![Obrazek](https://s15.postimg.cc/72kr3it1n/DSC_4770.jpg)
![Obrazek](https://s15.postimg.cc/f82t1pzaz/DSC_4771.jpg)
Zgadnijcie co jeszcze zrobiłem:
![Obrazek](https://s15.postimg.cc/r9y6vx5zf/DSC_4772.jpg)
Ciągle mam "tamtą" Wojnę o Pierścień - kompletna, nawet pudełko jest w jednym kawałku
siedzę teraz w biurze, sprawdzę na 100% jak wrócę do domu
Szacunek za przygotowanie materiału, ale film trwa 4 godzinywarlock pisze: ↑16 cze 2018, 09:59 Aż się dziwię, ze nikt tego tu jeszcze nie wrzuciłhttps://youtu.be/0zeRcuBSQ08- na kanale HUMIgraj Andrzej Hnacik szczegółowo tłumaczy wszystkie zasady gry
. Świetny materiał, polecam
.
Dla mnie to co opisałeś, to jest właśnie wysoki próg wejścia, bo nie da się w to przyjemnie zagrać z przypadkowymi osobami, które nie znają zasad. Zobacz ile musiałeś się przygotowywać do pierwszej sensownej partii? Super, że tego czasu nie traktujesz jako zmarnowanego, ale zobacz ile jest gier, w które można zagrać z marszu, gdy jedna osoba zna instrukcję i zasady. Złożoność gry, jej rozmach, czas rozgrywki... to wpływa na wysokość progu wejścia, dlatego ten termin w ogóle funkcjonuje w świecie gier.Leszy2 pisze: ↑12 lip 2018, 10:46 Osobiście nie bardzo mogę zrozumieć problemu typu: ''duży próg wejścia', 'nauka zasad jest wyzwaniem', 'instrukcja przeraża',... Owszem, jeśli instrukcja jest napisana źle to faktycznie zniechęca, ale instrukcja do Wojny o Pierścień nie jest zła. Owszem nie jest genialna, ale w zupełności wystarcza by była przeciętna aby czerpać przyjemność z nauki grania czyli rozkminiania gry. Tak, dla mnie nauka gry, samotna nauka gry to jej pierwsze życie. Nigdy nie siadam do gry, której nie znam z innymi ludźmi, którzy też jej nie znają, bo to na ogół przynosi stres i zniechęcenie, chyba że gra jest naprawdę prosta. W przypadku Wojny o Pierścień najpierw przeczytałem dokładnie instrukcję, potem kupiłem grę i rozegrałem 2 lub 3 rozgrywki w samotności. Dopiero potem zaprosiłem do gry żonę i rozegraliśmy rozgrywkę próbną. Nie była to gra, bo w dużym stopniu mówiłem jej co ma robić. Dopiero za trzecim razem w pełni starliśmy się ze sobą na planszy. I ten czas, te 5 próbnych rozgrywek to wcale nie była męka, przez którą należało przejść aby zacząć się cieszyć grą. To była radość poznawania, pierwsze życie gry.
Leszy2 pisze:Osobiście nie bardzo mogę zrozumieć problemu typu: ''duży próg wejścia', 'nauka zasad jest wyzwaniem',
Wybacz, ale... lolLeszy2 pisze:W przypadku Wojny o Pierścień najpierw przeczytałem dokładnie instrukcję, potem kupiłem grę i rozegrałem 2 lub 3 rozgrywki w samotności. Dopiero potem zaprosiłem do gry żonę i rozegraliśmy rozgrywkę próbną. Nie była to gra, bo w dużym stopniu mówiłem jej co ma robić. Dopiero za trzecim razem w pełni starliśmy się ze sobą na planszy.
czytała: Krystyna Czubówna...Leszy2 pisze: ↑12 lip 2018, 10:46 (...)W przypadku Wojny o Pierścień najpierw przeczytałem dokładnie instrukcję, potem kupiłem grę i rozegrałem 2 lub 3 rozgrywki w samotności. Dopiero potem zaprosiłem do gry żonę i rozegraliśmy rozgrywkę próbną. Nie była to gra, bo w dużym stopniu mówiłem jej co ma robić. Dopiero za trzecim razem w pełni starliśmy się ze sobą na planszy.(...)