Działo się mnóstwo, i u nas i przy sąsiednim stole. Mam nadzieję, że koledzy dokładnie opiszą przebieg rozgrywki w Pacific Victory, bo zwyczajnie nie miałem czasu jej śledzić, takie były emocje u nas
Bardzo chciałem zagrać w Combat Commandera frakcjami z Mediterranean, dlatego wybrałem scenariusz turniejowy, w którym Brytyjczycy atakują bronione przez siły włoskie miasteczko. Stosunkowo duży staw dzielił mapę na dwie nierówne połowy
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Z perspektywy czasu jako dobrą, oceniam decyzję pozostawienia mniejszej połowy jedynie dozorowanej przez pojedynczą jednostkę z LMG, usadowioną za zasiekami. Całość sił skupiłem na połowie większej. Warunki zwycięstwa i możliwości stron powodowały, że musiałem bronić objectivów dających punkty zwycięstwa, ale też wysunięta obrona dawała Rafałowi możliwość zbierania punktów za moje zniszczone jednostki, co skwapliwie i umiejętnie czynił (advance + ambush). Generalnie jednak polowanie Rafała na kilka pojedynczych jednostek spowodowało rozproszenie jego sił i właściwie nigdzie nie działały one w zwartej masie (w sensie zachowania możliwości wzajemnego wspierania się ogniem), nie mówiąc już o utracie drogocennego czasu.
Ze względu na mniejsze możliwości manewrowe talii włoskiej i niewystarczającą siłę ognia włoskich oddziałów, obronę oparłem na budynkach i umocnionym punkcie ckm, umiejscowionym na wysepce na wspomnianym stawie. Jak pokazał przebieg gry, dobrze wybrałem też miejsce ustawienia zasieków - właściwie przez całą grę Rafałowi nie udało się sforsować ich linii głównymi siłami. W trakcie rozgrywki starałem się tworzyć pułapki ogniowe z wykorzystaniem zasieków jawnych i ukrytych. Swoje możliwości w pełni pokazała "mgła wojny" zaimplementowana w systemie CC, czyli efekty z kart modyfikujące teren w rundzie przeciwnika. Brytyjczycy wchodzili na puste pole, a tu z mojego efektu wyskakiwały ukryte druty kolczaste i wstrzelany ckm (op fire + jakiś modyfikator). Kilkakrotnie udało mi się takiego kombosa odpalić, nie zawsze z wystarczającym skutkiem, ale z pewnością udało mi się Rafała powstrzymywać. Miało to też swoją druga stronę medalu, bo z eventu Rafał wstawił swoją jednostkę za moje linie (event Infiltration), która sporo namieszała z punktacją. Ten aspekt CC (czyli modyfikacje planszy z akcji lub eventu) bardzo mi się podoba. Czuć mgłę wojny, choć teoretycznie wszystko na mapie widzimy, sporo możemy policzyć itp. Pewności, co jest na polu, na które wchodzimy, nigdy jednak nie ma. Pewności czy przeciwnik strzeli - nie ma. Pewności, że przeciwnik nie dostanie się za nasze linie inaczej, jak w wyniku ataku - także nie ma (Infiltration). Fajna sprawa.
Sytuacja gdzieś w połowie rozgrywki. Krzyżykami zaznaczyłem miejsca śmierci jednostek włoskich. Linia przerywana, to zasieki włoskie.
Natomiast nie jestem przekonany do kwestii punktacji. Ta jawna, scenariuszowa, wydaje się ok. Diabeł tkwi w modyfikacjach, które mogą wyskoczyć z eventów. Bardzo to losowe, a rozpiętość punktowa jest gigantyczna. Rafał wylosował dwa punktowe eventy: w jednym mógł dostać VP za każdą moją zniszczoną jednostkę, ale to był początek rozgrywki, więc dostał okrągłe zero (gdyby wyszło to pod koniec gry, miałby 4 VP), a potem wylosował tajnego chita, który za każdy z 5ciu objectivów na planszy dawał 3VP. Akurat miał możliwość zajęcia trzech takich punktów. Gdyby odwrócić kolejność pojawiania się tych eventów, sytuacja byłaby zupełnie odmienna. Nie do końca jestem w stanie zaakceptować fakt, że sytuacja punktowa odwrócić się może w grze o 180 stopni, ze względu na losowe eventy (początkowo w grze na planszy było 5 VP z punktów terenowych, ten tajny chit dodawał kolejnych 15 VP). Planując obronę, biorę pod uwagę warunki wstępne scenariusza. Mam bronić dwóch punktów - to mógłbym np. ustawić obronę tylko wokół tych miejsc, a pozostałe odpuścić. Manewrowanie siłami w CC jest stosunkowo trudne (a gruntowna reorganizacja obrony może nawet niemożliwa), więc ustawienie początkowe obrońcy ma szczególne znaczenie. A tu się może okazać w trakcie gry, że te dwa objective, których bronię, to sa warte grosze w porównaniu z VP przyznawanymi za punkty terenowe posiadane przez przeciwnika, bo akurat taki evencik mu wszedł, i to jeszcze tajny. Podobna sytuacja wyskoczyła przy naszej poprzedniej grze, gdzie moje punkty - li tylko na skutek losowania - były warte znacznie więcej, niż punkty terenowe w pobliżu wojska Rafała. Rozumiem modyfikacje punktowe o 1 czy 2 punkty w którąś ze stron, żeby dodać smaczku i niepewności, ale w CC może być tak, że ustawienie obrońcy zdezaktualizowało się całkowicie tylko na skutek losowego eventu. I to mi się nie podoba. Dodaje to grze efektowności, bo nawet jeśli ktoś przegrywa wyraźnie, na skutek tego rodzaju losowości może się jeszcze odbić od dna i walczyć o zwycięstwo do końca, ale trochę to sztuczne. Wiele elementów mechaniki CC potrafię sobie wytłumaczyć i zracjonalizować, a tego niestety nie. Szczególnie rażące jest to w "scenariuszach turniejowych", które - moim zdaniem - powinny być zbalansowane w kontekście możliwości stron już na wejściu, a losowanie chitów w trakcie rozgrywki po prostu wyłączać.
W naszej rozgrywce ostatecznie Rafał nie zdołał się dobrać do moich sił głównych, a próby wyłączenia z walki groźnego cekaemu z wyspy spełzły na niczym (rzucałem sporo recoverów). Pułapki ogniowe wstrzymywały go i zadawały straty, a gdy wreszcie zdecydował się - pod koniec gry - na jakieś śmielsze działania manewrowe, dostał się pod ogień gniazd ckm i poniósł duże straty. Miasteczko zostało obronione.
Sytuacja końcowa: Brytyjczycy pojawili się na Włoskich tyłach
Włosi -czuć, że w obronie jeszcze dają radę, jeśli zebrać ich masą wokół jakiegoś umocnionego punktu ogniowego, ale w ataku muszą być potwornie rachityczni (mniej move i chyba tez mniej advance, tylko trzy efekty zadymiania).
Brytyjczycy - rzadziej strzelają (tylko 16 fire w porównaniu z 18 w innych taliach), ale za to aż 6 akcji Marksmanship, dodających +2 do strzału dowolnej jednostki. Czyli radziej, ale celniej. Ciekawe.
Teraz chętnie zagram scenariusz PL vs Niemcy. Może być bardzo ciekawie (Polacy 4 karty na ręce i tylko 1 discard, Niemcy 6 kart w łapie i 6 discard
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
)