Strona 26 z 40

Re: Battlestar Galactica

: 04 paź 2013, 18:37
autor: Macok
Curiosity pisze:Ktoś kojarzy ile potrzebuję koszulek, żeby włożyć wszystkie karty z podstawki i trzech dodatków?
A gdybym chciał "ubrać"tylko karty umiejętności i kryzysów?

EDIT: już nieaktualne, policzyłem "na piechotę". Wyszło +- 350 dużych i 250 małych.
Wiem, że nieaktualne ale warto wrzucić na przyszłość. Bardzo pomocny dokumencik :)

EDIT: Właśnie zauważyłem, że jednak nie ma Daybreak. Trzeba będzie do nich o tym napisać.

Re: Battlestar Galactica

: 04 paź 2013, 18:50
autor: Curiosity
Dzięki chłopaki za pomoc. KubaP, dokładnie w ten sposób liczyłem ;)
Zdecydowałem się na koszulki FFG, "zielone" i "żółte". Stówka w plecy :|

Re: Battlestar Galactica

: 05 paź 2013, 02:10
autor: sirafin
Na małe karty zdecydowanie warto zainwestować w porządne koszulki, karty umiejętności są BARDZO mocno eksploatowane. Przy dużych kartach można sobie pozwolić na tańsze koszulki, nie tasuje się ich zbyt często (praktycznie raz przed rozgrywką) i nie trzyma się ich cały czas w rękach ;)

Re: Battlestar Galactica

: 17 paź 2013, 11:02
autor: Curiosity
Odnośnie koszulkowania, jestem już "po" i mogę powiedzieć dokładnie ile mi wyszło.
Założenia były takie, że mam wszystkie dodatki i nie koszulkuję kart, które w kolejnych dodatkach wypadły z gry, bądź są w nadmiarze.

Zamówiłem 350 Standard American oraz 300 Mini American.

Ze "Standardów" zostało mi 25 sztuk. Odpuściłem sobie koszulkowanie:

- Kryzysów z rozstawieniami (oprócz Scara vel "Szramy"), bo mając Exodusa, wywala się je z gry - 18 sztuk
- Celów Cylońskich z Pegasusa, bo mając Daybreaka także wywala się je z gry - 12 sztuk
- Karty tytułów (2x Admirał, 1x Prezydent), bo są alternatywne wersje - 3 sztuki
- Karty Lojalności (nadmiarowe Nie jesteś Cylonem, 1x Jesteś Sympatykiem, 1x Jesteś Przyjaznym Cylonem, nadmiarowa Infiltracja) - 8 sztuk
- Karty Lojalności Osobisty Cel i Ostateczna Piątka (zupełnie w to nie gramy) - 13 sztuk

Z "Mini" zostało mi na oko półtorej paczki (w sumie pewnie poniżej 70 sztuk). Odsiałem:

- Trechery/Zdrada, bo w Daybreaku jest całkowicie nowa talia, wykluczająca starą - 26 sztuk.
- Karty Polityki "Komisja Śledcza" (bo w Pegasusie wyszła alternatywna wersja) - 6 czy 8 sztuk, nie pamiętam :)

Koszt całej zabawy, nie licząc wysyłki i "robocizny" ;) to jakieś 85zł

Re: Battlestar Galactica

: 16 lis 2013, 22:34
autor: Vester
Jestem po pierwszej grze w BG i krótka refleksja.

Było nuuuuudno. Nigdy więcej. 3h do śmieci. Może z dodatkami pojawiają się ciekawe decyzje, bo w samej podstawce jest elementarz. Serial znam i lubię ale niewiele to zmieniło. Może w gronie wyjadaczy i mistrzów blefu gra nabiera rumieńców, ale żeby poświęcić na to 3h?! A mogło być dłużej, na szczęście skończyło się paliwo.

Nie lepiej zagrać w Avalon? Krócej i głośniej, a na to samo wychodzi. Owszem, mniej klimatu, ale nie ma dłużyzn.

Sorry, ale musiałem dać upust goryczy. Tak zdrowiej. :-)

Re: Battlestar Galactica

: 16 lis 2013, 22:59
autor: Curiosity
A dlaczego było nudno? BSG to gra zespołowa. Może graliście zbyt samodzielnie, bez konsultacji i bez zgrania. Jeśli każdy w ciszy i skupieniu robi coś na swoją rękę, to nie dziwię się, że gra się nie podoba.

Po drugie, to nie jest gra dla introwertyków. Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa.

A emocje? Nie czuliście radości, kiedy udało się wykonać skok? Kiedy zdaliście ważny kryzys (mimo, że Cyloni przeszkadzali)? Nikt nie zaklął, kiedy po wysiłkach całego zespołu zabrakło jednego punktu w skillchecku? Albo kiedy admirał oznajmił, że wylosował dwa razy skok o 1 odległość?

Napisz coś więcej.

Re: Battlestar Galactica

: 16 lis 2013, 23:04
autor: lacki2000
no właśnie, sporo zależy od ekipy. Ja grałem tylko raz, w ekipie mało zgranej ale i tak było dość ciekawie i widać, że gra ma potencjał. Tylko faktycznie trochę przydługa. Bywały takie smętne momenty, że podobnie rozmyślałem ("Możnaby kilka razy zagrać w Agentów Molocha w podobnym klimacie albo w Avalona")

Re: Odp: Battlestar Galactica

: 16 lis 2013, 23:52
autor: Rocy7
Ja tez mam zle doswiadczenia z BSG
Rozgrywka
Gralismy bez dodatkow bo dla 1/3 stolu (w tym mnie) byla to 1 gra, pozostali gracze to byli wyjadacze (ktorzy marudzili ze,z tym a tym dodatkiem byloby lepiej). Na poczatku byly ciagle ataki cylonow (z 5 kryzysow pod rzad, zabraklo nam figurek okretow cylonow) i juz mnie to meczylo ale z drugiej strony byla presja potem ataki ustaly i bylo nudno. Ciagle tylko zagrywanie kart do kryzysow ktore sie kiepsko sie nam trafialy ciagle identyczne. Ludzie przegrali bo okazalo sie ze na 6 osob bylo 3 cylonow.

Zgodze sie ze zalezy od ekipy (u mnie ludzie sie nie znali przed partia)
Co mi sie nie spodobalo:
Przede wszystkim nuda w oczekiwaniu na swoja ture i mala,ilosc akcji jakie moglem wybrac a w kwestii atmosfery przy stole:
1) blefowanie a raczej oskarzanie wiedzialem ze osoby ktora ostro mnie oskarza jest Cylonem ale dla nich nie liczyla sie logika argumentow tylko ich "nachalnosc"
2) pretensje po grze ze po mnie od razu widac kiedy blefuje i publiczne dlugie roztrzasanie tej kwestii
3) pretensje ze nie zagralem inaczej (nie mowiac o tym ze co chwila Ci bardziej doswiadczeni) mowili reszcie jak ma grac o ile na poczatku to pomagalo o tyle jak juz zalapalem zasady irytowalo
4) jak byly skoki to czulem ulge ze gra idzie do przodu
5) w ogole nie rozumniem pretensji za to ze nie okrylem kto jest 3 cylonem, skoro dwoch sie ujawnilo to 3 powinnen grac jako czlowiek a jesli nie to ciezko bylo mi wpasc na to ze zle rozdano ilosc kart lojalnosci
6) kryzysy ciagle powodowaly ze nie moglem robic tego co chcialem czyli np. sprawdzic karty lojalnosci innego gracza (bylem Baltarem) a musialem co chwila poswiecac akcje by gasic pozary. / Gracze zas mieli pretensje ze nie sprawdzam lojalnosci innych ale ja mialem wybor gaszenie kryzysu lub robienie innej akcji to wybieralem kryzys. Moze to byl mogl blad nie gralem tak jak chcialem tylko jak wymuszala to sytuacja.

Re: Battlestar Galactica

: 17 lis 2013, 00:30
autor: Munchhausen
Do kolegi z góry: sam na początku przy prawie każdej partii popełniałem błąd i mieszałem coś w liczbie cylonów, teraz jestem dużo ostrożniejszy przy tworzeniu talii lojalności.

Choć uwielbiam serial i grę, to w mojej grupie BSG nie podpasował - ludzie bardzo źle się czuli kłamiąc, a piloci często nudzili się w chwilach pokoju (choć to rozwiązuje Exodus, którego co prawda posiadam, ale wolałem zacząć od gołej podstawki. Błąd). Za dużo oskarżeń, siostra była do tego stopnia w stresie, że w pewnym momencie pokazała innym swoje karty (!), żeby tylko przestali ją oskarżać. Inny gracz też deklarował, że w razie czego może ujawnić swoje karty lojalności...

Zgadzam się też co do za dużej ilości skoków, ale nijak nie rozumiem nudy w oczekiwaniu na swoją turę - tutaj zawsze coś się dzieje, grupa dyskutuje nad testami, rzuca oskarżeniami, bawi się w matematykę, ocenia swoje szanse i planuje kolejne ruchy, więc gracz nieustannie jest zaangażowany, nawet w nie swojej kolejce.

Re: Odp: Battlestar Galactica

: 17 lis 2013, 00:43
autor: Rocy7
Jesli jednak masz w grupie silne osobowosci narzucajace dyskusje a sam jestes ignorowany bo nie jestes odpowiednio nachalny zaczynasz sie nudzic bo czujesz ze nie masz na nic wplywu jedynie dostosowujesz sie do gry problem lidera jest czesty w grach kooperacyjnych lub semi kooperacyjnych.

Re: Battlestar Galactica

: 17 lis 2013, 05:42
autor: 8janek8
Wlasnie uświadomiliście mi, ze problem lidera występuje tylko w grupie osób, w której nie wszyscy angażują sie w grę w równym stopniu. Niby banał, ale rozwiązuje wiele. Teraz będę wiedzial jak dobierać skład do coopów. Dzięki

Re: Battlestar Galactica

: 18 lis 2013, 08:37
autor: kwiatosz
Vester pisze:Nie lepiej zagrać w Avalon? Krócej i głośniej, a na to samo wychodzi. Owszem, mniej klimatu, ale nie ma dłużyzn.
No chyba że wylosowałeś Lolka (czyli lojalnego poddanego) - czasem potrafi zamordować taka partia, bo siedzisz, nic się nie dzieje...
Ja w pełni BSG doceniłem dopiero ostatnio, jak odpusciliśmy granie na więcej niż 6 osób i wszyscy znają grę, a jednocześnie przestali się spinać, tylko gra się dość luźno i dyskutuje zamiast drzeć mordę i się obrażać :)

Re: Battlestar Galactica

: 18 lis 2013, 11:20
autor: mafiafb
Jestem w stanie zrozumieć wasze rozczarowanie grą. Wiele zależy od ekipy i ogrania. Dla mnie BSG jest zdecydowanie jedną z najlepszych gier planszowych w jakie grałem i o jakich czytałem. Uwielbiam tę samo nakręcającą się atmosferę wzajemnych oskarżeń, wyrzutów i ataków personalnych ale bez skromności powiem, że umiem się z tym łatwo pogodzić. W jednej grze jestem zdrajcą i oskarżam kolegę o kolaborację z wrogiem, żeby pozbyć się rzucanych na mnie oskarżeń a w drugiej grze trzymam z nim sztamę. Każda gra jest inna i dla mnie to 'tylko gra' i potrafię zostawić za sobą to co się działo. Oczywiście nie jest mi z tym najlepiej ale wiem, że w następnej grze może być zupełnie inna sytuacja.

Co do nudy to faktycznie jak gra się pilotem bez Floty Cylonów może zdarzyć się jakiś przestój ale zazwyczaj wynika on z tego, że cylon jeszcze nie został wylosowany albo może niewiele zrobić. Czasem niestety jest tak, że mimo najszczerszych chęci sabotażu nic nie można popsuć bo kryzysy są łatwiutkie i nieszkodliwe, flota skacze co chwila a do tego wszystko idzie gładko :)

Re: Battlestar Galactica

: 21 lis 2013, 10:04
autor: berem
Wersja podstawowa bywa nudna - grać tylko z dodatkami a gra rozwija skrzydła.
Dodatkowo dobrze by być "obytym" w tym uniwersum i obejrzeć choć część odcinków serialu.

Re: Odp: Battlestar Galactica

: 21 lis 2013, 10:15
autor: Rocy7
Wiesz ja obejrzalem caly serial oraz filmy i jakos nie zmienilo to mojego odbioru gry:)

Re: Battlestar Galactica

: 21 lis 2013, 11:08
autor: ahrian
jak na razie w BSG grałem raz, pilotem, w trzech graczy. nudno?! gdzie tam!

wychodzę z założenia, że problem to ekipa. grałem z dwoma kumplami. oskarżenia leciały od samego początku, ale to chyba o to właśnie chodzi. może nie o robienie tego w nachalny sposób, ale jednak argumenty trzeba jakoś racjonalnie odpierać. u nas bywało różnie.

jeśli chodzi o kryzysy to talia nas oszczędziła - przez całą grę mieliśmy bodajże 3 cylońskie ataki (z czego jeden tuż przed skokiem, więc nawet się nie przygotowywaliśmy) i jeden abordaż (który nieomal się powiódł). grę udało się wygrać, również dzięki temu, że nasz cyloński zdrajca ujawnił się baaaaardzo późno (przy ładowaniu FTL do ostatniego skoku). nie znam dodatków do BSG, ale jak dla mnie gra jest niemal idealna. gdybym tylko miał okazję częściej pograć... ;]

Re: Battlestar Galactica

: 21 lis 2013, 11:37
autor: mafiafb
ahrian pisze:jak na razie w BSG grałem raz, pilotem, w trzech graczy. nudno?! gdzie tam!

wychodzę z założenia, że problem to ekipa. grałem z dwoma kumplami. oskarżenia leciały od samego początku, ale to chyba o to właśnie chodzi. może nie o robienie tego w nachalny sposób, ale jednak argumenty trzeba jakoś racjonalnie odpierać. u nas bywało różnie.

jeśli chodzi o kryzysy to talia nas oszczędziła - przez całą grę mieliśmy bodajże 3 cylońskie ataki (z czego jeden tuż przed skokiem, więc nawet się nie przygotowywaliśmy) i jeden abordaż (który nieomal się powiódł). grę udało się wygrać, również dzięki temu, że nasz cyloński zdrajca ujawnił się baaaaardzo późno (przy ładowaniu FTL do ostatniego skoku). nie znam dodatków do BSG, ale jak dla mnie gra jest niemal idealna. gdybym tylko miał okazję częściej pograć... ;]
Dodatki wnoszą trochę ciekawych rzeczy i praktycznie z każdego dodatku coś fajnego dochodzi bo jeden dodatek wprowadza kilka nowych elementów. Niestety u nas jest tak, że wybiera się tylko część rzeczy z dodatku a reszta idzie do pudełka. A co do ilości osób to chyba najlepiej nam się grało w 5 osób. Przy 6 osobach było już lekko tłoczno (ale nie jakoś tragicznie) a przy 5. to idealne optimum jak dla nas ;)

Re: Battlestar Galactica

: 21 lis 2013, 11:55
autor: mafiafb
ahrian pisze:jak na razie w BSG grałem raz, pilotem, w trzech graczy. nudno?! gdzie tam!

wychodzę z założenia, że problem to ekipa. grałem z dwoma kumplami. oskarżenia leciały od samego początku, ale to chyba o to właśnie chodzi. może nie o robienie tego w nachalny sposób, ale jednak argumenty trzeba jakoś racjonalnie odpierać. u nas bywało różnie.

jeśli chodzi o kryzysy to talia nas oszczędziła - przez całą grę mieliśmy bodajże 3 cylońskie ataki (z czego jeden tuż przed skokiem, więc nawet się nie przygotowywaliśmy) i jeden abordaż (który nieomal się powiódł). grę udało się wygrać, również dzięki temu, że nasz cyloński zdrajca ujawnił się baaaaardzo późno (przy ładowaniu FTL do ostatniego skoku). nie znam dodatków do BSG, ale jak dla mnie gra jest niemal idealna. gdybym tylko miał okazję częściej pograć... ;]
Dodatki wnoszą trochę ciekawych rzeczy i praktycznie z każdego dodatku coś fajnego dochodzi bo jeden dodatek wprowadza kilka nowych elementów. Niestety u nas jest tak, że wybiera się tylko część rzeczy z dodatku a reszta idzie do pudełka. A co do ilości osób to chyba najlepiej nam się grało w 5 osób. Przy 6. osobach było już lekko tłoczno (ale nie jakoś tragicznie) a przy 5. to idealne optimum jak dla nas ;)

Re: Battlestar Galactica

: 21 lis 2013, 15:44
autor: uyco
To samo u nas, gramy stałą ekipą w 5. Z dodatków też wybieramy elementy - w ten sposób powstaje gra szyta na miarę. Za to ją kocham...

Jako ciekawostkę powiem, że gramy w angielską wersję z osobą, która nie włada tym językiem --> z tego powodu odpuściliśmy np. conflicted loyalities - za dużo byłoby już kart do zapamiętania.

Re: Battlestar Galactica

: 23 lis 2013, 20:01
autor: Curiosity
W czasie ostatniej gry wrzucono mnie do śluzy, bo...dbałem o paliwo :lol:
Jako dzielna Pani Admirał, w pierwszym skoku wybrałem dystans 1, stratę 1 jednostki paliwa, ale możliwość zyskania 2 jednostek paliwa (udało się, prosty rzut). Wszyscy zdawali się być zadowoleni, dlatego gdy przy drugim skoku trafiłem na tę samą kartę, także ją wybrałem (i nagle zrobiło się 11 jednostek paliwa, bo coś z kryzysu, zdaje się, uzyskaliśmy).

Ale w tym momencie zostałem oskarżony o bycie Cylonem. Akurat mieliśmy kryzys, po zdaniu którego jeden z graczy mógł zabrać tytuł Prezydenta/Admirała i dać komu innemu, co skrzętnie wykorzystał (wziął sobie). Sęk w tym, że podejrzewałem go o bycie Cylonem.

Helena (moja postać) jest pierwsza w linii sukcesji, co dawało mi pewność przejęcia tytułu i postanowiłem to wykorzystać. Aktywowałem kajutę i rzuciłem wszystkie 9 kart, jakie miałem. Zabrakło mi 1 punktu do 10 i egzekucji zamiast więzienia (zdolność Heleny). Przejąłem Admirała, ale momentalnie wrzucono mnie do śluzy.

Dodam tylko, że finalnie wyszło na moje. Gracz, który zabrał mi tytuł był od początku Cylonem, a przegraliśmy przez Morale.

Re: Battlestar Galactica

: 24 lis 2013, 09:44
autor: mafiafb
Curiosity pisze: Dodam tylko, że finalnie wyszło na moje. Gracz, który zabrał mi tytuł był od początku Cylonem, a przegraliśmy przez Morale.
I to podsumowuje całą rozgrywkę :D

Re: Battlestar Galactica

: 25 lis 2013, 09:38
autor: Inermis
Taaaak. Wybieranie 1 podczas skoków jest wybitnie pro-ludzkie ;P

Re: Battlestar Galactica

: 25 lis 2013, 09:49
autor: mafiafb
Inermis pisze:Taaaak. Wybieranie 1 podczas skoków jest wybitnie pro-ludzkie ;P
Ej, raz może się tak zdarzyć. Zależy jakie mieli kryzysy podczas fazy przygotowania do skoku. Jeżeli z każdym kryzysem mieli ikonę skoku i szybko im poszło plus male straty na kryzysach to można sobie pozwolić na taką ekstrawagancję. Jednakże drugi raz już bym tego nie robił, zdecydowanie. Właśnie dlatego BSG jest tak ciekawe. Ciężko o jednoznaczne zagranie wskazujące, że to ty jesteś zdrajcą z jednej strony a z drugiej przy odrobinie presji ze strony grupy i umiejętnym pokierowanie przez właściwego zdrajcy dosyć "łatwo" stracić człowieka :D

Re: Battlestar Galactica

: 30 lis 2013, 00:46
autor: budzo
A ja ostatnio wywaliłem kolegę w pierwszym swoim ruchu przez śluzę... bo wziął Cally a mówiłem, że to durna postać... takie gry z młynem są najlepsze... na koniec wygraliśmy oboje w ludzkiej ekipie!

Re: Battlestar Galactica - Pegasus Expansion

: 13 gru 2013, 22:31
autor: Christoforos