Opowieści z Pryncypii / Familiar Tales (Jerry Hawthorne)
: 14 sie 2023, 23:26
Najpierw Jerry Hawthorne stworzył Magię i Myszy (Mice and Mystics). Gra była ciekawa, choć potrafiła się dłużyć, a obsługa gry i liczba rzutów kośćmi przytłaczały niezłą warstwę fabularną. Potem powstały Pluszowe opowieści (Stuffed Fables). Obsługa już tak nie męczyła, ale literacko gra była przeciętna, a do tego wyłącznie dla najmłodszych graczy. Do trzech razy sztuka
Opowieści z Pryncypii: Królewna Łucja i obrońcy królestwa to trzecie podejście Hawthorne'a do rodzinnych gier przygodowych. I podejście bardzo udane. Dzisiaj skończyliśmy z dziećmi całą kampanię, więc podzielę się wrażeniami.
1) Komponenty są doskonałe. Figurki przeciwników i naszych postaci są wyraźne i nawet bez pomalowania w ogóle się nie mylą między sobą. A podajnik do żetonów ładnie wchodzi do pudełka i spełnia swoją funkcję podczas rozgrywki. Co prawda nie można w nim przenosić żetonów, ale nie taki jest jego cel, więc nie ma to znaczenia. No i książka z mapami (jak w Gloomhaven: Szczęki Lwa) bardzo przyspiesza rozstawianie kolejnych rozdziałów.
2) Aplikacja. No właśnie - gra wymaga do rozgrywki tabletu, telefonu lub komputera. Nie trzeba niczego pobierać, tylko wystarczy wejść na stronę WWW i rozpocząć kampanię, której stan jest zapamiętywany na bieżąco. A gdybyśmy chcieli wejść z innego urządzenia, to wystarczy wpisać kod, który strona podaje nam przy rozpoczynaniu kampanii i działa to dokładnie, jak zwykły zapis. Ten element rozgrywki budził moje największe obawy, bo do elektroniki w planszówkach podchodzę, jak pies do jeża. Ale dał radę . Strona internetowa po prostu dostarcza nam opisy fabularne i pozwala zapisywać rezultaty walk i rozmów z postaciami. W Descencie mi to przeszkadzało i przerwałem rozgrywkę. Tutaj jest OK, bo nadal 80% czasu spędzamy nad planszą. Jedna uwaga - wszystko jest spolszczone, poza narratorem. Czyli możemy słuchać tekstu po angielsku, albo czytać na głos wszystkim przy stole po polsku.
3) Fabuła. Jest zaskakująco fajna i doskonale opowiedziana. Nie ma żadnych niesamowitych zwrotów akcji i większość wydarzeń da się w przybliżeniu przewidzieć. Ale te niedostatki niespodzianek są z nawiązką wyrównywane przez sposób opowiadania. Osoba, która stworzyła warstwę literacką, wykonała kawał doskonałej roboty. W każdą praktycznie interakcję pomiędzy bohaterami są wplecione jakieś żarty sytuacyjne lub słowne i większość z nich jest autentycznie zabawna. Zaś postaci są spójne, mają swoje osobowości i czuć, że żyją, a nie tylko są wypełniaczem. Moje dzieci słuchały wszystkiego z wypiekami na twarzach.
4) Kampania. Jest dość długa i choć na początku wydaje się, że skończymy ją w ciągu kilku godzin, potem wszystko się komplikuje i w sumie kampania zajęła nam około 20 godzin. Co na grę rodzinną jest wysokim wynikiem. Ale żaden z synów nie chciał przerwać rozgrywek przed końcem, a córka przysłuchiwała się historii z ogromnym zainteresowaniem mimo, iż nie brała udziału w rozgrywkach (mają po 12 lat i są bardzo ograni). Zresztą nawet moja żona - która nie gra prawie wcale - powiedziała, że historia ją wciągnęła do tego stopnia, że też z przyjemnością słuchała naszych rozgrywek, siedząc sobie na kanapie .
5) Mechanika. Powolne budowanie własnej talii (rozgrywkę zaczynamy z 10 kartami, a w toku kampanii dokupimy średnio drugie tyle: nasze talie na koniec miały: 21, 23 i 26 kart) i ekwipowanie swojej postaci jest wciągające i dobrze połączone z historią. Z jednej strony mamy możliwość dopasowania postaci do naszego stylu rozgrywki, a z drugiej nie jest to specjalnie męczące i dzieje się naturalnie, w toku rozgrywki. Trochę irytacji sprawił mi jeden element: karty na rękę dobieramy ma koniec swojej tury i jeśli później ktoś mnie zaatakuje, a ja się bronię swoimi kartami, to zaczynam następną turę z pustą ręką i jedyne, co mogę zrobić, to dobrać karty i zakończyć swój ruch. Gdyby to było incydentalne, to nie ma problemu. Jednak są takie sytuacje (gdy rośnie poziom zagrożenia), kiedy wrogowie spawnują się lub atakują częściej niż następuje ruch postaci. I w ten sposób mogę mieć nawet 5-6 kolejek pod rząd, w których nic nie robię. Na dłuższą metę denerwuje mnie to i odrywa od czerpania przyjemności z historii. Dlatego ten jeden element zmodyfikowaliśmy i dobieraliśmy karty na zakończenie ruchu KAŻDEJ postaci. To ułatwia rozgrywkę (bez niego niektóre walki byłyby po prostu nie do przejścia, a gra karze, jeśli uciekniemy z planszy bez pokonania wszystkich przeciwników), ale ponieważ Opowieści z Pryncypii są grą kooperacyjną, nie miało to dla nas wpływu na całość doświadczenia.
6) Rozgrywka. Jest świetna i emocjonująca. Moim zdaniem osiągnięto tutaj niemal idealną równowagę pomiędzy warstwą fabularną i mechaniczną. Historia jest ciekawie opowiedziana (choć nieodkrywcza), a walki i eksploracja wymagają namysłu oraz planowania. Dobrym wskaźnikiem jakości rozgrywki jest to, jak chętnie moje dzieci siadają do grania po przerwie. Tutaj ZA KAŻDYM RAZEM synowie bez dodatkowego zachęcania przybiegali do stołu i kontynuowaliśmy. Jeden z nich przyznał, że pod koniec trochę mu się dłużyło, ale nadal chętnie grał i w jego opinii lepszą grą byli tylko Łowcy A.D. 2114. Drugi też był zachwycony, a poprzeczka została zawieszona wysoko, bo w lipcu skończyliśmy kampanię Uśpionych Bogów, których też ocenił bardzo dobrze. I przyjemność z rozgrywki obaj ocenili zdecydowanie wyżej, niż Tainted Grail. Tam historia była dużo lepsza, ale mechanizmy uprzykrzały nam życie do tego stopnia, że po 12 godzinach rozgrywki przerwaliśmy, nie kończąc kampanii.
7) Zapisywanie rozgrywki. Jeśli kampania trwa tyle czasu, gra musi mieć jakiś system zapisu. I tutaj rozwiązano to sensownie i prosto. Jeśli chcemy przerwać, każdy gracz wkłada karty swojej postaci do osobnego pudełka, a strona internetowa pamięta resztę. Szybko, łatwo i bez zbędnych udziwnień. Składanie i rozkładanie trwa dzięki temu mniej więcej tyle samo czasu, co w Zombicide, czyli około 10 minut.
8 ) Podsumowując - gra wzięła mnie z zaskoczenia, bo spodziewałem się kilku rozgrywek i odłożenia pudełka na szafę lub do sprzedaży. A jednak był to najwięcej grany tytuł u nas w domu w te wakacje. Co prawda może jeszcze zostać zdetronizowany przez Aeon Tresspass: Odyssey (zaplanowaliśmy ją na sierpień), ale póki co Pryncypia jest zdecydowanym liderem.
Po zakończeniu kampanii zapytałem synów o oceny i były dość zgodne: 8/10 i 9/10. Ode mnie Opowieści z Pryncypii dostają 9/10 i polecam grę wszystkim, którzy lubią przystępne gry fabularne z niebanalną warstwą mechaniczną lub szukają dobrej przygodówki do pogrania z dziećmi. My czekamy już na dodatki .
Link do BGG: https://boardgamegeek.com/boardgame/350 ... s/versions