Corabb pisze: ↑21 lis 2022, 11:02
Curiosity – mapa zbyteczna? Ja jak tylko się zorientowałem, że to nie jest załączone do podstawek to od razu wiedziałem, że musi być , w rpgach zawsze lubię jak widać mapę obszaru/krainy gdzie toczy się gra/historia, widać progres przygody, tutaj czuję dużą potrzebę tego elementu. Tego nie odpuszczę
Mapa niby ma sluzyc jako coś, co pokazuje podstęp druzyny, a w praktyce nie wiem czy zagrałem choć raz w TMB bez sytuacji, gdzie 'ej, ale przesunelismy znacznik na mapie? Nie wiem, liczby symbole na kartach'. Od jakiegoś czasu trzymam ją w szufladzie a nie w pudełku, bo i tak nie korzystam, przysparzała mi więcej problemów niż korzyści.
Zwlaszcza, że też średnio wizualnie to prezentuje.
Corabb pisze: ↑21 lis 2022, 11:02
Nadal mam dylemat, bardziej czuję Undertow, nawet nie chodzi o kwestię, żeby taniej wypróbować grę, bo i tak założyłem budżet na zakupy w sklepie za 200+, co by już za wysyłkę nie płacić . Dodatkowo postaci z małej podstawki bardziej do mnie przemawiają.
Gdybym miał cofnąć czas i skompletować coś do kupna to pewnie poszedłbym w Undertow + Ghillie, Nugget, Gasket, względnie Tink do tego. Do tego kompletowałbym albo dodatek z nowymi spotkaniami, albo z nowymi wrogami.
Dlaczego tak?
1. Undertow ma fajniejsze spotkania niż podstawka. Tak po prostu. W podstawce było nieco za dużo nietypowych spotkań, które albo dawały jakies dziwaczne warunki walki, albo w ogóle walką nie było, ale rozbijaniem jakichś dzbanów czy czegoś podobnego. W Undertow spotkania są ciekawsze, jest więcej nieprzekombinowanej walki, ale jednocześnie regrywalność jest zwiększona poprzez obecność spotkań z botami/spotkań wodnych. Bardzo lubię to rozwiązanie, zwlaszcza spotkania na tratwie potrafią byc bardzo klimatyczne jak Ci macki tratwę rozwalaja i trzeba biegać od jednego miejsca do następnego.
2. Różnica w cenie pomiędzy Undertow a klasyczna podstawką odpowiada mniej więcej cenie dwóch dodatkowych postaci. I moim zdaniem latwiej skompletować sobie lepszy zestaw Undertow + 2 dodatkowe postacie niz klasyczna podstawka. Stanza jest moją ulubioną postacią w grze. Na drugim biegunie jest Patches, którym nie lubię grać. Najbardziej jednowymiarowa postać w grze. Picket podobnie bardzo szybko mi się przejadł. Fajnie mieć ich w drużynie (zwłaszcza Patchesa, medyk zawsze w cenie), ale jak ktoś już pograł tą postacią 3-4 razy to tak średnio chce do niej wracać. Zupełnie inaczej niż z taką Stanzą czy Ghilliem.
Stanza, Duster, Ghillie, Nugget > Picket, Patches, Boomer, Tantrum - i to przy mojej niechęci do Duster

Z drugiej strony jakby mnie ktoś w rozgrywce nie-solo spytał czy wolę zagrać Duster czy Picket lub Patches - wolałbym Duster.
gogovsky pisze: ↑21 lis 2022, 13:14
Ja odwrócę pytanie :p czy jest sens kupować do grania we 3? Solo nie zagram.nigdy, we 2 od święta.
Jak wyżej - warto. Gdyby nie czas rozgrywki to bym powiedział, ze to wyraźnie najlepszy skład. Mnóstwo kombinowania, szybkie wyjście silniejszych wrogów, ale jednocześnie poziom trudności jest odpowiedni (tak, latwiej niż w 2 osoby).
Btw:
Too Many Bones to pierwsza gra, która mnie przekonała, że jednak warto sobie pograć solo. W całej mojej historii planszówek są tylko 3 inne gry, w które jestem w stanie zagrać samemu. Więc może i Ty byś się przekonał
Curiosity pisze: ↑21 lis 2022, 10:15
Nie wyobrażam sobie true solo taką np. Stanzą z Undertow, ale może nie mam racji, bo w ten sposób nie grywam. Najbardziej lubię wariant na 3 postaci.
Stanza jest chyba postacią, którą najwięcej zagrałem w true solo. Absolutnie uwielbiam jej układanie sobie wszystkiego co stanie sie za 1 turę, za 2 tury, za 3 tury. Nie jestem teraz pewien trybu - czy sobie dodawałem 1/2 kości na początek, już od jakiegoś czasu mało gram w TMB, ale frajda jest frajdą - świetnie się nią grało solo.