Dajcie już spokój z tym ekr-esem czy innymi śmiesznymi stronami jak krs-online czy inne bzdety. Jedynym miarodajnym źródłem informacji nt. spółki są dokumenty rejestrowe przechowywane w SR dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie, z tym że - jak już chyba ktoś wcześniej napisał w tym wątku - spółka GF założona została (zarejestrowana) w styczniu br., tak więc jeszcze żadne dokumenty finansowe (sprawozdania etc.) nie zostały w Sądzie złożone. Elektroniczny podgląd możecie sobie śledzić (od jakiegoś czasu z odpisem pełnym) na stronie ems.ms.gov.pl wpisując odpowiednie dane (rejestr przedsiębiorców + KRS 713431).
Drugą kwestią jest fakt, że struktura własnościowa spółki dla odpowiedzialności majątkowej nie ma w naszym/waszym przypadku żadnego znaczenia. Jedynie członkowie zarządu odpowiadają subsydiarnie (tj. następczo) za długi spółki z o.o. zgodnie z art. 299 KSH. Oczywiście ten pan, o którym mówicie, od dawno może w zarządzie GF nie zasiadać - zmiana danych w KRS ma tym przypadku jedynie charakter deklaratoryjny (tj. informacyjny) - ważna jest uchwała wspólników w tym względzie, ew. wypowiedzenie przez tego pana pełnienia funkcji członka zarządu itp. Tak więc to co widzimy w KRS aktualnie, niekoniecznie odpowiada rzeczywistym stosunkom w spółce GF. Następcza odpowiedzialność członków zarządu polega na tym, że jeśli wierzyciel nie jest w stanie wyegzekwować swojej należności od spółki, to może wystąpić z osobnym roszczeniem (czyt. pozwem) przeciwko członkom zarządu o to samo roszczenie (plus ew. dalsze koszty, w tym poniesione koszty egzekucji przeciwko spółki etc.). Jak widać długa jest droga do skutecznego odzyskana należności od członków zarządu w tym trybie. W tym miejscu istotne jest jeszcze to, że członkowie zarządu odpowiadają za zobowiązania istniejące w chwili (okresie), gdy takie funkcji pełnili. Tak więc "ucieczka" z zarządu, gdy już się "mleko wylało" i dany dług powstał, ostatecznie nie musi być skuteczna.
Po trzecie zaś uważam, że to co zrobili w sprawie dodatków do Raidersów panowie z GF może kwalifikować się na oszustwo klasyczne z art. 286 par. 1 KK. Generalnie jeśli zostanie im udowodnione, że w chwili otrzymywania kasy (realizacji projektu na w.to) byli niewypłacalni i finansowali z otrzymanych środków inne projekty, to można się zastanawiać nad postawieniem im takich zarzutów (plus ewentualnie kilku innych - niegospodarność, narażenie wierzycieli na uszczerbek majątkowy, ukrywanie majątku). Takie wyroki zapadły wielokrotnie, pełno ich w portalach prawniczych. Z drugiej taka odpowiedzialność jest jest zindywidualizowana i znaczenie mają bardzo różne kwestie, o których nawet nie możemy mieć wiedzy (np. jakiś fakap w Chinach itp.). Samo kłamstwo generalnie nie jest karalne
Na końcu zaś chciałbym tylko dodać, ze nie wierzę, że GF z tego wyjdzie finansowo. Być może wypłaci (zwróci) wpłaty wszystkim z kampanii Najeźdzców, może też z Valerii, ale co do Solar City już wątpię. Za dużo pieniędzy jest ruchu, nie wiadomo jak są przerzucane, a GF ewidentnie nie ma stałego finansowania w zakresie tych kampanii. W końcu dojdą do ściany, a masowo zaczynające się prośby o zwrot pieniędzy tylko temat przyspieszą.
Przepraszam za przydługi post, ale leżało mi to na sercu od zeszłego tygodnia. Sam miałem wesprzeć kampanię dodatków do Raidersów (podstawę wsparłem) i Solar City, ale jakoś tak wyszło, że mnie EB ominęły
Czarę goryczy przelały chyba bzdury (z mojego punkty widzenia, nie chcę oczywiście nikogo obrażać, a tym bardziej osób w środowisku znanych i opiniotwórczych) oraz próby tłumaczeń działania GF (tak odebrałem pierwszą część podcastu, być może niesłusznie), które usłyszałem dziś w Rozmowach ZnadPlanszy #37.