Kurczę, dla mnie jest zupełnie odwrotnie - CO2 jest znacznie trudniejsze do opanowania niż Gallerist, a i interakcja między graczami jest dużo bardziej zacięta i trudniej jest skutecznie zapunktowaćThe Gallerist - 4.29
CO₂ - 3.87
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Kurczę, dla mnie jest zupełnie odwrotnie - CO2 jest znacznie trudniejsze do opanowania niż Gallerist, a i interakcja między graczami jest dużo bardziej zacięta i trudniej jest skutecznie zapunktowaćThe Gallerist - 4.29
CO₂ - 3.87
Absolutna zgoda.michal2014 pisze: ↑16 gru 2018, 02:14 Mam 4 gry Lacerdy i według mnie Gallerist jest najtrudniejszy jeżeli chodzi o opanowanie mechaniki.
Tura gracza jest mocno złożona, kilka rzeczy trzeba wziąć pod uwagę, aby poprawnie wykonać ruch, dodatkowo wspierając się pomocą gracza, bo gra opiera się głównie na ikonografii, którą trzeba ogarnąć.
Zaskoczyłeś, dla mnie Lisboa o wiele bardziej skomplikowana. Ale może to dlatego że tylko grałem w nią z dwa razy i nie ogarniałem jeszcze co chcę robić, bo rzeczywiście jest tam dużo możliwości i rozumiem co mówisz o elemencie 'sandbox' tej gry.michal2014 pisze: ↑16 gru 2018, 02:14 W drugiej kolejności stawiam Lisboa, na 3 Vinhos i na końcu CO2.
Ponownie kompletna zgoda z kolegąmichal2014 pisze: ↑16 gru 2018, 02:14 Mi najbardziej i niezmiennie podoba mi się Vinhos, rewelacyjne połączenie klimatu z elegancą mechaniką.
Mam dokładnie takie same odczucia.ChlastBatem pisze: ↑17 gru 2018, 00:13 Przyznam, że zdziwiły mnie Wasze porównania ciężkości gier Lacerdy. Dla mnie jest przepaść pomiędzy The Gallerist a Vinhos.
Bo co innego tłumaczenie zasad i niepotrzebnie skomplikowanych reguł, wyjątków, a co innego ciężar rozgrywki. Pełno jest gier, gdzie zasady są piekielnie trudne, zawiłe, do tego słaba ikonografia i czytelność, ale mimo wszystko gra jest prostacka i mózg nie paruje. Podobnie traktuje The Gallerist i Lisboa. IMO obie te gry są skomplikowane w zasadach, ale nie idzie to w parze z wytężeniem umysłowym. Natomiast Vinhos to jest perełka, która powoduje, że muszę grać w dużym skupieniu, wiele analizować i jest to zdecydowanie gra wieczoru. The Gallerist to taka przystawka, gdzie jest bardzo luźno, wszystko można, niczego nie brakuje itp. Jak czegoś nie mogę zrobić, to zrobię co innego i też będzie dobrze. Do tego inni gracze aż tak mocno nie przeszkadzają. W Vinhosie każdy ruch jest na wagę złota. Jedna pomyłka może spowodować katastrofę. Przeciwnik jest poważnym zagrożeniem. Zwyczajnie czuć emocje, powagę decyzji, satysfakcję, pot i krewThe Gallerist i Lisboa mi tego nie oferują, a szkoda. W CO2 grałem tylko raz albo dwa więc nie będę się wypowiadać.
Więc ja to widzę tak (pod względem ciężkości): Vinhos (najcięższa) > Lisboa > The Gallerist (najlżejsza).
Gralem 3 razy i raz się zdarzyło, że warunkami konca gry były ludki w worku i celebryci.
Przykład, który opisałem trochę wcześniej:brazylianwisnia pisze: ↑26 sty 2019, 15:43Idzie wytłumaczyć Gallerist w 15min. Nie ma tam dużo opcji ruchu a bonusy wyjdą w praniu. I tak nikt nowy nie ma szans wygrać.
pokazuje, że jednak nowa osoba może wygrać z wyjadaczami. A tłumaczenie do tej parti trwało około godziny (razem z setupem, godzinę i 20 minut). Więc może warto jednak tłumaczyć nieco dłużej niż 15 minut?Paskudnik pisze: ↑14 gru 2018, 18:39w trakcie całej mojej partii w tą grę niespecjalnie urodziła się w mojej głowie jakiś sensowna droga do zwycięstwa. Było nas wtedy dwóch n00bów (w tym ja) i dwóch doświadczonych graczy - mimo to drugi noob grając po raz pierwszy, zakasował wszystkich bez problemu. Tak że #takasytuacja
Wow, to ja jedyny taki przypadek to miałem z O:NI, gdzie jeden z mepli np był chudszy od innych tak o 2/3.Dr. Nikczemniuk pisze: ↑13 sie 2019, 14:04 Już o tym wspominałem ale tak mnie ostatnio naszło i wymieniłem wszystkie meple na te carcassonnowe.
W moim egzemplarzu meple były wybrakowane, przykrótka rączka czy nóżka, nierówności, nadlana farba itd.
Aż dziw bierze że gra na wypasie a meple są żenua.![]()