Trzeba przyznać wprost - co czynię tym chętniej, że się tego nie spodziewałem - jesteśmy z żoną zauroczeni tą grą i tym czymś, co w sobie ma. Jest tak lekka, że gramy w nią co wieczór, od kiedy ją mam, mimo zmęczenia dniem roboczym - co do tej pory zdarzało się nie za często. Mimo to są decyzje, jest frajda z kombinowania i... no właśnie.
Trudno w zasadzie opisać, co decyduje o tym, że aż tak bardzo nam się podoba, ale spróbuję:
1) poczucie pełnej i autentycznej kontroli nad talią, jaką daje swoboda możliwości wyboru kart akcji i konstrukcji silnika, który przewija talię, by gromadzić karty skarbu na ręce.
2) bardzo, bardzo przyjemne budowanie kombosów - mam autentyczną radochę patrzeć, jak moja żona z tak szerokim uśmiechem, jakiego u niej przy grach jeszcze nie widziałem (wyraz czystego funu), wykłada kolejne karty akcji gromadząc kilka zakupów, bonusów do kupna i kasując na końcu 3 karty (np. prowincję, powiat i posiadłość). Nie muszę chyba pisać, jak fajnie jest robić takie komba samemu.
3) chęć natychmiastowego rozegrania kolejnej partii = klasyczna 10 z BGG
4) wrażenie, że mimo pozornego podobieństwa między niektórymi kartami, jażda kombinacja zestawu daje zupełnie inne możliwości taktyczne. W każdej z 9 partii odkrywałem kolejne super kombo.
myślę, że szybko nam się
Dominion nie wypali. A nim zdąży, będzie Intryga - oby po polsku - dla zachowania spójności wersji językowej
