Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
raj
Administrator
Posty: 5225
Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 287 times
Been thanked: 901 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: raj »

No dobra, niektórzy odczuwają potrzebę mordowania. :)
Na szczęście jak już pomordują na planszy to na żywo nie są tacy krwiożerczy. :)
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."

Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Awatar użytkownika
Hiu
Posty: 1147
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:59
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 2 times

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: Hiu »

rajgildia pisze:ja. :)
Źle się wyraziłem, chodziło mi o starcie o najwyższą stawkę jaką jest ludzkie życie.
Ale oczywiście bez zabijania - nie odczuwamy potrzeby mordowania, żeby podbić sobie bębenek.
Sama prawda :)
rajgildia pisze:...
OK - czyli mowimy o tym samym ;)
Awatar użytkownika
raj
Administrator
Posty: 5225
Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 287 times
Been thanked: 901 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: raj »

Możemy się umówić na jakieś praktyczne zapoznanie z grami wojennymi. :)
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."

Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Awatar użytkownika
Hiu
Posty: 1147
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:59
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 2 times

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: Hiu »

czekaj - dodam cie do ulubionych ;)
Awatar użytkownika
farmer
Posty: 1768
Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
Lokalizacja: Oleśnica
Has thanked: 381 times
Been thanked: 94 times

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: farmer »

rajgildia pisze: Jedynym niekoniecznie. :) Ale ok.
Kluczowa moim zdaniem jest odpowiedź na pytanie czy gry wojenne dają coś czego nie dają eurogry/ameritrash?
Grałem w różne gry euro/ami. Wiele z nich było fajne i dawało sporo radości.
Można było potraktować je jako starcie intelektów i udowodnienie swojej samczej supremacji...
Ale ...
Gra wojenna przedstawia starcie intelektów o najwyższą stawkę. Symuluje coś od czego w prawdziwym świcie zależy ludzkie życie.
Wysyłasz ludzi na śmierć aby zabić wroga i to od Ciebie, od twoich rozkazów zależy, jak wielu ludzi umrze.
Żaden człowiek nie zginie, wszystko jest na niby a jednak emocje podczas rozgrywki są zupełnie inne niż w grach abstrakcyjnych.
Nerwy Cię zjadają gdy coś idzie nie tak, ale euforia sukcesu jest też nieporównywalna.
Tu wcale nie chodzi o to, żeby wygrywać za wszelką cenę (co jest specjalnością niektórych graczy niezależnie od tego czy grają bierki czy cokolwiek innego),
to nadal jest gra - potrafisz docenić finezję przeciwnika, który Cię pokonał, i wyciągnąć z tego naukę na przyszłość.
Ale te emocje... Moim zdaniem to jest coś co trafia do naszych pierwotnych instynktów - mężczyzny-wojownika.
I mężczyzny piszę z premedytacją, bo możliwe, że kobiety grające w gry wojenne istnieją, ale to są wyjątki.
Dobrze powiedziane :).
Nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałem, ale faktycznie jest gdzieś w człowieku ten lekki opór przed rozłożeniem gry wojennej... taka delikatna obawa... czy na pewno dziś jest ten dzień? Czy na pewno mam ochotę na wojenniaka, czy lepiej pyknąć sobie jakiegoś przyjaznego Tzolkina czy innego Brassa?
Delikatny opór, w stylu stresu przed sparingiem bokserskim czy tremy przed dużym wystąpieniem publicznym.
Czujesz i wiesz, że towarzyszące temu emocje sprawią, iż to będzie jakby bardziej na serio - porażka będzie bardziej bolała, wypracowany sukces dużo bardziej ucieszy...
Tak...

pozdr,
farm
Ostatnio zmieniony 19 maja 2015, 08:22 przez farmer, łącznie zmieniany 1 raz.
W czasie wojny, milczą prawa.
Pierwszą ofiarą wojny jest prawda.


W to gram...
Awatar użytkownika
Zouave
Posty: 614
Rejestracja: 17 wrz 2009, 19:35
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: Zouave »

Przede wszystkim najważniejsza jest rywalizacja.
I to nie na poziomie każdy sobie rzepkę skrobie tylko na poziomie albo ja albo on.
rajgildia pisze:Ale te emocje... Moim zdaniem to jest coś co trafia do naszych pierwotnych instynktów - mężczyzny-wojownika.
Kapitalnie powiedziane.
Jeden w Polsce turkusowy
To z Równego pułk morowy
Lance do boju...

Ku pamięci Józefa Łukasika, ułana 21 pułku ułanów nadwiślańskich.
Awatar użytkownika
palladinus
Posty: 1494
Rejestracja: 29 paź 2010, 14:10
Lokalizacja: Poznań
Been thanked: 5 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: palladinus »

Właśnie sobie o tym temacie rozmyślałem i wychodzi mi trochę na to, że gry wojenne nie tylko są po to żeby w nie grać w przeciwieństwie do euro. Są również do tego, aby pamiętać/wspominać pewne wydarzenia czy to ważne dla danego regionu, czy też dla całego świata i by móc chwilę się zatrzymać nad tym, dlaczego wówczas zdarzyło się tak, a nie inaczej.

Grając w takiego Tzolkina mało kto myśli o tym co się wydarzyło z Majami, dlaczego ich plemiona nie ma ich już na ziemi i czy mieli szansę, żeby przetrwać. Natomiast siadając do gry wojennej (przemyślenia naszyły mnie z okazji 200. rocznicy bitwy pod Waterloo) zawsze nachodzą mnie tego typu myśli.

Z jednej strony jest to gra-rozrywka, z drugiej gra-historia, a z trzeciej, gra-refleksja.
Awatar użytkownika
raj
Administrator
Posty: 5225
Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 287 times
Been thanked: 901 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: raj »

Prawda. :)
Eurogra nie powoduje ochoty zainteresowania się historycznymi zdarzeniami powiązanymi z legendą gry.
Natomiast w wojennych jest to typowe zjawisko.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."

Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9477
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: MichalStajszczak »

rajgildia pisze:Eurogra nie powoduje ochoty zainteresowania się historycznymi zdarzeniami powiązanymi z legendą gry.
Czyżby? A dyskusje na temat koloru kolonistów w grze Puerto Rico? :wink:
Awatar użytkownika
raj
Administrator
Posty: 5225
Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 287 times
Been thanked: 901 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: raj »

To tylko pokłosie poprawności politycznej i oburzania się o niewolników.
Powiedz, jak wielu graczy zainteresowało się Mezopotamią po zagraniu w Eufrat i Tygrys?
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."

Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9477
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: MichalStajszczak »

rajgildia pisze:Powiedz, jak wielu graczy zainteresowało się Mezopotamią po zagraniu w Eufrat i Tygrys?
Nie mam pojęcia. Ale podejrzewam, że była to liczba porównywalna z liczbą osób, które zainteresowały sie Mezopotamią po wszystkich grach wojennych, dotyczących tego kraju.
Awatar użytkownika
Kpt. Bomba
Posty: 160
Rejestracja: 23 paź 2011, 19:30
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: Kpt. Bomba »

MichalStajszczak pisze:
rajgildia pisze:Powiedz, jak wielu graczy zainteresowało się Mezopotamią po zagraniu w Eufrat i Tygrys?
Nie mam pojęcia. Ale podejrzewam, że była to liczba porównywalna z liczbą osób, które zainteresowały sie Mezopotamią po wszystkich grach wojennych, dotyczących tego kraju.
Mezopotamia to nie kraj.
A gier wojennych o starożytnej Mezopotamii jest więcej niż Ci się wydaje. Zainteresowanych nią wsrod graczy wojennych jest rownież nieporównywalnie więcej niż wsród eurograczy.
Awatar użytkownika
raj
Administrator
Posty: 5225
Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 287 times
Been thanked: 901 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: raj »

Ryzykowna hipoteza. Bo przecież ogólna liczba znanych nam osób, które zainteresowały się Mezpotamią po EiT wynosi 0.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."

Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: rastula »

jak coś jest brzydkie i trudne do zagrania / rozłożenia na stole to musi być dobre i ambitne :) - nie ma bata we wsi...


jak się ktoś nie interesuje wojną burską to raczej do gry o tym nie wydarzeniu nie zasiądzie...więc ta edukacyjna rola gier wojennych jest równie wielka jak zapewnie gra w World of Tanks.


Jak się ktoś interesuje , to co innego - może się przy tej okazji zadumać nad biegiem wydarzeń szczególnie podczas wyciskania lub zaokrąglania 5 arkusza półcalowych żetonów z kopertą z kropką i napisem PNZGRII ;)

uwaga formalna
(jestem wielkim, choć głównie platonicznym miłośnikiem gier wojennych)
Awatar użytkownika
palladinus
Posty: 1494
Rejestracja: 29 paź 2010, 14:10
Lokalizacja: Poznań
Been thanked: 5 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: palladinus »

MichalStajszczak pisze:
rajgildia pisze:Powiedz, jak wielu graczy zainteresowało się Mezopotamią po zagraniu w Eufrat i Tygrys?
Nie mam pojęcia. Ale podejrzewam, że była to liczba porównywalna z liczbą osób, które zainteresowały sie Mezopotamią po wszystkich grach wojennych, dotyczących tego kraju.
Tu śmiem wątpić. Grałem w EiT i ta gra nie jest o Mezopotamii, choć nie da się ukryć, że jest to doskonała gra euro. Natomiast nie grając, a tylko interesując się i czytając o grze Chariots of Fire (gra wojenna od GMT), przeczytałem o większości bitew tam zawartych i historii Sumerów czy Babilończyków. Nie były to żadne dogłębne studia, ale zaręczam Wam, że daleko mi do hardcorowego gracza wojennego.
Awatar użytkownika
Zouave
Posty: 614
Rejestracja: 17 wrz 2009, 19:35
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: Zouave »

rastula pisze:jak się ktoś nie interesuje wojną burską to raczej do gry o tym nie wydarzeniu nie zasiądzie...
Nie ma takiej reguły.
Czasem ktoś siądzie bo mu podejdzie wygląd, opis mechaniki. A potem dopiero się zacznie wciągać albo i nie.
więc ta edukacyjna rola gier wojennych jest równie wielka jak zapewnie gra w World of Tanks.
Przecież edukacyjna rola szkoły też będzie mała, ilu młodych dzisiaj interesuje się historią?
Jak się ktoś interesuje , to co innego - może się przy tej okazji zadumać nad biegiem wydarzeń szczególnie podczas wyciskania lub zaokrąglania 5 arkusza półcalowych żetonów z kopertą z kropką i napisem PNZGRII ;)
Jeden z nabywców Krwawych Stepów Krymu prosił mnie o to, bym mu poopisywał przyczyny, dla których przepisy scenariuszowe są takie a nie inne w znaczeniu co one mają oddawać. Z uzasadnieniem, że chce się z gry dowiedzieć czegoś o historii.

To samo obiecałem zrobić z Burami ( :oops: trza się za robotę zabrać Panie Żuawie).
Jeden w Polsce turkusowy
To z Równego pułk morowy
Lance do boju...

Ku pamięci Józefa Łukasika, ułana 21 pułku ułanów nadwiślańskich.
Awatar użytkownika
raj
Administrator
Posty: 5225
Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 287 times
Been thanked: 901 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: raj »

rastula pisze:jak coś jest brzydkie i trudne do zagrania / rozłożenia na stole to musi być dobre i ambitne :) - nie ma bata we wsi...
Bardzo kontrowersyjna teza. :)
Nic nie staje się dobre przez to, że jest skomplikowane. :)
Skąd zresztą pomysł że gra wojenna = brzydka i trudna do zagrania? To przestarzały stereotyp!
Tu masz przykład ładnej i banalnie prostej gry - Waterloo w 15 minut.
https://www.boardgamegeek.com/boardgame/175360/w1815

I zapraszam do przeczytania tego tekstu:
http://www.gamesfanatic.pl/2015/05/13/g ... pornych-2/
rastula pisze:jak się ktoś nie interesuje wojną burską to raczej do gry o tym nie wydarzeniu nie zasiądzie...więc ta edukacyjna rola gier wojennych jest równie wielka jak zapewnie gra w World of Tanks.
Wprost przeciwnie, wielu graczy wojennych entuzjastycznie reaguje na pojawienie się gry dotyczącej wydarzeń, o których wcześniej nie słyszeli.
Takie nowe tematy wzbudzają duże zainteresowanie.
Dodajmy, że do gier wojennych najczęściej dołączany jest rys historyczny, często rozszerzany w dodatkowych artykułach na www lub w czasopismach.
rastula pisze:uwaga formalna
(jestem wielkim, choć głównie platonicznym miłośnikiem gier wojennych)
Porzuć platoniczność, jestem pewien, że w Poznaniu znajdziesz wojenników z którymi można pograć, a zaczynać możesz od tych prostych i szybkich (nikt nie każe grać w dłubaniny :) ).
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."

Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Awatar użytkownika
nahar
Posty: 1351
Rejestracja: 24 sty 2005, 21:11
Lokalizacja: Warszawa....teraz
Has thanked: 125 times
Been thanked: 86 times

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: nahar »

Myślę, że zainteresowanie grami wojennymi jest skorelowane z zainteresowaniem historią. Ja na ten przykład jestem maniakiem historii - i nawet Tzolkin spowodował u mnie zainteresowanie się Majami - choć generalnie średnio trawię Mezoamerykę.

Gry wojenne - każda powoduje, że siadam minimum do netu, żeby się czegoś dowiedzieć. Zwykle (ok 90%) czytam książki na ten temat. I to historia powoduje, że chce nam się rozkładać te mityczne miliony żetonów i czytać grubaśne instrukcje.

A jak ktoś nie interesuje się historią to po prostu sobie w coś tam gra. I jak to mówił kolega EiT mogłoby być równie dobrze o sadzeniu kapusty.
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: rastula »

dzięki za zaproszenie - choć w ogóle go nie potrzebuję...uważam się za gracza zaawansowanego i znającego swoje potrzeby :)

w gry wojenne od czasu do czasu pogram, te które mnie interesują mam w swojej kolekcji - śledzę też wybrane nowości

jestem raczej obeznany z mechanikami i "urokami" gier wojennych - mam nawet pleksi na stół ;D

jestem też na forum strategie i śledzą nowości / trendy

tak więc raczej nie potrzebuję porad "jak złapać bakcyla"

dyskusja raczej o tym ile w miłośniku historii gracza, a ile w graczu miłośnika historii.

gry euro nie wymagają praktycznie żadnego zainteresowania tematyką - choć ta ostatnia bywa przyjemnym i pobudzającym wyobraźnię dodatkiem

gry wojenne z kolei raczej łechcą nasze zainteresowanie tematem (choćby to była historia wojen w ogólności)

cieszę się, że gry wojenne ewoluowały od czasu ASL w stronę estetyki - dobrych map, profesjonalnych ilustracji - to równie cenne jak oddanie ordre de bataille - więcej w tym radości i zabawy - a nie tylko gier sztabowych.

no i wiele gier wojennych "nauczyło" się być atrakcyjnymi dzięki "europochodnym" mechanikom porządkującym rozgrywkę i pozwalając na satysfakcjonującą grę osobom dla których konflikt na planszy jest abstrakcyjnej natury - oczywiście ku oburzeniu wielu tradycjonalistów


co do ładności / brzydkości to kwestia gustu / funkcjonalności i choć gry nie są na wagę to jakoś mam opory przed wydaniem 600 złotych na nową grę Compass Games, w której widzę że znów bez skalpela nie da się wyjąć żetonów...uważam że wciąż za mało gier wydanych jak Heroes of Normandie - tyle że z głębszą rozgrywką.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9477
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: MichalStajszczak »

Kpt. Bomba pisze:Mezopotamia to nie kraj.
Mój błąd - powinienem napisać kraina.
MichalStajszczak pisze:była to liczba porównywalna
rajgildia pisze:Ryzykowna hipoteza. Bo przecież ogólna liczba znanych nam osób, które zainteresowały się Mezpotamią po EiT wynosi 0.
Matematyka nie zabrania porównywania liczb rzeczywistych nawet wtedy, gdy jedna z nich jest zerem :D
Awatar użytkownika
raj
Administrator
Posty: 5225
Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 287 times
Been thanked: 901 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: raj »

rastula pisze:dzięki za zaproszenie - choć w ogóle go nie potrzebuję...uważam się za gracza zaawansowanego i znającego swoje potrzeby :)
to skąd tekst o brzydkich i trudnych do rozstawienia?
rastula pisze:no i wiele gier wojennych "nauczyło" się być atrakcyjnymi dzięki "europochodnym" mechanikom porządkującym rozgrywkę i pozwalając na satysfakcjonującą grę osobom dla których konflikt na planszy jest abstrakcyjnej natury - oczywiście ku oburzeniu wielu tradycjonalistów
O ile z estetyką mógłbym się od biedy zgodzić o tyle z mechaniką już nie. Chodzi Ci pewnie o hybrydy, ale to można przy nich powiedzieć, że to eurogry nauczyły się od wojennych korzystać z ciekawej legendy mocno zintegrowanej z mechaniką. :)
rastula pisze:co do ładności / brzydkości to kwestia gustu / funkcjonalności i choć gry nie są na wagę to jakoś mam opory przed wydaniem 600 złotych na nową grę Compass Games, w której widzę że znów bez skalpela nie da się wyjąć żetonów...uważam że wciąż za mało gier wydanych jak Heroes of Normandie - tyle że z głębszą rozgrywką.
[/quote]
Niestety, z tym się muszę zgodzić. Jednak z uwagi na zawartość z wielkim smutkiem zamierzam się wykosztować.
MichalStajszczak pisze:Matematyka nie zabrania porównywania liczb rzeczywistych nawet wtedy, gdy jedna z nich jest zerem :D
:)
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."

Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
c08mk
Posty: 2463
Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 100 times
Been thanked: 286 times

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: c08mk »

nahar pisze:Myślę, że zainteresowanie grami wojennymi jest skorelowane z zainteresowaniem historią. Ja na ten przykład jestem maniakiem historii - i nawet Tzolkin spowodował u mnie zainteresowanie się Majami - choć generalnie średnio trawię Mezoamerykę.

Gry wojenne - każda powoduje, że siadam minimum do netu, żeby się czegoś dowiedzieć. Zwykle (ok 90%) czytam książki na ten temat. I to historia powoduje, że chce nam się rozkładać te mityczne miliony żetonów i czytać grubaśne instrukcje.

A jak ktoś nie interesuje się historią to po prostu sobie w coś tam gra. I jak to mówił kolega EiT mogłoby być równie dobrze o sadzeniu kapusty.
Ja się w ogóle nie interesuję historią. Dla mnie gry wojenne to jest dobry gameplay z dobrym wykonaniem. Historia jest ciekawym tłem. Dodatkowo historia w grach wojennych dodaje smaczki, czyli właśnie to co w historii jest ciekawe. Np. dwa nagie miecze i rzeź rycerzy krzyżackich przez Polaków gdzie średnio na jednego Polaka przypadało dwa trupy Krzyżka. To jest ciekawe : ) Książki historycznej pewnie nigdy nie przeczytam, padłbym z nudów (jak w za czasów szkolnych).
Awatar użytkownika
Zouave
Posty: 614
Rejestracja: 17 wrz 2009, 19:35
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: Zouave »

To może kiedyś umówimy się na małe wojenne conieco?

Poza tym książki historyczne potrafią być pasjonujące. Tylko trzeba dobrze trafić.

PS:
rzeź braci zakonnych nastąpiła po bitwie - Król Jegomość rozkazał zrobić porządek z wierchuszką krzyżacką.
Jeden w Polsce turkusowy
To z Równego pułk morowy
Lance do boju...

Ku pamięci Józefa Łukasika, ułana 21 pułku ułanów nadwiślańskich.
adalbert
Posty: 942
Rejestracja: 02 lis 2009, 14:15
Has thanked: 12 times
Been thanked: 26 times

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: adalbert »

rajgildia pisze:
rastula pisze:no i wiele gier wojennych "nauczyło" się być atrakcyjnymi dzięki "europochodnym" mechanikom porządkującym rozgrywkę i pozwalając na satysfakcjonującą grę osobom dla których konflikt na planszy jest abstrakcyjnej natury - oczywiście ku oburzeniu wielu tradycjonalistów
O ile z estetyką mógłbym się od biedy zgodzić o tyle z mechaniką już nie. Chodzi Ci pewnie o hybrydy, ale to można przy nich powiedzieć, że to eurogry nauczyły się od wojennych korzystać z ciekawej legendy mocno zintegrowanej z mechaniką. :)
Zgadzam się z rastulą. Wpływ gier euro, czy też bardziej ogólnie - euro podejścia - na wojenne właśnie w sferze mechaniki jest wg mnie zauważalny. Rozumiem przez to coraz częstsze stosowanie ciekawych choć abstrakcyjnych mechanik, które mają oddać pewien sens zdarzeń, dylematy uczestników i istniejące możliwości.
Awatar użytkownika
raj
Administrator
Posty: 5225
Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 287 times
Been thanked: 901 times
Kontakt:

Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...

Post autor: raj »

Na przykład?
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."

Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
ODPOWIEDZ