Dyskusja o grach kooperacyjnych (wydzielone)

[BOLLO]

Przecież to są bardzo fajne tematy do rozmów gdy gra się zakończy. O tym można nawijać godzinami, analizując rozgrywkę pod kątem mechaniki czy balansu. Taka dyskusja może być czasem ciekawsza niż sama partia.

Zdecydowanie. My nawet grając w jakieś euro gry potrafimy po partii dyskutować o niej 30-60min zamiast po prostu zagrać ponownie. Myślę że to dlatego że gramy raczej w ciszy i skupieniu a po partii "odpalamy" się i dzielimy swoimi wrażeniami. W kooperacje jak jakieś gramy i nie udaję się przejść to raczej analizujemy co poszło nie tak i potrafimy dzięki rozmową znaleźć ten punkt który nas pogrążył.

Ja się łapię na tym, że niektóre gry kooperacyjne zupełnie różnie działają u mnie z różnymi osobami.

Zdecydowanie tak. Podam za przykład uwielbianą przeze mnie grę "Karciane Podziemia". Grając z żoną nie czuję kompletnie frajdy z tej gry. Grając z Marcinem czuję bardzo fajny flow i gra mi się poprawnie. Ale grając z synem konkretnie w ten tytuł bawimy się świetnie.

[itsthisguyagain]

I taka rozgrywka w Spirit Island miała które z wymienionych przez Ciebie wad?

Granie pod gracza alfa ale akurat Spirit Island uważam za szczytowe osiągnięcie w technologii wytwarzania koopów i Spirit Island się nie czepiam. To bardzo dobra gra.

(...)

Kiedyś próbowałem w mojej najregularniejszej grupie wprowadzić Horror w Arkham i Eldritch Horror. O ile jeszcze Eldritch Horror miał jakichś zwolenników to Arkham nawet nie skończyliśmy gry. Zdobyłem gdzieś New Angeles - mi siadło okrutnie pomimo posiadania wszystkich wymienionych przeze mnie wad gier kooperacyjnych to ekipia nie chciała w ogóle w to grać.

Np Hero Realms który jest u nas goto fillerem wprowadza jakieś śmieszne kooperacyjne kampanie. Najlepsze w Hero Realms jest to, że ta gra jest prostacko rywalizacyjna. Po co ten koop?

Tak z ciekawości zapytałem żonę co sądzi o grach kooperacyjnych: "przecież wiesz nie gram w nie" "Ale dlaczego?" "Bo są nudne"