Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
yosz pisze:taa, najpierw współnym chórem mówicie, że nic nikomu nie kupujecie. Potem dzień przed Essen z wyliczeń wagowych wychodziło, że w sumie się Wam coś jeszcze pomieści, a po Essen nagle, ohh jakbym wiedzial to bym kupił.... mieszacie się w zeznaniach towarzyszu Szymonie... to jak to w końcu było ??
Moja niechec do przywozenia gier jest...powiedzmy negocjowalna .
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
no nieee, najpierw robicie masowy hype tłumacząc zasady w symultanie na milion plansz, a potem nie wiecie, że jest zainteresowanie
eh! masz szczęście, że euro było drogie!
Mnie kosztowala mniej 291 zl (bilet autobusowy w dwie strony) + 19,10 eur (bilet na pociagi, 4 dniowy) + 18 euro (wejsciowka na SPIEL, znizka studencka, nawet starczyla zwykla polska legitymacja ) + te 20-40 euro na jedzenie. Za nocleg nic nie placilem, bo zatrzymalem sie w mieszkaniu bardzo fajnego goscia, ktorego znalazlem poprzez serwic couchsurfing.com Czyli razem sama wyprawa kosztowala mnie: ~ 600 zl.
samur pisze:Mnie kosztowala mniej 291 zl (bilet autobusowy w dwie strony)
Ale jechac 17 (SIEDEMNASCIE) godzin autobusem w jedna strone to wyczyn dla prawdziwym twardzieli. Ja nie wyobrazam sobie innego srodka lokomocji niz samolot...
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
samur pisze:Mnie kosztowala mniej 291 zl (bilet autobusowy w dwie strony)
Ale jechac 17 (SIEDEMNASCIE) godzin autobusem w jedna strone to wyczyn dla prawdziwym twardzieli. Ja nie wyobrazam sobie innego srodka lokomocji niz samolot...
Nom Aczkolwiek nie bylo tez tak zle. Powrot mialem lepszy - obejrzalem chyba z 6 filmow Zastanawiam sie jak jechac nastepnym razem... I sam nie wiem. Troche szkoda tego straconego czasu w podrozy - z drugiej strony podrozujac samolotem gorzej z transportem gier, czy nie? Ma ktos z tym jakies doswiadczenia? Podobno strasznie rzucaja torbami..
samur pisze:
Troche szkoda tego straconego czasu w podrozy - z drugiej strony podrozujac samolotem gorzej z transportem gier, czy nie? Ma ktos z tym jakies doswiadczenia? Podobno strasznie rzucaja torbami..
Predzej skoncza sie pieniadze, niz limit wagowy.
Torbami rzucaja, ale jak dobrze opakujesz albo masz dobra walizke to nie powinno byc problemu. Mi trafili lekko tylko jedno pudelko, ale z mojej winy.
Generalnie nie bylo zadnego problemu z transportem gier.
Koszt biletu przy wczesnym kupnie jest niewiele drozszy od autobusu.
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Ja miałem miękką torbę - żadna walizka. I gry przeleciały samolotem w stanie nienagannym. ALE - trzeba je szczelnie poowijać w ubrania (warto wziąć ich trochę na zapas - jak mówi don_simon 20kg jest ciężko osiągnąć, tak więc można trochę nawet zbędnych wziąć).
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
-- "We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
No gdyby pojechać samochodem za rok, w pięć osób to wychodzi sporo taniej bo jakieś 150 od łba z winietami maks. Tyle że trza by brać dwa noclegi więcej i dwa dni urlopu więcej więc pewnie na to samo by wyszło.
Ja powiem tylko, że długo myślałem o tym, żeby jechać samochodem (niby więcej gier wejdzie, bardziej elastyczni będziemy). Jednak po 1,5 godzinnym locie samolotem, który minął nim zdążylismy na dobre porozmawiać jakie gry planujemy kupić, na pewno powtarzam właśnie ten scenariusz. Tylko bilet wcześniej się kupi, to z 200zł się może zbije z ceny.
Filippos pisze:No gdyby pojechać samochodem za rok, w pięć osób to wychodzi sporo taniej bo jakieś 150 od łba z winietami maks. Tyle że trza by brać dwa noclegi więcej i dwa dni urlopu więcej więc pewnie na to samo by wyszło.
No i na targach bys byl detka, po tak dlugiej podrozy. Plus w 5 osob to samochod musialby miec jakis olbrzymi bagaznik, zeby wszystko pomiescic.
Ja jesli tylko bede jechal to na 100 % biore samolot i to na tyle wczesniej, by bilety byly bardzo tanie.
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
jax pisze:Ja miałem miękką torbę - żadna walizka. I gry przeleciały samolotem w stanie nienagannym. ALE - trzeba je szczelnie poowijać w ubrania (warto wziąć ich trochę na zapas - jak mówi don_simon 20kg jest ciężko osiągnąć, tak więc można trochę nawet zbędnych wziąć).
Ja niestety nie miałem szczęścia. Coś dziwnego z moją torba robili, bo dwa pudełka ucierpiały. Pudełko Le Havre tylko lekko się przygniotło, ale to od Dorn w jednym miejscu się złamało (nie jakoś makabrycznie, ale widać).
Pancho pisze:Jeżeli chodzi o moją wielką torbę lotniczą to wszystko było ok, nic nie dało się uszkodzić
Bo to walizki takie, jak Twoja niszcza nasze gry.
Ale Pancho ma racje - w samolocie nie zdazysz porzadnie sie rozsiasc, porozmwiac, winka sie napic, a juz ladujesz. Nabralem instrukcji do czytania, a i tak nie bylo na to czasu.
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Ja jechałem samochodem ale na dwa etapy - do rodziny żony w Hanowerze (ok.760km z Gliwic) i potem do Essen (ok.250km). Dodając czasy przejazdu na obu odcinkach wyszło ok.8,5 godziny w jedną stronę i ok.7,5 godziny w drugą (ale wróciłem ledwo żywy ).
Ostatnio zmieniony 31 paź 2008, 11:58 przez mst, łącznie zmieniany 1 raz.
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów. magazyn
yosz pisze:taa, najpierw współnym chórem mówicie, że nic nikomu nie kupujecie. Potem dzień przed Essen z wyliczeń wagowych wychodziło, że w sumie się Wam coś jeszcze pomieści, a po Essen nagle, ohh jakbym wiedzial to bym kupił.... mieszacie się w zeznaniach towarzyszu Szymonie... to jak to w końcu było ??
ps: to powyżej to oczywiście taki dżołk żeby odreagować żal, że jeszcze nie mam tta
Wbrew pozorom 100 egzemplarzy na targach rozeszło się w stosunkowo wolnym tempie, bo zabrakło ich dopiero w sobotę późnym popołudniem. Naprawdę szkoda, że zabrakło komunikacji, bo sam kupiłem dla znajomego i mogłem wziąć więcej.