Gra miesiąca - sierpień 2023

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
nimsarn
Posty: 306
Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
Has thanked: 502 times
Been thanked: 174 times

Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: nimsarn »

Pomyśleć że w kwietniu narzekałem że jest źle, a teraz mam tyle samo rozgrywek (no prawie) i jestem z tego zadowolony :?

Nowości:
AuZtralia: Zemsta Przedwiecznych (+++) - nieco desperacko (moja osoba diametralnie zawyżała średnią wieku :oops: ) w końcu udało się zebrać pięcioro graczy do tego dodatku i jestem pozytywnie zaskoczony. Jak już pisałem w odpowiednim wątku to było bardzo pozytywne zaskoczenie i przegrana partia zarazem;
Beez (+) - optymalizacja lotu trutnia nad łąką u mnie bez emocji ale innym może się podobać;
Sorcerer City (+/-) - magiczne miasto budowane z kafelków, nawet zabawnie satysfakcjonujące, ale ta mechanika czasu rzeczywistego..;
Wilki (+/-) - niebanalne area-control ale takie jakieś krótkie, powiem więcej: za krótkie by dać jakąkolwiek szansę nieogranym graczom - horyzont zdarzeń widać już w trakcie przygotowania planszy i pozostaje tylko przesadzając innym i nieprzerwanie przeć do mety.

Stali bywalcy i powroty:
Pharaon (+++) - najczęściej ogrywana gra w miesiącu (słusznej wagi). Zasady są proste a rodzinka wciąż chętna do gry;
Niezwykłe ogrody (+++) - naj-najczęściej ogrywana gra w tym miesiącu. Jak pomyślę że ta gra czekała na "odkrycie" od gwiazdki. Najbardziej złożona i mózgożerna "popierdółka" - naprawdę w klasie małych-szybkich bije konkurencję pod względem złożoności;
Badacze Głębin (+++) - gry wracają falami, nawet te głębinowe. Feld jest Feld, albo go kochasz albo nie;
Cytadela (+) - zgrany klasyk już załużył na półkowy urlop;
Colt Express: Konie i dyliżans (++) - najlepsza grawstępna ( ;) ) na 6,7 osób - zdecydowanie niezbędny dodatek;
Moongha Invaders (+++) - Wallace z duża ilością plastiku - niektórzy do tej pory nie wierzą że to było możliwe przed Wildlands. Nie mniej bardzo przyjemny tytuł, choć jak w wielu tworach Mistrza Antypodów - niektóre zasady są trudnawytłumaczyć, ale warto. Gra odkurzona na prośbę syna - to był jego dzień;
Santa Monica (+++) - dobrą grą jest i basta! Odkurzona po roku nieużywania i wciąż błyszczy;
Unmatched: Bitwa Legend 1 (+++) - to ta druga część wspomnianego dnia syna. Nie wszyscy i nie wszystkie gry pojedynkowe lubą/lubię, ale tą serię nie da się nie lubić.

Gra miesiąca:
Z pośród wszystkich trójkrzyżykowych tytułów, z których każdy zasługuje na swój miesiąc to jednak Pharaon jest/ma Czarnym/ego Koniem/nia :mrgreen:
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2023, 11:04 przez nimsarn, łącznie zmieniany 1 raz.
ckbucu
Posty: 354
Rejestracja: 20 mar 2017, 20:56
Has thanked: 395 times
Been thanked: 551 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: ckbucu »

Sierpień to niby tylko 39 partii przy stole, ale prawie 80h, bo pojawiło się sporo srogich kobył.

Nowości:

Mr President: The American Presidency 2001-2020 - [++] Kobyła, ogromna kobyła do grania solo. 3 "partyjki", jedna zapoznawcza, i dwie to najkrótszy scenariusz. Więcej o wrażeniach napisałem w wątku w grze, natomiast podsumowując - bardzo mi się podoba. Gra jest cholernie wymagająca jeśli chodzi o czas rozgrywki, ale daje fajną satysfakcję z tego, co dzieje się na świecie i w polityce wewnętrznej. Niby sporo z tego to symulacja, ale to my pociągamy za poszczególne sznureczki - co i gdzie zrobić w swoich akcjach. Poza naszymi akcjami jest masa innych akcji gdzie mamy "rzuć kostką, sprawdź tabelkę, wykonaj, sprawdź kolejną tabelkę, rzuć kostką" - ale sumarycznie to do tej gry pasuje.

Star Wars Deckbuilding game - [+] 3 paryjki, na ten moment chyba najfajniejsza z szybkich gier deckbuildingowych z rodziny Star Realm, Hero, Terrors. Chętnie bym wymienił mój zestaw Terrors of London na ten tytuł.

SpaceCorp 2025-2300 AD - [+] pierwsze wrażenia pozytywne, natomiast grałem tylko 2 partie solo. Gra dosyć oryginalna, w każdej erze gramy na innej planszy i dochodza nam zasady. To w miarę prosty w zasadach euras w którym ścigamy się o zajmowanie poszcególnych regionów wszechświata i wzbogacaniu naszej korporacji (tak bardzo ogólnie). Chcę rozegrać partię 2 lub max 3 osobową, ale mam obawy, że jednak gra będzie w pełnych 3 erach za długa do grania na to, co oferuje plus dodatkowo mam wrażenie, że duża losowość kart będzie mogła zabić zabawę przy tak długiej grze.

Voidfall - [+++] 2 partie solo. Gra z początku przeraża jak otworzymy instrukcję i wydaje nam się, że pod kątem zasad to ogromna kobyła, na szczęście tak nie jest. Fakt, mamy sporo akcji możliwych do wykonania, ale to proste akcje i szybko je łapiemy - tak samo jak flow gry. A grałem solo, gdzie zasad do takiego grania jest znacznie więcej, niż w trybie rywalizacyjnym. Voidfall to hybryda euro i 4X, któej miks wyszedł bardzo dobrze. Możliwości zdobywania punktów mamy bardzo dużo: czy to podboje, czy karty naszych agend, celów danego cyklu. Do tego 14 asymetrycznych frakcji, grałem póki co dwoma z nich, i czuć faktycznie, że każda z nich była ukierunkowana na nieco inną rozgrywkę. Niestety nie mam jeszcze odniesienia do gry rywalizacyjnej i czekam, aby zagrać w nią z niecierpliwością. Tryb solo/coop jest świetny - nie mamy tu automy udającej gracza, ale tor kryzysów, które musimy (no, powinniśmy) rozwiązywać. No i wygląd - ilustracje O'Toole'a robią robotę, gra prezentuje się jak dla mnie fenomenalnie. Jedyne czego mi brakuje, to jakiś większych emocji przy walkach, wiem że to euro, ale lekki element rng by się przydał, bo wszystko jest do bólu policzalne. Dla wielu graczy będzie to zaleta, dla mnie lekka wada, ale nie rzucająca żadnej skazy na całość.

Crusader Kings - [+] Partyjka 4-osobowa, którą oceniam pozytywnie. To jest jedna z tych gier, która daje fun podczas grania, pisze śmieszne historie i niekoniecznie musimy grać stricte optymalnie pod zwycięstwo. Sporo gry nad stołem, aczkolwiek chciałbym w dosyć szybkim czasie powtórzyć rozgrywkę.

The Barracks Emperors - [+] abstrakt wykorzystujący trick-taking ubrany w otoczkę starożytnego Rzymu. Klimatu zaś tu tyle, co kot napłakał, ale rozgrywka bardzo ciekawa. Zagrywamy karty w określone dla nas miejsca, ale te miejsca/karty mogą tez być wykorzystane przez naszych przeciwników. Banalne zasady, ale to jedna z tych gier, gdzie gra się kartami. W swojej turze zagrywamy kartę a następnie dobieramy. Kazda z nich ma swoje efekty i tu zaczyna się ciekawie, bo to, gdzie i co dołożyć, często przyprawia o lekkie przypalenie zwojów. Grane w rozgrywkę 2 i 3 osobową - i widze ze na 4 osoby będzie jeszcze ciekawiej. Bardzo ciekawa gra i do tego, jak ja standardy GMT, bardzo ładna, niestety nie widzę, aby często lądowoała u mnie na stole w pełnym składzie.

Space Empires 4X - [+] dwie partyjki solo, przeciwko maszynom zniszczenia, aby poznać zasady. Wbrew pozorom, szybko się je łapie, arkusz przypominający tabelkę w excelu gdzie zapisujemy przychód i nasz progres jest kalrowny i przejrzysty (aczkolwiek na BGG znalazłem jeszcze fajniejszy 🙂 ). Gra daje fajny vibe „Starcrafta” na planszy - jak to określił mój kolega i ja się z tym zgadzam. Eksplorujemy ty przestrzeń kosmiczna, pozyskujemy wraki dające technologie, minerały i dostarczamy je naszymi „robotnikami” do bazy, rozwijamy tedchnilogie, budujemy nowe statki. Fajnie zrealizowany fog of war - dopóki nie będziemy mieć walki lub przy pewnych innych czynnościach, nie wiemy jaki jest poziom technologiczny danej floty naszego przeciwnika ani nawet jakie statki gdzie wysłał. Można wysłać wabik w dane miejsce aby zmylić przeciwnika, możemy wysłać miny. Ja jesscze tego nie doświadczyłem przy rozgrywce solo, ale nie mogę się doczekać partyjki 2-3 osobowej. Gra jest brzydka, ale bardzo miodna.


People Power: Insurgency in the Philipines - [+] kolejna gra z serii COIN. Dedykowana dla 3 osób. Podobnie, jak British Way - zasady są bardzo proste jak na tę serię, dobry entry level jeśli mamy 2 dodatkowe osoby do zapoznania z serią, dobre tez jeśli chcemy szybko zagrać partyjkę w COINa na właśnie 3 osoby. Na minus wygląd kart i planszetki frakcji, które wg mnie powinny być naniesione na planszę (tak jak w innych tytułach z serii).

The King is Dead - [+] póki co dwie partyjki 4-osobowa, ale gra zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Będzie wracać na stół, bo jest szybka, prosta w wytłumaczeniu i ciekawa w rozgrywce.

Inferno Guelphs and Ghibellines Vie for Tuscany, 1259-1261 - [+] trzecia cześć serii Levy and Campaign. Z serii poznałem wcześniej Almoravida, który mi się bardzo podobał. Tu jest to samo, sam silnik jest po prostu dobry, ale dosyć wymagający. Gra wprowadza pewne niuanse (np rebelie) i upraszcza pewne aspekty względem Almoravida, ale sumarycznie to podobna ciężkość. Póki co rozgrywka solo, co jest dziwne w tej serii bo karty akcji zagrywamy w tajemnicy i zakryte, ale zadziwiająco działa, jeśli zakodujemy sobie ze nie pamiętamy i nie chcemy pamiętać co zrobiliśmy druga stroną 😀
Niestety gra cierpi na ta sama przypadłość co Almoravid - jedna z najgorzej napisanych instrukcji z jakimi miałem do czynienia. Szczerze mówiąc, gdybym nie poznał wcześniej Almoravida (a znam go tylko przez to ze zrozumiałem dzięki świetnemu tutorialowi na YT) podałbym się.

Zakazane Gwiazdy - [-] rozgrywka dwuosobowa. Zero chemii między mną a ta gra. Nie uważam ze jest zła, ale osobiście nie podoba mi się to, ze główny nacisk kładziony jest na walkę, która jest dla mnie przekombinowana jak na taka grę. Same walki nie są jakoś specjalnie długie, ale ta gra w grze po prostu mnie irytuje. Gra daje mi totalnie odmienne odczucia niż wspomniana powyżej Maria. Może kiedyś spróbuje jeszcze raz zagrać, ale rzadko mam takie średnie i nijakie wrażenia po graniu w gry.

Wyprawa Darwina - [++] jedna partyjka 3-osobowa. Gra zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest tu to, co lubię m.in w grach Lacerdy - dużo fajnych akcji, które się ze sobą zazębiają i dodatkowo kombinowanie jak zoptymalizowac sobie łańcuszek akcji, gdzie czasem do tego, co chcemy zrobić, może zabraknąć jednej monety. Bardzo chętnie zagram ponownie. Z minusów, co jest tu stricte kwestią gustu - smutna szaro-bura oprawa graficzna i jak dla mnie mało czytelna plansza oraz kafelki okazów. Druga rzecz, co jest do sprawdzenia - uważam, że wygrałem partię tylko zrządzeniem losu i tym, że wypadały cele, które już miałem zrealizowane, albo wykonanie celu i bonus z niego dało mi znów wykonanie kolejnego. Miałem zrealizowane praktycznie wszystkie sloty na cele.

Paths of Glory - [++] 2 partyjki, obie na "dwie ręce" w krótki scenariusz, żeby złapać flow i zasady. Druga rozgrywcka z wykorzystaniem systemu Solo CDG, który działa bardzo fajnie i ogranicza wybór możliwych do zagrania akcji. Samą grą jaram się bardzo i widze, że ma niesamowity potencjał. Widać głębię, każda decyzja możę mieć ogromne znaczenie. Walki są bardzo fajnie zrealizowane, szybkie, z elementem losowym, do tego liczą się tereny, okopy itp. - czasem trzeba się zastanowić dwa razy, żeby faktycznie gdzieś uderzyć. Albo po prostu spróbować zrobić YOLO, żeby osłabić pozycję przeciwnika. Zasad całkiem sporo ale do ogarnięcia, dosyć dużo różnych wyjątków, jak juz rozegramy 2-3 rundy, to łapiemy flow. Na ten moment jest to jedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie gier do zagrania z kimś innym. Na pewno pierwsza partia to będzie scenariusz tutorialowy, może krótszy (na 7 rundy) do oswojenia. Pełna kampania to myślę bity cały dzień siedzenia.

Stali bywalcy:
Star Wars Rebelia - [+++] jedyny raz w Rebelie grałem Ok 6-7 lat temu i zapamiętałem, ze zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Przez ten czas poznałem bardzo dużo gier i zastanawiałem się, czy gra nadal będzie mi się podobała. Udało się zagrać i jestem chyba pod jeszcze większym wrażeniem niż za pierwsza rozgrywka. Świetny tytuł, do tego lubię w grach elementy dedukcji (aczkolwiek to ja grałem Rebeliantami), blefu. Świetny mechanizm wykorzystania liderów, dużo ciekawych decyzji, epickie momenty, świetne i szybkie walki. Wiem, ze wiele osób twierdzi, ze dodatek naprawia walki - ja nie widze, aby były popsute - fakt, są losowe ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Wiem jak działają walki w dodatku i trochę obawiam się, ze stracą na dynamice - ale na pewno wypróbuje ten wariant. Na ten moment, jakbym miał wyjmować epicka grę na 2 osoby to miałbym chyba problem czy wybrać Rebelie czy Wojnę o Pierścień.

Stationfall - [++] rozgrywka 4-osobowa. Wydaje mi się, że w takim składzie gra działa fajnie. To była moja trzecia (jedna zapoznawcza) rozgrywka i miałem dużą przewagę w stosunku do nowych osób. Pierwsza partia w tej grze przytłacza, nie wiesz co robisz, jest chaotycznie. To trudny tytuł, który wymaga tego, aby poświęcić całą jedną partię i zagrać ponownie, by mieć z niego frajdę i satysfakcję. To jest niestety dla mnie duży minus tej gry, bo obawiam się, że przez to nie będzie często wychodziła na stół. Trzeba mieć stałą ekipę, która zna zasady i lubi taki typ rozgrywki - niestety przez to tytuł opuścił moją kolekcję. Poza tym, sama gra jest rewelacyjna.

Pozostali stali bywalcy: Słowołaki, Small Samurai Empires, Elder Scrolls Betrayal of the second era (playtesty prototypu), Survive Escape from Atlantis, On Mars, Wystrzałowe Katapulty.

Gra miesiąca: Wiele gier mogłoby się załapać na ten tytuł w sierpniu, ale wybieram Marię - dwie partie, obie w pełnym składzie, przy obu bawiłem się wyśmienicie.
Ostatnio zmieniony 01 wrz 2023, 16:11 przez ckbucu, łącznie zmieniany 1 raz.
prib4
Posty: 218
Rejestracja: 20 mar 2021, 21:12
Has thanked: 21 times
Been thanked: 101 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: prib4 »

Brzdęk! Nie drażnij smoka (3os) - z mojej kolejkcji wyleciał po 2 partiach ale znajomy przyniósł swój egzemplarz i tym razem było całkiem przyjemnie.
Obecne odczucia 7/10

Wiedźmin Stary Świat (2x 4os partia, 1x 2os) - Pierwsza partia z 3 nowymi osobami trwała już zbyt długo (4,5h) ale wszyscy świetnie się bawili. Kolejna partia z ogranymi osobami ze SG i Legendarnymi łowami - bardzo intensywna, pomimo, że miałem trochę pecha i byłem w tyle to po prostu składałem całą strategię pod ubicie golema i desperacko na 3poziomie go zaatakowałem i wygrałem (Graliśmy z HR, że 2 żetony zniszczeń to -1hp dla bossa). Paria 2 osobowa również z legendarnymi łowami była bardzo przyjemna. Mam już na koncie ponad 10 parti w najróżniejszych składach i jestem bardzo zadowolony z gry - widze jakieś mankamenty ale każda osoba z którą grałem oceniałą grę bardzo pozytywnie i chce więcej.
Obecne odczucia 8-9,5/10 w zależności od składu i dorzuconych dodatków.

Ankh (partia 5os) - Ankh to mój absolutny #1 i była to pierwsza 5os partia - odczucia są zupełnie inne niż gra 2-3 osoba, ciężko coś zaplanować, gra staje się mocno taktyczna. Nie wiem czy to efekt grania w wiedźmina ale nawet na 5os Ankh wydaje się dosyć płynny i dynamiczny (tury są całkiem szybkie bo same akcje są proste i konflikty są rozgrywane 'grupowo') przez co jeszcze bardziej doceniam to jak ta gra się świetnie skaluje w każdym składzie.
Obecne odczucia 10/10

Brzdęk! Katakumby (2 zapoznawcze partie 2os) - Klasyczny brzdęk był dla mnie taki sobie i dopiero ostatnia rozgrywka spowodowała jakieś bardziej pozytywne odczucia. Mimo to, na katakumby czekałem już od dawna bo mechaniki znałem i modularna mapa jakoś bardzo mi tutaj pasowała. Moje przeczucia były w punkt, gra jest dokładnie tym czego się spodziewałem (radosna, dosyć losowa ale też dosyć szybka i przyjemna gra) a dużo większa ilość mechanik usuwania kart z talii jeszcze bardziej podkręciła grę. Obecne odczucia 8,5/10

Tytani(partia 4os) - akurat ta partia średnio siadła współgraczom, mi też może odrobinę gorzej niż zwykle - jest szansa że to efekt zmęczenia po intensywnej patii w wiedźmina. Zdania co do samej gry nie zmieniłem, pięknie wykonane, z fajną dawką kontrolowanej losowości area control nastawione na walkę.
Obecne odczucia 8,5/10

Gra miesiąca: Ankh za całokształt a wiedźmin za ilość partii.
Awatar użytkownika
ave.crux
Posty: 1593
Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Has thanked: 722 times
Been thanked: 1078 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: ave.crux »

Sierpień miesiącem nowości, bo aż 8 nowych tytułów zawitało na stole.
Parki(nowość) 2 rozgrywki - po opisach i grafikach wyglądała na grę ładną, ale średnią, a okazało się, że jest świetnym zwieńczeniem klubowego dnia planszowego po cięższych tytułach. Poruszanie swoich mepelków i mielenie zasobów wraz z małym blokowaniem pól daje dużą satysfakcję i chętnie przygarnąłbym ją do kolekcji jak wskoczy jakaś 50% promocja, bo 200złotych to za drogo jak na ten typ gry.

Weather Machine 1 rozgrywka - kolejna już, 3 osobowa rozgrywka z jednym nowicjuszem (ale w inne lacerdy grał). Bardzo lubię to kombinowanie i tę krótką kołderkę.

Wiedźmin Stary Świat 3 rozgrywki - ciągle nowe karty przygód i walki z potworami. Rozgrywka już po tylu partiach (ok. 20) jest bardzo ciasna jeżeli chodzi o walkę o zwycięstwo. Ciągle mam mieszane uczucia co do mutagenów, w zależności od humoru albo je chcę albo nie. Ciri zbanowana na amen.

Dwergar(nowość) 1 rozgrywka - świetny pomysł zarządzania mepelkami i wypychanie wózków. Całkiem prosta gra, która się świetnie prezentuje na stole. Chętnie rozegram jeszcze kilka partii. Bardzo fajna mechanika różnych zdolności specjalnych w zależności od koloru pracownika. Planszetki graczy mogłyby być grubsze.

Carnegie 1 rozgrywka - w końcu zwycięstwo, po chyba 6 partiach. Czuję, że tym razem już kliknęło na tyle, że mogę powiedzieć, że świadomie wybieram ruchy i przewiduję co się stanie.

Zaginiona Wyspa Arnak 1 rozgrywka - odkurzony po chyba 10 miesiącach półkowania. Muszę go wyciągać częściej, bo umiejętność łączenia akcji i wyciskania maksa z rundy trochę się zatraca po długich przerwach. Szczęśliwie wygrałem.

Brzdęk Katakumby(nowość) 7 rozgrywek - W poprzednie brzdęki grałem, ale niespecjalnie chciałem mieć w kolekcji. Modularna plansza w katakumbach może irytować, ale dla mnie to główny motor napędowy funu z gry. Świetnie napisana instrukcja, zwłaszcza teksty dla nowicjuszy w nawiasach.

Dominant Species: Marine(nowość) 1 rozgrywka - Trzeba było stestować tego DS na mniejszą ilość osób, więc zagralismy w 4 osobowym składzie i mimo tego, że mechanicznie gra się klei i było całkiem fajnie, to klimat odszedł na bok i mimo wody w nazwie, gra stała się potwornie sucha w porównaniu do oryginału. W moim odczuciu nie ma podjazdu do władców ziemi niezależnie od składu osobowego, który zasiada do rozgrywki.

Wilki(nowość) 2 rozgrywki - Wymiana za Last Aurorę, która się kurzyła. Gra mi się podoba, zasady nie są skomplikowane, ale nadal robię tak nieoptymalne ruchy, że maksymalnie kończyłem na przedostatnim miejscu po podliczeniu punktów. Bardzo mocno podatna na paraliż decyzyjny, który powoduje ogromne przestoje, ale sama rozgrywka nie jest długa i kończy się w rozsądnym czasie do 90minut.

Beyond the Sun(nowość) 3 rozgrywki - Wszystkie partie na BGA, po tym jak Rebel ogłosił przedsprzedaż polskiej wersji. Nie lubię kosmosu, nie lubię niebieskiego koloru w grach i gra z każdej strony krzyczy żebym jej nie kupował. Brzydka jak noc, ale rozgrywka mnie tak ujęła, że czekam na swój fizyczny egzemplarz. Rozbudowywanie toru technologii nigdy nie było tak przyjemne.

Ark Nova 4 rozgrywki - Pokazałem ją znajomemu, który zaczął tak hype'ować ten tytuł, że co chwilę graliśmy. Nadal jest wysoko i tak jak nie czekałem na dodatek, tak znajomy spowodował, że od razu leci przedsprzedaż w portalu jak ogłoszą.

Scythe 1 rozgrywka - Spoko gierka, ale kompletnie nie rozumiem tego szaleństwa z nią związanego. Za mało interakcji pomiędzy graczami, za dużo dziubania samemu sobie jak na tego typu grę.

Spór o bór(nowość) 10 rozgrywek - Nie specjalnie chciałem w to zagrać, ale promocja muduko i moja luba spowodowała, że znalazły się obie części na półce. Fajne na wakacyjny kocyk przeciąganie liny. Karty z wariantu zaawansowanego kompletnie mi nie podeszły.

Spór o Bór: Na tamę marsz(nowość) 6 rozgrywek - chyba bardziej odpowiada mi ta wersja, gdzie każdy z graczy ma określony cel, do którego dąży aby zwyciężyć. Nie testowaliśmy kart z wariantu.

Grą miesiąca zostaje Beyond the Sun, gra która w ogóle nie powinna mi się podobać w żadnym stopniu i naturalnym dla mnie byłoby przejść obok niej obojętnie, a jednak jest w niej coś co ciągnie mnie do grania i odkrywania kolejnych technologii i możliwości.
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
mordajeza
Posty: 361
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 171 times
Been thanked: 246 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: mordajeza »

Świetny, jak na mnie, miesiąc - 47 partii w 22 różne gry:
Spoiler:
Nowości:

Tajniacy: Obrazki - sporo było różnych Tajniaków na stole w tym miesiącu, a Obrazki zaliczyły przy okazji swój debiut. Wolę wersje słowne (zwykłych i duet), ale w tę też mogę zagrać dla odmiany.

Marvel Champions - mam i bardzo lubię LOTR LCG i myślałem, że po co mi druga taka sama gra (zwłaszcza, że uniwersum Marvela jest mi obojętne). Otóż myliłem się - może mechanika jest podobna, ale odczucia są zupełnie różne. Marvel jest dużo bardziej dynamiczny, pojedynkowy, a w LOTR można ”się zanurzyć” i daje poczucie przygody. Obie gry są warte posiadania i wyciągania na zmianę, w zależności od humoru.

Powroty:
Neuroshima: Konwój - udany powrót po kilku latach, jedna z najbardziej niedocenianych gier, jakie znam. Dla mnie top, jeśli chodzi o taktyczne pojedynki.

Magnaci - jednak meh. Kiedyś lubiłem, ale w międzyczasie wyszło tyyyyle lepszych gier… Zagram tylko przez wzgląd na tematykę.

Osadnicy: Narodziny Imperium - raz na jakiś czas może być, ale jednak dwa oczka niżej niż ukochany 51. Stan MS.

Gra miesiąca (3pkt): Marvel Champions
Wyróżnienia (1pkt): Tajniacy, Neuroshima: Konwój, Blood Rage, Władca Pierścieni LCG, Inis, Wiedźmin: Stary Świat, Wojna o Pierścień: Gra Karciana, Monolith Arena
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 784 times
Been thanked: 1225 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: mat_eyo »

W poprzednim miesiący słusznie martwiłem się o sierpień, bo znowu spadek liczby rozgrywek, choć już nie tak drastyczna. 21 rozgrywek w 14 tytułów, najwięcej w Klank: Katakumby (3) i Brzdęk w Kosmosie, GWT: Argentyna, Zewnętrzne Rubieże, Pod Wrogim Niebem oraz Marvel Champions (po 2).

Nowości:
- Rolling Realms (7) Wykreślanka ze stajni Stonemaier Games, w której znajdziemy zestaw mini-gier opartych na dużych grach tego wydawcnitwa. W niektórych czuć duch pierwowzoru, w inny nie, ale to mniej ważne. Poszczególnych gier mamy bodajże 11, a w trakcie każdej rozgrywki używamy dziewięciu, po trzy na rundę. To jakie i w jakich zestawach wychodzą, potrafi zmienić rozgrywkę dosyć znacznie. W rundzie mamy serię tur, w których rzucamy dwiema kośćmi i używamy ich wartości na dwóch z trzech planszetkach, starając się maksymalizować punktacje, które oczywiście na każdej planszetce działają inaczej. Małe, szybki i będącę fajną łamigłówką. Nic zrywającego czapkę z głowy, ale widzac na wyprzedaży za 37 zł zaopatrzyłem się w swój egzemplarz.
- Challengers! (7) Pomysł na tę grę jest tak dziwny, że aż mnie zaciekawił. Po kilku bardzo pochlebnych opiniach Ciuńka z Gradania musiałem sprawdzić. Jako, że gra działa najlepiej powyżyej dwóch osób, postanowiłem zagrać na board game arena i okazało się, że to bardzo ciekawy tytuł. Jasne, gra jest prosta i losowa, ale daje frajdę. Trochę naokoło, ale nazwałbym ją "odwróconym Mindbugiem". Otóż Mindbug to miała być szybka, łatwa karcianka, która miała mieć w miarę rozbudowaną rozgrywkę przy użyciu losowych talii. Fakt, że nie mamy absolutnie żadnego wpływu ani wiedzy czym gramy sprawił, że dla mnie Mindbug jest niegrywalny. Natomiast Challeners odrwaca ten koncept - tutaj sama "rozgrywka" talią jest uproszczona na maksa, 95% leci na autopilocie i nie wymaga żadnych decyzji. Cała rozgrywka schowana jest pomiędzy turniejami, kiedy możemy rozbudowaywać i dostosowywać naszą talię, starać się wbudować w nią jakieś kombo, które później zadziała samo w automatycznej części gry. Brzmi dziwnie i teoretycznie nie ma prawa działać, a daje masę frajdy. Trochę boję się grania na żywo - konieczność przesiadania się przy stole może irytować, a implementacja na bga jest naprawdę dobra, pokazuje skład talii przy każdej fazie pozyskiwania kart. Do sprawdzenia, ale pierwsze wrażenia pozytywne.
- Brzdęk: Katakumby (6.5) Wyraziłem swoją negatywną opinię w wątku gry i dostało mi się po głowie, więc tutaj z pełną świadomością się powtórzę :D Grałem w wszystko z Brzdęka poza dodatkami do Legacy i jest to moim zdaniem najsłabsza odsłona serii i najgorszy produkt, na równi z dodatkami Klątwa Mumii do Brzdęku i Pulsartomat do Brzdęku w Kosmosie. Ocena nadal relatywnie wysoka, bo jest to w dużej części stary, dobry Brzdęk i deckbuilding, czyli coś, co kocham. Rozumiem potrzebę rozwiązania problemu statycznej, identycznej w każdej rozgrywce planszy i szanuję próby autora, ale moim zdaniem idealnie zostało to zrobione w Brzdęku w Kosmosie (zwłaszcza z dodatkiem Stacja Kosmiczna), a w Katakumbach przegięto w stronę losowości. Nawet nie chodzi o to, że ktoś może mieć pecha w doborze kafelków, a ktoś szczęście, choć to też jest oczywisty problem. Brzdęku talię budujemy w taki śmieszny sposób, żeby karty nie tyle kombiły się same ze sobą, a raczej z planszą i polami na niej. Tak było w pierwszym Brzdęku, w wersji Kosmicznej to się trochę wyrównało (karty frakcyjne), ale w Katakumbach znów jest ważne. Tylko mi ciężko jest budować talię kombiącą się z planszą, skoro tej planszy nie widzę. Dodatkowo dokładanie kafalków generuje downtime. Nie jest to downtime duży w porównaniu do innych gier, ale już porównując z innymi Brzdękami - irytuje. To nie jest zła gra, natomiast ja jestem rozczarowany. Mając na półce Brzdęk w Kosmosie z dodatkami nie widzę żadnego powodu, dla którego miałbym grać w Katakumby. Wróć, widzę jeden - żonie się spodobała, więc niestety zostaje w kolekcji ;)

Nowe dodatki:
Pulsartomat do Brzdęku w Kosmosie (6.5) - dziwny i ciężki do oceny dodatek. Główna część, czyli automaty i zupełnie przeprojektowany sposób zdobywania artefaktów nie podoba mi się i to bardzo. Zupełnie zmienia styl gry i rozumiem, że dla wielu może być odświeżające, ale dla mnie jest zbyt dużą zmianą. Natomiast kafelki planszy, których można użyć w normalnych rozgrywkach, są świetne i dla nich samych warto dodatek kupić.


Stali bywalcy:
- Marvel Champions, Zewnętrzne Rubieże, Pod Wrogim Niebem, Brzdęk w Kosmosie, Great Western Trail: Argentyna, The British Way, Wiedźmin: Stary Świat, Wyprawa Darwina, Wojna o Pierścień: Gra Karciana, The Guild of Merchant Explorers.

Powroty:
Ark Nova.


Wyróżnienia:
Nowość miesiąca: Kiepski miesiąc pod względem nowości. Wyróżnienie trafi do Challengers!, głównie przez to, jak pozytywnie gra mnie zaskoczyła.

Gra miesiąca: Ponownie ciężki wybór, ale tylko się cieszyć, bo to oznacza, że gram w dobre gry ;) GWT: Argentyna w partiach wieloosobowych potwierdziło, że jest pod każdym względem lepsze niż podstawka. The Guild of Merchant Explorers nadal mnie zachwyca, pokazałem nowym osobom i znów siadło. Marvel Champions to klasa sama w sobie i czuję, że trochę krzywdzę tę grę - na dobrą sprawę mogłaby zgarniać to wyróżnienie co miesiąc, ale wiem to i w rezultacie zawsze ją wykluczam ;) Tym razem wyróżnię Zewnętrzne Rubieże, w które zagrałem dwa razy solo, raz z jednym, a raz z dwoma botami. Gra jest wyśmienita, ale chciałbym podkreślić jak dobre są tutaj boty! Łatwe w obsłudze, wymagające, dobrze imitujące ruchy prawdziwych graczy i bez dużego narzutu zasad. Nawet sterowanie dwoma nie było uciążliwe i dało masę frajdy - udało mi się przegrać z oboma. Tak, byłem trzeci w grze solo ;) Serio, ktoś powinien posadzić przy tej grze Davida Turcziego i kazać mu grać tak długo, aż zrozumie, jak powinien działać wariant solo w planszówce :D

Rozczarowanie miesiąca: Tutaj sprawa jest oczywista, bardzo rozczarował mnie Brzdęk; Katakumby. Oczekiwałem kolejnego, znakomitego Brzdęku, dostałem grę zbyt losową jak na mój gust.

Wydarzenie miesiąca: - W tym miesiącu było mało grania, więc tym bardziej doceniam odwiedziny kolegi, któremu chciało się w tygodniu przyjechać 1.5h w jedną stronę po to, żeby wspólnie pograć.


Wyzwania:
Nowa rubryka w moim comiesięcznym zestawieniu, dwa wyzwania związane z graniem solo. Pierwsze to zaliczenie 100 rozgrywek solo w tym roku. Druga to zdejmowanie co miesiąc z półki co najmniej jednej gry kupionej konkretnie pod solo, która leży i się kurzy.

Setka solo: 54/100 - Miesiąc nie tak okazały, jak lipiec, ale coś tam wpadło. 2x Marvel Champions, 2x Pod Wrogim Niebem, 2x Zewnętrzne Rubieże.

KonSOLOdacja kolekcji: 8/12 - Tym razem nie wpadła żadna nowość, ale miałem wyrobiony bufor, więc z niego korzystam. We wrześniu na pewno wpadnie jedna nowość, a powinno być ich więcej!
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1046
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 615 times
Been thanked: 757 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: Abizaas »

Posortowane według czasu gry z Bgstats

1830: Railways & Robber Barons - 3 partie. Praktycznie natychmiast nowa ulubiona gra planszowa, to jest przecudowne.

Twilight Imperium: Fourth Edition - 1 partia. Gdyby nie system prywatnych celów, byłaby baardzo wysoko w moim rankingu gier. Najprawdopodobniej trafi do Top 10 na koniec roku, bo pod każdym innym względem jest świetna.

Through the Ages: A New Story of Civilization - 4 partie. Stały bywalec, najwyższa kategoria gier planszowych!

Gaia Project - 4 partie. Również stały bywalec, czasem irytuje brakiem balansu ras i zbyt niską interakcją po early game, ale mimo swoich wad oceniam ją na dyszkę.

War of the Ring: Second Edition - 2 partie. Sierpień był na prawdę niesamowity. Dwie partie w WoPa? Wątpię, że uda się to powtórzyć w tym roku. Zawsze gram Wolnymi Ludami, a tutaj jedna partia była Cieniem - prześwietnie się bawiłem mordując Gondorczyków.

Voidfall - 2 partie. Obie dwuosobowe. Muszę jeszcze mocniej ograć by wydać solidną opinię, na ten moment 9/10 i kandydat do dyszki, o ile nie znajdziemy żadnych problemów po ~10 partiach.

Dominion (Second Edition) - 7 partii. Na ten moment to moja ulubiona lekka gra planszowa. Gramy z Seaside + Prosperity i bawimy się świetnie. Kupiliśmy też skrzynię.

Pax Renaissance: 2nd Edition - 3 partie. Niestety trudno przekonać do tego współgraczy. Mają problemy z długoterminowym planowaniem którego wymaga Pax Ren. Liczę na kolejne partie, bo gra zdecydowanie trafiła do mojego Top3.

Jaipur - 6 partii. Najlepszy dwuosobowy thinky filler w jakiego grałem.

Agricola (Revised Edition) + Torfowisko - 2 partie. Agricola z Torfowiskiem robi się jeszcze ciekawsza niż podstawka, która już sama w sobie była kompletna. Niestety nie mamy nikogo czwartego do grania, gramy głównie w 2-3 osoby.

Food Chain Magnate - 1 partia. Opisałem ją trochę w wątku FCM, 10 rund rozwijania korpo, żeby w ostatniej rundzie zgarnąć 1100$ z sprzedaży i wygrać rozgrywkę.

The Quest for El Dorado - 2 partie. Odczucia podobne do Dominiona. Bardzo lekka, ale też ciekawa do pokombinowania.

Targi + Expansion - 2 partie. Nie jestem w 100% przekonany do Tuarega. Ciekawa gra, ale nie przepadam za budowaniem tableau.

Terra Mystica - 1 partia. Niestety PG detronizuje w mojej opinii TM, która mimo wyższej interakcji nie umożliwia takiego stopnia manipulacji systemami czy ciekawych możliwych ścieżek rozwoju jak PG. Ogólnie gra świetna i mamy nadzieję że AoI będzie jeszcze lepsze.

Tiletum - 1 partia. Jak już początkowy zachwyt minął, to zostaje z tego po prostu ciekawy euras. Od tak, dobry ale bez jakiś wodotrysków. Prawdopodobnie 8/10 i jedno z najbardziej solidnych, "typowych euro". Nie ma jednak nic ponadto.

Tzolk'in: The Mayan Calendar - 1 partia. Ależ ta gra jest irytująca :D chyba jedyna rozgrywka w miesiącu przy której bawiłem się "tak sobie".

Great Western Trail (Second Edition) -1 partia. Bez dodatku. Po przerwie od RttN zaczynam rozumieć co mieli na myśli forumowicze, gdy pisali, że GWT + RttN wcale nie jest lepsze od samej podstawki. RttN mocno rozprasza od głównej rozgrywki i sprawia, że gra jest mniej elegancka. Chcemy wypróbować GWT:A / GWT:NZ, bo zwykłe GWT już nam się przejadło po około 50 partiach.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Awatar użytkownika
Galatolol
Posty: 2319
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 567 times
Been thanked: 912 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: Galatolol »

mat_eyo pisze: 01 wrz 2023, 11:49 - Challengers! (...) Trochę boję się grania na żywo - konieczność przesiadania się przy stole może irytować, a implementacja na bga jest naprawdę dobra, pokazuje skład talii przy każdej fazie pozyskiwania kart. Do sprawdzenia, ale pierwsze wrażenia pozytywne.
U mnie też nowością, ale i grą miesiąca jest ta pozycja. Podzielam obawy dotyczące grania na żywo i dlatego nie mam zamiaru nawet próbować. Nie tylko przesiadanie się, ale też obsługa kart (podział na kolory i talie) itd. Mecze z dużymi taliami o wielu efektach też pewnie chwilę trwają. Drugi powód jest taki, że na tyle pograłem przez internet, że pewnie długo bym bez problemu wygrywał (poza tymi partiami, gdy szczęście się zupełnie odwróci; gra jest wszak bardzo losowa, ale zazwyczaj można sobie z losowością radzić), choćby dzięki samej znajomości kart, która jest kluczowa dla sensownego budowania talii. Czekam na wersję w aplikacji, mam nadzieję że będzie.
Ostatnio zmieniony 01 wrz 2023, 14:56 przez Galatolol, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: Ardel12 »

Sierpień upłynął głównie na wyjazdach nad wodę, więc partie spadły do 36 co i tak jest dobrym wynikiem. Ograłem sporo dobrych tytułów i spróbowałem kilku starszych.
Spoiler:
NOWOŚCI
The Hunters A.D. 2114(8/10) - ogrywam pierwszą kampanię w 2os i jest bardzo przyjemnie. Podoba mi się wykreowany świat i system walki. Chodzenie i zbieranie questów jest zrobione w bardzo RPGowym stylu. W sumie obecnie jedyne minusy to bajzel na stole przez sporą liczbę lokacji(Obecnie sortuję je w kipku per lokacja(jak miasto) lub per poziom drogi(jak pojedyncze). Kolejnym jest niski poziom trudności/wyzwania(póki nie rushujemy na wysoko poziomowe zadania a skupiamy się na odpowiednich do naszego to jest lajt. Przy czym fabularne wyglądają dla mnie na zawsze łatwiejsze). A finalny dla kafli terenu, które grafiki mają różne, ale wpływ ich terenu na walkę jest całkowicie znikomy(najwięcej dają rozstawione wybuchowe beczki). A i rozwój bazy jest całkowicie zbędny dla 2os. Łatwiej sprzedawać moduły, więc cała plansza jest o kant tyłka. Będzie to na pewno jedna z szybszych kampanii. Liczę, że druga duża kampania podbije wyzwanie. Pomimo wspomnianych minusów gra mi się i tak podoba.

A Touch of Evil: 10 Year Anniversary Edition(8/10) - roll to move i 8/10 xD Naprawdę nie wiem jakim cudem się skusiłem na ten tytuł, ale siadł mi bardzo. Granie w niego solo lub w 2os daje genialny klimat(w 4os gra sporo traci). Mimo tony losowości sporo można zrobić. Przeciwnicy oferują prawdziwe wyzwanie i bez odpowiedniego przygotowania można łatwo popłynąć. Karty dzięki zdjęciom z aktorami wyglądają jak zrzuty ekranu z jakiegoś niskobudżetowego horroru(cudo). Klimat przez duże K. Obecnie kupiłem już 2 dodatki, druknąłem fanowski z filmu Bractwo Wilków(dzięki temu go obejrzałem w końcu i jakie to dobre).

Barcelona(7.5/10) - trochę naciągana nowosć, bo grałem w prototyp, no ale tutaj na żywo w wersję finalną(zmiany kosmetyczne). 4os, 3os po 1+ partiach, 1 nowa. Tłumaczenie tej gry chwilę zajmuje, ale ogólnie zasady są bardzo proste i przyjazne. Tury niestety graczy trwają przez sporą opcję comb jakie możemy wykonać. Na 4os czułem, że choć partia trwała 1.5h, to po prostu się nudzę. Ruchy przeciwników mają spory wpływ na dostępne dla nas akcje, wiec czekamy na ruch gracza przed nami i dopiero wtedy możemy planować. Moim zdaniem gra na 2-3os(potwierdzone z ogranymi). Sama gra jest pstrokata a kolory walą mnie po oczach. Mimo tych wad to sama rozgrywka niesie sporo frajdy z kombinowania i optymalizacji. Robi się zwykle wszystko i skupia na kilku aspektach. Tramwaj jest raczej nie do odpuszczenia, gdyż dzięki niemu można otrzymać akcję, która potrafi wiele zmienić. Na pewno chcę zagrać ponownie w 2os a może i kupić do kolekcji, bo ostatnio rzadko trafia mi się przyjemne euro.

Books of Time(6/10) - świetny gimmick w postaci klasera i kart, które w niego wbijamy. Choć to euro to klimat jest mocno podbity dzięki akcjom z ksiąg, którymi zarządzamy. Gra jest z tych lekkich. Nikogo nie przywali liczbą zasad. Zagrałem dwie partie w 2os i w sumie nie czuję bym mógł zobaczyć w tej grze coś więcej. Ot wstawiamy karty do ksiąg by odpowiednio punktować za cele końcowe lub cele w trakcie partii. Daje to jakieś opcje. Akcje są proste i szybkie, choć czasem możemy odpalić spore combo. Dla mnie meh, ale dla wkręcających się ludzi w nasze hobby może to być fajny gateway.

Antiquity(8/10) - rozpisałem się w wątku z grą. Tutaj napiszę, że mimo, że moje miasto zamieniło się w cmentarz i umarłem jak reszta graczy, to bawiłem się doskonale. Miałem odczucie jakbym tonął i walczył o każdą kolejnę turę życia. Gra nie wybacza błędów. Gniecie i zmiata nasze plany. Jak w innych Splotterach inni gracze mogą nas wyłaczyć z partii o zwycięstwo, tak tutaj sama gra potrafi to zrobić. CUDO. Chcę zagrać znowu jak najszybciej i znaleźć sposób walki z zarazą w tej grze :D

Batman: Everybody Lies(7/10) - pierwszy wprowadzający scenariusz rozegrany, więc nic nie powaliło. Acz bawiłem się dzięki klimatowi Batmana lepiej niż w oryginalnego detektywa. Podoba mi się granie konkretną postacią ze świata DC oraz otrzymywaniem tajnych informacji jak i celu. Na pewno chcę rozegrać resztę scenariuszy jak będzie okazja.

The Red Cathedral + Dodatek(6/10) - i to jest przykład euro, do którego po rozegraniu 1 partii nie widzę potrzeby wracać. Mielenie zasobów jest tutaj główną naszą robotą i już w trakcie partii pod koniec mnie to zaczynało nużyć. Dobieramy surowce z planszy, rezerwujemy kawałki wież i je budujemy. Do tego dodatek dorzuca dodatkową planszę, która podbija opcje(nie wiem jak w to można grać bez). Jakby w 4os gra zamykała się w 1h to może bym miał lepszą opinię, ale tury potrafią sporo trwać, liczenie z jakiego pola mogę skorzystać biorąc daną kostkę mnie irytowało, a do tego przez rzucanie kośćmi można przybadkowo wystawić świetny ruch przeciwnikowi i nic z tym nie zrobimy. Rozkładanie tej gry...pominę milczeniem.

POWROTY
Bureau of Investigation: Investigations in Arkham & Elsewhere(9/10) - ostatnie dwie sprawy były świetne i dawały kolejne interesujące mechaniki. Naprawdę gra godna polecenia jeśli lubimy długie rozkminy, robienie notatek i kombinowanie. W sumie pierwsze dwie sprawy takie sobie, a potem gra pokazuje pazur. Rozpisałem się w wątku z grą i bardzo polecam.

Keyflower + Farmerzy(8/10) - bardzo lubię Keyflowera w wersji bazowej, ale w końcu nadszedł czas na sprawdzenie dodatków. Zacząłem od Farmerów i jest bardzo pozytywnie zaskoczony. Zasad tak naprawdę jest bardzo mało. Dodatek fajnie rozszerza nasze opcje i dodaje inne sposoby punktowania. Rozegrałem dwie partie w 3 i 4os i miny graczy jak ktoś stawia i zajmuje im pole w ich wiosce zawsze bezscenne :D Bardzo dobry dodatek do świetnego tytułu. Muszę zagrać niedługo z drugim.

Pax Pamir: Second Edition(9/10) - ocena w górę, bo w końcu wygrałem. Partia była zażarta. Każdy bronił by inni nie zapunktowali lub zebrali jakieś ochłapy. Końcówka gry wyglądała tak, że na torze kart było już jedno punktowanie, więc każdy zbroił się by je odpalić i zebrać jak najwięcej(oczywiście 2 akcje umożliwiają przygotowanie, ale o odpaleniu można pomażyć). Finalnie po moim przygotowaniu na posiadanie najwięcej dysków poza planszetką, fartownie wypada druga karta punktowania(ostatnia z talii) i będąc na 3 pozycji z 2-3 pkt straty udaje mi się wygrać :D Głupia, fartowna gra xD Chcę więcej.

Tiletum(6/10) - moja druga partia, tym razem w 3os. Jak w 2os nie czułem aż takiej różnicy miedzy 1 a 2 pozycją, tak tutaj zaczynając na końcu byłem totalnie w pupie. Co chciałem zrobić, to mi podbierano i totalnie biedowałem. Przeciwnicy wystrzelili i zostawi mnie za sobą z różnicą 20-30PZ...W momencie, gdy zawalczyłem o pierwsze miejsce(mega upierdliwe, bo akcja jest ogólnie beznadziejna, a przy tej liczbie akcji dostępnych w grze to po prostu boli) i je ugrałem nagle odpaliłem motorek i leciałem jak szalony do przodu finalnie wygrywając jakoś 10PZ nad drugim miejscem. Drugim minusem był czas gry, dochodzący pod 2h. Naprawdę jak na to co ta gra oferuje to jakaś masakra. W 2os spokojnie zmieściłem się w 1h z hakiem, ale tutaj jak kazdy odpalał swoje comba, a potem a to jednak nie, cofam i zamiast kamienia wezmę, żarcie, bo to mi odpali to, a wtedy i tak dostanę ten kamień...no można usnąć, bo jak w Barcelonie, dopiero podczas ruchu przeciwnika przed nami można coś zacząć sensownie planować. W sumie się zawiodłem, bo pierwsza partia mi się naprawdę spodobała, a tutaj jednak takie problemy...Do kolekcji na pewno nie wskoczy.

Było jescze grane: Klask(9/10), Bus(9/10), Dragon Eclipse(N/A), Mind MGMT: The Psychic Espionage “Game.”(8/10)

Nowość miesiąca:A Touch of Evil: 10 Year Anniversary Edition
Powrót miesiąca: Mind MGMT: The Psychic Espionage “Game.
Gra miesiąca: The Hunters A.D. 2114

Bardzo udany miesiąc, wiele świetnych gier. We wrześniu skończę kampanię Łowców i pewnie odpalę od razu kolejną. Wciąż nie udaje mi się zagrać w Johns Company. Chciałbym spróbować, ale każdy termin w jaki znana mi grupa gra jest poza moim zasięgiem...Życzę by powrót do szkoły nie ostudził zapału do grania i popołudnia dalej mogłyby być używane do spotkań nad planszą :)
Awatar użytkownika
emoprzemoc
Posty: 85
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:53
Lokalizacja: Katowice LGT
Has thanked: 728 times
Been thanked: 208 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: emoprzemoc »

mat_eyo pisze: 01 wrz 2023, 11:49 - Rolling Realms (7) Wykreślanka ze stajni Stonemaier Games, w której znajdziemy zestaw mini-gier opartych na dużych grach tego wydawcnitwa. W niektórych czuć duch pierwowzoru, w inny nie, ale to mniej ważne. Poszczególnych gier mamy bodajże 11, a w trakcie każdej rozgrywki używamy dziewięciu, po trzy na rundę. To jakie i w jakich zestawach wychodzą, potrafi zmienić rozgrywkę dosyć znacznie. W rundzie mamy serię tur, w których rzucamy dwiema kośćmi i używamy ich wartości na dwóch z trzech planszetkach, starając się maksymalizować punktacje, które oczywiście na każdej planszetce działają inaczej. Małe, szybki i będącę fajną łamigłówką. Nic zrywającego czapkę z głowy, ale widzac na wyprzedaży za 37 zł zaopatrzyłem się w swój egzemplarz.
Możesz podratować wyzwanie solo dzięki RR, ja w sierpniu skończyłem tę minigolfową kampanię, i choć nierówna w opór (o czym pisałem miesiąc temu i w tym miesiącu również popsioczę), to nieraz wykręca z tych samych kart jeszcze lepsze łamigłówki. Nawet jeśli nie podchodzić do tego jako jednej kampanii, gdzie jedynym czynnikiem spajającym poziomy w jedno jest sumowanie liczby podejść, by ostatecznie zmieścić się w 36 - to niektóre pojedyncze "dołki" są całkiem pocieszne, jak choćby rozegranie sudoku na 3 kopiach karty Between Two Cities albo wyklepanie w 21/22 rundach minimum 3 gwiazdek we wszystkich 11 światach, z modyfikacją zasad niektórych z nich. Niektóre to co prawda tylko ciekawostki albo samograje, które dosłownie da się rozegrać w czasie gotowania torebki ryżu, ale część oferuje jakieś wyzwanie, do którego chce się wrócić.
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: kastration »

31 rozgrywek w 31 dni. Symboliczne :D W dodatku punkty w tym miesiącu dla gier, które nigdy w historii nie zdobyły ani jednego punktu w zestawieniach całorocznych.

Gra Miesiąca i 10 pkt do rankingu rocznego dla Tiletum - rozpisane już w wątku dedykowanym grze. Tu tylko powiem, że oprócz rozkładania i dzielenia komponentów zależnie od liczby graczy byłoby to niemal idealne, odstresowujące euro tego typu. Nigdy nie można nastawić się na idealne otwarcie, ani utarty schemat. Przyjemnie bierze się te kostki i ocenia opłacalność akcji kontra surowce, a przy okazji przy niepewnym rozrzucie początkowym jest pokusa, czy nie wykonać czegoś wcześniej, bo potem już nie będzie szansy/będzie to zbyt drogie. Idealnie chodzi na 2 osoby (ukłon za skalowanie mapy oraz świetny czas rozgrywki). Wjechało szturmem z typowej promocji i podłogę, tfu... stół mam czysty (pozamiatało).

2. miejsce i 5 pkt dla gry Keyper - tu z nudów poczytany wątek jednego z forumowiczów i dość spontaniczny zakup na zasadzie "podobno podobne do Uwe". Dobre wyważenie między prostotą zasad a licznymi opcjami poprowadzenia rozgrywki. Liczne strategie (diamenty, farmy plus zwierzęta, budynki szare, ulepszenia, handel morski, festiwale), przede wszystkim ciekawy sposób interakcji, choć gra wydaje się trwać...nieco krótkawo. 2-osobowe i 4-osobowe rozgrywki dają podobną satysfakcję. A przy tym jest kolorowo i robione w starej szkole, czyli solidne komponenty i bez fajerwerków w stylu przerostu formy nad treścią. Uwaga: produktu nie stosować bez dowolnej formy organizera na komponenty.

3. miejsce i 3 pkt dla GWT. Argentyna - w ostatnich miesiącach przelatuje gdzieś w tle, rozgrywki 2-osobowe akurat, które czasowo nie są takie krótkie, jak poprzedniczka, ale satysfakcji dają nie mniej, głównie ze względu na sprawnie zaimplementowane nowe mechaniki (rolnicy, zmieniona rola pociągu, istotnie nowe możliwości z budynków, nowe rodzaje krów), a także jakość wydania. Zagrać by na więcej osób, bo każdy tytuł z serii wtedy błyszczy.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
Chudej
Posty: 399
Rejestracja: 18 sty 2020, 13:52
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 339 times
Been thanked: 309 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: Chudej »

Spoiler:
U mnie ciekawy miesiąc, parę bardzo mocnych nowości, niespodzianek i całkiem sporo partii. Opisuję tylko nowości, bo o stałych bywalcach nie mam za bardzo nic ciekawego do powiedzenia :P

Clank!: Catacombs - mój pierwszy Brzdęk w kolekcji, kupiony w sumie "z powodu nabrania się na promocję", bo kosmiczny mnie nie zachwycił, ale to jak mnie wciągnęła ta gra to się zupełnie nie spodziewałem. Ograłem ją prawie ze wszystkimi swoimi ekipami po kilka razy i dopiero teraz mam dosyć, chociaż dalej się dam namówić. Leciutka gra, da się w nią grać no-brainowo (co też robiłem kiedyś w kosmosie), ale im więcej się pilnuje (stan talii, ile + ile - brzdęków, ile stópek a ile mieczy, ile kostek mam teraz w worku) tym ciekawsza jest dla mnie ta gra. Wszystkie zmiany z Katakumb są dla mnie na plus i ostatecznie jestem bardzo zadowolony z zakupu.

Fief: France Edition - poznane w miejskim klubie planszówkowym za namową jednego z członków ekipy. Nie spodziewałem się jak dobra będzie ta gra. Jest losowa w cholerę, ale to jak naturalne i tematyczne są tam negocjacje zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Wczoraj miałem drugą partię i w życiu mnie ktoś tak w grze w konia nie zrobił, byłem o krok do zwycięstwa w sojuszu, a skończyłem mając 0 punktów, bo mnie zdradził papież od strony żony-królowej :P Sam nigdy nie słyszałem o tej grze, ale moim zdaniem zasługuje na większy rozgłos. Temat świetnie działa i gra pisze własne historie, trochę jak Stationfall z tego co znam. Jedyne co się przyczepię, to że najlepiej mieć do niej 6 osób, wtedy od samego początku jest napięta sytuacja przez ciasnotę na mapie.

Kanban EV - fanem Lacerdy nie jestem, ale lubię On Marsa, a Kanbana chciałem poznać, bo jest wysoko oceniany przez fanatyków owego twórcy. Nie zawiodłem się, dalej jest to przekombinowany i "przeobfuskowany" mechanizm typowy dla tego autora, ale całkiem przyjemny, nawet jak graliśmy na tą wredną Sandrę. Coś do czego mogę się osobiście przyczepić to, że przez pół gry nikt nie produkował w ogóle samochodów (czyli nie korzystał z akcji "reklamowanej" jako temat gry), przez co nikt się za bardzo nie rozwijał na swojej planszetce pod względem garaży i przetestowanych designów. Dopiero na sam koniec zaczęło to ruszać mocno, a wtedy trzeba było wciąż polegać na innych graczach. Nie podoba mi się, że każdy może zrobić tylko 1 rzecz w turze i ja "zmuszam" ciebie do zrobienia A, bo oboje chcemy zrobić B, które wymaga A, a ty nie masz nic lepszego do zrobienia i wiesz, że ja też na tym skorzystam i zostawię ci już tylko ochłapy z tego A (chyba, że są jeszcze inni gracze, wtedy w ogóle lepiej żeby ta akcja A dała ci więcej punktów niż nam). Tak wiem, taka natura interakcji, ale np. Tabanussi ciekawiej w moim odczuciu to rozwiązuje niż takie wmanewrowywanie kogoś w niekorzystny ruch i odbijanie się od tego. Dalej On Mars jest moim zdaniem najlepszą grą Lacerdy, ale dobrze wiedzieć, że nie jedyną, która mi się choć trochę bardziej spodobała.

Tawantinsuyu: The Inca Empire - przez chwilę miałem tą grę na radarze, ale potem pograłem w Tekhenu i więcej w Anachrony i trochę nabrałem uprzedzenia do gier Turcziego. Trochę niepotrzebnie, bo jest to spoko gierka i pokazuje, że autor ten ma całkiem niezły warsztat i jego gry są od siebie inne :P Miałem też wątpliwości co do nadrukowanych bonusów na planszy, ale różnorodność bierze się tam głównie z kart, a samej planszy też nie da się całej zakryć - bardzo na plus. Fajny motyw jest też z różnymi rodzajami meepli i "interaktywności" planszy przy wystawianiu odpowiednich rodzajów w odpowiednich miejscach. Nie wiem jak z regrywalnością, ale jak na pierwszy raz to lepsze wrażenia niż się spodziewałem. Gra ta na pewno zasługuje na szansę mimo średniawego "word of mouth" na bgg.

Through the Ages: A New Story of Civilization - zagrane w elektroniczną wersję na 3. Czuć rękę mistrza, genialna gierka. Co prawda nie korzystaliśmy w ogóle z taktyk przez całą grę i ostatecznie nie dało się za bardzo nikogo przez to ubić, ale cała reszta mega ciekawa. Chciałbym kiedyś spróbować tego na stole, ale podejrzewam, że jak już zacząłem od tej strony to może być ciężko.

Gra miesiąca: Fief - już miał być Clank, który mi się mega spodobał i wciągnął, ale wczorajsza rozgrywka w Fiefa namieszała sporo, na pewno partia ta wskoczyła do topki moich planszówkowych doświadczeń, nawet Spartakus, którego bardzo lubię nie może podskoczyć do Fiefa pod względem potencjalnej skali zdrad :P
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: XLR8 »

Sierpień z powodu bardzo kiepskiej pogody obrodził w 53 partie i świetne premiery.
Najbardziej cieszy to, że każda nowa gra została ograna w grupie maksymalnie dwa dni po zakupie. Co daje absolutnie fenomenalny wynik. Tutaj duży szacunek za determinację od moich znajomych i to, że chciało im się uczyć tych wszystkich gier w tak krótkim czasie.

Grą miesiąca zostaje WELCOME TO THE MOON Na każdym zrobiła piorunujące wrażenie i często spotkania kończyły się graniem kilka razy w WTTM zamiast jakąś dużą grę.

Z nowości wszystkie gry z puli BARCELONA, REVIVE, SABIKA, FEDERATION, WTTM, BRZDĘK I AGE OF INNOVATION okazały się być co najmniej bardzo dobre. Niektóre wręcz genialne. Jeśli miałbym wskazać, którąś to wybrałbym Barcelonę i zaraz za nią Revive. Przede wszystkim za bardzo krótki czas rozgrywki w stosunku do funu i mięsistości. Dawno nie trafiliśmy na euro, w które można zagrać do godziny na 3 graczy, a jednocześnie oferuje tak dużo.
Derwisz-14
Posty: 27
Rejestracja: 25 lip 2022, 01:12
Has thanked: 13 times
Been thanked: 20 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: Derwisz-14 »

U mnie niestety jeden z gorszych miesiąców pod względem rozegranych partii.
Grand Austria Hotel - 3 partie, gra oferuje dość duże pole do kombinowania przy prostych zasadach. Na chwilę obecną podobała się wszystkim w grupie, chociaż mniej niż Barrage. Niektóre karty pracowników wydają się zbyt silne, chociaż muszę jeszcze pograć, żeby móc lepiej to ocenić.
Ark Nova - 2 partie, trochę nie wyobrażam sobie gry na 4 osoby, ale na mniejszą ilość idzie sprawnie. Bawi mnie tu prawie wszystko i czekam na dodatek. W tym miesiącu dwie wyrównane partie i tytuł mojej gry miesiąca.
Na skrzydłach - 2 partie, chyba najbardziej ograna przez nas gra, prawie 40 partii. Po tylu rozgrywkach mam wrażenie, że już mnie niczym nie zaskoczy, ale nadal gra się przyjemnie. U nas sprawdza się w każdej sytuacji, filler przed większą grą, główna gra, na 4 osoby, na 2, dla początkujących, dla zaawansowanych. Chociaż ostatnio zazwyczaj jako fillerek przed większą grą albo szybka partia na 2 osoby (około 35 minut z przygotowaniem do gry).
Le Havre - 1 partia, moje drugie pytanie podejście do tej gry. Wrażenia lepsze niż po pierwszej partii, chociaż czasowo wyszło słabo. W planach mamy sprawdzenie wariantu skróconego. Po dwóch partiach ciężko oceniać, ale wydaje mi się, że inne gry Uwe są lepsze.
Eksplodujące kotki - 1 partia ze znajomymi przy piwie. Zagram, ale nie przepadam
feniks_ciapek
Posty: 2290
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1595 times
Been thanked: 931 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: feniks_ciapek »

Chyba najbardziej relaksujący growy miesiąc w tym roku, chociaż tytuły czasami wychodziły cięższe. W przeciwieństwie do lipca, były to jednak gry dobre albo bardzo dobre.

Nowości

The British Way (+++) - Najlepszy COIN na początek. Proste, ale niebanalne scenariusze uczące głównych mechanik, krótki czas rozgrywki, bardzo dobrze zaprojektowane komponenty. Pisałem więcej w wątku o grze. Polecam.

Tsukuyumi: Full Moon Down (++) - W końcu udało się zasiąść do rozgrywki (wersja PL z kartonikami) i jest to ciekawa, niebanalna gra area control z mocno asymetrycznymi frakcjami i bardzo niedużą dozą losowości. Mechanizm walki i kontrataków jest unikalny, nawet jeśli z czasem powszednieje, a każda frakcja ma swoje super-silne strony oraz zadania, co na etapie ich poznawania prowadzi do sytuacji z gatunku: “Przepraszam, że co możesz teraz zrobić?”. Nie wiem, na ile wytrzyma próbę czasu, bo nawet te z początku pozornie przegięte umiejętności daje się na różne sposoby kontrować i po ograniu różnych frakcji entuzjazm może się zmienić w rutynę, a na wyższym poziomie rozgrywki okazać się niemożliwa do zbalansowania nawet przez grę nad stołem i podatna na king making. Tym niemniej na ten moment podoba mi się i chętnie ją dalej poeksploruję.

City of the Great Machine (+) - Jest to nieskomplikowana gra jeden przeciwko wszystkim z ciekawym twistem jeśli chodzi o komunikację między graczami. Zasady są proste, ale wyzwanie jakieś jest, nawet jeśli wielkiego zachwytu nie wzbudza. Granie maszyną jest na pewno o poziom albo dwa bardziej nużące. Na razie zostawiam, zobaczę co powiedzą na nią inni gracze.

MicroMacro: Crime City - All In (+) - Więcej tego samego, ale czas spędzony z dzieckiem, które niewiele innych gier toleruje, więc narzekać nie będę. Poza tym pomysły na sprawy są czasem nawet całkiem zabawne.

Refleksje i rewizje

Empires of the Void II (++) - To jest bardzo dobre niedługie 4x, w które zawsze miło jest zagrać w zasadzie w dowolnym składzie osobowym. Jego główna zaleta jest niestety też główną wadą - zawsze chciałbym chwilę dłużej pobyć w tym wszechświecie, ale niestety nie ma na to czasu, więc warstwa fabularna rozgrywki w zasadzie pozostaje jedynie cieniutką warstwą farby i dlatego jeden plusik musiałem jej zabrać. Ale niech Was to nie zmyli - to cały czas wyśmienita gra, jedynie moje wymagania wzrosły.

Dreamscape (++) - Sam ogólny schemat gry stał się już w zasadzie powtarzalny - wziąć jak najszybciej kartę trzeciego poziomu, a potem dopasowywać do niej jedynki i/lub dwójki. Przypadek podobny jak z Empires powyżej - zagadkę przestrzenną dalej uwielbiam, ale czymś bym ją urozmaicił. Ani Pan Koszmar ani Duszki nie mają dla nas wartości dodanej, a właściwie wręcz przeciwnie. Duszki wydają się być mocno niezbalansowane. Poeksperymentujemy może dalej ze Zwierzakami, Bałwanem i Krukiem, ale obawiam się, że żaden z tych mini-dodatków nie wzbogaci tego, co nam się w Dreamscape tak bardzo podoba.

Cartographers: Heroes (+) - Ponieważ dotarł do mnie zestaw promocyjnych bohaterów, to pograłem sobie trochę, żeby się wyluzować. Natomiast nie wiem, czy finalnie nie przesiądę się całkowicie na wersję elektroniczną, bo obsługa momentami irytuje. Chyba jedyne, co mi w tym w tej chwili przeszkadza, to brak tabletu, a na telefonie jednak ekran trochę jest za mały.

Too Many Bones (+/-) - Nie wiem, czy w wypadku tej gry moja strategia uciekania do przodu i dokupywania kolejnych dodatków zdała egzamin. Może ja po prostu za TMB nie przepadam albo nie mam do niej dobrej ekipy. Zagram jeszcze po jednej, może dwóch kampaniach Undertow i Unbreakable, może zmienię zdanie. Ale na ten moment mam podobne wrażenia, co w wypadku Łowców AD2114. Walki są bardzo ciasne i nie dają mi satysfakcji, a sama rozbudowa postaci nie jest dla mnie aż tak interesująca.

Stali bywalcy

The Guild of Merchant Explorers (++), Harry Potter: Bitwa o Hogwart (+), Hadrian’s Wall (+/-)

Gra miesiąca

Tsukuyumi: Full Moon Down za wygenerowane emocje i zmuszenie mnie do mocnego grania nad stołem, żeby uniknąć anihilacji.
buhaj
Posty: 1044
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 857 times
Been thanked: 512 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: buhaj »

Sierpień był miesiącem w którym rozegrałem najmniej partii czyli 40 (w 23 tytuły). Były to jednak zazwyczaj rozgrywki w ciężkie tytuły czyli takie jak lubię. Najwięcej partii rozegrałem w nowość - Pax Viking (5 rozgrywek). Pierwsza połowa miesiąca obfitowała w "osiemnastkowe" granie, był moment, że w tę serię miałem więcej gier niż w pozostałe razem wzięte :). Ale po kolei:

Nowośći:
Pax Viking (5 rozgrywek) (+). Zaskakująco dobrze mi się gra w ten tytuł. Zdaję sobie sprawę z tego, że z serią PAX to ma mało wspólnego ale sama gra jest ciekawa. Dodatkowo zasady są proste (tłumaczenie 12 minut), a czas gry stosunkowo krótki. Ponieważ wśród moich gier mało jest pozycji o średniej ciężkości to ten (pseudo)pax świetnie się odnajduje. Dobrze się gra na dwie osoby a o to się bałem. I jest to o tyle ciekawe, że w tym układzie personalnym daje nam wolność wyboru czy chcemy grać bojowo czy pokojowo :)

Voidfall (1) Rzutem na taśmę, udało się zagrać w ostatni dzień miesiąca. Tutorialowa rozgrywka. Gra w pierwszej chwili przeraża ogromem symboli, znaków i zasad. Po przeczytaniu i zagraniu wszystko zaczyna się zazębiać w kapitalnie działającą maszynę. Już nie będę podkreślał jak znakomicie wygląda na stole ale naprawdę cieszy oczy. Sama mechanika oparta jest na kartach, w sposób, który niezmiernie mi się podoba. Kary wydarzeń, technologii, agend tworzą różnorodne systemy połączeń, które zapewniają ogromną regrywalność, dodajmy do tego zmienną, modularną planszę, dużą ilość scenariuszy i możemy grać przez 10 lat. Grałem tylko dwa razy (dzisiaj po raz drugi) i wstępnie jestem bardzo zadowolony. Ocena oscyluje wokół 10.

18xx
9 rozgrywek na żywca to dla mnie świetny wynik. Na stole się ukazały:
1830 (+++) ta gra potrafi być tak zmienna i różnorodna, że cały czas zaskakuje. 5 osobowa rozgrywka przy grillu będzie pamiętana długo. 4T okazały się złotymi pociągami. Nim zaczęliśmy pogoń aby je zgruzować, to sporo kapitału trzeba było zakisić w firmie. I okazało się, że nawet wymuszony zakup diesla z własnej kieszeni nie zmienił zwycięzcy.

18Scan (++/+) 3 rozgrywki i każda inna, z jedną nawet patologiczną. Lubię tę osiemnastkę. Jest w miarę szybka i pomimo pewnych oskryptowanych posunięć ma w sobie coś z szachów. Wszyscy znamy debiuty ale ważne jest kto je lepiej zrealizuje

1876 Trinidad (+) Prosty klon "30". Sęk w tym, że przez ostatnie pół roku grałem w zasadzie tylko w 1917 i trochę mi brakowało takich prostych rozgrywek. Bawiłem się bardzo dobrze. Lubię zagrać w ten system na luzach i w krótkim czasie.
Prototypy:

1894 Bardzo mi się podoba, udoskonalana prawie każdego dnia, przez Galatolola. Fajne pomysły z rozdzielaniem miast co zmienia spojrzenie na rozwój mapy. W innych osimnastkach po prosu ulepszasz i ewentualnie blokujesz stacją, tutaj możesz nagle wylądować na trasie do Ciechocinka zamiast Zakopanego :). Ciekawie też jest z firmami i wpływami za akcje z IPO, nieźle wygląda autorska giełda. Porządny tytuł.

18PL Dwie rozgrywki, które znowu dały mi do myślenia ale rozgrywka staje się coraz płynniejsza a i historyczne wydarzenia sensownie wpływają na rozgrywkę. Lubię ten zróżnicowany charakter poszczególnych zaborów i nagły uwłaszczeniowy koniec. Zakup pociągu z prywatnych oznacza przegraną ale wydłużyłem trochę fazę "pustego" jeżdżenia aby wzmocnić diesle.

1838KP coś jak Trinidad :) ale jak mam zagrać 2 godzinną partię na 3 osoby w imprezowym nastroju to to jest moje Top 3

Stali Bywalcy
Top 3:
1. Gaja Projekt - nawet nie wiem co mógłbym znowu napisać o tej grze. Najlepsza? Znakomita? Absolut? Jakby nie 18xx to pewnie tak :)
2. Dominant Species - jakby to powiedzieć? Gdy jesteś rządny mordu i chcesz poczuć krew to śmiało. Jest substytut w postaci tego tytułu
3. Weather Machine - chce mi się grać w tego Lacerde (zresztą w każdy jego tytuł chce mi się grać) i często ręka ląduje na półce tam gdzie leży WM. Objechał ze mną na wakacjach 3 kraje i kilka ciekawych miejscówek. Najfajniej wyglądał na stole w jadalni schroniska Odrodzenie. Przejdzie do historii naszych wypadów w góry

Wieli powrót:
Brass Birmingham - Nr 1 BGG zagrany po dwu letniej przerwie. W międzyczasie więcej był grywany starszy brat jako lepiej przystosowany do dwóch osób a tak najczęściej ostatnio grywam (pozostałości po pandemii). Zagraliśmy w 3 osoby i zapomniałem jak należy się bronić przed strategią Kopalnia - Browar - Stalownia - Połączenia. Z chęcią zagram rewanż bo wiem co zawaliłem i gdzie jest rezerwa. W dalszym ciągu uważam, że Birmingham jest najlepszy na 4 osoby. Wtedy jest najbardziej zbalansowany. Udało mi się raz wygrać bez żadnego połączenia. Nie tym razem jednak ;)

Gra Miesiąca: : Bus Jaka ta gra jest dobra, nie najlepsza na świecie, nie, że moja ulubiona ale idealnie wpadła w niezagospodarowany do końca obszar szybkich, średniociężkich tytułów łatwych do nauczenia. . Minimalistyczne wykonanie, proste zasady, krótki czas gry i teraz bracie siadaj do stołu i pokaż co z tym potrafisz zrobić. Tak bardzo mi brakowało w kolekcji takiej gry (mam ja dzięki uprzejmości kolegi od kilku 3 miesięcy). Teraz gdy mam wolną niecałą godzinkę to, rodzinnie, nawet się nie zastanawiamy po co sięgnąć. Wybór jest oczywisty
Awatar użytkownika
Lolas
Posty: 485
Rejestracja: 13 wrz 2017, 14:10
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 110 times
Been thanked: 114 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: Lolas »

Sierpień był dla mnie rekordowym miesiącem, bo udało mi się rozegrać aż 22 partie. Niby niewiele, ale to najlepszy wynik od roku!

Nowości:

Union Stockyards: 6 partii - raczej lekkie euro, które z racji tematyki zyskało pieszczotliwy tytuł "Rzeźnia". Gra, która jak na razie pokazuje więcej zalet niż wad. Proste zasady, spora interakcja, dynamiczny rynek, szybka rozgrywka (30 minut na gracza) to dla mnie same plusy! Niszowy tytuł, który bardzo pozytywnie zaskoczył mnie zarówno jakością wydania jak i poziomem rozgrywki.
Aż 5 partii 2-osobowych z żoną: z racji szybkiej rozgrywki gra wskoczyła na podium jeśli chodzi o tytuł "na godzinkę".

Listy z Zaświatów
: 3 partie na zamknięcie planszówkowego wieczoru. NIe lubię gier kooperacyjnych, a w dodatku dedukcyjnych :P
W 6-osobowym gronie podzielonym na 3-osobowe drużyny ta prosta gierka dostarczyła sporo zabawy i w tych okolicznościach sprawdziła się bardzo dobrze.

Village Rails: 2 partie - mała, sprytna gra z dużym potencjałem na rozkminkę. WYdaje się być stosunkowo prostą karcianką, ale potrafi wyzwolić paraliż decyzyjny. Jak na razie grałem tylko w dwuosobowym składzie. Na pewno zostaje w kolekcji!

Shikoku 1889: 2 partie - miałem możliwość dwa razy usiąść do przedprodukcyjnego egzemplarza świetnie wydanej i bardzo dobrze działającaj gry z serii 18xx. Jest to tytuł dobrze wprowadzający nowych graczy: zbalansowany, nieco przewidywalny, ale jednocześnie przyjemny wizualnie i dostarczający emocji w rozgrywce.

Stali bywalcy:

Brass: Birmingham: 2 partie - genialna gra, która działa dobrze w każdym składzie. Z okazji wakacji, udało mi się zagrać dwie partie z

Beer & Bread
- pozycja dla dwóch graczy, dająca ciągłe poczucie deficytu zasobów. Trzyfunkcyjne karty, zmieniające się co rundę zasady, krótka kołderka... brzmi jak petarda, ale mam odczucia z pogranicza satysfakcji i frustracji :P

Fleet: The Dice Game - powrót po roku - jedyna w mojej kolekcji gra roll&write. Doskonała gra do poskreślania przy piwie :mrgreen:
Awatar użytkownika
kuleczka91
Posty: 404
Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
Has thanked: 589 times
Been thanked: 384 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: kuleczka91 »

U mnie sierpień w końcu był miesiącem, w którym mogłam się nagrać od bardzo dawna mimo wyjazdu urlopowego :)

Wyspy Tukana + Ferry - w to graliśmy głównie na urlopie w czasie robienia grilla, nadal nam się nie znudziła, jeden z ulubionych r&w 9/10.

Woodcraft - dla mnie to jedna z ulubionych gier odkąd zagrałam pierwszy raz. Czy wygram czy przegram ja zawsze mam ochotę w to zagrać "jeszcze raz". Mojemu gra z początku się nie spodobała, bo był straszną lebiodą i w kółko przegrywał ze mną xD Już mi powiedział, że "mam się przestać z niego śmiać i zacząć się modlić żeby siostra ze mną chciała w to grać, bo on nie wie kto ze mną w to będzie grał, bo on na pewno nie!". Gra mu chyba weszła na ambicję, bo sam zaczął proponować w następnych dniach kolejne rozgrywki. W końcu się wyrobił i pierwsza wygrana najbardziej cieszyła. Mi też gra zaczęła się bardziej podobać odkąd gramy jak równy z równym, bo wygrywanie w kółko po czasie staje się nudne :). Najbardziej w tej grze podoba mi się to, że przez całą rozgrywkę gra wymaga nieustannego myślenia, ja tam nie mam czasu na nudę, między moimi rundami już myślę nad swoim następnym ruchem. Ogólnie cenię grę za to, że wymaga ciągłego skupienia. O ile po pierwszych rozgrywkach moja głowa czuła się zmęczona jakbym odwaliła jakąś robotę tak z ilością kolejnych rozgrywek to uczucie prawie zniknęło. To była gra najczęściej grana przez nas w czasie urlopu z tych "normalnych". Gra zdecydowanie zostaje u mnie w kolekcji. Fakt z czasem gra wchodzi w pewne schematy, ale to wciąż jest wyścig kto więcej zadań wypełni. Życzyłabym sobie, aby wyszedł do niej z czasem dodatek uzupełniający. Najlepiej taki, który zawiera więcej zadań orzechowych i kart celów wspólnych, bo tych jest zdecydowanie za mało. Dla mnie mocne 9/10.

Brzdęk: Katakumby - No w końcu doczekaliśmy się nowego Brzdęka. Ogólnie ta seria jest u nas bardzo lubiana i oprócz Legacy mamy wszystko do Brzdęków. Po otwarciu pudełka i przejrzeniu komponentów było lekkie rozczarowanie, że kafle są i cienkie i trochę ich mało. Brak jakiegokolwiek insertu również na minus, bo poprzednie miały chociaż plastikową wkładkę. Wytrychy to już w ogóle żenada, bardzo łatwo to badziewie pogubić i wymieniłam to na pomarańczowe akrylowe kostki, bo się fajnie odznaczają na kafelkach. Karty jak zawsze takiej sobie jakości i byle zadzior i od razu go znać, kilka kart przy koszulkowaniu już lekko "ucierpiało", bo koszulki były za ostre xD. Sama rozgrywka w sumie nie jest niczym odkrywczym, aczkolwiek mam trochę mieszane uczucia odnośnie dokładania kafli, bo grając we dwójkę trafiła nam się już rozgrywka, że ja w kółko trafiałam na kafelki, które były niczym innym jak tylko przedłużeniem korytarzy, a mój w kółko trafiał na kafle, na których kładzie się artefakty i w tym momencie zaczęłam się irytować. Czasami jak człowiek trafi na kafelek z portalem to myśli, że w tym momencie wygrał los na loterii, ale też nie zawsze. Czasami trafiają się takie układy, że i tak ciężko dotrzeć do arteaktów mimo portalu, bo po drodze mamy nawalony las kryształowych grot xD. W sumie jestem po 5 rozgrywkach i już się przyzwyczaiłam do tej losowości kafelków, a talię staram się zrobić zawsze uniwersalną na wszelkie możliwe przeszkody. Najsłabszym elementem gry są dla mnie więźniowie, bo to nic innego jak zwykłe dodatkowe punkty na koniec gry. Z duchami liczyłam na coś ciekawszego, tymczasem nie jest to nic innego jak zerżnięte czerwone kostki z Brzdęku w Kosmosie. Na plus ołtarzyki, bo dzięki nim można szybciej nazbierać kasę na fanty w sklepie. Na pewno jest to gra, w której jest dużo więcej kąśliwego smoka i gra jest częściej narażona na ataki, adrenaliny dodaje fakt pod koniec, że jak sakwa będzie pusta to jest to równoznaczne z końcem gry. Podobają mi się też skrzynie na duże sekrety i woluminy, które otwieramy za pomocą wytrychów, dla mnie klimatyczne :). Małe sekrety też fajnie rozwiązane. Ja ogólnie sobie dokupiłam materiałowe woreczki, sekrety małe i duże zakapslowałam i włożyłam do woreczków w celu losowania, więźniowe póki co są bez kapsuł wrzuceni do woreczka, bo nie trafiłam na takie, które je zmieszczą xD. Ogólna ocena gry to dla mnie 7/10. Zagrać, zagram, ale nie będzie to mój ulubiony Brzdęk. Dla mnie ten w Kosmosie jest o wiele lepszy mechanicznie, w sumie w kosmicznym mi brakuje tylko ładnych kart, bo graficznie jest dla mnie brzydki i byłoby idealnie. Podoba mi się też dodatek Pulsarcade, w którym zmieniono mechanikę pozyskiwania artefaktów, bo już nie ma tak prosto żeby zdobyć ten najcenniejszy :).

Viticulture - Rozegraliśmy dziewiczą rozgrywkę na naszym egzemplarzu gry, bo tak to tylko graliśmy na wersji z Poczty Planszówkowej i przez bga. Później trafiły się dwie kolejne rozgrywki - tym razem sobie przetestowaliśmy mniejsze dodatki do Viti. Najpierw graliśmy z Gościami z Doliny Renu, a później z Gościami z Wrzosowisk. Mojemu bardziej podobał się dodatek z Doliny Renu, a to za sprawą karty, w której wywalił mi wszystkie gwiazdki z terenów Toskani na sam koniec gry, bardzo wredna karta xD. Mi bardziej przypasowali Goście z Wrzosowisk, bo karty miały ciekawsze rzeczy. Ogólnie u nas niezmiennie, bardzo uwielbiamy grać w Viti - 9/10.

Poszukiwanie Planety X - przedstawiłam grę mojemu i mu się spodobała tak jak mi i siostrze od pierwszej rozgrywki. Bardzo miłe spędzenie czasu jak się nie chce w nic konkretniejszego grać. Plusem gry jest to, że jest przystępniejsza w przedstawianiu zasad nowym osobom niż w takich Alchemikach i to, że każdy może grać na jakim chce poziomie rozwiązując tą samą zagadkę - 8/10.

Tawantinsuyu - nasłuchałam się sporo superlatyw o tej grze, ale nam ona nie siadła. Za długo dla nas trwała na to co oferowała. Fakt była to pierwsza rozgrywka, w grę więc one zawsze trwają najdłużej, ale po grze stwierdziliśmy zgodnie, że się przy niej wynudziliśmy i więcej do niej nie chcemy siadać. Na szczęście od tego ciężaru już mnie uwolniła pewna pani z olx, która ode mnie ją odkupiła. Ja będę szczęśliwa, bo odzyskam miejsce na półce i kasę, a ona ją kupiła głównie pod tryb solo. Dla mnie ocena: 5/10.

-----

Gry z nocnego grania:

Great Western Trail: Argentyna - pokazałam grę mojemu, bo wcześniej grałam na egzemplarzu z Poczty Planszówkowej tylko z siostrą i nam się gra spodobała, więc byłam ciekawa czy mojemu też przypadnie do gustu. No i jemu też się spodobała, gra jest mocnym kandydatem, że trafi do naszej kolekcji. Dla mnie to o wiele lepsze krowy niż pierwowzór. Podoba mi się mechanika z dostarczaniem zboża do miast nad planszą, dzięki temu można szybciej pozyskać kasę czy dodatkowe punkty. Mechanika z odpływaniem statków też bardzo na plus, zwłacza jak uruchomimy odpływ zanim inni zdążą dolecieć do końca xD No i bardzo dobre posunięcie ze zmianą funkcji pociągu. Ogólnie dla mnie mocne 8/10.

Doniczki - bardzo długo ta gra za mną chodziła żeby ją poznać. Ogólne wrażenia z rozgrywki są miłe. Całkiem spoko gierka do luźnego pogrania, jakościowo też bardzo fajnie wykonana. Miły akcent w postaci ciekawostek na kartach (na myśl od razu przywołuje Na skrzydłach, gdzie też takie ciekawostki znajdziemy). Trochę w pewnym momencie mnie uwierało, że nie wychodziły żadne gadżety w kolorach moich pokojów, a ciągle w kolorach pokoju mojego. Dopiero pod koniec udało się coś tam przytulić. Fajnie, że w grze są Narzędzia, bo czasem pomagają zmienić sytuację. Po rozgrywce stwierdzam, że gra ogólnie spoko, kupiłabym ją jeśli byłaby w cenie 80 zł, no max do stówy, ale ponad stówkę to mi szkoda na fillera, w który zagram raz na ruski rok. W domu posiadam Kaskadię, siostra Calico. Z tych trzech najrzadziej zagram w Calico, bo mi nie pasuje losowość tej gry. Dużo chętniej zagram w Doniczki czy Kaskadię za to, że mam możliwość zmiany kafelków/kart na rynku :). Ocena: 7/10.

Mandragora - chcieliśmy zobaczyć co to, ale nudna totalna. Nawet nie skończyliśmy rozgrywki ;). Ocena: 2/10.

Cartaventura Winlandia - na sam koniec została nam godzina czasu i stwierdziliśmy, że spróbujemy w to zagrać, bo inna część nam przyjdzie z poczty planszówkowej. Bardzo fajna gierka, klimatyczna. Nieraz się uśmialiśmy w zależności od tego, którą ścieżkę wybraliśmy i dostaliśmy jakiś oklep. Niestety gry nie udało nam się zakończyć z powodu końca czasu nocnego grania. Może uda nam się w to zagrać jeszcze raz. W każdym razie jak kiedyś wyjdą jakieś nowe części Cartaventury to bym kupiła w ciemno. Idealna gierka fabularna do pogrania we dwójkę, bo im więcej osób tym gorzej w wybieraniu ścieżki i podbijanie downtime'u ;). Ocena: 8/10.

-----

Gry z Poczty Planszówkowej:

Władcy ziemi - Pierwsza próba zagrania w to skończyła się tym, że nie dograliśmy jej do końca, bo nie byłam pewna czy dobrze gramy i wkurzało mnie wieczne przeliczanie przewag na kaflach. Pooglądałam filmiki na yt i coś mnie do tej gry ciągnęło, żeby zagrać ponownie. Druga rozgrywka już była bardziej świadoma, ale i tak zakończyła się dla mnie klęską, bo mój to mi na puktacji praktycznie zjadł dupę, więc poszło mi mega źle xD W sumie to mnie rąbał w punktach na zlodowaceniu i zyskiwaniem punktów za to. Powiem tak sama gra ogólnie mi się podoba, jest ciekawa, klimatyczna, ale chyba faktycznie lepiej będzie działała na większe składy. Ja świadomie się uparłam, że chcę zagrać w to na 2 i graliśmy na 1 gatunek, bo nie chcieliśmy większego chaosu na planszy. Dzięki Władcom ziemi mam w planie poznać Władców Oceanu, podobno one lepiej chodzą na skład dwuosobowy. Jak zagram to ocenię, bo rozważam zakup, ale najpierw bym chciała w to zagrać. Mimo przegranych oceniam grę na 8/10 :)

Mindbug - jak ja się cieszę, że nie kupiłam tej gry. W ogóle nam ona nie siadła, nudziliśmy się przy niej. Nudne porównywanie siły kart, no niektóre mają tam zdolności przetrwania czy ubicia komuś też, ale no nie porwała nas ta rozgrywka. Zagraliśmy raz i to było zagrać i zapomnieć. Ocena: 2/10.

Nortgard: Niezbadane ziemie - zagraliśmy z czystej ciekawości w zwykłą podstawkę bez tego dodatkowe modułu bodajże Stwory. Gra totalnie nas nie urzekła, raczej taka dosyć lajtowa gierka połączona z rzutami kością. Dla nas ogólnie za proste. Może i ładnie wydana, ale ani deckbuilding mi się w niej nie podoba, ani nie było większej satysfakcji z wygranej bitwy o teren. Mam w domu o wiele ciekawszą grę jaką dla mnie jest Clash of Cultures i zostanę przy nim :). Ocena 4/10.

Cartaventura Oklahoma - ta gra to była w sumie taka niespodzianka, bo kompletnie nie wiedziałam co to za gra jak udało się wylosować zestaw. Bardzo fajna tak jak Winlandia, którą poznaliśmy wcześniej. Dobry kandydat na wyjazd. Mocne 8/10.

Grą miesiąca zdecydowanie zostaje u mnie Woodcraft. Gra, do której usiądę zawsze i wszędzie, a odkąd jest to zdecydowanie rywalizacja to gra spodobała mi się jeszcze bardziej :D

Plany na wrzesień? Pojechać na Planszówki w Spodku, na które zawsze czekam z wypiekami na twarzy :D Wstępnie chcemy poznać Vinhos'a, Władców oceanu, a reszta wyjdzie w praniu ;). No i jeszcze chcę pokazać mojemu Tiletum, bo nie zna ;)
Ostatnio zmieniony 30 wrz 2023, 23:27 przez kuleczka91, łącznie zmieniany 2 razy.
kasiul3k
Posty: 99
Rejestracja: 17 wrz 2016, 07:48
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 50 times
Been thanked: 90 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: kasiul3k »

W ciągu sierpnia udało się rozegrać 61 partii w 24 różne gry.
Spoiler:
Z nowych dla mnie tytułów, które udało się ograć w tym miesiącu, najbardziej mi się spodobały:
- Wioska - mały, sprytny eurasek z tworzeniem łańcucha dostaw, działa w każdym składzie osobowym, chociaż solo mi się nie podobała z powodu uciążliwego obsługiwania automy. Niby lekka gra, ale pozwala na ostrą rywalizację, zwłaszcza gdy się grę pozna już lepiej - w każdej rundzie staramy się zoptymalizować swoje ruchy, przy okazji starając się nie zostawić przeciwnikowi niczego użytecznego, by musiał spalić chociaż część swoich akcji na przygotowanie zasobów - można iść na noże :)
- Trek 12 - wykreślanka, w której rzucamy dwoma kostkami i wykreślamy sumę, różnicę, iloczyn lub mniejszą lub większą wartość kości - każdą z tych akcji można wykorzystać maksymalnie cztery razy, a trzeba wpisać dziewiętnaście liczb. Dodatkowo zależy nam na tym, by wpisywane obok siebie liczby były takie same lub o jeden mniejsze/większe. Bardzo prosta w założeniach gra, ale sprawia niezwykle sporo frajdy z rozgrywki. Dodatkowo oprócz podstawowego wariantu jest tutaj sporo dodatkowej zawartości w postaci kopert, które możemy zdobyć za konkretne osiągnięcia w rozgrywce, co daje sporo nowych możliwości i sprawia satysfakcję. Świetnie mi się gra sprawdziła zwłaszcza w trybie solo, gdzie ciężko było odejść od stołu
- Dorfromantik - szybka kooperacyjna i kafelkowa adaptacja gry komputerowej, w której rozbudowujemy krajobraz, starając się przy tym zrealizować największą liczbę zadań i zdobyć jak najwięcej punktów. Na początku gry odrobinę podobne do Carcassonne, ale zadania dodają ciężaru. W tę grę nie da się przegrać, ale z każdą kolejną partią odblokowujemy cele, zdobywamy osiągnięcia, odblokowujemy nowe, fikuśne kafeleczki, co z gry na grę mocno zmienia odczucia. Na początku absolutnie tę grę zignorowałam, ale po zagraniu w Trek 12 gra wróciła na mój radar, okazało się, że jednak lubię gry z odblokowaniem celów i osiągnięć i był to strzał w dziesiątkę. Pierwszy raz zagrałam w czwartek, za mną osiem partii i zaraz wracam do stołu :)
- Tiny Epic Pirates - grałam dwa razy, raz bez dodatku i raz z dodatkiem, muszę przyznać, że z póki co poznanych gier z serii Tiny Epic ta część przypadła mi do gustu najbardziej. Staramy się zakopać trzy skarby, przy okazji starając się oszabrować przeciwników, samemu uchodząc płazem. Podoba mi się negatywna interakcja i losowość podczas ataku, która tutaj idealnie pasuje do klimatu pirackich walk. Z chęcią wrócę do tytułu.
- Challengers - szybka gra o toczeniu pojedynków, o której można powiedzieć “głupia, losowa gra”. W założeniach przypomina wojnę, gdyż w ciemno zagrywamy karty, ale ogromną różnicę robi rozwój talii co rundę oraz to, że możemy z talii odrzucić tyle kart ile chcemy, bardzo fajnie jest to tutaj rozwiązane. Gra nie jest wybitna, ale potrafi wywołać dużo śmiechu i jest banalna w zasadach.

Gry, do których chętnie wracam:
- Astro Knights - drugi miesiąc z rzędu lądowało często na stole, tym razem dotarł do mnie mały dodatek i testowałam piątego bossa, bawiłam się świetnie,
- Tyrants of The Underdark - kocham deck buildingi, area majority zawsze trafia do mojego serduszka. W lipcu była to gra miesiąca, w sierpniu również zawitała na stół, to jedna z tych gier, w które nie odmówię rozgrywki i sama również proponuję,
- Wilki - bardzo przyjemne area majority, miło gmera szare komórki, a klimat gromadzenia watahy i rywalizacji z innymi wilkami jest tutaj wyczuwalny,
- Dinosaur Island: Rawr'w Write - gra wylądowała tylko raz na stole, ale bardzo przyjemnie mi się w to gra, wykreślankowy worker placement w postaci kości jest tutaj bardzo interesujący,
- Wyspy Tukana - banalna w zasadach wykreślanka, w której jak się uda stworzyć kombosika, to mam banana na twarzy, współgracze nie grali wcześniej i im również się spodobało, lubię tutaj tę lekkość i szybkość rozgrywki.

Nagroda gry miesiąca trafia do Wioski od Galakty za proste zasady, lekkość i frajdę jaką mi sprawiła. Bardzo lubię różne ścieżki do zdobywania punktów w tej grze. Instrukcja mogłaby być lepiej napisana, ale po pierwszej partii większość rzeczy staje się jasna. Oprawa graficzna naprawdę cieszy oko, a do symboli na kafelkach, na które słyszałam narzekania, można się szybko przyzwyczaić.

W tym miesiącu chciałabym również przyznać odznaczenie pt. "jakieś to takie nie wiem". Zdobywa je gra Tsukuyumi: Full Moon Down - niby spoko, ale jakieś takie nie wiem 😉 Asymetryczne frakcje są zdecydowanie plusem tej gry, ale gra nie sprawiła mi zbyt wiele frajdy. Być może powodem tutaj jest dość nieefektywny pierwszy ruch i w pierwszej rundzie, z którego do końca gry niezbyt udało mi się pozbierać, a przeciwnicy odskoczyli. Cybersamurajowie skutecznie blokowali moje próby dalszego rozwoju, a do pozostałych frakcji nie miałam nawet podejścia, większość rozgrywki działa się poza mną. Już niedługo być może podzielę się obszerniejszymi wrażeniami z rozgrywki. Jak będzie okazja, to możliwe, że usiądę jeszcze raz do rozgrywki, by nauczona doświadczeniami z pierwszej rozgrywki zmieść swoich wrogów z planszy :D
alex_dp88
Posty: 85
Rejestracja: 15 paź 2021, 19:08
Lokalizacja: Racibórz
Has thanked: 70 times
Been thanked: 81 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: alex_dp88 »

W sierpniu udało się rozegrać 29 partii w 16 tytułów

NOWOŚCI

Rój (6) - nowość w kolekcji i się nie zawiodłem. Przystępny abstrakt z dużą dozą kombinowania. Sama podstawka jednak cierpi na małą różnorodność owadów, więc zapewne niedługo wlecą dodatki.
Azul: Mistrz Czekolady (3) - to wciąż ten sam świetny, prosty i śliczny Azul, który podbił serca tysięcy graczy. Powrót do kolekcji po kilku latach i wciąż bawi. Świetnie się sprawdza na wprowadzanie nowych graczy.
Smartphone Inc. (1) - zaskakująco proste zasady, spora interakcja i eleganckie wykonanie. Mamy tu zarówno wyścig, area majority, technologie i świetny mechanizm wyboru akcji. Zagrane na konwencie, i może sam nie potrzebuję tego w kolekcji, ale bawiłem się świetnie. Gra ekonomiczna dla początkujących graczy.
Oriflamme (1) - bardzo dobra gra konwentowa, pierwsza partia charakteryzuje się tym, że nie widzisz jeszcze zależności i masz przechlapane, ale gra jest na tyle szybka, że nie frustruje, a pobudza w graczu myśl „spróbowałbym jeszcze raz”.
Pax Viking (1) - o Jezu, ale na tych kartach i planszy jest naciupkane tekstu o czcionce wielkości pchły. Plansza jest ogromna i jeśli siedzisz jak panna na wydaniu to co chwila będziesz musiał wstawać i pochylać się nad stołem by cokolwiek odczytać, przynajmniej do momentu lepszego poznania gry. Ale sama rozgrywka jest bardzo satysfakcjonująca, na planszy wciąż jest kocioł (graliśmy w 4 osoby), a prosty rozwój w postaci kart wprowadza lekką asymetrię. To mój pierwszy Pax, i podobno jest jednym z najprostszych. Jednak jeśli chcemy wycisnąć z gry maksa to trzeba ogrywać ją regularnie. Tytuł może i nie dla mnie, bo kolekcja na półce zmienia się szybciej niż rynek kart w Star Realms, ale dla graczy którzy lubią ogrywać tytuł do upadłego będzie to bardzo dobry wybór.

POWROTY

Terraformacja Marsa + Preludium (1) - po kilku latach wróciła do kolekcji. Wciąż bawi tak samo, istny evergreen. Jednak jeśli do niego siądę to tylko w 2 osoby i bez innych dodatków, które potrafią niemiłosiernie wydłużyć rozgrywkę.
Great Western Trail: Argentyna (1) - moja druga rozgrywka. Podobało mi się bardziej niż za pierwszym razem. Na ten moment postawiłbym ją ponad samą podstawką pierwszej części, ale do GWT + Kolej na Północ jeszcze sporo jej brakuje.

STALI BYWALCY
Wyprawa Darwina (5) - wygodnie rozsiadł się na tronie. Kombogenność tej gry jest niezwykle satysfakcjonująca, mechanizm rozwoju pracowników jest genialny, a podróże lądowe już w podstawce dają ogrom możliwości. Jedna partia rozegrana z dodatkiem, i tu mam mieszane uczucia. Sama podstawka już jest ciasna, a Ziemia Ognista rzuca graczom co chwilę kłody pod nogi, co wydaje mi się niepotrzebne. Poza tym karty podróży wprowadzają losowość, która kłóci się z ideą podstawki. Na ten moment dodatek w kolekcji zostaje, ale na pewno nie jest to must have.
Wilki (2) - partia z poprzedniego miesiąca rozczarowała, ale gra dostała drugą szansę i ją wykorzystała. Partie dwuosobowe. Doceniam za szybkość rozgrywki, ale może to być też wadą, bo gra nie wybacza błędów oj nie. W moim odczuciu jest bardzo szachowo i mechanicznie, ale genialna oprawa potrafi to nieźle zamaskować. Na ten moment Wilki zostają w kolekcji. Jestem ciekaw partii na większą liczbę graczy.
Cthulhu: Death May Die (1) - na razie grane tylko solo, i utwierdzam się w przekonaniu, że granie samemu na 2 ręce mnie nie bawi. Chciałbym spróbować w większym składzie, bo gra ma spory potencjał.
Abyss (2)
Tiletum (1)
Doniczki (1)
Marvel Champions (1)
Akropolis (1)
Fantastyczne Światy (1)
Awatar użytkownika
Poochacz
Posty: 248
Rejestracja: 16 maja 2014, 17:27
Has thanked: 13 times
Been thanked: 66 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: Poochacz »

Nowości:

Star Wars: Rebelia (+++) - nie zagościła u nas wcześniej z powodu opisywanego czasu gry, tymczasem nasze rozgrywki nie trwały dłużej niż 3 godziny. Ale za to fantastyczne 3 godziny. Dwa razy udało mi się wygrać - raz Rebelią, raz Imperium i jeśli z dodatkiem jest jeszcze lepsza to już nie mogę się doczekać kolejnej partii.

Wszystko albo nic (+++) - chyba największa niespodzianka in plus. Mała karcianka typu cyfry/kolory ale karty misji i kooperacja robią z niej bardzo wciągającą grę i budzą chęć kolejnej z rzędu rozgrywki. Dla mnie aktualnie najlepsza karcianka "towarzyska".

This War of Mine (++) - pierwszą rozgrywkę przrżnęliśmy dość szybko, w drugiej gdzie nie baliśmy się szafować życiem towarzyszy polegliśmy na dwa dni przed zawieszeniem broni kiedy po wyciągnięciu wydarzenia potęgującego chorobę zmarł ostatni z początkowych bohaterów. TWoM naprawdę oddaje klimat wojny w Jugosławii opisanej choćby w książce "W oblężeniu" Barbary Demick.

Kaczki (+) - fajna szybka karcianka z cyklu "odłóż karty koloru.../cyfry" ale możliwość dobierania również ze stosów kart odrzuconych innych graczy pozwala na większą możliwość kombinowania.

Sword & Sorcery (+/-) - straszny mam dylemat odnośnie tej gry. Ciekawa, fajny mechanizm śmierci/przywracania do życia ale złożoność walki z tymi wszystkimi pancerzami, magicznymi tarczami, truciznami itp. powoduje taki przestój że wszystkie emocje w międzyczasie opadają. Zagrane i zapomniane.

Mage Knight: Ultimate Edition (-) - to gra która w zależności od gracza albo zażre jak wściekła albo nie wyjdzie z pudełka więcej niż raz. Mi nie podeszła. Jednak dalej szukam przygody, jakiejś narracji a tu wszystko sprowadza się do matematyki. A że pamięć mam słabą i nie pamiętam często co już zagrałem a co jeszcze mam w talii to kończyło się tym że jak chciałem zdobyć jednostki to miałem karty na ruch, jak chciałem zaatakować to miałem karty na wpływ i nawet jednego miasta nie mogłem podbić.

Lato z komarami (---) - kupiłem bo często była polecana ale strasznie jest słaba. Nie mamy w zasadzie żadnego wpływu na zwycięstwo czy przegraną. Niby możemy spasować ale opłaci się tylko przy małej ilości kart więc losowość jest jak w grze w wojnę. Zostawiłem dla dzieciaków - dla nich będzie idealna żeby w coś sobie popykać.

Stali bywalcy:

Cthulhu: Death May Die, Turbo, Stwory z obory, Viticulture, Eldritch Horror, Horror w Arkham: LCG

Nowość miesiąca: SW Rebelia - bezapelacyjnie.
Gra miesiąca: ponownie SW Rebelia, drugie miejsce dla HwA: LCG
Awatar użytkownika
cboot
Posty: 323
Rejestracja: 17 lut 2007, 14:28
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 4 times
Been thanked: 18 times

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: cboot »

Nowości: Santa Monica, Great Western Trail, Suburbia, The Guild of Merchant Explorers, Guns & Steel: A Civilization Card Game

Gra miesiąca: Great Western Trail
Awatar użytkownika
Apos
Posty: 973
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:42
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 352 times
Been thanked: 756 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: Apos »

Ostatni miesiąc był prawdziwym crescendo do tego co się będzie działo w tym miesiącu. O tym już na końcu wpisu,a teraz przejdźmy do Gry Miesiąca - sierpień 2023. Tym razem w telegraficznym skrócie, bo oj we wrześniu będzie się działo :D!

Lipiec w liczbach: 58 partii w 29 tytułów.

---Nowości---

🔸 Brzdęk Katakumby, 4 partie.

Wyprawa do chłodnych podziemi w te upalne dni była miłą odmianą. Największa nowość, czyli plansza która powstaje na naszych oczach jest moim ulubionym elementem. Czuć ducha eksploracji, badania nieznanego i czyni to Brzdęk Katakumby najbardziej przygodową częścią serii. Nadal chętniej siądę do Brzdęka w Kosmosie.
Szczegółowo opisałem o Katakumbach w mojej recenzji do której zapraszam.
8/10

🔸 Blood on the Clocktower, 3 partie.

Moja przygoda z grami o ukrytej tożsamości ma już długą brodę. Na dobrą sprawę, niewiele tych gier było. Zacząłem rozglądać się za nowymi tytułami i tak Blood wpadł na radar. W międzyczasie wywiązała się dyskusja podczas jednej z naszych imprez planszowych i rzuciłem tekst "zerknij na Blood on the Clocktower". Minęły dwa tygodnie i kolega z stowarzyszenia nabył kopię gry :D. O swoich wrażeniach opisałem w temacie z grą.

Największe zalety to:
- Jest to Mafia^3;
- chaos, w którym można się wykazać na wiele sposobów
- świetnie działa na 12-14 graczy
- klimat!

Minusy:
- gra potrafi się przeciągać
- niektóre role są mniej interesujące
- chaos, który może rozmyć rozgrywkę
- wiele zależy od samych graczy

Mimo wszystko wolę pogłówkować w Dochodzeniu, ale BotC jest świetnym doświadczeniem, pełnym zwrotów, blefu i chaosu.
7.9/10

🔸 Escape Quest: Tajemnica Marsa, 1 partia.
Uwielbiam wszelkie gry zagadkowe, ale tutaj mamy słaby przykład. Zagadki bardzo naciągane, a rozwiązania czasami nie mają sensu. Jak przeczytasz odpowiedź i dumasz przez 15 minut o co chodziło autorowi, to chyba coś jest nie tak. Przeciętny klimat.
4/10

🔸 EXIT: Tajemnicze Muzeum, 1 partia.
Ciekawa część EXIT'a. Dobrze się przy niej bawiliśmy, ale nie bywały lepsze części.
6/10

🔸 Kroniki Zbrodni: Seria Milenium – Kroniki Czasu, 1 partia.
Pierwsza sprawa z dodatku dla roku 1900. Przyjemna fabuła, połączona z fajną łamigłówką, która dała nam wiele frajdy. Każdą część Kronik Zbrodni zawsze chętnie zagram.
8/10

🔸 On Mars, 1 partia.
To był miesiąc gier Vitala Lacerdy :D . Między Kanbanem, a Vinhosem oraz Galleristem na stole wylądował oczywiście On Mars.
Gry Vitala dzielę na 3 grupy: świetne, przekombinowane oraz przeciętne i tak ze smutkiem On Mars ląduje w tej drugiej kategorii. Liczba regułek, mikrozasad i innych elementów przekroczyła przyjemny poziom. Jest to gra, w której nastąpił przerost formy nad treścią. Zamiast skupiać się na przyjemności z rozgrywki, to cały czas muszę pilnować tej albo innej reguły. Zagram ponownie, ale pierwsze wrażenie nie oczarowało mnie. Chętniej siądę do...
7/10

🔸 Vinhos Deluxe Edition, 1 partia.
Nie do końca nowość. Z Vinhosem jestem na Ty od wielu lat, ale z wersją Deluxe to był pierwszy raz. Tu rozgrywka w wariant 2016 i jakie to jest przyjemne. Słoneczna Portugalia, winogrona czekające, aby przerobić je w czerwony albo jasny nektar. W przeciwieństwie do On Marsa, tu zasady są bardzo przemyślane, i w naturalny sposób są połączone z tym co wykonujemy na planszy. Czyni to grę bardzo klimatyczną, a rozgrywka daje wiele frajdy i satysfakcji z prowadzenia swoich plantacji. Polecam!
9.2/10


---Powroty---

↩️ Kanban EV, 1 partyjka
Tu podobnie jak Vinhos Deluxe, tylko mamy "semi-coop" oraz podbieranie sobie stanowisk, projektów, samochodów oraz części. Cenię za ilość interakcji między graczami oraz ciągłe napięcie: gdzie pójdą inni gracze czy komu w cymbał przywali Sandra.
Kanban EV oraz Vinhos Deluxe Edition są tytułami, które zostawiam na półce i nie widzę (na razie) posiadania większej ilości "Lacerd".
9/10

↩️ the gallerist, 1 partyjka
Gra z kategorii przekombinowanych. Czuję brak oszlifowania zasad, a gwoździem do trumny jest akcja kick-off, która zaburza płynność rozgrywki. Nie jestem fanem tego rozwiązania w grach. Pomimo klimatu, tematyki oraz wielu podejść do tej gry, to zawsze odbijam się od tego tytułu. Plus za to, jak to działa na 4 osoby.
6/10

↩️ Barrage, 1 partyjka

Podstawka 7.5/10, z Projektem Leeghwatera 8.5/10

↩️ Wsiąść do Pociągu, 1 partyjka
5/10

↩️ Cywilizacja Poprzez Wieki, 1 partyjka
Wersja planszowa 4/10, implementacja BGA 5/10, oficjalna appka 7/10


---Stali bywalcy stołu---

🔹 Akropolis, 5 partii.
8.5/10

🔹 Great Western Trail: Drugie wydanie, 7 partii.
8/10

🔹 Carnegie, 4 partie.
8/10

🔹 Food Chain Magnate, 2 partie.
Tu jedna rozgrywka szkoleniowa dla nowych graczy, zagrana w pełnym wariancie na podstawowych zasadach milestonów. Upewniła mnie, że zagram już tylko z Hard Choices. Druga gra z milestonami z ketchupu + hard choices - ojej... ile to zmienia i wywraca grę do góry nogami :D . Tworzy bardzo dynamiczną rozgrywkę, dokładnie takiej jakiej mi brakuje w podstawce. Świetnie się bawiłem.
Podstawka: 8 -> 7,5/10, z Hard Choices 9/10 z milestonami z Ketchupu 9.5/10

🔹 Dekrypto, 4 partie.
9/10

🔹 Welcome to..., 3 partie.
7/10

🔹 John Company: Drugie Wydanie, 1 partia.
Sprawna rozgrywka i świetna gra nad stołem. Szkoleniowa rozgrywka dla dwóch nowych graczy i to był jedyny minus - 3 osoby to zdecydowanie za mało do JC. Na 4-5 graczy zagram zawsze. Na 3 chętniej siądę do Pax Renesans.
9/10

🔹 Zamki Burgundii, 1 partia.
9/10

---Podium---

🥈 Nowość miesiąca: Brzdęk Katakumby
🥉 Rozgrywka Miesiąca: Vinhos Deluxe Edition
🥇 Gra miesiąca: Food Chain Magnate (drugi raz z rzędu!)


Plany na wrzesień to:
- Organizujemy pierwszą edycję planszowego konwentu w lokalnym domu kultury (tu pełen sukces, a o wrażeniach napisałem więcej tutaj)
- Prezentujemy i tłumaczymy gry Vitala Lacerdy podczas Planszówek w Spodku - zapraszamy na wydarzenie albo wpadnijcie chociaż przybić nam piątkę :D ;
- Prowadzę prelekcję w ramach nowego bloku Planszówek w Spodku. Jeżeli chcecie posłuchać o "Jak wprowadzić rodzinę i znajomych do świata gier planszowych", poznać sposoby i sekrety tłumaczenia gier planszowych to zapraszam! Sobota o 13:00 w sali prelekcyjnej.
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 769
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 669 times
Been thanked: 781 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: anitroche »

W lipcu miała miejsce BoardMania w Lublinie, więc udało się sporo pograć nawet w większym gronie:

Labirynty:Początek drogi (++-) - a tak kupiłam, jak miałam 5 zł zniżki z wydarzenia w sklepie stacjonarnym AlePlanszówek, żeby zobaczyć, bo koncept ciekawy i muszę przyznać, że jestem zaskoczona tym, jak mi się spodobało. To gra w rozkładanie i zginanie na różne sposoby mapy z korytarzami labiryntu, tak aby dojść do konkretnych rzeczy (np. znaleźć trasę do 5 trumien czy znaleźć monetę, a potem "zanieść ją" do fontanny) nie odrywając znacznika od kartki, no i na końcu oczywiście znaleźć wyjście. Bardzo przyjemna ta łamigłówka i do tego spodobała się też mojemu mężowi i on też sobie siedzi wieczorami i robi 1-2 labirynty. W pudełku jest tylko 7 map, ale każda jest do przejścia dwukrotnie, bo po przejściu wszystkich siedmiu mamy "drugą część" gry i tym razem mamy przejść ponownie wszystkie 7 map, ale tym razem szukając innych rzeczy. Mały minus tylko za to, że w dwóch zagadkach utknęłam i już chciałam wyrzucić, ale zajrzałam na bgg i się okazuje, że w 5 i 6 labiryncie jest błąd i po jednym przedmiocie jest umieszczonych, tak że nie da się do nich dojść i zrealizować zadania. Na pewno kupię też drugą część, gdzie labirynty ponoć są trudniejsze, ale tym razem od razu sprawdzę na BGG, czy gra nie ma jakiś błędów.

Decorum (+++) - gra była na radarze odkąd usłyszałam gdzieś w necie o niej po raz pierwszy. To taka wersja Kryptydy, ale kooperacyjna. Kryptyda jest dla mnie bardzo ok grą (ale grałam tylko dwa czy trzy razy i ostatecznie nie kupiłam, bo ponoć tryb dwuosobowy jest taki se), więc zakup Decorum odkładałam w czasie, bo sobie pomyślałam, że skoro Kryptyda aż tak nie zachwyciła, to może to też ostatecznie nie chwyci. Bardzo się cieszę, że w końcu kupiłam, bo gra ma u mnie ocenę 9/10, a mało która gra, aż tak przypada do gustu. Mamy tutaj scenariusze, po 20 do gry dwuosobowej i 3-4 osobowej. My póki co jesteśmy w połowie dwuosobowych rozgrywek i jestem zachwycona i nie mogę się doczekać 12. scenariusza, bo tam mamy kopertę do otworzenia z jakimiś nowymi elementami :D. W grze mamy wspólną plansze przestawiającą dom z czterema pokojami i w tych pokojach mamy miejsce na postawienie żetonów-przedmiotów w 4 różnych stylach (np. antyki czy nowoczesny design) i 4 różnych kolorach, plus możemy pomalować ściany w każdym pokoju na jeden z tych kolorów. Każdy gracz dostaje kartę swoich tajnych celów, że np. pokoje na piętrze, to chcemy mieć koniecznie czerwone i nie chcemy mieć żadnego obrazu w domu itd. No i tak co turę dokładamy/wymieniamy/wyrzucamy przedmioty lub przemalowujemy ściany i po naszym ruchu pozostali gracze mówią, czy im się nasza zmiana w domu podoba, czy nie i czy w tym układzie mają wszystkie swoje cele z karty spełnione. I tak gramy maks 30 rund i dążymy do tego, żeby cele wszystkich zostały spełnione. Dla mnie super, bardzo dobrze się przy tej grze bawimy. Czekam też w przyszłości na appke do generowania nowych scenariuszy (twórcy ponoć ją opracowują).

Ancient Realm (++) - gra solo od ButtonShy Games - 18 kart i tyle (no plus dodatek z 6 kartami do podmianki z podstawowej talii). Na kartach mamy 2-3 sektory z polami nazwijmy do akcji (np. obywatele, którzy dają nam jakiś przychód, bo w grze mamy też 4 zasoby albo cudy świata dające punkty albo miejsca też dające przychód, przy czym miejsca dają dochód bezpośrednio po ich użyciu, a obywatele dają mniej lub więcej w zależności jakie widoczne obszary mamy w mieście). Obszary aktywujemy poprzez przykrycie ich kolejną kartą i ewentualne opłacenie kosztu użycia. Dodatkowo na rewersie połowy kart mamy informację o wydarzeniu - czyli specjalnej zasadzie, która działa dopóki rewers jest widoczny, np. nie musimy nic płacić za aktywację niektórych pól. Działające wydarzenie to wierzchnia karta z talii rynku. W każdej turze bierzemy kartę z rynku (czasem za nią płacimy, jeśli ma na sobie koszt), po czym uzupełniamy rynek albo kartą cudu (ze stosu cudów świata, które nie mają nadrukowanego na rewersie wydarzenia), albo z talii rynku i uwidaczniamy nowe wydarzenie wtedy. Gra kończy się, jak nie możemy dołożyć do miasta nowej karty (karty dokładamy albo przykrywając inne całe lub częściowo, albo po prostu tak, żeby nowa karta stykała się z krawędzią innej już wyłożonej). Jedyny minus to warunek zwycięstwa - podliczamy na końcu punkty widoczne na kartach przed nami i... porównujemy z tabelką, jak dobrze nam poszło. Gdyby warunek zwycięstwa był jakiś fajniejszy to gra dostałaby ode mnie trzy plusiki, a tak tylko dwa.

Fiesta de los Muertos (---) - gra tak bardzo zachwalana przez Gradanie i też m.in. z Ciuńkiem i Windziarzem w to grałam na BoardManii. O matko i córko jakie to było złe i bez sensu. Ale na wstępie muszę powiedzieć, że ja za imprezówkami nie przepadam, ale jak już mam zagrać w grę polegającą na odgadywaniu imion postaci, to zdecydowanie wolę times up. Tutaj mamy zabawę w głuchy telefon i wszystko fajnie, gramy, jest bez sensu, ale śmiesznie, ale zasady "wygrania" tej gry to jakaś pomyłka, gdyż jest to kooperacja i żeby zdobywać punkty, wszyscy gracze bez porozumiewania się muszą zgodnie podać te same odpowiedzi, co przy chyba 7 graczach, jak było u nas, graniczy z cudem. Sprawdzanie warunku zwycięstwa zupełnie zepsuło mi te dwie zagrane partie, bo było po prostu bez sensu. Ogólnie całą zabawę uratował Windziarz, który rozśmieszał nas bez przerwy - windziarz, jeśli to przeczytasz, to dziękuję Ci za to, że miałam okazję naśmiać się tak, jak chyba ze 2 lata się nie śmiałam :D, z Tobą to ja mogę grać w każdą imprezówkę :D.

QE (--) - kolejny imprezowy tytuł tego samego wydarzenia i w podobnym składzie osobowym co Fiesta de los Muertos. No i podobnie Windziarz uratował dla mnie całą zabawę ponownie nas rozśmieszając. Tutaj już tylko dwa minusy, bo jednak jak mam wybrać czy chce zagrać w tę głupią licytację, czy głuchy telefon, to wolę QE, bo mimo głupiego licytowania gra ma jakiś potencjał do posiadania jakiejś strategii w grze, bo punktują nam dane zestawy zdobytych "kart" w licytacjach. Fajnie było poznać i ja już podziękuję za kolejne rozgrywki :D.

Kings of Chicago (+) - nowość od Bored Games, która ma mieć premierę jakoś niedługo. Proste area control, ale z twistem, że wszyscy gracze poruszają jedynymi 3 pionami na planszy, więc jest sporo interakcji, żeby ustawić danego piona tak, żeby zrobić akcję fajna dla nas, ale już, żeby przeciwnicy w kolejnych turach nie mieli jak dobrze tego piona wykorzystać. No i w grze wystawiamy nasze znaczniki beczek do dzielnic, po których właśnie chodzimy pionami i wykonujemy akcje dostępną dla danego piona lub połączoną z dzielnicą, gdzie zakończyliśmy ruch. Dodatkowo w dzielnicach leżą, żetony ze specjalnymi zasadami zmieniającymi punktację dzielnic i te żetony możemy zamieniać między dzielnicami, co dodaje do interakcji, bo przerzucamy negatywne żetony do dzielnic, gdzie area control wygrywa inny gracz, a do "naszej" dzielnicy wstawiamy żetony podbijające punktację. Przyjemnie, ale nie do końca w moim typie.

Papierowe Morze (+-) - mega losowy mały karciany fillerek. Gra w zbieranie setów kart poprzez w większości losowy dociąg i strategii tu nie ma właściwie żadnej. Jedyne fajne decyzje pojawiają się gry z posiadanych kart możemy zdobyć, co najmniej 7 punktów, bo wtedy możemy powiedzieć stop i wywołać podliczanie punktów - możemy, ale nie musimy i możemy zbierać karty dalej licząc na jeszcze lepszą rękę, no takie push your luck wtedy wchodzi do gry, bo nie wiemy, co tam inni gracze mają na ręku. Nie odmówię, jak ktoś zaproponuje, ale szczerze mówiąc, to chyba zawsze będę jednak próbowała przekonać do zagrania jednak w coś innego, bo dla mnie jest tu za dużo losowości.

Cat in the Box (++) - bardzo ciekawy trick taking, gdzie karty nie mają przypisanego koloru i deklarujemy go w momencie zagrania karty. Zaznaczamy potem na wspólnej planszy, że np. ktoś już 4 niebieskie zagrał, więc nikt inny już takiej karty nie może zagrać, jednak czwórek jest więcej niż kolorów dostępnych w grze, więc staramy się tak lawirować zagrywanymi kartami, żeby udało nam się jakąś kartę legalnie zagrać w każdej turze, bo jak ktoś nie może już nic zagrać to wywołuje paradoks i on dostaje ujemne punkty a pozostali jakieś dodatnie. Jest opcja nie wywołać tego paradoksu, jednak u nas udało się to tylko raz i wtedy podliczanie punktów wygląda nieco inaczej. Gramy kilka partii i podliczamy punkty i wyłaniamy zwycięzcę. Spodobało się na tyle, ze czekam na swój egzemplarz :)

Ranczer (+-) - kiedyś grała w Urbanistę, ale było to wieki temu i pamiętałam jedynie, że specjalnie mnie ta gra wtedy nie ujęła, postanowiłam więc zagrać szybką partyjkę solo w Ranczera skoro leżał sobie w wypożyczalni na BoardManii. No i przypomniałam sobie, że to gra jednak nie dla mnie. Bardzo podoba mi się system punktacji, że mamy jakiś wynik do pobicia, ale poza tym mechanicznie gra mnie nie porwała, chociaż widzę, dlaczego tak wielu graczy solo ją poleca, po prostu to nie mój typ.


POWROTY, O KTÓRYCH JUŻ PISAŁAM W POPRZEDNICH MIESIĄCACH I ZDANIA O NICH NIE ZMIENIŁAM:
Atlantyda, Bonfire (tutaj partia z dodatkiem, który nie poprawił mojego zdania o tym tytule), Gloomhaven Szczęki Lwa, Obsession

GRA MIESIĄCA: Zdecydowanie Decorum, które nie dość, że jest grą dedukcyjną, a ten gatunek bardzo lubię, to jeszcze przypadła do gustu mężowi i świetnie się razem bawimy urządzając nowy dom ;).

ROZCZAROWANIE MIESIĄCA: Fiesta de los Muertos i myślę, że nie mam już nic więcej do dodania w tym temacie.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - sierpień 2023

Post autor: wajwa »

Nowości

Wyprawa Darwina jeśli istnieje miłość od pierwszego wejrzenia to w tym przypadku chyba można o niej powiedzieć :wink: Oglądałem się za nią , odkąd się pojawiła :wink: No i w sierpniu udało się wreszcie zapoznać ... Zagrałem 4 partie we wszystkich możliwych składach , wszystkie wygrałem 8) Niesamowicie mi siadła ta gra , gram za każdym razem z wielką przyjemnością , no wszystko mi się w tej grze spina póki co. Nie wiem , być może przy większym ograniu wyjdą problemy o których słychać tu i ówdzie. Na ten moment bez minusów , fajna mechanika , fajne kombinowanie , fajne graficzki ...

Akropolis jak napisał ktoś na forum "Kaskadia killer" ... trochę tak , Kaskadia lekko znudziła się po mocno intensywnym graniu , Akropolis można by rzec , że robi to samo ( nie nie chodzi o to że nudzi :wink: ) ale jednak trochę inaczej. Póki co zostaje na półce , do pogrania jeszcze.

Podziemne Imperium przyjemne zaskoczenie , choć szczerze nie liczyłem na zbyt wiele. Tymczasem pięknie wydana kompaktowa karcianka z miodną mechaniką i sympatycznym czasem rozgrywki. W trakcie pierwszej partii podjąłem decyzję o zakupie , za ten piniądz :wink: to się nawet nie ma co zastanawiać.

Niezbadana planeta w sumie to prxypadek jak wyżej z jedną małą różnicą. Piękne wydanie , przyjemna mechanika i oprawa. Ale za drogie to trochę ... i to taki jedyny mój zarzut i wspomniana na wstępie różnica ... Zagrać zagram , mieć nie muszę. Choć gdyby cena była inna to kto wie czemu nie :wink:

Projekt L tetrisowy Splendor :? Nie. Po prostu nie. Zagrałem dwa razy i wystarczy. Emocje jak na grzybobraniu :wink:

Sniper Elite nie moja bajka generalnie , ale to była nawet frajda uciekać przed tropiącymi batalionami , zastawiać sidła i pułapki , mylić tropy w tej dedukcyjnej łamigłówce. Nie wiem czy jako tropiący miałbym taką frajdę ? Chyba nie ...

Starocie

Barrage każda chwila spędzona przy stole nad tym tytułem jest na wagę złota. Gra w ostatnim czasie wskoczyła do mojego ścisłego TOP. Dobra partia w której liczba punktów zwycięzcy była sumą punktów graczy z miejsc numer dwa i trzy. Tak to była dobra partia 8)

Tiletum kolejne dzieło włoskich miszczów :wink: za każdym razem stanowi wyzwanie. Bardzo lubię ten kaliber kombinowania , jak dla mnie każda partia inna , choć niby za każdym razem do zrobienia to samo ...

Online

Ark Nova/Barrage lecimy z koksem kolejny miesiąc w stałym 4 osobowym składzie. Powiem szczerze to jest coś czego brakuje mi przy graniu przy stole. Stała ekipa , coraz bardziej otrzaskana w stale wałkowanych dobrych tytułach. Kiedyś tak się właśnie grało , cóż czasy się zmieniły , gier przybyło , ludzi i czasu jakby odwrotnie ...

Great Western Trail nowość na liście :wink: przy stole tytuł był tak dawno temu grany , że od nowa trza było czytać zasady. Cóż , zobaczymy czy to się fajnie klika ...

Gra miesiąca

Wyprawa Darwina , i to zdecydowanie. Nawet nie ma co argumentować , miłość jest wszak ślepa :wink:
Always look on the bright side of life
ODPOWIEDZ