Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4108
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2653 times
Been thanked: 2563 times

Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: Gizmoo »

To był zaskakująco intensywny miesiąc! Biorąc pod uwagę to, że Covid wyłączył mnie na ponad tydzień (pomimo trzech dawek szczepienia, fatalnie mnie rozłożyło), a niemal wszystkie weekendy spędziłem aktywnie, bez grania w planszówki, to ten miesiąc był wręcz szalony. Poza cowidowym tygodniem i weekendami - w zasadzie grałem codziennie, co chyba nie wydarzyło się nigdy. Nabiłem aż 33 rozgrywki w 20 różnych tytułów, ale uczciwie muszę przyznać, że blisko 1/3 z tych partii, nabił jeden filerek. Lipiec zdecydowanie upłynął pod znakiem nowości. Poznałem bardzo dużo nowych gier, ale przede wszystkim był to również miesiąc rewelacyjnych powrotów!


LIPIEC 2022:
Spoiler:
BITOKU – Bardzo ciekawe, sprytne i przepiękne euro. Partia była bardzo przyjemna, satysfakcjonująca, ale... Udało mi się wygrać, a jeżeli gram pierwszy raz, a wygrywam z weteranami, to nie świadczy to dobrze o samej grze. :lol: Pomysł na Misz-masz mechaniczny jest bardzo ciekawy, ale z drugiej strony wszystkiego tu jest za dużo. Gra ma za dużo ruchomych elementów i jest – jak mawiają Anglosasi – „fiddly”. Sałatka punktowa nie ma do końca wyrazistego smaku i pomimo cudownej oprawy graficznej - jest sucho. W ogólnym rozrachunku stwierdziłem, że to dobra gra, intrygująca, ale nie na tyle, by włączyć ją do prywatnej kolekcji. Zagram, ale mieć nie muszę. 7/10

MONSTERS ON BOARD – Gdyby nie solidny kandydat na „zawód miesiąca”, to właśnie MOB zgarnęło by tą wątpliwą „nagrodę”. Nie obiecywałem sobie dużo, ale liczyłem jednak na fajną rozrywkę. Gra ma ciekawy temat, a potwory jeżdżące autami w ilustracjach Mico obiecywały przynajmniej dowcipną zabawę. Niestety gra w ogóle nie stawia przed graczem ciekawych decyzji, emocji zero, jest sucho i abstrakcyjnie, a partia trwa stanowczo za długo. Jeżeli dodamy do tego karty punktacji, które wychodzą losowo, to mamy niestety średnio udaną przejażdżkę. To taka lepsza i ciekawsza Sagrada, co dla mnie komplementem za dużym nie jest. :lol: Klasyczny kickstarter – bardzo ładny, ze zbędnie wypasionymi komponentami, ale niespecjalnie wyszlifowany. Działa, ale za dobre to nie jest 5/10

BOSS MONSTER – Zaskakująco zabawna karcianka, która pokazała, czym powinna być gra, która ma potwory w tytule. Losowe to strasznie, ale nie trwa długo, a pomysły są prześmieszne i klimatyczne. Do pewnego momentu bawiłem się wybitnie dobrze, ale przez ostatnich kilka rund było widać kto wygra, więc emocje opadły, a mi coraz bardziej doskwierała ta cholerna losowość. Chętnie zagram jeszcze raz i mam nadzieję, że dodatki coś tam poprawiają. Tej grze nie wiele brakuje by była super, ale losowość przydałoby się jakoś ograniczyć, bo dla mnie jest jej zdecydowanie za dużo. Nawet jak na tak krótką grę. 6/10

BEYOND HUMIANITY: COLONIES – Mam mega problem z oceną tej gry. Jest tu dużo dobra. Cała rozgrywka jest intuicyjna i super przyjemna. Bawiłem się świetnie do czasu, aż zrozumiałem, że rywalizacja w tej grze, przez schrzanioną punktację, jest pozbawiona sensu. Więcej napisałem w dedykowanym wątku, więc odsyłam tam. Chcę koniecznie zagrać w wariant kooperacyjny, który mam nadzieję, że działa lepiej. Na razie wystawiam 6.5/10, mając nadzieję, że ten wariant semi-coop był dodany na siłę i był to tylko „wypadek przy pracy”. Jest potencjał, ale nie wiem, czy w ogólnym rozrachunku nie będzie to kolejna, niedopracowana, kicksterterowa wydmuszka. :?

ORIFLAMME – Karciany filerek. Ładnie wydany i sprytny. Niestety też mało oryginalny. Takich gier jest niestety całe mnóstwo, a Oriflamme niczym się specjalnie nie wyróżnia. Ekscytacji jakoś nie odczułem. Działa, jest to nawet spoko gra, ale raczej do zagrania i zapomnienia. 6/10

FILER MIESIĄCA:

WHALE RIDERS THE CARD GAME – Znowu to zrobili! Przez chłopaków z Gradania moja kolekcja znowu się powiększyła. Tym razem Ciuniek i Windziarz namówili mnie na karciankę Knizi, którą normalnie absolutnie bym się nie zainteresował. Gra jest abstrakcyjną popierdółką w zbieranie punktów. Niby taka, jakich a rynku wiele, ale jak bardzo inna! Jest sprytna, w cholerę zabawna i dostarcza mnóstwo śmiechu i dyskusji przy stole. Partia zamyka się w 6-7 minut, z tłumaczeniem w 10. To jest najszybszy i najkrótszy filer świata! A co najlepsze – po rozgrywce każdy ma ochotę na więcej, więc nigdy nie kończy się na rozegraniu tylko jednej partii. Podobało się absolutnie wszystkim ludkom, którym grę pokazałem (w sumie dziewięciu osobom), więc procentowo jest to pudełko, które otrzymało największą akceptację w towarzystwie ever! Ja preferuję wariant zaawansowany, ale kilka osób stwierdziło, że woli partyjki w wersję podstawową. Tak, czy siak – gra kupiona prawie w ciemno (dzięki Japanczyk), miałem wątpliwości, czy mi podejdzie - a siadła jak złoto! No i już wiem, że nigdy nie wyleci z kolekcji. W kategorii filerka to jest 9/10!


NOWOŚĆ MIESIĄCA:

KARTOGRAFOWIE – Nienawidzę wykreślanek. To jest gatunek, z którego żadna gra mi do tej pory nie podeszła. Aż trafiłem na Kartografów... Kumpel nie kłamał – ta gra jest świetna! Kombinowanie jest przyjemne, negatywna interakcja i psucie innym „planszy” jest super, no po prostu olbrzymie zaskoczenie, że wreszcie powstała gra w tym gatunku, która mi się podoba. 8/10 i rozważam zakup własnego egzemplarza!

ZAWÓD MIESIĄCA:

DARK AGES: HRE – Obłędnie pięknie wyglądający i przerażająco niedorobiony moim zdaniem twór. Miało to być 4X, a był XXX, bo po rozgrywce poczułem, że autorzy zrobili graczom z pupy jesień średniowiecza. :( Owszem, mechanizmy gdzieś tam działają, ale cała rozgrywka jest tak potwornie niesatysfakcjonująca, losowa i niezbalansowana, że całe doświadczenie mogę oceniać jedynie w kategoriach sennego koszmaru. Była szansa na świetny tytuł, ale klasycznie zabrakło dobrego developmentu i wyszła wydana w pośpiechu kickstarterowa pulpa. Więcej poznęcałem się nad grą w dedykowanym wątku, więc tutaj ugryzę się już w klawiaturę. To najgorsze możliwe doświadczenie, kiedy siadasz do partii z wielką nadzieją, w trakcie rozgrywki się przerażająco frustrujesz, a po zakończeniu - masz poczucie zmarnowanego czasu. Okrutnie zmasakrowany potencjał! 3/10 :cry:

POWROTY MIESIĄCA:

VIA NEBULA – Familijna gierka Martina W., która jest fantastycznym wyścigiem i bardzo sympatyczną łamigłówką przestrzenną. Najprostsza „gra o pociągach”, która nie tylko nie jest grą o pociągach, ale jeszcze w przeciwieństwie do starszych i większych kolegów – jest bardzo przyjemna. :lol: Ponowny zachwyt i totalny hit w rodzinie. 8.5/10

KING OF THE HILL: THE DWARF THRONE – Odkurzony świetny euras, który jest pogrążoną w czeluściach BGG perełką. Fenomenalny worker placement z rewelacyjną mechaniką licytacji o pola akcji. Zawsze rozgrywka w nią dostarcza emocji, uśmiechu i frajdy. Specjalnie dla niej założę w wolnym czasie wątek na forum, bo nie chciałbym, żeby ten kapitalny tytuł przepadł w odmętach innych planszówek. 8/10

PORY ROKU – Klasyk, ale poznany całkiem niedawno. Jakieś niecałe dwa lata temu zagrałem po raz pierwszy i grę z miejsca wpisałem na wishlistę. Jakoś jednak zawsze były inne, priorytetowe zakupy, a Pory Roku czekały na swoją kolej. Wreszcie się przełamałem i stwierdziłem – muszę to w końcu kupić, bo straszące z wishlisty na BGG Seasons nie dawało mi spokoju. Więcej – były grą, która najdłużej na tej liście wisiała. Kupiłem ze wszystkim, co wyszło w Polsce. Zagraliśmy w miniony czwartek i pełen zachwyt w towarzystwie! Tak bardzo spodobało się wszystkim, że z miejsca umówiliśmy się na kolejny czwartek na kolejną rozgrywkę! Świetna, super przyjemna karcianka, z ciekawymi decyzjami, sprytną mechaniką i do tego absolutnie przepięknie ilustrowana. 8/10

ISLEBOUND – Powrót do gier Laukata po latach jest niesamowity! Jak niektóre starsze gry w mojej kolekcji już mnie nie kręcą tak jak kiedyś, tak wszystko Laukata odkrywam na nowo. Islebound może nie jest grą wybitną, może w kilku miejscach jest zbyt losowy (ech, ta walka na kostkach), ale dobrych i oryginalnych pomysłów jest tu bez liku. Do tego gra jest super przyjemna i emocjonująca. Pomysł z punktacją za „chwalenie się” jest rewelacyjny. Możemy odpalić punktację za coś, ale nasi przeciwnicy też dostaną za to punkty. Musimy więc być w danej dziedzinie absolutnie najlepszym, żeby taka punktacja była dla nas najbardziej opłacalna. W przeciwnym wypadku – więcej punktów otrzymają przeciwnicy. Super sprawa! Ostatecznie grze wystawiłbym bardzo wysoką ocenę, ale odkryłem niestety ze smutkiem, że nie ma jak wygrać partii w Islebound jeżeli całkowicie chce się ominąć walkę, a tym samym uniknąć rzucania kostkami. Niemniej bawiłem się świetnie i chcę ( ba! – Muszę!) zagrać w to najszybciej, jak się tylko da! 7.5/10

GRA MIESIĄCA:

CITY OF IRON SE – "Półkownik", który dawno nie wychodził na stół. Wielka szkoda! :( Ta gra jest GENIALNA! Najlepsza gra Laukata. Najbardziej “eurowata” ze wszystkich, najbardziej dopracowana i najmniej losowa. Fenomenalnie nowatorska i wizjonerska. Zabawne, bo mnóstwo tu mechanicznych trybików, ale z każdą kolejną rundą coraz bardziej zanurzamy się w wykreowany świat. I nagle pojawia się klimat. Owszem, nadal jest to przesuwanie kosteczek i walka o większościówkę, ale z tego wszystkiego kreuje się spójna wizja. Rozgrywka ma multum ciekawych decyzji, niejednokrotnie palących zwoje! Downtime czasami się pojawia, bo trzeba dobrze wszystko policzyć. Walki i przeciąganie liny, dostarczają emocji (czasami negatywnych), ale całość jest jednocześnie super przyjemna i cholernie satysfakcjonująca. „Miód, który chciałbym, żeby wylewał się na stół częściej” - Kubuś Puchatek, lipiec 2022. 9.5/10
ckbucu
Posty: 362
Rejestracja: 20 mar 2017, 20:56
Has thanked: 404 times
Been thanked: 565 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: ckbucu »

Lipiec dla mnie rekordowy - 106 rozgrywek w 34 gry.

Nowości:

Stars of Akarios - 26 partii, grane tylko solo. Skończyłem 1 akt. Gra jest świetna. Bardzo wciągająca historia, świetne rozdzielenie gry na 3 różne warstwy - potyczyki w kosmosie, eksplorację galaktyki oraz eksploracje świata. Proste mechaniki, ale ciekawe. W potyczkach w kosmosie przypisujemy kości do akcji. Akcje mamy standardowe oraz dodatkowe, wynikające z rozbudowy naszego statku czy umiejętności pilota/co-pilotów. Podoba mi się taktyczne kminienie, jak się ustawić, jak zaatakować przeciwnika, jakich umiejętności (które się wyczerpują) użyć itp. Ekslporacja też jest fajna - na tyle ile zwiedziłem do tej pory, zawsze był jakiś fajny twist. Eksplorując, nie tylko pozyskujemy jakieś fajne przedmioty czy kasę, ale również badamy lore gry. To co jest dla mnie świetne, to "rpg-owy" sznyt - mamy tu sporo misji pobocznych, które możemy robić, ale nie musimy. Do tego historia główna jest tak poprowadzona, że poprzez nasze wybory chyba będziemy mogli rozegrać kampanię raz jeszcze, chociażby po to, aby poznać inne ścieżki i scenariusze - a jest ich cała masa, ok 180 stron księgi kampanii (może na fanach Middary nie zrobi to wrażenia ;) ). Na ten moment, żadna inna gra fabularna nie wciągnęła mnie jak Akarios - bardzo fajnie gra mi się solo (nie muszę kontrolować 2 czy więcej bohaterów, czego nie cierpię i co mi nie pozwala grać np. w Middarę solo). Miałem duże oczekiwania co do tego tytułu i jestem zadowolony :) Na minus, na pewno sporo błędów w księdze scenariuszy. Czasem niektóre objectivy są po prostu błędne - bez zaglądania do ciągle rozrastającego się oficjalnego FAQ można po prostu miec problem z ukończeniem niektórych misji.

burncycle - 5 partii solo, w tym samouczek. Kolejny rewelacyjny tytuł jak dla mnie od Chip Theory Games. Gra to skradanka pełną gębą, która potrafi dać do myślenia. Bardzo fajne zarządzanie torem burncycle, który tym samym jest torem akcji. Co turę znikają nam akcje (degradują się), ale możemy wykorzystywać swoje żetony rezerwy do podniesienia liczby (tor też można upgradeować za energię, ale czasem jej szkoda i warto wykorzystać na co innego). Jak całkowicie znikną nam akcję, możemy zrobić reboot- tym samym odnawiamy tor akcji oraz nasza rezerwę - ale rośnie poziom zagrożenia w grze. Na prawdę można tym fajnie zarządzać. Druga sprawa - poza infiltrowaniem pięter korporacji mamy grę "w sieci" - która toczy się trochę obok, ale ma wpływ na te "fizyczne" poczynania naszych botów. Tu też jest co do kminienia, tym bardziej, że tor akcji też jest powiązany z tym w sieci. Nie tylko my tam szperamy - ale i złowrogi CEO, który może nas namierzyć w sieci, tym samym dając mobkom naszą pozycję). I tu też jest świetny motyw - moby znają naszą ostatnia lokalizację gdzie nas widzieli (gdzie sięgała ich czujność lub gdzie dostali sygnał o naszym pobycie), ale my, dopóki pozostajemy w oddaleniu od nich, możemy się chować, zmieniać położenie, wędrować między pomieszczeniami. Widziałem, że wiele osób pisze, że gra im "kliknęła" dopiero za którymś podejściem - u mnie chyba już za pierwszym.
Sporo osób narzeka, że zasady są ciężkie do opanowania, jest ich dużo itp. W sumie to chyba najprostsza gra od CTG - zasad core jest w miarę sporo - więcej niż w TMB czy Cloudspire, ale dodatkowych umiejętności, słów kluczowych itp nie ma aż tyle co w poprzednich grach. Jak dla mnie, bardzo dużo rzeczy było jasnych już po przeczytaniu Learn to play i zrobieniu tutoriala. Resztę doczytujesz w rules reference.
Jak dla mnie kolejny na prawdę rewelacyjny tytuł od CTG, Cloudspire to moje top, TMB też jest bardzo wysoko w osobistym rankingu. Burncycle ma szansę orbitować gdzieś w ich okolicach.


Pipeline - 1 partia dwuosobowa. Ależ to genialny tytuł. W grze kupujemy ropę, ulepszamy ją i sprzedajmy na rynku z zyskiem lub możęmy jej użyć do spełnienia kontraktów. Kupujemy z reguły słabej jakości ropę, im bardziej ją ulepszymy - będzie ona droższa. Musimy dbać odpowiednio o zbiorniki, w których będziemy ją przechowywać, o dodatkowe maszyny czy technologie. Sercem gry jest układanka, w której to jak ułożymy nasze rury które ulepszają ropę - będzie miało znaczenie. Gra potrafi spalić zwoje mózgowe, ale jest dosyć szybka i po jednej partii chce się jeszcze - nie czujemy zmęczenia. Jedno z najlepszych zaskoczeń tego roku.

Ark Nova - jedna partia dwuosobowa. Pierwszą część rozgrywki byłem totalnie zagubiony i nawet nie wiedziałem co robię - przez kilka tur ikonografia trochę przytłacza, dopiero później wszystko się u mnie wyklarowało. Po jednej rozgrywce nie wiem co o tej grze myśleć. Na pewno jest dobra, ale nie wiem czy to tytuł, w który chciałbym grać regularnie. Fajne mechaniki, np. z zagrywaniem i upgradem akcji oraz to, że każda akcja ma swoją "moc" w zależności od toru. Budowanie zoo jest przyjemne, zagrywanie zwierzątek przyjemne, przesuwanie się na torach przyjemne. Chyba "przyjemne" to jest słowo, jakim mogę określić tę grę. Nie mam wielkiego parcia, aby wyłożyć to teraz na stół, ale na pewno kiedyś jeszcze zagram. No i walory estetyczne gry są bardzo średnie - zdjęcia zwierząt ratują pod tym względem grę - a żetony kasy wyglądają jak gó*no.

Cubitos - 5 partii w różnych ekipach - ależ to jest dobre. Szybkie, proste, mega regrywalne. Dające masę funu. Takiego tytułu mi było potrzeba i brakowało w kolekcji. Do wytłumaczenia w kilka minut. Mega!

Pagan: Fate of Roanoke - 4 partie, wszystkie wiedźmą i wszysktie przegrane :D W Pagana grałem na TTS jak była kampania i od razu mi się spodobał. Lubię gry dedukcyjne czy z ukrytą tożsamością. Pięknie wydany, asymetryczny (aczkolwieki wiele mechanizmów jest wspólnych). Z początku każda partia jest nieco leniwa, natomiast jak Łowca już ma więcej spradzonych podejrzanych, serce Wiedźmy bije coraz szybciej. Trzeba nieźle się nakombinować, żeby nie sprzedać swojej tożsamości za szybko, a tym samym juz w połówie gry możemy palić akcje i żetony na próbę wyprowadzenia łowcy w pole. Próbę - bo ten może już wiedzieć, że dana osoba nie jest wiedźmą (o czym my nie wiemy). Następne partie będę już grał z perspektywy łowcy, żeby wiedzieć, jak nim grać. Do tego gra fajnie wykonana, klimatyczne ilustracje, ładne komponenty - mega plus.

Reload - 2 partie 4-osobowe. Przeniesienie mixu Battle Royal i cyfrowych strzelanek na planszę. Mamy swoją postać, która ma unikalne umiejętności. Biegamy po mapie, zbieramy loot, fragujemy przeciwników, rozstawiamy pułapki, zdobywamy achievmenty, wszystko zapełnia nasz tor "fame" - pierwsza osoba która dojdzie do jego końca wygrywa. Nieco skomplikowane zasady na początku i mega irytująca i nie wyjaśniona w dobry sposób ikonografia - po jednej pełnej rozgrywce wszystko powinno być już jasne. Ale sama gra miodna, szybka i na prawdę dobrze przenosi battle royal i death match na planszę.

CO2 - 2 partie solo. Pierwsze wrażenia mega pozytywne. Gra wydaje się wymagająca. Świetnie pospinane mechaniki - jak zawsze u Lacerdy. Więcej opiszę, jak rozegram trochę więcej partii. Ostatni tytuł Vitala, jakiego nie miałem w kolekcji i w jaki nie grałem, nie żałuję zakupu.

Jamaica - szybki wyścig do piwa ze znajomymi. Nic odkrywczego, ładnie wykonany i zilustrowany.

Earth Reborn - 2 partie w pierwszy scenarius z instrukcji, który wprowadza do gry. Mimo, że gra się na totalnie podstawowe mechaniki i jakąś pewnie 1/5 gry - było śmiesznie i fajnie. Taktyczna nawalanka z celami. Fajnie, że to w jakim kierunku się obrócimy, ma znaczenie na walkę, obronę itp. Wrażenia bardzo pozytywne.

Blitzkrieg: World War 2 in 20 minutes - 2 partie. Gra faktycznie zamyka się w tytułowych 20 minutach. Abstrakcyjna gra w przeciąganie liny w różnych regionach. Całkiem ciekawa, grało mi się bardzo przyjemnie.

Transmissions - 1 partia solo. Proste zasady, ale gra jest dosyć wymagająca. Rondel, w którym kontrolujemy 4 różne roboty. I sami programujemy sobie ich działanie. Każdy z robotów ma na naszej planszetce miejsce na upgrade'y oraz przemdioty. O ile przedmioty służą do punktowania na koniec gry, to upgrade'y sa naszymi małymi silniczkami, które odpalamy aktywując robota. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne.

Tidal Blades: Heroes of the Reef - 1 partia dwuosobowa. Chodzimy po różnych częściach wyspy, wykonujemy zadania - z tych tworzymy sety punktujące na koniec gry. Fajna mechanika upgradeu kości - kości nowicjusza, dające wszystkie ikonki potrzebne do testów, możemy ulepszyć w 2 różne strony. Kości zamieniają się w mocniejsze, ale dające juz tylko 2 ikonki. Do tego ładnie wykonane. Wrażenia pozytywne.

Nova Luna - 1 partia dwuosobowa, szybki filler, który jakieś tam emocje powoduje dopiero pod koniec gry. Raczej średnie wrażenia.



Stali bywalcy, o których słów kilka chciałbym wspomnieć:

Skytear - 17 partii, zarówno solo jak i dwuosobowe oraz czteroosobowe. Gra najlepiej działa 1v1. Nie dłuży się wtedy poprzez dogadywanie się ze współgraczem oraz ustalanie taktyki, aczkolwiek te pudełkowe 60 minut to raczej kpina :) Gra to przeniesienie moba na planszę. I faktycznie to czuć - mamy miniony, które prą aby lać wieżę przeciwnika. Mamy bohaterów, którzy mają swoje unikalne umiejętności. Mamy fajny motyw z kontrolą "kopuły", co daje nam dodatkową, potężną aktywację Obcym. Do tego deckbuilding (ten, gdzie przed rozgrywką budujemy deck ;) ). Gra jest cholernie wymagająca. Samą instrukcję cięzko zrozumieć (nie jest dobrze napisana). Samo zrozumienie jak działa "stos" do katorga. Do tego masa różnych efektów oraz słowa kluczowe (typu "cel") które potrafią doprowadzić do frustracji, bo nie wiemy jak co działa. Nie dziwie się, że od tej gry ludzie się odbijają. Sam miałem ochotę po pierwszych 2-3 partiach odłożyć pudło w kąt. Na szczęście tego nie zrobiłem i poświęciłem masę czasu, na zrozumienie gry. FAQ, nowa instrukcja, comprehensive rules z oficjalnej strony, oglądanie gameplayów (suma sumarum trzeba wiedzieć co oglądać, bo niektóre po prostu są rozgrywane w błędny sposób). Zrobiłem to, bo czułem w grze ogromny potencjał. I nie żałuję, bo Skytear to jedna z najlepszych gier, w jakie grałem w życiu. Niesamowicie głęboka, same karty jakie tu mamy to jest ogromne pole do popisu i grania, a do tego potyczka na mapie. Każda rozgrywka będzie inna - bo mamy tu masę bohaterów (oczywiście większość w dodatkach), obcych, kart zwycięstwa, aren (sama podstawka ma 2 areny). Zawsze mamy stały warunek zwycięstaw - zniszczenie wrogiego Ogniwa, ale mamy też 3 inne, które jak spełnimy natychmiast wygrywamy - np przejęcie kilka razy żetonów kontrli, zabicie przeciwnikowi 3 bohaterów itp. Bawie się przy grze doskonale, nadal nie umiem w nią dobrze grać (aczkolwiek zasady już w miarę kumam), gra, w której nawet jak przegrywam, to czuję niesamowicie dobrą satysfakcję z rozgrywki. Gdyby gra była nieco przystępniejsza, dałbym tu 10/10. A jest 9/10 :)

On Mars - 4 partie, dwie solo z nowym dodatkiem. O On Mars już pisałem, to jeden z moich ulubionych tytułów. Kilka słów o jedynym trybie z dodatku - Monolith. Tryb sprawia, że grając solo już nie chce graćw podstawowy wariant. Monolith to pasjans, ale z fajnym twistem. Nie muszę się martwić o ruchy AI, o pilnowanie tego, co robi i kiedy buduje itp. Monolith to wyścig z czasem (mamy określoną liczbę rund) na wykonanie celów. Do tego mogą nas spotkać różne przykre wydarzenia z decku Obcych.

Kanban EV - 1 partia dwuosobowa. Pierwszy raz udało mi się zagrać w Kanbana z żywym przeciwnikiem (wcześniej grałem kilka razy solo). W tej grze się wszystko ze sobą pięknie zazębia, wszystko ma sens, gra daje niesamowitą satysfakcję z kombosów. W końcu też zrozumiałem sens układania karty w magazynie dostaw - bo pierwszy raz miałem sytuację, gdzie od tego jak ją ułożę i jakie części się pojawią oraz ile - będzie miało wpływ na kilka moich następnych ruchów. Genialny tytuł Vitala.

Shiver Me Timbers - 1 partia trzyosobowa. Co tu dużo mówić - gra to Sid Meier's Pirates na planszy. Sandbox w pirackim klimacie, gdzie mamy swój statek, szukamy skarbów, odwiedzamy wyspy, robimy voodo czary mary, kupujemy rum, sprzedajemy rum (no i inne surowce), wykonujemy misje dla gubernatora, możemy wziąć ślub z niewiastą, możęmy wziąć drugi ślub z niewiastem, szuakmy uwięzionej babci, zagubionego dziadka, porwanej przez piratów mamy. No i walczymy między sobą, ze statkami łowców piratów, napadamy na statki kupieckie, możemy walczyć z Krakenem. Niesamowicie dobry tytuł, który mimo tego, że trwa dosyć długo, to się nie dłuży a czas przy nim mija mega przyjemnie. Bardzo podoba mi się, jak rozwiązane są walki - gracz i przeciwnik ciągną kilka kart z decku walki i zagrywają je naprzemian atakując i się broniąc. Jeśli atakujący rzuci kartę ataku w nasze nogi, a mamy kartę "dolnego" blocku - nie trafia. Jak nie mamy - trafia. Mamy też inne sytuacjyne karty. Szybko, prosto i pomysłowo. Na ten moment nie grałem w lepszy tytuł w pirackich klimatach. Ode mnie 9/10 i chce się, aby jak najczęściej lądował na stole.


Pozostali stali bywalcy:
Sen, Radlands, Zamki Burgundii, Władca Pierscieni Podróże przez Śródziemie, Elekt, Unmatched, Pax Viking, Great Western Trail, Merchants Cove, Merchants of the Dark Road, Wonderlands War, Bonfire, Escape Plan, Vinhos, Lama.

Gra miesiąca: - masa na prawdę świetnych gier ogranych w tym miesiącu, ale przy żadnej nie spędziłem mimo wszystko tyle czasu, co przy Skytear. Granie solo, granie ze znajomymi po TTS, granie ze znajomymi przy stole, uczenie się zasad, wertowanie faq, budowanie talii i malowanie wszystkich figurek. Ten miesiąc zdecydowanie minął mi pod znakiem Skyteara.
wajwa
Posty: 2225
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 256 times
Been thanked: 402 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: wajwa »

Zgodnie z przewidywaniami w lipcu udało się więcej pograć, głównie dzięki dwóm urlopowym wyjazdom ...
Rozegranych partii nie liczę , poniższe tytuły przewijały się wielokrotnie w ciągu minionego miesiąca.

Nowości:

Bór -miłe zaskoczenie , czytając o tej grze w opisach dominował przymiotnik "wredna" ;-) ze względu na negatywną interakcję , za którą nieszczególnie przepadam w planszówkach , dodatkowo area control , też nie moja mechanika ;-) , a jednak jako , że mamy tutaj jednak worker , a raczej dice ;-) placement , przypadło mocno do gustu ... Bardzo fajne kombinowanie na planszy , zwroty akcji za pomocą kart , czy raczej eliksirów , no i ta negatywna interakcja w akceptowalnym stopniu , a nawet całkiem przyjemna 8) Spodobało się do tego stopnia , że rozważam nawet zakup ...

Zbuduj Swoje Miasto - stara karcianka autora Race'a ... Niby szybkie , sprytne , a jednak szkoda mi trochę czasu na takie gierki. Poznane , odfajkowane , dziękuję , wystarczy ;-)

Skylands - nie robiłem sobie wielkich nadziei z tą grą , poniewaź tytuł ten przeszedł raczej bez głośnego echa , a tu proszę zupełnie miłe zaskoczenie ... Ładnie wydane , no i jako że mamy tu skrzyżowanie Puerto Rico z Carcassone , to z samego tego opisu wychodzi , że powinno być nieźle , bo to przecież całkiem zacne giery. No i moim zdaniem tak jest , całkiem przyjemna szybka (może nawet za szybka) rozgrywka , jeszcze jakoś z Wyspą Skye mam tu skojarzenia , całkiem nienajgorsza giera , która przepadła nieco w zalewie wychodzących w szalonym tempie gier ...

Ark Nova - mogę pisać w samych superlatywach o tej grze ... Dawno żadna giera nie sprawiła mi takiej satysfakcji , wszystko jest tu fajne , wszystko pięknie się spina. Najgłośniejszy tytuł w ostatnim czasie chyba , wielki hype , triumfalny marsz w rankingu BGG , spory na forach nad wyższością Terraforamcji nad Arkiem i vice versa ;-) Nie chce mi się silić na żadne porównania , kruszyć kopii co lepsze i czy nowatorskie czy jednak wtórne , chce mi się po prostu siadać wciąż i wciąż do tej giery , bo najnormalniej w świecie jest to megaprzyjemny tytuł. Miks tych wszystkich skądś tam znanych mechanik i rzekomych zapożyczeń jest tak zajebisty , że chciało by się w to grać i grać. Czas rozgrywki póki co jest dość długi , ale jakże miło i przyjemnie jest to spędzony czas 8) Na wielki plus również drewniane żetony z Portalu , niby dodatek z dupy i po nic , jednak po kilku partiach bez dołożyłem i usprawniło to fajnie rozgrywkę , wiem można policzyć zwierzaki i wybiegi , ale uwalniając zwierzaki bądź zagrywając karty pod karty można się zgubić nieco , no i drewniane żetony robią wtedy całą robotę :D

Powroty:

Hansa Teutonica - dawno temu jeden z ulubionych tytułów , "zepsuty" ;-) przez hardcoreowców z Gliwickiej Ligi Planszówkowej :wink: , temat był wałkowany swego czasu w wątku gry na forum , siadaliśmy swego czasu do tego z wypiekami na twarzy , jednakże potem po prostu popsuliśmy rozgrywkę i nikt do tego siadać już nie chciał. Obiecałem sobie , że nie siądę do tego z kumplami , jednakże dam kiedyś szansę w rodzinnym gronie , bo wiem , że osoby nieznające gry tak jak my poznaliśmy ją w Gliwicach , nie wpadną na takie pomysły jak my swego czasu , przez co gra będzie tym czym kiedyś u nas była , czyli szybkim około godzinnym tytułem z szybką turą gracza , masa nieoczywistych decyzji i satysfakcjonującą rozgrywką. I tak w rzeczy samej się stało , miło było sobie przypomnieć jak to onegdaj się grało ;-) 5 osób do tej giery to jest optymalny skład :wink:

List Miłosny/6Bierze/Pictomania - wrzucam do jednego worka , takie tam fillerki grane na dobitkę , żaden szał , do piwa w sam raz ;-)


Gra miesiąca:

Ark Nova - bezapelacyjnie , co tu dużo pisać , to trzeba zagrać 8)
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1683
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 880 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: XLR8 »

Wakacje więc tylko 31 partii w lipcu, ale wiem, że w sierpniu nadgonimy mocno ;)
Gra miesiąca: Brzdęk Legacy. Świetne pióro i jest to pierwszy Brzdęk, który mi się naprawdę podoba. Kosmos i vanilla niestety wyleciały.
tomekmani3k
Posty: 600
Rejestracja: 29 lip 2015, 19:26
Has thanked: 59 times
Been thanked: 144 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: tomekmani3k »

U mnie cały miesiąc tylko jedna gra była na stole - Tainted grail. Kończę już 3 kampanię grając je jedna po drugiej w trybie fabularnym i w ogóle nie czuję znudzenia grą. Ciekawa opowieść, czuć rozwój bohaterów, moje decyzje maja znaczenie, na dodatek super wykonanie i wszystko bardzo klimatyczne. O ile Ostatni rycerz trochę mniej się podobał niż Upadek Avalonu przez swoją liniowość to Wiek legend jest bardzo przyjemny. Fajnie jest obserwować jak ta sama wyspa zmienia się w czasie. Nowe mechaniki sprawiają, że w ogóle nie ma presji z powodu gasnących co chwilę menhirów i można samemu decydować kiedy opłacać się grać szybko, a kiedy poświęcić trochę czasu na zadania poboczne. Dla mnie 10/10.
Przez brak miejsca na stole inne gry muszą poczekać.
Dodatkowo na plus muszę przywołać Śpiące królewny bo w końcu po dłuższym okresie gdzie nie mogłem namówić córkę na regularne granie, w tę grę chce grać codziennie.
Awatar użytkownika
Harun
Posty: 1099
Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
Lokalizacja: okolice Poznania
Has thanked: 647 times
Been thanked: 524 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: Harun »

Z różnych powodów w lipcu było u mnie mniej czasu i nastroju na granie. Sierpień zapowiada się lepiej.

Nie oznacza to jednak, że było źle. W lipcu, jak od początku roku, również koncentrowałem się na mniej ogranych grach z mojej kolekcji, doszła też jedna nowość.

Legendary: A James Bond Deck Building Game – The Spy Who Loved Me Legendary James Bond, którego sobie kupiłem na Gwiazdkę, a poznałem już w 2022 r., z miejsca z impetem wszedł do grona moich ulubionych gier i z czasem jest tylko lepiej. Że się tak wyrażę, już kupując grę "tak żem czuł", więc od razu kupiłem pierwszy dodatek. Teraz zaś do kolekcji doszła nowość, nieadekwatnie do zawartości drogi drugi dodatek. Rewelacja. Zagrałem 6 partii pod rząd, aż w końcu wygrałem. Na razie nie skorzystałem jednak z pełnego arsenału dodatku, to znaczy użyłem kart przeciwnika i jego grupy łobuzów, z karty schematu i jej grupy misji natomiast po stronie Jamesa użyłem kart z podstawki - z filmu Goldfinger. Chciałem zobaczyć, jak gra sprawdza się w zestawie mieszanym, nie z jednego filmu i było bardzo dobrze. W dodatku pojawiło kilka świetnych mechanik: przykładowo zanurzanie się kart pod wodę (w przenośni oczywiście :) ) albo prześladowca Bonda, którego niezwykle lubiłem w filmach czyli Buźka, który gryzie nam karty (też na szczęście w przenośni :) ). Ponieważ bardzo lubię klimat filmów, to grałem z uśmiechem na ustach, a fakt, że nie jest tak łatwo wygrać, tylko postrzegam na plus.

Robinson Crusoe: Opowieści Niesamowite Starszy syn bardzo lubi Robinsona, a dodatek ON jeszcze bardziej. Ja też bardzo lubię tę grę, a dodatek jak na razie też mi się podoba. Zagraliśmy dwie bardzo emocjonujące partie w Rodzinę Robinsonów w trybie horroru. Synowi się ten tryb tym bardziej podoba, że chodzi w szkole na kółko psychologiczne, w tym rozmawiają o różnych chorobach, więc szaleństwo postaci w grze tym bardziej jest dla niego atrakcyjne. Z kronikarskiego obowiązku odnotuję, że pierwsza rozgrywka to porażka, a druga wygrana. Było dużo zabawy, ale najmilsze dla mnie było oglądanie mojego nastolatka emocjonującego się wspólną zabawą i fakt, że potrafimy doskonale dogadywać się, wspólnie podejmować decyzję, bez gracza alfa.

Watergate Ze starszym synem zagraliśmy też 2 razy w Watergate. Uwielbiamy LOTR Konfrontacja, a W kupiłem dla urozmaicenia. Jest dobrze, przeciąganie liny powoduje stałe napięcie. Brakuje nam jeszcze ogrania, aby wejść na wyższy poziom, ale gra zostaje w kolekcji, choć Konfrontacji na pewno nie doścignie. No ale konfrontacja, to na ten moment nadal mój top 1. Przede wszystkim W trochę mniej przyciąga tematem, jakkolwiek nadal i dla syna i dla mnie, tematyka jest bardzo atrakcyjna.

Z kolei jak mamy mniej czasu, to poznajemy Żelazną kurtynę. Mój przypadkowy zakup, Zimna wojna mini, ale naprawdę niesamowicie angażująca. Świetny filer, za bodaj 18 zł. Aż sobie gratuluję, że go dorzuciłem do zakupów w Czarny Piątek, bo sprawdza się wybornie.

Kartografowie Kolejnym miesiąc zagrałem w wyzwaniu BGG i nieskromnie napiszę, że wraz z 2 innymi graczami, udało się w tym miesiącu osiągnąć najlepszy wynik. Już prawie myślałem, że ustrzelę dublet razem z wyzwaniem BGG w "The search for Planet X", ale w ostatnim dniu dwie osoby pobiły mój czas znajdowania planety. Świetne inicjatywy.

Five Tribes: The Artisans of Naqala FT znamy i bardzo lubimy, a ja szczególnie, natomiast dodatek poznajemy. Moim zdaniem jest udany, miło urozmaica grę, jakkolwiek na razie nie mam aż takiego zachwytu, jaki wyrażany jest w wielu komentarzach. Ogólnie dobry zakup, cieszę się, że mam, niemniej na pewno nie oceniam, aby był niezbędny. W każdym razie, teraz w mojej ocenie mam już tytuł skompletowany, drugim z dodatków nie jestem zainteresowany, no chyba że trafi na jakąś mega wyprzedaż.

Załoga ta podwodna. Mam obie i obie są fajne. Bardzo lubię tego rodzaju karcianki, jestem wielbicielem Tichu, a Załogi, jako gry kooperacyjne, są właśnie w tym stylu - szybkie partie, pełne emocji zwłaszcza w odniesieniu do tego, co robią partnerzy.
Ostatnio zmieniony 01 sie 2022, 19:12 przez Harun, łącznie zmieniany 1 raz.
Wakabayashi
Posty: 125
Rejestracja: 03 lut 2021, 17:57
Has thanked: 137 times
Been thanked: 18 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: Wakabayashi »

80 partii w 35 różnych gier
Miesiąc familijno-abstrakcyjny. Grałem głównie z synem (7lat) oraz żoną.
Kilka razy udało się zagrać z grupą i tam miało miejsce najlepsze i najgorsze doświadczenie planszówkowe tego miesiąca.

Gra miesiąca
PAX PAMIR - mimo, że tylko 2 partie w 5 os. składzie, jeszcze z instrukcją i myleniem reguł, ale chcę więcej

KASZTAN MIESIĄCA
The Thing - gra, która IMO pod względem tego co oferuje powinna trwać góra 20 min. trwała ponad 2h... nigdy więcej!

Wyróżnienie miesiąca
POLA ARLE - jedna partia solo i 2 z żoną, której się bardzo spodobało, znaczy będzie grane ;)

AZUL oraz AZUL Letni pawilon - 17 partii z synem, to jego ulubione gry

SOBEK na 2 graczy - nowość do gry z młodym, bardzo ładna i przyjemna gra abstrakcyjna

Ponad 5 partii rozegranych:
Oprócz Azuli, Kaskadia, Zamek + Sokół, Sobek
Awatar użytkownika
Apos
Posty: 984
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:42
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 361 times
Been thanked: 773 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: Apos »

Solidny miesiąc pełen nowości i fajnych wydarzeń :D

Liczba partyjek: 45 w 29 tytułów
Wyzwanie "10x10" spełnione w 96% (było 88%)

---Nowości---
🔸 Ark Nova (8/10) - głośny tytuł i trafił na nasz stół. Mamy tu do czynienia ze zlepkiem dobrze znanych mechanik w przesympatycznej oprawie - ta przyciąga wzrok wielu osób i budzi zainteresowanie przechodniów. Rozgrywka daje satysfakcję. Moim ulubionym elementem jest punktowanie - to jak działają tory punktacji oraz zagrywanie i spełnianie kart projektów. Drugą mechaniką, która przypadła mi do gustu to karty akcji - bardzo fajnie wykorzystane w tej grze - proste, a daje do myślenia. Budowa portfolio oraz planszy przypomina mi Terraformację Marsa i jak za grą o czerwonej planecie nie przepadam, to ta o zoo wypada lepiej. Współgracze, również przychylniej wypowiadali się o rozgrywce w Ark Nova w porównaniu do Terraformacji. Pomimo, że to dość ciężka gra, to tłumaczy i prezentuje się sprawnie. W rozgrywce doskwiera mi brak interakcji między graczami - mam ponowne odczucie, że to kolejna fajna gra euro, bez tego elementu. Te kilka kart interakcji w ogromnym decku robi niewiele i mam wrażenie, że sam autor nie przepada za takimi mechanikami. Chętnie zobaczyłbym jakąś rywalizację między zoo poszczególnych graczy i cenowe walki o klienta, takie do jakich odchodzi w np. FCM. Nie przeszkadza mi za bardzo losowość kart - trzeba nauczyć się z tym grać i wyciągać jak najwięcej celując pod taktyczną rozgrywkę. Dodałbym tylko możliwość odświeżenia kart z rynku przed ich dobraniem na rękę - jako umiejętność ulepszonej karty akcji. Moim zdaniem zwiększyłoby to przemiał kart i poprawiło rozgrywkę.
Gra nie jest przełomowa, a oparta na sprawdzonych elementach. Solidna i bardzo przyjemna rozgrywka, która nie męczy. Tematyka zoo robi również swoje. Myślę, iż właśnie ta kombinacja sprawiła, że ta gra tak wysoko zawędrowała na liście BGG. Fajnie działa na 2 oraz 3 osoby, gdzie czas gry to 1h/gracz. Chętnie spróbuję na 4 osoby. Pomimo swojej pasjansowotości, gra zostaje w kolekcji i zaproponuję ten tytuł weteranom i średnio-zaawansowanym graczom euro w mojej grupie.

🔸 Brzdęk Legacy: Acquisitions Incorporated (9/10) - [opis spoiler free] bardzo lubimy klasycznego Brzdęka wraz z dodatkami, a jednak do wersji Legacy podchodziłem jak pies do jeża. Gdy jednak dostałem grę na urodziny, radości nie było granic :D. Zmotywowało mnie to również pierwszy raz w życiu, do sięgnięcia po pędzel oraz farbki i pomalowanie figurek przed wyruszeniem na przygodę.
Gra to ogromne pudło dobroci, a spodziewałem się nowych elementów, które będziemy wprowadzać wraz z upływem rozgrywki. Jest tego wiele, co mnie ogromnie cieszy. Prolog przygody i księga, z której dowiadujemy się o fabule rozgrywki jest dla mnie solidnym plusem tej gry. Oddaje to częściowo klimat sesji DnD, do których zawsze sięgam pamięcią.
Rozgrywka, czyli trzon gry to stary dobry Brzdęk z pewnymi modyfikacjami i naleciałościami z Brzdęka w Kosmosie. Jest prosto, przyjemnie i można skupić się na przygodzie - same plusy. Kolejnym elementem, który przypadł mi do gustu to kontrakty do wypełnienia w czasie gry, ale to urozmaica rozgrywkę! Po skończonej partyjce, miałem pełną satysfakcję z tego co doświadczyłem i nie mogę doczekać się kolejnej części przygody!

🔸 Wielki Mur (9,5/10) - gra, której jeszcze dwa miesiące temu nie brałem nawet pod uwagę, a wylądowała w podsumowaniu miesiąca wysoko. Dlaczego tak jest? Rozgrywka to miód. WM to bardzo klimatyczne euro z ciekawymi pomysłami na mechaniki worker placement i zagrywania kart oraz kilkoma oryginalnymi. Wiele dzieje się na planszy oraz nad nią. Gra potrafi się zmienić z PvP, na coopa i z powrotem dzięki interakcji między graczami. Z jednej strony współpraca i dogadywanie się między graczami, aby odpalić odpowiednie pola na planszy, a z drugiej Ci szukają jak sobie najskuteczniej zaszkodzić. Sama rozgrywka ma bardzo płynny elegancki flow i pomimo, że ta potrafi trwać nawet 4h, to zupełnie tego nie czuć. Downtime praktycznie nie istnieje. Do tego lekko asymetryczna rozgrywka poprzez różne umiejętności generałów, sprawiły że Wielki Mur wywarł na mnie największe wrażenie w tym miesiącu. Po zakończeniu gry, wszyscy gracze, chcieli zagrać jeszcze raz :D . Ponadto gra prezentuje się cudownie z figurkami w wersji sundrop i oprawie wizualnej - to nie tylko wciągająca rozgrywka, ale sama przyjemność siedzieć przy tak ładnie wykonanej grze. Zawsze chętnie zagram i zaproponuję.

🔸 Adventure Games: Dungeon (8/10) - nieznana mi wcześniej seria, która łączy takie gry jak znane u nas Exit, Escape Tales, Unlock i Time Stories. W tych grach lubię wiele ich elementy i miłym zaskoczeniem było widzieć je użyte i skomponowane w "Adventure Games". Rozgrywka to przygodówka, bądź gra paragrafowa przeniesiona na planszę. Każdy gracz ma swoją postać, którą porusza się po lokacjach na mapie i przeszukuje dostępna na nich elementy (jak Time Stories / Escape Tales). Dość dobra fabuła, fajna mechanika wykorzystania oraz łączenia przedmiotów, ciekawe zagadki (Unlock / Exit). Dużym plusem jest aplikacja z lektorem, który sprawia, że nie musimy czytać dużej ilości tekstu. Jest to dla mnie zaleta i sprawia, że rozgrywka jest jeszcze przyjemniejsza. Nie ma ograniczenia czasowego, elementu który bardzo nie lubiłem w serii Time Stories czy Escape Tales. Możemy się skupić na zagadkach, fabule i przygodzie. Co ciekawe, mimo po skończeniu całej kampanii z najlepszym zakończeniem (tych jest kilka), nie udało nam się zdobyć wszystkich przedmiotów, bądź kompanów. Recenzenci sugerują, że można do Adventure Games wracać - ja bym tego nie zrobił, bo większość zagadek i historii mimo wszystko poznaliśmy. Wolałbym sięgnąć po następną część, a ta "Monochrome Inc." już czeka na półce :) . Świetne do gry na 2, 3 oraz 4 osoby dla fanów Escape Roomów i nie tylko!

🔸 War Chest (8/10) - to bardzo fajna gra duelowa! Jest w/g mnie współczesną wersją szachów, do której chętnie siądę i zagram pojedynek. Wiele różnych armii tworzy ciekawą asymetryczną rozgrywkę i całość nadal bazuje na prostych zasadach zagrywania i korzystania z żetonów. B. ładne i estetyczne wykonanie.

🔸 Fantastyczne Światy (7,5/10) - szybka karcianka w budowanie setów. Bardzo proste do wytłumaczenia zasady oraz niebanalna rozgrywka. Fajny filler! Dodatkowy plusik za aplikację zliczającą punkty pod koniec gry.

🔸 1822MX (++) - 1822 przeniesione do Meksyku. Pierwsze wrażenia pozytywne - sprawniejsza i szybsza rozgrywka niż w "pełnym" 1822. Ciekawa mapa. 1822MX, jak każda 18XX, wymaga kilku(nastu) partyjek, aby poznać możliwości tytułu. Chętnie zagram ponownie - może nawet chętniej niż w 1822.

🔸 18FL (++/-) - 1830 przeniesione na Florydę z kilkoma twistami. Po jednej grze - ciężko powiedzieć więcej. Rozgrywka okey, ale bez zachwytów. Nie odmówię gry, jak ktoś zaproponuje.


---Stali bywalcy---
🔹 Gra w Zielone (9,5/10) - czy jako filler, czy na imprezę bądź do baru - każdemu się podoba. Sprawdza się, aby wprowadzać niegrających do świata gier planszowych, a zarazem weterani też się dobrze przy tym bawią. Wymyślanie haseł oraz obserwowanie jak współgracze silą się dopasować kafelki jest najfajniejszym elementem tej gry. Chętnie widziałbym dodatki z nowymi tematycznymi hasłami!

🔹 Star Wars Zewnętrzne Rubieże + Niedokończone Sprawy (Podstawka 7.5 / z dodatkiem 9/10) - to gra, która nie powinna mi się spodobać, przez elementy losowe. Aczkolwiek wszystko w Rubieżach - klimat, zlecenia, misje, historie tworzone przez graczy podczas gry i mechaniki bardzo przypadły mi do gustu! Nawet, gdy nie jest to gra euro, to dzieje się tu tak wiele różnorodnych rzeczy, a wszystko to jest pod kontrolą gracza. Jest to chyba moja ulubiona gra z klimatem i najlepsza ze świata Gwiezdnych Wojen! Co prawda, już po pierwszej rozgrywce mieliśmy pewne uwagi, brakowało nam interakcji między graczami oraz obawialiśmy się powtarzalności wydarzeń z kart. Dodatek jednak, rozwiał nasze wszelkie te wątpliwości i dodatkowo sprawił, że rozgrywka jest jeszcze bardziej atrakcyjna. Gra nas oczarowała, a współgracze domagają się tylko więcej. Wszelkie przygody, klimat, pertraktacje nad stołem między graczami są b. mocną stroną tej gry. Kiedyś szukałem tego typu gry i trafiłem na Western Legends - na Zewnętrznych Rubieżach jest znacznie lepiej! I ten klimat Gwiezdnych Wojen...
Minusy? Downtime i czas rozgrywki przy 4 graczach, szczególnie jak gracze wciągną się w roleplay swoich postaci :lol: .

🔹 Imperium: Antyk (4,5/10) - każda kolejna partyjka utwierdzała mnie w przekonaniu, że to nie jest gra dla mnie. Obsługa tej gry jest toporna. Znikoma interakcja między graczami. Najchętniej zagrałbym w to na 4 osoby, ale przez bardzo długi czas rozrywki - 2 osoby to minimum i maximum. Liczenie końcowe punktów to masakra. Plusy to wykonanie i tematyka, ale to stanowczo za mało, aby gra została w kolekcji. Gra poszła pod młotek.

🔹 Paranormalni Detektywi (7/10) - przyjemna gra dedukcyjna z elementami kalambur. Fajne historyjki do rozwikłania. Dwie różne role: ducha oraz detektywów. Wyparła Niepożadanych Gości. Mam tylko wrażenie, że niektóre umiejętności detektywów są mało popularne/niezbalansowane i gracze prawie ich nie używają.

🔹 Niepożądani Goście (5,5/10) - tytuł, który w teorii, powinien przypaść mi bardziej do gustu niż w/w Paranormalni. Co poszło nie tak? Suchość i schematyczność rozgrywki. Dużo zależy od dociągu kart i szczęścia. Dość męcząca i przedłużająca się rozgrywka na więcej niż 4 graczy. Chętniej zagramy w Detektywów bądź w Dochodzenie. Gra poszła pod młotek.

🔹 Kaskadia (9/10) - mega przyjemny i dobrze zaprojektowany tytuł. Świetny dla weteranów oraz do wprowadzania nowych graczy w świat trochę bardziej zaawansowanych planszówek. Do tego przyjemna tematyka i ładne wykonanie. Solidny tytuł często pojawiający się na stole.

🔹 City of Big Shoulders (7,5/10) - tylko async przez BGA. Mam nadzieję, że będzie dodruk albo jakaś reedycja tej gry. Chętnie zagrałbym z "żywymi" przeciwnikami.

🔹 Destinies (6/10) - Na początku oczarowanie, ale z każdym następnym scenariuszem coraz gorzej. Mechanicznie ciekawie z dobrym wykorzystaniem aplikacji. Brakło pomysłu na fabułę oraz kampanie. Powtarzające się zadania i schematy bardzo nas zniechęciły do tej gry. Do tego obsługa gry, której było za dużo, w stosunku do rozgrywki i frajdy - szczególnie w finalnym scenariuszu. Więcej elementów mogło zostać przeniesionych do aplikacji, co usprawniłoby rozgrywkę. Gra poszła pod młotek.

🔹 The King is Dead: Second Edition (7,5/10) - sprytna mała gra, która może nie cieszy się ogromną popularnością w naszym gronie, ale wraca na stół. Satysfakcjonująca, intensywna rozgrywka. Król powinien częściej lądować na naszym stole.

🔹 Root (8/10) - bardzo lubię ten tytuł i chciałbym, aby cieszył się większym uznaniem wśród współgraczy. W teorii ma wszystko co lubimy - asymetryczność, dużą dawkę interakcji, grę na planszy oraz nad planszą. Pierwszym problemem jest wymagane zaangażowanie do rozgrywki - spotykając się raz na kilka tygodni, łatwo zapomnieć o tym jak grać. Drugi to tematyka i styl. Ptaszki, myszki czy króliki walczące o dominacje w lesie nie należą do ulubionych moich współgraczy, którzy woleliby zobaczyć armie imperiów z Antyku bądź Średniowiecza. Styl graficzny jest specyficzny i nie każdemu musi się podobać. Gra zostaje u mnie w kolekcji, czeka na lepsze czasy 8). Mocno zastanawiam się tu nad Pax Pamirem... gdzie ten dodruk?

🔹 Tekhenu (9/10) - przed każdą partyjką w Obelisk Słońca mam dreszczyk emocji, bo wiem że to będzie dobra i satysfakcjonująca rozgrywka. I tym razem Tekhenu nie rozczarował, dostarczając solidną oraz pełną emocji rozgrywkę, zamkniętą w dość krótkim czasie. Jedną z zalet tej gry, to właśnie czas gry, która potrafi się zamknąć w 2h, przy pełnym składzie! Nadchodzące drugie, finalne punktowanie często zaskakuje. Największym niuansem jest przebieg gry - rundy, które są dość pokręcone i trzeba się pilnować, aby nie zapomnieć kiedy przekręcić obelisk, a nie odpalać specjalne fazy.


---18XX---
Te gry mają w sobie wszystko eleganckie - od rozgrywki, zasad, poprzez interakcje na kilku płaszczyznach między graczami. Gdy wiele euro idzie w przekombinowanie zasad i tworzenie małych reguł oraz regułek, które niekoniecznie przekładają się na frajdę z gry, 18XX są intuicyjne, a rozgrywka emocjonująca. Tylko ta oprawa wizualna tych gier...

Pociągi jeździły po
🚂 1830 (10/10)
🚂 1846 (10/10)
🚂 1882 (9,5/10)
🚂 1849 (8,5/10)
🚂 1822 (7/10)
🚂 18NewEngland (8,5/10)
🚂 1889 (8/10)
🚂 18Chesapeake (8/10)

Wydarzenie Miesiąca
Możemy pochwalić się frekwencją graczy na naszych cotygodniowych spotkaniach planszowych. Pomimo sezonu wakacyjnego, w każdy wtorek mamy od 30 do 35 chętnych emocji i pozytywnych wrażeń planszowników!

---Wyróżnienia---

🥉 Nowość i Rozgrywka Miesiąca: Wielki Mur
🥈 Gra miesiąca: Brzdęk Legacy: Acquisitions Incorporated


edit: typos
Ostatnio zmieniony 01 sie 2022, 21:37 przez Apos, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
misiencjusz
Posty: 203
Rejestracja: 12 sie 2020, 17:42
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 164 times
Been thanked: 113 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: misiencjusz »

Lipiec minął, ze względu na urlop grania było mało, ale to nie znaczy, że mało do opowiedzenia:

15 partii w 7 gier jak następuje:

Pod koniec miesiąca odwiedziny dzieci więc i żona zechciała zasiąść do gier. Efektem Splendor (5 partii) i 7CŚ (2 partie). Ok, to mamy za sobą, przechodzimy do poważniejszych tematów.
[*]Pax Pamir (2 partie) - niezwykle udany wieczór, dwie partie w jeden wieczór, obie na 3 graczy. Od 3 osób wzwyż mój ulubiony Pax i nic tu się nie zmienia
[*]Pax Renaissance (1 partia live, 1 partia online) - online we dwóch i nadal uważam, że ten układ to ideał nie tylko dla Pax Ren, ale wręcz Pax Ren na dwóch to najlepsze co odkryłem w planszówkach. Potem gra live na 4 osoby. Świetne doświadczenie i nadspodziewanie kontrolowana gra. Może to kwestia tego, że miałem już na koncie więcej partii niż wtedy gdy we czterech grałem po raz pierwszy. O tym jak bardzo uwielbiam tę grę może świadczyć, że całą partię pełniłem rolę planktonu próbującego utrudniać życie innym, ale mimo to bawiłem się fantastycznie. Tutaj małe didaskalia: wygląda, że ekipa siedząca przy stole przy Paxie w tym samym składzie zajmie miejsce w samochodzie na planszówki w spodku, a potem na noclegu. To daje pewną wskazówkę co spędzi noc na stole :)
[*]Kolejny wieczór, który trudno mi rozbijać na dwa osobne tytuły: Few acres of snow i Hands in the see. Ta sama gra, różniąca się detalami. Oczywiście dostrzegam jak dużo jeszcze mamy po tych debiutanckich partiach do odkrycia, ale nie jestem w stanie jednoznacznie ocenić, który tytuł jest lepszy. HITS na pewno daje więcej możliwości i rzuca trochę kłód pod nogi wydarzeniami. Przy tym jest mam wrażenie dynamiczniejszy. Ale Akry świetnie się sprawdzą na spokojniejszą rozgrywkę gdzie dużo łatwiej powstrzymywać agresję. Ale co tam analizować. Obie fantastyczne i bardzo się cieszę, że pojawiły się w naszej ekipie.
[*]Sukcesorzy (2 partie) - wreszcie trafili na stół. Tyle czekania aż uda mi się przebić przez instrukcję (doświadczenie w grach wojennych zerowe). W końcu się udało, siadamy do stołu z pewnym poczuciem, że mniej więcej wiem jak to działa. Kolejna radość: moja ekipa nie chce figurek. Jak cudownie, można używać czytelnych standów. Dobra, emocje się gotują bo i okres historyczny fenomenalny. Nawet ja poczułem klimat. Stół wszystko pomieścił, zawodnicy gotowi i w formie... i po pięciu godzinach ślęczenia z instrukcją i pomocami gracza mamy rozegrane dwa etapy i powoli zaczynamy rozumieć co robimy. Ok, pierwsza rozgrywka, gra złożona, tak bywa. Mija tydzień, siadamy znowu. Tym razem ostrożniej, nie mamy całej nocy więc gramy we trzech... i po pięciu godzinach ślęczenia z instrukcja i pomocami gracza mamy rozegrane dwa etapy i dostrzegamy co raz więcej błędów co robimy źle. Nadal twierdzę, że to chyba jest fajna gra, ma fajne mechaniki, karty Tyche są super... Tylko, że nakład czasu i energii na opanowanie zasad i pilnowanie ich w czasie gry nie rekompensuje zabawy. Przez te pięć godzin mogłem zagrać dwa razy w Paxa w pełnym składzie (albo pięć razy w renesans na dwóch), dwa razy w Dominant Species, dwa razy w Vinhos i mógłbym tak jeszcze długo wymieniać. A cały czas mówimy o rozegranych 40% partii. Oczywiście istnieje opcja, że cała nasza piątka jest za mało inteligentna na takie gry, ale wolę wierzyć, że to nasze myślenie jest z nią niekompatybilne (zwłaszcza, że kolega zaprawiony w grach wojennych przeczytał instrukcje i stwierdził, że standard, nic nadzwyczajnego). No cóż, na studiach nie pokochaliśmy się z Weroniką z psychologii i już razem nie mieszkamy i z Sukcesorami tez się nie pokochaliśmy i też się właśnie pakują. Wielka szkoda bo napalony byłem strasznie (znów mówię o Sukcesorach, nie Weronice) i nadal wierzę, że to dobre... tylko nie dla mnie.

Grą miesiąca jak niemal zawsze Pax Renaissance - za niespodziewanie tak atrakcyjną partię w pełnym składzie
Rzeszów
BGG: misiencjusz; BGA: misiencjusz; TTS: 446182198
Mam i chętnie zagram Sprzedam Kupię
alex_dp88
Posty: 87
Rejestracja: 15 paź 2021, 19:08
Lokalizacja: Racibórz
Has thanked: 70 times
Been thanked: 89 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: alex_dp88 »

W lipcu udało się rozegrać 25 partii w 16 tytułów:

NOWOŚCI

Kroniki Zbrodni: 1400 (4) - ciekawe rozwinięcie pierwszej części. Klimat średniowiecznej Francji bardzo do mnie przemawia. Trudność scenariuszy też jest w sam raz. Bawię się odrobinę lepiej niż przy podstawce.
Osadnicy: Królestwa Północy (2) - na ten moment mam odczucia podobne jak przy Unmatched, tzn. mam wrażenie, że to bardziej talia prowadzi grę niż ja. Jednak i tak bawiłem się nieźle. Dam jej jeszcze szansę.

POWROTY

Everdell (2) - wraz z Zimowym Szczytem i Świętem Lata. Bawię się świetnie. Nawet w 4 osoby. Everdell = Evergreen.
Grand Austria Hotel (2) - rozgrywki 2-osobowe. Powrót po wielu miesiącach. Gra ma niesamowicie krótką kołderkę, ale jednocześnie daje mnóstwo satysfakcji. Cieszę się, że ją mam.
Marvel Champions (2) - rozgrywki Thorem i Kapitanem Ameryką. Dalszy komentarz zbędny.
Viticulture (2) - podoba mi się jej prostota. Zostaje w kolekcji na dłużej, czekam na nowe karty gości i dodruk Toskanii.
Czerwona Katedra (2)- po kilku partiach gra zaczyna pokazywać swoje ograniczenia. Jednak rondelek z kośćmi wciąż bawi.
Brass: Birmingham (1) - rozgrywki 4-osoboqe są bardzo mięsiste.
Diuna: Imperium (1) - z dodatkiem. Wciąż uwielbiam. Moje GOAT.
Praga Caput Regni (1) - świetna i regrywalna sałatka punktowa.
Scythe (1) - nowe spostrzeżenie. Gra nie należy do najtrudniejszych, ale gracz początkujący nie bawi się przy niej dobrze. Wyciągnę tylko przy "ogranych graczach".
Teotihuacan (1) - bawi mnie, i jednocześnie frustruje. Nie umiem w to grać.
Winspan (1) - gracze przy stole wynudzili się niemiłosiernie. Nie pykło.
7 Cudów Świata: Pojedynek (1) - z dodatkiem Panteon. Udało się wygrać poprzez przewagę naukową. Nie grać nigdy w wersję podstawową.
Dice Throne: Season One ReRolled (1) - świetna turlanka. Nic dodać, nic ująć.
Gejsze (1) - rozgrywka na plaży. Na taki wypad sprawdza się super.

Oprócz tego udało się pograć trochę na BGA:
Zamki Burgundii (2)
Santorini (2)
Patchwork (1)
Azul (1)
Park Niedźwiedzi (1)
Zaginiona Wyspa Arnak (1)
Architekci 7 Cudów Świata (1)
Century: Korzenny Szlak (1)
Ostatnio zmieniony 01 sie 2022, 16:03 przez alex_dp88, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10993
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3366 times
Been thanked: 3249 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: japanczyk »

Spoiler:
Oj suchutki miesiąc
Urodziny dziecka + COVID i praca skutecznie ograniczyły growe możliwości, wiec bedzie krótko

Tidal Blades - bardzo, bardzo chciałbym polubić się z tą grą, ale koniec końców to przeciętnia z rozwiązaniami, które zabijają fun z gry. Tematycznie walczy się o zostanie Czempionem Raf - nasz rosnący skill określają kości, które zmieniają się z Nowicjusza na Eksperta w danej dziedzinie, co pozwala nam robić wyzwania - wyzwania polegaja na wyrzuceniu okreslonych symboli na kostkach (mozemy przerzucac dopoki mamy muszelki) i jak sie uda wyrzucic to zbieramy wyzwania do set collection, podnosza nam sie okreslone statystyki (4 statsy odpowiadaja za - ilosc rzucanych kości, ilość upgrade'u/refreshu kości, rozwijanie asymetrii postaci czy podnoszenie spirita, który jest mnoznikiem kart sztuczek)
I to wszytsko na papierze brzmi ok, a w rozrgywce ssie, bo walka z potworami odziera te gre z satysfakcji.
Idac walczyc z potworami, z jakiegos absurdalnego powodu tracimy swoje kości (przypominam - skilla)
I jasne, mechanicznie to ma sens, bo potwory daja podbicie statsow, plus unikalna nagrode i progress na champion tracku, ale koniec końców, gra o byciu czempionem polega na tym, ze ciezko zdobyte kości, wyrzucamy do smieci, zeby zbierac kolejne, zeby robic wyzwania, zeby cos tam
Ogolnie to gra o rzucaniu koścmi, zeby podniesc statystyki i rzucac wieksza iloscia kosci lepiej - meh/10, a dałem jej 4 szanse

Pagan: Fate of Roanoke - bardzo fajna gra pojedynkowa, mam do niej jedno zastrzeżenie - potrafi się dłużyć, ale równie przyjemniengra mi sie Wiedźmą co Łowcą

IKI - IKI to topka moich gier - nie wiem czy to kwestia klimatu, czy ciasnoty przy grach dwuosobowych, ale odkad ja poznałem dwa lata temu niezmiennie lubię do niej wracać

Return to Dark Tower - zaskakująco przyjemny coop, w którym wieża nie jest tylko gimmickiem, ale tworzy fajny klimat i jest integralnym elementem rozgrywki, polecam jesli bedzie do dostania w normalnej cenie
Awatar użytkownika
ave.crux
Posty: 1608
Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Has thanked: 730 times
Been thanked: 1096 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: ave.crux »

W lipcu nie graliśmy dużo.
Wpadła partia w Arnak, kilka partii w 7 cudów pojedynek, do tego multum partii w Koty, Smoki głownie na biwaku i grillu na ogródku. Na spotkaniu wskoczyła Martwa Zima.
Ograny był też przedprodukcyjny ETER
Nie spodziewałem się, że można nudzić się przy szybkiej karciance rywalizacyjnej. Chyba nostalgia za kółkiem i krzyżyk/statkami/piłką graną w zeszycie na biologii nie siadła tak jak miała. Jak dla mnie to gra dla uczniów co by na wykładach nie zasypiać.


Nie mniej jednak z wszystkiego co ogrywałem nic nie wywarło takiego wrażenia jak Ark Nova.

Jak do tego się przyjemnie siada. No tak samo przyjemnie jak do Arnaka z zakupionym insertem. Rozłożenie jest błyskawiczne, tury lecą szybko, wiele możliwych decyzji w każdej turze i przede wszystkim, przy całej tej otoczce taktyki i optymalizacji ruchu niesamowicie ciężko wyliczyć kto aktualnie wygrywa. Budujcie swoje zoo użytkownicy, bo to dobra zabawa!
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
Fojtu
Posty: 3384
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 559 times
Been thanked: 1263 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: Fojtu »

Nowości:
1846: The Race for the Midwest 1 - co prawda druga rozgrywka, ale pierwsza poprawnie. Dla mnie trochę wieje nudą w akcjach, za bardzo statycznie, a gra na planszy jakoś mnie nie porywa. Wolę 1830, tam coś się dzieje na giełdzie.
Dungeon Roll 2 - nowość z BGA jako solo. Nuda i losowość, tak sobie odhaczyłem dla zabawy.
Next Station: London 2 - nowość z BGA jako solo. Całkiem oryginalna wykreślanka, zdecydowanie lepsze niż inne "liczbowo/zasobowe" bo mamy tutaj dość skomplikowane rysowanie mapki.
The Great Wall 1 - trochę za długo dla mnie graliśmy (ponad 3h), do tego balans generałów i doradców pozostawił lekki niesmak. Pewnie jeszcze do pogrania, bo system workerów mi się podobał, ale podejdę od tematu ostrożnie.
Loco Momo 1 - nowość z BGA jako solo. Gra dla dzieci, tak sobie odhaczyłem dla zabawy.
Shifting Stones 1 - nowość z BGA jako solo. Miejscami ciekawa zagadka, jako gierka na 5 min na BGA nawet ok.


Ważniejsi Stali bywalcy:
Cubitos 4 - Weszło w stałych bywalców bardzo szybko, żonie też się spodobało, więc pewnie będzie gościć w miarę regularnie. Są lepsze i gorsze układy kości, czasem niektóre karty się w ogóle nie zazębiają i jest średnio, no ale to wystarczy spojrzeć na poczatku co wyszło. Trochę map jeszcze mam do spróbowania, więc jest co eksplorować!
War of the Ring: Second Edition 3 - Miesiąc bez WoPa miesiącem straconym, więc się pojawić musiał. Zawsze dobrze pograć a już szczególnie 3 razy w jednym miesiącu :D

Powroty:
El Grande 1 - mmm, ale to dobre. Nie mogę się doczekać, aż zagramy z dodatkami.
Inis 2 - Im więcej gram w tę grę, tym bardziej mnie po prostu nudzi. A losowość czerwonych kart i różnica w ich sile momentami jest bardzo smutna.

Wszystkie:
Spoiler:
Rozczarowanie miesiąca: 1846: The Race for the Midwest - liczyłem, że jak już zagramy poprawnie, to będzie ciekawiej, ale wolę po prostu bardziej aukcyjne 1830.
Nowość miesiąca: Chyba z obowiązku nominacji Next Station: London. Niby nic specjalnego, no ale fajnie zagrać w trochę inną wykreślankę.
Gra miesiąca: Cubitos - Dalej masa dobrej zabawy i pewnie jeszcze długo tak będzie
Moment miesiąca: Wyrzucenie 6x oko na 7 kości w Wojnie o Pierścień i w efekcie posiadanie jednej grywalnej kości w drugiej turze.
mordajeza
Posty: 362
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 171 times
Been thanked: 249 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: mordajeza »

Jak na mnie bardzo dobry miesiąc - 21 partii w 14 gier, z czego większość satysfakcjonujaca:
Spoiler:
Nowości:

Everdell - w końcu miałem okazję zagrać. Fajne, dla mnie taki mix 51. Stanu i Viticulture, a obie te gry bardzo lubię. Swojego egzemplarza raczej nie będę nabywał, ale jak ktoś gdzieś zaproponuje, to chętnie zagram ponownie.

Lego Ninjago Trading Card Game: Master of Spinjitzu - tytuł nie zachęca, wiem ;) Syn bardzo nalegał i zagrałem dwa razy. Niczego nie urywa, ale dramatu też nie ma. Jak będzie nadal nalegał, to mogę od biedy czasami zagrać.

Gra miesiąca:
Tu mała niespodzianka, bo pomimo obecności na stole Godfathera, Inis, Zewnętrznych Rubieży, Monolith Areny czy 51. Stanu MS (a więc gier z mojego top10), to już drugi raz w tym roku najlepiej bawiłem się w… Marvel United. Być może jest to znak, że pora zweryfikować swoją topkę? ;)
autopaga
Posty: 1431
Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
Has thanked: 95 times
Been thanked: 320 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: autopaga »

Gizmoo pisze: 31 lip 2022, 21:36
FILER MIESIĄCA:

WHALE RIDERS THE CARD GAME – Znowu to zrobili! Przez chłopaków z Gradania moja kolekcja znowu się powiększyła. Tym razem Ciuniek i Windziarz namówili mnie na karciankę Knizi, którą normalnie absolutnie bym się nie zainteresował. Gra jest abstrakcyjną popierdółką w zbieranie punktów. Niby taka, jakich a rynku wiele, ale jak bardzo inna! Jest sprytna, w cholerę zabawna i dostarcza mnóstwo śmiechu i dyskusji przy stole. Partia zamyka się w 6-7 minut, z tłumaczeniem w 10. To jest najszybszy i najkrótszy filer świata! A co najlepsze – po rozgrywce każdy ma ochotę na więcej, więc nigdy nie kończy się na rozegraniu tylko jednej partii. Podobało się absolutnie wszystkim ludkom, którym grę pokazałem (w sumie dziewięciu osobom), więc procentowo jest to pudełko, które otrzymało największą akceptację w towarzystwie ever! Ja preferuję wariant zaawansowany, ale kilka osób stwierdziło, że woli partyjki w wersję podstawową. Tak, czy siak – gra kupiona prawie w ciemno (dzięki Japanczyk), miałem wątpliwości, czy mi podejdzie - a siadła jak złoto! No i już wiem, że nigdy nie wyleci z kolekcji. W kategorii filerka to jest 9/10!
Może pamięć mi szwankuje ale czy oni przypadkiem nie odradzali totalnie card game, a polecali zwykłe Whale Riders?
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5607
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 794 times
Been thanked: 1238 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: mat_eyo »

autopaga pisze: 01 sie 2022, 14:20 Może pamięć mi szwankuje ale czy oni przypadkiem nie odradzali totalnie card game, a polecali zwykłe Whale Riders?
Było dokładnie odwrotnie :D
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: kastration »

Tytuł Gry Miesiąca i 10. punktów wędruje do Newtona. Gra z dodatkiem to już inny poziom planowania, jest tego po prostu więcej. Solo można wykręcić 145 PZ, a pewnie i więcej. Niski poziom interakcji w grach 2- i 4-osobowych mi wyjątkowo nie przeszkadza. Nowe zastosowanie kart z dodatku to pomysł niezwykle ciekawy. No proszę, kto by się spodziewał, że aż tak wejdzie.

2. miejsce i 5 punktów dla Podwodnych Miast. Sama podstawka. Tu oryginalny nie będę. Innowacyjne powiązanie kolorów kart z polami na planszy, ciekawe zarządzanie surowcami i produkcją, niemal zawsze wyrównane wyniki końcowe, co źle o losowości dociągu jakoś chyba nie świadczy. W zasadzie przestałem pamiętać, że mam Terraformację na półce.

3. miejsce i 3 punkty dla Sid Meier's Civilization z dodatkami. Rozgrywka urodzinowa i wielki powrót po przeciętnym początku i paru błędach (na szczęście każdy gracz je popełnia przy tak złożonych możliwościach ha ha). Wreszcie wylosowałem nację, którą mogłem spróbować pograć na kulturę, mimo że ten sposób nie budzi moich wypieków na twarzy. Niezwykle podoba mi się interakcja w tej grze i eksploracja, a poza tym aspekty losowe i co za tym idzie pewna nieprzewidywalność rozgrywki.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Derwisz-14
Posty: 29
Rejestracja: 25 lip 2022, 01:12
Has thanked: 13 times
Been thanked: 21 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: Derwisz-14 »

W lipcu:
-13 partii,
-7 różnych tytułów,
-przewaga luźniejszych gier i gier imprezowych,
-półka wstydu +1(bór), aktualny stan 7 gier :oops: .
Palec boży - 4 partie, cyklicznie wraca na stół przy okazji różnych imprez i spotkań. Gra sprawdza się w każdej grupie.
Mix tura i Vudu - po 1 partii, grane przy okazji imprez w większym gronie.
Zaginiona wyspa Arnak - 2 partie rozegrane z przywódcami ekspedycji. Dodatek wprowadza świeżość do gry, po dwóch partiach wszystkie postacie wyglądają na grywanie, w sierpniu czeka dalsze testowanie dodatku.
Kaskadia - 2 partie, ostatnio króluje u nas jako gra dla 2 osób.
Scythe - 1 świetna partia. Grana podstawka.
Great western trail 2 edycja - 2 partie, nowa gra w kolekcji. Ma wszystko co lubię w planszówkach i narzeczona musiała ją ściągać po 2 partiach ze stołu, bo chciałem ją tam zostawić na kilka kolejnych dni :lol:
Gra miesiąca : Great western trail 2 edycja
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: suibeom »

U nas lipiec okazał się dobrym planszówkowo miesiącem. Rozegraliśmy 50 partii w 4 tytuły, z czego jeden tytuł to nowość:

Azul: ogród królowej – 28 partii na dwóch graczy. Graliśmy do 20 zwycięstw i niestety, jak pisałem w zeszłym miesiącu ta gra jest stworzona pod moją dziewczynę. Ogrywanie zakończyliśmy przy stanie 20:16 dla dziewczyny, do tego pobiła rekord w zdobyciu największej liczby punktów (187) i 3 razy mnie zdublowała. Jedyny rekord, którym mogę się ja „pochwalić” to zdobycie najmniejszej liczby punktów. Płakać się chce. Grając zastanawialiśmy się, czy komukolwiek udało się ułożyć na planszy więcej niż trzy kafelki (oczywiście rekord mojej dziewczyny :-( ) z 6 kwiatowym elementem? I czy ktokolwiek przebił granicę i zdobył więcej niż 200 pkt.?

Gloomhaven – 9 partii. Poziom dobrobytu miasta wynosi 7, więc postacie, które odblokowujemy wchodzą do gry z coraz większym przytupem, przybliżając nas do finału. Gra jest świetna!!! Wciąż daje nam mnóstwo radochy i satysfakcji. Już postanowiliśmy, że jak przejdziemy dodatek, to wrócimy do niej by rozegrać drzewka scenariuszy, które teraz nas ominęły. Ale wcześniej będzie Tainted Grail na który łypiemy coraz bardziej tęsknym okiem.

Załoga: wyprawa w głębiny – 12 partii na dwóch graczy. To nasza nowość. Kosmiczna Załoga bardzo nam przypadła do gustu, więc wiadome było, że morska wersja jest obowiązkowa. I w tym wypadku, gra jest rewelacyjna! Realizowanie zadań potrafi dać w kość, TONOJA czasami zawodzi choć bardzo się stara, ale co tam, stawka jest wysoka! Zapisanie się w annałach archeologii :D Na tę chwilę do 20 misji mamy 71 podejść. Misja 20 nie jest jeszcze zaliczona. Najwięcej podejść, 12, mieliśmy do misji 18.

Załoga: w poszukiwaniu 9 planety – 1 partia na trzech graczy. Rozegraliśmy 5 misji, do których mieliśmy łącznie 12 podejść. Pierwszy raz graliśmy bez wsparcia JARVISA. Było bardzo fajnie, i na pewno będziemy to powtarzać. Ale to co mnie uspokoiło po tej grze, to że wersja dwuosobowa jest świetnie pomyślana. Nie czułem, by grając w dwie osoby coś bym tracił z tej gry.

Wiem, że powinienem wskazać grę miesiąca, ale nie potrafię. Każda z nich była wciągająca i mocno angażująca, każda dała mnóstwo satysfakcji i do każdej chcemy wracać, więc... każda jest zwycięzcą
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3361
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1041 times
Been thanked: 2024 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: Ardel12 »

Lipiec okazał się najlepszym miesiącem względem liczby partii w tym roku oraz ogranych nowości. Aż 33 partie to u mnie od dawna niespotykana liczba. Same gry do lekkich też nie należały, a takie najbardziej lubię. Udało mi się zagrać poza domem w 3 różnych ekipach z czego jestem bardzo zadowolony, gdyż z każdą mogę zagrać w inny typ gier. I tak w lipcu grane było:
Spoiler:
Nowości:
burncycle(+++) - powoli staję się fanatykiem CTG. Kolejna gra od nich zakupiona i wygląda na to, że też siądzie. Zagrałem 2 partie w tym tutorial i wiem, że jest co eksplorować i czym się pobawić. Nie mogę się doczekać kolejnych partii, tym bardziej jak nie chcę pozapominać zasad. Gra to typowy "skok na bank". Próbujemy zinfiltrować lokację i wykonać swoje cele zanim przeciwnicy się połapią i nas złapią. Sporo scenariuszy, jeszcze więcej zasad i świetne wykonanie. Walka o wyzwolenie robotów czas zacząć!

Carnegie(+++) - bardzo przystępne i dobrze zrealizowane euro. Może nie powaliło mnie na kolana, ale ciężko mi się było do czegoś przyczepić(mało wnoszący setup, niewielkie opcje, mała interakcja z przeciwnikami). Wręcz pograłbym by wymyślone minusy potwierdzić lub je spuścić w klopie. Dawno żadne euro mnie tak nie zainteresowało.

Who Am I?(+--) - typowa gra imprezowa w Zgadnij kim się jest. Zadajemy jedno pytanie, na które odpowiedź musi być TAK/NIE i kto pierwszy odgadnie swoją kartę, ten wygrywa. Gra istnieje pod wieloma postaciami i w sumie każda jest dla mnie bardzo zbliżona. Znam wiele lepszych gier imprezowych, ale czasem i ta potrafi się sprawdzić.

Boonlake(+--) - poprawne i dobrze zrealizowane euro, które niczym mnie nie kupiło. Ot mariaż mechanik, które tym razem w takim połączeniu mnie nie powaliły. Dla mnie autor ma znacząco lepsze tytuły jak Mombasa czy GWT i w sumie kolejne jego gry w ogóle mnie nie kupują(Blackout choćby - meh). W kolejce czeka Maracaibo do ogrania, ale nie spodziewam się niczego świetnego.

Caylus(++-) - raz na jakiś czas staram się zagrać w jakiegoś klasyka jak mam okazję i w końcu udało się ograć Caylusa w oryginalnej wersji. Na prawdę grając w niego można docenić jak euro się rozwinęło na przestrzeni lat i jak kiedyś były one uproszczone. Gra mimo niewielu opcji mi się spodobała i choć na 2 graczy zapewne traci, to pozostawiła na tyle dobre wrażenie, że kiedyś spróbowałbym w większym gronie.

La Cosa Nostra(---) - losowa gra dzięki otrzymywanym kartom i rzutom kości wraz z grą nad stołem...no dawno w taki tytuł nie miałem okazji zagrać i całkowicie mi nie siadł. Jak dociąg mogę zawsze przetrwać i z niego wycisnąć co się da, tak na felerne rzuty kośćmi nie wiele można podziałać. Dobiła mnie końcówka, gdzie GDYBY weszły mi 2 rzuty to odstawiłbym przeciwników o kilka długości, a że nie weszło nic, to zostałem na ostatnim miejscu. Dla mnie całkowita loteria, a że nie lubię gry nad stołem to już całkowita padaka.

Potwory do szafy(+--) - wariant memo, w którym to mamy zakryte i niepowtarzające się kafelki. Z nich odkryć mamy ten pasujący wzorem do tej z karty potwora, którego mamy przepędzić do szafy. Jak pod rząd 3x nie trafimy, to pojawia się nowy potwór. 4 potwory i gra kończy się przegraną. Mój jeszcze na to za mały, a dla dorosłych jak to memo, nic ciekawego. Duży plus, że jest to kooperacja, co w memo raczej się nie zdarza.

Samurai(++-) - walka o dominację w Japonii przez przeciąganie na swoją stronę stronników z danych kast. A tak na prawdę abstrakcyjna gra o kontroli danych obszarów, o które bijemy się z przeciwnikami. Na 2os moim zdaniem jest ok, ale gra zapewne pokazuje pazur przy 3 graczach, kiedy ciężej śledzić kto co zagrał i co może kryć za zasłonką. Na 2os kolega z doświadczeniem przetoczył się jak walec po mnie i zdobył większość w każdej grupie. Mimo to, z chęcią kiedyś jeszcze zagram, gdyż gra ma banalne zasady a oferuje na pewno kilka ciekawych zagrań.

Powroty
Cloudspire(+++) -- gra ostatnio gości w każdym miesiącu i wciąż nie mam dość. Kolejne solo scenariusze zaliczone. Kolejna partia pvp również. Szkoda, że jedną z podstawowych zasad grałem niepoprawnie(kiedy bohater wchodzi w campfire mode) xD Teraz z urażoną dumą muszę przejść wszystkie solo scenariusze od nowa. Raczej gamechangerem to nie będzie, ale jestem ciekaw jak bardzo wpłynie na dostępne opcje.

Black Stories(++-) - gram w pierwszą część już od lat i ciągle jej nie ukończyłem choć wydaje mi się, że już dawno powinienem wszystkie scenariusze mieć zaliczone. Jedne opowieści są lepsze inne gorsze, ale gra przyjemnie łaskocze wyobraźnię i na wakacyjnym wyjeździe sprawdza się dobrze.

Etherfields(++-) - udało się zakończyć pierwszą kampanię i szału nie ma. Zakończenie mnie wręcz rozczarowało przez swoją krótkość i prostotę. Największy problem jaki mam z tą grą to brak fabuły spinającej sny w jedną historię oraz jakiegoś ciekawego zakończenia. Mechanicznie gra się broni, choć niektóre sny odstają od reszty i albo są nieciekawe albo czujemy, że w podobny sposób już działaliśmy w poprzednich snach. W kolekcji zostaje, gdyż w pudle jest druga kampania i czekam na SG. Liczę, że będzie lepiej :)

The Great Zimbabwe(+++) - 2 partie w 4os i jedna 2os. I tak jak grę uwielbiam w 4os gronie, tak w 2os robią się z niej szachy jak w FCM i tu już kto co lubi. Ostatnia partia 4os była mega męcząca, gdyż kolega od razu jak mógl to tworzył rzemieślników drugiego poziomu i walił maksymalną cenę. Gra przez to się mocno przeciągnęła, gdyż brakowało boga od płacenia 1 niezależnie od ceny oraz innych opcji skontrowania(tak na prawdę były, ale my jesteśmy noobki). Pierwszy raz gra nas tak zmęczyła, ale była to kolejna ciekawa zagrywka i jestem ciekaw co jeszcze gra chowa w swoim zanadrzu.

King of Tokyo(++-) - ja KoT bardzo lubię i posiadam wszystko co do niej wyszło. Niestety i tak kończę grając w gołą podstawkę, gdyż najczęściej ogrywam ją z nowymi osobami. Mimo to czerpię pełnię satysfakcji, gdy mój potwór rozjedzie resztę dobrym rzutem będąc w Tokyo lub ciekawym połączeniem kart ugra zwycięstwo punktowe. Muszę w końcu przymusić nowych graczy do grania z dodatkami by mi czasem fun z gry nie przeszedł.

The Castles of Burgundy(+++) - banalne zasady a opcji co niemiara. Uwielbiam i walka z moją żoną jest zawsze zażarta do samego końca. Czasem gramy z dodatkowymi planszetkami lub innymi modułami z BB, ale sama podstawka niesie nieskończony dla mnie fun.

Food Chain Magnate(+++) - partia 2os z kolegą, którego chciałem wkręcić. Akcja udana, gdyż mu się spodobało, a nawet był o włos od zwycięstwa. Spokojna partia, w której chciałem pokazać mu jak najwięcej możliwości, bez wgniatania w ziemię. Zaskoczyl mnie, gdy nagle rozpoczął agresywną wojnę cenową i wjazd nową restauracją w mój rewir. Szybko jednak ukróciłem jego poczynania zasypując zapotrzebowania burgerami, do których ja miałem mistrza, przez stację radiową wraz z odpowiednim milestonem. Fajna partia, ale jednak na 3-4 os gra podoba mi się bardziej.

Gùgōng(+++) - partia zapoznawcza dla mojej połówki. Również w celu zachęcenia do dalszych partii i pełen sukces. Gra siadła dzięki prostacie zasad i długości rozgrywki. Obawiam się jedynie powtarzalności, ale dodatek łatwo dorwać, więc co najwyżej czeka mnie wydanie kasy. Szkoda, że tak długo obchodziłem ten tytuł łukiem, ale może teraz jest dla niej najlepszy czas w mojej kolekcji.

Patchwork(+++) - gram w to od lat i dalej nie nudzi. Widziałem zapewne wszystko, ale układanie kołderki jest bardzo przyjemne i wyścig z przeciwnikiem o guziki w ogóle się nie starzeje.

Trickerion: Legends of Illusion(+++) - moim zdaniem najlepsza gra Mindclash i chyba już lepszej nie zrobią patrząc po ich ostatnich produkcjach. Świetny klimat, interakcja na idealnym poziomie, sporo kombinowania i za każdym razem ogromna przyjemność płynąca z gry. Podstawka z DA już mi się powoli ogrywa, więc kolejna partia z jednym dodatków. Niestety obawiam się, że ideał to core + DA, a reszta to już zwykłe wyciąganie kasy...

Tzolk'in: The Mayan Calendar(+++) - kolejna partia by przekonać do gry połówkę i również wielki sukces. Tym bardziej, że wygrała :D Eleganckie i proste zasady oraz świetny gimmick w postaci kół. Ja już się kolejne partii doczekać po prostu nie umiem i aż żałuję, że na wyjazd nie wziąłem...

Nowość miesiąca: Burncycle - CTG znowu udało sie mnie wkręcić. Przez nich w ogóle zacząłem grać solo, więc pewnie i Hoplomachus kiedyś wjedzie...niech cię @bajbaj!!
Powrót miesiąca: Cloudspire - głównie za to, że gra mi się podoba coraz bardziej i chce mi sie w nią grać solo, co u mnie jeszcze z pół roku temu byłoby nie do pomyślenia. A teraz tylko czekam, aż stół będzie wolny :D Niech Cię @Curiosity!!
Zaskoczenie miesiąca: Carnegie - nie miałem żadnych oczekiwań. Byla to gra na wskroś obojętna. Kolejne zwyczajne euro i kurde może i nim jest, ale tak dobrze łączy wszystko w całość, gra jest płynna i przyjemna, że jednak chcę grać więcej i ta chęć rośnie z każdym dniem od ostatniej partii.
Kasztan miesiąca: La cosa nostra - bardzo rzadko daję ten zaszczytny tytuł, ale dawno nia miałem tak złych wrażeń po zakończonej partii. Jakbym zmagał się z falami gówna przy gównianym sztormie. Udręka...
Gra miesiąca: Trickerion: Legends of Illusion - uwielbiam i zawsze z chęcią zagram. Partia na 4os była pelna wyzwań i choć z pozycji lidera spadłem na 3 pozycję, to byłem i tak zadowolony z całej partii(nie swojej gry).

W sierpniu będę kontynuował ogrywanie gier CTG. Może wezmę się za bary z Machina Arcana, a poza tym oczywiście Arc Nova i Pętla jak tylko dojdą(jedno zamówienie). Może koledzy z różnych ekip mnie znowu zaskoczą jakąś propozycją. Ogólnie na sierpień powiedziałbym, że spokojne ogrywanie swojej kolekcji z kilkoma nowinkami. Może taki odpoczynek po świetnym lipcu :D
Awatar użytkownika
konradstpn
Posty: 869
Rejestracja: 22 sie 2017, 12:11
Has thanked: 202 times
Been thanked: 305 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: konradstpn »

mat_eyo pisze: 01 sie 2022, 14:29
autopaga pisze: 01 sie 2022, 14:20 Może pamięć mi szwankuje ale czy oni przypadkiem nie odradzali totalnie card game, a polecali zwykłe Whale Riders?
Było dokładnie odwrotnie :D
I przy okazji odwrotnie wobec powszechnych opinii 😊
Gram, więc jestem.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5607
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 794 times
Been thanked: 1238 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: mat_eyo »

27 rozgrywek w 15 gier, najwięcej w Marvel Champions (5),Time's Up (4) i Carnegie (3).

Nowości:
- Time's Up! Party Edition (8) Taka nie do końca nowość, bo grałem już w Time's Up Harry Potter, ale niech będzie. Znakomita imprezówka, obecnie moja ulubiona, która porwała znajomych. Lepiej mi szło w w edycji HP, bo tutaj jest więcej haseł, których nie znał ktoś przy stole, ale w Harrego na pewno nie zagram z każdą ekipą, więc chętnie zapłacę tę cenę.
- Heroes of Land, Air and Sea (7.5) Nie jestem fanem dudes on the map, ale ta gra chodziła za mną od dawna. Okazało się, że jest to bardzo dobry, jednocześnie lżejszy i krótszy przedstawiciel swojego gatunku, przy okazji próbujący udawać grę 4X. Dlaczego udawać? Eksploracja jest, ale nie mapy, a żetonów na niej. Ekspansja znów jest, ale nie budujemy więcej miast, tylko wieże, które są bazami wypadowymi. Rozwój technologiczny jest, ale "drzewka" dla każdej frakcji są sztywne i z góry narzucone. Eksploatacja i eksterminacja są tu już w pełni. Gra ma niedużo zasad, jak na swój gatunek, oraz dynamiczną rozgrywkę, dzięki systemowi wyboru akcji, który pozwala na powtarzanie przeciwnikom akcji wybranych przez pierwszego gracza. Podoba mi się walka, w której nie ma kostki. Zagrywamy w niej po jednej karcie, które trzeba opłacić surowcami. Każdy gracz ma identyczny zestaw kart, które często działają na zasadzie papier - kamień - nożyce. Możemy więc ocenić, co będzie chciał zagrać przeciwnik, patrząc na jego zasoby i armię, którą posiada. Najczęściej jednak ogranicza się to do 2-3 kart, więc nie jest to w pełni policzalne. Najlepszym podsumowaniem jest fakt, że grałem na egzemplarzu znajomego, a po powrocie do domu od razu rozpakowałem swój, który miałem jeszcze w folii ;)
- Carnegie (7.5) Naczekałem się na ten tytuł, a ostrzyłem sobie na niego zęby już od pierwszych zapowiedzi. Dobre euro z dosyć mocną interakcją i nietypowym, trochę zawiłym systemem wyboru akcji. Chyba spodziewałem się trochę więcej, ale nadal bawiłem się nieźle. Obawiam się o regrywalność, bo początek każdej rozgrywki wygląda podobnie, ale różne działy, które w danej rozgrywce można kupić nie wyglądają na wywracające grę do góry nogami. Najbardziej boli chyba stałość donacji, które są bardzo ważnym źródłem punktów. Wersja KS wydana jest genialnie, obcowanie z grą to przyjemność sama w sobie, może poza żetonami pieniędzy - na szczęście są Iron Clays. Mam też wątpliwości co do skalowania się w górę (grałem na 2 osoby i solo). Pogram jeszcze kilka razy, bo łamigłówka wewnątrz tej gry jest intrygująca, ale mam wątpliwości, czy zostanie w kolekcji na długo.
- Cubitos (7) Kocham deckbuilding, nie przepadam za push your luckiem. W opiniach przewijały się tezy o podobieństwie do Szarlatanów z Pasikurowic, co dla mnie było ogromną, czerwoną lampką, ponieważ Szarlatanów szczerze nie lubię i uważam za stratę czasu. W Cubitos jednak frajda z deckbuildingu przeważyła i grało się bardzo przyjemnie. Losowość jest ogromna, ale na to byłem przygotowany. Mechanizmy nadganiania są tu sensowniejsze niż w Szarlatanach, więc strata tury nie boli tak bardzo. Sporo typów kostek z jednej strony sprawia, że w trakcie gry człowiek ogranicza się do 2-3, a resztę olewa, jednak z drugiej daje duży potencjał na fajne kombosy. Co ważne, najczęściej powinny być dostępne choć dwa zestawy kombogennych kości, więc rzadka powinna być sytuacja, że w danym układzie opłaca się kupować tylko konkretne kości i wszyscy jadą na tym samym. Jedyny zarzut na teraz to czas, chciałbym, żeby gra była tak z 15 minut krótsza. Na razie jednak zostaje w kolekcji, bo chcę bawić się nią dalej.
- Machina Arcana (7) Ponownie przedstawiciel gatunku, za którym nie przepadam. Znakomita większość coopów to dla mnie gry solo, a większość dungeon crawlerów odrzuca mnie liczbą zasad, ich niejasnością i losowością. Machina Arcana jest trochę inna. Walka, mimo kostek, jest zdecydowanie mniej losowa, bardziej taktyczna i "skillowa" niż w innych DC, które znam. Nadal nie jest to poziom rozkminy z Gloomhaven, jednak grało mi się zdecydowanie przyjemniej, niż w większość dungeon crawlerów. Neutralnie wypada temat i klimat, tutaj dwa minusy (cthulhu i steampunk) nie dały plusa :) Na minus jednak trochę niejasności w zasadach. Zagrałem w dwóch posiedzieniach 3/4 pierwszego scenariusza (kampanii) i gdyby nie fakt, że gra była pożyczona i musiałem ją odesłać, to pewnie zacząłbym od początku.
- Horrified (5.5) Kolejna gra, którą sprawdzałem "z obowiązku", ponieważ jest zgłoszona do Planszowej Gry Roku. Swoje podejście do koopów opisałem powyżej, ale siadłem bez uprzedzeń i zagrałem solo na dwie ręce. Czytałem wcześniej, że gra przeciwko dwóm potworom to spacer w parku, więc wrzuciłem od razu trzy. Siadłem, wygrałem, złożyłem grę do pudełka, oceniłem na BGG i od razu o niej zapomniałem. Jest to dla mnie kwintesencja nijakości, encyklopedyczny przykład gry średniej. Po rozgrywce musiałem podnieść ocenę Pandemica, który zgrał mi się dawno temu, ale od Horrified jest dużo lepszy. Tutaj zbieramy kosteczki, które są potrzebne i latamy w wyznaczone miejsca, w trakcie całej partii musiałem się zastanowić może ze 2-3 razy, reszta na autopilocie, bo decyzje były oczywiste. Temat fajny, wykonanie też, klimatu jednak tam nie widziałem.
- Miasto w Chmurach (5) Gry autorstwa Phila Walkera-Hardinga są z reguły dobre i solidne, tym razem zaliczyłem pierwsze rozczarowanie tym autorem. Gra jest niezbyt ciekawa, losowa i upierdliwa w obsłudze. Pod względe elegancji i głębi rozgrywki mimo prostoty zasad nie zbliża się do innych gier Phila.
- Mix Tura (3) Zdecydowanie największą zaletą tej gry jest żart słowny w tytule. W tej imprezówce wcielamy się w gobliny, które testują mikstury dla wiedźmy. Ciągniemy kartę i wykonujemy jej polecenie (piją wszyscy, piją tylko osoby po Twojej lewej i prawej itd.). Jeszcze gorsze są uroki - karta zostaje na stole i spada dopiero, kiedy zadzieje się znajdujący się na niej warunek - np. ktoś spojrzy mi prosto w oczy, dotknie karty kciukiem itd, wtedy ta osoba pije. Picie oznacza wylosowanie karty ze swojej prywatnej talii, może być tam trucizna lub nie. Po wypiciu trucizny stajemy się duchem, który pić nie może, ale nadal dociągamy karty. Jeśli w wyniku dociągniętej przez nas karty ktoś inny staje się duchem, to my ożywamy. Kontynuujemy tę oszałamiającą zabawę do czasu, aż tylko jeden gracz zostanie żywy. Decyzyjności zero, frajdy zero, wymuszonej błazenady od groma. Szkoda czasu i papieru na takie gnioty.



Stali bywalcy:
- Marvel Champions, Obsession, War Chest, Unmatched: Bruk i Mgła, Terraformacja Marsa.

Powroty:
Brzdęk w Kosmosie, Rakieta Imprezowa.


Wyróżnienia:

Nowość miesiąca: Wykluczam z tej konkurencji Time's Up, ponieważ grałem już kiedyś w edycję Harry Potter. Wyróżnienie trafia do Heroes of Land, Air and Sea, głównie za zaskoczenie, bo nie spodziewałem się, że gra tak mi się spodoba. Carnegie był blisko, ale jednak po tym tytule spodziewałem się więcej, więc tym razem przyjemne zaskoczenie pokonało wysokie oczekiwania.

Gra miesiąca: Marvel Champions mógłbym nagradzać co miesiąc, więc poczekam na to, aż jakiś nowy dodatek zupełnie mnie zachwyci. Obsession zagrany z żoną dwa razy w jeden wieczór (!) podczas wyjazdu nad morze (!!) również jest mocnym kandydatem, jednak wyróżnienie trafia do Terraformacji Marsa. Moja ulubiona gra miażdży konkurencję po prostu lądując na stole. Elementy 3D z big boxa są świetne, tym razem grałem na 4 osoby i nie dłużyło się tak, jak się tego spodziewałem. Każda partia w Terraformację to dla mnie małe święto, więc warto o niej przypomnieć zwłaszcza teraz, kiedy tyle osób zachwyca się Ark Nova (so last year 8) ).

Rozczarowanie miesiąca: Liczyłem na więcej przy Carnegie, ale to nadal solidna gra, po prostu ja oczekiwałem hitu. Rozczarowaniem zostaje więc Miasto w Chmurach jako pierwsza gra Phila Walkera-Hardinga, która mnie rozczarowała.

Wydarzenie miesiąca: - tym razem nie działo się nic wyjątkowego.
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 974
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 134 times
Been thanked: 682 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: Bart Henry »

Liczba rozgrywek: 15
Liczba gier: 6
Liczba nowości: 5

Jest słabo, ale to najlepszy wynik od kwietnia. Czerwiec był rekordowo słaby, ale powoli wszystko wraca na dobre tory.

Stosuję skalę szkolną/studencką.

1x Park Niedźwiedzi - ocena 5.0
Zagrałem w około 5 lat temu. Zdziwiło mnie, że kiedyś miałem chłodne odczucia, bo teraz bardzo mi siadło. Byłaby to moja gra czerwca, gdyby był sens robić topkę czerwca w moim przypadku. Byłby to też powrót miesiąca, gdyby był jakikolwiek inny powrót w lipcu.

1x The Thing - ocena 4.5 [NOWOŚĆ]
W wydawnictwie Pendragon, jako forma kary, za redakcję instrukcji odpowiadają osoby, które nie umyją kubka, spóźnią się do pracy lub zasikają deskę klozetową. A przynajmniej tak mi się wydaje. Oprócz zastrzeżeń do jakości instrukcji, nasza gra trwała nieco za długo, ale to kwestia pierwszej rozgrywki i wielu nieścisłości. Dostarczyła ciekawych wrażeń, więc na pewno będzie powtórka.

1x Amazonia (Canopy) - ocena 3.5 [NOWOŚĆ]
Fajne "pykadełko". Nic bardzo zaawansowanego, ale grało się naprawdę przyjemnie. Czasami stawia trudne decyzje, a losowość płata figle, ale trzeba mieć to na względzie siadając do stołu.

2x Praga Caput Regni - ocena 3.0 [NOWOŚĆ]
Zagrane dwa razy i sprzedane. Dokładnie tak, jak oczekiwałem - dla mnie to solidne euro, ale dziewczyna nie przepada za punktowaniem za wszystko i wieloma zmiennymi w trakcie rozgrywki. Wyszło z kolekcji bez żalu.

3x Spirit Island - ocena 4.0 [NOWOŚĆ]
Angażująca, o bardzo małej losowość. Doceniam, ale nam zajmuje za dużo czasu. Nie mam takiej chęci do rozgrywki, jak chociażby w przypadku poniższej gry.

7x Pętla (The Loop) - ocena 5.5 [NOWOŚĆ]
Zamówione z solidnych researchem, a i tak siadło bardziej, niż się spodziewałem. Szybkie top 1 wśród moich gier kooperacyjnych. Szerzej rozpisałem się w wątku gry. Siadamy dużo chętniej niż do Spirit Island.

Podsumowanie miesiąca według ocen:
  1. Pętla - 5.5
  2. Park Niedźwiedzi - 5.0
  3. The Thing - 4.5
  4. Spirit Island - 4.0
  5. Amazonia - 3.5
  6. Praga Caput Regni - 3.0
Awatar użytkownika
Sirius_Black
Posty: 134
Rejestracja: 17 sty 2016, 13:29
Has thanked: 219 times
Been thanked: 142 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: Sirius_Black »

W lipcu wyjątkowo mało grałem - 13 partii w 7 gier. Dobra pogoda, urlop i inne hobby zepchnęły planszówki na dalszy plan. Jednak nawet w takim miesiącu pojawiły się nowości i jeden mocny powrót, więc z kronikarskiego obowiązku wrzucam.

Nowości:
Dice Miner - zakup po pozytywnych recenzjach bodajże Wojennika, gra ma trochę z 7CŚ:Pojedynek (mechanizm dobierania odblokowanych kostek), ale przypadła mi do gustu bardziej niż tytuł od Cathali, gra jest szybka i ma bardzo proste zasady - dobieramy kilka rodzajów kości uformowanych w górę/piramidę i staramy się układać takie zestawy, które najlepiej zapunktują i jednocześnie unikamy kości z niebezpieczeństwami (chociaż te też potrafią być cenne jeśli mamy kości z odpowiednią ochroną, która zamienia minusy w plusy), do tego trzeba uważać, bo przeciwnik może nam dorzucić jakąś kostkę od siebie, możemy też trochę poczarować i próbować przerzucać nasze wyniki i tak trzy rundy, kości z poprzedniej rundy pozostają w puli, na plus, że dzięki sposobowi liczenia punktów nawet po jednej słabszej rundzie można solidnie nadgonić wynik,
Spór o bór - genialna gra od doktora Knizii, świetne kombinowanie z układaniem psedopokerowych figur w 7 obszarach, tak aby ułożyć lepsze figury niż przeciwnik i przejąć nad nimi kontrolę, najfajniejszy element gry to obserwowanie, do czego zbiera przeciwnik i czy nie wyłoży zaraz karty, która pokrzyżuje nasze plany,

Powroty:
Trajan - długo kurzył się na półce, a w lipcu udało się wyciągnąć na stół dwa razy, obie partie w składzie dwuosobowym, który niestety nie jest najlepszą opcją dla tej gry,
7 Cudów Świata: Pojedynek - kolejne podejście do gry żeby sprawdzić, czy w końcu się do niej przekonamy, wygląda jednak na to, że 7CŚ: Pojedynek kariery na naszym stole nie zrobi,

Stali bywalcy:
Palec Boży, Nova Luna, Ganges: The dice game

Gra miesiąca: Spór o bór - 54 karty i zasady do wytłumaczenia w 2 minuty, a w efekcie dostajemy rewelacyjną grę, która prowadzi do syndromu jeszcze jednej partii.
feniks_ciapek
Posty: 2296
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1602 times
Been thanked: 936 times

Re: Gra Miesiąca - Lipiec 2022

Post autor: feniks_ciapek »

Pomimo wyjazdu i dużej konkurencji ze strony komiksów udało mi się w kilka rzeczy zagrać. Nie tyle, co koledzy powyżej, ale z tego, co się udało jestem zadowolony.

Oathsworn: Into the Deepwood (+++) - Zawsze boss-battlery uważałem za gatunek nudny, więc w sumie nie wiem, dlaczego wsparłem Oathsworn. Jakoś ta kampania wyglądała interesująco. Nie żałuję wcale a wcale. Na ten moment Oathsworn robi dobrze wszystko to, co dla mnie jest zepsute w Gloomhaven i jedyna jej wada to pożeranie czasu i stołu. Więcej napisałem w wątku z grą.

The Transcontinental (++) - W sumie nie wiem, jaka będzie finalna ocena po większej liczbie rozgrywek, ale na ten moment jest to gra, która sprawiła, że sprzedaję Caylusa, ponieważ robi dla mnie to samo, tylko lepiej i jest też ciekawsza oraz krótsza. Wspólne budowanie torów, wyścig o miejsca na planszy, ciekawy mechanizm zajmowania pól “wracając” - wszystko to czyni z Transcontinental nietuzinkowe, interesujące euro.

Dice Realms (+/++) - Nie miałem jeszcze okazji zagrać z drugą połówką, więc ocena może się zmienić w zależności od jej zdania. Ja się trochę zawiodłem, bo miałem nadzieję, że będę mógł się pozbyć Dice Forge, ale to jednak dwie zupełnie inne gry. Doceniam Lehmannowską głębię rozgrywki i trochę smuci mnie jej suchość. Więcej w wątku z grą.

Sanctorvm: The Board Game (+/++) - Jest to bardzo ciekawy eksperyment z pogranicza przygodówki/RPG i dungeon crawlerów, zwłaszcza dla mistrzów gry z małą ilością czasu i szukających gotowej kampanii. Zaskakująco dobrze wydana, biorąc pod uwagę, że to pierwszy projekt KSowy autorów. Podoba mi się hiszpański “sznyt”, natomiast niestety całość jest umieszczona w klimacie, który niezbyt lubię - horror na stacji kosmicznej - co sprawia, że raczej nie będę w nią grał. Instrukcja też trochę pozostawia do życzenia, aczkolwiek finalnie zasady są w miarę jasne. Gdyby nie klimat, to pewnie by rywalizowała o grę miesiąca, a tak niestety wpadła na półkę sprzedażową.

Detektyw: Drugie Dno (+/-) - Sprawa do Detektywa napisana przez Roba Daviau. Ani ziębi, ani grzeje. Ciekawe splecenie dwóch wątków, ale bardzo wąska droga do znalezienia najlepszego rozwiązania, czyli zwyczajowy mankament tego systemu. Trochę irytujący jest też interfejs na stronie, zwłaszcza przesłuchania. Tą rozgrywką zakończyłem swoją przygodę z systemem Detektyw, który podobnie jak Time Stories miał swój potencjał, ale niestety nie dowiózł.

Gra miesiąca

Oathsworn. Bardzo pozytywne zaskoczenie, cały czas stoi na stole.
Ostatnio zmieniony 03 sie 2022, 01:11 przez feniks_ciapek, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ