U mnie w maju gry pojawiały się na stole 57 razy - a wiem to, bo od połowy kwietnia zacząłem wreszcie pieczołowicie rejestrować swoje rozgrywki (zabrałem się za bezlitosną sprzedaż tytułów zupełnie niegranych - poza kilkoma mającymi immunitet). W zaistniałych okolicznościach (liczby nie kłamią), grą...

To i ja się dołączę z paroma "refleksjami" na temat pudełek. Na pierwszy ogień weźmy sobie oszczędność związaną ze dopasowaniem (zmniejszeniem) wielkości każdego pudełka stosownie do zwartości. Otóż, jak wyjaśnił mi to kiedyś ktoś "związany z wydawaniem gier planszowych", dla wię...

U mnie było dość nietypowo, jak na święta - "przy świątecznym stole" nie graliśmy w nic. Z moją lepszą połową ledwie wcisnęliśmy jedną partię Norenberc. W niedzielę jednak z odsieczą przybył znajomy. Zaczęliśmy we dwóch szybkim Mr. Jackiem (Pocket) we dwóch, potem był Norenberc (we czwórkę...

bartek_b pisze:Ciekawe, czy "303" będzie wyznacznikiem nowej drogi w projektowaniu i wydawaniu gier wojennych?

Z pewnością będzie.

Mała zmiana do wydania 1 to teraz w Alien Artifact teraz trzeba mieć przynajmniej nie 7 a 8 oczek w sumie. Punkt 10.8 zamiast "może zadokować" powinno być "możesz zadokować" Ależ skąd - przepisy w tym względzie się nie zmieniły. Zmienił się tylko sposób zapisu na planszy - wcześ...

Może z pewnym opóźnieniem, ale i tak zamieszczam - oto recenzja gry Mansions of Madness na moim blogu. Tym razem każdy zainteresowany ma wybór - może skorzystać z powyższego linku bezpośredniego, lub udać się na stronę główną bloga poprzez link w sygnaturce.

Zapraszam i życzę miłego czytania

pan_satyros pisze:

tajemniczy_padalec pisze:standardowe Ultra Pro (no i szmatki za piątaka także).

Czy to aby nie to samo ? ;p

Za standardowe uznaję te grubsze. A FFG - oczywiście szare. Ciągle mi się to myli.

Standardowe do gier CCG - zielone Mayday'e, fioletowe FFG, standardowe Ultra Pro (no i szmatki za piątaka także).

W tym upatruję siłę tej gry. Jak ktoś będzie chciał poczuć klimat to go poczuje a reszta, która nie przepada za science fiction, nie będzie sobie nim głowy zawracać. Tak mi to wygląda. Trochę mnie martwią opinie o ciężkości rozgrywki, sądziłem, że pod tym względem będzie to coś w stylu Stone Age i ...

W sumie o klimat nie ma co się spierać - w istocie, nie zbliża się nawet do Twilight Imperium , ale już - przynajmniej moim zdaniem - zdecydowanie siedzi w lidze Race for the Galaxy . Oczywiście, gdyby kostki były figurkami statków, a z kości korzystało się głównie w walce (którą można byłoby urządz...

Obejrzałem bardzo ciekawy filmik o tej grze : http://boardgamegeek.com/video/3851/alien-frontiers/avraw-45-alien-frontiers-the-only-thing-that-suc i jestem prawie pewny, że ta gra nie spodoba się mojej żonie. ;) , głównie za sprawą tematu, języka angielskiego i negatywnej interakcji. Ale to bez zna...

Szukałem czegoś w tej grze żeby się obronić przed zakupem i chyba znalazłem. ;) [...] Jednak z tego co przeczytałem, gra jest przesycona bezpośrednią, negatywną interakcją- ja to uwielbiam w grach, żona nie znosi. Gra nie spełnia wymogów, odpada. Rany, czemu tak uważasz? Fakt, znalazłem na Geeku re...

Marzec był dla mnie miesiącem przeraźliwie wzmożonej pracy, ale - z racji tego, że mam w domu stałego partnera do grania :wink: - udało mi się ładnych parę razy zagrać w Alien Frontiers , a w ciągu jednego weekendu zaliczyłem kilka partii Rallymana i paru jeszcze innych tytułów. Grą miesiąca zostaje...

Dla wszystkich zainteresowanych - w ciągu ostatnich tygodni miałem szansę pograć sporo w Alien Frontiers - plonem tego grania jest recenzja, którą - jak zwykle - umieszczam na blogu, do którego - jak zwykle - link siedzi w sygnaturce.

Gorąco zapraszam i życzę miłego czytania

No i stanęła wreszcie obiecana notka z moją recenzją Rallymana. Wszystkich zainteresowanych zapraszam - link do blogu (jak zwykle) w sygnaturce.

Nie zauważyłem jeszcze tematu, to zakładam - szczególnie, że lada dzień gra będzie w Polsce. W Rallymanie chodzi o to, żeby - inteligentnie zarządzając pulą kostek (jedna dla każdego z pięciu dostępnych biegów oraz dwie, pozwalające przyspieszać bez zmiany biegu) - pokonywać proste i zakręty na modu...

pan_satyros pisze:recenzja: http://planszuffka.blox.pl/2011/03/Czte ... pudle.html

O, dziękuję - właśnie miałem się pochwalić

Zimoch pisze:Jak gra się na 2 osoby ? Czy gra nie traci w takiej konfiguracji?

Nie

Dość długo było tak, że kupowałem tylko ja - choć z pewnymi przebłyskami ze strony niektórych znajomych. Teraz, wraz z lepszą połową (też jak najbardziej grającą) mamy znajomych, którzy takoż połknęli bakcyla - i przyspieszyli ostatnio absolutnie zaskakująco. Poza tym, mam kilku znajomych, którzy te...

Moje gry na luty: Merchants & Marauders - późno przybył, dużo zdziałał - mnóstwo zabawy i chyba moja gra miesiąca. Alien Frontiers - szykuję reckę na bloga, grając w międzyczasie regularnie. Dobre, dobre, bardzo dobre. Marauderzy wygrali chyba tylko dlatego, że miałem ochotę na odskok od suchego...

A tak z ciekawości, jak to działa z danym krajem? Francuska infamia? Infamia w Hiszpanii? W jaki sposób ta infamia występuje na kartach w szerszym kontekście?

Fakt - list gończy dzisiaj nie oznacza z automatu nagrody za ujęcie. Kiedyś jednak (a w końcu M&M nie opowiada o Somalijczykach na pontonach) zwykle jedno z drugim chodziło w parze. Gra zawiera pewne uproszczenia, więc może i w tłumaczeniu takowe przejdą? W końcu list gończy (chyba) wielu osobom...

Trochę dziwi mnie dyskusja dotycząca bounty - może i słowo ma kilka znaczeń, ale w grze w miarę jasno widać, że chodzi o list gończy. Kiedy napadamy na daną nację, ustanawia ona nagrodę za nasze ujęcie lub zabicie - a robi się to własnie przez wydanie listu gończego. Kolejny napad oznacza kolejny li...

Uważam, że Merchants & Marauders to chyba najlepsza gra o piratach i jedna z najlepszych gier przygodowych, w jakie grałem. Jasne, kości mogą trochę napsuć (ach, ta obrzydliwa losowość!), ale M&M daleko do gier takich jak Talizman czy nawet Runebound. Decyzje graczy mają znaczenie, jest miej...

U mnie z czasem najwięcej chyba zyskał Cosmic Encounter . Kiedyś uważałem ją za grę niezłą, ale niezbyt poważną i piekielnie losową. Potem zrozumiałem, że ta gra z losowości korzysta jak żadna inna, a z czasem okazało się, że we właściwym towarzystwie mogę grać i trzy razy pod rząd, bawiąc się dosko...