(Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
- Jan_1980
- Posty: 2515
- Rejestracja: 18 maja 2016, 18:18
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 75 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Trzeba by się zastanowić po co pijalnia drogiego piwa reklamuje się jako lokal z grami planszowymi.
Ostatnio zmieniony 12 mar 2019, 12:13 przez Jan_1980, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy gracze wojenni śnią o drewnianych owieczkach? TAK!
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 08 lut 2018, 18:26
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Hmmm czyli zrób bojkot graciarni cyber machiny i igrania XD a piwa craftowe jednak są w cenach, pytanie czy ktos woli boedronkowe sika że czy faktycznie piwo a co do cen to w Gdańsku w lokalach są ogólnie o wiele większe ceny xD
- Valarus
- Posty: 1270
- Rejestracja: 27 lut 2013, 23:12
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 20 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Odi, wstyd mi za Ciebie, weź się uspokuj. Przecież wiadomo, że to bar więc normalną praktyką jest wyrzucanie klientów o 21 bez zapowie... eee... hmm. No właśnie, jak mogłeś tego nie wiedzieć?
Tak w ogóle to powinieneś być wdzięczny, że lokal istnieje i twoim obywatelskim obowiązkiem jest zostawiać tam conajmniej 200 zł (opierając się o dane Hanczy) a potem całować obsługę po rączkach, że pozwolili Ci zostać dłużej niż godzinę.
Wybredni klienci się znaleźli, phi. Łaskę robią, że przychodzą.
Tak w ogóle to powinieneś być wdzięczny, że lokal istnieje i twoim obywatelskim obowiązkiem jest zostawiać tam conajmniej 200 zł (opierając się o dane Hanczy) a potem całować obsługę po rączkach, że pozwolili Ci zostać dłużej niż godzinę.
Wybredni klienci się znaleźli, phi. Łaskę robią, że przychodzą.
- Jan_1980
- Posty: 2515
- Rejestracja: 18 maja 2016, 18:18
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 75 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
W Graciarni witają mnie uśmiechnięci barmani i nikt mi nie liczy ile napojów yerbamate sobie wypiję. Kończę dyskusję z tajemniczym, niepiszącym dobrze po polsku botem XD.
ps. wolę jasne pełne z biedry niż kraftowe drwale z koczkodana o smaku wędzonego kiwi ipa:P
ps. wolę jasne pełne z biedry niż kraftowe drwale z koczkodana o smaku wędzonego kiwi ipa:P
Czy gracze wojenni śnią o drewnianych owieczkach? TAK!
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
- Odi
- Administrator
- Posty: 6492
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 617 times
- Been thanked: 972 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Teraz żałuję, że drugiego soczku jednak nie zamówiłem...
To by zmieniło wszystko
To by zmieniło wszystko
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 08 lut 2018, 18:26
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Trochę w zły kierunek poszedłeś, fakt może obsługa dała zły powód, chociaż była szczera xD ale nie oznacza to że klient może wszystko co mu się wydaje xD historia wyszła że chciała zamknąć szybciej bo pewnie weekend był mocny, a z reguły tam się dostać w weekend bez rezerwacji jest dość ciężkie, co sam z doświadczenia zauważyłem oO w poniedziałek z reguły w gastronomii to są martwe dni, więc jak nikogo nie było chciała zamknąć wcześniej, ba, sporo lokali nawet jak nie ma sezonu w poniedziałki ma z reguły zamknięte, zrozumiałe, co fakt nie bronię tego że mogła dać szybciej informacje na szybie, z tym się zgodzę, ale z reguły jak da informacje pół godziny- godzinę przed planowanym zamknięciem to nie widzę problemu tym bardziej jak nikt nic nie zamówił, inna bajka gdybym kupił piwo i potem mi powiedzieli że zamykają za 15 minut, patrzę oczywiście z punktu lokalu nie klienta, bo każdy ma dwie różne strony do opowiedzenia a bajdużenie i po prostu opisywanie negatywnych opini każdy głupi potrafi, z czego jednak zawsze brałem społeczność planszówkową za bardziej rozwiniętą także tymbardziej po prostu takiego typu myślenie mnie trochę rozjuszyło o Graciarni patrząc mało wzmianek jest także podejrzewam że nie jest liczona ze względu na małe stoliki i przez to małą ilość przestrzeni na dłuższe siedzenie, a skoro chcesz tak porównywać to sporym ekipom planszówkowym dano także w Graciarni do zrozumienia że nie są tam mile widziani właśnie ze względu że musza bardziej liczyć na zysk ze stolików biorąc pod uwagę mniejszą przestrzeń zarobkową, dlatego właśnie przestali robić moderna, i jeszcze jedną karciankę, z którą osoby po prostu przeniosły się do Żaka, dużo osób zapomina że aby takiego typu lokale się utrzymywały to jednak muszą z czegoś żyć, bo nie utrzymują się z ludzi którzy siedzą przy jednym soczku, a sam chciałbym aby takich lokali było więcejValarus pisze: ↑12 mar 2019, 12:10 Odi, wstyd mi za Ciebie, weź się uspokuj. Przecież wiadomo, że to bar więc normalną praktyką jest wyrzucanie klientów o 21 bez zapowie... eee... hmm. No właśnie, jak mogłeś tego nie wiedzieć?
Tak w ogóle to powinieneś być wdzięczny, że lokal istnieje i twoim obywatelskim obowiązkiem jest zostawiać tam conajmniej 200 zł (opierając się o dane Hanczy) a potem całować obsługę po rączkach, że pozwolili Ci zostać dłużej niż godzinę.
Wybredni klienci się znaleźli, phi. Łaskę robią, że przychodzą.
- lacki2000
- Posty: 4095
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 302 times
- Been thanked: 182 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
No już, już, spokojnie. Ja też życzę Igraniu, by się utrzymał na rynku w tak trudnym terenie. Byłem tam kilka razy, zawsze był właściciel i z nim miło się rozmawiało. Wczorajszą panią przy barze widziałem pierwszy raz i wyglądała, jakby tam siedziała za karę.
I dzięki temu że nas wygoniła miałem szansę poznać Wir Sinda bo w Igraniu zapewne walczylibyśmy tylko pod Małujowicami i ten startowy scenariusz wcale się nie zapowiadał na tylko 2h gry - choć warunki zwycięstwa były podejrzanie łatwe: Prusak, by wygrać musiał rozgromić zaledwie dwie jednostki austriackie, a Austriak musiał wytrzymać bodajże 5 tur gry. A zdążyliśmy rozegrać 1/3 pierwszej tury. Podzielam zdanie Odiego, że Małujowice to oldskulowe H&C, gdzie największą bolączką jest zarządzanie małymi żetonami na planszy. Instrukcja jest trudna do obsługi w trakcie gry, tabelek jest sporo ale są czytelne. Rozstawienie wojsk jest czasochłonne, ale bez większych komplikacji. Papierowa mapa, łatwa do wyginania palcem, może spowodować zamieszanie w ustawieniach żetonów. Pęseta chyba wręcz niezbędna (jedną pożyczyłem od żony, ale przydałyby się dwie) i najlepiej szyba na mapę, albo ją podkleić tekturą, bo z drugiej strony tylko mgła wojny jest...
A o WSdV już pisałem - chętnie zagram ponownie po stronie NRD, mogę nawet z Wolfem :] Przecież w Marię też grałem Austrią i mnie to nie zniechęciło, pomimo mojej miny I jeśli w Gdyni, to na tym etapie chyba tylko AleBrowar, ewentualnie Cyganeria, choć tam często do 22:00.
I dzięki temu że nas wygoniła miałem szansę poznać Wir Sinda bo w Igraniu zapewne walczylibyśmy tylko pod Małujowicami i ten startowy scenariusz wcale się nie zapowiadał na tylko 2h gry - choć warunki zwycięstwa były podejrzanie łatwe: Prusak, by wygrać musiał rozgromić zaledwie dwie jednostki austriackie, a Austriak musiał wytrzymać bodajże 5 tur gry. A zdążyliśmy rozegrać 1/3 pierwszej tury. Podzielam zdanie Odiego, że Małujowice to oldskulowe H&C, gdzie największą bolączką jest zarządzanie małymi żetonami na planszy. Instrukcja jest trudna do obsługi w trakcie gry, tabelek jest sporo ale są czytelne. Rozstawienie wojsk jest czasochłonne, ale bez większych komplikacji. Papierowa mapa, łatwa do wyginania palcem, może spowodować zamieszanie w ustawieniach żetonów. Pęseta chyba wręcz niezbędna (jedną pożyczyłem od żony, ale przydałyby się dwie) i najlepiej szyba na mapę, albo ją podkleić tekturą, bo z drugiej strony tylko mgła wojny jest...
A o WSdV już pisałem - chętnie zagram ponownie po stronie NRD, mogę nawet z Wolfem :] Przecież w Marię też grałem Austrią i mnie to nie zniechęciło, pomimo mojej miny I jeśli w Gdyni, to na tym etapie chyba tylko AleBrowar, ewentualnie Cyganeria, choć tam często do 22:00.
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 08 lut 2018, 18:26
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
trochę nie te kwoty w niektórych miejscach ale coś w tym jest, dlatego puby skupiają się na propagowaniu gier planszowych a nie skupiają się na wyjadaczach nerdowskich gdzie mogą siedzieć w jednym miejscu przez 6 godzin nie wychodząc nawet do łazienki xD
- Markus
- Posty: 2470
- Rejestracja: 04 mar 2005, 00:35
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 578 times
- Been thanked: 279 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Musisz uzbroić się w dużą ilość:Pikokopiko pisze: ↑12 mar 2019, 11:47 Z ciekawości zacząłem czytać i po prostu nie wytrzymałem czytając trochę takiego podejścia
- ciepliwości
- odporności na ironię-szyderę
- odporności na hejt
- jakiś leków na trzymanie ciśnienia
- innych gadżetów
aby prztrwać w tej dżungli zwanej wątek o grach historycznych
Jak będziesz gotowy ---> zacznij czytać
Nie gotowy ---> zapraszamy na obóz treningowy w Krolmie, potem łatwiej czyta się ten wątęk
Ostatnio zmieniony 12 mar 2019, 14:43 przez Markus, łącznie zmieniany 1 raz.
- Wolf
- Posty: 1517
- Rejestracja: 12 lut 2012, 16:33
- Lokalizacja: Gdynia / Gdańsk
- Has thanked: 43 times
- Been thanked: 194 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Ja też będę. Ogólnie zamierzam być już regularnie + spokojnie mogę być w jakiś inny dzień też, tak jak np. ostatnio gramy z Markusem w poniedziałki. Mam już spakowaną... Marię i WSDV (oraz John Company tak dla pokazania w wolnej chwili).
Wg mnie sytuacja bardzo słaba. No i coś faktycznie jest na rzeczy z tym miejscem, że trochę za dużo tych problemów, a z takim podejściem to nie wróżę im świetlanej przyszłości. Dlatego ja generalnie lubię grać w pubach (szczególnie w multitapach, bo tam mam co pić), czasami kawiarniach, no i oczywiście w Krolmie.
EDIT: widzę, że Odi ma podobne zdanie na ten temat.
Jako pijący alkohol dodam, że w Igraniu akurat wybór w tym względzie nie jest za specjalny. Morze Piwa czy AleBrowar to na pewno nie jest i znacznie łatwiej mi w MP/AB zostawić trochę gotówki (co regularnie czynię), bo po prostu mają rzeczy, które chcę pić. Z drugiej strony z napojów niealkoholowych (lub innych smakołyków) porównując do wyboru z kawiarni, w których bywam również nie ma tego efektu, żeby łatwo sypnąć groszem, więc jak chcą narzekać, że ludzie mało wydają, to proponuję zadbać na początek o to, żeby było na co, bo w miejscach gdzie jest nie widzę tego problemu.
Wg mnie sytuacja bardzo słaba. No i coś faktycznie jest na rzeczy z tym miejscem, że trochę za dużo tych problemów, a z takim podejściem to nie wróżę im świetlanej przyszłości. Dlatego ja generalnie lubię grać w pubach (szczególnie w multitapach, bo tam mam co pić), czasami kawiarniach, no i oczywiście w Krolmie.
Wg mnie wręcz odwrotnie, właśnie NRD jest lepszym wyborem dla początkującego z uwagi na bardziej reaktywny styl gry. Natomiast RFN powinien nadawać tempo. Owszem NRD może łatwiej upaść, ale ma też więcej opcji, które RFN nie są dane, żeby tłumić protesty. Przy układzie kart, który będzie sprzyjał agresywnej grze NRD początkujący gracz RFN może bardzo szybko zostać wpędzony w sytuację bez wyjścia.
EDIT: widzę, że Odi ma podobne zdanie na ten temat.
Przesadzasz, upadek w 1 dekadzie jest praktycznie niemożliwy i wynika z ewidentnego niedopatrzenia gracza jak już. W drugiej to też nie takie proste, faktycznie może upaść socjalizm jak się zaspało w pierwszej, ale realnie dopiero w trzeciej może nastąpić bardziej decydujący cios RFN.
- Highlander
- Posty: 1635
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 152 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Osobiście uważam że jak się idzie do pubu (z planszówkami czy bez) to wypada coś w nim zamówić (umownie powiedzmy raz na 2 godziny?) skoro lokal udostępnia Ci miejscówkę do gadania (grania) za darmo. Jak w Igraniu byłem, to zamawiałem, nawet trochę na siłę jakieś ciastka bo oferta bezalkoholowa była skromna. Jakbym szedł do pubu a nie na bezalkoholowe granie to bym pewnie zostawił więcej. Pamiętam że po naszej pierwszej wizycie byłem zdziwiony że przy jednym stoliku obok nas siedziała sobie młoda ekipa która przez cały wieczór nie zamówiła nic - wydało mi się to nie fair względem właścicieli, niemniej nie było niezgodne z "regulaminem".
Osobiście bardziej mi odpowiada przejrzysty model "klubowy" z Krolma, płacę za wstęp i mam komfort wielogodzinnego móżdżenia nad planszą, nie jestem nagabywany przez personel ani nie zmuszam się sam do okresowego zamówienia czegoś "bo wypada skoro wjazd był za darmo" - zamawiam kawę/herbatę tylko jeśli mam nie ochotę.
Możliwe że pub z planszówkami aby był w stanie funkcjonować musi być nastawiony na graczy grających w krótsze lub lżejsze gry rozrywkowe, gdzie każdy może sobie "walnąć" piwo co godzinę i po takich czterech nie zaburza to samej rozgrywki, albo po dwóch i tak skończyli grę i zwalniają stolik dla kolejnych. Więc w heksówki jednak grajcie w Krolmie albo w domu
Nie zmienia to faktu że nigdy się nie spotkałem aby ktoś nas przed oficjalnym czasem zamknięcia wyrzucał z klasycznego pubu z powodu tego że jesteśmy ostatnimi (na dany moment) gośćmi i mało zamawiamy. Może zawsze zamawialiśmy wystarczająco?
Osobiście bardziej mi odpowiada przejrzysty model "klubowy" z Krolma, płacę za wstęp i mam komfort wielogodzinnego móżdżenia nad planszą, nie jestem nagabywany przez personel ani nie zmuszam się sam do okresowego zamówienia czegoś "bo wypada skoro wjazd był za darmo" - zamawiam kawę/herbatę tylko jeśli mam nie ochotę.
Możliwe że pub z planszówkami aby był w stanie funkcjonować musi być nastawiony na graczy grających w krótsze lub lżejsze gry rozrywkowe, gdzie każdy może sobie "walnąć" piwo co godzinę i po takich czterech nie zaburza to samej rozgrywki, albo po dwóch i tak skończyli grę i zwalniają stolik dla kolejnych. Więc w heksówki jednak grajcie w Krolmie albo w domu
Nie zmienia to faktu że nigdy się nie spotkałem aby ktoś nas przed oficjalnym czasem zamknięcia wyrzucał z klasycznego pubu z powodu tego że jesteśmy ostatnimi (na dany moment) gośćmi i mało zamawiamy. Może zawsze zamawialiśmy wystarczająco?
-
- Posty: 3660
- Rejestracja: 04 lis 2009, 14:12
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 53 times
- Been thanked: 152 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Highlander, dokładnie tak.
Model Krolma najlepeszy i uczciwy dla obu stron. Zapewniam że dla właściciela mega trudny do spięcia ekonomicznie do kupy.
Model Krolma najlepeszy i uczciwy dla obu stron. Zapewniam że dla właściciela mega trudny do spięcia ekonomicznie do kupy.
- Odi
- Administrator
- Posty: 6492
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 617 times
- Been thanked: 972 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Highlander -> ale myśmy nie byli ostatnimi gośćmi. Były jeszcze dwa stoliki. Lacki zajął się najpierw rozstawianiem i tłumaczeniem zasad. Siedział sobie bez presji i chciał sobie zamówić coś później. I czy herbata/sok/orzeszki który by zamówił (kierował, więc piwo odpadało) zmieniłyby sytuację? Być może po prostu ekipa Igrania już zdiagnozowała problem braku odpowiednich wpływów ze stolików i powzięła właśnie opisywane środki, czyli: zamykamy lokal, gdy jest mało osób.
Tłumaczenia, że był ciężki weekend, więc w poniedziałek zamkną o 21 zamiast 23, mnie nie przekonują kompletnie Nawet nie chce mi się tego jakoś bardziej komentować.
Akurat w AleBrowarze piwa smakują mi przeciętnie (są pijalne, ale bez rewelacji - np wczorajsze gose było raczej kiepskie), a w Igraniu mają Olbrachta, którego produkty bardzo lubię.
Dla mnie już EOT.
Tłumaczenia, że był ciężki weekend, więc w poniedziałek zamkną o 21 zamiast 23, mnie nie przekonują kompletnie Nawet nie chce mi się tego jakoś bardziej komentować.
Akurat w AleBrowarze piwa smakują mi przeciętnie (są pijalne, ale bez rewelacji - np wczorajsze gose było raczej kiepskie), a w Igraniu mają Olbrachta, którego produkty bardzo lubię.
Pikokopiko -> chłopie, weź Ty się najpierw za naukę pisania zgodnego z zasadami interpunkcji i logiki, a potem oceniaj kto jest rozwinięty bardziej, a kto mniej, niż się Tobie wydawało.z czego jednak zawsze brałem społeczność planszówkową za bardziej rozwiniętą
Nie każdy za to potrafi napisać poprawnie o bajdurzeniu.a bajdużenie i po prostu opisywanie negatywnych opini każdy głupi potrafi
Dla mnie już EOT.
- Highlander
- Posty: 1635
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 152 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Jest to model najlepszy ekonomicznie dla graczy, to fakt. Pewnie mógłby być lepszy ekonomicznie dla właściciela gdyby nie ograniczenia lokalowe (w sensie że świadomie zrezygnował z zarabiania na przekąskach - ja bym nie miał nic przeciwko temu aby coś kupić na miejscu).
A więc: "Long live the Krolm!"
- Wolf
- Posty: 1517
- Rejestracja: 12 lut 2012, 16:33
- Lokalizacja: Gdynia / Gdańsk
- Has thanked: 43 times
- Been thanked: 194 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Jeżeli mówisz o serii New Wave Gose to jest tragiczna, więc tutaj pełna zgoda. Natomiast takie piwa jak Black Hope, Hard Bride czy Smoky Joe to dla mnie klasyki. AleBrowar krytykuję głównie za zbyt słabą rotację na kranach i zbyt duży udział piw własnych (co nie byłoby problemem, ale AB nie szaleje z nowościami i za bardzo lubi styl amerykański, przez co czasami brakuje różnorodności).
Natomiast na plus są na pewno pojawiające się ciekawe importy / rarytasy (nie jest to lodóweczka z Morza Piwa, ale warto odnotować), np. Rodenbach Vintage, Mikkeller, Omnipollo. Także podsumowując pod względem piwa Morze wygrywa, ale tam z kolei do grania bywa nie najlepiej z uwagi na oświetlenie, czasami tam grywam, ale lepiej to wypada dopóki jest jasno.
Czy model Krolma jest najlepszy? Nie wiem, dla graczy na pewno dobry, jeżeli właściciel też nie narzeka to chyba wszyscy zadowoleni. Mi z kolei daje możliwość zintensyfikowania spijania własnego piwa
- Odi
- Administrator
- Posty: 6492
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 617 times
- Been thanked: 972 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
No a ja właśnie raczej gose i kwasy pijam, czasem jakiś ciemny dunkelweizen albo dobry jasny pszeniczniak.
Na importy to się w ogóle nie rzucam, bo ledwo ledwo orientuję się w polskich kraftach Ale jak kiedyś będzie okazja, to mi dobierzesz coś pod mój gust
Na importy to się w ogóle nie rzucam, bo ledwo ledwo orientuję się w polskich kraftach Ale jak kiedyś będzie okazja, to mi dobierzesz coś pod mój gust
- Highlander
- Posty: 1635
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 152 times
- Markus
- Posty: 2470
- Rejestracja: 04 mar 2005, 00:35
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 578 times
- Been thanked: 279 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Ustaliłem z Maćkiem że przynosi on SEKIGAHARE w którą mam zamiar z nim zagrać (około 20), w oczekiwaniu na Seki z chęcią zagrałbym w Wir Sinda
- Highlander
- Posty: 1635
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 152 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Stara dobra Seki. Dobrze było sobie przypomnieć. Niestety partia niedokończona, jeszcze wszystko mogło się zdarzyć
- lacki2000
- Posty: 4095
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 302 times
- Been thanked: 182 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Żołnierze, a już was chciałem ponaglać do raportu
Tak przy okazji to powstaje gierka komputerowa o Ubocie, co się zwie Uboat i też ją robią Polacy,
https://store.steampowered.com/app/494840/UBOAT/
Nie wiem na ile są powiązani z wersją apko-planszową pod nazwą Uboot. Zapewne niedługo jakiś kolejny polski producent wypuści karciankę U-boat, potem będzie hexówka Ubot i rynek zepsuje masowa produkcja podróbek z Chin pod nazwami Uuboot, Óbot, Ubut, Ubaot :]
Tak przy okazji to powstaje gierka komputerowa o Ubocie, co się zwie Uboat i też ją robią Polacy,
https://store.steampowered.com/app/494840/UBOAT/
Nie wiem na ile są powiązani z wersją apko-planszową pod nazwą Uboot. Zapewne niedługo jakiś kolejny polski producent wypuści karciankę U-boat, potem będzie hexówka Ubot i rynek zepsuje masowa produkcja podróbek z Chin pod nazwami Uuboot, Óbot, Ubut, Ubaot :]
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
- Wolf
- Posty: 1517
- Rejestracja: 12 lut 2012, 16:33
- Lokalizacja: Gdynia / Gdańsk
- Has thanked: 43 times
- Been thanked: 194 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
WSDV było faktycznie grane, starli się Muad (NRD) i Markus (RFN). Pierwsza dekada zakończona brawurową przewagą socjalizmu, co zwiastuje tarapaty dla RFN pod warunkiem, że NRD się wypłaci. Do tego zagrożony Berlin (chyba w drugiej) też stawiał gracza RFN w ciężkiej pozycji, poza tym wiele więcej o przebiegu rozgrywki nie wiem, bo grałem przy innym stole. Widziałem jedynie konkluzję, w której nastąpił upadek NRD na kasie, zabrakło odrobinę lepszego wyniku finansowego lub 1-2 punktów budowy (1 jeżeli grana byłaby karta specjalna). Także bardzo wyrównana rozgrywka, bo gdyby NRD przetrwało gospodarczą zawieruchę to miałoby gwarancję wygranej poprzez upadek RFN (prawdopodobnie upadek obu państw co i tak daje wygraną NRD). Więc było niesłychanie blisko.
Natomiast na drugim stole wraz z Odim i Richtusem rozegraliśmy Marię. Nowy gracz, a więc tłumaczenie zasad oraz przy okazji bolączki poznawania gry, a bardziej sytuacji strategiczno-politycznej, która w szczegółach potrafi zaskoczyć również osoby, które już kilka partii mają za sobą. Co za tym idzie oczywiście czasowo nam zeszło i nie skończyliśmy (zostały 2 rundy), ale grało się bardzo ciekawie. Przy kolejnej rozgrywce w tym samym gronie można skrócić ten czas znacząco i wtedy w końcu uda się niemożliwe czyli dogranie Marii w Krolmie do końca. Sądzę, że to bardzo ważna rozgrywka z punktu widzenia analizy sił poszczególnych stron z perspektywy drastycznie innej niż zakrojona na szeroką skalę ofensywa na Austrię. Jako schizofrenik (Prusy i Pragmatycy) dążyłem do szybkiego układu z Austrią. Zupełnie przeceniana była natomiast siła tej oferty dla Prus, moja początkowa, bardziej konserwatywna propozycja została uznana za kiepską, a w kolejnej słyszałem drwiny Ludwika XV (Odi) dochodzące aż z Flandrii, który zmartwiony był rychłym upadkiem Austrii po tak koszmarnej dla Marii Teresy (Richtus) ofercie, która premiuje Fryderyka oraz Armię pragmatyczną jednocześnie, a ich siły zdominują wkrótce oba fronty i przejmą władzę nad Europą.
Ten apokaliptyczny plan wieszczony przez przekupione francuskim złotem wyrocznie jednak się nie spełnił. Najpierw Austria starła się z Francją w kampanii o Bawarię. W międzyczasie Pragmatycy wgryzali się w tereny francuskie upewniając się, że nie zostaną skontrowani. Wracając jednak do Bohemii, pomimo strat w armii bawarskiej i odcięcia jej od zaopatrzenia, Odiemu udało się wystawić Austriaków do morderczej kontry, w której potencjalnie mogło polec 2 austriackich generałów. Byłby to miażdżący cios, chociaż nie wyeliminowałby Austrii z gry, to na pewno 2 punkty dla Francji za bitwę byłyby ogromnym zyskiem. Ludwik oszczędził wojska przeciwnika uznając, że te muszą dzielnie bronić macierzystych ziem Austrii przed nieuchronnie zbliżającą się ofensywą Prus. Okazało się to błędną oceną sytuacji. Austria dzięki układowi z Prusami oraz wycofaniem się Francuzów wcale nie straciła wiele podczas wojny obronnej, a kampania bawarska nie była na tyle krwawa, żeby Maria Teresa nie była gotowa na pruską piechotę. Była do tego stopnia gotowa, że ofensywa Prus zakończyła się zanim się na dobre zaczęła. Armia Fryderyka starła się w morderczej bitwie z mniejszymi siłami wroga i obie strony straciły bardzo wiele zasobów w tej walce bez decydującego rozstrzygnięcia. To był ewidentny błąd z mojej strony, powinienem się szybciej wycofać z tego starcia, aczkolwiek całościowo niewiele by to wniosło, bo Prusy były zbyt słabe do pociągnięcia tej ofensywy i tak czy inaczej musiałyby się skupić na obronie, a nie ataku. Dodatkowym kłopotem była Saksonia, której siły nie zostały wyczerpane wcześniej i prowadziła skuteczną walkę na terenie Prus.
Jakie są z tego wnioski? Jak widać moja oferta była zbyt hojna, ale dopóki gracze faktycznie nie zobaczyli tego w grze, to daliby sobie rękę uciąć, że Prusy zaraz pożrą biedną Austrię, a tak się nie stało. Gdyby Odi to odpowiednio oszacował, to ruch eliminujące 2 austriackich generałów zostałby na pewno wykonany. To dałoby mu przewagę, aczkolwiek wtedy uważam, że Austria i Prusy musiałyby zawrzeć kolejny rozejm, bo Francja byłaby na drodze do zwycięstwa. Brakowałoby im tylko 1 punktu do Pragmatyków, którzy w ostatnim roku by słabli, więc wtedy Austria powinna się rzucić na Bawarię i podgryzać Francuzów ile wlezie i gra rozstrzygnęłaby się między tymi 3 stronami (Francja, Austria, Pragmatycy) z Francją w teoretycznie najlepszej sytuacji do wygranej, ale walczącą na 2 fronty.
W naszej rozgrywce też walka o zwycięstwo toczyła się między tymi 3 stronami w finalnej punktacji (uwaga: mniejszy wynik jest lepszy). I tak Francja i Austria miały po 19 punktów, Prusy 18, ale realnie nie były w stanie więcej zdziałać, a Pragmatycy prowadzili z wynikiem 16 punktów. Te 3 punkty przewagi to było całkiem nie mało, szczególnie biorąc pod uwagę, że Ludwik XV przegrywa remisy, ale jakby się dokładnie potoczyły te 2 ostatnie rundy pozostanie tajemnicą, szansa pewnie była i chyba wciąż każda z tych 3 stron miała możliwość wygranej (Maria Teresa z kolei remisy wygrywa), więc wyszło ciekawie.
Całościowo można powiedzieć, że było więcej manewrowania, układów i polityki niż decydujących bitew, bo co ciekawe ani jedna nie skończyła się punktowaniem. Pokazuje to jak zróżnicowana może być ta gra. Ten stan rzeczy też całkiem ciekawie obrazuje bolączki toczenia wojen, które pochłaniają coraz to większe zasoby, ale żadna ze stron nie jest w stanie zadać decydującego ciosu, ofensywy nie przynoszą oczekiwanych efektów, a politycy knują spiski w gabinetach jak odmienić sytuację na swoją korzyść. Także podsumowując wg mnie ciekawa partia, pokazujące jedno z wielu obliczy Marii, w której szacowanie długofalowych konsekwencji jest znacznie trudniejsze niż by się mogło wydawać.
Natomiast na drugim stole wraz z Odim i Richtusem rozegraliśmy Marię. Nowy gracz, a więc tłumaczenie zasad oraz przy okazji bolączki poznawania gry, a bardziej sytuacji strategiczno-politycznej, która w szczegółach potrafi zaskoczyć również osoby, które już kilka partii mają za sobą. Co za tym idzie oczywiście czasowo nam zeszło i nie skończyliśmy (zostały 2 rundy), ale grało się bardzo ciekawie. Przy kolejnej rozgrywce w tym samym gronie można skrócić ten czas znacząco i wtedy w końcu uda się niemożliwe czyli dogranie Marii w Krolmie do końca. Sądzę, że to bardzo ważna rozgrywka z punktu widzenia analizy sił poszczególnych stron z perspektywy drastycznie innej niż zakrojona na szeroką skalę ofensywa na Austrię. Jako schizofrenik (Prusy i Pragmatycy) dążyłem do szybkiego układu z Austrią. Zupełnie przeceniana była natomiast siła tej oferty dla Prus, moja początkowa, bardziej konserwatywna propozycja została uznana za kiepską, a w kolejnej słyszałem drwiny Ludwika XV (Odi) dochodzące aż z Flandrii, który zmartwiony był rychłym upadkiem Austrii po tak koszmarnej dla Marii Teresy (Richtus) ofercie, która premiuje Fryderyka oraz Armię pragmatyczną jednocześnie, a ich siły zdominują wkrótce oba fronty i przejmą władzę nad Europą.
Ten apokaliptyczny plan wieszczony przez przekupione francuskim złotem wyrocznie jednak się nie spełnił. Najpierw Austria starła się z Francją w kampanii o Bawarię. W międzyczasie Pragmatycy wgryzali się w tereny francuskie upewniając się, że nie zostaną skontrowani. Wracając jednak do Bohemii, pomimo strat w armii bawarskiej i odcięcia jej od zaopatrzenia, Odiemu udało się wystawić Austriaków do morderczej kontry, w której potencjalnie mogło polec 2 austriackich generałów. Byłby to miażdżący cios, chociaż nie wyeliminowałby Austrii z gry, to na pewno 2 punkty dla Francji za bitwę byłyby ogromnym zyskiem. Ludwik oszczędził wojska przeciwnika uznając, że te muszą dzielnie bronić macierzystych ziem Austrii przed nieuchronnie zbliżającą się ofensywą Prus. Okazało się to błędną oceną sytuacji. Austria dzięki układowi z Prusami oraz wycofaniem się Francuzów wcale nie straciła wiele podczas wojny obronnej, a kampania bawarska nie była na tyle krwawa, żeby Maria Teresa nie była gotowa na pruską piechotę. Była do tego stopnia gotowa, że ofensywa Prus zakończyła się zanim się na dobre zaczęła. Armia Fryderyka starła się w morderczej bitwie z mniejszymi siłami wroga i obie strony straciły bardzo wiele zasobów w tej walce bez decydującego rozstrzygnięcia. To był ewidentny błąd z mojej strony, powinienem się szybciej wycofać z tego starcia, aczkolwiek całościowo niewiele by to wniosło, bo Prusy były zbyt słabe do pociągnięcia tej ofensywy i tak czy inaczej musiałyby się skupić na obronie, a nie ataku. Dodatkowym kłopotem była Saksonia, której siły nie zostały wyczerpane wcześniej i prowadziła skuteczną walkę na terenie Prus.
Jakie są z tego wnioski? Jak widać moja oferta była zbyt hojna, ale dopóki gracze faktycznie nie zobaczyli tego w grze, to daliby sobie rękę uciąć, że Prusy zaraz pożrą biedną Austrię, a tak się nie stało. Gdyby Odi to odpowiednio oszacował, to ruch eliminujące 2 austriackich generałów zostałby na pewno wykonany. To dałoby mu przewagę, aczkolwiek wtedy uważam, że Austria i Prusy musiałyby zawrzeć kolejny rozejm, bo Francja byłaby na drodze do zwycięstwa. Brakowałoby im tylko 1 punktu do Pragmatyków, którzy w ostatnim roku by słabli, więc wtedy Austria powinna się rzucić na Bawarię i podgryzać Francuzów ile wlezie i gra rozstrzygnęłaby się między tymi 3 stronami (Francja, Austria, Pragmatycy) z Francją w teoretycznie najlepszej sytuacji do wygranej, ale walczącą na 2 fronty.
W naszej rozgrywce też walka o zwycięstwo toczyła się między tymi 3 stronami w finalnej punktacji (uwaga: mniejszy wynik jest lepszy). I tak Francja i Austria miały po 19 punktów, Prusy 18, ale realnie nie były w stanie więcej zdziałać, a Pragmatycy prowadzili z wynikiem 16 punktów. Te 3 punkty przewagi to było całkiem nie mało, szczególnie biorąc pod uwagę, że Ludwik XV przegrywa remisy, ale jakby się dokładnie potoczyły te 2 ostatnie rundy pozostanie tajemnicą, szansa pewnie była i chyba wciąż każda z tych 3 stron miała możliwość wygranej (Maria Teresa z kolei remisy wygrywa), więc wyszło ciekawie.
Całościowo można powiedzieć, że było więcej manewrowania, układów i polityki niż decydujących bitew, bo co ciekawe ani jedna nie skończyła się punktowaniem. Pokazuje to jak zróżnicowana może być ta gra. Ten stan rzeczy też całkiem ciekawie obrazuje bolączki toczenia wojen, które pochłaniają coraz to większe zasoby, ale żadna ze stron nie jest w stanie zadać decydującego ciosu, ofensywy nie przynoszą oczekiwanych efektów, a politycy knują spiski w gabinetach jak odmienić sytuację na swoją korzyść. Także podsumowując wg mnie ciekawa partia, pokazujące jedno z wielu obliczy Marii, w której szacowanie długofalowych konsekwencji jest znacznie trudniejsze niż by się mogło wydawać.
- Markus
- Posty: 2470
- Rejestracja: 04 mar 2005, 00:35
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 578 times
- Been thanked: 279 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
https://www.planszostrefa.pl/pl/c/PRZEDSPRZEDAZ/57
zobaczcie ile rzeczy od GMT pojawiło się w przedsprzedaży na planszostrefie
ktoś kupuje Ardeny ?
Labirynt bardzo kusi
zobaczcie ile rzeczy od GMT pojawiło się w przedsprzedaży na planszostrefie
ktoś kupuje Ardeny ?
Labirynt bardzo kusi
- Highlander
- Posty: 1635
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 152 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne
Ja biorę trzy egzemplarze Empire of the Sun, zrobimy w końcu porządny turniej.Markus pisze: ↑13 mar 2019, 11:39 https://www.planszostrefa.pl/pl/c/PRZEDSPRZEDAZ/57
zobaczcie ile rzeczy od GMT pojawiło się w przedsprzedaży na planszostrefie
ktoś kupuje Ardeny ?
Labirynt bardzo kusi