Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychika

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Zaan84
Posty: 479
Rejestracja: 16 wrz 2015, 15:14
Has thanked: 16 times
Been thanked: 103 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Zaan84 »

Jak dla mnie problem zaczyna się wtedy gdy kolekcjoner tak bardzo boi się uszkodzenia gry, że w nią w ogóle nie gra. Mam takiego kolegę który zmierza w tym kierunku. Na razie jest na etapie: Jak chcecie zagrać w XYZ to tylko u mnie w domu, bo gra się zniszczy w transporcie, albo warunki sanitarne waszych stołów nie spełniają absolutnego wymaganego minimum czyli czystości nieskazitelnej. Albo nie wiadomo kto jeszcze będzie u was i jeszcze nie daj Bóg okaże się że ten ktoś upuszcza komponenty na podłogę!
Awatar użytkownika
Pan_K
Posty: 2506
Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 189 times
Been thanked: 168 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Pan_K »

Dajcie spokój. Kolejny wątek, który autor założy, będzie sugerował, że nadmierna niedbałość o gry to objaw/przyczyna zachwiań równowagi psychicznej. I co - też będziecie odpowiadać?
Jak dla mnie to rodzaj subtelnego trollingu, te wszystkie tematy. Albo jakiegoś rodzaju badania socjologiczno-psychologiczne. W każdym z tych przypadków nie lubię wspierać tego rodzaju inicjatyw.
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”

Ryba bez roweru, to tylko ryba...
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: DEATHLOK »

Zaan84 pisze:Jak dla mnie problem zaczyna się wtedy gdy kolekcjoner tak bardzo boi się uszkodzenia gry, że w nią w ogóle nie gra. Mam takiego kolegę który zmierza w tym kierunku. (...)
Z moich obserwacji wynika, że to hobby zmierza powoli ale systematycznie w tym kierunku.
To samo było z action figures, modele służące w domyśle do zabawy przestały być rozpakowywane. Przerost formy nad treścią.

Teraz planszówki dla niektórych stają się jak bitewniaki. Element estetyczny i zabezpieczanie elementów zajmuje czasem więcej uwagi niż rozgrywka. No i już wiadomo jaki może byc kolejny temat : "Czy element/walor estetyczny stał się immanentną częścią planszówek jako hobby?" . Co z niezapomnianymi tytułami jak W imieniu Ziemi,Bogowie Wikingów etc - czy jakiś wydawca podejmie się jeszcze publikacji budżetowego druku gier "kilkurazowych" ?
Po co mi sa gry wydawane w tak wysokiej jakości skoro gram w nie pare razy i potem musze kłopotać się ze sprzedażą ? Zadaje sobie to pytanie od lat.
Ostatnio zmieniony 02 lut 2018, 12:49 przez DEATHLOK, łącznie zmieniany 1 raz.
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
loreciak

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: loreciak »

pluszowytrol pisze:Temat jest bardzo ciekawy, gdyż w pewnym sensie pokazuje właśnie, że to forum pełne jest osób które potrzebują pomocy że swoimi fiksacjami.
Widać to po odpowiedziach w tym wątku
Forumowicze z tysiącami komentarzy niby piszą ironiczne i uszczypliwe komentarze, a po cichutku płaczą na swoją własną marnością i żenująca egzystencja która spędzają nad kawałkiem tektury bojąc się go uszkodzić
Temat tak ciekawy jak ten, który pojawił się kilka lat temu na forum, czy przechowywać gry na półce w pozycji poziomej, czy pionowej :) (Pionowo podobno plansze się wyginają). Dbałość o gry, to indywidualna kwestia i jakiekolwiek dywagacje na ten temat są kompletnie bez sensu.

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: DEATHLOK »

pluszowytrol pisze:Temat jest bardzo ciekawy, gdyż w pewnym sensie pokazuje właśnie, że to forum pełne jest osób które potrzebują pomocy że swoimi fiksacjami.
Widać to po odpowiedziach w tym wątku
Forumowicze z tysiącami komentarzy niby piszą ironiczne i uszczypliwe komentarze, a po cichutku płaczą na swoją własną marnością i żenująca egzystencja która spędzają nad kawałkiem tektury bojąc się go uszkodzić
Mocny post i zapewne w swoim założeniu w dużej mierze trafny.

Jeżeli siedzi się w czymś kilkanaście lat to człowiek sam utwierdza potem siebie, że to słuszne. Najjaskrawszym na to przykładem dla mnie zawsze było dodawanie rozgrywek w bgg. Przekonywanie samego siebie, że dobrze, że to kupiłem i poświęcam na to czas.* Zresztą forumowicze wzajemnie umacniają swoją planszówkową pasję. Po to chyba głównie istnieją dyskusje na forach - dla walidacji

* - myślałem nad tym wiele godzin na przestrzeni lat po co ludzie to robią na bgg i do takich doszedłem wniosków
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
bartekb8
Posty: 586
Rejestracja: 10 paź 2011, 11:03
Has thanked: 68 times
Been thanked: 61 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: bartekb8 »

Deathlok, piszesz "zapewne" jakbyś to wiedział. A wiedzieć nie możesz więc tylko się mądrzysz. Każdy temat jest cenny do dyskusji ale takie przepychanie na siłę swoich niepopartych niczym racji jest bez sensu. Zakładasz że środowisko grających w planszówki to chorzy ludzie, a jeśli nie to takimi się stają. Na jakiej podstawie? I co jest złego w zapisywaniu liczby rozgrywek na bgg, byciu skrupulatnym, prowadzeniu statystyk? Myślę że to ty masz tu problem i dotyczy on tylko ciebie. I pomimo że "myślałeś o tym wiele godzin na przestrzeni lat" to chyba jednak nie wiesz do końca o czym piszesz. Myślisz że znasz ludzi z bgg czy z tego forum - straciłeś właśnie całą wiarygodność. Można by mówić o jakichś tendencjach w zmianie postrzegania gier, co nie zmienia faktu że forumowicze to nadal ludzie grający a nie tylko trzymający gry na półkach. Pohamuj się ze swoimi osądami i obrażaniem ludzi, albo zacznij zbierać statystyki i udowodnij swój punkt widzenia?
Ok, koniec karmienia trolla...

PS. Zapisywanie rozgrywek na bgg, nawet jeśli miałoby na celu tylko pochwalenie się przed innymi, nie jest dziś zjawiskiem ani niebezpiecznym ani tym bardziej niezwykłym (czy nienormalnym). Nie w dobie internetu, facebooka i chęci niektórych do dzielenia z innymi każdą pierdołą :wink:
Ostatnio zmieniony 02 lut 2018, 14:02 przez bartekb8, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
hipcio_stg
Posty: 1804
Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
Has thanked: 78 times
Been thanked: 336 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: hipcio_stg »

Dla mnie dbanie o przedmioty wszelakie to stopień dojrzałości. Nie bardzo tylko rozumiem gdzie zaczyna się "nadmierna" dbałość w przypadku planszówek. Gdzie jest ta granica? Czy jest na etapie pilnowania, żeby pies nie zeżarł jakiegoś komponentu, segregacji elementów w woreczkach strunowych lub dodatkowych sortownikach, czy koszulkowanie kart, czy misterne układanie pudełek w centrum domu na otwartym regale, czy koszulkowanie kart, czy zachowanie folii na wieku pudełka? Zupełnie też nie rozumiem jak dbałość o przedmioty ma wpływać na psychikę? Chyba bardziej powiązane jest do z charakterem? Sam nie wiem. Dla mnie żadna z powyższych form nie jest nadmierną dbałością (może poza folią na deklu, czy trzymaniem pustych punchboardów w osobnej szafie), gdyż z mojego punktu widzenia nie ma takiej potrzeby. Jednocześnie nie uważam, że osoby foliujące wieka, czy magazynujące puste punchbowardy to osoby z jakimikolwiek zaburzeniami.
sidmeier
Posty: 307
Rejestracja: 28 mar 2015, 20:55

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: sidmeier »

DEATHLOK pisze:
Zaan84 pisze:Jak dla mnie problem zaczyna się wtedy gdy kolekcjoner tak bardzo boi się uszkodzenia gry, że w nią w ogóle nie gra. Mam takiego kolegę który zmierza w tym kierunku. (...)
Z moich obserwacji wynika, że to hobby zmierza powoli ale systematycznie w tym kierunku.
To samo było z action figures, modele służące w domyśle do zabawy przestały być rozpakowywane. Przerost formy nad treścią.

Teraz planszówki dla niektórych stają się jak bitewniaki. Element estetyczny i zabezpieczanie elementów zajmuje czasem więcej uwagi niż rozgrywka. No i już wiadomo jaki może byc kolejny temat : "Czy element/walor estetyczny stał się immanentną częścią planszówek jako hobby?" . Co z niezapomnianymi tytułami jak W imieniu Ziemi,Bogowie Wikingów etc - czy jakiś wydawca podejmie się jeszcze publikacji budżetowego druku gier "kilkurazowych" ?
Po co mi sa gry wydawane w tak wysokiej jakości skoro gram w nie pare razy i potem musze kłopotać się ze sprzedażą ? Zadaje sobie to pytanie od lat.
Masz sporo racji, a oni nie. Też palili kiedyś czarownice gdy pseudo-ironiście wymachiwali szabelkami (ostatecznie rozczłonkowani torturami i tak byli). W dobie cywilizacji jednak należy uznać, że zapisywanie gier czy PEDOantyczne dbanie o jakieś folie czy inne to fiksacja (mimo że pluszowy troll na inteligenta nie wygląda z wypowiedzi, to dobrze dobrał tu słowo, przyznam). Zapisywanie gier to strata czasu i żenada, jak dla mnie. Lepiej normalnie grać i tyle, czerpać informacje ze stron czy pudełek, a nie je wielbić w obliczu upadku autorytetu innych bajek kościelnych czy kto co w tam wierzy czy się utożsamia. Fakt, idzie to w złym kierunku, a wielu nie stać na przyznanie, bo boją się, że ich inni wyśmieją, są biedni. Etatystyczne uwielbienie samych gier jest marne. Liczy się tylko rezultat.
kmd7
Posty: 1019
Rejestracja: 09 lip 2007, 15:25
Lokalizacja: okolice Bydgoszczy
Has thanked: 42 times
Been thanked: 30 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: kmd7 »

hipcio_stg pisze:(...) Gdzie jest ta granica? Czy jest na etapie pilnowania, żeby pies nie zeżarł jakiegoś komponentu, (...).
Mi zeżarł. Prawie. Lat temu kilka spadł na podłogę żółty domek z Łowców i zbieraczy. Zanim zdążyłem odebrać, już był nadgryziony i pośliniony. Ale został umyty i leży ku przestrodze w pudełku. A zamiennik mam.
Żeby nie było tylko offtopu - uważam, że nie mam problemów z psychiką i dbam o gry, ale bez przesady. To znaczy ja uważam, że bez przesady. Na pewno złym wzrokiem patrzę na wszelkie jedzenie i płyny na stole. I jeśli mogę (tzn. jestem u siebie), to zakazuję ich obecności w bezpośredniej bliskości gry. Cierpię też na syndrom czystych rąk :). Część gier mam zakoszulkowanych, ale nie uważam tego za warunek konieczny. Za rzadko gram w poszczególne tytuły, aby zdążyły się zniszczyć. Zresztą, odsądzane na forum od czci i wiary ze względu na swe marne wykonanie Zamki Burgundii po bez mała 40 partiach u mnie wciąż wyglądają jak nowe. Psa trzymam od nich z daleka ;).
Monok
Posty: 108
Rejestracja: 26 lis 2014, 10:47
Been thanked: 2 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Monok »

Nie rozumiem tematu. Grywam z różnymi ludźmi i nigdy nie słyszałem by ktoś nie chciał czegoś gdzieś podrzucić bo sie bał. Sam transportujac gry owijam je folią bąbelkową. Kiedyś tego nie robiłem ale później uznałem ze jednak warto. Koszulkuje tez karty we wszystkich grach. Ostatnio zabrakło mi sporo koszulek uznałem to za znak ze trzeba zmniejszyć kolekcję. Zostawiam tez od dłuższego czasu folię na górnej części pudla by mniej sie wycieralo od suwania.

Ale za to na naszych spotkaniach są posiłki, napoje,przekąski i alkohol. I właśnie po to mi te koszulki... więc myślę ze jest w tym sens logika i brak anomali.

Ale nie wykluczam, że gdzieś jest to możliwe że ktoś w coś nie gra bo mu szkoda ;)

Wysłane z mojego ASUS_Z00ED przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: rattkin »

Monok pisze:Nie rozumiem tematu. Grywam z różnymi ludźmi i nigdy nie słyszałem by ktoś nie chciał czegoś gdzieś podrzucić bo sie bał.
Akurat to mogę zrozumieć dobrze. Ale to nie jest obawa o zniszczenie, tylko o zgubienie - i nieważne o jaką grę chodzi, drogą, tanią, trudno czy łatwo dostępną. Jeśli sam wybieram się do jakiejs gralni/pubu itd., to raczej nie zabieram gier z bardzo dużą ilością komponentów, bo ryzyko zgubienia w takich warunkach zwiększa się wielokrotnie. A i tak czasem proszę współgraczy po grze, by pomogli mi przy przeliczeniu (gdy robi to kilka osób, odbywa się to szybko i nie stanowi upierdliwości).
Monok
Posty: 108
Rejestracja: 26 lis 2014, 10:47
Been thanked: 2 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Monok »

To może wynika z tego, że raczej chodzę po domach znajomych lub gramy u nas w domu, jeśli idę do gralni to po to by zagrać w coś z tamtejszych zbiorów (ale to mogę na palcach jednej ręki policzyć).
Awatar użytkownika
walkingdead
Posty: 2078
Rejestracja: 06 lut 2013, 19:57
Has thanked: 143 times
Been thanked: 384 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: walkingdead »

Może jestem świrem, ale dbam o wszystkie swoje rzeczy, choćby z szacunku do samej siebie, bo nic nie przychodzi za darmo. Lubię rzeczy zadbane bardzej niż poniszczone. Po prostu.
Nie lubię bezmyślnego rzucania rzeczami (jeden z recenzentów miał dość niedbały stosunek do gier - to był jeden z czynników, dla którego zaprzestałam zerkania w jego materiały).
Nie lubię pożyczać np książek, bo mnóstwo osób za nic ma pojęcie odpowiedzialności za rzeczy, które do nich nie należą (nagminnie muszę się upominać o zwrot książek).

Czy to szaleństwo? Może. Czy mi to przeszkadza? Zupelnie nie.
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: DEATHLOK »

sidmeier pisze: Zapisywanie gier to strata czasu i żenada, jak dla mnie.
Ciekawi mnie czy te osoby zapisują np. kiedy jadły pizze (lub jakąkolwiek inną potrawę, którą lubią i jedzą systematycznie).
Bądź dla osób będących na diecie - kiedy oglądały film.

Może to jest jednak taki substytut osobistego dziennika ? Wydawałoby się, że marny ale na miarę własnych możliwości ?
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
Awatar użytkownika
vojtas
Posty: 1785
Rejestracja: 10 wrz 2013, 21:28
Has thanked: 23 times
Been thanked: 83 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: vojtas »

DEATHLOK pisze:Może to jest jednak taki substytut osobistego dziennika ? Wydawałoby się, że marny ale na miarę własnych możliwości ?
Jaki masz cel, zakładając tego typu temat? Pytam z ciekawości.
bartekb8
Posty: 586
Rejestracja: 10 paź 2011, 11:03
Has thanked: 68 times
Been thanked: 61 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: bartekb8 »

vojtas pisze:Jaki masz cel, zakładając tego typu temat? Pytam z ciekawości.
Ustala profil psychologiczny wszystkich graczy zapisujących rozgrywki na bgg i dbających o gry :wink:
Usunięte

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Usunięte »

vojtas pisze:
DEATHLOK pisze:Może to jest jednak taki substytut osobistego dziennika ? Wydawałoby się, że marny ale na miarę własnych możliwości ?
Jaki masz cel, zakładając tego typu temat? Pytam z ciekawości.
A jaki jest cel pisania, że kurier jedzie do mnie z grą?
10 stron wątku o grze, że kurier jedzie, albo że nie jedzie, i że nie zadzwonił. Taki sam jest sens tego wątku, nabijanie postów,żeby dowartościować swoją osobowość i móc się pochwalić, że koszulkuje koszulki na karty, żeby się nie zniszczyły
Awatar użytkownika
Zet
Posty: 1362
Rejestracja: 26 paź 2006, 00:08
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 163 times
Been thanked: 163 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Zet »

pluszowytrol pisze: że koszulkuje koszulki na karty, żeby się nie zniszczyły
Pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale to już dawno wymyślono w MtG dla koszulek z nadrukami - koszulki zewnętrzne, które mają chronić nadruk na koszulkach głównych.
Ja akurat tego nie używam, bo nie cierpię nadruków, co nie zmienia faktu, że ludzie już dawno zrobili to, co Ty uważasz za żarcik.

Edit: Masz rację rattkin, już się poprawiłem, dodałem do zablokowanych razem z sidmeierem. Od razu mi lepiej.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2018, 15:13 przez Zet, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: rattkin »

I dlatego, drogie dzieci, metoda "nie odpowiadajcie trollom, ignorujcie" nie działa.
Faello
Posty: 218
Rejestracja: 13 sie 2008, 09:53
Has thanked: 30 times
Been thanked: 53 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Faello »

Zaan84 pisze:Jak dla mnie problem zaczyna się wtedy gdy kolekcjoner tak bardzo boi się uszkodzenia gry, że w nią w ogóle nie gra. Mam takiego kolegę który zmierza w tym kierunku. Na razie jest na etapie: Jak chcecie zagrać w XYZ to tylko u mnie w domu, bo gra się zniszczy w transporcie, albo warunki sanitarne waszych stołów nie spełniają absolutnego wymaganego minimum czyli czystości nieskazitelnej. Albo nie wiadomo kto jeszcze będzie u was i jeszcze nie daj Bóg okaże się że ten ktoś upuszcza komponenty na podłogę!
+1

Ja do gier planszowych siadam z czystymi łapkami, bardzo o nie dbam i lubię te droższe tytuły (aktualnie prawie wszystko co mam na półce jest od FFG) ale one są przede wszystkim po to żeby spędzić świetnie z kimś czas - jak koledzy chcą zagrać w Star Wars Rebelię i jeść przy tym tłuste chipsy i pić whisky z colą, to dla mnie w porządku, bo wiem że będą się jeszcze lepiej bawić, a ja nie będę im mówił, żeby po każdej garści przekąsek biegali do łazienki umyć łapy ew. żeby trzymali drinki 3 metry od planszy, bo byłby to brak szacunku dla drugiego człowieka z którym spędzam czas - ale też kumple nie grają kartami bez koszulek tylko całą grę mam okoszulkowaną, a figurki przetrę ewentualnie potem szmatką i jest świetnie - tyle, że ja nie muszę nawet z nimi grać per se, mogę im czytać zasady i pilnować czy dobrze grają i już mam fun.

Jeżeli ktoś zbiera po to żeby mieć, bo lubi to też ok, chociaż uważam, że w takim wypadku trochę pomylił target (gry planszowe to nie dzieła sztuki), a nerd-collecting uważam jednak za coś odrobinę szalonego.

W kolekcji powinno się mieć na raz kilka gier a reszta albo rotuje albo po prostu nie kupować więcej (chyba, że ktoś jeszcze nie pracuje i wiedzie bardziej studencki żywot), jednakże czynienie z nich obiektu kultu rzeczy materialnej to pomyłka. Planszówki mają nad grami komputerowymi tą przewagę, że są to rzeczy fizycznie obecne w rzeczywistości i można je ze spokojem sumienia odsprzedać komuś innemu (niech się cieszy).

Co ja bym dał, żebym mógł odsprzedać te licencje które zakupiłem na Steamie (ja mam ich prawie 180) :roll:
Pixa
Posty: 1992
Rejestracja: 10 lip 2013, 13:24
Been thanked: 3 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Pixa »

Dr. Nikczemniuk pisze:A ja się zastanawiam czy to w ogóle ma sens.
Ile gier kupujecie w ciągu roku?
Ile partii w nie rozgrywacie?
Jeżeli w daną grę zagram jakieś 10~20 razy (albo nawet nie 10x) i idzie w kąt to jaki sens koszulkować karty, laminować itd.?
Pewnie nie ma żadnego, ale pozwala mi czerpać rozrywkę z rozgrywki, a nie wkurzać się, że ktoś mi karty wyciapał, bo miał brudne łapy. A tak - są w koszulkach i luz.
--
Próbówka Music House - sale prób i studio nagrań we Wrocławiu
www.sala-prob-wroclaw.pl
Pixa
Posty: 1992
Rejestracja: 10 lip 2013, 13:24
Been thanked: 3 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Pixa »

DEATHLOK pisze: Jeżeli siedzi się w czymś kilkanaście lat to człowiek sam utwierdza potem siebie, że to słuszne. Najjaskrawszym na to przykładem dla mnie zawsze było dodawanie rozgrywek w bgg. Przekonywanie samego siebie, że dobrze, że to kupiłem i poświęcam na to czas.
Zapisywanie ILOŚCI rozgrywek wydaje mi się przesadzone, dodawanie swoich gier na profilu BBG już nie (jeśli ktoś ogrywa ich naprawdę dużo). Wyjaśnię dlaczego - czytam sporo książek (w zeszłym roku 24 sztuki), a i filmów oglądam sporo (w 2017 były to 124 filmy). Zapisuję to na portalu Lubimy Czytać i na Filmwebie. Robię to dla siebie - z prostego powodu, żeby nie czytać i nie oglądać tego samego drugi raz. Przy takiej ilości tytułów po prostu się zapomina w co się grało/czytało/widziało.
--
Próbówka Music House - sale prób i studio nagrań we Wrocławiu
www.sala-prob-wroclaw.pl
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: DEATHLOK »

Pixa pisze:Wyjaśnię dlaczego - czytam sporo książek (w zeszłym roku 24 sztuki), a i filmów oglądam sporo (w 2017 były to 124 filmy). Zapisuję to na portalu Lubimy Czytać i na Filmwebie. Robię to dla siebie - z prostego powodu, żeby nie czytać i nie oglądać tego samego drugi raz. Przy takiej ilości tytułów po prostu się zapomina w co się grało/czytało/widziało.
24 książki na rok to nie jest jakoś specjalnie dużo. Mnóstwo osób czyta książkę tygodniowo.

Mimo to - to trochę konsumpcyjne podejście. Bo czemu nie przeczytać tego samego jeszcze raz jeżeli jest OK ? A z drugiej strony po co doczytywać/dooglądać coś do końca skoro po pierwszych 20minutach wiemy, że nie jest wystarczająco dobre żeby na to poświęcać czas. Albo nie odpocząć od czytania/oglądania gdy widzimy, że nie możemy się należycie skupić i bardziej pochłaniamy niż czerpiemy przyjemność z tego.

Miałem o tym bardzo zaskakujący (jak dla mnie) wątek na forum "czy dogrywacie gry do końca podczas gdy rozgrywka się nie klei". Przytłaczająca większość użytkowników chciała grać do końca mimo wszystko.
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
Pixa
Posty: 1992
Rejestracja: 10 lip 2013, 13:24
Been thanked: 3 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Pixa »

DEATHLOK pisze:
Pixa pisze:Wyjaśnię dlaczego - czytam sporo książek (w zeszłym roku 24 sztuki), a i filmów oglądam sporo (w 2017 były to 124 filmy). Zapisuję to na portalu Lubimy Czytać i na Filmwebie. Robię to dla siebie - z prostego powodu, żeby nie czytać i nie oglądać tego samego drugi raz. Przy takiej ilości tytułów po prostu się zapomina w co się grało/czytało/widziało.
24 książki na rok to nie jest jakoś specjalnie dużo. Mnóstwo osób czyta książkę tygodniowo.

Mimo to - to trochę konsumpcyjne podejście. Bo czemu nie przeczytać tego samego jeszcze raz jeżeli jest OK ? A z drugiej strony po co doczytywać/dooglądać coś do końca skoro po pierwszych 20minutach wiemy, że nie jest wystarczająco dobre żeby na to poświęcać czas. Albo nie odpocząć od czytania/oglądania gdy widzimy, że nie możemy się należycie skupić i bardziej pochłaniamy niż czerpiemy przyjemność z tego.
Mnóstwo osób mówisz? Trochę trolujesz, bo ponad 60% Polaków nie przeczytało w zeszłym roku żadnej książki. Więc 24 knigi rocznie to Mount Everest dla przytłaczającej większości rodaków. Ponad 50 o których piszesz to jak zdobycie korony Himalajów :D

Wracając do ilości filmów i książek, to można się w tym pogubić. Mogę coś przeczytać i obejrzeć po raz drugi czy trzeci, ale chce być tego świadomy. A nie, jadę do biblioteki, biorę trzy książki, zaczynam czytać i po 50 stronach wiem jak się skończy. Czar pryska. Nie wszystko oglądam do końca (zdarza mi się nawet wyjść z kina) i nie wszystko czytam do końca, ale to raptem kilka procent całości.

Zapisywanie ułatwia mi życie - nie dzielę się tym na Fejsbuku, nie chwalę przed znajomymi, robię to dla swojej własnej potrzeby.
--
Próbówka Music House - sale prób i studio nagrań we Wrocławiu
www.sala-prob-wroclaw.pl
bartekb8
Posty: 586
Rejestracja: 10 paź 2011, 11:03
Has thanked: 68 times
Been thanked: 61 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: bartekb8 »

@Pixa, no dobra z tonu twojej wypowiedzi wynika że czujesz się nieco lepszy od tych 60%. Jasne, jest się czym pochwalić, a ja ci gratuluję bo choć sam czytam to niestety daleko mi do takich liczb. Kiedyś miałem więcej czasu więc i więcej czytałem, a że nie czytam za szybko (w porównaniu do innych) to i nie jestem w stanie przeczytać całej książki w ciągu doby (a znam takie osoby). Jak by nie było zawyżamy ten czytelniczy procent w skali kraju ale obnoszenie się tym jest nieładne. Jedni czytaja książki a drudzy nie, tak już jesteśmy skonstruowani. Nie tłumaczę nieczytających ale też nie potępiam, nawet jeśli sam bym wolał żeby więcej ludzi czytało.
Natomiast nadal nie rozumiem co jest złego lub dziwnego w zapisywaniu ilości rozgrywek na bgg. Bgg to w tej chwili największy portal dotyczący gier. Mnóstwo ludzi przynależy do społeczności. Jestem tam zalogowany więc ze strony korzystam: jeśli kupuję grę to dodaję ją do listy posiadanych, oceniam, komentuję żeby ewentualnie naprowadzić kogoś na kupno produktu lub go odradzić, jeśli grę bardzo lubię to również udzielam się na podforum, jak czegoś nie wiem to pytam właśnie tam, jeśli mogę pomóc innym to pomagam, jeśli mam jakieś spostrzeżenia to dzielę się nimi z innymi, itp, itd. Zapominacie o tym że zapisywanie rozgrywek służy tylko i wyłącznie zapisującemu, no chyba że sprawdzacie ludzi z forum kto ile razy w co zagrał tylko po to żeby uznać to za przechwałki? Ale to zwykłe spisywanie statystyk, nikt się nikomu nie afiszuje, niby można sprawdzić profil i kolekcję każdego użytkownika bgg ale po co, kto tak robi? Ja nie zapisuję ilości rozgrywek na bgg ale mam tabelkę w excelu. Dla własnej informacji a także dlatego że fajnie to motywuje mnie i moich współgraczy. Uaktualnianie tabeli zajmuje kilka sekund więc czasu przez to nie tracę. A poza tym czym się różni taka tabela od zapisywania rozgrywek na bgg czy zapisywania ilości przeczytanych książek/ obejrzanych filmów? Niczym. Jeśli ktoś ma ochotę robi to, a reszcie nic do tego.
ODPOWIEDZ