polwac pisze: ↑15 lut 2019, 16:42
A no to. Gdybym miał tak dużo czasu na granie to pewnie nie zadawał bym tego głupiego pytania
Ja jak raz przejdę wszystkie 3 kampanie to będzie sukces. Drugi raz może z córką jak podrośnie za te parę lat
Wcale nie głupie. Zdecydowanie podobnie jak (porównując do nowszych tytułów) 7thC, przejście wszystkich klątw z podstawki, nie daję dużych chęci by grać ponownie. W TG może być podobnie.
Regrywalność. Chyba najczęściej zadawane pytanie odnośnie TG. Czemu mamy ograniczoną liczba czasu, dni w TG. Tak jak w 7thC mamy energię. Blokuję to częściowo eksplorację mapy. A teren jest zawsze ten sam. A eksploracja jest najprzyjemniejsza. Presja czasu, starty energii powoduję "przymus" wyboru jednej z dróg. Trochę abstrakcyjnie...W innym wypadku dochodzisz do końca jednej gałęzi i czujesz, że zaraz spadniesz, więc cofasz się i wybierasz inną. To całkowicie niszczy chęć grania ponownie. W Gloomhaven masz blokadę lokacji. Dlatego wprowadzone są ograniczenia czasu, wyboru, zwał jak zwał, by wymuszać na Tobie decyzję. Teraz najważniejsze, w jaki sposób ten "przymus" jest użyty, wpasowany w całą grę. Ja nie łykam tego, że inne zadanie, potwory, przedmioty, różne zakończenia. TG ma być długie, nie bez przyczyny. Gra jest opowieścią, a opowiadanie o tym samym bywa męczące. Uważam, że zagranie raz we wszystkie kampanie da nam dużo frajdy, że nie trzeba myśleć o ponownym graniu. Ale całość musi działać, współgrać, a mamy tu zlepek mechanik i mnóstwo "rzeczy do robienia". Ciężka robota dla autorów. Zdecydowanie bliżej mi do recenzji prototypu przez Gambita niż, cyt... mimo iż wybieramy tą samą drogę, którą już szliśmy, to nie oznacza, że spotkają nas te same przygody...