Zagrałem w to cacko
Przyznam się, że było to bardzo satysfakcjonujące doświadczenie.
Niesamowite jest, że w tym skromnym zestawie komponentów rewelacyjnie mocno wyczuwalny jest klimat gry cywilizacyjnej.
Zestaw wrażeń zbliżony do tych jakie generuje Cywilizacja: poprzez wieki Vlady Chvatila.
A całość zaskakująco dobrze "cyka" - jak mały filigranowy mechanizm zegarowy. Po prostu miodzik.
Żaden z nas nie grał w to wcześniej. Więc zapoznanie z zasadami trwało jakąś godzinkę wraz z konsumpcją
Sama gra trwała około 1.5 godziny, ale podczas gry mieliśmy sporadyczne napady "zmuły" i zaglądania do instrukcji, od 3 ery w zasadzie nie sięgaliśmy już do zasad (z wyjątkiem końca gry) i widać było, że gra jest do rozegrania w godzinę, w gronie 3 sprawnych graczy. Więc można potraktować KHC jak grubszy filler.
Podczas naszej rozgrywki bardziej dawaliśmy się zaskakiwać zawartości talii, niektóre rzeczy nas dziwiły - ale to normalka w pierwszej grze. - bardziej polegaliśmy na intuicji.
Ale już w połowie gry (okolice 3 ery) byliśmy pomału świadomi popełnionych błędów i nasze działania były bardziej świadome.
W takiej sytuacji jeszcze bardziej uderza fakt jak dobrze jest ta gra zaprojektowana i przemyślana.
Zamknięty obieg pieniądza (znaczniki zasobów). Wyczekiwanie przy inwestycjach. Wrogie przejęcia.
Ciągle jestem pod wrażeniem tego jak dobrze to się zazębia w ogólnej mechanice.
Znajomość gry, kart w talii i ich następstw w kolejnych erach ma kolosalne znaczenie.
W zasadzie na koniec doszliśmy do wspólnego wniosku, że chcemy aby ta gra weszła u nas na wyższy poziom - może to być bardzo ciekawe doświadczenie - o ile nie spowoduje to, że w tej małej przestrzeni gry może nastąpić jakiś klincz. Podobnie jestem ciekaw gry w komplecie, czyli w 5 osób. Dla lubiących grę w 2 osoby w pudełku jest wariant autorstwa Rahdo.
Fajna jest dynamika gry - początek sprawia wrażenie takiego lekko jałowego (to pozór) aby przyśpieszać ku końcowi - końcówka potrafi być emocjonująca.
Podoba mi się, że karty militarne i konflikty nie są przegięte, lubię negatywną interakcję - ale w tej grze jej ciężar spoczywa na przejmowaniu inwestycji innych graczy a nie na najazdach.
Karty militarne pełnią bardziej rolę sprytnie wyzwalanych wydarzeń - mają sens w nielicznych przypadkach. Co często sprawia, że bierze się je nie dla doraźnego efektu jaki wywołują, a bardziej dla produkcji (obrony częściej niż ataku) którą dodają.
Jest trochę smaczków - jak już wcześniej w wątku wspomniany "komunizm"
Konkludując - "civka" w cenie 70 zł - po prostu brać! a przynajmniej spróbować - u mnie to kolejne pozytywne zaskoczenie. W dodatku taka gra w portfolio Lucrum
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Mieli nosa.
I cała gra zmieściła się nam na kawiarnianym stoliku - to jest mocny kandydat na "travel game".
czy są jakieś minusy?
mnie najbardziej do szału doprowadzał wielkość instrukcji - która jest po prostu mikroskopijna, a spokojnie mogła by być o format większa. bo czytanie 5 punktowego tekstu akapitów w kawiarnianym świetle to dramat.
Trzeba się też nauczyć ignorować ikony ujęte w lupkę podczas liczenia produkcji - potrafi to na początku mylić.
Reszta bez zarzutu - poprawne wydanie - gdyby nie wielgachne, drewniane znaczniki (klepsydry) inwestycji to całość upchałaby się w mniejszym pudełku (i tylko wtedy tak mała instrukcja miałaby jakieś uzasadnienie - kto wie, może taki był pierwotny plan?)
jak się gra zakończyła?
37, 27 i 22 i taki rozrzut, mam wrażenie, już się nam nie przytrafi
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- końcówka gry dobrze rozegrana potrafi być "combogenna"
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)