Głupota części środowiska BGG
Głupota części środowiska BGG
Przeglądając regularnie forum BoardGameGeek z przerażeniem odkrywam, że niestety środowisko planszówkowe jest tylko odzwierciedleniem społeczeństwa jako ogółu. Wszędzie znajdą się głupole, także i w społeczności planszówkowej. Pierwszy z brzegu przykład:
http://www.boardgamegeek.com/collection ... 72?rated=1
Jeden z użytkowników przyznaje ocenę '1' bez żadnego uzasadnienia - takie zwykle pomijam oceniając jakąś grę pod ewentualny zakup. Inny użytkownik wstawia ocenę '10' tylko dlatego żeby w jakimś stopniu zrównoważyć przyznaną przez innego użytkownika '1'. Jeszcze inny przyznaje ocenę po przeczytaniu instrukcji - czego ja bym się osobiście nie podjął. W moim mniemaniu (zastępując wszechobecne IMHO - kultywujmy piękny polski język), samą instrukcję można traktować jak spot wyborczy partii i nie oceniłbym nigdy gry tylko na podstawie przeczytanej instrukcji. Tak samo pierwsza rozgrywka nie jest często wyznacznikiem, dlatego wszystkie swoje oceny na BGG na podstawie jednej gry wyraźnie oznaczam w komentarzu.
Często zdarzają się też otwarte waśnie w środowisku (przykładowo John Bohrer vs Martin Wallace), który to spór sądowy podzielił miłośników obu autorów i wydawców gier na dwa zwalczajace się obozy, które bez grania dołują lub wywyższją stare i nowe gry obu twórców. Od razu odechciewa się wszystkiego jak się to obserwuje.
Podane powyżej przykłady to niestety kropla w morzu.
Na naszym forum także co jakiś czas można natknąć się na podobne ciągoty, kiedy dyskusja zamiast pozostać na poziomie merytorycznym zbaczają w kierunku 'wycieczek osobistych' (nie podam przykładów, nie dlatego że nie znam, tylko dlatego że nie chcę).
Ten post jest jedynie refleksją na temat środowiska planszówkowego, które niestety nie jest środowiskiem idealnym i jak każda grupa zbiera osobowości lepsze i gorsze, przzyjazne i zawistne i niestety czarne owce także się zabłąkają.
Wybaczcie staremu graczowi po 3 piwach za trucie d***
http://www.boardgamegeek.com/collection ... 72?rated=1
Jeden z użytkowników przyznaje ocenę '1' bez żadnego uzasadnienia - takie zwykle pomijam oceniając jakąś grę pod ewentualny zakup. Inny użytkownik wstawia ocenę '10' tylko dlatego żeby w jakimś stopniu zrównoważyć przyznaną przez innego użytkownika '1'. Jeszcze inny przyznaje ocenę po przeczytaniu instrukcji - czego ja bym się osobiście nie podjął. W moim mniemaniu (zastępując wszechobecne IMHO - kultywujmy piękny polski język), samą instrukcję można traktować jak spot wyborczy partii i nie oceniłbym nigdy gry tylko na podstawie przeczytanej instrukcji. Tak samo pierwsza rozgrywka nie jest często wyznacznikiem, dlatego wszystkie swoje oceny na BGG na podstawie jednej gry wyraźnie oznaczam w komentarzu.
Często zdarzają się też otwarte waśnie w środowisku (przykładowo John Bohrer vs Martin Wallace), który to spór sądowy podzielił miłośników obu autorów i wydawców gier na dwa zwalczajace się obozy, które bez grania dołują lub wywyższją stare i nowe gry obu twórców. Od razu odechciewa się wszystkiego jak się to obserwuje.
Podane powyżej przykłady to niestety kropla w morzu.
Na naszym forum także co jakiś czas można natknąć się na podobne ciągoty, kiedy dyskusja zamiast pozostać na poziomie merytorycznym zbaczają w kierunku 'wycieczek osobistych' (nie podam przykładów, nie dlatego że nie znam, tylko dlatego że nie chcę).
Ten post jest jedynie refleksją na temat środowiska planszówkowego, które niestety nie jest środowiskiem idealnym i jak każda grupa zbiera osobowości lepsze i gorsze, przzyjazne i zawistne i niestety czarne owce także się zabłąkają.
Wybaczcie staremu graczowi po 3 piwach za trucie d***
Wpieriod! - niekoniecznie efektywnie, ale efektownie.
Re: Głupota części środowiska BGG
To prawda, że jak się przyjrzeć bliżej ocenom z BGG to na każdy tysięcy głosów, zawsze znajdzie się kilka dziwnych 10 i 1. Część wynika ze różnego typu złośliwości i animozji, inne z bezmyślności i głupoty. Pamiętam, że kiedyś z ciekawości przeglądając komentarze na temat gier, które mam w kolekcji znalazłem na przykład osobę, która miała 100 ocen '10', 50 ocen '5' i 50 ocen '1' i wszystko bez komentarza. Po co robić coś takiego?
Tak naprawdę to wierzę, że tego typu zachowania prowokuje medium - czyli internet - i każdy ma jakieś grzechy tego typu na koncie. Jednocześnie wystarczy spojrzeć na jakikolwiek otwarty portal, gdzie szersza grupa społeczeństwa, bez selekcji typu hobby, wyraża swoje opinie. Różnica jest nieprawdopodobna, więc powiedziałbym, że przekrój graczy jest wybitnie różny.
Zresztą od kiedy byłem na Pionku i mogłem przekonać się jak naprawdę wyglądają fani gier planszowych, zupełnie inaczej na to patrzę. Tylu fajnych osób w jednym miejscu rzadko się widuje i dla mnie to jest prawdziwy obraz środowiska. A internet to internet i nie wolno wierzyć do końca w nic, co tu ludzie piszą. Pewne rzeczy trzeba po prostu ignorować i kompletnie się nimi nie przejmować - sztuka polega na selekcji.
Tak naprawdę to wierzę, że tego typu zachowania prowokuje medium - czyli internet - i każdy ma jakieś grzechy tego typu na koncie. Jednocześnie wystarczy spojrzeć na jakikolwiek otwarty portal, gdzie szersza grupa społeczeństwa, bez selekcji typu hobby, wyraża swoje opinie. Różnica jest nieprawdopodobna, więc powiedziałbym, że przekrój graczy jest wybitnie różny.
Zresztą od kiedy byłem na Pionku i mogłem przekonać się jak naprawdę wyglądają fani gier planszowych, zupełnie inaczej na to patrzę. Tylu fajnych osób w jednym miejscu rzadko się widuje i dla mnie to jest prawdziwy obraz środowiska. A internet to internet i nie wolno wierzyć do końca w nic, co tu ludzie piszą. Pewne rzeczy trzeba po prostu ignorować i kompletnie się nimi nie przejmować - sztuka polega na selekcji.
Re: Głupota części środowiska BGG
Proszę nie przenosić dyskusji shill kontra anti-shill kontra "oceny na BGG są śmiertelnie poważne". Podobno są algorytmy odfiltrowujące shill ratings. A poza tym chyba nie warto się przejmować, raz np. tu na naszym forum ratingi BGG zostały nazwane "żartobliwą ankietą".
Re: Głupota części środowiska BGG
Z moich obserwacji wynika, że jednak wskaźnik głupoty, a także małostkowości i zacietrzewienia jest wśród planszówkowiczów poniżej przeciętnej.
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: Głupota części środowiska BGG
Valmont, dziwne wywyższanie się przebija z Twojego postu . TY robisz dobrze, inni są be bo nie robią tak jak ty . Oczywiście przejaskrawiam, ale nie o tym. Wydaje mi się, że każdy ma prawo wystawiać ocenę jaką uważa za stosowne. Bez względu, czy podyktowane jest to setkami partii (gier) czy też...tytułem. Szczerze, myślałem, że coś groźniejszego dzieje się na bgg (nie zaglądam tam często), typu znaki czasów jak wszechobecny flame, wulgaryzmy etc.
Piwka wszystko tłumaczą
Każdy niech robi co uważa za stosowne (nie łamiąc przy tym prawa;)
A tak btw. oceny na bgg chyba można zmieniać, więc jak ta po pierwszej partii jest nieadekwatna do tej po 4, to chyba można to poprawić?
Piwka wszystko tłumaczą
Każdy niech robi co uważa za stosowne (nie łamiąc przy tym prawa;)
A tak btw. oceny na bgg chyba można zmieniać, więc jak ta po pierwszej partii jest nieadekwatna do tej po 4, to chyba można to poprawić?
Moja kolekcja. Sprzedałem/wymieniłem/sprezentowałem
"To będzie jedna z tych okoliczności, którą ludzie bez znajomości prawa wielkich liczb nazwaliby przypadkiem."
"To będzie jedna z tych okoliczności, którą ludzie bez znajomości prawa wielkich liczb nazwaliby przypadkiem."
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Głupota części środowiska BGG
Ranking BGG można traktować co najwyżej jako pewien drogowskaz , więc nie widzę problemu. Co innego jakby to ktoś traktował jak wyrocznie i kupował tylko gry ze względu na ranking. A planszówki niech nas łącza nie dzielą... nie widzę powodu dla którego mielibyśmy się rozwodzić nad tym tematem dopóty dopóki problem jest marginesem(tak jak i rozwodzenie się nad samoróbkami i karcenia za ich robienie jest moim zdaniem głupotą, właśnie przez to że to margines a przyczynia sie tylko i wyłącznie do popularyzacji planszowek- bez obrazy dla tych którzy uważają inaczej).
Łączmy się. Nie dzielmy i rozwódźmy na tematy które jednoznacznie moga nas poróżnić / wywołać sprzeczki, a i tak nie przyniosą nic dobrego.
Łączmy się. Nie dzielmy i rozwódźmy na tematy które jednoznacznie moga nas poróżnić / wywołać sprzeczki, a i tak nie przyniosą nic dobrego.
Re: Głupota części środowiska BGG
Nie jestem socjologiem, ale wydaje mi sie, ze to jest raczej zasada niz wyjatkiem kazda grupa w jakims tam stopniu odzwierciedla stan ten wiekszej grupy (tj spoleczenstwa) z ktorego zostala wyodrebniona. Wsrod ludzi zajmujacych sie planszowkami jest i tak wyjatkowo malo nagatywnych przykladow, wiec ja [uwaga tu nastapi deklaracja] jestem DUMNY, ze naleze do tego szacownego gronaValmont pisze:niestety środowisko planszówkowe jest tylko odzwierciedleniem społeczeństwa jako ogółu. Wszędzie znajdą się głupole, także i w społeczności planszówkowej.
"Kiedy myślę i nic nie wymyślę, to sobię myślę, po co ja tyle myślałem, żeby nic nie wymyślić. Przecież mogłem nic nie mysleć i tyle samo bym wymyślił"
---
Amber i in. - armie do Neuroshima Hex!
---
Amber i in. - armie do Neuroshima Hex!
Re: Głupota części środowiska BGG
W ramach ciekawostki, jaką napotkałem przeglądając statystyki BGG. Niejaki "Kubigaruma" jest wyjątkowym fanem gier planszowych. W soboty zdaje się w ogóle nie sypia i nie jada. Zwykle pochłania mieszaninę około 10 rozrgrywek "Wysokiego Napięcia", 10 razy "Notre Dame" oraz 10 razy "Dominion".
Jak on to robi? To mała bułka z masłem dla mistrza, który 2 grudnia 2006 roku rozegrał 64 rozgrywki w WN, 32 "Puerto Rico", 32 "Sankt Petersburg" oraz 32 "Diamand" (sic!). To był w ogóle bogaty miesiąc u tego pana (3738 rozgrywek !).
Ktoś jest tutaj chyba małym kłamczuszkiem, albo w bazie BGG gdzieś się jakieś bity poprzestawiały po ostatniej awarii.
Jak on to robi? To mała bułka z masłem dla mistrza, który 2 grudnia 2006 roku rozegrał 64 rozgrywki w WN, 32 "Puerto Rico", 32 "Sankt Petersburg" oraz 32 "Diamand" (sic!). To był w ogóle bogaty miesiąc u tego pana (3738 rozgrywek !).
Ktoś jest tutaj chyba małym kłamczuszkiem, albo w bazie BGG gdzieś się jakieś bity poprzestawiały po ostatniej awarii.
Re: Głupota części środowiska BGG
Myślę, że ten kubigaruma po prostu wpisał mniej więcej wszystkie rozgrywki, w których do tamtego czasu uczestniczył. Wiele osób tak zrobiło, vide jax.
Re: Głupota części środowiska BGG
Oprócz Puerto Rico we wszystkie pozostałe gry można zagrać na BSW, a np.2-osobowa partia Dominiona tamże to raczej 5 niż 10 minut.
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: Głupota części środowiska BGG
Jest ewentualnie jeszcze jedno wytłumaczenie. Znacie na pewno stronkę z rozszerzonymi statystykami BGG:
http://friendless.servegame.org/stats/
Może na przykład autor tej strony stworzył sobie profil użytkownika BGG na potrzeby testowania swojego mechanizmu liczenia statystyk?
EDIT: No dobra, profil faktycznie wygląda na "osobisty" (tzn. nie stworzony sztucznie na potrzeby testów). Faktycznie - 1200 rozgrywek w Wysokie Napięcie wygląda co najmniej ciekawie. Ale to wykonalne - jedna gra dziennie przez jakieś 3.5 roku. Może to zawodowy tester gier? Albo - marzenie wielu - rentier, który nie musi pracować, może przez cały dzień pomykać w planszówki?
http://friendless.servegame.org/stats/
Może na przykład autor tej strony stworzył sobie profil użytkownika BGG na potrzeby testowania swojego mechanizmu liczenia statystyk?
EDIT: No dobra, profil faktycznie wygląda na "osobisty" (tzn. nie stworzony sztucznie na potrzeby testów). Faktycznie - 1200 rozgrywek w Wysokie Napięcie wygląda co najmniej ciekawie. Ale to wykonalne - jedna gra dziennie przez jakieś 3.5 roku. Może to zawodowy tester gier? Albo - marzenie wielu - rentier, który nie musi pracować, może przez cały dzień pomykać w planszówki?
Ostatnio zmieniony 02 sty 2009, 12:55 przez MsbS, łącznie zmieniany 1 raz.
- Furan
- Posty: 1553
- Rejestracja: 21 mar 2008, 16:41
- Lokalizacja: Warszawa, Wola
- Has thanked: 9 times
- Been thanked: 217 times
Re: Głupota części środowiska BGG
Puerto komputerowe (freeware) też nie trwa dłużej niż 10-15 minut (chociaż nigdy nie liczyłem...) a kiedy dochodzi się do wprawy w klikaniu na wyskakujące [OK] - całość pewnie skraca się do 5-7 min.
jakiCHś - w tym wyrazie jest CH! || lepiej nie używa'ć apostrof'ów w ogóle, niż używa'ć ich w nadmiar'ze!
(S) Pueblo, Burgundy, Trismegistus, Felix, Hit!
(S) Pueblo, Burgundy, Trismegistus, Felix, Hit!
- BloodyBaron
- Posty: 1308
- Rejestracja: 15 sie 2007, 12:25
- Lokalizacja: War Shau - czyli szał wojny? :)
- Been thanked: 1 time
Re: Głupota części środowiska BGG
w mojej historii rozgrywek też są takie "intensywne" dni. nie żebym akurat tego dnia grał tyle razy - jak to już zostało powiedziane, dopisywałem "historyczne" rozgrywki, których nie chciało mi się już rozbijać na właściwe daty.kmiernik pisze: Jak on to robi? To mała bułka z masłem dla mistrza, który 2 grudnia 2006 roku rozegrał 64 rozgrywki w WN, 32 "Puerto Rico", 32 "Sankt Petersburg" oraz 32 "Diamand" (sic!). To był w ogóle bogaty miesiąc u tego pana (3738 rozgrywek !).
Ktoś jest tutaj chyba małym kłamczuszkiem, albo w bazie BGG gdzieś się jakieś bity poprzestawiały po ostatniej awarii.
_________
Moje gry
Moje gry
Re: Głupota części środowiska BGG
Wiem, że niektórzy dopisują w jednym dniu rozgrywki historyczne. Ale to nie jest ten przypadek. W całym tym miesiącu ma mniej więcej co dzień po 32 rozgrywki w "Wysokie Napięcie", "Puerto Rico" i tym podobne. Nie wiem ile trwa rozgrywka na BSW, ale nawet jak się zejdzie z tymi grami do 20 minut, to 64 rozgrywki dadzą 21 godzin grania.
Dla mnie to przypadek jakiegoś zaburzenia. Gość wpisuje takie bzdury, żeby się lepiej poczuć. To nie wygląda na jednorazowy żart, bo wydaje się, że spędza nad swoim profilem trochę czasu. Zresztą nie jest fanem tylko jednej gry. Ma najwięcej rozgrywek ze wszystkich graczy w następujące tytuły: "Wysokie Napięcie", "Notre Dame", "Puerto Rico", "Książeta Florencji", "Attika". W "Dominion" i "King's Breakfest" jest drugi.
Nie jest to chyba też kwestia testowania liczników i pomyłek w bazie. W komentarzach do gier umieszcza takie teksty jak (WN): "Increasing my rating after 400+ games. You can start to see tons of subtle things going on after you get past your first 100 games or so."
Dla mnie to przypadek jakiegoś zaburzenia. Gość wpisuje takie bzdury, żeby się lepiej poczuć. To nie wygląda na jednorazowy żart, bo wydaje się, że spędza nad swoim profilem trochę czasu. Zresztą nie jest fanem tylko jednej gry. Ma najwięcej rozgrywek ze wszystkich graczy w następujące tytuły: "Wysokie Napięcie", "Notre Dame", "Puerto Rico", "Książeta Florencji", "Attika". W "Dominion" i "King's Breakfest" jest drugi.
Nie jest to chyba też kwestia testowania liczników i pomyłek w bazie. W komentarzach do gier umieszcza takie teksty jak (WN): "Increasing my rating after 400+ games. You can start to see tons of subtle things going on after you get past your first 100 games or so."
Re: Głupota części środowiska BGG
Ależ to jest całkiem normalne w przypadku ludzi nie tylko z bgg. Jedni nabijają sobie licznik gier, inni kiedy idą spać zostawiają muzykę z wyłączonym dźwiękiem, aby nabijać sobie licznik w Last fm. ;]
Re: Głupota części środowiska BGG
O rany, co za problem? Jak mu od tego lepiej to niech se pisze 256 gier dziennie (zgaduję, że taki jest limit ale nie sprawdzałem; może dali 65536 jeśli ktoś naprawdę lubi Lightning Reaction Extreme ;D). BGG jest pełne wariatów, jedni są bardziej pożyteczni dla społeczeństwa, inni mniej. Od jednych należy się uczyć, drugimi nie przejmować. Nie chcę Cię kmierniku disować - po prostu szkoda nerwów na takiego człowieczka, nie?
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Głupota części środowiska BGG
Naprawde, nie macie wiekszych problemow tylko analizowac profil jakiegos no-life'a z BGG, ktoremu najwyrazniej e-penis od tego rosnie?
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
Re: Głupota części środowiska BGG
Ja się ani nie denerwuję, ani się jakoś nadmiernie tym interesuje. Uważam to po prostu z jednej strony za zabawny przypadek, z drugiej zaś kolejną przestrogę, że w statystyki BGG nie można wierzyć bezkrytycznie, bo pod nimi kryją się różne kwiatki.
Re: Głupota części środowiska BGG
Ależ statystykom BGG można wierzyć bezkrytycznie... są jakie są... jeżeli teraz ktoś bierze sobie 1 (jedną) osobę z kilku (kilkunastu) tysięcy użytkowników i próbuje poprzez emocjonalny opis, porównania kwieciste i wyliczenia wyolbrzymić jej wpływ na całość to jego problem. Jak mawiał mój nauczyciel fizyki: jak przyjmiesz złe założenia to udowodnisz wszystko. Póki co jeszcze nie padła żadna konkretna liczba w jaki sposób wpisy o rozegranych grach tego użytkownika wpływają na jakieś statystyki BGG. Jak ktoś się pokusi i przeprowadzi analizę to chętnie przeczytam.kmiernik pisze:Ja się ani nie denerwuję, ani się jakoś nadmiernie tym interesuje. Uważam to po prostu z jednej strony za zabawny przypadek, z drugiej zaś kolejną przestrogę, że w statystyki BGG nie można wierzyć bezkrytycznie, bo pod nimi kryją się różne kwiatki.
Zastanawianie się nad jakimiś kilkoma duszyczkami, które dały 1 lub 10 grze całkowicie bez sensu jest... bez sensu... na ocenę większości popularnych tytułów oddano kilka/kilkanaście tysięcy głosów. Nawet jak ktoś nie uważał na lekcjach matematyki to chyba sobie będzie mógł obliczyć jaki wpływ na końcową ocenę ma głos 10 idiotów.
Zresztą ludzie, którzy nie oceniają gier w ogóle na BGG, lub nie notują w ogóle swoich rozgrywek na BGG tak samo wpływają na fałszowanie statystyk, która gra jest najlepsza/najpopularniejsza, jak Ci co wpisują głupoty. Można oczywiście założyć, że wszyscy nie muszą wszystkiego wpisywać i traktować ludzi, którzy wpisują jako grupę reprezentatywną. Jednak dalej nikt nie udowodnił, że jest to prawdziwe założenie.
Tak więc co by się nie denerwować na zapas proponuje jeszcze raz przeanalizować rozkład normalny, który większość rzeczy bardzo ładnie opisuje i który bardzo ładnie widać w ocenie większości gier, czy choćby w ocenie gier w obrębie jednego użytkownika.
Można też przeczytać sobie podsumowania roku 2008, które ostatnio się pojawiły na BGG. Tak ku pokrzepieniu serc.
Czy jeden z tysięcy świetnych artykułów, które na tym forum się pojawiły. Recenzji, opisów strategii, sesji itd. itp.
Zastanawianie się na jakimiś kilkoma ludzikami i kilkoma wpisami, które ktoś może napisał jak był pijany lub naćpany jest lekko mówiąc startą czasu.
Przecież w końcu istnieje też prawdopodobieństwo, że napisała je małpa, która siadła przy komputerze i chaotycznie naciskała przyciski. Co więcej jest nikła szansa (ale jest), że cały profil jest stworzony przez małpę.
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Głupota części środowiska BGG
W żadne statystyki nie można bezkrytycznie wierzyć. Szczególnie w statystyki publikowane w prasie, nie mówiąc już o mediach elektronicznychkmiernik pisze:w statystyki BGG nie można wierzyć bezkrytycznie
- BloodyBaron
- Posty: 1308
- Rejestracja: 15 sie 2007, 12:25
- Lokalizacja: War Shau - czyli szał wojny? :)
- Been thanked: 1 time
Re: Głupota części środowiska BGG
czy w telepudle...MichalStajszczak pisze:W żadne statystyki nie można bezkrytycznie wierzyć. Szczególnie w statystyki publikowane w prasie, nie mówiąc już o mediach elektronicznychkmiernik pisze:w statystyki BGG nie można wierzyć bezkrytycznie
_________
Moje gry
Moje gry
Re: Głupota części środowiska BGG
Jak na razie mam poczucie, że najwięcej czasu tracę na czytanie zarzutów, że tracę czas. Jeżeli kogoś to nie interesuje, niech nie czyta. Poświęciłem na to 5 minut, miałem 5 minut rozrywki i chciałem się podzielić spostrzeżeniem. Nie interesujące? To nie problem dla mnie. Nie dorabiam do tego wielkiej ideologii, ani nie przywiązuję wagi. Uważam to za równie mądre jak czytanie co przyniósł innym Mikołaj, albo jaką najgorszą grę sobie kupili.
Wyciągnąłem jednego człowieka - przypadek ekstremalny - ale wierzę, że jest ich znacznie więcej, a zjawisko dopisywania i przypisywania sobie różnych rzeczy jest znacznie szersze. Śmiem twierdzić, że dotyczy każdego w mniejszym lub większym stopniu i naprawdę pokaźna ilość użytkowników BGG ma na swoim koncie tego typu grzeszki, choć zwykle niemożliwe do wykrycia, bo robione na mniejszą skalę. Jednocześnie BGG to duży autorytet na który, w dobrej wierze, powołują się bez przerwy wydawnictwa, recenzenci i gracze w tysiącach pożytecznych artykułów.
PS. Nie ma żadnego prawa, ani nawet przesłanki, mówiącej, że rozkład ocen gier jednego gracza powinien być normalny. Rozkład normalny po pierwsze jest rozkładem zmiennej ciągłym, a oceny gier takie nie są; przypomina takowy, bo pewnie są to rozkłady Poissona z odpowiednio dużą średnia. Równie dobrze jednak można się spodziewać, że ta krzywa będzie przesunięta w kierunku wyższych ocen (bo kupuje się gry świadomie takie, które się podobają). Albo może pojawić się rozkład z dwoma maksimami (lubiane i nielubiane gry).
PS2. W grudniu najpopularniejszą grą po Dominion (blisko 11000 rozgrywek) były Szachy. Głównie dlatego, że z 5272 zarejestrowanych rozgrywek, 5000 wykonał niejaki "Sorrack" dnia 11 grudnia.
Wyciągnąłem jednego człowieka - przypadek ekstremalny - ale wierzę, że jest ich znacznie więcej, a zjawisko dopisywania i przypisywania sobie różnych rzeczy jest znacznie szersze. Śmiem twierdzić, że dotyczy każdego w mniejszym lub większym stopniu i naprawdę pokaźna ilość użytkowników BGG ma na swoim koncie tego typu grzeszki, choć zwykle niemożliwe do wykrycia, bo robione na mniejszą skalę. Jednocześnie BGG to duży autorytet na który, w dobrej wierze, powołują się bez przerwy wydawnictwa, recenzenci i gracze w tysiącach pożytecznych artykułów.
PS. Nie ma żadnego prawa, ani nawet przesłanki, mówiącej, że rozkład ocen gier jednego gracza powinien być normalny. Rozkład normalny po pierwsze jest rozkładem zmiennej ciągłym, a oceny gier takie nie są; przypomina takowy, bo pewnie są to rozkłady Poissona z odpowiednio dużą średnia. Równie dobrze jednak można się spodziewać, że ta krzywa będzie przesunięta w kierunku wyższych ocen (bo kupuje się gry świadomie takie, które się podobają). Albo może pojawić się rozkład z dwoma maksimami (lubiane i nielubiane gry).
PS2. W grudniu najpopularniejszą grą po Dominion (blisko 11000 rozgrywek) były Szachy. Głównie dlatego, że z 5272 zarejestrowanych rozgrywek, 5000 wykonał niejaki "Sorrack" dnia 11 grudnia.
- Tommy
- Posty: 1739
- Rejestracja: 25 lut 2008, 15:18
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 108 times
- Been thanked: 27 times
Re: Głupota części środowiska BGG
Jezusie, ja nawet nie wiem jak znaleźć te statystyki które Wy tak rokminiacie - choć nie twierdzę, że nie są ciekawe
Generalnie każdy zna to powiedzenie o stopniowaniu kłamstw gdzie statystyka jest największym z nich - i tak właśnie na BGG jest.
A to ciekawe stwierdzenie, bo stawianie na równi "... tak samo wpływają.." ludzi takich jak ja (nie wpisujących swoich rozgrywek, co więcej uważających to za totalną bzdurę - ale to moja prywatna opinia i wiem, że wielu się z nią nie zgadza) z jak sam to napisałeś ludźmi którzy wpisują głupoty jest co najmniej nie fair.konev pisze: Zresztą ludzie, którzy nie oceniają gier w ogóle na BGG, lub nie notują w ogóle swoich rozgrywek na BGG tak samo wpływają na fałszowanie statystyk, która gra jest najlepsza/najpopularniejsza, jak Ci co wpisują głupoty.
A to jest fantastyczne Nie dość, że pokazuje jak jeden gość potrafi popieprzyć całą statystykę to po drugie: udowadnia, że jednak nie jestem mu równy. Ja moim nie wpisaniem pewnie z 20-30 partii miesięcznie nie rozwalę statystyk. No chyba, że mówimy o całej masie tych którzy tego nie notują, ale wtedy weźmy pod uwagę całą masę kretynów którzy piszą, że rozegrali kilkaset, albo kilka tysięcy rozgrywek dziennie.kmiernik pisze: PS2. W grudniu najpopularniejszą grą po Dominion (blisko 11000 rozgrywek) były Szachy. Głównie dlatego, że z 5272 zarejestrowanych rozgrywek, 5000 wykonał niejaki "Sorrack" dnia 11 grudnia.
Generalnie każdy zna to powiedzenie o stopniowaniu kłamstw gdzie statystyka jest największym z nich - i tak właśnie na BGG jest.
"I used to roll the dice
feel the fear in my enemy's eyes"
feel the fear in my enemy's eyes"
Re: Głupota części środowiska BGG
Masz 30 osób... robisz ankietę na najpopularniejszą grę... odpowiada 2 osoby, a reszta mówi że ma to gdzieś... ogłaszasz wszystkim wynik Twojej ankiety na najpopularniejszą grę w tej grupie. Osoby, które nie głosowały miały wpływ na jej rzetelność czy nie?Tommy pisze:Jezusie, ja nawet nie wiem jak znaleźć te statystyki które Wy tak rokminiacie - choć nie twierdzę, że nie są ciekawe
A to ciekawe stwierdzenie, bo stawianie na równi "... tak samo wpływają.." ludzi takich jak ja (nie wpisujących swoich rozgrywek, co więcej uważających to za totalną bzdurę - ale to moja prywatna opinia i wiem, że wielu się z nią nie zgadza) z jak sam to napisałeś ludźmi którzy wpisują głupoty jest co najmniej nie fair.konev pisze: Zresztą ludzie, którzy nie oceniają gier w ogóle na BGG, lub nie notują w ogóle swoich rozgrywek na BGG tak samo wpływają na fałszowanie statystyk, która gra jest najlepsza/najpopularniejsza, jak Ci co wpisują głupoty.
Nie skłamałbym dużo mówiąc, że BGG w bardzo niewielkim stopniu jest grupą reprezentatywną dla wszystkich graczy planszówkowych. Reprezentuje raczej graczy troszkę bardziej zaawansowanych, którzy choćby wiedzą o istnieniu tej strony. Reprezentuje trochę bardziej graczy z USA, którzy podejrzewam są większością. Reprezentują trochę bardziej ludzi znających język angielski. Reprezentują trochę bardziej fascynatów, którzy mają czas i chęci ocenić swoje gry i notować swoje rozgrywki.
Gdyby BGG reprezentowało wszystkich graczy to podejrzewam, że w pierwszej 10 jednak byłby Monopol .
Tak stawiając sprawę trudno jest dyskutować o statystykach, bo nawet nie za bardzo wiadomo, czego to są statystyki (określenie grupy). Tak jak pisałem wcześniej - statystyki BGG są jakie są i nikt tutaj nikogo nie oszukuje, bo też nikt nikomu nie obiecuje, co dane statystyki mają przedstawiać, ani nikt nikomu nie płaci/ocenia za wpisywanie jakichkolwiek informacji.
Ależ ja mówię tutaj tylko o jakości statystyk na BGG i sensie zajmowania się wyjątkami, które na całość mają znikomy wpływ. Nie oceniam w żaden sposób Ciebie jako osoby, sposobu w jaki spędzasz swój czas, czy czym się zajmujesz.kmiernik pisze: Jak na razie mam poczucie, że najwięcej czasu tracę na czytanie zarzutów, że tracę czas. Jeżeli kogoś to nie interesuje, niech nie czyta. Poświęciłem na to 5 minut, miałem 5 minut rozrywki i chciałem się podzielić spostrzeżeniem. Nie interesujące? To nie problem dla mnie. Nie dorabiam do tego wielkiej ideologii, ani nie przywiązuję wagi. Uważam to za równie mądre jak czytanie co przyniósł innym Mikołaj, albo jaką najgorszą grę sobie kupili.
Sam dopiero z ciekawości zacząłem zapisywać swoje gry. Oceny mam wystawione nie dla wszystkich gier i bez komentarzy. I jest w porządku. Będę chciał więcej, to będę notował więcej. Nie będę chciał to nie będę. Nikt mi za to nie płaci.kmiernik pisze: Śmiem twierdzić, że dotyczy każdego w mniejszym lub większym stopniu i naprawdę pokaźna ilość użytkowników BGG ma na swoim koncie tego typu grzeszki, choć zwykle niemożliwe do wykrycia, bo robione na mniejszą skalę.
BGG ma autorytet jaki ma zapewne dlatego, że nierzetelnych użytkowników jest mało. Jak ich grupa się będzie powiększać, to BGG się stoczy na dno i autorytetem nie będzie.
Dzięki za wyjaśnienie. Statystyka to świetna rzecz, niestety zawsze ciężko mi szło w zagłębianie się w jej niuanse. Muszę się poduczyć .kmiernik pisze: Nie ma żadnego prawa, ani nawet przesłanki, mówiącej, że rozkład ocen gier jednego gracza powinien być normalny. Rozkład normalny po pierwsze jest rozkładem zmiennej ciągłym, a oceny gier takie nie są; przypomina takowy, bo pewnie są to rozkłady Poissona z odpowiednio dużą średnia. Równie dobrze jednak można się spodziewać, że ta krzywa będzie przesunięta w kierunku wyższych ocen (bo kupuje się gry świadomie takie, które się podobają). Albo może pojawić się rozkład z dwoma maksimami (lubiane i nielubiane gry).
Tak myślałem, że chodzi o rozegrane gry. Rzeczywiście w tym przypadku bardzo łatwo sfałszować wynik. W przypadku oceny gier sprawa nie jest taka prosta.kmiernik pisze: PS2. W grudniu najpopularniejszą grą po Dominion (blisko 11000 rozgrywek) były Szachy. Głównie dlatego, że z 5272 zarejestrowanych rozgrywek, 5000 wykonał niejaki "Sorrack" dnia 11 grudnia.
Oprócz ciekawostki to na, co wpływają te statystyki rozegranych gier? Z tego co zauważyłem to nie przedkłada to się bezpośrednio na listę Hot Games.
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook