Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
nimsarn
Posty: 306
Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
Has thanked: 502 times
Been thanked: 174 times

Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: nimsarn »

Pewnie wielu już to przeżyło, a na pewno wielu więcej wie o czym mówię...
Ogólne gry planszowe opierają się na wzajemnej rywalizacji (nawet w kooperacjach ale tam nieformalnie), która czasem przybiera formę konfrontacji. Nie wszyscy to lubią (nie kłamie - niektórzy kochają), ale dramat zaczyna się, gdy to zjawisko przechodzi z gry na graczy (albo na odwrót).

W zeszłym miesiącu miałem dwa, w swej naturze odmienne, kliniczne tego przypadki: pierwszy gdy dwie niechętne sobie osoby zapałały do siebie sympatią w wyniku rozegrania gry (tzn. gra miała w tym swój udział ale nie tylko ;) ); i drugi gdzie konflikt występujący w grze zadziałał jak katalizator wzajemnych (i nie tylko) żalów i oczekiwań, których eskalacja przerodziła się początkowo w agresję słowną, a potem... a potem trzeba było zasłaniać grę :cry: ..

I tu rodzą się do was pytania lub, jak wolicie p(/g)roźba o radę:
- Jak radzicie sobie z takimi przypadkami (przed/po/w trakcie)?
- Macie na swym koncie uczestnictwo w podobnym zdarzeniu - byliście uczestnikami, ofiarami, czy niemymi świadkami?
- Jak po takim czymś na nowo nawiązać relacje między współgraczami?
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 457
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 243 times
Been thanked: 374 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: SetkiofRaptors »

Miewaliśmy kilka ostrych kłótni przy TI4, ale w sumie wszystko co się w nich odbywało dotyczyło czysto stanu gry. Nikt nie wygarniał nikomu czegoś spoza gry, wręcz bym powiedział że poza grą wszyscy się w grupie dogadują a podczas bywają emocje... Ale! w sumie z czasem nam przeszlo i emocje z gry na grę są bardziej stonowane. Z resztą, jak ja widzę, że ktoś się wścieka lekko, to jak wytrawny dyplomata widzę w tym okazję, a nie problem.

Niestety miałem bardzo nieprzyjemne gry po TTS'ie w TI4 na grupie Piu Piu z Laserka, z wyjściem włącznie, obrażaniem mniej doświadczonych graczy itd. Okropne, dorośli ludzie którzy odchodzą od stołu w złości. Krzyczą na siebie itd bo stateczki na planszy robią piu, piu. Unikam tych osób jak ognia, nigdy już z nimi zagram. Mój kolega miał nieszczęście na trafienie na jednego z nich w trakcie gry na żywo i było to samo, obrażanie się, czerwony ze złości, chciał stół przewrócić. No dziecinada. Na to chyba nie ma rady. To czego nie rozumiem to czemu ci ludzie w ogóle chcą się angażować w grę, która ewidentnie im niszczy nerwy? I to wielokrotnie.

Rozwiązanie po emocjonalnej grze to coop albo lekka słodka gra, lub taka zabawna. Lubię też Kosmiczne za to że tam żaden konflikt nie jest winą graczy, to gra losuje kto bije się z kim.
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
Mr_Fisq
Administrator
Posty: 4671
Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1217 times
Been thanked: 1419 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: Mr_Fisq »

nimsarn pisze: 09 lis 2022, 10:07 I tu rodzą się do was pytania lub, jak wolicie p(/g)roźba o radę:
- Jak radzicie sobie z takimi przypadkami (przed/po/w trakcie)?
- Macie na swym koncie uczestnictwo w podobnym zdarzeniu - byliście uczestnikami, ofiarami, czy niemymi świadkami?
- Jak po takim czymś na nowo nawiązać relacje między współgraczami?
Unikam gier które są wyjątkowo konfliktogenne: vide Gra o Tron, zwłaszcza jak nie znam lepiej współgraczy.
Pod tą kategorię podpadają głównie gry gdzie w gestii gracza jest wybór czy i komu wbić nóż w plecy.
Sprzedam: Obniżki, nowości: Root, Lanzerath Ridge, Dawn of the Zeds, Etherfields
Przygarnę: Skirmishe grywalne solo, figurki do Stargrave/Frostgrave
Awatar użytkownika
ave.crux
Posty: 1593
Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Has thanked: 722 times
Been thanked: 1078 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: ave.crux »

Jako, że najczęściej to do mnie gracze przy stole (nie wszyscy, tylko grupa ludzi, których znam >5 lat) mają do mnie pretensje, że gram w taki sposób aby komuś zrobić na złość, a nie pomóc sobie, albo, że jadę na cudzych konstrukcjach (patrz Barrage :>).

Przypadki rzucania kartami na stół, obrażania się, chęci rozpoczęcia nowej partii, kłótnie, że mam cofnąć ruch i nie robić takich "chamskich" zagrań, niechęć do dalszego prowadzenia rozgrywki.
Czasem tak jest, że kłóci się para, to reszta stołu jakoś specjalnie się tym nie przejmuje nawet jak zaczyna się rzucanie inwektywami. Wydaje mi się, że wejście pomiędzy dwie osoby nie jest dobrym rozwiązaniem. Ewentualnie ktoś rzuci "dobra, skończcie i gramy". Po chwili jest spokój i gramy dalej.

Jak sobię z tym radzę?
Mówię, że szminki ci się wysypały, więc je pozbieraj i wracaj do gry, a jak się nie podoba to zagramy bez ciebie. Wówczas otrzymuję tylko zabójczy wzrok i gramy dalej, wiadomo, wśród przyjaciół/znajomych można sobie pozwolić na zachowania, które przy obcych nie przeszłyby w żadnym stopniu.
Dlatego grupa, z którą gram zawsze ma taktykę "nie gramy o zwycięstwo, gramy o przegraną ave.crux".


Nie mniej jednak zdarzyło mi się, że obca osoba (fan euro) grający z nami w ameri obraził się, bo "on już nie ma szans". Założył rękę na rękę, stwierdził "uznajmy, że przegrałem i zakończmy". Mi szczena opadła, ale nie eskalowałem konfliktu. Zapytałem tylko "na pewno chcesz się poddać?". Gracz oznajmił, że tak. To była nasza ostatnia rozgrywka, bo tak jak moim znajomym mogę pozwolić na wiele rzeczy, tak marnowanie mojego czasu przez obcą osobę uważam za coś niedopuszczalnego.
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
Awatar użytkownika
kurdzio
Posty: 798
Rejestracja: 26 paź 2019, 13:18
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 122 times
Been thanked: 378 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: kurdzio »

Problem mnie nie dotyczy bo gramy głównie 2 osobowo, ale jeśli dorosła osoba nie potrafi panować nad emocjami to po prostu więcej bym z nią nie grał.
Gramy głównie w 2 osoby, służę radą :)
Awatar użytkownika
Yorvell
Posty: 38
Rejestracja: 24 lip 2022, 10:02
Has thanked: 5 times
Been thanked: 11 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: Yorvell »

Grać z osobami które wiedzą na czym polegają gry planszowe.
Jeśli pojawiają się emocje ale są umiarkowane to może być nawet zaleta gry ale tylko do czasu aż ktoś przestaje panować nad sobą albo zaczyna próbować zepsuć zabawkę wszystkim innym. Jeśli jest to mój znajomy poza planszówkowy to można pozwolić sobie na próbę naprostowania ale jeśli się nie uda, to trzeba sobie szczerze powiedzieć "to nie jest forma spędzania wolnego czasu który się sprawdza w tym towarzystwie". Można zawsze wyciągać tytuły z mniejszą ilością negatywnej interakcji.
Jeśli byłaby to znajomość czysto planszówkowa to sprawa jest jasna. Ta osoba wypada z towarzystwa albo ja. Nie ma tu półśrodków i proszenia się.
Jakiekolwiek przejawy agresji są nie do zaakceptowania.
McNab
Posty: 221
Rejestracja: 19 paź 2015, 20:32
Has thanked: 43 times
Been thanked: 139 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: McNab »

Mam zezwolenie na ostrą i dziewiątkę. Nie ma kłótni.
Nie dyskutuj z trolem, bo najpierw sprowadzi Cie do swojego poziomu, a później pobije doświadczeniem.
MaciekK5454
Posty: 358
Rejestracja: 09 sie 2020, 20:44
Has thanked: 170 times
Been thanked: 193 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: MaciekK5454 »

kurdzio pisze: 09 lis 2022, 11:17 Problem mnie nie dotyczy bo gramy głównie 2 osobowo, ale jeśli dorosła osoba nie potrafi panować nad emocjami to po prostu więcej bym z nią nie grał.
Tak trochę na marginesie dyskusji. Nasz umysł nie bardzo jest zdolny "panować" nad emocjami, natomiast jest w stanie częściowo panować nad naszym zachowaniem w czasie emocji. To rozróżnienie ma bardzo praktyczne znaczenie - mówienie komuś zdenerwowanemu (lub nawet sobie) "uspokój się" jest bez sensu, bo zdenerwowany nie jest w stanie uspokoić się siłą woli. Mówienie - w odpowiedni sposób oczywiście, idź się przejść i pooddychaj głęboko może dać natomiast jakiś pozytywny rezultat.

A w temacie mimo wszystko warto przed grą ustalić - to jest gra rywalizacyjna, gramy przeciwko sobie, możliwe są agresywne akcje, czy wchodzimy w to wszyscy, czy jednak wybieramy tytuł z mniejszą interakcją? Albo powiedzieć wprost, że w planszówkach miłości nie ma i ja gram ostro. Jeżeli takie zdanie wybrzmi przed grą i gracze się zgodzą na taki rodzaj rozgrywki wcześniej, to potem jest im trochę trudniej się czepiać w trudnych emocjonalnie sytuacjach.

Jeszcze osobną kwestią są gry z dziećmi. No tu już każdy sam musi sobie powiedzieć, czy użycie jakiegoś agresywnego zagrania nie przyniesie więcej szkód niż pożytku.
dawid
Posty: 516
Rejestracja: 26 lut 2014, 14:59
Has thanked: 183 times
Been thanked: 239 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: dawid »

ave.crux pisze: 09 lis 2022, 11:13 Czasem tak jest, że kłóci się para, to reszta stołu jakoś specjalnie się tym nie przejmuje nawet jak zaczyna się rzucanie inwektywami.
Może czyste zło przeze mnie przemawia, ale bardzi lubię grać w gry z mocną negatywną interakcją i obserwować wojny nad stołem między parą, kiedy jedna połówka zrobić drugiej coś wrednego.
My z żoną gramy "no mercy" i bardzo lubimy między sobą toczyć walkę na noże, dlatego obrażanie się między innymi parami traktujemy jako socjologiczną ciekawostkę i w ogóle nie próbujemy sobie z takimi sytuacjami "radzić". :)
Awatar użytkownika
ave.crux
Posty: 1593
Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Has thanked: 722 times
Been thanked: 1078 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: ave.crux »

dawid pisze: 09 lis 2022, 13:15
ave.crux pisze: 09 lis 2022, 11:13 Czasem tak jest, że kłóci się para, to reszta stołu jakoś specjalnie się tym nie przejmuje nawet jak zaczyna się rzucanie inwektywami.
Może czyste zło przeze mnie przemawia, ale bardzi lubię grać w gry z mocną negatywną interakcją i obserwować wojny nad stołem między parą, kiedy jedna połówka zrobić drugiej coś wrednego.
My z żoną gramy "no mercy" i bardzo lubimy między sobą toczyć walkę na noże, dlatego obrażanie się między innymi parami traktujemy jako socjologiczną ciekawostkę i w ogóle nie próbujemy sobie z takimi sytuacjami "radzić". :)
No ja tam się od czasu do czasu pokłócę z moją lubą w grach, ale to nie jest nic co wybiega poza partię. Nie mniej jednak teksty w stylu "Ty zawsze musisz tak grać, że nic swojego nie zbudujesz tylko korzystasz z czyichś zabudowań żeby sobie punkty zebrać, a mnie zostawić z niczym!" albo "Czy ty musisz akurat to zagrywać akurat po tym jak sobie zaczęłam tu budować?" są częste w grach z negatywną interakcją. Wtedy pytam "Mam ci dać fory kochanie?" i wtedy z reguły kończą się wywody.

Myślę, że po prostu im się lepiej zna prywatnie gracza przy planszówce tym większe emocje i chęć zwycięstwa.
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 3382
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 435 times
Been thanked: 1044 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: psia.kostka »

MaciekK5454 pisze: 09 lis 2022, 12:47 mówienie komuś zdenerwowanemu (lub nawet sobie) "uspokój się" jest bez sensu, bo zdenerwowany nie jest w stanie uspokoić się siłą woli. Mówienie - w odpowiedni sposób oczywiście, idź się przejść i pooddychaj głęboko może dać natomiast jakiś pozytywny rezultat.
Moim zdaniem haslo "uspokój się" ma jak najbardziej sens i komunikuje, ze nie zgadzamy sie na "tantrum pieciolatka" u wspolgracza i ma ogarnac swoje emocje, kontrolowac zachowanie zgodnie z tym co napisales:
Nasz umysł nie bardzo jest zdolny "panować" nad emocjami, natomiast jest w stanie częściowo panować nad naszym zachowaniem w czasie emocji.
Dlaczego jak osoba dostaje mandat za predkosc to nie pyskuje policjantowi, a w grze towarzyskiej juz sobie folguje i rzuca kartami po stole w szale? Te same emocje, inna kontrola? Nieladnie.
Jeszcze osobną kwestią są gry z dziećmi. No tu już każdy sam musi sobie powiedzieć, czy użycie jakiegoś agresywnego zagrania nie przyniesie więcej szkód niż pożytku.
Temat bardzo trudny ale i bardzo istotny. Jesli dziecka nie nauczymy roznych emocji i jak sobie z nimi radzic, to cale zycie bedzie sie turlal po podlodze krzyczac, aby uzyskac cos w zyciu. Potem wielkie zdziwienie, ze dorosly dostaje szalu jak mu ktos miejsce podkradnie w worker placemencie.

Ja zadam takie pytanie o emocje w grze:
Gra-pojedynek, jest walka, sa kosci. Przeciwnik przy kazdym udanym rzucie entuzjastycznie okazuje emocje. Co poniekad jest skierowane we mnie, jakby "in your face". Ja tez cos tam komentuje swoje rzuty (o, udalo sie albo ojej, slabo), ale takie emocjonalne sukcesy (YES! WOW!) jakos niekomfortowo mi bylo, przeciez siedze tuz obok i wlasnie obrywam te wszystkie obrazenia. Przesadzam? :?
Szukam: transport kilku gier +mat, Szczecin -> Warszawa
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5217
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1682 times
Kontakt:

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: BOLLO »

Dla mnie to co piszecie tutaj jest totalnie obce ale to pewnie dlatego że nie gram z randomowymi osobami. W mojej ekipie nie kłócimy się ale fakt żona czasem potrafi mi skutecznie "wyperswadować" abym nie brał tych surowców lub żebym nie atakował jej teraz tylko nieco później. Dlatego w pełni skrzydła rozwijam jednak w moim chamskim, prostackim męskim gronie gdzie się można zwyzywać podczas gry a i pierdnąć nikt nie zabrania. :mrgreen:
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1222 times
Been thanked: 1429 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: Cyel »

psia.kostka pisze: 09 lis 2022, 14:09


Ja zadam takie pytanie o emocje w grze:
Gra-pojedynek, jest walka, sa kosci. Przeciwnik przy kazdym udanym rzucie entuzjastycznie okazuje emocje. Co poniekad jest skierowane we mnie, jakby "in your face". Ja tez cos tam komentuje swoje rzuty (o, udalo sie albo ojej, slabo), ale takie emocjonalne sukcesy (YES! WOW!) jakos niekomfortowo mi bylo, przeciez siedze tuz obok i wlasnie obrywam te wszystkie obrazenia. Przesadzam? :?
W sytuacji, którą opisujesz proponuję kibicować przeciwnikowi, który ma dobre rzuty i cieszyć się jego fartem :) "Wow, ale mi rozwaliłeś ten czołg, nieźle!" "Ale srogo bije ten Twój oddział, należy im się medal!" itp.

Sam swoimi rzutami się raczej nie emocjonuję, po latach grania w gry wojenne i zobaczeniu takich skrajnych wyników, że czasem trudno uwierzyć ;) Teraz to raczej nudnawa część upkeepu, jest konieczność wygenerowania paru losowych wartości, zróbmy to jak najszybciej i jedźmy dalej z właściwą grą.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
cactusse
Posty: 479
Rejestracja: 10 sty 2012, 15:50
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 391 times
Been thanked: 330 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: cactusse »

Kiedyś po wypowiedzeniu wojny w "Poprzez Wieki" kolega zapowietrzył się tak, że zaczęliśmy obawiać o jego zdrowie. Po dobrej minucie lub dwóch bawienia się w zszokowaną rybę zapowiedział się moim wrogiem do końca życia a po rozstrzygnięciu bitwy wypadł wkurzony z mieszkania.
Przeszło mu na drugi dzień i dotąd lubimy to sobie wypominać ;-) .

Kiedyś też zdarzały mi się momenty słabości, szczególnie znany pewnie wszystkim "dąs" gdy dostało się łomot lub wypadło z kwalifikacji, i ze dwa razy zrobiłem tantrum gdy znajomi rozłożyli grę w którą bardzo nie chciałem zagrać. Ale teraz jestem znacznie lepszym człowiekiem i podchodzę do takich sytuacji ze stosownym humorem, więc może z tej fazy się wyrasta ;-)

Co do tarć w większej grupie, zazwyczaj zdarzały się w dwóch przypadkach :
- Gdy ktoś bardzo chciał zmienić decyzję lub cofnąć ruch - tu wyszło nam, że najprzyjaźniejszym rozwiązaniem było pomóc graczowi z problemem (jeśli to oczywiście możliwe), aczkolwiek o finalną zgodę poprosić osobę, która będzie najbardziej poszkodowana przez zmianę.
- Gdy z mechaniki wynikał bezpośredni atak na gracza - wtedy zwyczajem było wytłumaczyć krótko komuś dlaczego go atakujemy i na co liczymy, bez zbędnej gloryfikacji.

Ale tu też dużo zależy od towarzystwa, wśród bliższych znajomych tradycją było wcieranie soli w rany i teatralne wiwaty ;-)
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 637
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 243 times
Been thanked: 355 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: Nilis »

ave.crux pisze: 09 lis 2022, 13:22
No ja tam się od czasu do czasu pokłócę z moją lubą w grach, ale to nie jest nic co wybiega poza partię. Nie mniej jednak teksty w stylu "Ty zawsze musisz tak grać, że nic swojego nie zbudujesz tylko korzystasz z czyichś zabudowań żeby sobie punkty zebrać, a mnie zostawić z niczym!" albo "Czy ty musisz akurat to zagrywać akurat po tym jak sobie zaczęłam tu budować?" są częste w grach z negatywną interakcją. Wtedy pytam "Mam ci dać fory kochanie?" i wtedy z reguły kończą się wywody.

Myślę, że po prostu im się lepiej zna prywatnie gracza przy planszówce tym większe emocje i chęć zwycięstwa.
Nie odkryje prawdy pisząc że kobiety są bardziej emocjonalne niż mężczyźni. W związku z tym takie teksty jakie napisałeś pojawiają się i u mnie w domu jak gram z żoną. Taka to cecha grania z kobietami:) jak chłop wyskakuje z takimi tekstami to należy go obśmiać.

Ja miałem 2 miesiące temu chorą sytuację przy grze. Grałem z doświadczoną ekipą gości w Pax Pamir. Z ekipą co lubi negatywną interakcję. Jeden koleś był w sojuszu Afgańskim z innym kolegą. Dyrygował nad planszą jak generał gdzie zaatakują, jak przesunął wojska, gdzie wyślą szpiegów itd. grało mu się w najlepsze:) widząc rosnąca potęgę Afgańców przeszedłem na ich stronę i to z dużymi wpływami:) koleś się obraził za to na grę i nie chciał już grać. Grę zwinęliśmy i powiedziałem że po dwóch miesiącach jak ochłonie to wznowimy granie. Po 2 miechach przeszło i wrócił mu rozum. Czasami trzeba sobie zrobić przerwę:)
Ostatnio zmieniony 09 lis 2022, 20:01 przez Nilis, łącznie zmieniany 1 raz.
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1222 times
Been thanked: 1429 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: Cyel »

Nilis pisze: 09 lis 2022, 18:46 [
Nie odkryje prawdy pisząc że kobiety są bardziej emocjonalne niż mężczyźni. W związku z tym takie teksty jakie napisałeś pojawiają się i u mnie w domu jak gram z żoną. Taka to cecha grania z kobietami:)
No co Ty :shock: ?

Widziałeś kiedyś mężczyznę kibica? Albo kierowcę?

Mężczyźni często bywają przeraźliwie egzaltowani i nie panują nad emocjami. Nie widziałeś nigdy jak koleś zanosi się najbardziej wulgarnymi przekleństwami jakie zna, bo, powiedzmy, długopis mu upadł albo wydarzyło się coś równie zasługującego na dramatyczna reakcję?
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
Bruno
Posty: 2020
Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1495 times
Been thanked: 1145 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: Bruno »

Cyel pisze: 09 lis 2022, 19:08
Nilis pisze: 09 lis 2022, 18:46 [
Nie odkryje prawdy pisząc że kobiety są bardziej emocjonalne niż mężczyźni. W związku z tym takie teksty jakie napisałeś pojawiają się i u mnie w domu jak gram z żoną. Taka to cecha grania z kobietami:)
No co Ty :shock: ?

Widziałeś kiedyś mężczyznę kibica? Albo kierowcę?

Mężczyźni często bywają przeraźliwie egzaltowani i nie panują nad emocjami. Nie widziałeś nigdy jak koleś zanosi się najbardziej wulgarnymi przekleństwami jakie zna, bo, powiedzmy, długopis mu upadł albo wydarzyło się coś równie zasługującego na dramatyczna reakcję?
Owszem, faceci też są egzaltowani, choleryczni itd. itp., ale z jakiegoś powodu to kobiety rzadziej niż mężczyźni grywają w gry wojenne czy inne z dużą dozą negatywnej interakcji i ostrej rywalizacji.
Setki tysięcy lat historii ludzkości i wciąż funkcjonujący model wychowawczy robią swoje. Oczywiście są wyjątki, ale to nie one generują ogólny obraz sytuacji.
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1222 times
Been thanked: 1429 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: Cyel »

Bruno pisze: 09 lis 2022, 21:21
Owszem, faceci też są egzaltowani, choleryczni itd. itp., ale z jakiegoś powodu to kobiety rzadziej niż mężczyźni grywają w gry wojenne czy inne z dużą dozą negatywnej interakcji i ostrej rywalizacji.
Setki tysięcy lat historii ludzkości i wciąż funkcjonujący model wychowawczy robią swoje. Oczywiście są wyjątki, ale to nie one generują ogólny obraz sytuacji.
Moim (niepopartym danymi ;)) zdaniem to wynika z różnicy w przykładaniu wagi do rywalizacji i miejsca w hierarchii a nie emocjonalności.

Na ile wynika to z natury a na ile z czynników kulturowych to już w ogóle dyskusja spoza mojego obszaru wiedzy (acz patrząc na zachowania samców innych zwierząt stadnych stawiam na naturę;)).
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: Ardel12 »

Mam farta, bo nie kojarzę sytuacji by mi ktoś nawtykał albo komuś innemu przy stole. Też grywam ze stałymi ekipami i chyba z nich wszystkich to ja potrafię podejść najbardziej emocjonalnie i się czasem po prostu wkurzyć na coś :D Zdarza mi się to bardzo bardzo rzadko(choć ostatnio to jakoś za często) i w sumie jak patrzę na historię, to mój zapalnik jest prosty, niepoprawna informacja. Dwa przykłady:
- pytam właściciela gry jak punktuje dane pole na koniec gry, niestety nie dogadaliśmy się i w finalnym punktowaniu zaliczyłem rybkę oraz nerwa, że panie przecież mówiłeś, że działa tak czy inaczej(inny gracz zrozumiał jeszcze inaczej).
- pytam przeciwnika czy ma jakieś bonusy do walki, cokolwiek zmieniającego wynik, a co jest jawne(siedział daleko a przejeżdżanie przez X kupionych przez niego dodatków zajmie trochę czasu) w sumie nie otrzymałem odpowiedzi, a potem w walce: A bo ja mam umiejkę, która...no ja pierdziele... :D

Co w takich sytuacjach robię...marudzę :D narzekam, jęczę, że przecież pytałem, że to, że tamto. Jak się już wyżale to gram dalej, ale potrafię wracać do takich sytuacji i wciskać szpile w kolejnych partiach. Oba przypadki jednak decydowały o zwycięstwie i miały niemały wpływ na partię. Gram by wygrać, więć takie pierdoły mnie irytują, bo w sumie nie z mojej winy nagle znajduję się w słabej sytuacji. A im dłuższa gra, tym gorzej.

W sumie do konfliktów czy inwektyw daleko. Nikogo nie zwyzywałem, więc kulturka jest, ale i metka pana marudy xD

Hmm, przypomniałem sobie jedną sytuację, kiedy para będąca w tej samej drużynie w Tajniaków jechała po sobie jak po łysej kobyle. Imprezka była zakrapiana, więc i języki rozwiązane. W sumie paczka bawiła się lepiej ich słuchając niż grając, ale nikt obrazy majestatu nie zaliczył.
Atk
Posty: 1394
Rejestracja: 01 kwie 2020, 16:33
Has thanked: 494 times
Been thanked: 284 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: Atk »

nimsarn pisze: 09 lis 2022, 10:07 Pewnie wielu już to przeżyło, a na pewno wielu więcej wie o czym mówię...
Ogólne gry planszowe opierają się na wzajemnej rywalizacji (nawet w kooperacjach ale tam nieformalnie), która czasem przybiera formę konfrontacji. Nie wszyscy to lubią (nie kłamie - niektórzy kochają), ale dramat zaczyna się, gdy to zjawisko przechodzi z gry na graczy (albo na odwrót).

W zeszłym miesiącu miałem dwa, w swej naturze odmienne, kliniczne tego przypadki: pierwszy gdy dwie niechętne sobie osoby zapałały do siebie sympatią w wyniku rozegrania gry (tzn. gra miała w tym swój udział ale nie tylko ;) ); i drugi gdzie konflikt występujący w grze zadziałał jak katalizator wzajemnych (i nie tylko) żalów i oczekiwań, których eskalacja przerodziła się początkowo w agresję słowną, a potem... a potem trzeba było zasłaniać grę :cry: ..

I tu rodzą się do was pytania lub, jak wolicie p(/g)roźba o radę:
- Jak radzicie sobie z takimi przypadkami (przed/po/w trakcie)?
- Macie na swym koncie uczestnictwo w podobnym zdarzeniu - byliście uczestnikami, ofiarami, czy niemymi świadkami?
- Jak po takim czymś na nowo nawiązać relacje między współgraczami?
Po pierwszej rozgrywce w Spartakus, ekipa cisnęła mi przez całe dwie godziny kolejnej gry, a jeszcze po tej kolejnej grze przez kolejne dobre dwie godziny słuchałem o tym, jakich oszukiwałem cały czas.
Ja na to mówię życie, a dla Spartakus chętnie wszyscy siadają. 😉
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4719
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 383 times
Been thanked: 885 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: BartP »

Ardel12 pisze: 09 lis 2022, 23:32 mój zapalnik jest prosty, niepoprawna informacja
Rozumiem. Może wkurzać.
Trochę na temat, a trochę nie, bo sytuacja inna (lecz podobna). W turniejowym graniu w Magica (pewnie w innych grach również) są generalnie tylko dwie rzeczy, jakie musisz powiedzieć przeciwnikowi: ile masz kart na łapie i ile masz życia. Resztę niech sobie sprawdzi na planszy, odcyfruje wszystko. Sprawdzi stos kart odrzuconych, bo niektóre efekty działają stamtąd. Było to kiedyś dla mnie zaskoczeniem, bo jednak w graniu ze znajomymi normalne jest, że nie będziesz innym utrudniał życia, łaził wokół stołu i sprawdzał, co ma tam powtykane z różnych stron ;].
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1222 times
Been thanked: 1429 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: Cyel »

Ardel12 pisze: 09 lis 2022, 23:32
- pytam przeciwnika czy ma jakieś bonusy do walki, cokolwiek zmieniającego wynik, a co jest jawne(siedział daleko a przejeżdżanie przez X kupionych przez niego dodatków zajmie trochę czasu) w sumie nie otrzymałem odpowiedzi, a potem w walce: A bo ja mam umiejkę, która...no ja pierdziele... :D

No to akurat zwyczajne oszukiwanie. Jeśli informacja ma być jawna to jej nieujawnienie nie jest inne niż podanie nieprawdziwej. Trudno nie mieć pretensji do osoby, która oszukuje.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
m_marple
Posty: 69
Rejestracja: 29 lut 2020, 23:15
Has thanked: 28 times
Been thanked: 62 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: m_marple »

Nilis pisze: 09 lis 2022, 18:46 Nie odkryje prawdy pisząc że kobiety są bardziej emocjonalne niż mężczyźni. W związku z tym takie teksty jakie napisałeś pojawiają się i u mnie w domu jak gram z żoną. Taka to cecha grania z kobietami:) jak chłop wyskakuje z takimi tekstami to należy go obśmiać.
Strasznie to brzmi protekcjonalnie. Jak facet strzela fochy nad planszą to można go obśmiać, ale jak kobieta strzela fochy to 'taka cecha grania z nią'? :roll: Nie czuję że taka jest moja 'kobieca cecha', a powtarzanie takich generalizacji nie pomaga nowym dziewczynom wejść do hobby. Ktoś wyżej stawia tezę, że kobiety nie lubią generalnie grać w gry z negatywna interakcją... Kobieta też człowiek, naprawdę, może mieć najróżniejsze gusta i preferencje planszowkowe. Większość kobiet nie gra w gry wojenne? Cóż, większość mężczyzn też w nie nie gra.

Żeby nie było off top, u nas najbliżej prawdziwej kłótni było po dwu godzinnej 3 osobowej grze w Pięć Klanów z kolegą, który po ostatniej rundzie stwierdził nie ma co liczyć punktów bo i tak przegrał i zaczął się zbierać.
Darkstorm
Posty: 853
Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
Has thanked: 133 times
Been thanked: 212 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: Darkstorm »

Ja nie miałem takiej sytuacji (pomijając granie z dzieckiem). No faktycznie czasem człowiek się wścieka na te niewyważone kości :wink: ale do wywracania stołu nigdy nie doszło. Czasem z żoną się "kłócimy" czy sprzedajemy sobie nawzajem pociski ale oboje wiemy, że to nie na serio i wszystko ma wymiar żartobliwy.
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1222 times
Been thanked: 1429 times

Re: Jak sobie radzicie z konfliktami nad planszą?

Post autor: Cyel »

m_marple pisze: 10 lis 2022, 08:46 Większość kobiet nie gra w gry wojenne? Cóż, większość mężczyzn też w nie nie gra.

Akurat pytanie czemu przytłaczająca większość graczy w gry wojenne to mężczyźni ciekawi mnie od dawna. Słyszałem już mnóstwo hipotez na ten temat, ale niestety chyba nikt nie prowadzi badań w tym, jakże interesującym temacie :(

Na Dakka co jakiś czas powraca ten temat (czasem z historiami jeżącymi włosy na głowie, jak ta z pierwszego posta :shock: )
https://www.dakkadakka.com/dakkaforum/p ... 98856.page
Będę musiał go kiedyś poruszyć i tutaj i zobaczyć co myślicie ;)
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
ODPOWIEDZ