anorak pisze:Haha, tak! Piękne nie są, a szkoda, bo pewnie bardzo dobre. W to nie wątpię

. Tak zawsze są wychwalane, ale mało kto jest w stanie się przebić przez brak oprawy graficznej, ze mną na czele. Trzeba być entuzjastą tematu, żeby mechanika przyciągała. Teraz co chwilę są jakieś reedycje, dlaczego by nie zatrudnić jakiegoś sensownego grafika/artysty do planszy i garstki żetonów? Natomiast Bruges wygląda przyzwoicie, tak; jeśli będę miał okazję to pewnie spróbuję.
Za każdym razem jak z kimś zagrałem w
Zamki Burgundii, z kimś kto jeszcze nie grał, a już spróbował trochę gier, każda z tych osób zamawiała/kupowała grę przy najbliższej okazji. Nie chcę przesadzać ale na pewno cztery lub pięć osób/par. I owszem, nikt po zobaczeniu gry nie zachwalał grafik jak u Michaela Menzela czy Jakuba Różalskiego. Aczkolwiek wszyscy byli oczarowani mechaniką gry. Jest coś chyba takiego, że w niektórych grach nadmierna szczegółowość , ilość barw , przewaga formy nad treścią utrudniają rozgrywkę. Przynajmniej ja tak mam.
Aczkolwiek abym nie wyszedł na zagorzałego obrońcę Felda, Badacze Głębin są dla mnie mocno nieczytelną grą. Póki co to jedyna gra Felda , która zniechęciła mnie mechaniką w połączeniu z wyglądem. Ale to chyba zdecydowanie niższa półka niż geniusz, prostota i eleganckie zasady Zamków
Burgundii.
Tak jestem Feldofilem
