Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- raj
- Administrator
- Posty: 5225
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 287 times
- Been thanked: 901 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
No dobra, niektórzy odczuwają potrzebę mordowania.
Na szczęście jak już pomordują na planszy to na żywo nie są tacy krwiożerczy.
Na szczęście jak już pomordują na planszy to na żywo nie są tacy krwiożerczy.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Sama prawdarajgildia pisze:ja.
Źle się wyraziłem, chodziło mi o starcie o najwyższą stawkę jaką jest ludzkie życie.
Ale oczywiście bez zabijania - nie odczuwamy potrzeby mordowania, żeby podbić sobie bębenek.
OK - czyli mowimy o tym samymrajgildia pisze:...
- raj
- Administrator
- Posty: 5225
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 287 times
- Been thanked: 901 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Możemy się umówić na jakieś praktyczne zapoznanie z grami wojennymi.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
- farmer
- Posty: 1768
- Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
- Lokalizacja: Oleśnica
- Has thanked: 381 times
- Been thanked: 94 times
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Dobrze powiedziane .rajgildia pisze: Jedynym niekoniecznie. Ale ok.
Kluczowa moim zdaniem jest odpowiedź na pytanie czy gry wojenne dają coś czego nie dają eurogry/ameritrash?
Grałem w różne gry euro/ami. Wiele z nich było fajne i dawało sporo radości.
Można było potraktować je jako starcie intelektów i udowodnienie swojej samczej supremacji...
Ale ...
Gra wojenna przedstawia starcie intelektów o najwyższą stawkę. Symuluje coś od czego w prawdziwym świcie zależy ludzkie życie.
Wysyłasz ludzi na śmierć aby zabić wroga i to od Ciebie, od twoich rozkazów zależy, jak wielu ludzi umrze.
Żaden człowiek nie zginie, wszystko jest na niby a jednak emocje podczas rozgrywki są zupełnie inne niż w grach abstrakcyjnych.
Nerwy Cię zjadają gdy coś idzie nie tak, ale euforia sukcesu jest też nieporównywalna.
Tu wcale nie chodzi o to, żeby wygrywać za wszelką cenę (co jest specjalnością niektórych graczy niezależnie od tego czy grają bierki czy cokolwiek innego),
to nadal jest gra - potrafisz docenić finezję przeciwnika, który Cię pokonał, i wyciągnąć z tego naukę na przyszłość.
Ale te emocje... Moim zdaniem to jest coś co trafia do naszych pierwotnych instynktów - mężczyzny-wojownika.
I mężczyzny piszę z premedytacją, bo możliwe, że kobiety grające w gry wojenne istnieją, ale to są wyjątki.
Nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałem, ale faktycznie jest gdzieś w człowieku ten lekki opór przed rozłożeniem gry wojennej... taka delikatna obawa... czy na pewno dziś jest ten dzień? Czy na pewno mam ochotę na wojenniaka, czy lepiej pyknąć sobie jakiegoś przyjaznego Tzolkina czy innego Brassa?
Delikatny opór, w stylu stresu przed sparingiem bokserskim czy tremy przed dużym wystąpieniem publicznym.
Czujesz i wiesz, że towarzyszące temu emocje sprawią, iż to będzie jakby bardziej na serio - porażka będzie bardziej bolała, wypracowany sukces dużo bardziej ucieszy...
Tak...
pozdr,
farm
Ostatnio zmieniony 19 maja 2015, 08:22 przez farmer, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Przede wszystkim najważniejsza jest rywalizacja.
I to nie na poziomie każdy sobie rzepkę skrobie tylko na poziomie albo ja albo on.
I to nie na poziomie każdy sobie rzepkę skrobie tylko na poziomie albo ja albo on.
Kapitalnie powiedziane.rajgildia pisze:Ale te emocje... Moim zdaniem to jest coś co trafia do naszych pierwotnych instynktów - mężczyzny-wojownika.
Jeden w Polsce turkusowy
To z Równego pułk morowy
Lance do boju...
Ku pamięci Józefa Łukasika, ułana 21 pułku ułanów nadwiślańskich.
To z Równego pułk morowy
Lance do boju...
Ku pamięci Józefa Łukasika, ułana 21 pułku ułanów nadwiślańskich.
- palladinus
- Posty: 1494
- Rejestracja: 29 paź 2010, 14:10
- Lokalizacja: Poznań
- Been thanked: 5 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Właśnie sobie o tym temacie rozmyślałem i wychodzi mi trochę na to, że gry wojenne nie tylko są po to żeby w nie grać w przeciwieństwie do euro. Są również do tego, aby pamiętać/wspominać pewne wydarzenia czy to ważne dla danego regionu, czy też dla całego świata i by móc chwilę się zatrzymać nad tym, dlaczego wówczas zdarzyło się tak, a nie inaczej.
Grając w takiego Tzolkina mało kto myśli o tym co się wydarzyło z Majami, dlaczego ich plemiona nie ma ich już na ziemi i czy mieli szansę, żeby przetrwać. Natomiast siadając do gry wojennej (przemyślenia naszyły mnie z okazji 200. rocznicy bitwy pod Waterloo) zawsze nachodzą mnie tego typu myśli.
Z jednej strony jest to gra-rozrywka, z drugiej gra-historia, a z trzeciej, gra-refleksja.
Grając w takiego Tzolkina mało kto myśli o tym co się wydarzyło z Majami, dlaczego ich plemiona nie ma ich już na ziemi i czy mieli szansę, żeby przetrwać. Natomiast siadając do gry wojennej (przemyślenia naszyły mnie z okazji 200. rocznicy bitwy pod Waterloo) zawsze nachodzą mnie tego typu myśli.
Z jednej strony jest to gra-rozrywka, z drugiej gra-historia, a z trzeciej, gra-refleksja.
Blog CiekaweGry - gry planszowe i nie tylko
http://www.facebook.com/CiekaweGry
http://instagram.com/CiekaweGry
http://www.facebook.com/CiekaweGry
http://instagram.com/CiekaweGry
- raj
- Administrator
- Posty: 5225
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 287 times
- Been thanked: 901 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Prawda.
Eurogra nie powoduje ochoty zainteresowania się historycznymi zdarzeniami powiązanymi z legendą gry.
Natomiast w wojennych jest to typowe zjawisko.
Eurogra nie powoduje ochoty zainteresowania się historycznymi zdarzeniami powiązanymi z legendą gry.
Natomiast w wojennych jest to typowe zjawisko.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
- MichalStajszczak
- Posty: 9477
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Czyżby? A dyskusje na temat koloru kolonistów w grze Puerto Rico?rajgildia pisze:Eurogra nie powoduje ochoty zainteresowania się historycznymi zdarzeniami powiązanymi z legendą gry.
- raj
- Administrator
- Posty: 5225
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 287 times
- Been thanked: 901 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
To tylko pokłosie poprawności politycznej i oburzania się o niewolników.
Powiedz, jak wielu graczy zainteresowało się Mezopotamią po zagraniu w Eufrat i Tygrys?
Powiedz, jak wielu graczy zainteresowało się Mezopotamią po zagraniu w Eufrat i Tygrys?
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
- MichalStajszczak
- Posty: 9477
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Nie mam pojęcia. Ale podejrzewam, że była to liczba porównywalna z liczbą osób, które zainteresowały sie Mezopotamią po wszystkich grach wojennych, dotyczących tego kraju.rajgildia pisze:Powiedz, jak wielu graczy zainteresowało się Mezopotamią po zagraniu w Eufrat i Tygrys?
- Kpt. Bomba
- Posty: 160
- Rejestracja: 23 paź 2011, 19:30
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Mezopotamia to nie kraj.MichalStajszczak pisze:Nie mam pojęcia. Ale podejrzewam, że była to liczba porównywalna z liczbą osób, które zainteresowały sie Mezopotamią po wszystkich grach wojennych, dotyczących tego kraju.rajgildia pisze:Powiedz, jak wielu graczy zainteresowało się Mezopotamią po zagraniu w Eufrat i Tygrys?
A gier wojennych o starożytnej Mezopotamii jest więcej niż Ci się wydaje. Zainteresowanych nią wsrod graczy wojennych jest rownież nieporównywalnie więcej niż wsród eurograczy.
- raj
- Administrator
- Posty: 5225
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 287 times
- Been thanked: 901 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Ryzykowna hipoteza. Bo przecież ogólna liczba znanych nam osób, które zainteresowały się Mezpotamią po EiT wynosi 0.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
jak coś jest brzydkie i trudne do zagrania / rozłożenia na stole to musi być dobre i ambitne - nie ma bata we wsi...
jak się ktoś nie interesuje wojną burską to raczej do gry o tym nie wydarzeniu nie zasiądzie...więc ta edukacyjna rola gier wojennych jest równie wielka jak zapewnie gra w World of Tanks.
Jak się ktoś interesuje , to co innego - może się przy tej okazji zadumać nad biegiem wydarzeń szczególnie podczas wyciskania lub zaokrąglania 5 arkusza półcalowych żetonów z kopertą z kropką i napisem PNZGRII
uwaga formalna
(jestem wielkim, choć głównie platonicznym miłośnikiem gier wojennych)
jak się ktoś nie interesuje wojną burską to raczej do gry o tym nie wydarzeniu nie zasiądzie...więc ta edukacyjna rola gier wojennych jest równie wielka jak zapewnie gra w World of Tanks.
Jak się ktoś interesuje , to co innego - może się przy tej okazji zadumać nad biegiem wydarzeń szczególnie podczas wyciskania lub zaokrąglania 5 arkusza półcalowych żetonów z kopertą z kropką i napisem PNZGRII
uwaga formalna
(jestem wielkim, choć głównie platonicznym miłośnikiem gier wojennych)
- palladinus
- Posty: 1494
- Rejestracja: 29 paź 2010, 14:10
- Lokalizacja: Poznań
- Been thanked: 5 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Tu śmiem wątpić. Grałem w EiT i ta gra nie jest o Mezopotamii, choć nie da się ukryć, że jest to doskonała gra euro. Natomiast nie grając, a tylko interesując się i czytając o grze Chariots of Fire (gra wojenna od GMT), przeczytałem o większości bitew tam zawartych i historii Sumerów czy Babilończyków. Nie były to żadne dogłębne studia, ale zaręczam Wam, że daleko mi do hardcorowego gracza wojennego.MichalStajszczak pisze:Nie mam pojęcia. Ale podejrzewam, że była to liczba porównywalna z liczbą osób, które zainteresowały sie Mezopotamią po wszystkich grach wojennych, dotyczących tego kraju.rajgildia pisze:Powiedz, jak wielu graczy zainteresowało się Mezopotamią po zagraniu w Eufrat i Tygrys?
Blog CiekaweGry - gry planszowe i nie tylko
http://www.facebook.com/CiekaweGry
http://instagram.com/CiekaweGry
http://www.facebook.com/CiekaweGry
http://instagram.com/CiekaweGry
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Nie ma takiej reguły.rastula pisze:jak się ktoś nie interesuje wojną burską to raczej do gry o tym nie wydarzeniu nie zasiądzie...
Czasem ktoś siądzie bo mu podejdzie wygląd, opis mechaniki. A potem dopiero się zacznie wciągać albo i nie.
Przecież edukacyjna rola szkoły też będzie mała, ilu młodych dzisiaj interesuje się historią?więc ta edukacyjna rola gier wojennych jest równie wielka jak zapewnie gra w World of Tanks.
Jeden z nabywców Krwawych Stepów Krymu prosił mnie o to, bym mu poopisywał przyczyny, dla których przepisy scenariuszowe są takie a nie inne w znaczeniu co one mają oddawać. Z uzasadnieniem, że chce się z gry dowiedzieć czegoś o historii.Jak się ktoś interesuje , to co innego - może się przy tej okazji zadumać nad biegiem wydarzeń szczególnie podczas wyciskania lub zaokrąglania 5 arkusza półcalowych żetonów z kopertą z kropką i napisem PNZGRII
To samo obiecałem zrobić z Burami ( trza się za robotę zabrać Panie Żuawie).
Jeden w Polsce turkusowy
To z Równego pułk morowy
Lance do boju...
Ku pamięci Józefa Łukasika, ułana 21 pułku ułanów nadwiślańskich.
To z Równego pułk morowy
Lance do boju...
Ku pamięci Józefa Łukasika, ułana 21 pułku ułanów nadwiślańskich.
- raj
- Administrator
- Posty: 5225
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 287 times
- Been thanked: 901 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Bardzo kontrowersyjna teza.rastula pisze:jak coś jest brzydkie i trudne do zagrania / rozłożenia na stole to musi być dobre i ambitne - nie ma bata we wsi...
Nic nie staje się dobre przez to, że jest skomplikowane.
Skąd zresztą pomysł że gra wojenna = brzydka i trudna do zagrania? To przestarzały stereotyp!
Tu masz przykład ładnej i banalnie prostej gry - Waterloo w 15 minut.
https://www.boardgamegeek.com/boardgame/175360/w1815
I zapraszam do przeczytania tego tekstu:
http://www.gamesfanatic.pl/2015/05/13/g ... pornych-2/
Wprost przeciwnie, wielu graczy wojennych entuzjastycznie reaguje na pojawienie się gry dotyczącej wydarzeń, o których wcześniej nie słyszeli.rastula pisze:jak się ktoś nie interesuje wojną burską to raczej do gry o tym nie wydarzeniu nie zasiądzie...więc ta edukacyjna rola gier wojennych jest równie wielka jak zapewnie gra w World of Tanks.
Takie nowe tematy wzbudzają duże zainteresowanie.
Dodajmy, że do gier wojennych najczęściej dołączany jest rys historyczny, często rozszerzany w dodatkowych artykułach na www lub w czasopismach.
Porzuć platoniczność, jestem pewien, że w Poznaniu znajdziesz wojenników z którymi można pograć, a zaczynać możesz od tych prostych i szybkich (nikt nie każe grać w dłubaniny ).rastula pisze:uwaga formalna
(jestem wielkim, choć głównie platonicznym miłośnikiem gier wojennych)
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
- nahar
- Posty: 1351
- Rejestracja: 24 sty 2005, 21:11
- Lokalizacja: Warszawa....teraz
- Has thanked: 125 times
- Been thanked: 86 times
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Myślę, że zainteresowanie grami wojennymi jest skorelowane z zainteresowaniem historią. Ja na ten przykład jestem maniakiem historii - i nawet Tzolkin spowodował u mnie zainteresowanie się Majami - choć generalnie średnio trawię Mezoamerykę.
Gry wojenne - każda powoduje, że siadam minimum do netu, żeby się czegoś dowiedzieć. Zwykle (ok 90%) czytam książki na ten temat. I to historia powoduje, że chce nam się rozkładać te mityczne miliony żetonów i czytać grubaśne instrukcje.
A jak ktoś nie interesuje się historią to po prostu sobie w coś tam gra. I jak to mówił kolega EiT mogłoby być równie dobrze o sadzeniu kapusty.
Gry wojenne - każda powoduje, że siadam minimum do netu, żeby się czegoś dowiedzieć. Zwykle (ok 90%) czytam książki na ten temat. I to historia powoduje, że chce nam się rozkładać te mityczne miliony żetonów i czytać grubaśne instrukcje.
A jak ktoś nie interesuje się historią to po prostu sobie w coś tam gra. I jak to mówił kolega EiT mogłoby być równie dobrze o sadzeniu kapusty.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
dzięki za zaproszenie - choć w ogóle go nie potrzebuję...uważam się za gracza zaawansowanego i znającego swoje potrzeby
w gry wojenne od czasu do czasu pogram, te które mnie interesują mam w swojej kolekcji - śledzę też wybrane nowości
jestem raczej obeznany z mechanikami i "urokami" gier wojennych - mam nawet pleksi na stół ;D
jestem też na forum strategie i śledzą nowości / trendy
tak więc raczej nie potrzebuję porad "jak złapać bakcyla"
dyskusja raczej o tym ile w miłośniku historii gracza, a ile w graczu miłośnika historii.
gry euro nie wymagają praktycznie żadnego zainteresowania tematyką - choć ta ostatnia bywa przyjemnym i pobudzającym wyobraźnię dodatkiem
gry wojenne z kolei raczej łechcą nasze zainteresowanie tematem (choćby to była historia wojen w ogólności)
cieszę się, że gry wojenne ewoluowały od czasu ASL w stronę estetyki - dobrych map, profesjonalnych ilustracji - to równie cenne jak oddanie ordre de bataille - więcej w tym radości i zabawy - a nie tylko gier sztabowych.
no i wiele gier wojennych "nauczyło" się być atrakcyjnymi dzięki "europochodnym" mechanikom porządkującym rozgrywkę i pozwalając na satysfakcjonującą grę osobom dla których konflikt na planszy jest abstrakcyjnej natury - oczywiście ku oburzeniu wielu tradycjonalistów
co do ładności / brzydkości to kwestia gustu / funkcjonalności i choć gry nie są na wagę to jakoś mam opory przed wydaniem 600 złotych na nową grę Compass Games, w której widzę że znów bez skalpela nie da się wyjąć żetonów...uważam że wciąż za mało gier wydanych jak Heroes of Normandie - tyle że z głębszą rozgrywką.
w gry wojenne od czasu do czasu pogram, te które mnie interesują mam w swojej kolekcji - śledzę też wybrane nowości
jestem raczej obeznany z mechanikami i "urokami" gier wojennych - mam nawet pleksi na stół ;D
jestem też na forum strategie i śledzą nowości / trendy
tak więc raczej nie potrzebuję porad "jak złapać bakcyla"
dyskusja raczej o tym ile w miłośniku historii gracza, a ile w graczu miłośnika historii.
gry euro nie wymagają praktycznie żadnego zainteresowania tematyką - choć ta ostatnia bywa przyjemnym i pobudzającym wyobraźnię dodatkiem
gry wojenne z kolei raczej łechcą nasze zainteresowanie tematem (choćby to była historia wojen w ogólności)
cieszę się, że gry wojenne ewoluowały od czasu ASL w stronę estetyki - dobrych map, profesjonalnych ilustracji - to równie cenne jak oddanie ordre de bataille - więcej w tym radości i zabawy - a nie tylko gier sztabowych.
no i wiele gier wojennych "nauczyło" się być atrakcyjnymi dzięki "europochodnym" mechanikom porządkującym rozgrywkę i pozwalając na satysfakcjonującą grę osobom dla których konflikt na planszy jest abstrakcyjnej natury - oczywiście ku oburzeniu wielu tradycjonalistów
co do ładności / brzydkości to kwestia gustu / funkcjonalności i choć gry nie są na wagę to jakoś mam opory przed wydaniem 600 złotych na nową grę Compass Games, w której widzę że znów bez skalpela nie da się wyjąć żetonów...uważam że wciąż za mało gier wydanych jak Heroes of Normandie - tyle że z głębszą rozgrywką.
- MichalStajszczak
- Posty: 9477
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Mój błąd - powinienem napisać kraina.Kpt. Bomba pisze:Mezopotamia to nie kraj.
MichalStajszczak pisze:była to liczba porównywalna
Matematyka nie zabrania porównywania liczb rzeczywistych nawet wtedy, gdy jedna z nich jest zeremrajgildia pisze:Ryzykowna hipoteza. Bo przecież ogólna liczba znanych nam osób, które zainteresowały się Mezpotamią po EiT wynosi 0.
- raj
- Administrator
- Posty: 5225
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 287 times
- Been thanked: 901 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
to skąd tekst o brzydkich i trudnych do rozstawienia?rastula pisze:dzięki za zaproszenie - choć w ogóle go nie potrzebuję...uważam się za gracza zaawansowanego i znającego swoje potrzeby
O ile z estetyką mógłbym się od biedy zgodzić o tyle z mechaniką już nie. Chodzi Ci pewnie o hybrydy, ale to można przy nich powiedzieć, że to eurogry nauczyły się od wojennych korzystać z ciekawej legendy mocno zintegrowanej z mechaniką.rastula pisze:no i wiele gier wojennych "nauczyło" się być atrakcyjnymi dzięki "europochodnym" mechanikom porządkującym rozgrywkę i pozwalając na satysfakcjonującą grę osobom dla których konflikt na planszy jest abstrakcyjnej natury - oczywiście ku oburzeniu wielu tradycjonalistów
[/quote]rastula pisze:co do ładności / brzydkości to kwestia gustu / funkcjonalności i choć gry nie są na wagę to jakoś mam opory przed wydaniem 600 złotych na nową grę Compass Games, w której widzę że znów bez skalpela nie da się wyjąć żetonów...uważam że wciąż za mało gier wydanych jak Heroes of Normandie - tyle że z głębszą rozgrywką.
Niestety, z tym się muszę zgodzić. Jednak z uwagi na zawartość z wielkim smutkiem zamierzam się wykosztować.
MichalStajszczak pisze:Matematyka nie zabrania porównywania liczb rzeczywistych nawet wtedy, gdy jedna z nich jest zerem
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
-
- Posty: 2463
- Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 100 times
- Been thanked: 286 times
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Ja się w ogóle nie interesuję historią. Dla mnie gry wojenne to jest dobry gameplay z dobrym wykonaniem. Historia jest ciekawym tłem. Dodatkowo historia w grach wojennych dodaje smaczki, czyli właśnie to co w historii jest ciekawe. Np. dwa nagie miecze i rzeź rycerzy krzyżackich przez Polaków gdzie średnio na jednego Polaka przypadało dwa trupy Krzyżka. To jest ciekawe : ) Książki historycznej pewnie nigdy nie przeczytam, padłbym z nudów (jak w za czasów szkolnych).nahar pisze:Myślę, że zainteresowanie grami wojennymi jest skorelowane z zainteresowaniem historią. Ja na ten przykład jestem maniakiem historii - i nawet Tzolkin spowodował u mnie zainteresowanie się Majami - choć generalnie średnio trawię Mezoamerykę.
Gry wojenne - każda powoduje, że siadam minimum do netu, żeby się czegoś dowiedzieć. Zwykle (ok 90%) czytam książki na ten temat. I to historia powoduje, że chce nam się rozkładać te mityczne miliony żetonów i czytać grubaśne instrukcje.
A jak ktoś nie interesuje się historią to po prostu sobie w coś tam gra. I jak to mówił kolega EiT mogłoby być równie dobrze o sadzeniu kapusty.
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
To może kiedyś umówimy się na małe wojenne conieco?
Poza tym książki historyczne potrafią być pasjonujące. Tylko trzeba dobrze trafić.
PS:
rzeź braci zakonnych nastąpiła po bitwie - Król Jegomość rozkazał zrobić porządek z wierchuszką krzyżacką.
Poza tym książki historyczne potrafią być pasjonujące. Tylko trzeba dobrze trafić.
PS:
rzeź braci zakonnych nastąpiła po bitwie - Król Jegomość rozkazał zrobić porządek z wierchuszką krzyżacką.
Jeden w Polsce turkusowy
To z Równego pułk morowy
Lance do boju...
Ku pamięci Józefa Łukasika, ułana 21 pułku ułanów nadwiślańskich.
To z Równego pułk morowy
Lance do boju...
Ku pamięci Józefa Łukasika, ułana 21 pułku ułanów nadwiślańskich.
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Zgadzam się z rastulą. Wpływ gier euro, czy też bardziej ogólnie - euro podejścia - na wojenne właśnie w sferze mechaniki jest wg mnie zauważalny. Rozumiem przez to coraz częstsze stosowanie ciekawych choć abstrakcyjnych mechanik, które mają oddać pewien sens zdarzeń, dylematy uczestników i istniejące możliwości.rajgildia pisze:O ile z estetyką mógłbym się od biedy zgodzić o tyle z mechaniką już nie. Chodzi Ci pewnie o hybrydy, ale to można przy nich powiedzieć, że to eurogry nauczyły się od wojennych korzystać z ciekawej legendy mocno zintegrowanej z mechaniką.rastula pisze:no i wiele gier wojennych "nauczyło" się być atrakcyjnymi dzięki "europochodnym" mechanikom porządkującym rozgrywkę i pozwalając na satysfakcjonującą grę osobom dla których konflikt na planszy jest abstrakcyjnej natury - oczywiście ku oburzeniu wielu tradycjonalistów
- raj
- Administrator
- Posty: 5225
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 287 times
- Been thanked: 901 times
- Kontakt:
Re: Czy gry wojenne są po to, żeby w nie grać...
Na przykład?
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl