Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
-
- Posty: 258
- Rejestracja: 12 paź 2015, 16:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 5 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
1. Prowadzenie audycji bez braku wiedzy.
Nie wiem czy zauważyliście, jednak... podcast jest Piotrka.
Gdyby zrobił go samodzielnie Bartek to faktycznie ktoś mógłby czuć się oszukany/obrażony itp.
Jednak prócz niego było tam też kilka innych osób, które były w stanie podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
2. Szanowanie słuchaczy
Moim zdaniem brak recenzji gier, których się nie lubi / nie rozumie jest wyrazem szacunku dla słuchaczy.
Powtarzam - wolę: "nie rozumiem gry, odrzuca mnie w niej to i tamto" niż marnowanie mojego czasu na słuchaniu jacy to inni są głupi, że mają inny gust
3. Recenzje gier
Sprowadzanie opinii o top 50 do recenzji top 50 robionej przez jedną osobę jest przegięte i słabe...
Nie wypowiadając się na jakiś temat lub opisując co w grze się nie spodobało i dlaczego nie pograło dłużej - to jest (dla mnie) dla mnie właściwe podejście.
4. Sens osoby, która ma mniej do powiedzenia
No jasne... To jeszcze zacznijcie wskazywać każdemu jaki % wiedzy ma skutkować reakcją "nie znam wszystkich tytułów więc nie powiem o żadnej" (foch z przytupem)
(krecony1 - uprzedziłeś mi gdy pisałem swoje.... nie będę kasował powtarzających się kwestii, w których jesteśmy zgodni)
Nie wiem czy zauważyliście, jednak... podcast jest Piotrka.
Gdyby zrobił go samodzielnie Bartek to faktycznie ktoś mógłby czuć się oszukany/obrażony itp.
Jednak prócz niego było tam też kilka innych osób, które były w stanie podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
2. Szanowanie słuchaczy
Moim zdaniem brak recenzji gier, których się nie lubi / nie rozumie jest wyrazem szacunku dla słuchaczy.
Powtarzam - wolę: "nie rozumiem gry, odrzuca mnie w niej to i tamto" niż marnowanie mojego czasu na słuchaniu jacy to inni są głupi, że mają inny gust
3. Recenzje gier
Sprowadzanie opinii o top 50 do recenzji top 50 robionej przez jedną osobę jest przegięte i słabe...
Nie wypowiadając się na jakiś temat lub opisując co w grze się nie spodobało i dlaczego nie pograło dłużej - to jest (dla mnie) dla mnie właściwe podejście.
4. Sens osoby, która ma mniej do powiedzenia
No jasne... To jeszcze zacznijcie wskazywać każdemu jaki % wiedzy ma skutkować reakcją "nie znam wszystkich tytułów więc nie powiem o żadnej" (foch z przytupem)
(krecony1 - uprzedziłeś mi gdy pisałem swoje.... nie będę kasował powtarzających się kwestii, w których jesteśmy zgodni)
- Deem
- Posty: 1222
- Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 402 times
- Been thanked: 270 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Nie bardzo rozumiem, dlaczego tak twardo skupiacie się na Bartku. Słabe wrażenie jest udziałem całej trójki.zix pisze:1. Prowadzenie audycji bez braku wiedzy.
Nie wiem czy zauważyliście, jednak... podcast jest Piotrka.
Gdyby zrobił go samodzielnie Bartek to faktycznie ktoś mógłby czuć się oszukany/obrażony itp.
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
-
- Posty: 354
- Rejestracja: 25 lip 2012, 12:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 4 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
No cóż. Nie muszę chyba nic dodawać. Po prostu +1.krecony1 pisze:Jeśli mógłbym się wtrącić: daleki jestem od krytyki Bartka.
Po pierwsze primo: konwencja audycji: "Dobry, zły i ostatni" opiera się jednak w dużej mierze na luźnych gadkach, tym bardziej więc
Po drugie primo: trudno oczekiwać po audycji o pierwszej pięćdziesiątce z BGG pogłębionej analizy gier, a zatem
Po trzecie primo: przeplatanie bardziej merytorycznych tekstów heheszkami nie powinno razić.
Po czwarte primo: audycja jest trzyosobowa i nie wyobrażam sobie, że Bartka miałoby tam nie być, "bo się nie zna".
Po piąte primo: zachował się on bardzo fair, przyznając, że w większość gier nie grał. Obawiam się, że wiele osób na jego miejscu mędrkowałoby udając, że gry te mają ograne, bo
Po szóste primo: nie oszukujmy się - większość osób z forum ma wyrobioną (przynajmniej wstępną opinię) o czołówce z BGG i chyba nikt ewentualnych zakupów nie uzależniał od: "ach, cóż Bartek myśli o tej grze".
I gwoli wyjaśnienia - nie uważam poprzednich postów na hejt. Po prostu chciałem dorzucić swoją opinię.
Podcastu wysluchalem w święta i wydał mi się bardzo interesujący. Dzięki niemu sięgnąłem po kolejne.
- seki
- Moderator
- Posty: 3365
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1122 times
- Been thanked: 1289 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Ja też podpiszę się pod wypowiedzią krecony1. Nie widzę nic złego w tym podcascie.tejot pisze:No cóż. Nie muszę chyba nic dodawać. Po prostu +1.krecony1 pisze:Jeśli mógłbym się wtrącić: daleki jestem od krytyki Bartka.
Po pierwsze primo: konwencja audycji: "Dobry, zły i ostatni" opiera się jednak w dużej mierze na luźnych gadkach, tym bardziej więc
Po drugie primo: trudno oczekiwać po audycji o pierwszej pięćdziesiątce z BGG pogłębionej analizy gier, a zatem
Po trzecie primo: przeplatanie bardziej merytorycznych tekstów heheszkami nie powinno razić.
Po czwarte primo: audycja jest trzyosobowa i nie wyobrażam sobie, że Bartka miałoby tam nie być, "bo się nie zna".
Po piąte primo: zachował się on bardzo fair, przyznając, że w większość gier nie grał. Obawiam się, że wiele osób na jego miejscu mędrkowałoby udając, że gry te mają ograne, bo
Po szóste primo: nie oszukujmy się - większość osób z forum ma wyrobioną (przynajmniej wstępną opinię) o czołówce z BGG i chyba nikt ewentualnych zakupów nie uzależniał od: "ach, cóż Bartek myśli o tej grze".
I gwoli wyjaśnienia - nie uważam poprzednich postów na hejt. Po prostu chciałem dorzucić swoją opinię.
Podcastu wysluchalem w święta i wydał mi się bardzo interesujący. Dzięki niemu sięgnąłem po kolejne.
-
- Posty: 1131
- Rejestracja: 12 lip 2015, 16:47
- Lokalizacja: Gostyń (Wlkp)
- Has thanked: 113 times
- Been thanked: 133 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Też słuchałem i nie czuję się żadną opinią obrażony. Jak ktoś się tak czuje to niech mówi wprost i o sobie. Więc proszę nie uogólniać że obraża słuchaczy. Podkast był lekki, luźny i całkiem dowcipny. Jak dla mnie. Dobra robota i tak trzymać I nie wdawać się w dyskusję z frustratami A Zimna Wojna jest ciężka, sucha i się umęczyłem i mam prawo do swojego zdania na jej temat choć grałem może jeszcze w 20 innych gier z top 100 BGG.
"Errare humanum est"
- Baartoszz
- Posty: 836
- Rejestracja: 27 sty 2010, 13:35
- Lokalizacja: Komorów
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 19 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Zacznę od generalnej odpowiedzi do wszystkich, dziękuję zarówno obrońcom jak i krytykującym. Obrońcy dodają motywacji do kolejnej pracy, a krytykujący do poprawy jakości.
1) Jeśli komuś odcinek TOP50 nie podobał się, bo nie miałem nic do powiedzenia na temat połowy tych gier, to ja to rozumiem i zgadzam się. To się zmieni, no bo odcinek był specjalny więc naturalnie podobnego nie będzie.
2) Myślałem, że nadrobię humorem, aczkolwiek jeśli komuś humor w odcinku się nie podobał, to to również rozumiem, chociaż to się raczej nie zmieni, bo jednak wielu osobom się podobało.
3) Nie rozumiem natomiast jak można odbierać prawo do recenzowania gier, których ktoś nie lubi. Toż to podpada pod cenzurę. Nie rozumiem tym bardziej, że osobiście najbardziej lubię słuchać recenzji negatywnych, dla czystej rozrywki. Z subiektywnego krytykowania nie zrezygnuję choćby nie wiem co się stało.
To teraz w szczegółach...
1) Jeśli komuś odcinek TOP50 nie podobał się, bo nie miałem nic do powiedzenia na temat połowy tych gier, to ja to rozumiem i zgadzam się. To się zmieni, no bo odcinek był specjalny więc naturalnie podobnego nie będzie.
2) Myślałem, że nadrobię humorem, aczkolwiek jeśli komuś humor w odcinku się nie podobał, to to również rozumiem, chociaż to się raczej nie zmieni, bo jednak wielu osobom się podobało.
3) Nie rozumiem natomiast jak można odbierać prawo do recenzowania gier, których ktoś nie lubi. Toż to podpada pod cenzurę. Nie rozumiem tym bardziej, że osobiście najbardziej lubię słuchać recenzji negatywnych, dla czystej rozrywki. Z subiektywnego krytykowania nie zrezygnuję choćby nie wiem co się stało.
To teraz w szczegółach...
OK, ale to nie jest tak, że nie lubię 100% ciężkich euro. Ta proporcja jest jakoś w okolicach 70/30. Czy w takiej sytuacji nie mam prawa mówić o tych 70%, których nie lubię? Bo jeśli dobrze rozumiem, to wszyscy z chęcią poznają moje zdanie o tych 30%?piton pisze:Bartosz, szacunek za to co robisz z Leserem w Melanżowni - znaczy recenzujecie, jak ktoś nazwał ładnie, popierdółki Wasze prezentacje, "topki", są bardzo dobre, dzięki za to (bez wazeliny).
Teraz ogólnie:
Szkoda po prostu robić "recenzję" - jakieś top 99 - jak się nie zna dobrze (wcale) gier z tego top 99. "Błyszczeć" brakiem wiedzy albo narażać się na śmieszność rzucając ogólniki, do tego na podstawie okładki, recenzji z neta, widoku sąsiedniego stolika na konwencie etc. Zero dyskusji, słabo merytorycznie i jakieś hahaszki, które dodatkowo denerwują czy wprost obrażają słuchaczy. Nie tędy droga.
chociaż przeprosić, jak ktoś czuje się urażony - rzecz jasna, zawsze można. Zapachniało panem posłem
Jak nie lubicie ciężkiego euro, to nie grajcie i nie gadajcie o tym. Nie lubicie Ameri - tak samo. Szkoda czasu autorów i odbiorców. Szkoda sobie robić antyreklamę i deprecjonować swoje poprzednie wystąpienia takimi wtopami.
Poszerzać horyzonty zawsze warto, nie tylko przy planszy
Czy ja też wpadłem w tę kategorię?Wincenty Jan pisze:Może jestem w wielkim błędzie ale mam wrażenie , że jakakolwiek krytyka ze strony widzów spotyka się z obroną poprzez atak ze strony recenzentów.
Hejtu nigdzie nie było, pełna zgoda, ale czy ktoś użył tego słowa w tej dyskusji? Chyba nie.Wincenty Jan pisze:Modne stało się nazywanie krytyki hejtem. Wszystko można teraz upchnąć pod ten szyld. Wątpię aby ktokolwiek z powyższych widzów kogokolwiek tutaj hejtował.
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Ja użyłem, ale się wycofałem po dość łagodnym zwróceniu mi uwagi na przesadę.Baartoszz pisze:Hejtu nigdzie nie było, pełna zgoda, ale czy ktoś użył tego słowa w tej dyskusji? Chyba nie.Wincenty Jan pisze:Modne stało się nazywanie krytyki hejtem. Wszystko można teraz upchnąć pod ten szyld. Wątpię aby ktokolwiek z powyższych widzów kogokolwiek tutaj hejtował.
- Deem
- Posty: 1222
- Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 402 times
- Been thanked: 270 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Chyba nikt nie odbierał ani Tobie ani komukolwiek innemu prawa do recenzowanie gier, których nie lubisz. Uprasza się jedynie o rzetelne ocenianie ich za to czym są, a nie przez pryzmat zawiedzionych oczekiwań lub wyobrażeń. W takiej sytuacji cenne byłoby także poświęcenie odrobiny czasu recenzenta na zgłębienie gatunku gier, w którym nie jest biegły (albo przynajmniej niech spyta kolegów, którzy w nim siedzą). Krytyczne recenzje są przydatne, negatywne "bo mi nie podeszło/nie lubię gatunku/nie rozumiem o chodziło autorowi" już nie.3) Nie rozumiem natomiast jak można odbierać prawo do recenzowania gier, których ktoś nie lubi. Toż to podpada pod cenzurę. Nie rozumiem tym bardziej, że osobiście najbardziej lubię słuchać recenzji negatywnych, dla czystej rozrywki. Z subiektywnego krytykowania nie zrezygnuję choćby nie wiem co się stało.
To nie są uwagi bezpośrednio do Ciebie, mają raczej naturę ogólną.
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
- kaimada
- Posty: 1135
- Rejestracja: 06 sty 2007, 13:58
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 29 times
- Been thanked: 131 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Ale co jest nierzetelnego w ocenieniu gry jako słabej, gdy uważa się ją za słabą?Deem pisze:Chyba nikt nie odbierał ani Tobie ani komukolwiek innemu prawa do recenzowanie gier, których nie lubisz. Uprasza się jedynie o rzetelne ocenianie ich za to czym są, a nie przez pryzmat zawiedzionych oczekiwań lub wyobrażeń. W takiej sytuacji cenne byłoby także poświęcenie odrobiny czasu recenzenta na zgłębienie gatunku gier, w którym nie jest biegły (albo przynajmniej niech spyta kolegów, którzy w nim siedzą). Krytyczne recenzje są przydatne, negatywne "bo mi nie podeszło/nie lubię gatunku/nie rozumiem o chodziło autorowi" już nie.3) Nie rozumiem natomiast jak można odbierać prawo do recenzowania gier, których ktoś nie lubi. Toż to podpada pod cenzurę. Nie rozumiem tym bardziej, że osobiście najbardziej lubię słuchać recenzji negatywnych, dla czystej rozrywki. Z subiektywnego krytykowania nie zrezygnuję choćby nie wiem co się stało.
To nie są uwagi bezpośrednio do Ciebie, mają raczej naturę ogólną.
Pamiętam jak zarzucano mi nierzetelną recenzję Jorvika. Podobno w ogóle nie powinienem się za niego brać. Czemu? Grałem w całkiem sporo Euro i jestem fanem olbrzymim Concordii, czy Puerto Rico. Sam fakt nie bycia zdeklarowanym eurograczem mnie dyskwalifikuje?
Z jednej strony chcecie negatywnych recenzji, z drugiej narzekacie, że niektóre tytuły oceniają gracze, którzy na wejściu nie byli ich fanami z założenia...
- Deem
- Posty: 1222
- Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 402 times
- Been thanked: 270 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Nie chcecie negatywnych recenzji, chcecie rzetelnych recenzji, na których można oprzeć decyzję o zakupie albo przynajmniej zainteresowaniu danym tytułem.kaimada pisze:Ale co jest nierzetelnego w ocenieniu gry jako słabej, gdy uważa się ją za słabą?Deem pisze:Chyba nikt nie odbierał ani Tobie ani komukolwiek innemu prawa do recenzowanie gier, których nie lubisz. Uprasza się jedynie o rzetelne ocenianie ich za to czym są, a nie przez pryzmat zawiedzionych oczekiwań lub wyobrażeń. W takiej sytuacji cenne byłoby także poświęcenie odrobiny czasu recenzenta na zgłębienie gatunku gier, w którym nie jest biegły (albo przynajmniej niech spyta kolegów, którzy w nim siedzą). Krytyczne recenzje są przydatne, negatywne "bo mi nie podeszło/nie lubię gatunku/nie rozumiem o chodziło autorowi" już nie.3) Nie rozumiem natomiast jak można odbierać prawo do recenzowania gier, których ktoś nie lubi. Toż to podpada pod cenzurę. Nie rozumiem tym bardziej, że osobiście najbardziej lubię słuchać recenzji negatywnych, dla czystej rozrywki. Z subiektywnego krytykowania nie zrezygnuję choćby nie wiem co się stało.
To nie są uwagi bezpośrednio do Ciebie, mają raczej naturę ogólną.
Pamiętam jak zarzucano mi nierzetelną recenzję Jorvika. Podobno w ogóle nie powinienem się za niego brać. Czemu? Grałem w całkiem sporo Euro i jestem fanem olbrzymim Concordii, czy Puerto Rico. Sam fakt nie bycia zdeklarowanym eurograczem mnie dyskwalifikuje?
Z jednej strony chcecie negatywnych recenzji, z drugiej narzekacie, że niektóre tytuły oceniają gracze, którzy na wejściu nie byli ich fanami z założenia...
Oddzielmy od siebie dwa typy krytyki jakim mogą zostać poddani recenzenci:
a) zakrzyczenie przez fanbojów(girlki) danego tytułu, którzy nie pozwolą powiedzieć złego słowa o swoim ukochanym tytule (nie ważne ile jest w tym prawdy)
b) merytoryczna krytyka np. za niezrozumienie mechanizmów i założeń; za "recenzowanie" względem swojego wyobrażenia czym gra powinna być, a nie czym jest; za ominięcie w recenzji istotnych elementów (np. mechanizmu, który zwiększa losowość)
Jeśli pod swoją recenzją Jorvika znalazłeś tylko słowa, że nie powinieneś się brać za recenzję, to raczej nie masz się czym przejmować. Natomiast jeśli w komentarzach pojawiły się merytoryczne argumenty, to na Twoim miejscu przynajmniej bym sobie przemyślał czy czegoś nie pominąłem.
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
- playerator
- Posty: 2873
- Rejestracja: 01 lis 2015, 21:11
- Has thanked: 904 times
- Been thanked: 310 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Chodzi o to, czy po jednej albo dwóch partiach można napisać merytoryczną recenzję gry? Bo chyba nikt nie ogrywa solidnie tytułu, który mu "nie podszedł"?kaimada pisze:Ale co jest nierzetelnego w ocenieniu gry jako słabej, gdy uważa się ją za słabą?
tak że = w takim razie, więc
także = też, również
Piszmy po polsku :)
także = też, również
Piszmy po polsku :)
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
A to zalezy. Jesli kupione - to nie. Ale jesli do recenzji, to ja crapa "wladca zywiolow" zagralem 31 razy przed zrecenzowaniem. Z tego co pamietam Ink troche lkal w srodeczku jak musial kolejny raz Social Network ogrywac - ale ogrywal. A Windziarz ma cala game szantazy emocjonalnych do zmuszania do ogrania kolejnych dziel amerykanskiego wydawnictwa, ktorego nazwy zapomnialem. Ale ktorego gry odpychaja bardziej niz poslanka Pawlowicz reguly jezyka polskiego. Nie wiem czy wspominalem, ze siadajac z Ciunkiem do kolejnej partii crapa zawsze mozna liczyc na stwierdzenie: no gramy, ale ja juz nic nowego o tej grze sie z tej partii nie dowiem.playerator pisze:Chodzi o to, czy po jednej albo dwóch partiach można napisać merytoryczną recenzję gry? Bo chyba nikt nie ogrywa solidnie tytułu, który mu "nie podszedł"?kaimada pisze:Ale co jest nierzetelnego w ocenieniu gry jako słabej, gdy uważa się ją za słabą?
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
A to zalezy. Jesli kupione - to nie. Ale jesli do recenzji, to ja crapa "wladca zywiolow" zagralem 31 razy przed zrecenzowaniem. Z tego co pamietam Ink troche lkal w srodeczku jak musial kolejny raz Social Network ogrywac - ale ogrywal. A Windziarz ma cala game szantazy emocjonalnych do zmuszania do ogrania kolejnych dziel amerykanskiego wydawnictwa, ktorego nazwy zapomnialem. Ale ktorego gry odpychaja bardziej niz poslanka Pawlowicz reguly jezyka polskiego. Nie wiem czy wspominalem, ze siadajac z Ciunkiem do kolejnej partii crapa zawsze mozna liczyc na stwierdzenie: no gramy, ale ja juz nic nowego o tej grze sie z tej partii nie dowiem.[/quote]kwiatosz pisze: Chodzi o to, czy po jednej albo dwóch partiach można napisać merytoryczną recenzję gry? Bo chyba nikt nie ogrywa solidnie tytułu, który mu "nie podszedł"?
O takie Gradanie subskrybowałem.
- Bary
- Posty: 3064
- Rejestracja: 18 sty 2015, 14:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 73 times
- Been thanked: 47 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Jak chce napisać rzetelny materiał, to łka i gra dalej.playerator pisze:Chodzi o to, czy po jednej albo dwóch partiach można napisać merytoryczną recenzję gry? Bo chyba nikt nie ogrywa solidnie tytułu, który mu "nie podszedł"?kaimada pisze:Ale co jest nierzetelnego w ocenieniu gry jako słabej, gdy uważa się ją za słabą?
Mój blog na ZnadPlanszy
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
- mat_eyo
- Posty: 5617
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 809 times
- Been thanked: 1263 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Dokładnie. Jeśli biorę coś do recenzji to nie rzucam tego w kąt, bo mi się nie podoba. Skoro się czegoś podjąłem, to trzeba sprawę doprowadzić do końca.Bary pisze:Jak chce napisać rzetelny materiał, to łka i gra dalej.playerator pisze:Chodzi o to, czy po jednej albo dwóch partiach można napisać merytoryczną recenzję gry? Bo chyba nikt nie ogrywa solidnie tytułu, który mu "nie podszedł"?kaimada pisze:Ale co jest nierzetelnego w ocenieniu gry jako słabej, gdy uważa się ją za słabą?
Inaczej jest, kiedy sam coś kupuję z zamysłem "pogram i napiszę reckę". Jeśli gra mi się nie podoba po kilku partiach, to ją po prostu sprzedaję, ale też nie piszę materiału opartego o zbyt małą liczbę rozgrywek.
-
- Posty: 1862
- Rejestracja: 24 cze 2015, 08:57
- Lokalizacja: Jaworzno
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Co oznacza termin „sponsorowane recenzje”? Naprawde zdarza się, że ktoś dostaje kasę za pozytywną recenzję? Czy to tylko teoria spiskowa?
-
- Posty: 354
- Rejestracja: 25 lip 2012, 12:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 4 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Pytanie czy takie parę słów komentarza do listy na BGG możemy nazywać recenzją bo jeśli tak to faktycznie byłby problem.mat_eyo pisze:Dokładnie. Jeśli biorę coś do recenzji to nie rzucam tego w kąt, bo mi się nie podoba. Skoro się czegoś podjąłem, to trzeba sprawę doprowadzić do końca.Bary pisze:Jak chce napisać rzetelny materiał, to łka i gra dalej.playerator pisze: Chodzi o to, czy po jednej albo dwóch partiach można napisać merytoryczną recenzję gry? Bo chyba nikt nie ogrywa solidnie tytułu, który mu "nie podszedł"?
Inaczej jest, kiedy sam coś kupuję z zamysłem "pogram i napiszę reckę". Jeśli gra mi się nie podoba po kilku partiach, to ją po prostu sprzedaję, ale też nie piszę materiału opartego o zbyt małą liczbę rozgrywek.
Z drugiej strony jeśli ktoś informuje że grał tylko raz czy dwa to też znaczy że możemy sobie wyrobić zdanie na temat powierzchowności takiego komentarza i nie bierzemy go wówczas całkowicie na serio.
Troche zastanowiły mnie w trakcie słuchania podcastu takie bardzo ostre i jednoznaczne komentarze Bartka na temat gier w które grał raz lub dwa albo wręcz jak mówił "nie przeszedł progu wejścia", bo wydaje mi się że nie da się wyrobić sobie rzetelnego zdania po jednej rozgrywce (co było widać po komentarzach Bartka do Valhalli).
Znacznie bardziej doceniałem milczenie chłopaków przy tytułach w które nie grali niż silenie się na komentowanie na podstawie intuicji typu "nie grałem bo to długi euro suchar".
Jeśli miałbym dać radę to uważam że lepiej komentarze do nie ogranych tytułów ograniczać, zastrzegać jasno i wyraźnie że się gry nie poznało i powstrzymywać się od ostrych i jednoznacznych ocen w takich wypadkach.
Tak jak pisałem wcześniej całość podcastu mi się podobała a to że można mieć jakieś uwagi to inna sprawa. Jesteśmy tylko ludźmi więc nie wymagajmy od recenzentów że czasem jakiegoś błędu nie popełnią.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2018, 14:06 przez tejot, łącznie zmieniany 1 raz.
- Baartoszz
- Posty: 836
- Rejestracja: 27 sty 2010, 13:35
- Lokalizacja: Komorów
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 19 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Zdecydowanie rozumiem Twoje podejście. Chyba wiem na czym polega problem. Oczekujesz ode mnie (i chyba wiele innych osób również), że skoro chcę być recenzentem, to powinienem wygłaszać swoje opinie tylko wtedy kiedy się ich upewnię. Tak z pewnością robię i będę robić w recenzjach. Powiem otwarcie, w najgorszej konfiguracji kiedy gra jest długa i mi się nie podoba, to gram przed recenzją 3 razy, natomiast w pozostałych przypadkach liczba partii jest między 5-10. Dodam też, że granie więcej niż 3 partii nie jest potrzebne (przynajmniej w moim przypadku), bo jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, żeby jakaś gra zaskoczyła mnie in plus w czwartej lub kolejnej rozgrywce. Może być tak, że jakaś gra się znudzi, albo ucierpi ze względu na brak regrywalności, ale pozytywne zaskoczenia zdarzają mi się wyłącznie w pierwszych trzech partiach. Dlatego nikt mnie nie przekona, że w jakąś grę muszę zagrać 5 razy, żeby dopiero w szóstej rozgrywce odkopać świętego graala.tejot pisze:Troche zastanowiły mnie w trakcie słuchania podcastu takie bardzo ostre i jednoznaczne komentarze Bartka na temat gier w które grał raz lub dwa albo wręcz jak mówił "nie przeszedł progu wejścia", bo wydaje mi się że nie da się wyrobić sobie rzetelnego zdania po jednej rozgrywce (co było widać po komentarzach Bartka do Valhalli).
Znacznie bardziej doceniałem milczenie chłopaków przy tytułach w które nie grali niż silenie się na komentowanie na podstawie intuicji typu "nie grałem bo to długi euro suchar".
Jeśli miałbym dać radę to uważam że lepiej komentarze do nie ogranych tytułów ograniczać, zastrzegać jasno i wyraźnie że się gry nie poznało i powstrzymywać się od ostrych i jednoznacznych ocen w takich wypadkach.
Tak jak pisałem wcześniej całość podcastu mi się podobała a to że można mieć jakieś uwagi to inna sprawa. Jesteśmy tylko ludźmi więc nie wymagajmy od recenzentów że czasem jakiegoś błędu nie popełnią.
No dobra, ale trochę odbiegłem od obecnej dyskusji. Czy powinienem głosić zdecydowane opinie o grach, w które zagrałem raz? Rzetelnej recenzji z tego nie będzie, ale jedno, czy dwa zdania przy okazji omawiania jakiejś grupy gier dorzucę na pewno. Ja po prostu przedstawiam swoje emocje, które w tej jednej rozgrywce były bardzo zdecydowane, więc i w zdecydowany sposób muszę je przekazać. Dodam oczywiście ile grałem, żeby nie było wątpliwości. Uważam, że podcast będzie ciekawszy z takimi opiniami niż bez nich.
-
- Posty: 354
- Rejestracja: 25 lip 2012, 12:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 4 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
No właśnie wiem, z waszych wypowiedzi, że wy w Melanżowni zawsze ogrywacie dość dokładnie tytuł przed recenzją i wasze zdanie na kanale opiera się o pogłębioną analizę. Dlatego wówczas takie ostrzejsze sformułowania nie tylko nie rażą, ale wręcz stanowią istotny smaczek, bo to prawda że ludzie nie lubią sztuczności i przesadnego "zagłaskiwania" autorów gier w opiniach. Być może jednak podobna jednoznaczność w sformułowaniach dla gier ogranych nieco mniej lub "liźniętych" wydała się nieco za bardzo dosadna. Ale rozumiem, że konwencja tego podcastu jest luźna i polega na zwykłej rozmowie i wymianie opinii takimi jakimi są stąd jak mniemam uznajecie, że możecie sobie pozwolić na nieco więcej. Tak to odczytałem i dlatego moja ocena jest pozytywna, a tutaj pozwoliłem sobie jedynie na sformułowanie swoich pseudo "rad" jako ułamek tego "vox populi", zgodnie z prośbąBaartoszz pisze:Zdecydowanie rozumiem Twoje podejście. Chyba wiem na czym polega problem. Oczekujesz ode mnie (i chyba wiele innych osób również), że skoro chcę być recenzentem, to powinienem wygłaszać swoje opinie tylko wtedy kiedy się ich upewnię. Tak z pewnością robię i będę robić w recenzjach. Powiem otwarcie, w najgorszej konfiguracji kiedy gra jest długa i mi się nie podoba, to gram przed recenzją 3 razy, natomiast w pozostałych przypadkach liczba partii jest między 5-10. Dodam też, że granie więcej niż 3 partii nie jest potrzebne (przynajmniej w moim przypadku), bo jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, żeby jakaś gra zaskoczyła mnie in plus w czwartej lub kolejnej rozgrywce. Może być tak, że jakaś gra się znudzi, albo ucierpi ze względu na brak regrywalności, ale pozytywne zaskoczenia zdarzają mi się wyłącznie w pierwszych trzech partiach. Dlatego nikt mnie nie przekona, że w jakąś grę muszę zagrać 5 razy, żeby dopiero w szóstej rozgrywce odkopać świętego graala.
Jeśli to zrobisz w sposób wyważony to z pewnością nikt nie będzie mógł ci niczego zarzucić. Wiadomo, że jest olbrzymia przestrzeń pomiędzy hasłem "nie mogę nic powiedzieć bo grałem tylko dwa razy" a tezą "to najgorsza gra ever - wiem bo czytałem instrukcję i w to się nie da grać"Baartoszz pisze: Czy powinienem głosić zdecydowane opinie o grach, w które zagrałem raz? Rzetelnej recenzji z tego nie będzie, ale jedno, czy dwa zdania przy okazji omawiania jakiejś grupy gier dorzucę na pewno. Ja po prostu przedstawiam swoje emocje, które w tej jednej rozgrywce były bardzo zdecydowane, więc i w zdecydowany sposób muszę je przekazać. Dodam oczywiście ile grałem, żeby nie było wątpliwości. Uważam, że podcast będzie ciekawszy z takimi opiniami niż bez nich.
I wystarczy się w tej przestrzeni mądrze pomieścić
Po prostu pamiętajcie, że wasze słowo dla wielu znaczy więcej, przez co odpowiedzialność za nie staje się inna i jak to w życiu bywa trzeba coraz bardziej uważać wspinając się po stopniach sławy
Pozdrawiam gorąco i działajcie dalej! Krytyka publiczności (byle konstruktywna) jest nieodłączną częścią zdobywania popularności i fajnie, że to rozumiecie. Warto czasem wsłuchiwać się w głos odbiorców (wyłączając z tego głosy zwykłych malkontentów i trolli), ale nie porzucając jednak swoich założeń i swego zdania. Czego całej Waszej trójce życzę.
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
+ 1Wincenty Jan pisze:Może jestem w wielkim błędzie ale mam wrażenie , że jakakolwiek krytyka ze strony widzów spotyka się z obroną poprzez atak ze strony recenzentów. Modne stało się nazywanie krytyki hejtem. Wszystko można teraz upchnąć pod ten szyld. Wątpię aby ktokolwiek z powyższych widzów kogokolwiek tutaj hejtował.
Ja z polskimi recenzentami mam jeden problem, jakoś nie potrafię im zaufać. Niestety mam wrażenie, że prawie wszyscy recenzują tak gry, bo wydawcy, którzy czasami przysyłają im gry (i w jakimś stopniu są często jedynym źródłem dochodu z tej pracy) nie byli pokrzywdzeni. I wiem, że każdy odpisze mi, że tak nie jest, że sa wiarygodni etc. Ale ja jakoś w to nie wierzę. Może to tylko ja, moje pragmatyczne podejście to większości rzeczy, które dzieją się na świecie.
I z tego grona wykluczam chłopaków z Gradania, w mojej opinii zdecydowanie najlepsi na naszym rynku i konkurencja nawet nie depcze im po piętach.
- Leser
- Posty: 1752
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 576 times
- Been thanked: 1438 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Nie, nie tylko Ty. Sądząc po lekturze kilku tematów, co drugi użytkownik forum ma takie "pragmatyczne" podejście. Ech... Czasem aż mi się odechciewa gadać.Tony23 pisze: I wiem, że każdy odpisze mi, że tak nie jest, że sa wiarygodni etc. Ale ja jakoś w to nie wierzę. Może to tylko ja, moje pragmatyczne podejście to większości rzeczy, które dzieją się na świecie.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
- Baartoszz
- Posty: 836
- Rejestracja: 27 sty 2010, 13:35
- Lokalizacja: Komorów
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 19 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Ta... nie jesteś jeden. Powszechny zarzut do wszystkich, to mało recenzji negatywnych (i domniemany powód podlizywanie się wydawcom). A teraz porównajmy to z obecną dyskusją, której wnioskiem jest to, że po dwóch partiach nie powinienem nawet gdzieś przy okazji powiedzieć krytycznego zdania, bo nie poznałem gry. Wniosek? Recenzent musi grać dużo razy w gry, których nie lubi.Tony23 pisze:Ja z polskimi recenzentami mam jeden problem, jakoś nie potrafię im zaufać. Niestety mam wrażenie, że prawie wszyscy recenzują tak gry, bo wydawcy, którzy czasami przysyłają im gry (i w jakimś stopniu są często jedynym źródłem dochodu z tej pracy) nie byli pokrzywdzeni. I wiem, że każdy odpisze mi, że tak nie jest, że sa wiarygodni etc. Ale ja jakoś w to nie wierzę. Może to tylko ja, moje pragmatyczne podejście to większości rzeczy, które dzieją się na świecie.
Wysłane z mojego Nexus 6P przy użyciu Tapatalka
- mikeyoski
- Posty: 1524
- Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
- Has thanked: 278 times
- Been thanked: 172 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
W dodatku w gry, które sam kupiłBaartoszz pisze:Ta... nie jesteś jeden. Powszechny zarzut do wszystkich, to mało recenzji negatywnych (i domniemany powód podlizywanie się wydawcom). A teraz porównajmy to z obecną dyskusją, której wnioskiem jest to, że po dwóch partiach nie powinienem nawet gdzieś przy okazji powiedzieć krytycznego zdania, bo nie poznałem gry. Wniosek? Recenzent musi grać dużo razy w gry, których nie lubi.Tony23 pisze:Ja z polskimi recenzentami mam jeden problem, jakoś nie potrafię im zaufać. Niestety mam wrażenie, że prawie wszyscy recenzują tak gry, bo wydawcy, którzy czasami przysyłają im gry (i w jakimś stopniu są często jedynym źródłem dochodu z tej pracy) nie byli pokrzywdzeni. I wiem, że każdy odpisze mi, że tak nie jest, że sa wiarygodni etc. Ale ja jakoś w to nie wierzę. Może to tylko ja, moje pragmatyczne podejście to większości rzeczy, które dzieją się na świecie.
Wysłane z mojego Nexus 6P przy użyciu Tapatalka
Tapnięte z espiątki
- Gambit
- Posty: 5244
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 528 times
- Been thanked: 1852 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Wiem, to będzie chamskie, ale muszę....Tony23 pisze:Ja z polskimi recenzentami mam jeden problem, jakoś nie potrafię im zaufać. Niestety mam wrażenie, że prawie wszyscy recenzują tak gry, bo wydawcy, którzy czasami przysyłają im gry (i w jakimś stopniu są często jedynym źródłem dochodu z tej pracy) nie byli pokrzywdzeni. I wiem, że każdy odpisze mi, że tak nie jest, że sa wiarygodni etc. Ale ja jakoś w to nie wierzę. Może to tylko ja, moje pragmatyczne podejście to większości rzeczy, które dzieją się na świecie.
AHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAAHHAAHAHHAHAHAA!!!!!!!!
Popłakałem się ze śmiechu.
Generalnie mam wrażenie, że ludzie oczekują, że ocena będzie albo super dobra, albo super zła. Oceny średnie odbierają jako takie "gra jest do dupy, ale nie chcę wkurzyć wydawcy", co jest idiotyzmem. Takim zwykłym idiotyzmem.
Druga sprawa. To nie wydawcy są motorem napędowym blogów, czy vlogów. To czytelnicy i widzowie. Jak recenzent "wkurzy" wydawnictwo, to...nic się nie stanie. Jeśli jest to recenzent, który robi to bo lubi, a nie dla darmowych pudełek, nic się nie zmienia. Robi to dalej. Ale jeśli odbiorcy wyczują fałsz i zaczną odchodzić z takiego bloga, czy kanału, to wtedy zaczyna być problem. Bo za spadkiem widzów, zaczynają odchodzić wydawcy (choćby nie wiem jakie laurki się im sadziło). I to właśnie czytelnicy i widzowie są najważniejsi, a ich nie przyciąga się pieprzeniem w bambus i bzdurami, bo oni fałsz wyczują momentalnie. Albo wyczuliby prawdziwy fałsz, gdyby nie to, że spora część naszych odbiorców szuka włazidupstwa i fałszu wszędzie gdzie się da, mając przekonanie o wszechobecnej teorii spiskowej dziejów.
I nie, to nie recenzenci ewentualnymi "pozytywnymi recenzjami na wyrost" psują rynek recenzencki. To ludzie biegający gdzie się da, krzyczący, że nie ma co czytać oglądać recenzji, bo jesteśmy bandą sprzedajnych pajacyków psują ten rynek
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
No tak, jeśli ktoś gra np. w Zakazane Gwiazdy raz a potem wygłasza opinię praktycznie gry tak na prawdę nie znając i nazywa to recenzją, to słabo, bo przy jednej rozgrywce to a) pewnie nawet niestety zasad nie przyswoił porządnie, b) Wątpię by wiedizał czym jaka frakcja się charakteryzuje i jak tym grać, c)Potrafił zobaczyć niuanse np. walki (a Ci co nie widzą, zawsze krzyczą, że LOSOWA). . Dlatego dobrze by było gdyby rynek był bardziej sprofesjonalizowany. Krytycy filmowi oglądają crapy i ostrzegają, tak samo recenzenci gier komputoerowych. Nawet przy dobrych grach komputerowych zazwyczaj w recenzji są jakieś minusy.Baartoszz pisze:Ta... nie jesteś jeden. Powszechny zarzut do wszystkich, to mało recenzji negatywnych (i domniemany powód podlizywanie się wydawcom). A teraz porównajmy to z obecną dyskusją, której wnioskiem jest to, że po dwóch partiach nie powinienem nawet gdzieś przy okazji powiedzieć krytycznego zdania, bo nie poznałem gry. Wniosek? Recenzent musi grać dużo razy w gry, których nie lubi.
Wysłane z mojego Nexus 6P przy użyciu Tapatalka
I nie mam tu zarzutu do waszego materiału, bo to nie były recenzje. Nie mam też zastrzeżeń, że ktoś jedzie grę, bo grał raz czy dwa, jeśli nie próbuje nazwać tego recenzją . Największy problem mam z ludźmi, którzy nazywają coś "recenzją" a w istocie jest to pean pochwalny bez wad. Nawet jak widać, że recenzent uważa, że gra jest średnia to nie powie zazwyczaj, co nie gra, dlaczego tak uważa i gdzie to gra lepiej.
A o nieufności i o tym dlaczego ludzie tak mogą uważać, jak ten mechanizm może działać to pisałem, ale no hehe "NIE ZNASZ SIĘ I JESTEŚ GŁUPI HAHAHAHAHA".
Kończąc wypowiedź: Jeśli chodzi o wasz materiał, to nic do niego nie mam, to nie były recenzje, a opinie, jeśli kontrowersyjne to tylko opinie, nie twierdziliście, że to recenzje. Dodatkowo Bartek- akurat twoja Melanżownia i Gradanie to chyba jedyne kanały w PL, które oglądam/ słucham z przyjemnością.