A ja się zgodzę z kolegą. Miałem TM i żeby się nauczyć grać zagrałem solo. Mam poczucie że zepsułem tym sobie opinię o grze, bo zamiast zagrać raz i potem zagrać z ludźmi, to zrobiłem tak 3 razy.
Potem już mi się nie chciało gry proponować na stół (mimo że koledzy wcześniej mówili że chętnie zagrają, ale zawsze znalazłem jakąś wymówkę: a to za mało mamy czasu, a to na 2 osoby szkoda wyciągać, a to na 5 osób które gry nie znają też nie ma co, itp.) i po roku leżenia na półce sprzedałem.
Mimo że w teorii te gry były emocjonujące, patrząc po wyniku końcowym (za drugim razem zabrakło mi 1 punktu w 1 wskaźniku, za trzecim wygrałem w oostatniej turze), w praktyce było nudnawo, nieco męcząco i przydługo jak na taką małą ilość emocji.