Malowanie planszówkowych figurek
-
- Posty: 2617
- Rejestracja: 12 maja 2009, 09:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 67 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Wielka prośba. Był tu kiedyś zamieszczony link do tabeli zamienników farb różnych producentów. Ma ktoś może pod ręką ten link?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 453 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Z gwiażdeczką, że odpowiedniki na Dakkadakka, mogą nie być w 100% trafne - przede wszystkim zalecam czytanie legendy do wszystkich znaczków pod tabelką.
- lunatykuku
- Posty: 288
- Rejestracja: 03 lis 2016, 18:22
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 112 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Wreszcie coś swojego
Figurka z Arcadii Quest, malowana na konkurs, więc można było się ciut powyżywać. Podstawka pusta, bo taki był wymóg.
Figurka z Arcadii Quest, malowana na konkurs, więc można było się ciut powyżywać. Podstawka pusta, bo taki był wymóg.
-
- Posty: 2601
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1237 times
- Been thanked: 1461 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Śliczna, brawo! I jak poszło? Gdzieś są zdjęcia innych prac z tego konkursu ?
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- lunatykuku
- Posty: 288
- Rejestracja: 03 lis 2016, 18:22
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 112 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
https://themostexcellentandawesomeforum ... nter-2018/
To jest druga runda z pięciu, po pierwszej jestem w 16 najlepszych (gold) i teraz mamy pojedynki 1 vs 1. Zobaczymy jak dalej pójdzie.
To jest druga runda z pięciu, po pierwszej jestem w 16 najlepszych (gold) i teraz mamy pojedynki 1 vs 1. Zobaczymy jak dalej pójdzie.
- carlos
- Posty: 573
- Rejestracja: 20 sie 2012, 21:10
- Lokalizacja: Głogów
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 8 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Ładnie, ale dlaczego nie zakryłeś łączenia na brzuchu? Przy rękach też chyba widać jakies szpary.
- carlos
- Posty: 573
- Rejestracja: 20 sie 2012, 21:10
- Lokalizacja: Głogów
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 8 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Zwracam honor.
Ja ostatnio postanowiłem pomalować od nowa wszystko z Imperial Assault. Przy okazji porównałem swoją pracę sprzed kilku lat z dzisiejszą (wtedy nie miałem żadnego doświadczenia, a efekty mi się podobały).
Ostatnio zajmowałem się bardziej figurkami od GW i stwierdzam, że te z IA są bardzo niewdzięczne do malowania. W późniejszych dodatkach jakość trochę wzrosła, ale te z podstawki to mały dramat (ale to pewnie zboczenie po malowaniu Blood Bowl'a).
Ja ostatnio postanowiłem pomalować od nowa wszystko z Imperial Assault. Przy okazji porównałem swoją pracę sprzed kilku lat z dzisiejszą (wtedy nie miałem żadnego doświadczenia, a efekty mi się podobały).
Spoiler:
- carlos
- Posty: 573
- Rejestracja: 20 sie 2012, 21:10
- Lokalizacja: Głogów
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 8 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Przede wszystkim dużo większa dbałość o szczegóły i precyzja przy malowaniu. Do tego mam dużo lepsze pędzle (Winsor&Newton) niż kiedyś. One umiejętności nie dodają, ale przyjemność i precyzja z jaką się maluje są dużo większe.
Kiedyś (naprawdę dawno, dawno temu ) nie przywiązywałem takiej uwagi do np. konsystencji farby.
Przy nowym malowaniu większą uwagę poświęcam też podstawkom. Te od Imperial Assault nie są zbyt duże, ale można trochę z nich wycisnąć (to co było na zdjęciu po lewej stronie to nie jest w 100% wykończona podstawka).
I chyba ostatnia rzecz to lakierowanie. Przetestowałem olbrzymią ilość różnych lakierów i w końcu wypracowałem idealne rozwiązanie (Vallejo Matt Varnish + Lahmian Medium; sam VMV daje moim zdaniem zbyt satynowe wykończenie).
Kiedyś (naprawdę dawno, dawno temu ) nie przywiązywałem takiej uwagi do np. konsystencji farby.
Przy nowym malowaniu większą uwagę poświęcam też podstawkom. Te od Imperial Assault nie są zbyt duże, ale można trochę z nich wycisnąć (to co było na zdjęciu po lewej stronie to nie jest w 100% wykończona podstawka).
I chyba ostatnia rzecz to lakierowanie. Przetestowałem olbrzymią ilość różnych lakierów i w końcu wypracowałem idealne rozwiązanie (Vallejo Matt Varnish + Lahmian Medium; sam VMV daje moim zdaniem zbyt satynowe wykończenie).
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 453 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Potwierdzam, zachęcony wieloma ciepłymi słowami zakupiłem dwie sztuki W&N Series 7 i naprawdę nie uwierzyłbym jak dobrze się tym maluje. Trudno uwierzyć, że pędzelek z zewnątrz taki sam jak inny w praktyce prowadzi się zupełnie inaczej.Do tego mam dużo lepsze pędzle (Winsor&Newton) niż kiedyś. One umiejętności nie dodają, ale przyjemność i precyzja z jaką się maluje są dużo większe.
Z całym sercem polecam każdemu kto na serio chce zostać z tym hobby na stałe - zakupić co najmniej jeden taki pędzel bo to jest kosmiczna różnica w porównaniu do Magpoli, GW czy AP.
- sqb1978
- Posty: 2623
- Rejestracja: 18 gru 2013, 16:54
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 41 times
- Been thanked: 142 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
A jakie rozmiary tych pędzli polecacie. Bardziej 000 czy 00? Z tego co widzę to w sklepach nie ma 1, jest dopiero 2.
Czy np. zestaw 00 + 2 wystarczy do malowania detali?
Czy np. zestaw 00 + 2 wystarczy do malowania detali?
Sprzedam: Mr Jack Pocket, Blokus, Strife, Forgotten Circles EN + naklejki
Blog LotR LCG: Ranjufuls.pl, wątek na forum
Blog LotR LCG: Ranjufuls.pl, wątek na forum
- carlos
- Posty: 573
- Rejestracja: 20 sie 2012, 21:10
- Lokalizacja: Głogów
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 8 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Na maluje.pl sa "jedynki":
https://maluje.pl/pedzel-wn-series-7-so ... und-s-h--1
Sam długo polowałem na niego. Dla mnie to idealny rozmiar do wszystkiego. Mam jeszcze dwójkę i jest juz sporo większy, ale też bez problemu nim maluję/malowałem przed zakupem "1".
Ja maluje wszystko jednym rozmiarem pędzelka (w tej chwili "1"). Te pędzle są naprawdę mega precyzyjne przez to jak trzymają "szpic". Wg mnie do standardowych rozmiarów figurek typu IA, Descent, Warhammer wystarczy "jedynka". Do większych modeli będę używał "dwójki".
Rozmiar "1" to taki odpowiednik np. AP Regiment. Chodzi o rozmiar, a nie jakość pędzla.
Zrobiłem zdjęcia z porównaniem rozmiarów kilku popularnych modeli AP i Citadel z W&N:
https://maluje.pl/pedzel-wn-series-7-so ... und-s-h--1
Sam długo polowałem na niego. Dla mnie to idealny rozmiar do wszystkiego. Mam jeszcze dwójkę i jest juz sporo większy, ale też bez problemu nim maluję/malowałem przed zakupem "1".
Ja maluje wszystko jednym rozmiarem pędzelka (w tej chwili "1"). Te pędzle są naprawdę mega precyzyjne przez to jak trzymają "szpic". Wg mnie do standardowych rozmiarów figurek typu IA, Descent, Warhammer wystarczy "jedynka". Do większych modeli będę używał "dwójki".
Rozmiar "1" to taki odpowiednik np. AP Regiment. Chodzi o rozmiar, a nie jakość pędzla.
Zrobiłem zdjęcia z porównaniem rozmiarów kilku popularnych modeli AP i Citadel z W&N:
Spoiler:
-
- Posty: 2601
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1237 times
- Been thanked: 1461 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
W moim doświadczeniu używanie pędzelka tylko w rozmiarze do detali baaaaardzo spowalnia proces. Dla mnie np kluczowe są pędzelki duże, których używam na startowym etapie malowania, gdy potrzebuję tylko jednego, pierwszego (najczęściej dominującego) koloru i nie ma ryzyka, że coś zepsuję jak wjadę na pomalowane już obszary (bo takich jeszcze nie ma). Do tego służą mi pędzelki o grubości ~wskazującego palca oraz potem około połowę węższe, gdy mogę pomalować inne duże obszary, nie będące w styku z już malowanymi (czyli nadal bez ryzyka wjechania na już pomalowane).
Dopiero gdy zaczyna się zabawa w nakładanie kolorów na obszary stykające się i unikanie wjechania na już pomalowane części, przechodzę do pędzelków mniejszych, detalicznych. Czasem nawet wtedy środek obszaru maluję w sekundę dużym pędzlem a krawędzie, tam gdzie się styka z innymi obszarami, ostrożniej, małym.
Dzięki temu nakładanie tych pierwszych, dominujących kolorów nie trwa paru minut tylko parę sekund/figurkę. Bardzo istotne, zwłaszcza, gdy na warsztacie jest kilkunastosobowy/20+osobowy oddział lub coś dużego.
Dopiero gdy zaczyna się zabawa w nakładanie kolorów na obszary stykające się i unikanie wjechania na już pomalowane części, przechodzę do pędzelków mniejszych, detalicznych. Czasem nawet wtedy środek obszaru maluję w sekundę dużym pędzlem a krawędzie, tam gdzie się styka z innymi obszarami, ostrożniej, małym.
Dzięki temu nakładanie tych pierwszych, dominujących kolorów nie trwa paru minut tylko parę sekund/figurkę. Bardzo istotne, zwłaszcza, gdy na warsztacie jest kilkunastosobowy/20+osobowy oddział lub coś dużego.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 453 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Nikt nikomu nie broni kupić kilka rozmiarów. Nie wyobrażam sobie malować 00 magpolem czegoś innego niż oczy czy edge highlight.
Natomiast "1" od W&N mimo że faktycznie ma rozmiar regimentala od AP, znakomicie maluje się także drobniutkie detale, do których do tej pory używałem rozmiaru 00 i 0 od magpola. Włosie układa się tutaj zupełnie inaczej i pięknie trzyma szpic podczas malowania. Naprawdę to trzeba poczuć w dłoni bo efekt jest znakomity. Polecam też wszystkim zamawiającym zaopatrzyć się przy okazji w czyścik do pędzli Masters, który bije na głowę wszystkie rozpuszczalniki, mydła, itp. Potrafi zarówno utrzymać w czystości pędzle jak i uratować utopione w farbie koszmary plastyka.
Natomiast "1" od W&N mimo że faktycznie ma rozmiar regimentala od AP, znakomicie maluje się także drobniutkie detale, do których do tej pory używałem rozmiaru 00 i 0 od magpola. Włosie układa się tutaj zupełnie inaczej i pięknie trzyma szpic podczas malowania. Naprawdę to trzeba poczuć w dłoni bo efekt jest znakomity. Polecam też wszystkim zamawiającym zaopatrzyć się przy okazji w czyścik do pędzli Masters, który bije na głowę wszystkie rozpuszczalniki, mydła, itp. Potrafi zarówno utrzymać w czystości pędzle jak i uratować utopione w farbie koszmary plastyka.
Ostatnio zmieniony 02 paź 2018, 07:17 przez KamradziejTomal, łącznie zmieniany 1 raz.
- sqb1978
- Posty: 2623
- Rejestracja: 18 gru 2013, 16:54
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 41 times
- Been thanked: 142 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Dzięki za info, bardzo mi pomogliście w wyborze. Ostatecznie wezmę 1 i 2.
Sprzedam: Mr Jack Pocket, Blokus, Strife, Forgotten Circles EN + naklejki
Blog LotR LCG: Ranjufuls.pl, wątek na forum
Blog LotR LCG: Ranjufuls.pl, wątek na forum
- Bary
- Posty: 3064
- Rejestracja: 18 sty 2015, 14:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 73 times
- Been thanked: 47 times
- Kontakt:
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jakiś czas temu na bejcy (fb) była dyskusja na temat osłabienia i nierówności pędzli w&n7 i wyższości raphaela. Warto imo poczytać, jeśli ktoś rozważa zakup markowych pędzli.
@KamradziejTomal - świetny jest ten czyścik, ale bardziej się u mnie sprawdza jako codzienny środek pielęgnacyjny. Zniszczonych pędzli mnie się nim uratować nie udało.
@KamradziejTomal - świetny jest ten czyścik, ale bardziej się u mnie sprawdza jako codzienny środek pielęgnacyjny. Zniszczonych pędzli mnie się nim uratować nie udało.
Mój blog na ZnadPlanszy
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 453 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
@Bary - korzystam teraz na co dzień i sobie chwalę to prawda.
Natomiast jeżeli chodzi o odratowanie utytłanych pędzli to wymaga to trochę pracy ale naprawdę doczyściło mi zupełnie mega brudne pędzle. Nie są już takie jak dawniej ale odzyskały tak 80-90% sprawności.
Miałem w szafie pędzle którymi dawno temu malowałem i kiepsko o nie dbałem bo miały na sobie resztki metalików, niebieskich, czarnych, etc. Generalnie pędzle były w odcieniu bury/ciemny i tak przeleżały sobie w szafie jakieś 10 lat prawie. Czyścik wykorzystany standardowo (spienić, przetrzeć, zmyć) usunął tylko trochę zabrudzeń. Potem namaczałem przez noc w pianie a potem jeszcze pomęczyłem włosie ręcznie tak żeby piana weszła w najgłębsze zakamarki pędzla aż po nasadkę (generalnie wyginanie, rozczapierzanie na zupełnego brutala). Po kilkunastu minutach takiego szorowania, płukania itp. CALUTKA zaschnięta farba została usunięta - i nagle okazuje się że włosie jest jasno pomarańczowe (już zdążyłem zapomnieć). Potem jeszcze lekkie mycie pod ciepłą wodą, zostawienie piany i uformowanie szpica (po prawie 10 latach zaschnięcia i brutalnym czyszczeniu!). Pędzle były już do wylanie a teraz spokojnie nadają się do nakładania warstw czy metalików, żeby oszczędzić lepsze pędzle.
Pędzle jak pędzle ale ten czyścik to już każdy malarz powinien mieć w domu.
Natomiast jeżeli chodzi o odratowanie utytłanych pędzli to wymaga to trochę pracy ale naprawdę doczyściło mi zupełnie mega brudne pędzle. Nie są już takie jak dawniej ale odzyskały tak 80-90% sprawności.
Miałem w szafie pędzle którymi dawno temu malowałem i kiepsko o nie dbałem bo miały na sobie resztki metalików, niebieskich, czarnych, etc. Generalnie pędzle były w odcieniu bury/ciemny i tak przeleżały sobie w szafie jakieś 10 lat prawie. Czyścik wykorzystany standardowo (spienić, przetrzeć, zmyć) usunął tylko trochę zabrudzeń. Potem namaczałem przez noc w pianie a potem jeszcze pomęczyłem włosie ręcznie tak żeby piana weszła w najgłębsze zakamarki pędzla aż po nasadkę (generalnie wyginanie, rozczapierzanie na zupełnego brutala). Po kilkunastu minutach takiego szorowania, płukania itp. CALUTKA zaschnięta farba została usunięta - i nagle okazuje się że włosie jest jasno pomarańczowe (już zdążyłem zapomnieć). Potem jeszcze lekkie mycie pod ciepłą wodą, zostawienie piany i uformowanie szpica (po prawie 10 latach zaschnięcia i brutalnym czyszczeniu!). Pędzle były już do wylanie a teraz spokojnie nadają się do nakładania warstw czy metalików, żeby oszczędzić lepsze pędzle.
Pędzle jak pędzle ale ten czyścik to już każdy malarz powinien mieć w domu.
-
- Posty: 2601
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1237 times
- Been thanked: 1461 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Postanowiłem przetłumaczyć dla Waszego użytku mały tutorial na temat szybkiego malowania, który stworzyłem jakiś czas temu. Od lat słuchałem opinii graczy bitewniaków, którzy grali niepomalowanymi figurkami, tłumaczących się, że ten proces jest niesamowicie czasochłonny, wymaga talentu i masy farbek. Uważam, że było to może prawdziwe parędziesiąt lat temu, ale z dostępem do nowych technik, specjalistycznych farb i internetu pozwalającego łatwiej odkrywać nowe rozwiązania, jest to całkowicie nieaktualna opinia. Postanowiłem sprawdzić ze stoperem w ręku jak szybko da się pomalować figurkę prostymi metodami (czyli np bez inwestowania w aerograf).
Moim celem nie jest wyprodukowanie figurki powalającej wykonaniem, ale grywalnej, nie straszącej gołym plastikiem/metalem. Wydaje mi się, że efekt powinien być zadowalający zwłaszcza do zastosowań planszówkowych (gdzie figurki są słabsze a wymagania niższe -vide np nazwanie niechlujnego sprejowania od góry chwytliwą marketingową nazwą -sundrop? - co wystarczy by brać za to $$$ od graczy)
No dobra, zaczynamy
Na warsztacie mamy Tharn Whitemane, figurka do Warmachine&Hordes, z zapiaskowaną podstawką i białym podkładem:
Etap 1
GW Serpahim Sepia wash na całym modelu, wliczając podstawkę. Zwróćcie uwagę na rozmiar użytego w tym etapie pędzla.
Czas 1. etapu: 50 sekund
Etap 2
Pędzel nieco mniejszy. Użyłem go do wszystkich poniższych etapów z wyjątkiem zaznaczenia na podstawce stref modelu (przód i tył, wymagane w WM&H)
GW Reikland Fleshshade wash nałożyłem na wszystkie skórzane elementy oraz topór, maskę, włosy i podstawkę.
Czas 2. etapu: 2 minuty 40 sekund (zajęło więcej czasu niż się spodziewałem!)
Etap 3
Nałożyłem GW wash Thraka Green na wszystkie elementy materiału. Również z grubsza overbrushowałem włosy białą farbką a ostrze topora metaliczną (z perspektywy te dwa ruchy lepiej byłoby wykonać przed etapem 2).
Czas 3. etapu: minuta i 30sekund
Parę detali na koniec
Pomalowałem krawędź podstawki na czarno, zaznaczyłem linię oznaczającą przód/tył modelu i przykleiłem trochę trawki. To ostatnie było odrobinkę uciążliwe, bo chciałem zakryć kałużę zielonego washa, która utworzyła się pod stopą Tharna a nie chciałem umazać figurki klejem.
Ostatni etap trwał: minutę i 20 sekund
Zwróćcie uwagę jak nawet bardzo prosto wykonana podstawka podnosi wyraźnie efekt wizualny całości, nawet pomalowanej na odwal. Ten efekt zadbanych i spójnych podstawek działa jeszcze mocniej w wypadku całej kolekcji/armii.
Całkowity czas malowania : 8 minut. Miałem nadzieję na mniej, i pewnie mniejsza figurka (Tharn to duża piechota, rozmiar np Terminatorów z WH40K czy Ogrów z WFB) zajęłaby mniej czasu. To wciąż jednak tylko mniej więcej cztery 2-minutowe sesje malowania.
Liczba wyorzystanych farbek : 6
Wymagane doświadczenie/talent : 0 . Tylko nakłada się wash
Czy to super pomalowany model? Oczywiście, że nie. Ale wciąż granie z wykorzystaniem takich/przeciwko takim jest tysiąckroć lepsze niż z/przeciw masie gołego plastiku/metalu.
Moim celem nie jest wyprodukowanie figurki powalającej wykonaniem, ale grywalnej, nie straszącej gołym plastikiem/metalem. Wydaje mi się, że efekt powinien być zadowalający zwłaszcza do zastosowań planszówkowych (gdzie figurki są słabsze a wymagania niższe -vide np nazwanie niechlujnego sprejowania od góry chwytliwą marketingową nazwą -sundrop? - co wystarczy by brać za to $$$ od graczy)
No dobra, zaczynamy
Na warsztacie mamy Tharn Whitemane, figurka do Warmachine&Hordes, z zapiaskowaną podstawką i białym podkładem:
Etap 1
GW Serpahim Sepia wash na całym modelu, wliczając podstawkę. Zwróćcie uwagę na rozmiar użytego w tym etapie pędzla.
Czas 1. etapu: 50 sekund
Etap 2
Pędzel nieco mniejszy. Użyłem go do wszystkich poniższych etapów z wyjątkiem zaznaczenia na podstawce stref modelu (przód i tył, wymagane w WM&H)
GW Reikland Fleshshade wash nałożyłem na wszystkie skórzane elementy oraz topór, maskę, włosy i podstawkę.
Czas 2. etapu: 2 minuty 40 sekund (zajęło więcej czasu niż się spodziewałem!)
Etap 3
Nałożyłem GW wash Thraka Green na wszystkie elementy materiału. Również z grubsza overbrushowałem włosy białą farbką a ostrze topora metaliczną (z perspektywy te dwa ruchy lepiej byłoby wykonać przed etapem 2).
Czas 3. etapu: minuta i 30sekund
Parę detali na koniec
Pomalowałem krawędź podstawki na czarno, zaznaczyłem linię oznaczającą przód/tył modelu i przykleiłem trochę trawki. To ostatnie było odrobinkę uciążliwe, bo chciałem zakryć kałużę zielonego washa, która utworzyła się pod stopą Tharna a nie chciałem umazać figurki klejem.
Ostatni etap trwał: minutę i 20 sekund
Zwróćcie uwagę jak nawet bardzo prosto wykonana podstawka podnosi wyraźnie efekt wizualny całości, nawet pomalowanej na odwal. Ten efekt zadbanych i spójnych podstawek działa jeszcze mocniej w wypadku całej kolekcji/armii.
Całkowity czas malowania : 8 minut. Miałem nadzieję na mniej, i pewnie mniejsza figurka (Tharn to duża piechota, rozmiar np Terminatorów z WH40K czy Ogrów z WFB) zajęłaby mniej czasu. To wciąż jednak tylko mniej więcej cztery 2-minutowe sesje malowania.
Liczba wyorzystanych farbek : 6
Wymagane doświadczenie/talent : 0 . Tylko nakłada się wash
Czy to super pomalowany model? Oczywiście, że nie. Ale wciąż granie z wykorzystaniem takich/przeciwko takim jest tysiąckroć lepsze niż z/przeciw masie gołego plastiku/metalu.
Ostatnio zmieniony 06 paź 2018, 11:08 przez Cyel, łącznie zmieniany 2 razy.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
-
- Posty: 2601
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1237 times
- Been thanked: 1461 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Tymczasem na froncie planszówkowego malowania ukończyłem kolejną bandę do Shadespire
Fantastycznie się maluje te modele.
Fantastycznie się maluje te modele.
Ostatnio zmieniony 07 paź 2018, 12:38 przez Cyel, łącznie zmieniany 1 raz.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- Gromb
- Posty: 2835
- Rejestracja: 08 paź 2015, 19:09
- Lokalizacja: Katowice
- Has thanked: 849 times
- Been thanked: 364 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Miło na to patrzeć. Zmotywowałeś mnie, by ruszyć z kolejnym pakietem figurek.przede mną KS-owa battalia, wczoraj dotarła i wygląda obłędnie.
Jaki czas schnięcia pomiędzy kolejnymi etapami preferujesz?
Jaki czas schnięcia pomiędzy kolejnymi etapami preferujesz?
The Corps Is Mother, the Corps Is Father
-
- Posty: 2601
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1237 times
- Been thanked: 1461 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jeśli kolory wyraźnie się różnią a malowane obszary stykają, to wolę zostawić figurki do całkowitego wyschnięcia. Podobnie gdy mam nałożyć kolejną farbę/wash na wcześniej washowanym obszarze. W przeciwnym wypadku washuję dalej, ile się da, póki nie natrafię na powyższą sytuację. Będzie to widać w drugim quick-paint-tutorialu, który postaram się wrzucić wkrótce.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")