Dyplomacja!

Chodzi o wkładkę zapachową przenoszącą nasz zmysł powonienia na iweś niemiecką schyłku wojny trzydziestoletniej.

Raczej niezbyt ciekawie to wygląda. Ja bym na początek kupił zestaw kul pełnowymiarowych, cena nie jest wiele wyższa.

Wojna psychologiczna to może wywołać co najwyżej rozłupanie sześcianików, a wojna dyplomatyczna obalanie reżimu i niszczenie symboli władzy - zamków, świątyń i teatrów.

Wieża jest symulacją bitwy. Jak ma dojść do bitwy, skoro nie ma napastnika?

Kości z RTtA bosko pachną - nie są kolorowe, więc zapach jest autentycznie drzewiasty.

http://allegro.pl/item673783228_gra_tow ... viana.html - nie chcę robić nowego tematu, wrzucę tutaj. Inspiracja Trzewika?

Znalazłem grę, która zakończy wszystkie gry: http://www.boardgamegeek.com/boardgame/42259

Jesteśmy zgubieni!

Ja się raczej wybieram. Aczkolwiek całkiem możliwe, że będę miał już wtedy mieszkanie w Kraku, jeżeli nie, to rozpatruję opcję nocowania u kumpla na Hucie lub jakiegoś hostelu.

Jeżeli przyjadę, to pewnie z kilkuosobową ekipą.

Czekam, aż ktoś wyskoczy z TtA.

Ten Fluxx jest dziwny http://boardgamegeek.com/boardgame/24159

Już robią grę BGG chyba, nie?

Do której nie wstąpią ameritrashowcy?

Ale wiesz, że po "Grze, która zakończy wszystkie gry" pokój trwał będzie tylko dwadzieścia lat. I znowu Niemcy wydadzą kolejną Agricolę, poszukując Spielensraumu. Drang nach Osten i z polski zostanie planszowe pobojowisko.

Z określeniem jako negatywny stosunku cena/zawartość w wypadku RTtA się nie zgadzam. Gra kosztuje jakieś 80 złotych, ale w zamian dostajemy zgrabne pudełko, całą masę karteczek dla graczy (przecież ich tam jest ze trzy drzewa :P) i fantastycznie wykonane drewniane elementy. Myślę, że nawet 80pln je...

Ja bym wskazał na niedoceniane "W roku smoka". Losowość minimalna, bardzo dużo możliwych strategii. Minus jest ten, że jest dość hardkorowa i w zasadzie cały czas walczymy o przetrwanie.

Z określeniem jako negatywny stosunku cena/zawartość w wypadku RTtA się nie zgadzam. Gra kosztuje jakieś 80 złotych, ale w zamian dostajemy zgrabne pudełko, całą masę karteczek dla graczy (przecież ich tam jest ze trzy drzewa ) i fantastycznie wykonane drewniane elementy.

Też bym powiedział, że dolny środkowy.

Wiedz, że mnie przekonał, ale musi ejszcze poczekać - wyżej w kolejce było Die Macher, gra, którą kupowałem już od dobrego roku.

Jeśli chodzi o moje preferencje to gram we wszystko. Dosłownie we wszystko, czy to będzie TtA, czy Carcassone, czy 6 bierze, czy jakiś bitewniak (do tych jednak nie mam figurek), czy karcianka kolekcjonerska (do tych jak na razie również nie posiadam kart). Wszystko od Abalone`a, bo Zaginione Miast...

Dzięki za rozwianie wątpliwości.

To aj się zapytam, bo mnie się instrukcja zgubiła: 1. Co, jeżeli trzech graczy ma ten sam symbol i jeden z nich złapie berło? 2. Co się dzieje przy żółtych strzałkach: -do środka, -na zewnątrz. Jedno było chyba z wkłądaniem kart pod totem, drugie z wyciąganiem na 1, 2, 3, prawda? Ale jak to dokłądni...

No to lepiej po polsku: Kondotierzy.

Co jest złego w tytule Condottiere, bo tego już całkiem nie czaję.

Według instrukcji w Agricoli jest XVII wiek. Gdzie ta idylla, skoro mamy do czynienia z wojną trzydziestoletnią?