Trochę już to forum przesznupałam i dzięki lekturze różnych postów kupiłam parę gier.
Gram głównie z synem, lat 9. Czasem trafi się trzecia osoba, najczęściej jest to babcia. Od święta czwarta osoba, też dorosła.
Zaczęliśmy trzy lata temu od podstaw. Grzybobranie, Super Farmer, Węże i drabiny, Chińczyk, Warcaby.
Młody szybko się znudził, więc poleciały:
- Dzieci z Carcassonne - zbyt prosta, szybko sprzedałam
- Catan Junior - ok
- Wsiąść do pociągu, pierwsza podróż - syn jednak nie potrafi planować na pięć tras jednocześnie, sprawdzając czy przy okazji ja gdzieś mu w trasę nie wchodzę, więc ta gra go męczy i nudzi;
Trochę już zniechęcona weszłam w karcianki. I tak syn ograł się w:
- Uno - uwielbia
- Trucizna - bardzo lubimy
- Sen - cudna
Potem doszły:
- Niezłe ziółka - bardzo lubimy
- 6 bierze
- 5 ogórków
- Set
- No co tam?
Z innej bajki: Abalone <3
I Gra ze śliwką na okładce i liczbą Pi w tle - uwielbiam, ale nie daje się tego dobrze zagrać we dwie osoby;
Gdy to wszystko ogarnął, wróciliśmy do planszówek.
W tej chwili gramy w:
- Kakao - po rozgraniu Carcassonne, Kakao stało się zbyt proste i banalne; rzadko gramy;
- Takenoko - wspaniała rzecz, uwielbiamy;
- Epoka kamienia - lubimy bardzo;
- Via Nebula - lubimy tak samo jak Epokę;
- Montana - lekka, łatwa i przyjemna;
- Santiago de Cuba - b. łatwa, syn uwielbia;
- Carcassonne - trochę mi zeszło ogarnięcie instrukcji, ale już jest ok; młody wszystko zapamiętał i gra bez problemów;
- Splendor - wiadomo, klasyk;
- Park niedźwiedzi - lekka i przyjemna;
- Wodny szlak - lubimy bardzo;
- Wyspa Skye - jak wyżej;
- Agricola rodzinna - wpienia mnie krótka kołderka; :/
- Samuraj - bardzo fajna i inna od reszty;
- Qwirkle - jak wyżej;
- Catan - szału nie ma;
Wsiąść do pociągu - dookoła świata - sprzedałam, bo nie pasowała nikomu.
Wyrocznia delficka - sprzedana, coś nam nie szła.
Teby - mam do sprzedaży. Nie nasza bajka.
Mamy też Marco Polo - instrukcja i złożoność gry mnie pokonała, więc czeka na lepszy czas.
Dostaliśmy ostatnio W roku smoka - nie grane jak dotąd.
Mamy Zamki Burgundii i Hansa Teutonica - na potem.
I teraz dumam, co dalej... lubię sobie planować prezenty na przyszłość i chciałabym wiedzieć, co ma sens kupować. Co wrzucić dziadkom i babciom na przyszłe zakupy urodzinowe albo na dzień dziecka. Żeby nie kupili czegoś z polecenia sprzedawcy, np. w typie Super Farmera, bo jak mi przyjdzie zbierać znowu setki królików to się zapłaczę.
Chciałabym żeby nie było takie samo. Żeby nie było o niebo łatwiejsze. Ale też żeby nie trzeba było czekać pięć lat na rozegranie partii.
Wskazane czytelne i jasne instrukcje. Gry z dodatkowymi elementami: wszelkie drewienka, plasticzki i inne gadżety mile widziane.
Ps. Kupiłam Gejsze, Przepowiednię i Origami - wszystkie mnie rozczarowały.
I tak sobie dumam o nw:
- Agricola - czy kołdra jest podobna do tej rodzinnej?
- Kawerna
- Puerto Rico
- Sagrada
- Alchemicy
- Gugong
- Orbis
- Century, Korzenny szlak
- Santa Maria
- Zamki Caladale
- Genua
- Kanagawa
- Basilica
- AuZtralia
- Arboretum - bardzo mi się podoba wizualnie
- Łowcy kryształów
- Zakazana wyspa
- Jaipur
- Terra Mystica
- Coimbra
- Pokolenia
- Pomiędzy dwoma zamkami...
A może jeszcze coś innego?
Ostatnio dałam się wkręcić w Twardy orzech do zgryzienia i żałowałam, że posłuchałam kogoś, kto gra dwa razy w roku i tylko z dzieckiem, bo ta gra nadaje się na niedzielną rozgrywkę od święta, dla dziecka w wieku 6-. Idzie więc do sprzedaży.
Czy warto iść jeszcze w gry typu:
- Kostaryka
- Termity
- Założyciele imperium
- Antarktyda
- Lutecja?
Aha - wskazane gry, które nie wymuszają dużej interakcji negatywnej.
Do relaksu, do pomyślenia, ale bez planowania strategii na siedem rund do przodu.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Chętnie przyjmę też rady odnośnie karcianek, w typie Ziółek i Gry ze śliwką.
Pozdrawiam