Zgadzam się kompletnie i podzielam zdanie.Trolliszcze pisze: ↑15 mar 2019, 14:14 Wydawcy boją się po prostu ryzyka i pierwszy nakład jest raczej "badaniem zapotrzebowania rynku". Czasem się zdarzy, że jest mocno niedoszacowany i gra za chwilę znika, ale chyba lepiej zrobić dodruk (większy nawet od pierwszego nakładu) niż zostać z pudłami na magazynie, bo wedle wszelkiego prawdopodobieństwa miało zażreć, a nie zażarło. W dzisiejszych czasach to niestety racjonalne podejście - ileż to razy się zdarzało, że po zapowiedzi gry wybuchał hype, a po jej wyprodukowaniu i wysłaniu do sklepów mało kto już o niej pamiętał, bo się środowisko zdążyło podjarać innymi tytułami...
W Polsce rynek planszówkowy jest nadal relatywnie mały i młody, i o wiele bardziej się kalkuluje z punkty ryzyka (w znaczeniu biznesowym/księgowym) dla wydawcy zrobić pierwszy mały nakład 'testowy' i jak po nim 'hype'/zainteresowanie itp będzie się utrzymywać to zrobić drugi większy, nawet przy tytułach wydających się 'pewniakami' na podstawie innych rynków (jak Azul): robiąc pierwszy umyślnie za mały nakład 50% większym potencjalnie zwiększymy swoje zyski o 50%, ale ryzyko tych X dodatkowych PLN w kolumnie zysku to kilkakrotnie większa kwota w kosztach jeśli się nie sprzedadzą - zysk z jednego egzemplarza jest o kroć mniejszy niż poniesione koszty/straty jeśli się ten egzemplarz nie sprzeda.
Tutaj dobrym chyba przykładem jest Ogródek, gdzie był ogromny hype po sukcesie Patchwork, i chyba nakład był zdecydowanie przestrzelony, bo nawet teraz miesiące po BF in innych ceny Ogródka są takie same, a nawet chyba niższe, niż były na BF... i nadal są, na Muve w tej cenie już grubo ponad miesiąc jest Ogródek i nie widać końca zapasów.
Tutaj się nie zgadzam. Ja bardzo cenie przedsprzedaże, szczególnie w hobby planszówkowym: umożliwia to mi zapewnienie sobie kopii gry która mnie interesuje po dobrej, a często po atrakcyjnej cenie. Wole to o kroć bardziej niż np sytuacja która jest z sneakers, gdzie trzeba co najmniej noc przestać przed sklepem by być pierwszym w dniu premiery i potem się bić by w ogolę złapać parę nawet nie w swoim numerze Twój argument o cenie, też mi nie pasuje, bo tą logiką można by powiedzieć: jakby na Polskę nakład był 500,000 egzemplarzy to byłoby jeszcze lepiej bo pewnie po miesiącu byłoby tak samo jak z Ogródkiem i nie tylko każdy mógłby kupić ale i za pewnie 39,99Blue pisze: ↑16 mar 2019, 14:51 Tylko ze sorry, ale przedsprzedaż to w każdej branży "rak". Kupowanie kota w worku i nakrecanie marketingowej bańki. Recki sie pojawiaja jak juz towaru nie mozna kupic.
Na skrzydlach niby mozna kupic. Tylko że w cenie ponad 160zł. Gdzie gdyby były normlanie dostepne to bez problemu szło by je dostac te 30zł taniej i czesc osob mogla sie na to nastawiac.
Ale tak na serio, jeśli gra jest słaba a kupiłem na przed-sprzedaży to mia culpa, przecież: A. mam możliwość poczytania, rozeznania się do tytułu, i zdecydowania czy tyle informacji co mam starcza by mnie przekonać czy nie, i B: nikt nie kazał mi tego kupować.
I co ważniejsze na rynku tak małym jak Polska, daje to możliwość dla wydawców i też sklepów wydania/sprowadzenia tytułów które inaczej na nasz rynek nigdy by nie trafiły, jako przykład wskazuje wszystkie przed-sprzedaże gier które są na KS, szczególnie w wersjach deluxe.