Niestety argument z "logiką fabularną" na nic się nie zda w takich sytuacjach. Pamiętaj, że to gra, nie symulacja. Mechanika zakłada, że gracz ma korzystać z jednej karty i tyle, przyjmujemy do wiadomości jako regułę zabawy. Autor widocznie zdecydował, że takie uproszczenie, wyjdzie grze na dobre (i chyba miał rację, skoro tak wiele osób uznaje
Eldritch za "lepszy Arkham", który jest właśnie przeładowany mrowiem maleńkich regułek). Oczywiście mogli zupełnie zrezygnować ze "Sprzymierzeńców" i zamiast tego dać kartę z identycznym efektem jak Wynajęty osiłek, tylko nazwać ją, nie wiem, np. Łom. Czy to byłoby dużo lepsze rozwiązanie? Pewnie kwestia gustu.
Warto zwrócić uwagę, że wyobraźnia graczy nie jest jednak w żaden sposób ograniczana i jeśli na starcie nie nabierzemy uprzedzeń do "nielogiczności" wynikających z uproszczeń mechanicznych, to niemal zawsze wymyślimy sobie jakieś fajne fabularne uzasadnienie. Uznajmy, że Zasoby badacza to nie jest coś, co wszędzie tacha ze sobą i zawsze ma wszystkie przy sobie. Jako, że jedna tura to fabularnie dni/tygodnie, nie miałbym strasznego problemu, by wyobrazić sobie sytuację, że dochodzi do konfrontacji z potworem i mam pod ręką akurat tylko siekierę, a niestety mój kumpel osiłek w tym czasie załatwia coś w innej części miasta, albo palant zapił w barze.
A teraz... pomyśl sobie o ograniczeniu do dwóch biletów
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)