noooo wczoraj to nas było!
nie dość, że stawiliśmy się tłumnie, nie dość, że przyszło kilka nowych osób (które serdecznie witamy i zapraszamy ponownie) to jeszcze Kasia wraz z Adamem i Jeszcze Kimś Trzecim wzięła się za wciąganie osób postronnych (Klientów Alibi) - i to podobno z całkiem niezłym skutkiem. Brawa dla tej trójki!
W co grałem?
-
Konfrontacja - dwie miłe rozgrywki z Robertem. Raz po raz lubię do tej gry wracać...
-
Antike. Druga partyjka. Dwa tygodnie temu (za pierwszym razem) wszyscy robiliśmy mniej więcej to samo, a swoim zwycięstwem zaskoczył nas Badwolf, zdobywając 3 punkty zwycięstwa w jednej kolejce (choć jego podstępnych zamiarów nie sposób było przeoczyć, to jednak nikt nie zrobił nic, żeby im przeciwdziałać). Generalnie wszyscy poszli wtedy w ekspansję z lekką przymieszką świątyń i "technologii".
Wczorajsza rozgrywka była już inna i mimo, że była to dopiero moja druga gra, to Antike
baaaardzo premiuje nawet tak minimalne doświadczenie (nie muszę dodawać, że pozostali grali po raz pierwszy
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
). Tym razem zamiast pójść w ekspansję i zajmowanie prowincji (poprzednio każdy z nas miał ich około 15) długo pozostawałem przy moich trzech skromnych prowincjach startowych (skończyłem z pięcioma), budując tam świątynie i kupując kolejne rozwinięcia. W połączeniu z paktem o nieagresji i odstąpieniem Kmetowi praw do zagarnięcia prowincji leżacych w mojej potencjalnej strefie wpływów strategia ta podziałała zaskakująco dobrze. Na 9 wymaganych punktów zwycięstwa aż 5 zgromadziłem w rozwinięciach, 1 dostałem za wybudowane świątynie, 1 za posiadane prowincje, 1 za kontrolę mórz i ostatni punkt za zniszczenie świątynii... mojego sprzymierzeńca Kmeta
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
(po tym, jak zadeklarował budowę floty, której z pewnością użyłby przeciwko mnie
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
)
Podsumowując: gra podoba mi się coraz bardziej. Ma proste zasady, trwa około 1,5 h i daje naprawdę dużo możliwości strategicznych - a wszystko to przy
całkowitym wykluczeniu elementu losowego (aż trudno w to uwierzyć, ale akurat w Antike ta cecha bardzo mi się podoba).
wikinger - nawiększa moja radość tego wieczoru... co innego ograć kilka świeżych osób w Antike, a co innego ograć Zbycha w Wikingera
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Właściwie nie pamiętam żebym kiedykowliek wygrał ze Zbychem w cokolwiek więc możecie sobie wyobrazić moją radość... Inna sprawa, że jak na to, co działo się na jego planszy (a wyglądało to katastroficznie
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
) to Zbychu zdobył niewiarygodnie dużo punktów zwycięstwa... no ale przecież nie będę tu podziwiał Zbycha
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Wygrałem! Wygrałem! Wygrałem!
Oregon - czyli łyżka dziegciu w beczce zwycięstw
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Wygrał Robert (rewanżując sie za Konfrontację
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
), a ja zostałem totalnie zmiażdżony, zdeptany i wyżęty przez trzech zupełnych nowicjuszy. Tragedia. Ale i tak bardzo lubię tę grę...
W ogóle Was lubię
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)