Nowości:
- InBetween - (+) Świetna dwuosobówka od Adama Kwapińskiego, pełna klimatu mimo szalenie abstrakcyjnej rozgrywki. Ciągłe decyzje, zarządzanie zasobami i sytuacją na stole. Bawię się wyśmienicie, choć jak na razie tylko przegrywam
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- Dice Hospital - (+) Dosyć lekka gra o zarządzeniu szpitalem. Rozbudowujemy go, zatrudniamy personel i przyjmujemy pacjentów symbolizowanych przez kostki. Tych ostatnich leczymy przy użyciu punktów akcji (pionki personelu) w pomieszczeniach. Te mają dosyć proste efekty, typu lecz dwie kostki o takich samych kolorach albo wartościach, wylecz 3 czerwone o wartościach pod rząd itd. Kostka, której stan miałby się poprawić z szóstki jest wypisywana ze szpitala, ta pogarszająca się z jedynki umiera. Punkty zgarniamy za wyleczonych w danej rundzie pacjentów. Nic odkrywczego, ale działa bardzo dobrze i daje dużo frajdy.
- Dochodzenie - (+) Skrzyżowanie Mafii z Dixitem. Jedna osoba podpowiada, większość zgaduje, a morderca i jego ewentualny wspólnik chcą wszystkich zmylić. Wiem, że gra ma sporo przeciwników, ja jednak bawiłem się bardzo dobrze.
- Fertility - (+) Bardzo przyjemna gra kafelkowa. Nigdy nie byłem specjalnym ich fanem, jednak tutaj podoba mi się warstwa zbierania zasobów i przerabiania ich na punkty. Co i za ile, to już nasza decyzja, bo budynki przerabiarkowe sami kupujemy. Punkty z zasobów to nie wszystko, jest tu kilka ich źródeł, gra na dodatek jest szybka, więc z przyjemnością zagram ponownie.
- DinoGenics - (+) Tutaj dosyć ciężko będzie ubrać odczucia w słowa. Gra jest dosyć prosta - mapa z worker placementem, poza tym zbieranie zestawów karty, z których tworzymy dinozaury i przyjemne tworzenie dla nich zagród na swojej planszetce. Tyłka nie urywa, na dodatek ma dosyć duży problem ze kulą śnieżną, o początkową stratę w punktach ciężko nadrobić. Zatem dlaczego jest takie dobre? Gra ma ogromny fun factor, tworzenie dinozaurów i zagród dla nich jest szalenie przyjemne, na pewno jest w tym spora zasługa bajecznego wydania. Pod względem mechanicznym jest średnio+, ale tej akurat gry nie należy oceniać pod względem czysto mechanicznym
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- Crown of Emara - (+) Dosyć klasyczny euras z przerabianiem zasobów. Ciekawy system wyboru akcji, wynikających z zagranej karty i miejsca na które ja zagrywamy. Fajny, "kniziowy" system punktacji, w którym naszym wynikiem jest niższy z dwóch znaczników. Jest szybko, satysfakcjonująco, jednak brakuje czegoś, żebym chciał tę grę zostawić w kolekcji i grać częściej. To pewnie moja wina, zbyt wiele eurasków o punktach już w życiu widziałem.
- Dead Men Tell No Tales - (+/-) Nie przepadam za coopami, ten jest całkiem przyjemny, choć nadal powinno się w niego grać solo, żeby wyeliminować problem gracza alfa
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- Ubongo 3-D - (+/-) Nie znam wcześniejszego Ubongo i chyba już nie poznam. Nie to, żeby gra była zła, ale jest totalnie nie dla mnie. Lubię zagadki i łamigłówki, również te przestrzenne, nie lubię w grach presji czasu.
- The Networks: Executives - (+/-) Duży dodatek do bardzo przeze mnie lubianych The Networks. Rozszerzenie wprowadza kilka świetnych rzeczy, przede wszystkim zerowy sezon, który sprawia, że gracze zaczynają z różnymi zasobami. Niestety nie do końca podoba mi się główna nowość, czyli asymetryczne zdolności graczy. Są nierówne, nie w sensie balansu, ale w sensie wpływu na rozgrywkę. Jest kilka dających drobne możliwości i lekkie kary, nadal pozwalając grać jak się chce. Są też takie, które całkowicie łamią główne zasady gry albo bardzo mocno wpływają na sposób naszej rozgrywki. Wolałbym, gdyby wszystkie miały podobny, nieduży wpływ na rozgrywkę. Niestety Executives wyglądają na tę część dodatku, której będę używał najmniej chętnie.
- Vindication - (-/+) - Prosta gra, która postanowiła się wyróżnić chyba tylko pretensjonalnym tematem. Tytuł powinien brzmieć Coaching: The Game. Chodzimy pionkiem po mapie, kupujemy karty i przesuwamy kosteczki z miejsca na miejsce, żeby odblokować swój potencjał i dzięki niemu wywierać wpływ na otaczający nas świat, rozwijać nasze cechy mentalne (i nie wiadomo po co, na dokładkę siłę) aby odkupić nasze winy i przeprowadzić tytułową "windykację" siebie samego. Nie odkupienia, oczyszczenia ani zmazania win, w końcu musi być "wyjątkowo".
- Szarlatani z Pasikurowic - (-/+) Tyle dobrego się słyszało o grze, że postanowiłem kupić w ciemno. Po lekturze instrukcji wszystko wyglądało ciekawie - są narzędzia do ograniczenia losowości, składniki mają sporo ciekawych abilitek, co obiecywało sporo decyzji przy budowie worka. Smutna prawda jest jednak taka, że jak masz pecha to masz pecha i nawet najlepiej zbudowany worek nie pomoże. Szarlatani są pewnie bardzo dobrym przedstawicielem swojego gatunku, po prostu cały ten gatunek jest beznadziejny
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
- Kraina Snów - (-) Gra dixitopodobna, gdzie zgadujemy co jest na karcie na podstawie podpowiedzi innych graczy. Jeden z nich nam pomaga, drugi wpuszcza w maliny, a trzeci stara się zachować balans między naszymi dobrymi i złymi odpowiedziami. My nie widzimy nie tylko karty, ale również graczy i nie wiemy, kto jaką ma rolę. Całość odbywa się na czas, a jak wyżej wspominałem, nie lubię klepsydry w grach. Dodatkowo wolę sam kombinować ze skojarzeniami na podstawie rysunku, zamiast bazować tylko na skojarzeniach innych graczy.
- Impact: Battle of Elements - (-) Zabawa w rzucanie kostkami i modlenie się o odpowiednie wyniki. Mnie nie bawiło.
- Tiny Epic Western - (-) Po bardzo fajnym Tiny Epic Galaxies ostrzyłem sobie zęby na podobną perełkę w westernowym settingu, podlaną pokerowym sosem. Całość jest niestety przekombinowana. Za dużo rzeczy do śledzenia, za dużo możliwości pokrzyżowania planów i bardzo mocnej interakcji. Nawet czas gry nie pasował do serii Tiny. Niestety bardzo duży zawód.
- Górą i Dołęm - (-) Bardzo, bardzo nie lubię gier Laukata. Uważam go za kiepskiego rysownika, który jest jeszcze gorszym twórcą gier. Górą i Dołem ma prost(ack)ą część euro i bezsensowną część narracyjno-paragrafową, która miała być główną siłą gry. Na górze stawiamy budynki, zatrudniamy personel i magazynujemy zasoby, co jest nawet ok, jeśli ktoś ma chęć na tak prościutką grę. Jednak główny sposób pozyskiwania zasobów, czyli eksploracja , to jedna, wielka pomyłka. Losowe "przygody" z w dużej mierze losową rezolucją, bez żadnego zakończenia i co najgorsze, bez sensu logicznego. "W rogu jaskini spotykasz zakapturzoną postać. Próbujesz z nią walczyć, rozmawiać czy uciekasz"? Ok, rozmawiam, turlam kostkami, udało się! "Dostajesz grzyba." Wow, PRZYGODA. Nigdy więcej, nie tylko Gorą i Dołem, ale i gier Laukata.
Na koniec 3 nowości, których z różnych powodów nie oceniłem, ale chcę o nich napisać.
- Kroniki Zbrodnii - (?) Ciężko ocenić, bo dla mnie to nie jest już gra planszowa. To komputerowa przygodówka ponit and click, której spora część została przeniesiona na fizyczne komponenty. Nadal jednak głównym elementem gry jest smartfon. Jeśli jednak oceniać zabawę, to przy Kronikach bawiłem się nieźle, zdecydowanie lepiej niż przy Detektywie.
Pozostała dójka to prototypy, więc nie będę się zbytnio rozpisywał. Jednym jest kawał dobrej skreślanki, zwłaszcza dla wielbicieli logicznych układanek. Drugi to dosyć ciężkie euro o przerabianiu zasobów w punkty, ale z kilkoma ciekawymi twistami. Obie gry sprawiły mi sporo frajdy podczas testowych partii, będę trzymał kciuki za ich dalsze losy.
Stali bywalcy:
- Zamki Burgundii, Gizmos, Newton, Clank, Sentient, Chatka z Piernika, Aeon's End.
Powroty:
- Altiplano, Dice Settlers, The Networks.
Wyróżnienia:
Nowość miesiąca: InBetween - znów wybór spośród dwóch bardzo dobrych gier. InBetween ma w sobie więcej głębi i mam ogromną ochotę na kolejne partie. Dice Hospital było blisko, być może przegrało faktem, że jest obecnie niedostępne i nie mogłem pograć więcej.
Gra miesiąca: Newton - już dawno powinien mi się przejeść, ale kolejne partie pokazują, że nie tak łatwo oceniać regrywalność. Niby ciągle robimy to samo, ale niezmiennie mnie to bawi. Bardzo mocna pozycja, jedno z lepszych euro ubiegłego roku.
Wydarzenie miesiąca: Ponownie Zgrany Wawer - Trudne Gry. Jak zawsze dużo stołów, dużo gier, świetna atmosfera i ludzie. Kto nie był, a ma blisko, gorąco namawiam do spróbowania. Kolejna edycja już w kwietniu.
Rozczarowanie miesiąca: Szarlatani z Pasikurowic - nie rozumiem fenomenu tej gry. Dla mnie strata czasu.