Dzięki wielkie za propozycję. Pozwólcie, że się do nich odniosę.
Epoka kamienia - szczerze napiszę, że nawet się nad tą grą nie zastanawiałem. Na pierwszy rzut oka wydaje się dość skomplikowane. Jednakże po przeczytaniu recenzji wygląda to lepiej niż myślałem. Element losowy istniejący w tej planszówce wydaje się odpowiedni do gry z dzieckiem 7-8-letnim.
Agricola. Wersja rodzinna - sprawa wygląda podobnie jak z Epoką. Dotąd nie zastanawiałem się nad nią. Również po bliższym przyjrzeniu się tej grze jej akcje rosną. Jednakże patrząc na planszę sprawia ona wrażenie bardziej skomplikowanej niż Epoka.
Wsiąść do pociągu - o tej grze myślałem. Aczkolwiek zastanawiam się czy nie lepiej zacząć od wersji dla dzieci. Do tej prostszej wersji przekonuje mnie to, że na biletach zamiast nazw miast są charakterystyczne obrazki. Dla dziecka, które jeszcze nie czyta biegle, może mieć to znaczenie. Chyba, że rozwiejecie moje wątpliwości i napiszecie czy treść biletów gracze powinni utrzymywać w tajemnicy przed resztą?
Wyspa Skye - przede wszystkim kiepska szata graficzna. No i ta whisky
Takenoko - grafika z innej ligi niż powyższa Wyspa. Pod względem wizualnym z pewnością się spodoba. Sama gra wydaje się OK, choć recenzje są różne.
Wybuchowa mieszanka - przyciąga wzrok i wydaje się fajna. Tylko te kuli, które tak efektownie wyglądają mają zapewne tendencje do gubienia się.
Fauna - całkiem ciekawa propozycja. Pod względem edukacyjnym - super. Jednakże tego typu gry mają jeden mankament: im częściej się w nie gra tym lepiej zapamiętuje się odpowiedzi. Z jednej strony to dobrze, w końcu ma edukować. Z drugiej - gdy wszyscy znają większość odpowiedzi, rozgrywka nie jest już tak atrakcyjna. Przerabiałem to kiedyś z "Miliardem w rozumie".
Splendor, Majestat itp. - nie wiem czy jeszcze nie za wcześnie na takie tytuły. Poza tym są to w pewnym sensie karcianki, a gier złożonych głównie z kart wolałbym uniknąć.
Colt Experess - tematyka napadania na pociąg jakoś do mnie nie przemawia. Oczywiście pewnie by się spodobała, ale i tak ma chłopak wystarczająco pistoletów w domu. Ja jako wujek tego "promować" nie będę.
Potwory z Tokio - podobna sprawa co z Coltem. Siostrzeniec ma tendencje do przepychanek. Gry planszowe mają go odciągnąć od TV, gier na tablecie itp. i wprowadzić w spokojniejsze klimaty.
Domek - właśnie trzymanie wachlarza kart w dłoni może być problematyczne.
_______________________________________________________________________________________________________________________________
Wasze propozycje na pewno muszę przemyśleć i podjęcie decyzji nie będzie łatwe. Dodatkowo chciałbym wspomnieć, o których myślałem, ale nikt ich tu nie wymienił:
Kakao - skoro miarę ogarnia Carcassone, to i tu nie powinno być problemu. Gra wydaje się całkiem fajna.
Park niedźwiedzi - ciekawa tematyka, brak negatywnej interakcji i proste zasady. Na minus przygotowanie do samej gry, choć myślę, że można znaleźć na to odpowiedni patent.
Ognisty podmuch - ogromny plus za tematykę. Strażacy są cool
Tajemnicza wyspa - przyciągnęła moją uwagę przede wszystkim dlatego, że to kooperacja. W gry kooperacyjne jeszcze nie grał. Jednak nie wiem czy to już tej poziom.
Fotosynteza - pięknie wygląda. Posiada aspekt edukacyjny - jako przyczynek do rozmów o świecie roślin. Jednakże nie wiem czy połączenie wyobraźni 3D i liczenia, to nie za wiele jak na 8-latka.
Słowostwory - a raczej coś podobnego. Słowostwory ma inny mój siostrzeniec. Obaj spotykają się dość regularnie, więc nie widzę zasadności by obaj mieli takie same gry. Może znacie coś w tym stylu?