(Opole) Planszowe Opole
Re: (Opole) Planszowe Opole
Mnie jutro nie będzie Wszystkim, którzy mają to szczęście i jutro mogą życzę samych wygranych.
Pozdrawiam, Ewa
Pozdrawiam, Ewa
-
- Posty: 650
- Rejestracja: 04 lis 2007, 00:47
- Lokalizacja: Oberschlesien
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 21 times
- gafik
- Posty: 3652
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Krzysiu, tzn o której? Może byśmy Hero Realms pohrali zanim Jacek się zjawi? W razie czego ja będę w swoim gabinecie w sali obok (b-106). Wdepnij tam po mnie.
-
- Posty: 2012
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 514 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Dzięki, ferajna, za dziś - za zajawienie karcianego Arkhamowego Horrora. Trochę zakręcone, ale zdziwko - normalnie zero kości, prawie euro.
Po krótkim przyjrzeniu się jak chłopaki robią klimat w kasynie, z Miłoszem przenieśliśmy się do Rojalnego Portu, wariant kooperacyjny z dodatku - nie udało nam się ukończyć jednego kontraktu, ciutkę zabrakło, pewnie jednej rundki, z dwudziestu.
Później Agrikolowanie w 5 osób - potężna słabizna w moim wykonaniu, od początku, aż po sam koniec, kiedy to nie ogarnąłem ścieżki od siania do jedzenia chlebka (jakoś poniosło mnie i w pewnej chwili myślałem, że jakimś cudem żytko mi się bezakcjowo-ulepszeniowo samo zamieni w chlebek, coś jak prosiaczki). W efekcie stado żebraków miało u mnie w chatynce afterparty. Trzeba by jeszcze powtórzyć, trochę partyjek musiałoby upłynąć zanim dotrzymałbym Wam tempa - zabrakło mi czasu na ogarnięcie opcji.
Do zobaczenia się, ajhoupsou, za tydzień.
Po krótkim przyjrzeniu się jak chłopaki robią klimat w kasynie, z Miłoszem przenieśliśmy się do Rojalnego Portu, wariant kooperacyjny z dodatku - nie udało nam się ukończyć jednego kontraktu, ciutkę zabrakło, pewnie jednej rundki, z dwudziestu.
Później Agrikolowanie w 5 osób - potężna słabizna w moim wykonaniu, od początku, aż po sam koniec, kiedy to nie ogarnąłem ścieżki od siania do jedzenia chlebka (jakoś poniosło mnie i w pewnej chwili myślałem, że jakimś cudem żytko mi się bezakcjowo-ulepszeniowo samo zamieni w chlebek, coś jak prosiaczki). W efekcie stado żebraków miało u mnie w chatynce afterparty. Trzeba by jeszcze powtórzyć, trochę partyjek musiałoby upłynąć zanim dotrzymałbym Wam tempa - zabrakło mi czasu na ogarnięcie opcji.
Do zobaczenia się, ajhoupsou, za tydzień.
- gafik
- Posty: 3652
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Na rozgrzewkę był grany 2-osobowy Hero Realms - bardzo przyjemna gra (ja "bynajmniej" bardzo lubię)
Potem karciany Arkham Horror na mega kozackiej macie w 3 osoby:Jaca z Miłoszem w coś grali w międzyczasie:
Potem w piątkę! Agricola z talią Graczy:
Potem karciany Arkham Horror na mega kozackiej macie w 3 osoby:
Spoiler:
Spoiler:
Spoiler:
-
- Posty: 650
- Rejestracja: 04 lis 2007, 00:47
- Lokalizacja: Oberschlesien
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 21 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
W Argarnącolę grało się jak zwykle przyjemnie Rozrzut punktacji bardzo duży - od plus 40 do -5 I nawet ciągłe drzemki nie przeszkadzały (nie, tym razem nie Teresy ).
-
- Posty: 2012
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 514 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Nie ma się co chwalić, bo to pewnie przez moje nieogarnięcie udało Wam się tyle zdziałać, pomijając Wasze zacombinowania. I bardzo wypraszam sobie, nie -5 tylko -2... Po prostu nie chciałem Wam dauntajmować. Następnym razem powinno (trochę) lepiej (o ile nie nastąpi on za rok, albo dwa).
Re: (Opole) Planszowe Opole
Witam wszystkich
Tak, jak mówiliśmy ostatnio - jutro nas oboje nie będzie - praca. Miłego grania
Tak, jak mówiliśmy ostatnio - jutro nas oboje nie będzie - praca. Miłego grania
Re: (Opole) Planszowe Opole
My będziemy cisnąć dalej kampanie w AH. W razie czego 1 osobę by się dało przygarnąć. Mogę być ew wcześniej i w coś małego szybkiego Staszku?:)
Re: (Opole) Planszowe Opole
Przyjadę i zagram w cokolwiek tam rozłożycie. Jakieś propozycje? Nie bardzo mam ochotę taszczyć coś swojego (brak nowości / pomysłu), ew. przydałaby mi się jakaś zachęta
-
- Posty: 2012
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 514 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Jak masz czas i ochotę na przypomnienie sobie zasad to może tego Elyzjuma przytargaj. Jeszcze coś małego by się czasowo zmieściło. Ja wezmę coś mniejszego i może Aejonsa (Staszek nie grał, a chyba lubi dekbildery)... a jakby co to Staszek, o ile będzie chętny na granie, awaryjnie ma na półce w swoim gabinecie jakieś większe cosie (jeden telefon do swojej sekretarki i pozycja ląduje na stole).
-
- Posty: 2012
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 514 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Szkoda, że wcześniej nie wiedziałem, że będzie taka ekipa (Kuba grał już ze dwa razy w Egonsa, być może ma dość). Spartakusa bym wtedy zaproponował z dodatkami, a teraz raczej wątpliwe, że zdążę go sobie przyswoić...
-
- Posty: 2012
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 514 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
No i przyniosłem, choć nie przyswoiłem... za co z dołu bardzo przepraszam wszystkich dominusów.
Dla nieobecnych nadmienię, że było jak zwykle sympatycznie i do tego, nie jak zwykle, bardzo wesoło. Poza tym, że Krzysiek i Kuba próbowali nie dać się zabić w ulatującym ku niebu pociągu to stolik obok inny Kuba na widok grubych kości Spartakusa mało co pod stół ze śmiechu nie spadł (widać, że wcześniej sporo trenował rzuty sześcianami). Bartek naiwnie chciał zaraz na wstępie arenowych potyczek, aby Staszek w prezencie wyrzucił w jego kierunku swoją jedyną ciężko zdobytą broń - włócznię (a co jakby trafił?). Staszek ganiał po arenie jak oszalały i atakował z dystansu (dopóki nie został zmuszony do zaprajmusowania niewolnikiem i wtedy już nie był taki żwawy - zaraz, czy to była dekapitacja, czy może to ktoś z publiczności rzucił na arenę z niesmakiem czerwoną kapustę?). Ja, ciągle spłukany z kasy (kto tasował te karty?), ale bogaty w gotowych do wyczerpania lub poświęcenia swego życia gladiatorów, z natury skromny, przekonałem się, że przechwałki to jednak nie dla mnie. W przeciwieństwie do niektórych nie dorobiłem się mistrza gladiatora. Partyjka zaczęta od 6 punktów wpływu i zakończona jakoś po 2 godzinach z haczykiem + tłumaczenie. Mi się podobało, chciałbym więcej (po tym jak ogarnę zasady, i faq, i erratę). Może niedługo spróbuję też przejrzeć zasady z netu wprowadzające głodne zwierzaczki na arenę. Bez dodatków sobie jakoś nie wyobrażam, byłoby znacznie gorzej (mniej kart i zawsze walka na skromno, 1 na 1).
Na koniec poznaliśmy trochę historii wynalazczości ze staszkowym tajmlajnem (fajne grafiki; można się było zaskoczyć swoją wiedzą lub niewiedzą) i czas było wracać.
Do następnego zatem.
Dla nieobecnych nadmienię, że było jak zwykle sympatycznie i do tego, nie jak zwykle, bardzo wesoło. Poza tym, że Krzysiek i Kuba próbowali nie dać się zabić w ulatującym ku niebu pociągu to stolik obok inny Kuba na widok grubych kości Spartakusa mało co pod stół ze śmiechu nie spadł (widać, że wcześniej sporo trenował rzuty sześcianami). Bartek naiwnie chciał zaraz na wstępie arenowych potyczek, aby Staszek w prezencie wyrzucił w jego kierunku swoją jedyną ciężko zdobytą broń - włócznię (a co jakby trafił?). Staszek ganiał po arenie jak oszalały i atakował z dystansu (dopóki nie został zmuszony do zaprajmusowania niewolnikiem i wtedy już nie był taki żwawy - zaraz, czy to była dekapitacja, czy może to ktoś z publiczności rzucił na arenę z niesmakiem czerwoną kapustę?). Ja, ciągle spłukany z kasy (kto tasował te karty?), ale bogaty w gotowych do wyczerpania lub poświęcenia swego życia gladiatorów, z natury skromny, przekonałem się, że przechwałki to jednak nie dla mnie. W przeciwieństwie do niektórych nie dorobiłem się mistrza gladiatora. Partyjka zaczęta od 6 punktów wpływu i zakończona jakoś po 2 godzinach z haczykiem + tłumaczenie. Mi się podobało, chciałbym więcej (po tym jak ogarnę zasady, i faq, i erratę). Może niedługo spróbuję też przejrzeć zasady z netu wprowadzające głodne zwierzaczki na arenę. Bez dodatków sobie jakoś nie wyobrażam, byłoby znacznie gorzej (mniej kart i zawsze walka na skromno, 1 na 1).
Na koniec poznaliśmy trochę historii wynalazczości ze staszkowym tajmlajnem (fajne grafiki; można się było zaskoczyć swoją wiedzą lub niewiedzą) i czas było wracać.
Do następnego zatem.
Re: (Opole) Planszowe Opole
Jak się okazało zarówno w trakcie jak i po rozgrywce, baardzo nie ogarnialiśmy jak sie w to gra:
- było sprzedawanie kart bez ograniczeń,
- był oszczep dłuższy niż falangicka sarisa (tzn. był używany jak normalna broń, a nie jednorazowa),
- musieliśmy też coś skopać jeśli chodzi o zaproszenia (chodzi mi o różnicę pomiędzy walkami grupowymi a walkami 1 na 1),
- ogólnie to nie ogarnialiśmy co robić żeby skutecznie wykorzystywać zasoby i zdolności dominusów (to ostatnie akurat mocno utrudnił ten, którym grałem, negujący raz na turę jedną z tych zdolności przeciwników); to akurat kwestia nieogrania,
Mimo tego wszystkiego, z serialowego Szpartakusa, po odarciu go z tego czym zasłużył sobie na tę nazwę, zrobiła się całkiem przyjemna planszówka z klimatem. Mocno losowe to, ale to akurat zaleta, bo kościana karma brutalnie zmazała wszystkie rezultaty wszystkich wymienionych pomyłek. Można oczywiście się zdenerwować przy niej, tracąc głowę przy próbach położenia na łopatki czyjegoś czempiona z wyważonymi kostkami ale w tym właście cały jej urok. Dzięki za pokazanie, warto w to zagrać jeszcze raz tylko już z pełnym zrozumieniem zasad.
BTW: A tutaj dowód, że włócznia to nie bumerang I przy okazji ktoś tam wspomniał, że gladiatora, którego dostałem da się jednak złapać w siatkę
Timeline rownież bardzo przyjemny jak na takie edukacydne cuś, które właściwie dałoby się po taniości uprościć do napisów na kartkach papieru. Dzięki za zapoznanie z tym.
Niestety wszystkie znaki na horyzoncie wskazują, że znowu będę miał środę pauzy Do zobaczyska.
- było sprzedawanie kart bez ograniczeń,
- był oszczep dłuższy niż falangicka sarisa (tzn. był używany jak normalna broń, a nie jednorazowa),
- musieliśmy też coś skopać jeśli chodzi o zaproszenia (chodzi mi o różnicę pomiędzy walkami grupowymi a walkami 1 na 1),
- ogólnie to nie ogarnialiśmy co robić żeby skutecznie wykorzystywać zasoby i zdolności dominusów (to ostatnie akurat mocno utrudnił ten, którym grałem, negujący raz na turę jedną z tych zdolności przeciwników); to akurat kwestia nieogrania,
Mimo tego wszystkiego, z serialowego Szpartakusa, po odarciu go z tego czym zasłużył sobie na tę nazwę, zrobiła się całkiem przyjemna planszówka z klimatem. Mocno losowe to, ale to akurat zaleta, bo kościana karma brutalnie zmazała wszystkie rezultaty wszystkich wymienionych pomyłek. Można oczywiście się zdenerwować przy niej, tracąc głowę przy próbach położenia na łopatki czyjegoś czempiona z wyważonymi kostkami ale w tym właście cały jej urok. Dzięki za pokazanie, warto w to zagrać jeszcze raz tylko już z pełnym zrozumieniem zasad.
BTW: A tutaj dowód, że włócznia to nie bumerang I przy okazji ktoś tam wspomniał, że gladiatora, którego dostałem da się jednak złapać w siatkę
Timeline rownież bardzo przyjemny jak na takie edukacydne cuś, które właściwie dałoby się po taniości uprościć do napisów na kartkach papieru. Dzięki za zapoznanie z tym.
Niestety wszystkie znaki na horyzoncie wskazują, że znowu będę miał środę pauzy Do zobaczyska.
-
- Posty: 2012
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 514 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
O tak, trochę było nieogarnięte. Sory łansegain. Niestety, większości tytułów nie mam z kim wcześniej (ani później) przećwiczyć i trzeba iść na żywioł... no i wyłonienie z półki na ostatnią chwilę środowego wybrańca też nie sprzyja.
Pomijając to o czym piszesz na początku to oczekiwałem, że dużo więcej będzie szantażów i wyciągania kasy w zamian za przyjazne potraktowanie i "ochronę", ale to także zrzucam na karb nieogrania.
A wiesz skąd pochodzi ten wyciąg o włóczni i siatce (gdzie/jak to znalazłeś)? (znalazłem jakiś inny opis niż Twój, ale nie aż tak precyzyjny (i też nawet nie wiem z jakiego źródła pochodzi)).
To akurat podejrzewałem. Karty zdają się mieć pierwszeństwo nad odgórnie zdefiniowanymi atrybutami, czy to domu, czy postaci.