czytalem wprowadzenie o tym jak funkcjonowalo prawdziwe Embarcadero, ale mechanika gdzie przyplywam statkiem, później go zatapiam, zeby postawic budynek przy keji.. no w glowie sie nie miesci :P

Ankh: Gods of Egypt - powrót po premierze polskiej wersji, swietna gra, dla mnie najlepsza pozycja z katalogu Langa

Watergate - bardzo, bardzo lubie te gre - szkoda, ze nie znajduje az takiego poklasku u drugiej połówki :P

Dune: Imperium - mam sporo zastrzezen do tej gry, ale nie odmówie - gra sie przyjemnie, dodatek czeka na ogranie
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Czerwiec 2022

Post autor: wajwa »

Ten topic czasem boleśnie uświadamia pewne rzeczy.
Podsumowanie czerwca uświadomiło mi , że ilość rozegranych partii da się policzyć na palcach jednej ręki :?
A były to:

Zaginiona Wyspa Arnak z dodatkiem Przywódcy Ekspedycji - zagrałem już wszystkimi postaciami z wyjątkiem Mistyka , no i muszę powiedzieć , że ten dodatek dla mnie jest bardzo na plus , a rozgrywki nigdy nie są monotonne i dzięki , a to postaciom , a to innemu torowi badań czy też za sprawą jeszcze innych zmiennych. Jedyny mankament to wydłużenie czasu rozgrywki , ale że cholernie przyjemne są te posiadówy to i nie ma nad czym płakać

Kawerna - zagrane dwie partie po dłuuuższym czasie. Dla mnie czołówka tytułów Uwe , zdecydowanie za rzadko grane. Zawsze grałem na minimalnym zbrojeniu krasnali , tym razem postanowiłem być pierwszy w tym aspekcie , no i okazuje się , że granie ze zbrojeniową inicjatywą jednak nie jest dla mnie ;-)

W lipcu urlop , czasu pewnie będzie więcej na granie , to i podsumowanie lipcowe powinno lepiej wyglądać :-) Musi :twisted:
Always look on the bright side of life
ODPOWIEDZ