Zagrałem
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Na razie, niestety, tylko raz.
Faktycznie, wybieranie kafelków (chodzenie swoim pionkiem) po "heptagramie" zupełnie bez sensu. Zresztą Feld sam to przyznał w wątku, o którym wspominał BartP.
Budowanie swojej planszy - prościutkie. Prawie jak Carcassone
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
.
Zasady proste i intuicyjne.
Ale myk z punktacją po każdej rundzie - GENIALNY !!!
Na początku gry ustawiamy z kart celów macierz 3x4 (kart jest sporo - prawdopodobnie daje to sporą regrywalność *).
Po każdej rundzie, zgodnie z kolejnością na torze do tego przeznaczonym (z banderolami
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
), kładziemy po jednym swoim znaczniku na połączeniu dwóch kart. I te dwie karty punktują dla gracza, który tam położył swój znacznik. Tylko dla niego, i tylko raz, w momencie położenia.
Można blokować
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
, ale za niewypełnienie zadania są minusiki.
Przy czterech graczach takich slotów jest 17. A położymy na nich 16 znaczników (4 graczy x 4 rundy/tygodnie).
Ten grid z kartami determinuje całą taktykę, dodaje interakcji, daje wór emocji.
Jest nad czym kminić, naprawdę.
Wg mnie - świetny powrót autora, po słabych (IMO) Merlinie i Wyroczni.
Polecam spróbować.
*co do regrywalności - troszeczkę się obawiam, że de facto, różnorodność kart, nie za bardzo zmieni samo granie. Po prostu raz będzie się bardziej opłacało grać w kominy, innym razem w zagrody. Ale to sprawdzę
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
.